Data: 2010-07-12 14:42:02 | |
Autor: brat_olin | |
O ksztalt poprawnych stosunkow z Zimbabwe | |
Z jednego z moich ulubionych blogow:
http://hekatonchejres.salon24.pl/206906,o-ksztalt-poprawnych-stosunko... O KSZTAŁT POPRAWNYCH STOSUNKÓW Z ZIMBABWE 10 kwietnia 2030 roku, pod lotniskiem imienia Lumumby, w zarządzanej sprawną ręką Olokuli Mugabego, syna Roberta Mugabego, Zimbabwe, rozbił się, z powodu mgły, brytyjski samolot rządowy z królową Camilla I na pokładzie, brytyjską generalicją, szefem BBC, Banku Anglii i British Council, parlamentarzystami i weteranami. W trzy miesiące później odbyła się konferencja prasowa, na której premier Green musiał odpowiedzieć na niewygodne pytania. DZIENNIKARZE: Jak to się stało, że w jednym samolocie znalazła się Królowa, generałowie i tyle czołowych postaci brytyjskiego życia publicznego? PREMIER GREEN: Jej Wysokość, eee... jest głową państwa i może sobie zażyczyć samolotu od RAF-u...e... a oni muszą się dostosować i dostarczyć...e... a listę gości Jej Wysokość ustaliła sobie sama. I kazała zapakować wszystkich jak leci...e... DZIENNIKARZE: Czyli rząd nie miał tutaj nic do powiedzenia? Minister Obrony? Szef spec-pułku RAF-u? PREMIER GREEN: Nie... Królowa wysłała kamerdynera i on dogadywał się z pilotem. DZIENNIKARZE: A kto ustalił, że lot z Królową na pokładzie będzie lotem prywatnym? PREMIER GREEN: E... królowa to również osoba prywatna, nie odbierajmy jej tego prawa. DZIENNIKARZE: Kto podjął decyzję, że dochodzenie prowadzić będzie policja zimbabwiańska, skoro uzbrojeni są jedynie w dzidy? A poza tym ograbili zwłoki, a część szczątków samolotu rozkradli i wywieźli na złom! PREMIER GREEN: Do naszego szefa komisji d/s badania wypadków lotniczych, lorda Buddenbrocka, zadzwonił Ule-ko-leke Asamoheh - szef zimbabweńskiej Komisji do Spraw Słoni, Żyraf i Wszystkiego, Co Lata i przekazał życzenie, żeby katastrofę rozpatrywać w oparciu o zimbabweńskie przepisy dotyczące szkód rolniczych i katastrof naturalnych. No to się zgodziliśmy, bo czemu nie? DZIENNIKARZE: Dlaczego w czasie śledztwa nie wzięto pod uwagę zamachu? Na miejscu jest lej, jak po bombie? PREMIER GREEN: Bo... e... zimbabweńskie przepisy, które...e... przyjęliśmy, te od żyraf, słoni i tego, co lata oraz te...e... o katastrofach, nie przewidują zamachów. Słonie...e... niezwykle rzadko dokonują zamachów. DZIENNIKARZE: OK, ale w przekazanych nam papirusowych stenogramach z kabiny rozmów pilotów brakuje 30 minut. PREMIER GREEN: No właśnie...e...brakuje, a jest problem, bo zapis jest zazwyczaj nie dłuższy niż trzydzieści minut to znaczy, że nic się nie zapisało. DZIENNIKARZE: To co przysłali na tym papirusie? PREMIER GREEN: Pozdrowienia i życzenia wszystkiego najlepszego. DZIENNIKARZE: Czy dokonano sekcji zwłok ofiar na miejscu zdarzenia? PREMIER GREEN: Tak, ich czarownik, specjalista w sprawie sekcji, dokonał odpowiedniego skropienia wodą ze źródła, zatoczył krąg piżmem wokół każdego z ciał i zjadł grzyba halucynogennego, by wyostrzyć sobie percepcję. Wyszło mu, że wypadek i że ofiary zginęły w wyniku wypadku lotniczego. DZIENNIKARZE: Czym był spowodowany? PREMIER GREEN: Ciężko mi o tym mówić, ale...e... Najprawdopodobniej Jej Wysokość kazała obniżyć lot do metra nad sawanną i otworzyć drzwi, bo chciała postrzelać do bawołów. I tymi drzwiami samolot zahaczył o baobab. DZIENNIKARZE: Przecież tam nie ma baobabów! PREMIER GREEN: No nie, faktycznie, ale podobno jeden był...e...właśnie w tym miejscu, gdzie Jej Wysokość raczyła otworzyć drzwi. DZIENNIKARZE: A co na to pilot? PREMIER GREEN: Kazała mu podawać amunicję, a za sterami zasiadł kamerdyner. DZIENNIKARZE (zdruzgotani): Wow! PREMIER GREEN: A teraz, skoro wszystko jasne, to chciałbym tu...e...w tym miejscu, jeszcze parę słów... Otóż, w związku ze śmiercią Jej Wysokości w wypadku zostaliśmy republiką, a tymczasowym prezydentem został pan Olokula Mugabe. No i e... zawarliśmy unię... to znaczy przyłączyliśmy się do Zimbabwe, jako prowincja. DZIENNIKARZE: Z Walią, Szkocją i Irlandią Północną? PREMIER GREEN: No nie, tamte nie są zainteresowane. DZIENNIKARZE: Czyli co? Nareszcie w domu? PREMIER GREEN: No można tak powiedzieć... DZIENNIKARZE: A czy Jej Wysokości wystawimy pomnik? PREMIER GREEN: Proszę nie jątrzyć, sytuacja i tak jest napięta. DZIENNIKARZE: Może jakiś krzyż? PREMIER GREEN: Proszę pana, Zimbabweńczycy są animistami, proszę wyzbyć się protekcjonalnego języka kolonialnej nienawiści. DZIENNIKARZE: Ale, czy w sytuacji, kiedy opinia publiczna domaga się międzynarodowego śledztwa nie powinniśmy... PREMIER GREEN: Przepraszam, czy pan chce tutaj wypowiedzieć Zimbabwe wojnę? Czy sądzi pan, że to jest odpowiedzialne? DZIENNIKARZE: Wysłać może choćby naszych prokuratorów... PREMIER GREEN: Wysłaliśmy... DZIENNIKARZE: I...? PREMIER GREEN: Zjedzeni. DZIENNIKARZE (zdruzgotani): Wow! PREMIER GREEN: No i jeszcze jedna, przykra, wiadomość... nasza umowa zjednoczeniowa z Zimbabwe przewiduję jednego angielskiego dziennikarza w darze raz w miesiącu. DZIENNIKARZE: A po co? PREMIER GREEN: A nie wiem, wspominali coś o jakieś lokalnej odmianie foie gras. Obiecali, ze będą dobrze karmić... DZIENNIKARZE: O! PREMIER GREEN: Bardzo państwu dziękuję za przybycie! Dalszą część konferencji poprowadzi sam Olokula Mugabe... Prosił, żeby tłuściejsi stanęli z przodu... O tak, dziękuję. Pozdrawiam P.S. I przypominam, że: Carthago delenda est i za Smoleńsk bekniecie! -- Smart questions to stupid answers |
|
Data: 2010-07-12 23:56:56 | |
Autor: Jaksa | |
O ksztalt poprawnych stosunkow z Zimbabwe | |
On Mon, 12 Jul 2010 23:42:02 +0200, brat_olin <brat_olin@yahoo.com> wrote:
Z jednego z moich ulubionych blogow: Putin wraz z cala swoja rodzina powinnien zostac zdjety. Jak nie teraz to za 3 lata albo 15. Ale jakos trudno mi sobie wyobrazic by sluzby Komorowskiego czy Kaczynskiego zdobylyby sie na cos takiego. Jestesmy w dalszym ciagu daleko od normalnosci. Jaksa |
|
Data: 2010-07-12 16:35:44 | |
Autor: Hans Kloss | |
O ksztalt poprawnych stosunkow z Zimbabwe | |
On 12 Lip, 23:56, Jaksa <Ja...@podole.pl> wrote:
Putin wraz z cala swoja rodzina powinnien zostac zdjety. Jak nie teraz Wcale nie jest pewne czy to Putin jest odpowiedzialny za całą akcję, on sam mógł wręcz o niej nic nie wiedzieć. Potrzebne jest rzetelne śledztwo poparte odpowiednimi działaniami ss aby znaleźć prawdziwych sprawców. Niewykluczone ze cała akcja to "własny pomysł" naszej WSI albo innej grupy "panów od śrubek" a późniejsze ruchy Rosjan to tylko nieudolne osłanianie swoich polskich przyjaciół. J-23 |
|
Data: 2010-07-13 16:03:31 | |
Autor: Hans Kloss | |
O ksztalt poprawnych stosunkow z Zimbabwe | |
On 13 Lip, 02:14, Arnold <arn...@not.for.mail.com> wrote:
Przeciez Komorowski byl w sposob oczywisty dobrany tak by zmierzycKomorowski został wybrany na kandydata przez swoich dysponentów ZAMIAST tuska po tym jak zapadł wyrok śmierci na obu kaczyńskich. W sytuacji gdy spodziewano sie braku jakiejkolwiek poważnej konkurencji równie dobrze mogli polecić kandydowanie choćby nodze stołowej albo palikotowi. Ale nawet JK mógł wygrać z bobrem gdyby prowadził porządną i zręczną kampanię. Niestety poprowadził ją źle i głupio, można się jeszcze czas jakiś łudzić że zrobił to celowo.... Dobiero Jaroslaw napedzil im strachu, z Lechem byloby 35/65 dla BK.Sądzę że nie masz racji. Lech miał dużo większe szanse na wygraną, mimo cytowanych przez ciebie bredzeń tych samych sondażowni, które później wieszczyły zwycięstwo bobra w pierwszej turze. Jarosławowi naród wciąż zbyt dobrze pamięta jego krętactwa z czasów premierowania. J-23 |
|