Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   O Owsiaku...

O Owsiaku...

Data: 2010-01-10 14:46:01
Autor: Obserwator
O Owsiaku...
Miałem wątpliwą przyjemność przez pewien czas pracować w państwowej służbie
zdrowia i trochę poznałem metody działania tych osób spod znaku WOŚP. Gdy
wręczyli dla szpitala jeden sprzęt zakupiony za środki ze zbiórek to
jednocześnie okleili wszystkie nowoczesne urządzenia na tym oddziale swoimi
serduszkami a głupi naród myśli że ten cały sprzęt jest podarowany przez owsika.
Gdy pytałem dyrektora dlaczego na to pozwolił - usłyszałem że lepiej dostać
jeden sprzęt niż wcale a to był ich warunek.
[..]
Oni to nazywali "marketingiem". Twierdzili że gdy pacienci zobaczą serduszka na
sprzęcie to więcej będą dawać kasy i wtedy więcej te szpitale dostaną z
następnego rozdania które zgodzą się na to fałszerstwo.

[..]

Ja kiedyś też dałem się na to nabrać i do dziś mam złote serduszko które
wylicytowałem za dość dużą kasę po tym jak moja córka miała operację serca (też
widziałem te znaczki). Dopiero jako pracownik dowiedziałem się prawdy o ich
metodach. Myślę że to co było w jednym (dużym) szpitalu nie było przypadkiem
odosobnionym. W czasie mojej pracy nie dostaliśmy nic od owsika choć orkiestra
grała i podobno dużo gdzieś rozdawała sprzętu. Ponoć dlatego że w poprzednim
roku coś nam od nich kapnęło.

Całość wątku: http://swkatowice.mojeforum.net/aktualnosci-temat-vt6696.html

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
Juras od kiedy pamiętam kręcił się koło sceny alternatywnej. Produkował się w
Rozgłośni Harcerskiej, takiej koncesjonowanej przez komuchów "stacji dla
alternatywnie myślącej młodzieży". Oczywiście z prawdziwymi panczurami RH nie
miała nic wspólnego. Wielu znanych obecnie także się tam kręciło m.in. Kuba
Wojewódzki i Filip Łobodziński. Owsiak nie był tam dziennikarzem, ani krytykiem
- dostawał czas antenowy na kilka minut dziennie na zasadzie "a teraz nasz cieć
chciałby mieć pięć swoich minut na antenie". Te jego "audycje" polegały na tym,
że wyrzucał z siebie jakiś tekst bez ładu i składu, byle jak najszybciej, w
charakterystyczny dla jąkających się sposób "ciągnąc" niektóre sylaby. Z tego
był znany słuchaczom. Tylko z tego. Bywalcy imprez znali go także z tego, że
upierdliwie podklejał się do organizatorów, mam na myśli imprezy dla "grzecznych
punków", takich w fartuszkach i juniorkach. Na prawdziwych imprezach w
Jarocinie, w Spodku, czy Remoncie Owsiak nie śmiał zbliżyć się do sceny. Na
którejś z takich imprez jacyś ludkowie zbierali kasę dla chorej kumpeli, na co
chorej i na której imprezie - nie pamiętam; ale poszło to nadzwyczaj sprawnie i
Owsiak musiał to podpatrzeć.
Pierwszą Orkiestrę zorganizował faktycznie non profit, lecz bynajmniej nie z
jakiegoś porywu serca, ale by zaistnieć. Owsiak miał bowiem taką irytującą
naturę, że było go wszędzie pełno; gdzie działo się coś ciekawego to Owsiak
podskakiwał najwyżej, niczym Osioł za Szreka. Tolerowali go właściwie tylko
kolesie z kapel Proletaryat i Moskwa; reszta go pędziła zza kulis. A skoro tak,
to wymyślił sobie swoją własną imprezę. Dość sprytnie, bo kto nie chciałby pomóc
chorym dzieciom? Jak zobaczył, że przynosi to konkretną kaskę, to wymyślił też
sposób na wkręcenia sobie w nią kranika. Dziesięć procent na koszta fundacji,
drugie dziesięć z procentów bankowych, alleluja i do przodu... A przepraszam:
róbta co chceta i do przodu. Telewizja wypromuje, kamerzystów, świetlików i
dźwiękowców opłaci, miasta zbudują sceny i opłacą szansonistów, dzieciarnia
żebrze za free. Czyż trzeba lepiej? 30 mln zebrane, 20 procent to będzie 6 mln.
Na Woodstock. :-))

Znalezione pod adresem: http://prawica.net/node/14985

-- --

"Polskie dwa dodać dwa - artykuł prof. Jerzego Przystawy" (2005 r.)

Niezrównany twórca bonmotów, Lech Wałęsa, jeszcze na początku cudownej
transformacji, wypowiedział taką oto złotą myśl: "W polityce logika nie zawsze
funkcjonuje, a nawet bardzo rzadko". Ze wstydem wyznać muszę, że jako człowiek
od dziecka przyzwyczajany do logicznego myślenia, kształcony w naukach ścisłych,
w matematyce i fizyce, mam ogromne kłopoty z adaptowaniem się do tego, co wokół
siebie dostrzegam. Podam najświeższy przykład.
 Najbliższa niedziela ogłoszona jest jako radosny dzień Jerzego Owsiaka i jego
"Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy". Jak co roku przed "wielkim finałem",
telewizja, na wszystkich kanałach, publicznych i niepublicznych, a w ślad za nią
radia i wszelkiego rodzaju pisma i periodyki, apelują do naszych serc o
wspomożenie tego niezwykłego charytatywnego przedsięwzięcia, które służyć ma
chorym dzieciom rozsianym po całym kraju. Według pisma tak wpływowego jak
"Wprost", Jerzy Owsiak to nieledwie skrzyżowanie Matki Teresy z Billem Gatesem,
"księżnej Diany z charyzmą Bono" (wstyd się przyznać, ale w moim domu nikt nie
wie, kto to jest Bono!), "postać wyjątkowa na tle postaci wyjątkowych", "jedyna
na świecie akcja dobroczynna, która łączy wszystkie grupy społeczne", Owsiak
jest niczym Harrison, Andrew Carnegie i John Rockefeller w jednej osobie.
 Na dowód, że te peany nie są bez pokrycia, na ulicach naszych miast pojawiły
się ogromne bilbordy, których treść zwala z nóg i odsyła całe moje ścisłe
wykształcenie na śmietnik. Oto treść najświeższej reklamy, która tym się różni
od wielu innych, że zamieszczają ją w całości również wysoko nakładowe pisma:

   Przez 12 lat Fundacja zebrała 53.616.501 USD
   Na sprzęt medyczny wydała 55.100.497 USD
   Jak to robimy? Bo 2+2 = 4, a nie 22

 Co z taką informacją może począć człowiek usiłujący myśleć logicznie i
korzystający z reguł dodawania liczb rzeczywistych? W pierwszym odruchu zaczynam
podejrzewać, że to pomyłka: zebrali 55 milionów, a z tego wydali na sprzęt
medyczny 53, pozostałe 2 miliony wydali na reklamę telewizyjną, bilbordy,
podróże, zespoły etc., etc. Dwa miliony dolarów, przez 12 lat, to naprawdę
grosze, zważywszy jak ogromna i intensywna była kampania za każdym razem, jacy
artyści byli wynajmowani itd., itp. Myśl tę jednak odrzucam, bo muszę założyć,
że tych bilbordów nie robili idioci, którzy nie wiedzą czy 55 jest większe od
53, czy na odwrót? Tym bardziej, że chwalą się oni swoją wiedzą matematyczną i
donoszą, że u nich 2+2 = 4. Trzeba więc przyjąć, że twórcy tych reklam chcą
naprawdę przekazać nam informację, że Jerzy Owsiak, robiąc przez 12 lat
powszechną kwestę, wydał ok. 2 miliony dolarów więcej niż zebrał! Byłoby to
zgodne z tym, co zarzucają mu od lat nieżyczliwi krytycy, twierdząc, że kampania
reklamowa Owsiaka kosztuje więcej niż przynosi zbiórka, ale tutaj mamy napisane
czarno na białym, a raczej biało na czarnym, że te pieniądze zostały wydane nie
na kampanię reklamową - lecz na zakup sprzętu medycznego! Czyżby Jerzy Owsiak
był nie tylko Billem Gatesem i Księżną Dianą, ale wręcz miniaturą Państwa
Polskiego, które każdego roku wydaje kilkanaście miliardów dolarów więcej niż
zbiera? Tyle tylko, że przy takiej gospodarce, Polska się systematycznie
zadłuża, rośnie polski dług państwowy, który spłacać będą musiały nasze dzieci i
wnuki. Czy jest możliwe, żeby Fundacja Jerzego Owsiaka, w swojej wspaniałej
akcji charytatywnej, systematycznie się zadłużała? Ale kto, w takim razie,
będzie te długi spłacał i z czego?

 Tygodnik "Wprost" przedstawiając geniusz i charyzmę Jerzego Owsiaka, dostrzegł
ten problem i, tak trochę ni stąd, ni zowąd, informuje: "De facto wydał o dwa
miliony więcej - dzięki udanym inwestycjom". Jeśli to prawda, to dowiadujemy się
z tej notki, że Jerzy Owsiak jest, w gruncie rzeczy, utalentowanym biznesmenem,
który zbiera w całej Polsce pieniądze na leczenie chorych dzieci i... znakomicie
je inwestuje! No, tak, zbierać pieniądze na chore dzieci i inwestować je w
przedsięwzięcia przynoszące zyski, a potem te zyski oddawać na chore dzieci, to
jest naprawdę działalność, której nie powstydziłby się Andrew Carnegie ani John
D. Rockefeller! Czy jednak, w państwie prawa, ludzie, którym rozdaje się
serduszka w zamian za składkę na Wielką Orkiestrę, nie powinni być uprzedzeni,
że ta składka najpierw pójdzie na intratne inwestycje, a potem dopiero, kiedy
przyniesie zysk, na chore dzieci? Czy w państwie prawa można zbierać pieniądze
na cel charytatywny i przeznaczać je na zyskowne inwestycje?

 Jak z tego widzimy, w przypadku Wielkiej Orkiestry żadna znajomość logiki i
matematyki nie jest nam w stanie pomóc. Możemy tylko zaakceptować fakt, że Jerzy
Owsiak jest wielkim filantropem i genialnym menadżerem, i oddawać jak najwięcej
na szczytną działalność, którą prowadzi. Zrozumienie tego wszystkiego nie
powinno nam być do szczęścia potrzebne.
 Niestety, Jerzy Owsiak to tylko jeden z ogromnej ilości niepojętych dziwów,
które nas otaczają i wpisują się w historię ostatnich 15 lat naszej egzystencji.
[..]
Całość: http://www.asme.pl/1104868142781.shtml

--


O Owsiaku...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona