Witajcie,

Uczesniczylem wczoraj w wypadku samochodowym, moje auto na zlom. Wina nie moja, tylko czlowieka ubezpieczonego w PZU. Dane sprawcy mam z policji. Zglosilem juz szkode na majatku (auto) i na sobie (jestem w kolnierzu, niby sie nic nie stalo na RTG, ale cholernie mnie szyja boli jak ruszam glowa i bez kolnierza zyc na razie nie moge - podobno naderwane lub nadwyrezone sciegna).
I tu mam pytanie. Oczywiscie jakies odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu mi sie nalezy. Nie bardzo wiem ile, bo sie na tym nie znam, ale glownie interesuje meni co innego.
Otoz sa pewne aktywnosci, z ktorych przez brak auta i przez ten kolnierz i bole szyji musialem sie wykluczyc. Otoz jestem asystentem spolecznym pewnego polityka (spolecznie, wiec bez kasy), jestem czlonkiem zarzadu pewnego stowarzyszenia (tez spolecznie, bez kasy) i czasem musze jezdzic do Warszawy, no i w dodatku... biore udzial w tych wyborach do europarlamentu jako kandydat. Nie jestem ani bogaty, ani nie mam za soba sztabu ludzi - to ja mialem pracowac sam na swoj wynik. Zrobilem sobie troche ulotek, a teraz nijak tego roznosic i nijak robic sobie kampanie :( Auto ktore sie rozpadlo mialo wartosc max 5000 zl, a pewnie troche mnie, bo juz 16 latek byl.
Powiedzcie mi prosze czy z OC sprawcy moge sie domagac odszkodowania nie tylko za sam uszczerbek na zdrowiu, ale tez za to ze dzieki temu wypdkowi (czolowe):
- nie moge przez jakis czas pracowac (jestem informatykiem i trudno mi obecnie usiedziec przed komputerem dluzej niz 30 minut),
- nie moge brac udzialu w eurowyborach,
- nie moge dzialac jako asystent spoleczny - nie moge dzialac w stowarzyszeniu, wyjazd na zarzad do warszawy wykluczony

Czy to wszystko wchodzi do OC, czy moge tylko pomarzyc... ? Zycie mi sie okropnie utrudnilo tym, ze wypadek mial miejsce wlasnie teraz :/
Bede wdzieczny za kazda informacje.

pozdrawiam,
Mariusz

--

Użytkownik <zuberec30@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:653d.00000c75.4a0ea993newsgate.onet.pl...

szyji musialem sie wykluczyc. Otoz jestem asystentem spolecznym pewnego
polityka (spolecznie, wiec bez kasy), jestem czlonkiem zarzadu pewnego
stowarzyszenia (tez spolecznie, bez kasy) i czasem musze jezdzic do Warszawy,
no i w dodatku... biore udzial w tych wyborach do europarlamentu jako kandydat.

No tak, w koncu po to sie haruje bez kasy, zeby sie wreszcie nachapac i pogwalcic prostytutki w Brukseli.
Na moj glos w tych wyborach nie liczcie.
(To pierwsze od lat wybory, na ktore nie pojde).

Pozdrawiam
SDD