Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   O pewnym zdjęciu ze Smoleńska

O pewnym zdjęciu ze Smoleńska

Data: 2013-10-29 16:46:06
Autor: Mark Woydak
O pewnym zdjęciu ze Smoleńska
PiS-owski PSYCHOPATA podpisyjący się "Mark Woydak" piszacy z
mx05.eternal-september.org uzywajacy czytnika 40tude_Dialog/2.0.15.1pl to
OSZOŁOM PODSZYWANIEC. Fakt, ze podszywa sie pod moje dane swiadczy o daleko
posunietej chorobie alkoholowej. Tani alkohol i marne wina
dokonaly calkowitego spustoszenia w mózgu tego osobnika. Nie ma juz dla
niego ratunku! Albo zamknąć go do psychiatryka albo utylizacja!>

MW

--


Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forst.gmx.de> napisał w wiadomości news:ocm0qc0pohhv$.yt9vcl8ae3zz$.dlg40tude.net...

Prosta prawda jest brutalna, czyli o pewnym zdjęciu ze Smoleńska, które
zabolało Grasia, Sikorskiego i Wielowieyską. Kogo jeszcze?

Straszą, krzyczą, przeklinają. Wyzywają Karnowskich od najgorszych.
Zarzucają podłość (minister Graś) i prowokowanie do przemocy (red.
Wielowieyska). Ba, zarzucają nam nawet prowokowanie wojny z Rosją (to
wymysł ministra Sikorskiego). Ale nikt poważny i bezpośrednio
zainteresowany sprawą nie mówi, że zdjęcie ujawnione na okładce „wSieci”
jest nieprawdziwe. Dlaczego? Bo jest prawdziwe.

Skąd zatem to ujadanie? Bo zabolało? Pewnie tak. Piszę to bez satysfakcji,
bo zabolało także mnie. Przypomniało mi coś, o czym w ferworze
posmoleńskiego sporu niewielu już pamięta, a co było właściwie praprzyczyną
tragedii. Wystarczy popatrzeć i od razu przypomina się, w jakiej atmosferze
przyszło „współpracować” prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu z premierem
Donaldem Tuskiem. Myślę, że przypomniał sobie to też i Donald Tusk, i
ministrowie Graś i Sikorski, i redaktor Wielowiejska musi to pamiętać. Że
Donald Tusk Lecha Kaczyńskiego nie cierpiał, temu chyba nie zaprzeczy?
Śmiał się z niego na Westerplatte w towarzystwie Putina, prawił mu
złośliwości ośmielając mainstreamowe media do rozkręcania przemysłu pogardy
wobec prezydenta. No i wreszcie ustalił z Putinem rozdzielenie wizyt w
Katyniu w kwietniu 2010 roku.

To zdjęcie jest jak otrzeźwiający policzek. Przypomina, że przy pomocy
Millera i Laska udało się sprowadzić dyskusję o tragedii smoleńskiej do
punktu absolutnego zapętlenia. Że jesteśmy na poziomie rozmawiania o tym,
dlaczego nie możemy o tej sprawie rozmawiać. A sedno sprawy już dawno
zagrzebane jest w jakichś mało istotnych szczegółach. Zostało ubabrane w
emocjach, które często każą odwracać głowę na samo hasło „Smoleńsk”. To się
salonowi prawie udało. Prawie.

Prawda tego zdjęcia nie ulega niuansom, w jakie można wmanewrować ustalenia
najwybitniejszych nawet naukowców. Bo ze skomplikowanymi wykresami i
teoriami można dyskutować i w oczach laików nawet łatwo jest je ośmieszyć i
zdyskredytować. A tu widać to, co widać. Prosta sprawa. Właśnie dlatego to
zdjęcie tak wkurza i Sikorskiego i Grasia i Wielowieyską i cały salon.

Trzy i pół roku ciężkiej dezinformacyjnej roboty poszło w cholerę...

O pewnym zdjęciu ze Smoleńska

Nowy film z video.banzaj.pl wiźcej »
Redmi 9A - recenzja budæetowego smartfona