Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   O nazwiskach zydowskich w Polsce

O nazwiskach zydowskich w Polsce

Data: 2014-12-20 11:05:22
Autor: tytuskonopka
O nazwiskach zydowskich w Polsce


Związki Żydów z Polską notujemy już w czasach pierwszych Piastów. Odgrywali oni w życiu gospodarczym kraju znaczącą rolę, choć nieliczni ale ich przedsiębiorczość, wykształcenie I znajomość stosunków w innych krajach powodowały, że chętnie widziano ich na dworach książęcych. Posługiwali się między sobą językiem hebrajskim, a także językami krajów, z których przybyli. Ich związki z nowym miejscem były na tyle silne, że ulegali szybkiej polonizacji i rutenizacji o czym świadczą zachowane nazwy osobowe, bo trudno tu mówić o nazwiskach. Najstarsi Żydzi krakowscy obok imion biblijnych mieli w aktach miejskich odnotowane nazwy typowo słowiańskie, niczym nie różniące się od nazw włościańskich. W XIV wieku mamy więc poświadczone takie imiona, jak Swonka, Dobrensco i przezwiska, których nie powstydził by się żaden podkrakowski chłop: Tłusty, Mały, Pytacz czy Drobny. W następnych wiekach pojawiają się nazwy o charakterze nazwisk, jak: Chłopko, Detko, Głownia, Grzywka, Jagnię, Koza, Latoszek, Mały, Miłosza, Miętus, Motyka, Muszka, Osep, Pszczółka. Podaje to M. Bałaban w "Dziejach Żydów w Krakowie i na Kazimierzu" Kraków 1913. Był to pierwszy etap w rozwoju nazw osobowych Żydów w Polsce. Wkrótce jednak z Czech, Śląska i Bawarii zaczęli napływać uciekinierzy żydowscy, chroniąc się w Rzeczypospolitej przed prześladowaniami religijnymi. Dużo Żydów schroniło się uciekając przed szalejącymi w Europie zarazami. Przynieśli oni ze sobą wysoko rozwiniętą, całkiem odrębną kulturę religijną. Osiedlali się w dużych skupiskach, ustosunkowując się z dużą rezerwą do ludności miejscowej. Kultywowali tradycje, obce na tym terenie, co również powodowało ich alienację. Ta nowa fala Żydów, nie poddała się procesowi asymilacji, jak to miało miejsce z poprzednimi przybyszami. Dodatkowym elementem odróżniającym i powodującym daleko posuniętą hermetyzację, był język jidysz, wyrosły na bazie żargonu przyniesionego przez te grupy z terenu Niemiec. Wpływ niemiecki widzimy naturalnie w nazwach osobowych, którymi posługiwali się nowoprzybyli Żydzi. Już pod koniec XV wieku na czele grupy krakowskich Żydów widzimy Mojżesza Fiszera. W czasach Batorego do dużego znaczenia dochodzi rodzina Wahl lub Katzenellenbogen z Brześcia nad Bugiem. Wiele nazwisk tworzono. Wiele nazwisk tworzono od słów żargonowych. Co ciekawe stosunkowo niewiele nazwisk jest pochodzenia hebrajskiego (np. Samuel Margolioth, Szalom Szachna w XVI w.). Należy tu zrobić małą uwagę dotyczącą nazwisk. Otóż o nazwiskach dziedzicznych wśród Żydów, możemy mówić dopiero z końcem XVIII wieku, gdy władze administracyjne zmusiły tych ludzi do przyjęcia nazwisk stałych. Powróćmy jeszcze do tej sprawy nieco później. Zofia Abramowicz w "Nazwiskach Żydów białostockich" opublikowanych w Antroponimiach słowiańskich podaje: W zasadzie do końca XVIII w. Żydzi wschodniej i centralnej Europy nie posiadali nazwisk dziedzicznych we współczesnym rozumieniu. Nie znaczy to, że do identyfikacji wystarczało samo imię. Radzili sobie w podobny sposób jak inne narody: obok imienia używali nazwy miejsca pracy, urodzenia czy pochodzenia, wykonywanego zawodu itp. dodając do tego imię ojca lub matki." Mamy więc do czynienia w głównej mierze z patronimikami. Zważywszy na to, że Żydzi posługiwali się formami językowymi hebrajskimi, żargonowymi,polskimi i ruskimi, to ilość nazw osobowych była naprawdę bogata. Jak podaje Jan Stanisław Bystroń w "Nazwiskach polskich", Mojżesz syn Jakuba może być zwany Mojżesz Ben Jakub - Mojżesz Jakubowicz - Mojżesz Jakuba - Moszek Kuby (w Poznańskiem) - Moszko Kuby (na Rusi). Syn Mojżesza może być Mojżeszowiczem,Mojsiejowiczem, Moszkowiczem. Bystroń podaje też przykłady niemieckich form odnotowane w krakowskich aktach: Moyses zon Effraym (1485). Odimienne formy przybierały również końcówki "- wicz" "-uk" (Jeleniowicz, Józefowicz, Eliaszowicz, Berkowicz, Dawidowicz, Karolczuk), ale także końcówkę "-ski" (Lejzerowski, Jakubowski, Jankielowski). Jak wspominała Zofia Abramowicz, w tworzeniu nazw posługiwano się również imieniem matki np. Gutowicz (od Guta), Mariański (od Maria), Dworkowicz (od Dwora). Nieoceniony Bystroń podaje, że wśród Żydów czasami zamiast nazwisk ojcowskich kładziono czasem teściów i tak np. w roku 1553 figurują obok siebie Jonas Abrahamowicz, Szymon zięć Mojżesza i Samuel syn Tacha, Łazarz, zięć Bory. Notuje się też nazwiska tworzone od imion żony. Należy do nich np. Majer Cyreles (żonaty z Cyrlą). Czasami określenia tej samej osoby były bardzo złożone i tak np. Izraela Józefowicza nazywano w innych dokumentach Izraelem Eideles (syn matki o imieniu Eidele. Jak więc słusznie zauważa Bystroń, czasem jedynie dzięki przypadkowi możemy zidentyfikować osobę noszącą tak rozmaite nazwy. Rozpoznanie może komplikować używanie określeń żargonowych, zamiennie z polskimi. Tak na przykład Lewek Kampsor, Efraim Cukiernik, Mojsze Mocher (kupiec) Mojżesz Złotnik (kiedy indziej zapisywany Mojsy Aurifaber). Istotną grupę stanowiły nazwiska urabiane od miejsca pochodzenia. Mamy więc w Krakowie znanego w XVI wieku lichwiarza Abrahama zwanego Bytomskim. W późniejszym czasie spotyka się nazwiska odmiejscowe w formie przymiotnikowej: Drohobycki, Złoczowski, Kaliszer, Bocheński. Tego typu nazwiska przetrwały aż do czasów regulacji administracyjnej i w zależności od tego gdzie były zapisywane, otrzymywały końcówkę polska lub niemiecką. Żyd pochodzący z Warszawy, mówił o sobie Warszauer lub Warszawski, podobnie Krakauer = Krakowski, Łobzower = Łobzowski. Wiele nazwisk ma formę identyczną jak nazwy miast np. Berlin, Luksemburg, Hamburg, Radom, Kraśnik. Dość często spotkać można przybyłych z czeskich Horovic, Horowitzów, osiadłych w Polsce na przełomie XVI i XVII wieku. Nie spotyka się prawie nazwisk urobionych od nazw wsi, gdyż długi czas Żydom nie było wolno się osiedlać poza miastami. Inną grupę stanowią nazwiska związane z krajem pochodzenia lub grupami etnicznymi. Mamy więc wśród Żydów nazwiska Szwed, Lach, Turek, Polak, Mazur, Litwin, Cygan, Czech, Morawczyk. Rodziny pochodzące z Włoch nazywano Włochami, Łochowiczami, Włoszkami. Na Żydów niemieckich wołano Aszkenaz. Wśród nazwisk żydowskich spotykamy również licznie nazwiska przezwiskowe, typowe również dla ludności rdzennie polskiej. Mamy więc oznaczenia cech fizycznych Mały, Tłusty, Czarny (Niger), majętności np. Bogaty. Jest grupa odniesień do zwierząt, mająca chyba również podłoże przezwiskowe jak Wolf Bocian (Poper). Należy podkreślić, że mówimy cały czas o nazwach osobowych jeszcze nie ukształtowanych w dziedziczne i niezmienne nazwiska. Te określenia mogły ulegać zmianom w zależności od okoliczności i kontekstu środowiskowego. Jeden i ten sam człowiek mógł mieć kilka określeń. I tak np. założyciel synagogi krakowskiej (1644 r.) Izak Jakubowicz zwany był także reb Ejzyk, reb Jejkeles albo Izak Bogaty. Gdy w Polsce coraz powszechniejsze stawały się dziedziczne nazwiska, gdy i stan włościański został objęty tym procesem, pojawiła się konieczność uporządkowania tak wielkiej dowolności w nazwach osobowych środowiska żydowskiego. Już za czasów Stanisława Augusta powstał projekt uregulowania ustawodawczego, który przewidywał przymus przybrania przez wszystkich Żydów stałego nazwiska. Nie został on jednak wprowadzony w życie. Dopiero rządy zaborcze zaczęły porządkować te sprawy. W zaborze austriackim patent cesarski z dnia 23 lipca 1787 roku nakazywał przeprowadzenie nadania nazwisk ludności żydowskiej w ciągu dwóch lat. W zaborze pruskim ogłoszono edykt królewski w 1796 roku, który nakazywał przybranie nazwisk w ciągu 6 miesięcy. Później w 1847 roku uznano wszystkich Żydów bez stałego nazwiska jako obcych. Na terenie Królestwa Polskiego, postanowienie namiestnika z 27 marca 1821 roku zobowiązywało Żydów nie mających jeszcze stałego nazwiska do złożenia deklaracji we właściwym urzędzie. Powstały więc komisje, które miały decydować o nadaniu nazwisk dla olbrzymiej grupy społeczeństwa. W zaborze pruskim i austriackim, pozostawiono przykładowo część dawnych nazw osobowych, szczególnie w formach odimiennych, odmiejscowych i przezwiskowych, ale tworzono też nowe, aby sprostać wymogowi nadawania nazwisk niepowtarzalnych. Oczywiście, gdy decydowała komisja biurokratyczna, to można się domyślać, że istotną role odegrały pieniądze. Bogatsi otrzymywali nazwiska Diamant, Perl, Gold-, Silber-, Rosen_ Blumen- z najrozmaitszymi końcówkami (-berg, -tal, -baum, - stein). Bystroń podaje tu kilka przykładów zmian nazwisk konwertytów z "Monitora" : Zickerman zmienił nazwisko na Życki, Hell, właściwie Seife, na Helski, Glukstein na Żagota, Horowitz na Groniewski, Salomon na Solański. Odrębną kategorię stanowią nazwiska neofitów, których część weszła do stanu szlacheckiego. Tą problematyką zajmę się w następnej gawędzie. Waldemar Fronczak

Data: 2014-12-21 12:10:36
Autor: JuTu
O nazwiskach zydowskich w Polsce
A ty szczurze jakie masz nazwisko "rodowe"? Przyznaj sie kobyli synu!



Użytkownik <tytuskonopka@gmail.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:aa7a9833-af7f-43d8-92a1-b3570a893888@googlegroups.com...


Związki Żydów z Polską notujemy już w czasach pierwszych Piastów. Odgrywali oni w życiu gospodarczym kraju znaczącą rolę, choć nieliczni ale ich przedsiębiorczość, wykształcenie I znajomość stosunków w innych krajach powodowały, że chętnie widziano ich na dworach książęcych.

Posługiwali się między sobą językiem hebrajskim, a także językami krajów, z
których przybyli.

Ich związki z nowym miejscem były na tyle silne, że ulegali szybkiej polonizacji i rutenizacji o czym świadczą zachowane nazwy osobowe, bo trudno tu mówić o nazwiskach.

Najstarsi Żydzi krakowscy obok imion biblijnych mieli w aktach miejskich odnotowane nazwy typowo słowiańskie, niczym nie różniące się od nazw włościańskich.

W XIV wieku mamy więc poświadczone takie imiona, jak Swonka, Dobrensco i przezwiska, których nie powstydził by się żaden podkrakowski chłop: Tłusty, Mały, Pytacz czy Drobny.

W następnych wiekach pojawiają się nazwy o charakterze nazwisk, jak: Chłopko, Detko, Głownia, Grzywka, Jagnię, Koza, Latoszek, Mały, Miłosza, Miętus, Motyka, Muszka, Osep, Pszczółka.

Podaje to M. Bałaban w "Dziejach Żydów w Krakowie i na Kazimierzu" Kraków
1913.
Był to pierwszy etap w rozwoju nazw osobowych Żydów w Polsce.

Wkrótce jednak z Czech, Śląska i Bawarii zaczęli napływać uciekinierzy żydowscy, chroniąc się w Rzeczypospolitej przed prześladowaniami religijnymi.

Dużo Żydów schroniło się uciekając przed szalejącymi w Europie zarazami.
Przynieśli oni ze sobą wysoko rozwiniętą, całkiem odrębną kulturę religijną. Osiedlali się w dużych skupiskach, ustosunkowując się z dużą rezerwą do ludności miejscowej.

Kultywowali tradycje, obce na tym terenie, co również powodowało ich alienację. Ta nowa fala Żydów, nie poddała się procesowi asymilacji, jak to miało miejsce z poprzednimi przybyszami.

Dodatkowym elementem odróżniającym i powodującym daleko posuniętą hermetyzację, był język jidysz, wyrosły na bazie żargonu przyniesionego przez te grupy z terenu Niemiec.

Wpływ niemiecki widzimy naturalnie w nazwach osobowych, którymi posługiwali się
nowoprzybyli Żydzi.

Już pod koniec XV wieku na czele grupy krakowskich Żydów widzimy Mojżesza Fiszera.

W czasach Batorego do dużego znaczenia dochodzi rodzina Wahl lub Katzenellenbogen z Brześcia nad Bugiem.

Wiele nazwisk tworzono. Wiele nazwisk tworzono od słów żargonowych. Co ciekawe stosunkowo niewiele nazwisk jest pochodzenia hebrajskiego (np. Samuel Margolioth, Szalom Szachna w XVI w.).

Należy tu zrobić małą uwagę dotyczącą nazwisk. Otóż o nazwiskach dziedzicznych wśród Żydów, możemy mówić dopiero z końcem XVIII wieku, gdy władze administracyjne zmusiły tych ludzi do przyjęcia nazwisk stałych.

Powróćmy jeszcze do tej sprawy nieco później.

Zofia Abramowicz w "Nazwiskach Żydów białostockich" opublikowanych w Antroponimiach słowiańskich podaje: W zasadzie do końca XVIII w. Żydzi wschodniej i centralnej Europy nie posiadali nazwisk dziedzicznych we współczesnym rozumieniu. Nie znaczy to, że do identyfikacji wystarczało samo imię. Radzili sobie w podobny sposób jak inne narody: obok
imienia używali nazwy miejsca pracy, urodzenia czy pochodzenia, wykonywanego zawodu itp. dodając do tego imię ojca lub matki."

Mamy więc do czynienia w głównej mierze z patronimikami.
Zważywszy na to, że Żydzi posługiwali się formami językowymi hebrajskimi, żargonowymi,polskimi i ruskimi, to ilość nazw osobowych była naprawdę bogata.

Jak podaje Jan Stanisław Bystroń w "Nazwiskach polskich", Mojżesz syn Jakuba może być zwany Mojżesz Ben Jakub - Mojżesz Jakubowicz - Mojżesz Jakuba - Moszek Kuby (w Poznańskiem) - Moszko Kuby (na Rusi). Syn Mojżesza może być Mojżeszowiczem,Mojsiejowiczem, Moszkowiczem.

Bystroń podaje też przykłady niemieckich form odnotowane w krakowskich aktach: Moyses zon Effraym (1485).

Odimienne formy przybierały również końcówki "- wicz" "-uk" (Jeleniowicz, Józefowicz, Eliaszowicz, Berkowicz, Dawidowicz, Karolczuk), ale także końcówkę "-ski" (Lejzerowski, Jakubowski, Jankielowski).

Jak wspominała Zofia Abramowicz, w tworzeniu nazw posługiwano się również imieniem matki np. Gutowicz (od Guta), Mariański (od Maria), Dworkowicz (od Dwora).

Nieoceniony Bystroń podaje, że wśród Żydów czasami zamiast nazwisk ojcowskich kładziono czasem teściów i tak
np. w roku 1553 figurują obok siebie Jonas Abrahamowicz, Szymon zięć Mojżesza i Samuel
syn Tacha, Łazarz, zięć Bory.
Notuje się też nazwiska tworzone od imion żony. Należy do nich np. Majer Cyreles (żonaty z Cyrlą).

Czasami określenia tej samej osoby były bardzo złożone i tak np. Izraela Józefowicza nazywano w innych dokumentach Izraelem Eideles (syn matki o imieniu Eidele.

Jak więc słusznie zauważa Bystroń, czasem jedynie dzięki przypadkowi możemy
zidentyfikować osobę noszącą tak rozmaite nazwy.

Rozpoznanie może komplikować używanie określeń żargonowych, zamiennie z polskimi. Tak na przykład Lewek Kampsor, Efraim Cukiernik, Mojsze Mocher (kupiec) Mojżesz Złotnik (kiedy indziej zapisywany Mojsy Aurifaber).

Istotną grupę stanowiły nazwiska urabiane od miejsca pochodzenia. Mamy więc w Krakowie znanego w XVI wieku lichwiarza Abrahama zwanego Bytomskim.

W późniejszym czasie spotyka się nazwiska odmiejscowe w formie przymiotnikowej: Drohobycki, Złoczowski, Kaliszer, Bocheński. Tego typu nazwiska przetrwały aż do czasów regulacji administracyjnej i w zależności od tego gdzie były zapisywane, otrzymywały końcówkę polska lub niemiecką.

Żyd pochodzący z Warszawy, mówił o sobie Warszauer lub Warszawski, podobnie Krakauer = Krakowski, Łobzower = Łobzowski.

Wiele nazwisk ma formę identyczną jak nazwy miast np. Berlin, Luksemburg, Hamburg, Radom, Kraśnik.

Dość często spotkać można przybyłych z czeskich Horovic, Horowitzów, osiadłych w Polsce na przełomie XVI i XVII wieku.


Nie spotyka się prawie nazwisk urobionych od nazw wsi, gdyż długi czas Żydom nie było wolno się osiedlać poza miastami.

Inną grupę stanowią nazwiska związane z krajem pochodzenia lub grupami etnicznymi. Mamy więc wśród Żydów nazwiska Szwed, Lach, Turek, Polak, Mazur, Litwin, Cygan, Czech, Morawczyk.

Rodziny pochodzące z Włoch nazywano Włochami, Łochowiczami, Włoszkami.

Na
Żydów niemieckich wołano Aszkenaz.
Wśród nazwisk żydowskich spotykamy również licznie nazwiska przezwiskowe, typowe również dla ludności rdzennie polskiej.

Mamy więc oznaczenia cech fizycznych Mały, Tłusty, Czarny (Niger), majętności np. Bogaty. Jest grupa odniesień do zwierząt, mająca chyba również
podłoże przezwiskowe jak Wolf Bocian (Poper).

Należy podkreślić, że mówimy cały czas o nazwach osobowych jeszcze nie ukształtowanych w dziedziczne i niezmienne nazwiska. Te określenia mogły ulegać zmianom w zależności od okoliczności i kontekstu środowiskowego. Jeden i ten sam człowiek mógł mieć kilka określeń.

I tak np. założyciel synagogi krakowskiej (1644 r.) Izak Jakubowicz zwany był także reb Ejzyk, reb Jejkeles albo Izak Bogaty.

Gdy w Polsce coraz powszechniejsze stawały się dziedziczne nazwiska, gdy i stan włościański został objęty tym procesem, pojawiła się konieczność uporządkowania tak wielkiej dowolności w nazwach osobowych środowiska żydowskiego.

Już za czasów Stanisława Augusta powstał projekt uregulowania ustawodawczego, który przewidywał przymus przybrania przez wszystkich
Żydów stałego nazwiska.

Nie został on jednak wprowadzony w życie. Dopiero rządy zaborcze
zaczęły porządkować te sprawy.

W zaborze austriackim patent cesarski z dnia 23 lipca 1787 roku nakazywał przeprowadzenie nadania nazwisk ludności żydowskiej w ciągu dwóch lat.
W zaborze pruskim ogłoszono edykt królewski w 1796 roku, który nakazywał przybranie nazwisk w ciągu 6 miesięcy.

Później w 1847 roku uznano wszystkich Żydów bez stałego nazwiska jako obcych.


Na terenie Królestwa Polskiego, postanowienie namiestnika z 27 marca 1821 roku
zobowiązywało Żydów nie mających jeszcze stałego nazwiska do złożenia deklaracji we właściwym urzędzie.

Powstały więc komisje, które miały decydować o nadaniu nazwisk dla olbrzymiej grupy społeczeństwa.

W zaborze pruskim i austriackim, pozostawiono przykładowo część dawnych
nazw osobowych, szczególnie w formach odimiennych, odmiejscowych i przezwiskowych, ale tworzono też nowe, aby sprostać wymogowi nadawania nazwisk niepowtarzalnych.

Oczywiście, gdy decydowała komisja biurokratyczna, to można się domyślać, że istotną role odegrały pieniądze. Bogatsi otrzymywali nazwiska Diamant, Perl, Gold-, Silber-, Rosen_ Blumen- z najrozmaitszymi końcówkami (-berg, -tal, -baum, - stein).

Bystroń podaje tu kilka przykładów zmian nazwisk konwertytów z "Monitora" : Zickerman zmienił nazwisko na Życki, Hell, właściwie Seife, na Helski, Glukstein na Żagota, Horowitz na Groniewski, Salomon na Solański.




Odrębną kategorię stanowią nazwiska neofitów, których część weszła do stanu szlacheckiego.
Tą problematyką zajmę się w następnej gawędzie.


Waldemar Fronczak
















O nazwiskach zydowskich w Polsce

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona