Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   O WIERZE KREMLA W POLSKĄ GŁUPOTĘ - nie bezpodstawna

O WIERZE KREMLA W POLSKĄ GŁUPOTĘ - nie bezpodstawna

Data: 2011-01-13 23:02:49
Autor: obserwator
O WIERZE KREMLA W POLSKĄ GŁUPOTĘ - nie bezpodstawna
...o czym mozna bylo sie przekonac nawet dzisiaj, obserwujac najaktywniejszych
adwokatow karykaturanego, ponizajacego Polske raporu MAK
na tej tylko grupie. „Takiej wiary w polską głupotę, jaką tam zaprezentowano, się jednak nie
spodziewałam” – to bodaj najtrafniejszy komentarz putinowskich łgarstw. Jego
autorka – pani Magdalena Merta, wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie
dodała, że zaskoczył ją poziom bezczelności rosyjskiego przekazu.

Zaiste, mocna lecz przecież nie bezpodstawna jest wiara Rosjan w polską
głupotę. Opierają ją na tak trwałym fundamencie, że tylko cienka granica
dzieli ją od poczucia pewności.

Gwarantem rosyjskiej wiary jest bowiem „aparat nienawiści”, powstały po roku
2007 jako nieformalna struktura państwa polskiego. Składa się na niego:
formacja powołana m.in. przez funkcjonariuszy Departamentu I SB MSW, zwana
Platformą Obywatelską, część ośrodków medialnych, stworzonych przez agenturę
lub beneficjantów „transformacji ustrojowej”, zarządzający esbecką kasą
„biznesmeni” oraz rzesza popereelowskich sierot (tzw. artystów, publicystów,
naukowców i wszelkiej maści samozwańczych „autorytetów”) - pretendujących do
miana „elit” narodowych.  Ta nieformalna struktura, zwana dziś grupą rządzącą, powstała z lęku i
nienawiści - podniesionych do rangi „programu politycznego”, ogłoszonego
społeczeństwu jako manifest „partii miłości”. Brała swój początek w równej
mierze - z ambicjonalnej traumy, jakiej doświadczył Donald Tusk po przegranych
w 2005 roku wyborach prezydenckich oraz z niemniej mocnego uczucia lęku
Bronisława Komorowskiego, obawiającego się publikacji treści aneksu do Raportu
z Weryfikacji WSI. Wielu innych polityków PO, biznesmenów, dziennikarzy i
ludzi życia publicznego odczuwało zagrożenie możliwością ujawnienia ich
kontaktów i interesów prowadzonych pod dyktando wojskowej bezpieki. Poczucie
zagrożenia zajmowanych dotąd pozycji społecznych, ograniczenie źródeł dochodu
i wpływów, lęk przed ujawnieniem szeregu przestępstw i korupcji - był
dostatecznym bodźcem integrującym to środowisko.

Wkrótce więc, nagromadzenie pod szyldem PO wszelkiego rodzaju renegatów,
frustratów i skrzywdzonej rządami PiS-u agentury uczyniło z tej grupy istny
skansen agresywnych, twardogłowych typów, złączonych wspólną nienawiścią i
żądzą odwetu wobec wszystkiego, co kojarzone z braćmi Kaczyńskimi. Już
propagandowe hasło - „partii miłości” - rozpowszechniane w przekazie
medialnym, wyraźnie wskazywało z kim mamy do czynienia. Przed wielu laty
Mirosław Dzielski przedstawił definicję tej menażerii, przypominając, że
„nienawiść przebrana w szaty miłości i wierząca na dodatek szczerze, że jest
miłością – oto czym jest socjalizm.”

Jedyną idee fix środowiska PO, prawdziwym „credo” wokół którego integrowano
wyznawców była totalna antynomia wobec PiS-u , przybierająca z czasem postać
patologicznej nienawiści.

Ten genialny w swojej prostocie pomysł na rządzenie, wspierał się na odwołaniu
do najniższych instynktów polskiego społeczeństwa; zawiści, gniewu,
próżniactwa. Prymitywny przekaz szermował lękiem przez demonicznymi
„kaczorami”, epatował setkami rzekomych afer, straszył groźbą powrotu do
władzy, obiecując jednocześnie życie bez narodowych trosk i obywatelskiej
odpowiedzialności.

Oparcie całej koncepcji istnienia Platformy na antynomii wobec PiS-u i
nienawiści do uosabiających ideę IV RP braci Kaczyńskich, musiało zatem
prowadzić do niszczenia i dezintegracji struktur państwa, do zrywania więzów
społecznych , tworzenie trwałych i coraz głębszych podziałów, walki z
pamięcią, propagowania zachowań antypaństwowych i amoralnych, brutalizacji
języka politycznego. Użycie do tego celu najgroźniejszej broni - ośrodków
propagandy, zwanych mediami stanowiło zbrodnię na społeczeństwie. Tych bowiem,
którzy byli wyznawcami zabójczej antynomii miało doprowadzić w ślepy zaułek
zniewolenia fałszywym przekazem, narażając na zniszczenie podstawowego systemu
pojęć i norm etycznych.

Ujawniła się złowroga prawda orwellowskiej wizji „Roku 1984”, zawarta w
stwierdzeniu: „Jeżeli ktoś chce rządzić, rządzić nieprzerwanie, musi umieć
burzyć w poddanych poczucie rzeczywistości”. A skoro poczucie rzeczywistości
nie jest niczym innym, jak prawdą o otaczającym nas świecie, jej zburzenie
stanowiło akt odebrania daru ludzi wolnych i uczyniło z milionów Polaków stado
niewolników.

Dokonano w tym czasie rzeczy, która przez lata „ludowej” Polski nie powiodła
się sowieckim namiestnikom. Zniszczono poczucie tożsamości - tak dalece, że
ludzie podlegli aparatowi nienawiści zdają się nie odczuwać żadnej więzi z
własną tradycją, narodem i kulturą. Faktyczna dychotomia My-Oni nie dotyczy
przecież odrębności poglądów politycznych (aparat nienawiści już nawet nie
udaje, że ma jakiekolwiek poglądy), a sięga w najgłębsze pokłady
człowieczeństwa. Nagonka wobec Prezydenta własnego państwa, tysiące wyzwisk i
kalumnii, retoryka pogardy, wojna ze znakiem krzyża, szyderstwa z osób
zmarłych, drwiny z majestatu śmierci – nie stanowią instrumentów walki
politycznej. Tak tworzy się podziały w głąb człowieka, pozbawia go
elementarnego poczucia przynależności do określonej kultury, zabija w nim
świadomość wspólnoty.

 Nieszczęśnicy powtarzający rosyjskie draństwa na temat śmierci polskiej elity
nie są żadnymi „wyborcami Platformy”, bo żadna norma polityczna, tym bardziej
moralna nie pozwala na kpiny ze śmierci własnych rodaków. Kto tak czyni, nie
ma prawa zasłaniać się „światopoglądem”.

Nie ma w polskiej tradycji nakazu politycznej nienawiści, tak wielkiej, by
drwiła z naturalnego prawa do dochodzenia prawdy o śmierci osób bliskich. Nie
ma przyzwolenia do tak nieludzkiej podłości, by Polaków domagających się
wyjaśnienia tragedii lżyć i oskarżać. Kto tak czyni, jest zaledwie bękartem,
nie znającym swego miejsca na ziemi.

To nie polityczne podziały stworzyły tę dychotomię, a celowe działania aparatu
nienawiści, niszczącego więzy międzyludzkie. I nie o żadną „politykę” tu
chodzi, a o walkę z człowiekiem i jego systemem wartości. Na czym więc miał opierać się rosyjski „raport” jeśli nie na efektach
działania aparatu nienawiści? Z czego Rosjanie mieli czerpać wiarę w polską
głupotę, jeśli nie z zachowań milionów naszych współobywateli, dla których
„moskiewska prawda” znaczy więcej, niż życie własnych rodaków. Za każdym
słowem rosyjskich kłamstw kryje się działanie „polskich wspólników” – tej
grupy, która z szerzenia nienawiści uczyniła swoje pseudopolityczne credo.

Dlatego 10 kwietnia Putin miał tu armię głupców, gotowych na każdą,
niewolniczą posługę.

Dlatego wczoraj przyszedł „po swoje”.













http://cogito.salon24.pl/268077,o-wierze-w-polska-glupote

--


Data: 2011-01-14 13:07:04
Autor:
O WIERZE KREMLA W POLSKĄ GŁUPOTĘ - nie bezpodstawna
Data: 2011-01-14 14:18:12
Autor: Bogdan Idzikowski
O WIERZE KREMLA W POLSKĄ GŁUPOTĘ - nie bezpodstawna

Użytkownik <darz_bor@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:igphpo$g42$1inews.gazeta.pl...

http://cogito.salon24.pl/268077,o-wierze-w-polska-glupote

To były prezydent też uczestniczył w "aparacie nienawiści" i był jego prominentnym członkiem ponieważ nie opublikował aneksu do Raportu z Weryfikacji WSI? - ależ brednie!

--
J. Kaczyński - "musimy uzyskać właściwą odpowiedź"
"Jak nie wyląduję(my), to mnie zabije(ją)"

Data: 2011-01-14 13:57:57
Autor: obserwator
O WIERZE KREMLA W POLSKĄ GŁUPOTĘ - nie bezpodstawna
Bogdan Idzikowski <bogdanid@neostrada.pl> napisał(a):
To były prezydent też uczestniczył w "aparacie nienawiści" i był jego prominentnym członkiem ponieważ nie opublikował aneksu do Raportu z Weryfikacji WSI? - ależ brednie!

brednie to wypisujesz ewidentnie ty, prowokatorze prosowiecki.

Suworow sie klania.

--


O WIERZE KREMLA W POLSKĄ GŁUPOTĘ - nie bezpodstawna

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona