Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   O tym rudy nic nie mówi

O tym rudy nic nie mówi

Data: 2014-01-26 10:48:16
Autor: Mark Woydak
O tym rudy nic nie mówi


Popyt na bezpłatne usługi zdrowotne musi znacząco przewyższać podaż.
Ograniczać go można poprzez wprowadzenie odpłatności albo kolejki – pisze
Prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club.

Na niedawnej konferencji prasowej premiera i kilkorga ministrów padło wiele
zapowiedzi działań, które mają to i owo poprawić małym kosztem. Do nich
należą takie działania, jak reforma mająca odbiurokratyzować urzędy pracy
czy przejęcie przez izby skarbowe obowiązku wypełniania sprawozdań
podatkowych PIT. Jeśli te zapowiedzi zostaną w bieżącym roku zrealizowane,
to bardzo dobrze. Mnie nie przeszkadza prawdopodobny ich powód: zbliżająca
się seria wyborów i próba odzyskania zaufania obywateli w odpowiedzi na
krytyczną retorykę ze strony partii opozycyjnych i związków zawodowych.

Niepokoi mnie jednak ewidentnie celowe pomijanie ważnych dla gospodarki i
obywateli kwestii, których rozwiązywanie zależy od rządu, ale z
rozwiązywaniem których zarówno gabinet Tuska, jak i poprzednie miały i mają
problemy. WymieniÄ™ kilka takich kwestii.

1

Minister zdrowia ma do marca przedstawić przekonujący program rozwiązania
problemu dużych kolejek po usługi zdrowotne. Jeśli tego nie zrobi, to
premier wymieni ministra. Zapowiedział to jeszcze przed konferencją, co
sugerowało, że problem daje się rozwiązać. Tymczasem kolejki do bezpłatnego
leczenia są problemem od lat. Popyt na usługi oferowane po cenach zerowych
musi wcześniej czy później znacząco przewyższyć podaż. Ograniczać go można
tylko albo poprzez cenę, albo właśnie poprzez kolejki, albo jakąś
kombinacjÄ™ jednego i drugiego.

Kolejki i masowe braki niemal wszystkiego dobrze pamiętamy z czasów PRL.
Działania usprawniające podaż są potrzebne, ale były i będą zawsze mało
skuteczne w usuwaniu kolejek. Wiedzą o tym nie tylko ekonomiści. Teraz
dowiedzieliśmy się – chyba po raz pierwszy – że premier też zna to
ekonomiczne prawo. Ale mimo to mówi nam, że jest metoda na zawieszenie
działania tego prawa.

2

Tak zwanych umów śmieciowych mamy w Polsce dużo, więcej niż w rozwiniętych
krajach członkowskich UE. Ale premier i minister pracy w swojej retoryce
pomijajÄ… istotnÄ… przyczynÄ™ tego stanu rzeczy: wysokie koszty rozwiÄ…zywania
umów i w rezultacie strach pracodawców przed zatrudnianiem na czas
nieograniczony. Problemem jest obecny kodeks pracy, niedostosowany do
potrzeb współczesnego, dynamicznego rynku pracy i uniemożliwiający
rozwiązywanie umów na rozsądnych warunkach. Agresywna retoryka rządowa pod
adresem pracodawców nie zauważa także tego, że w wielu przypadkach umowy o
dzieło są na rękę także pracownikom. Dotyczy to w szczególności wolnych
zawodów oraz emerytów.

Problemem nie są tzw. umowy śmieciowe, ale kodeks pracy uniemożliwiający
rozwiązywanie umów na rozsądnych warunkach

3

Reforma urzędów pracy byłaby realizacją wielu wcześniejszych zapowiedzi
resortu pracy. Obecnego ministra może zaskoczy to, że bodaj pierwsza tego
typu zapowiedź pojawiła się na jednym z posiedzeń Komitetu Ekonomicznego
Rady Ministrów już 13 maja 1991 r.! Michał Boni, minister pracy w rządzie
Jana Krzysztofa Bieleckiego, powiedział: „mamy bardzo duże trudności z
dobrym zorganizowaniem obsługi bezrobocia. (...) Dotrzeć do poszczególnych
osób, które są w tej trudnej sytuacji (...) to moim zdaniem jest zadaniem
biur pracy, które z rejestrowania bezrobotnych i wypłacania zasiłków mają
stać się aktywnym instrumentem pośredniczącym w znalezieniu pracy, jak
również namawiającym do przekwalifikowań i organizującym mobilność
pracowniczÄ… na rynku pracy" (stenogram opublikowany w tomie III
„Transformacja polska, dokumenty i analizy", pod moją redakcją, Wydawnictwo
Naukowe Scholar, 2013, s. 234 i 235). Obecny minister nam nie wyjaśnił, co
zrobiono w tej dziedzinie przez ostatnie 22 lata, a co rząd Tuska zrobił
przez ostatnie sześć.

4

Minister gospodarki Janusz Piechociński mówił dużo o sukcesach Polski w
eksporcie. Ale to są sukcesy sektora prywatnego, zresztą w dużym stopniu
firm z dominującym kapitałem zagranicznym. Nie usłyszeliśmy natomiast nic
na temat planów rządowych dotyczących modernizacji energetycznych linii
przesyłowych oraz prywatyzacji i inwestycji w górnictwie węglowym i
energetyce oraz o polityce wobec odnawialnych źródeł energii. Chodzi o
sprawy bardzo ważne dla gospodarki i obywateli, w szczególności o
uniknięcie niedoborów prądu oraz zmniejszenie do poziomu unijnego cen
różnych rodzajów energii. Nie wspomniał też nic o tym, jak rząd zamierza
nowelizować bardzo krytykowana przez środowisko przedsiębiorców ustawę o
zamówieniach publicznych.

5

Minister finansów mówił z kolei wyłącznie o stosunkowo drobnych
ułatwieniach. Tymczasem już w kwietniu rząd ma poinformować Komisję
Europejską o tym, jak zamierza obniżyć deficyt sektora finansów publicznych
w roku bieżącym i przyszłym o 2,2 pkt proc. PKB. Być może rząd nie wie
jeszcze, jak to zrobić, bo okazuje się, że przejęcie z OFE 150 mld zł na
początku lutego pomoże mu zrealizować to zadanie tylko w niewielkim
stopniu.

6

Pani minister Elżbieta Bieńkowska ograniczyła się do wyliczenia różnego
rodzaju projektów inwestycyjnych finansowanych głównie przez UE. To
informacja pożyteczna dla obywateli, ale była już wcześniej powszechnie
dostępna. Wątpliwości moje i innych ekonomistów brały się z dotychczasowych
zapowiedzi rzÄ…du o planowanym drastycznym zmniejszaniu inwestycji
publicznych w latach 2014–2016. Te zapowiedzi mogliśmy przeczytać w dwóch
ostatnich rocznych programach konwergencji, przygotowanych przez ministra
finansów i przesłanych do Brukseli. Pojawił się w związku z tym znak
zapytania dotyczący możliwości pełnego wykorzystania w latach 2014–2015
dużych jeszcze funduszy UE , które pozostały z dotychczasowej perspektywy
budżetowej. O tej ważnej kwestii nie wspomniała ani minister Bieńkowska,
ani minister finansów, nie wspomniał też premier.

Przy tego rodzaju pominięciach trudno nie mieć wrażenia, że premierowi
Tuskowi znów chodzi przede wszystkim o zrobienie dobrego wrażenia. Kwestie
trudniejsze merytorycznie oraz kontrowersyjne lub niewygodne politycznie,
niezależnie od znaczenia, zostały pominięte. Taka strategia komunikacji z
elektoratem dotąd była skuteczna. Czy będzie nadal?

Data: 2014-01-26 18:50:00
Autor: Mark Woydak
O tym rudy nic nie mówi
Ta gnida, zdychająca wesz, śmieć społeczny pojawił się na forum i znów podszywa się pod mój aliuas. Żebyś zesrał się w gacie ty parszywy poparańcu!


MW


Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forst.gm.de> napisał w wiadomości news:8bvxefv7satl$.u8mzcnkumpha$.dlg40tude.net...


Popyt na bezpłatne usługi zdrowotne musi znacząco przewyższać
podaż.
Ograniczać go można poprzez wprowadzenie odpłatności
albo kolejki – pisze
Prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club.

Na niedawnej konferencji prasowej premiera i kilkorga ministrów padło wiele
zapowiedzi działań, które mają to i owo poprawić małym kosztem. Do nich
należą takie działania, jak reforma mająca odbiurokratyzować urzędy pracy
czy przejęcie przez izby skarbowe obowiązku wypełniania sprawozdań
podatkowych PIT. Jeśli te zapowiedzi zostaną w bieżącym roku zrealizowane,
to bardzo dobrze. Mnie nie przeszkadza prawdopodobny ich powód: zbliżająca
się seria wyborów i próba odzyskania zaufania obywateli w odpowiedzi na
krytyczną retorykę ze strony partii opozycyjnych i związków zawodowych.

Niepokoi mnie jednak ewidentnie celowe pomijanie ważnych dla gospodarki i
obywateli kwestii, których rozwiązywanie zależy od rządu, ale z
rozwiązywaniem których zarówno gabinet Tuska, jak i poprzednie miały i mają
problemy. WymieniÄ™ kilka takich kwestii.

1

Minister zdrowia ma do marca przedstawić przekonujący program rozwiązania
problemu dużych kolejek po usługi zdrowotne. Jeśli tego nie zrobi, to
premier wymieni ministra. Zapowiedział to jeszcze przed konferencją, co
sugerowało, że problem daje się rozwiązać. Tymczasem kolejki do bezpłatnego
leczenia są problemem od lat. Popyt na usługi oferowane po cenach zerowych
musi wcześniej czy później znacząco przewyższyć podaż. Ograniczać go można
tylko albo poprzez cenę, albo właśnie poprzez kolejki, albo jakąś
kombinacjÄ™ jednego i drugiego.

Kolejki i masowe braki niemal wszystkiego dobrze pamiętamy z czasów PRL.
Działania usprawniające podaż są potrzebne, ale były i będą zawsze mało
skuteczne w usuwaniu kolejek. Wiedzą o tym nie tylko ekonomiści. Teraz
dowiedzieliśmy się – chyba po raz pierwszy – że premier też zna to
ekonomiczne prawo. Ale mimo to mówi nam, że jest metoda na zawieszenie
działania tego prawa.

2

Tak zwanych umów śmieciowych mamy w Polsce dużo, więcej niż w rozwiniętych
krajach członkowskich UE. Ale premier i minister pracy w swojej retoryce
pomijajÄ… istotnÄ… przyczynÄ™ tego stanu rzeczy: wysokie koszty rozwiÄ…zywania
umów i w rezultacie strach pracodawców przed zatrudnianiem na czas
nieograniczony. Problemem jest obecny kodeks pracy, niedostosowany do
potrzeb współczesnego, dynamicznego rynku pracy i uniemożliwiający
rozwiązywanie umów na rozsądnych warunkach. Agresywna retoryka rządowa pod
adresem pracodawców nie zauważa także tego, że w wielu przypadkach umowy o
dzieło są na rękę także pracownikom. Dotyczy to w szczególności wolnych
zawodów oraz emerytów.

Problemem nie są tzw. umowy śmieciowe, ale kodeks pracy uniemożliwiający
rozwiązywanie umów na rozsądnych warunkach

3

Reforma urzędów pracy byłaby realizacją wielu wcześniejszych zapowiedzi
resortu pracy. Obecnego ministra może zaskoczy to, że bodaj pierwsza tego
typu zapowiedź pojawiła się na jednym z posiedzeń Komitetu Ekonomicznego
Rady Ministrów już 13 maja 1991 r.! Michał Boni, minister pracy w rządzie
Jana Krzysztofa Bieleckiego, powiedział: „mamy bardzo duże trudności z
dobrym zorganizowaniem obsługi bezrobocia. (...) Dotrzeć do poszczególnych
osób, które są w tej trudnej sytuacji (...) to moim zdaniem jest zadaniem
biur pracy, które z rejestrowania bezrobotnych i wypłacania zasiłków mają
stać się aktywnym instrumentem pośredniczącym w znalezieniu pracy, jak
również namawiającym do przekwalifikowań i organizującym mobilność
pracowniczÄ… na rynku pracy" (stenogram opublikowany w tomie III
„Transformacja polska, dokumenty i analizy", pod moją redakcją, Wydawnictwo
Naukowe Scholar, 2013, s. 234 i 235). Obecny minister nam nie wyjaśnił, co
zrobiono w tej dziedzinie przez ostatnie 22 lata, a co rząd Tuska zrobił
przez ostatnie sześć.

4

Minister gospodarki Janusz Piechociński mówił dużo o sukcesach Polski w
eksporcie. Ale to są sukcesy sektora prywatnego, zresztą w dużym stopniu
firm z dominującym kapitałem zagranicznym. Nie usłyszeliśmy natomiast nic
na temat planów rządowych dotyczących modernizacji energetycznych linii
przesyłowych oraz prywatyzacji i inwestycji w górnictwie węglowym i
energetyce oraz o polityce wobec odnawialnych źródeł energii. Chodzi o
sprawy bardzo ważne dla gospodarki i obywateli, w szczególności o
uniknięcie niedoborów prądu oraz zmniejszenie do poziomu unijnego cen
różnych rodzajów energii. Nie wspomniał też nic o tym, jak rząd zamierza
nowelizować bardzo krytykowana przez środowisko przedsiębiorców ustawę o
zamówieniach publicznych.

5

Minister finansów mówił z kolei wyłącznie o stosunkowo drobnych
ułatwieniach. Tymczasem już w kwietniu rząd ma poinformować Komisję
Europejską o tym, jak zamierza obniżyć deficyt sektora finansów publicznych
w roku bieżącym i przyszłym o 2,2 pkt proc. PKB. Być może rząd nie wie
jeszcze, jak to zrobić, bo okazuje się, że przejęcie z OFE 150 mld zł na
początku lutego pomoże mu zrealizować to zadanie tylko w niewielkim
stopniu.

6

Pani minister Elżbieta Bieńkowska ograniczyła się do wyliczenia różnego
rodzaju projektów inwestycyjnych finansowanych głównie przez UE. To
informacja pożyteczna dla obywateli, ale była już wcześniej powszechnie
dostępna. Wątpliwości moje i innych ekonomistów brały się z dotychczasowych
zapowiedzi rzÄ…du o planowanym drastycznym zmniejszaniu inwestycji
publicznych w latach 2014–2016. Te zapowiedzi mogliśmy przeczytać w dwóch
ostatnich rocznych programach konwergencji, przygotowanych przez ministra
finansów i przesłanych do Brukseli. Pojawił się w związku z tym znak
zapytania dotyczący możliwości pełnego wykorzystania w latach 2014–2015
dużych jeszcze funduszy UE , które pozostały z dotychczasowej perspektywy
budżetowej. O tej ważnej kwestii nie wspomniała ani minister Bieńkowska,
ani minister finansów, nie wspomniał też premier.

Przy tego rodzaju pominięciach trudno nie mieć wrażenia, że premierowi
Tuskowi znów chodzi przede wszystkim o zrobienie dobrego wrażenia. Kwestie
trudniejsze merytorycznie oraz kontrowersyjne lub niewygodne politycznie,
niezależnie od znaczenia, zostały pominięte. Taka strategia komunikacji z
elektoratem dotąd była skuteczna. Czy będzie nadal?

O tym rudy nic nie mówi

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona