Witam,

     Na wstepie przyjmijmy explicite, ze posiadam polskie i niemieckie obywatelstwo. Ponadto, jednym z moich zyciowych priorytetow jest krzewienie kultury oraz jezyka niemieckiego.
    ,,Wladza" polska traktuje mnie jak obywatela polskiego, ale czy przed owa ,,wladza" moge chwalic sie znajomoscia jezyka niemieckiego? Mam na mysli tylko takie przypadki w ktorych ja sam z wlasnej nieprzymuszonej woli nie wystapilem o kontakt z ,,panstwem".

Pozdr.
t.b.

T. B. wrote:

Witam,

    Na wstepie przyjmijmy explicite, ze posiadam polskie i niemieckie obywatelstwo. Ponadto, jednym z moich zyciowych priorytetow jest krzewienie kultury oraz jezyka niemieckiego.
   ,,Wladza" polska traktuje mnie jak obywatela polskiego, ale czy przed owa ,,wladza" moge chwalic sie znajomoscia jezyka niemieckiego? Mam na mysli tylko takie przypadki w ktorych ja sam z wlasnej nieprzymuszonej woli nie wystapilem o kontakt z ,,panstwem".

Jakoś nie zauważyłem, aby był zakaz chwalenia się znajomością języków obcych.

T. B. pisze:

   ,,Wladza" polska traktuje mnie jak obywatela polskiego, ale czy przed owa ,,wladza" moge chwalic sie znajomoscia jezyka niemieckiego? Mam na mysli tylko takie przypadki w ktorych ja sam z wlasnej nieprzymuszonej woli nie wystapilem o kontakt z ,,panstwem".

Pozdr.
t.b.

A u lekarza w jakim języku mówisz?

--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

On 17 Cze, 16:01, Johnson <john...@nospam.pl> wrote:
..

> t.b.

A u lekarza w jakim j zyku m wisz?

Moze po lacinie? ;)

"Johnson"  wrote:

A u lekarza w jakim języku mówisz?

W takim, ktory pozwoli na bezproblemowa komunikacje.
Bo zdrowie przeciez najwazniejsze.

T. B. pisze:

W takim, ktory pozwoli na bezproblemowa komunikacje.

To czemu w urzędzie nie chcesz ?
język niemiecki to język barbarzyńców, powinien być zakazany :)


--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Użytkownik "Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:hvdeiu$con$1@inews.gazeta.pl...

To czemu w urzędzie nie chcesz ?
język niemiecki to język barbarzyńców, powinien być zakazany :)

Według twojego rozumowania język polski to język pijaków.

--
Petycja przeciw GMO: http://www.avaaz.org/en/eu_health_and_biodiversity

qwerty pisze:

język niemiecki to język barbarzyńców, powinien być zakazany :)

Według twojego rozumowania język polski to język pijaków.

Nie, to projekcja. Przypisujesz mi swoje myślenie.

--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

T. B. pisze:

Witam,

    Na wstepie przyjmijmy explicite, ze posiadam polskie i niemieckie obywatelstwo. Ponadto, jednym z moich zyciowych priorytetow jest krzewienie kultury oraz jezyka niemieckiego.
   ,,Wladza" polska traktuje mnie jak obywatela polskiego, ale czy przed owa ,,wladza" moge chwalic sie znajomoscia jezyka niemieckiego? Mam na mysli tylko takie przypadki w ktorych ja sam z wlasnej nieprzymuszonej woli nie wystapilem o kontakt z ,,panstwem".

   Możesz się chwalić.

--
Liwiusz

"Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:

  Możesz się chwalić.

A nie podlega to pod ,,utrudnianie pracy" ?

Użytkownik "T. B." <tb@pl.pl> napisał w wiadomości news:hvd9g6$q2b$1mx1.internetia.pl...

Witam,

    Na wstepie przyjmijmy explicite, ze posiadam polskie i niemieckie obywatelstwo. Ponadto, jednym z moich zyciowych priorytetow jest krzewienie kultury oraz jezyka niemieckiego.
   ,,Wladza" polska traktuje mnie jak obywatela polskiego, ale czy przed owa ,,wladza" moge chwalic sie znajomoscia jezyka niemieckiego? Mam na mysli tylko takie przypadki w ktorych ja sam z wlasnej nieprzymuszonej woli nie wystapilem o kontakt z ,,panstwem".

Nie wiem co to znaczy "chwalić się" ale
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej
Art. 27
W Rzeczypospolitej Polskiej językiem urzędowym jest język polski. Przepis ten nie narusza praw mniejszości narodowych wynikających z ratyfikowanych umów międzynarodowych.

Pzdr
Koshy

T. B. pisze:

    Ponadto, jednym z moich zyciowych priorytetow jest krzewienie kultury (...) niemieckiego.

Picie piwa, jedzenie kartofli i kiełbasy, tj. wurstu oraz chodzenie w krótkich spodenkach z szelkami nazywasz kulturą? Czy to aby nie przesada ?


--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Johnson pisze:

T. B. pisze:

    Ponadto, jednym z moich zyciowych priorytetow jest krzewienie kultury (...) niemieckiego.

Picie piwa, jedzenie kartofli i kiełbasy, tj. wurstu oraz chodzenie w krótkich spodenkach z szelkami nazywasz kulturą? Czy to aby nie przesada ?

Oczywiście mówienie przy dzieciach po niemiecku powinno być zakazane ustawowo, ale nie można nie zauważyć ogromnego wkładu Niemców w kulturę produkcji aut i suszarek do włosów...
J

Jan wrote:

Johnson pisze:

T. B. pisze:

    Ponadto, jednym z moich zyciowych priorytetow jest krzewienie kultury (...) niemieckiego.

Picie piwa, jedzenie kartofli i kiełbasy, tj. wurstu oraz chodzenie w krótkich spodenkach z szelkami nazywasz kulturą? Czy to aby nie przesada ?

Oczywiście mówienie przy dzieciach po niemiecku powinno być zakazane ustawowo, ale nie można nie zauważyć ogromnego wkładu Niemców w kulturę produkcji aut i suszarek do włosów...
J

Uwazasz, ze w Niemczech, mowienie do dzieci po polsku też powinno być zabronione?

witek napisal:

Uwazasz, ze w Niemczech, mowienie do dzieci po polsku też powinno być zabronione?

A nie jest? Że przypomnę choćby słynne procesy w Hamburgu.

--
Pozdrawiam,

Jacek

Jacek_P wrote:

witek napisal:

Uwazasz, ze w Niemczech, mowienie do dzieci po polsku też powinno być zabronione?

A nie jest? Że przypomnę choćby słynne procesy w Hamburgu.

Ustawowo?
Nie jest.

witek napisal:

Ustawowo?
Nie jest.

I jakoś Jugendamt niespecjalnie się tym przejął.
Mało tego. Dorobili teorię, że rodzice rozmawiając
z dziećmi po polsku przygotowują się do kidnapingu:
http://www.pardon.pl/artykul/6923/niemcy_polacy_to_porywacze_dzieci

--
Pozdrawiam,

Jacek

Jacek_P wrote:

witek napisal:

Ustawowo?
Nie jest.

I jakoś Jugendamt niespecjalnie się tym przejął.

Co nie zmienia faktu, Ĺźe zapisu nie ma.
Podykutuj sobie z ludźmi na śląsku na temat używania języka niemieckiego w Polsce.
Też się ciekawych rzeczy dowiesz

Jacek_P pisze:

witek napisal:

Ustawowo?
Nie jest.

I jakoś Jugendamt niespecjalnie się tym przejął.
Mało tego. Dorobili teorię, że rodzice rozmawiając
z dziećmi po polsku przygotowują się do kidnapingu:
http://www.pardon.pl/artykul/6923/niemcy_polacy_to_porywacze_dzieci

Niemcy dobrze mysla ciekawe tylko czemu nie w stosunku do tureckich kozojebcow.
Pewnie sie ich boja.

witek pisze:

Jan wrote:

Johnson pisze:

T. B. pisze:

    Ponadto, jednym z moich zyciowych priorytetow jest krzewienie kultury (...) niemieckiego.

Picie piwa, jedzenie kartofli i kiełbasy, tj. wurstu oraz chodzenie w krótkich spodenkach z szelkami nazywasz kulturą? Czy to aby nie przesada ?

Oczywiście mówienie przy dzieciach po niemiecku powinno być zakazane ustawowo, ale nie można nie zauważyć ogromnego wkładu Niemców w kulturę produkcji aut i suszarek do włosów...
J

Uwazasz, ze w Niemczech, mowienie do dzieci po polsku też powinno być zabronione?

Nie, to przecież ładny język...
J

Jan pisze:

Johnson pisze:

T. B. pisze:

    Ponadto, jednym z moich zyciowych priorytetow jest krzewienie kultury (...) niemieckiego.

Picie piwa, jedzenie kartofli i kiełbasy, tj. wurstu oraz chodzenie w krótkich spodenkach z szelkami nazywasz kulturą? Czy to aby nie przesada ?

Oczywiście mówienie przy dzieciach po niemiecku powinno być zakazane ustawowo, ale nie można nie zauważyć ogromnego wkładu Niemców w kulturę produkcji aut i suszarek do włosów...
J

Zapominasz ze jakby nie VON Braun czlowiek nie stanal by na srebrnym globie. Jakby nie autostrady na zachodnich terenach  to w powojennej polsce nikt by nie wiedzial jak one wygladaja.

zenek wrote:

Jan pisze:

Johnson pisze:

T. B. pisze:

    Ponadto, jednym z moich zyciowych priorytetow jest krzewienie kultury (...) niemieckiego.

Picie piwa, jedzenie kartofli i kiełbasy, tj. wurstu oraz chodzenie w krótkich spodenkach z szelkami nazywasz kulturą? Czy to aby nie przesada ?

Oczywiście mówienie przy dzieciach po niemiecku powinno być zakazane ustawowo, ale nie można nie zauważyć ogromnego wkładu Niemców w kulturę produkcji aut i suszarek do włosów...
J

Zapominasz ze jakby nie VON Braun czlowiek nie stanal by na srebrnym globie. Jakby nie autostrady na zachodnich terenach  to w powojennej polsce nikt by nie wiedzial jak one wygladaja.

Stanąłby, tylko trochę później

zenek napisal:

Zapominasz ze jakby nie VON Braun czlowiek nie stanal by na srebrnym globie.

A jakby nie Obama, to wkrótce znów by stanął. A tak nie stanie :(

--
Pozdrawiam,

Jacek

zenek pisze:

Jan pisze:

Johnson pisze:

T. B. pisze:

    Ponadto, jednym z moich zyciowych priorytetow jest krzewienie kultury (...) niemieckiego.

Picie piwa, jedzenie kartofli i kiełbasy, tj. wurstu oraz chodzenie w krótkich spodenkach z szelkami nazywasz kulturą? Czy to aby nie przesada ?

Oczywiście mówienie przy dzieciach po niemiecku powinno być zakazane ustawowo, ale nie można nie zauważyć ogromnego wkładu Niemców w kulturę produkcji aut i suszarek do włosów...
J

Zapominasz ze jakby nie VON Braun czlowiek nie stanal by na srebrnym globie. Jakby nie autostrady na zachodnich terenach  to w powojennej polsce nikt by nie wiedzial jak one wygladaja.

To podobno był fotomontaż...
A swoją drogą, czy to bardziej nie chodzi o tego słynnego naukowca - Adolfa H., co resztę naukowców tak skutecznie inspirował?
J

zenek pisze:

Zapominasz ze jakby nie VON Braun czlowiek nie stanal by na srebrnym
globie.

No i dzięki temu mamy tam prosperujące kolonie dostarczające czystych
surowców.


BTW: czy to nie jest czasem ten Von Braun, co pomagał w rakietowych
atakach terrorystycznych na cele cywilne?

Andrzej Lawa wrote:

zenek pisze:

Zapominasz ze jakby nie VON Braun czlowiek nie stanal by na srebrnym
globie.

No i dzięki temu mamy tam prosperujące kolonie dostarczające czystych
surowców.


BTW: czy to nie jest czasem ten Von Braun, co pomagał w rakietowych
atakach terrorystycznych na cele cywilne?

ten sam, który w Peenemünde sobie V-2 testował.

In article <4c1a7fd9$1@news.home.net.pl>,
 Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

zenek pisze:

> Zapominasz ze jakby nie VON Braun czlowiek nie stanal by na srebrnym
> globie.

No i dzięki temu mamy tam prosperujące kolonie dostarczające czystych
surowców.


BTW: czy to nie jest czasem ten Von Braun, co pomagał w rakietowych
atakach terrorystycznych na cele cywilne?

O, wlasnie - gdyby nie ten von Braun to nie byloby tyle tych rakiet, znaczy sie tych militarnych...

TA

"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote

BTW: czy to nie jest czasem ten Von Braun, co pomagał w rakietowych
atakach terrorystycznych na cele cywilne?

I w dodatku urodzil sie na obecnie polskiej ziemii.

Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> pisze:
F> zenek pisze:

Zapominasz ze jakby nie VON Braun czlowiek nie stanal by na srebrnym
globie.

No i dzięki temu mamy tam prosperujące kolonie dostarczające czystych
surowcĂłw.


BTW: czy to nie jest czasem ten Von Braun, co pomagał w rakietowych
atakach terrorystycznych na cele cywilne?

Jeśli te ataki rakietowe były terrorystyczne to bombardowania dywanowe
dużych miast (przez "drugą stronę") aż z "burzami ogniowymi" nie?
Zbrodnia wojenna w definicji cynicznej: to co robią "oni" ale nie my :-)

"Once they go up, who cares where they come down?  That's not my department."
  -- Werner von Braun

Man is the best computer we can put aboard a spacecraft ... and the
only one that can be mass produced with unskilled labor.
  -- Wernher von Braun

--
Andrzej Adam Filip : anfi@onet.eu : Andrzej.Filip@gmail.com
Serce człowieka bije drugiego niemiłosiernie.
  -- Lec, Stanisław Jerzy (1909-1966)

Andrzej Adam Filip pisze:

BTW: czy to nie jest czasem ten Von Braun, co pomagał w rakietowych
atakach terrorystycznych na cele cywilne?

Jeśli te ataki rakietowe były terrorystyczne to bombardowania dywanowe
dużych miast (przez "drugą stronę") aż z "burzami ogniowymi" nie?

A czy ja teraz coś o alianckich terrorystycznych nalotach dywanowych
pisałem?

Dnia Fri, 18 Jun 2010 14:28:33 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

BTW:  czy to nie jest czasem ten Von Braun, co
pomagał w rakietowych atakach terrorystycznych
na cele cywilne?

Jeśli te ataki rakietowe były terrorystyczne to
bombardowania   dywanowe  dużych  miast  (przez
"drugą stronę") aż z "burzami ogniowymi" nie?

A czy ja teraz coś o alianckich terrorystycznych
nalotach dywanowych pisałem?

Niektórzy  z upodobaniem nie są w stanie zrozumieć
że   napastnik  atakujący  niedorostka  w  zaułku,
kopiący  leżącego po brzuchu i głowie może spotkać
się  z równie nieprzyjemną reakcją starszych braci
napadniętego.

Taki syndrom drezdeńsko-gustoffowski.

--
pozdro
poreba

poreba <dmicfg@polboks.pl> pisze:

Dnia Fri, 18 Jun 2010 14:28:33 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

BTW:  czy to nie jest czasem ten Von Braun, co
pomagał w rakietowych atakach terrorystycznych
na cele cywilne?

Jeśli te ataki rakietowe były terrorystyczne to
bombardowania   dywanowe  duĹźych  miast  (przez
"drugą stronę") aż z "burzami ogniowymi" nie?

A czy ja teraz coś o alianckich terrorystycznych
nalotach dywanowych pisałem?

NiektĂłrzy  z upodobaniem nie są w stanie zrozumieć
Ĺźe   napastnik  atakujący  niedorostka  w  zaułku,
kopiący  leżącego po brzuchu i głowie moĹźe spotkać
się  z rĂłwnie nieprzyjemną reakcją starszych braci
napadniętego.

Taki syndrom drezdeńsko-gustoffowski.

Czy my mĂłwiliśmy o "łatwo przewidywalnych moĹźliwych konsekwencjach" czy o  kłopotach z ostrym opierdalaniem "*niektĂłrych* działań wroga"
z pozycji "*całkowitej* moralnej wyższości"?

Jak się w *niektórych* kwestiach równało w dół to jest się w tych
niektórych kwestiach zrównanym w dół [niektóre to nie wszystkie].

--
Andrzej Adam Filip : anfi@onet.eu : Andrzej.Filip@gmail.com
Upartego i kijem nie przekona.
  -- Przysłowie polskie (pl.wikiquote.org)

Dnia Sat, 19 Jun 2010 12:42:16 +0200, Andrzej Adam Filip napisał(a):

Jeśli te ataki rakietowe były terrorystyczne to
bombardowania   dywanowe  dużych  miast

A czy ja teraz coś o alianckich terrorystycznych
nalotach dywanowych pisałem?

Niektórzy  z upodobaniem nie są w stanie zrozumieć
że   napastnik  atakujący  niedorostka  w  zaułku,
kopiący  leżącego po brzuchu i głowie /.../
Taki syndrom drezdeńsko-gustoffowski.

Czy my mówiliśmy o "łatwo przewidywalnych możliwych konsekwencjach"

Nie, mówiliśmy o zrównywaniu nazwenictwa działania bandyty
i jedynej możliwej reakcji na te działania, skutecznej.

Jak się w *niektórych* kwestiach równało w dół to jest się w tych
niektórych kwestiach zrównanym w dół [niektóre to nie wszystkie].

Oczywiście, uciekinierzy z Sobiboru byli mordercami, zamordowali podczas
ucieczki (i to skrytobójczo!) kilkunastu esesmanów.

PS. Ja rozumiem, że po okresie bezkrytycznego apologizowania już to
amerykańskich chłopców, już to dzielnych czerwonoramistów przychodzi czas
na 'odkrywanie historii' jednakże iluż to jeńców wymordował Wehrmacht
(chociażby pod Ciepielewem) a iluż II Korpus pod M.Cassino?

--
pozdro
poreba

poreba pisze:

A czy ja teraz coś o alianckich terrorystycznych
nalotach dywanowych pisałem?

Niektórzy  z upodobaniem nie są w stanie zrozumieć
że   napastnik  atakujący  niedorostka  w  zaułku,
kopiący  leżącego po brzuchu i głowie może spotkać
się  z równie nieprzyjemną reakcją starszych braci
napadniętego.

Tylko żeby ta analogia miała sens, należy zaznaczyć, że owi starsi
bracia napadniętego zmasakrowali nie tyle samego napastnika, ale
wszystkich jego krewnych i znajomych, którzy z napaścią na niedorostka
nie mieli nic wspólnego.

Dnia Mon, 21 Jun 2010 08:14:05 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Niektórzy  z upodobaniem nie są w stanie zrozumieć
że   napastnik  atakujący  niedorostka  w  zaułku,
kopiący  leżącego po brzuchu i głowie może spotkać
się  z równie nieprzyjemną reakcją starszych braci
napadniętego.

Tylko żeby ta analogia miała sens, należy zaznaczyć, że owi starsi
bracia napadniętego zmasakrowali nie tyle samego napastnika, ale
wszystkich jego krewnych i znajomych,

To tak,

którzy z napaścią na niedorostka nie mieli nic wspólnego.

a to już nie. W nalocie na Drezno zginęło wielu robotników przymusowych.
"W naszej wsi nikt nie wiedział o obozach koncentracyjnych" - akurat.

--
pozdro
poreba

Johnson pisze:

T. B. pisze:

    Ponadto, jednym z moich zyciowych priorytetow jest krzewienie kultury (...) niemieckiego.

Picie piwa, jedzenie kartofli i kiełbasy, tj. wurstu oraz chodzenie w krótkich spodenkach z szelkami nazywasz kulturą? Czy to aby nie przesada ?

Dla jednych niemiecka kultura  to kielbasa, piwo i krotkie spodenki a dla innych Beethowen, Goethe, BMW, autostrady.

Użytkownik "zenek" <zenek@op.pl> napisał w wiadomości news:hvdl59$8o1$1news.onet.pl...

Dla jednych niemiecka kultura  to kielbasa, piwo i krotkie spodenki a dla innych Beethowen, Goethe, BMW, autostrady.

Beethowen, Goethe i autostrady - dziwne zestawienie w ramach kultury. A kultura BMW, to coś z dresami ma związek? Może raczej
subkultura BMW :)))

Pozdrawiam Przemek

Przemek Lipski pisze:

Użytkownik "zenek" <zenek@op.pl> napisał w wiadomości news:hvdl59$8o1$1news.onet.pl...

Dla jednych niemiecka kultura  to kielbasa, piwo i krotkie spodenki a dla innych Beethowen, Goethe, BMW, autostrady.

Beethowen, Goethe i autostrady - dziwne zestawienie w ramach kultury. A kultura BMW, to coś z dresami ma związek? Może raczej
subkultura BMW :)))

Pozdrawiam Przemek

Subkultura BMW to jest w polsce, w niemczech BMW jezdza bogaci bo tylko ich stac na utrzymanie tak drogiego auta.

Am 18.06.2010 10:04, zenek wrote:

Przemek Lipski pisze:

Użytkownik "zenek" <zenek@op.pl> napisał w wiadomości
news:hvdl59$8o1$1news.onet.pl...

Dla jednych niemiecka kultura to kielbasa, piwo i krotkie spodenki a
dla innych Beethowen, Goethe, BMW, autostrady.

Beethowen, Goethe i autostrady - dziwne zestawienie w ramach kultury.
A kultura BMW, to coś z dresami ma związek? Może raczej
subkultura BMW :)))

Pozdrawiam Przemek

Subkultura BMW to jest w polsce, w niemczech BMW jezdza bogaci bo tylko
ich stac na utrzymanie tak drogiego auta.

Mylisz sie (tzn. zamozni oczywiscie rowniez jezdza tego typu autami).

W jakich dzielnicach stoi najwiecej BMW i Mercedesow? Tych biednych, z emigrantami utrzymujacymi sie glownie z zasilkow. Dla emigrantow z pewnych kregow kulturowych jest to jakas czesc ich chorego "honoru" - skoro pracuje "na zachodzie", to musi byc bogaty, tzn. jezdzic Mercedesem lub BMW.

I jak jedzie odwiedzic rodzine w Turcji, to koniecznie Mercedesem (uzywanym, kupionym wczesniej na kredyt).


W dzielnicach, gdzie ceny domow oscyluja wokol pol-miliona euro i wiecej, czesciej mozna spotkac zwykle auta sredniej klasy.


--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

W wiadomości news:hvdl59$8o1$1news.onet.pl zenek <zenek@op.pl> pisze:

Dla jednych niemiecka kultura  to kielbasa, piwo i krotkie spodenki a dla innych Beethowen

Kto???

--
Jotte

Dnia Sat, 19 Jun 2010 20:51:42 +0200, Jotte napisał(a):

Dla jednych niemiecka kultura  to kielbasa, piwo i krotkie spodenki a dla innych Beethowen

Kto???

A skąd wiesz, może naczelnego lekarza Buchenwaldu przezywali burakiem?

--
pozdro
poreba

W wiadomości news:py5zxvlya4f.109k87kjre6ki$.dlg40tude.net poreba
<dmicfg@polboks.pl> pisze:

Dnia Sat, 19 Jun 2010 20:51:42 +0200, Jotte napisał(a):

Dla jednych niemiecka kultura  to kielbasa, piwo i krotkie spodenki
a dla  innych Beethowen

Kto???

A skąd wiesz

Bo odebrałem staranne wykształcenie. :)))
Nie cuduj - to nazwisko nawet kompletny matoł powinien umieć napisać prawidłowo.

może naczelnego lekarza Buchenwaldu przezywali burakiem?

No i co?
Bo Mengelego w Auschwitz nazywano aniołem śmierci lub białym aniołem na przykład...

--
Jotte

Dnia Sun, 20 Jun 2010 13:38:23 +0200, Jotte napisał(a):

dla  innych Beethowen

Kto???

A skąd wiesz

Bo odebrałem staranne wykształcenie. :)))
Nie cuduj - to nazwisko nawet kompletny matoł powinien umieć napisać prawidłowo.

EOTując dodam, że akurat w tej kwestii zgadzam się z jednym z (byłym)
kandydatem na prezia: matura powinna zapewniać odsiew i z definicji nie
KAŻDY powinien ją zdać.

może naczelnego lekarza Buchenwaldu przezywali burakiem?

No i co?

Czujesz, beet i Howen/Hoven?

--
pozdro
poreba

W wiadomości news:5k8jo6nq1hib.9c1b5rv3ftq1.dlg40tude.net poreba
<dmicfg@polboks.pl> pisze:

Czujesz, beet i Howen/Hoven?

Czuję dużo więcej. Np. van Beethoven, van Halen, Vangelis, van Dyke, van Damme...

--
Jotte

W dniu 19-06-2010 20:51, Jotte pisze:

W wiadomości news:hvdl59$8o1$1news.onet.pl zenek <zenek@op.pl> pisze:

Dla jednych niemiecka kultura to kielbasa, piwo i krotkie spodenki a
dla innych Beethowen

Kto???

No wiesz, taki austriacki kompozytor :-)

Mówił po niemiecku więc musi być reprezentantem kultury niemieckiej. ;-)
Tak samo jak Mozart, Haydn, wszyscy trzej Johannowie Straussowie i inni, prawda?


--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

W wiadomości news:4c1f04b2$0$19180$65785112news.neostrada.pl Maddy
<maddy@esi.com.pl> pisze:

Dla jednych niemiecka kultura to kielbasa, piwo i krotkie spodenki a
dla innych Beethowen

Kto???

No wiesz, taki austriacki kompozytor :-)

Akurat...
Beethoven był kompozytorem norweskim, a jego babka ze strony dziadka miała korzenie wietnamskie.
Sam Ludwig dał temu wyraz w finale Appasssionaty i w ostatnich kwartetach. :))

--
Jotte

T. B. pisze:

Witam,

    Na wstepie przyjmijmy explicite, ze posiadam polskie i niemieckie
obywatelstwo.

A to wolno tak?

Ponadto, jednym z moich zyciowych priorytetow jest
krzewienie kultury oraz jezyka niemieckiego.

Brawo. Uzupełnij wykształcenie kierunkowe i zostań wykładowcą germanistyki.

   ,,Wladza" polska traktuje mnie jak obywatela polskiego, ale czy przed
owa ,,wladza" moge chwalic sie znajomoscia jezyka niemieckiego? Mam na

Pewnie że możesz. Możesz się tez pochwalić znajomością języka
klingońskiego oraz języka Java. Tylko w jakim celu?

mysli tylko takie przypadki w ktorych ja sam z wlasnej nieprzymuszonej
woli nie wystapilem o kontakt z ,,panstwem".

A bez metafor?

Andrzej Lawa pisze:

Pewnie że możesz. Możesz się tez pochwalić znajomością języka
klingońskiego oraz języka Java. Tylko w jakim celu?

A może autorowi wątku chodziło o takie "chwalenie", że idzie do urzędu, przedstawia się jako obywatel Niemiec i gada tylko po niemiecku ukrywając polskie obywatelstwo?

Pozdrawiam,
Grzegorz

W dniu 18-06-2010 09:43, G.K. pisze:

Andrzej Lawa pisze:

Pewnie że możesz. Możesz się tez pochwalić znajomością języka
klingońskiego oraz języka Java. Tylko w jakim celu?

A może autorowi wątku chodziło o takie "chwalenie", że idzie do urzędu,
przedstawia się jako obywatel Niemiec i gada tylko po niemiecku
ukrywając polskie obywatelstwo?

Tak się zastanawiam - po co? Dla draki? Żeby wkurzyć jakąś panienkę z okienka?
Bo normalny człowiek to raczej nie będzie sam sobie utrudniał załatwiania spraw urzędowych, nawet po polsku to jest droga przez mękę.

--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

"G.K." <grego69@gazeta.pl> wrote:

A może autorowi wątku chodziło o takie "chwalenie", że idzie do urzędu, przedstawia się jako obywatel Niemiec i gada tylko po niemiecku ukrywając polskie obywatelstwo?

Chodzilo mi o to, ze jesli bylbym gdzies wezwany lub zatrzymywany to poslugiwanie sie jezykiem niemieckim mogloby zniechecic (np. policjanta) do wykonywania swoich obowiazkow, bo wymagalyby to odrobinę zachodu.

A poza tym to, ze jestem Polakiem chyba nie obliguje mnie do mowienia po polsku. Ale skoro znam jezyk polski i nie mam ochoty sie nim poslugiwac to czy popelniam wykroczenie. Zalozmy, ze mial miejsce wypadek i sa jakies osoby poszkodowane. Wydaje mi sie, ze mam obowiazek pomoc poszkodowanym np. dzwoniac po karetke. Wiec to czynie i zaczynam cos mowic nie po polsku (bo np. jezyk niemiecki uwazam za swoj ,,pierwszy"). Karetka nie przyjezdza, bo kobieta nie zrozumiala. Poszkodowani umieraja. Rozumiem, ze w takiej sytuacji moge byc oskarzony o nieudzielenie pomocy. Ale czy w sprawach, ktore nie sa sprawami zycia i smierci mozna mnie o cos oskarzyc ?

T. B. wrote:

Chodzilo mi o to, ze jesli bylbym gdzies wezwany lub zatrzymywany to poslugiwanie sie jezykiem niemieckim mogloby zniechecic (np. policjanta) do wykonywania swoich obowiazkow, bo wymagalyby to odrobinę zachodu.

Możesz mówić po niemiecku, ale licz sie z tym, że jak się polcjant z tobą nie dogada na miejscu, to może zechcieć kontynuować rozmowę przez tłumacza na posterunku.
Nic, po za zmarnowanym czasem ci nie grozi.

A poza tym to, ze jestem Polakiem chyba nie obliguje mnie do mowienia po polsku.

Nie.

  Ale skoro znam jezyk polski i nie mam ochoty sie nim poslugiwac

to czy popelniam wykroczenie.

Generalnie nie.

Zalozmy, ze mial miejsce wypadek i sa jakies osoby poszkodowane. Wydaje mi sie, ze mam obowiazek pomoc poszkodowanym np. dzwoniac po karetke. Wiec to czynie i zaczynam cos mowic nie po polsku (bo np. jezyk niemiecki uwazam za swoj ,,pierwszy"). Karetka nie przyjezdza, bo kobieta nie zrozumiala. Poszkodowani umieraja. Rozumiem, ze w takiej sytuacji moge byc oskarzony o nieudzielenie pomocy.

tak. jeśli się wyda, że znałeś polski i bez problemu mogłeś sie dogadać. Dostaniesz zarzut nieudzielenia pomocy.

Ale czy w sprawach, ktore nie sa sprawami zycia i smierci mozna mnie o cos oskarzyc ?

Nie. Ewentualnie nie załatwisz sprawy w urządzie.
Urzędowym językiem jest polski.

T. B. pisze:

A poza tym to, ze jestem Polakiem chyba nie obliguje mnie do mowienia po polsku.

Nie, skąd taki pomysł?
Może zacznij tutaj pisać w języku niemieckim. Możliwe, że dowiesz się wszystkiego szybciej i o wiele więcej...
J

"Jan" <jannurkowski@wp.pl> wrote:

Może zacznij tutaj pisać w języku niemieckim. Możliwe, że dowiesz się wszystkiego szybciej i o wiele więcej...

Szczegolnie jak sam bedziesz tej informacji udzielal.

T. B. pisze:

"Jan" <jannurkowski@wp.pl> wrote:

Może zacznij tutaj pisać w języku niemieckim. Możliwe, że dowiesz się wszystkiego szybciej i o wiele więcej...

Szczegolnie jak sam bedziesz tej informacji udzielal.

Twoje pytanie, czy lepiej w polskim urzedzie gadac po niemiecku, spowodowalo moje lekkie rozbawienie, poniewaz czesto gadajac tam po polsku trudno sie zrozumiec.

J

T. B. pisze:

Chodzilo mi o to, ze jesli bylbym gdzies wezwany lub zatrzymywany to
poslugiwanie sie jezykiem niemieckim mogloby zniechecic (np. policjanta)
do wykonywania swoich obowiazkow, bo wymagalyby to odrobinę zachodu.

A poza tym to, ze jestem Polakiem chyba nie obliguje mnie do mowienia po
polsku. Ale skoro znam jezyk polski i nie mam ochoty sie nim poslugiwac
to czy popelniam wykroczenie.

Art. 107. KW
Kto w celu dokuczenia innej osobie złośliwie wprowadza ją w błąd lub w
inny sposób złośliwie niepokoi, podlega karze ograniczenia wolności,
grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany.

G.K. pisze:

A może autorowi wątku chodziło o takie "chwalenie", że idzie do urzędu,
przedstawia się jako obywatel Niemiec i gada tylko po niemiecku
ukrywając polskie obywatelstwo?

To nie jest to chwalenie się znajomością języka, tylko chwalenie się
niedorozwojem umysłowym.

Witam,

     Na wstepie przyjmijmy explicite, ze posiadam polskie i niemieckie obywatelstwo. Ponadto, jednym z moich zyciowych priorytetow jest krzewienie kultury oraz jezyka niemieckiego.
    ,,Wladza" polska traktuje mnie jak obywatela polskiego, ale czy przed owa ,,wladza" moge chwalic sie znajomoscia jezyka niemieckiego? Mam na mysli tylko takie przypadki w ktorych ja sam z wlasnej nieprzymuszonej woli nie wystapilem o kontakt z ,,panstwem".

nie bedzie niemiec pluł nam w twarz ni dzieci nam germanił ;)

--