Data: 2009-11-24 21:25:01 | |
Autor: Chris | |
O hodowcach długów w Pekao SA i bazie śmieci BIK | |
Dnia Tue, 24 Nov 2009 15:26:55 +0100, mi napisał(a):
Jakieś 9-10 lat temu przez jakiś czas miałem tam rachunek, który jednak dość Pamiętam, jak Pekao wprowadził opłaty za prowadzenie rachunków. W kolejce do zamknięcia rachunku, wychodzącej na zewnątrz budynku banku, stałem chyba z 5 godzin. Gdy poprosiłem o pisemne potwierdzenie zamknięcia rachunku, odmówiono mi tego, twierdząc, że nie ma takiej możliwości! Żeby mieć jakikolwiek dowód likwidacji rachunku, w tytule zlecenia wypłaty środków z konta poleciłem napisać "Likwidacja rachunku" i ten dowód wypłaty trzymam do dziś wraz z najważniejszymi swoimi dokumentami. -- Pozdrowienia, Krzysztof |
|
Data: 2009-11-24 21:56:59 | |
Autor: Filip | |
O hodowcach długów w Pekao SA i bazie śmieci BIK | |
Chris pisze:
Dnia Tue, 24 Nov 2009 15:26:55 +0100, mi napisał(a):Pamiętam to. Moja żona nie zamknęła rachunku w PEKAO mimo, że nie korzystała z niego latami. Zaległe opłaty sięgnęły prawie 200 PLN. Przyszło pismo wzywające do zapłaty straszące STRASZNYMI KONSEKWECJAMI( BIK, BIG, kościół). Na szczęście PEKAO to taki fajny bank, gdzie wciąż można się spotkać z dyrektorem oddziału (w małych miastach) i powiedzieć co się myśli o takich straszących pismach. |
|
Data: 2009-11-24 15:24:59 | |
Autor: szczurwa | |
O hodowcach długów w Pekao SA i bazie śmieci BIK | |
On 24 Lis, 21:56, Filip <filip6...@NSPAM.gazeta.pl> wrote:
Pamiętam to. Moja żona nie zamknęła rachunku w PEKAO mimo, że nie Kilka lat temu, 2003-2004, ja i moja spółka z o.o., mielismy rachunki w Pekao SA w ramach jakiejś promocji. Z chwilą zakończenia promocji i otrzymania ze strony banku wezwania do zapłaty ok. 350 złotych za rzekome korzystanie z kont, firmowego i osobistego, niezwłocznie zamknąłem obydwa rachunki, wysyłajac polecony za zwrotnym potwierdzeniem odbioru. Ponownie trafiłem do "żubra" w ramach fuzji części BPH z Pekao. Przetransferowano mnie wraz z kartą kredytową i dolączonym do niej rachunkiem osobistym. Jakież było moje zdziwienie, kiedy pewnego dnia, dokonując wpłaty na dawny, bepehowski rachunek, panienka z okienka spytała się, na które konto chce wpłacić. Okazało się, że moje dawne konta, na szczęście ze stanem zerowym, figurują wciąż w jakiejś starszej wersji systemu. I wyglądało na to, że są dostępne. Wniosek z tego taki, że bałagan mają straszny. I mogą to wykorzystać. O te 350 złotych się nie kłóciłem. Spór długi, kosztowny, niewart tych pieniędzy. Pozostała refleksja, analogiczna jak u przedmówców, że wszelkie kwity i dokumenty nalezy przechowywać na wieki, jak w dobrym archiwum. To dobrze, że w małych miastach jest się komu w banku poskarżyć. W dużych, dyrektor oddziału, przeważnie kolo z politycznego czy innej cholery nadania, śmieje ci się w nos. |
|