Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Obrazony POwski blazen z Bilgoraja

Obrazony POwski blazen z Bilgoraja

Data: 2009-05-31 20:23:49
Autor: multivatinae
Obrazony POwski blazen z Bilgoraja



Palikot w buraczkach

Palikot grozi sądami, oskarża wszystkich wokół, porzuca luzacką maskę. Robi to
co sam wyśmiewał gdy atakował opozycję, gdy bawił się z prezydentem w
klasycznego głuptaka - zauważa Michał Karnowski, zastępca redaktora naczelnego.
A przecież - to on uczył nas wszystkich, że polityk nie ma prawa do prywatności.

Tytuł nie pochodzi ode mnie - to Janusz Palikot, rozwścieczony sprawdzaniem go
przez DZIENNIK, doradzał ostatnio na swoim blogu bym taki komentarz napisał.
Dodając, że już coś tam wymyślę.

A więc piszę. Ale nie z powodu palikotowej rady ani nie dlatego, że coś
wymyśliłem, bo prawdę mówiąc, nie myślałem. Ten barwny tytuł sam bowiem treścią
wypełnił Janusz Palikot. Poseł niepokorny, polityk stawiający niepoprawne
pytania, działacz rzucający wyzwanie stetryczałemu światu polityki, przy
pierwszym zetknięciu z pytaniami na swój własny temat wpadł w szał. Grozi
sądami, oskarża wszystkich wokół, porzuca luzacką maskę. Robi to co sam
wyśmiewał gdy atakował opozycję, gdy recenzował partyjnych kolegów, kiedy
wreszcie bawił się z prezydentem w klasycznego głuptaka. A przecież - to on
uczył nas wszystkich, że polityk nie ma prawa do prywatności. Że mamy prawo
wiedzieć wszystko. Że nie ma tematów tabu. I nagle - gdy nadchodzi chwila prawdy
o nim samym, o jego prawdomówności - ucieka w te same maski godnościowe, w te
same pozy nietykalności, w te same tezy o spiskach przeciw jego skromnej osobie.
Te same, które wyśmiewał.

Schodzi z kowbojskiego konia, zdejmuje kapelusz twardziela i pakuje sie jak
zwykły, hodowlany królik w buraczki. I na stół.

A przecież - sprawa jest prosta. Wystarczy pokazać, panie pośle, dokumenty.
Wystarczy wyłożyć kwity na stół i obalić tezy Dziennika. Wystarczy przedstawić
przepływy finansowe, wyciągi z kont i co tam pan w swojej rachunkowości, tej
jawnej i tej nie do końca jawnej, ma. Przecież to samo radził pan Lechowi
Kaczyńskiemu w sprawie jego zdrowia - czyz nie tak? Wołał pan: chcę wiedzieć
wszystko, mam prawo! Dziś to samo pytanie, kulturalnie przecież i bez wyzwisk,
zadają dziennikarze. I co widzą? Strach. Ucieczkę. Panikę.

Czy więc nagle pojawiły się w pana myśleniu jakieś nowe dominanty? A więc prawda
w życiu publicznym nie jest już jedyną wartością? Naprawdę wystarczyło by i panu
zadano kilka pytań, żeby zmienił pan zdanie, by porzucił umiłowanie wolności i
jawności? A może jednak coś tam jest nie tak i wielki odważny Lublinianin może
okazać się zwykłym kłamczuszkiem?

Wróćmy do buraczków. Wściekając się i rzucając oskarżeniami zamiast odpowiedzieć
wiarygodnie na kilka pytań, obrał pan bulwy buraczków. Teraz, kontynuując tę
linię, szykuje pan tarkę. Wkrótce sam pan się ugotuje, a potem powstanie
przecier. Tak giną łże-twardziele.

Michał Karnowski




--


Obrazony POwski blazen z Bilgoraja

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona