Użytkownik "abc" <abc@wp.pl> napisał w wiadomości
news:hl1khm$rt1$1atlantis.news.neostrada.pl...
Dzień 11 lutego 1858 roku zaczął się jak każdy inny. Bernadeta wraz z
siostrą Toinette i starszą koleżanką Jeanne Abadie zwaną Baloum udają się
na
poszukiwanie suchych gałęzi. W pewnym momencie Bernadeta zostaje sama na
brzegu kanału na wprost groty zwanej w dialekcie Massabielle, a jej
towarzyszki wspinają się już po zboczu góry.
W tym właśnie momencie słyszy dziwny dźwięk podobny do szumu wiatru. W
małej
wnęce groty, 3 m ponad ziemią pojawia się światłość, z której wyłania się
postać kobiety, a raczej młodej dziewczyny. Postać się uśmiecha i gestem
dłoni zdaje się przywoływać Bernadetę.
Oto słowa Bernadety opisujące pierwsze objawienie:
"Kiedy Ją zobaczyłam , przetarłam oczy sądząc, że mi się przewidziało.
Zaraz
też włożyłam rękę do kieszonki i znalazłam swój różaniec. Chciałam
przeżegnać się ale nie mogłam unieść opadającej ręki. Dopiero kiedy Pani
uczyniła znak krzyża, wtedy i ja drżącą ręką spróbowałam i udało się.
Równocześnie zaczęłam odmawiać różaniec. Także Pani przesuwała ziarenka
różańca, ale nie poruszała wargami. Kiedy skończyłam odmawianie, widzenie
ustało natychmiast."
Więcej http://sanctus.pl/index.php?grupa=356&podgrupa=371&doc=317
--
To po grzybkach takie zwidy czy po kleju?
sofu
|