Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   O 5 rano ma u siebie komando z Nowogrodzkiej [siedziba PiS]i podpisuje własną krwią....

O 5 rano ma u siebie komando z Nowogrodzkiej [siedziba PiS]i podpisuje własną krwią....

Data: 2009-11-27 21:49:20
Autor: Roger Perejro
O 5 rano ma u siebie komando z Nowogrodzkiej [siedziba PiS]i podpisuje własną krwią....
Kiedy wrócimy do władzy, otworzymy szuflady pełne ustaw - powtarzają od niedzieli politycy PiS. Ale najpierw trzeba wygrać wybory. A nadzieja PiS to... rozpad PO i reelekcja Lecha Kaczyńskiego.

 - A mamy jakikolwiek plan? - tak na pytanie, jaki PiS ma pomysł na powrót do władzy, reaguje jeden z posłów partii. Sondaże są bezlitosne. Według najnowszego badania PBS DGA dla "Gazety" PO (50 proc.) zwiększa dystans do PiS (26 proc.).

- Atmosfera w partii przypomina Berlin w kwietniu 1945 r. Wszyscy starają się trzymać fason. Ale wiedzą, że nie jesteśmy w stanie sami obalić rządu. Mamy nadzieję, że konflikt między Schetyną a Tuskiem wywoła tsunami, które rozbije PO - słyszymy od polityka PiS.

Pod nazwiskiem nikt na krytykę się nie odważy. Słychać raczej zapewnienia o mocnych stronach partii i powtarzane od miesięcy zaklęcia o poszerzeniu elektoratu o centrum.

- Mamy program i doświadczenie w sprawowaniu władzy. Jesteśmy wierni zasadom i przewidywalni, nie robimy wolt - wylicza rzecznik PiS Mariusz Błaszczak.

A koalicja z Samoobroną? - No tak. Ale mimo że wzięliśmy ich do koalicji, to my rządziliśmy. Samoobrona miała bardzo ograniczone wpływy - odpowiada Błaszczak.

Szukam atutów PiS

- Mamy kapitał 25-proc. poparcia, o którym SLD może tylko pomarzyć. Nie mamy alternatywy na prawej stronie sceny politycznej. Na wpływowych stanowiskach w partii mamy wielu młodych ludzi - mówi europoseł Marek Migalski.

- Mamy jasną wizję państwa, w sprawach historii i tradycji nie zagrozi nam polityczna konkurencja. Kombatanci czy słuchacze Radia Maryja zagłosują na Lecha i Jarosława Kaczyńskich, nie na Donalda Tuska - wylicza poseł Paweł Poncyljusz.

Szansę dla PiS widzi w otwarciu na młodzież. - Powinniśmy dotrzeć do osób, które kończą studia i zderzają się z dorosłymi problemami: nie mogą znaleźć pracy, muszą czekać z założeniem rodziny, a później mają kłopot ze znalezieniem przedszkola dla dziecka. Nie akademickie wizje państwa, ale próba załatwienia realnych problemów ludzi, którzy czekają na miejsce w szpitalu, mają kłopoty z prowadzeniem firmy.

Ale prawe skrzydło PiS nie pozwoli, by partia stała się umiarkowana. - Musimy walczyć o wyborców centrowych, bo tego domaga się logika większości, ale nie możemy stracić wyborców prawicowych - uważa poseł Artur Górski, który zasłynął m.in. pomysłem intronizacji Chrystusa Króla i uznaniem wyboru Obamy za "koniec cywilizacji białego człowieka". - Będzie to możliwe, jeśli w kilku fundamentalnych sprawach zajmiemy jako partia zdecydowaną, ideową postawę. Dotyczy to spraw światopoglądowych, ale też wolnego rynku i podatków - mówi poseł.

Sam poseł Górski zajmuje się głównie światopoglądem: walczy o zakaz in vitro, na łamach "Naszego Dziennika" gani galerię Zachęta za promowanie homoseksualizmu, chwali przyjętą na Litwie kontrowersyjną ustawę karzącą więzieniem za pozytywne przedstawianie związków osób tej samej płci.

Pomysły są, siły przebicia brak

- Robimy, co możemy, ale układ sił jest, jaki jest. Złożyliśmy do tej pory w Sejmie 127 projektów ustaw, 25 mniej istotnych przyjęto, 39 od razu odrzucono, reszta jest w "zamrażarce" marszałka Komorowskiego albo w sejmowych komisjach - wylicza rzecznik Błaszczak. - Pomysłami Donalda Tuska, które umierają po kilku dniach, zajmują się wszystkie media. Jak my wychodzimy z jakąś inicjatywą, np. zmian w konstytucji - nikt tego nie podchwytuje.

Próbą wyjścia do przodu było ogłoszenie w niedzielę powstania Zespołu Pracy Państwowej. Ale nawet w PiS nie został przyjęty z entuzjazmem. - I tak się mało po nas przejechaliście za to, co oni opowiadali, np. jak Krzysztof Jurgiel ogłosił, że priorytetem polskiej prezydencji w Unii w 2011 r. będzie zrównanie dopłat w rolnictwie. O wiele lepiej by wypadł, gdyby zaapelował do Tuska o uczynienie dopłat jednym z głównych tematów polskiej prezydencji. Ale nie potrafimy się nauczyć mówić w taki sposób - mówi nam poseł PiS.

Brakuje różnorodności

Politycy PiS oceniają też, że przeszkodą w powrocie do władzy są stosunki wewnątrz partii, a nawet sam prezes Kaczyński. - Opinia, że powinien się wycofać, krąży wśród posłów, ale nikt nie ma odwagi głośno jej wypowiedzieć. Członkowie władz PiS zachowują się, jakby byli na tonącym "Titanicu", zależy im tylko na tym, żeby prezes wziął ich do szalupy - mówi jeden z naszych rozmówców.

Europoseł Migalski członkiem partii nie jest, więc pozwala sobie na więcej: - Prezes Kaczyński to ogromny atut, daje partii 25 proc. głosów. Ale nie można zamykać oczu na to, że jest też na czołowych miejscach rankingów nieufności. Polacy wolą, żeby Tusk nie realizował swoich obietnic, niż żeby Jarosław Kaczyński realizował swoje.

I dodaje: - Brakuje nam różnorodności, jaką wyborcy mogą znaleźć w PO. U nas w lot trzeba łapać meandry partyjnego stanowiska. Kto wyłamie się z oficjalnej linii, uznawany jest za nielojalnego. Powinniśmy mówić różnymi głosami w przyjaznej ludziom formie.

Ostatnio Migalski na blogu sprzeciwił się poparciu PiS dla ustawy ograniczającej hazard, uznał ją za populistyczny pomysł ograniczający swobodę działalności gospodarczej. Od razu odciął się rzecznik partii. W PiS posunięcia Migalskiego są krytykowane: "Walczy o własną popularność, jest jak Palikot, szuka żony w tabloidach".

Jeden z polityków PiS: - W Platformie nie ma represji dla tych, co wyłamują się z linii partii. Gowin czy Palikot mówią, co myślą, nie są zaprogramowani. Gdyby ktoś od nas powiedział - jak Palikot o Tusku - że ubolewa, iż Lech Kaczyński będzie kandydował na prezydenta, o 5 rano ma u siebie komando z Nowogrodzkiej [siedziba PiS] i podpisuje własną krwią, że tego nie mówił.


Czy w takiej atmosferze notowania PiS mogą drgnąć?

- Do wyborów do Sejmu jeszcze dwa lata, a wybory prezydenckie wiele razy wywróciły układ sił na scenie politycznej. Lech Kaczyński i Donald Tusk mają świadomość, że wygrana zdecyduje o przyszłości obu partii - ocenia europoseł Migalski.



http://wyborcza.pl/1,75248,7300863,PiS_liczy_na_tsunami_w_PO.html


Przemek

--

"Sprawa Barbary Blidy. Prokuratura wyjaśniająca samobójstwo posłanki SLD przygotowała zarzuty dla generała Witolda M., byłego szefa ABW za rządów PiS. To on rozkazał filmować zatrzymywanych. Przez wiele lat bliski wspólpracownik Lecha Kaczyńskiego. W ciągu dwóch lat awansował z porucznika na generała".

O 5 rano ma u siebie komando z Nowogrodzkiej [siedziba PiS]i podpisuje własną krwią....

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona