Data: 2010-09-10 11:14:31 | |
Autor: Grzegorz Z. | |
O traktowaniu mniejszo¶ci w Polsce | |
Wydział oświaty obciął etaty katechetów szczecińskiej parafii
ewangelicko-augsburskiej i prawosławnej, łamiąc ministerialne przepisy. Dopiero po interwencji wiceprezydent Elżbiety Masojć urzędnicy przyznali się do błędu. I godziny przywrócą. Ksiądz Paweł Stefanowski, proboszcz prawosławnej parafii św. Mikołaja, cierpliwie czekał wczoraj na spotkanie pod gabinetem pani wiceprezydent. Masojć, mimo że jest na urlopie, zgodziła się na rozmowę. I załatwiła sprawę od ręki. Dwa dni wcześniej szefostwo wydziału oświaty odesłało ks. Pawła z kwitkiem. O co chodzi? O to, za ile godzin pracy katechety płaci miasto. Urząd zignorował zapisy rozporządzenia MEN „w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach” z 1992 r. Konkretnie chodzi o to, jak mała może być grupa uczniów. Mniejszość, ale wielonarodowa Rozporządzenie mówi, że minimum na zajęciach dla mniejszości to trzy osoby. Do ks. Pawła "na religię" przyjeżdża ok. 60 dzieci ze Szczecina i okolic. Grupy zwykle są pięcio-sześcioosobowe. - Staram się, by były jak najliczniejsze, ale muszę brać pod uwagę różnice wieku i języka, bo do naszej parafii należą Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini, Grecy, Łemkowie i Polacy - tłumaczy ks. Paweł. - Niezależnie od tego, ile godzin "przyzna" urząd [czyli za ile zapłaci - przyp. red.], będę prowadził zajęcia tak jak dotychczas, ale prawo jest po naszej stronie. Urzędnicy chyba nie znają treści rozporządzenia i nie rozumieją specyfiki katechezy dla mniejszości wyznaniowych. Przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego miasto zmniejszyło liczbę godzin katechezy dla parafii ewangelicko-augsburskiej i prawosławnej, choć liczba uczestników lekcji się nie zmieniła. W tej drugiej cały etat (18 godzin) zredukowano o połowę, później proponowano 12 godzin, choć biorąc pod uwagę liczbę grup, ks. Pawłowi "należą się" nadgodziny, czyli ponad 18. W parafii ewangelicko-augsburskiej (400 parafian, ok. 40 w wieku szkolnym) katechetka pracowała w wymiarze 14/18 etatu (czyli 14 godzin). Dostawała na rękę 1100 zł. Od tego roku szkolnego zaproponowano jej osiem godzin. - Kilka razy pisałem do urzędu w tej sprawie. Otrzymałem zapewnienie, że przydział godzin zostanie zwiększony do końca sierpnia. Tak się nie stało - opowiada proboszcz ks. Sławomir Sikora. Dlaczego? Urzędnicy uznali (choć nikt oficjalnie tego nie przyznaje), że grupy na katechezach powinny być większe. W odniesieniu do religii katolickiej liczba minimalna to siedem osób - jeśli tyle się nie zbierze, dzieci chodzą do punktu katechetycznego lub organizuje się grupy międzyszkolne. - Po spotkaniu ks. Pawła z wiceprezydent Masojć wszystko wskazuje na to, że problem zostanie rozwiązany. Słyszałem, że "urząd inaczej spojrzał na naszą sytuację" - mówi ks. Sikora. - To dobrze, ale tu tak naprawdę nie chodzi o godziny, tylko o respektowanie prawa, szacunek dla mniejszości. Dlaczego Stargard może, a Szczecin nie? Dziwne, że problem pojawił się tylko w Szczecinie. Ks. Paweł podaje przykład Stargardu, gdzie katecheza mniejszości zorganizowana jest wzorcowo. Jak? W jedynym miejscu (w Szkole Podstawowej nr 5) popołudniami odbywają się zajęcia dla dzieci i młodzieży wyznania greckokatolickiego (w poprzednim roku szkolnym 19 uczniów), prawosławnego (12), Kościoła zielonoświątkowców i Adwentystów Dnia Siódmego. Dzięki temu łatwiej rozliczać godziny. - Jest czterech katechetów, pracują od dwóch do sześciu godzin, to zależy od liczby grup - tłumaczy wicedyrektorka SP 5 Jadwiga Milka. - Ten system funkcjonuje w Stargardzie od lat. Obejmuje uczniów różnych szkół. Katecheci są zatrudnieni jako tzw. niepełnoetatowi. Wystawiają uczniom stosowne zaświadczenia i na ich podstawie wpisuje się ocenę do arkusza i na świadectwo. Oczywiście jeśli rodzic i uczeń sobie tego życzą. W Szczecinie ze świadectwami też był problem - na przykład w Publicznej Szkole Podstawowej na Głębokiem. Emma, uczennica klasy drugiej, przyniosła wychowawczyni zaświadczenie, że uczęszczała na katechezę w parafii ewangelicko-augsburskiej. Wychowawczyni odmówiła wpisania oceny na świadectwo. Tłumaczyła, że zajęcia nie były organizowane przez szkołę. Ostatecznie problem rozwiązano po interwencji - szkoła podpisała umowę z punktem katechetycznym. Urząd się tłumaczy, ale biskupi się dowiedzą Po spotkaniu z ks. Pawłem UM poinformował lakonicznym komunikatem: "Problem który zaistniał, to kwestia wyłącznie natury organizacyjnej. Wypracowano satysfakcjonujące obie strony porozumienie w sferze organizacyjnej nauki katechezy na terenie Gminy Miasta Szczecin. Wydział oświaty przygotował porozumienie między przedstawicielami Kościołów innych wyznań a Gminą Miasto Szczecin. Pod koniec września planowane jest kolejne spotkanie dotyczące porozumienia". Co to oznacza? UM przywróci poprzedni wymiar godzin. Księża Stefanowski i Sikora jeszcze przed spotkaniem zapowiedzieli, że niezależnie od wyniku rozmów w tej sprawie sporządzą notatki służbowe dla swoich zwierzchników, czyli arcybiskupa Jeremiasza (prawosławna diecezja wrocławsko-szczecińska) i bp. Ryszarda Bogusza (diecezja wrocławska). A ci przedstawią problem na najbliższym posiedzeniu Polskiej Rady Ekumenicznej (zrzeszenie polskich Kościołów protestanckich, starokatolickich i prawosławnych) http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34939,8356979,Ciecie_katechezy_dla_mniejszosci.html -- "Zostawcie kżyża mjastu" |
|
Data: 2010-09-10 11:35:32 | |
Autor: dK | |
O traktowaniu mniejszości w Polsce | |
Sytuacja jest bardziej skomplikowana. Mniejszości religijne z reguły rezygnują z walki o swoje prawa. Wolą organizować naukę religii we własnym zakresie i mieć swięty spokój od świń podkładanych na okrągło przez "tolerancyjny" inaczej KK i napuszczanych przez tą organizację ludzi, żadających eliminację heretyków i bezbożników - czasem fizyczną sugerując, oględnie pisząc, co najmniej deportację.
A teraz polityczny paszkwil: Nie byłoby oczywiście problemu gdyby wybory wygrał Jarosław Zawieszka Kaczyński. Pierwszego dnia zawiesiłby wszystkie mniejszości religijne w kraju. Już teraz trenuje przed kolejną szansą zostania wybranym na swoich współpracownikach :) dK "Dziś oni jutro i Ty możesz być zawieszony!" |
|