|
Data: 2018-09-28 19:01:20 |
Autor: Cavallino |
O co chodzi ze sportowymi silnikami? |
W dniu 27-09-2018 o 21:23, Marek S pisze:
Hej,
Poczyniłem dziś pewną obserwację, która mnie zbiła z tropu. Otóż przez długi odcinek podróży autostradą (jakieś 200 - 300 km) jechałem za fajnym autem: Seatem Cupra R. Było mi na rękę przykleić się do niego bo kierowca ostro przyspieszał i jechał szybko. Tak, tak, wiem - przypiraciłem, ale zostawmy to. Zatrzymaliśmy się w jakiejś stacji paliwowej i pogadałem trochę z kolesiem. Ponoć to to ma ponad 300KM i gość dawał gaz do dechy - bo tak lubi. Ja zresztą też.
Moje auto jet dużo cięższe (chyba ponad 1800kg) i słabsze (270KM w dieslu).
Oto co mnie zastanowiło:
1. Do 150km/h nie dawałem mu rady na przyspieszenie. Powyżej 180km/h było dokładnie odwrotnie.
2. Jadąc za tym autem nabawiłem się bólu głowy. Strzelało z rury przy zmianie biegów, pierdziało straszliwie. Musiałem je wyprzedzić i jechać szybciej mimo prędkości lekko dyskomfortowej jak dla mnie.
Moje pytania brzmią:
1. Czy silniki cywilno-sportowe muszą tak hałasować? Nie da się ich jakoś wyciszyć?
Da się.
Ale jakby ktoś chciał cicho, to by nie kupował takiego auta.
|
|
|
Data: 2018-09-30 20:20:23 |
Autor: Marek S |
O co chodzi ze sportowymi silnikami? |
W dniu 2018-09-28 o 19:01, Cavallino pisze:
Da się.
Ale jakby ktoś chciał cicho, to by nie kupował takiego auta.
Czyli to efekt kartonika w szprychach roweru?
--
Pozdrawiam,
Marek
|
|
|
Data: 2018-10-01 18:00:19 |
Autor: Cavallino |
O co chodzi ze sportowymi silnikami? |
W dniu 30-09-2018 o 20:20, Marek S pisze:
W dniu 2018-09-28 o 19:01, Cavallino pisze:
Da się.
Ale jakby ktoś chciał cicho, to by nie kupował takiego auta.
Czyli to efekt kartonika w szprychach roweru?
Raczej innych potrzeb niż u posiadaczy luksusowych limuzyn.
|
|