http://www.przewozyregionalne.pl/aktualne-oferty,s,0,4377.html

Już od 1 kwietnia do 30 września br. promocja: rower za złotówkę!

Pociągi REGIO docierające często do miejscowości pięknych krajobrazowo, a
przy tym trudno dostępnych, są często wybierane przez rowerzystów. Z myślą
o nich przygotowaliśmy ofertę specjalną KOLEJ NA ROWER, dzięki której
można zabrać przysłowiowe „dwa kółka” za symboliczną złotówkę. Bilet KOLEJ NA ROWER jest wydawany łącznie lub do okazanego biletu na
przejazd osĂłb. Bilet uprawnia do jednorazowego przewozu roweru w relacji
na nim wskazanej i jest ważny łącznie z biletem na przejazd. Podróżny
przed rozpoczęciem przejazdu zobowiązany jest wpisać na bilecie na przewóz
roweru numer biletu na przejazd, do którego został on wydany.

Ta promocja obowiązuje we wszystkie weekendy sezonu aż do końca września –
od północy dnia poprzedzającego pierwszy dzień wolny do godziny 24.00
ostatniego dnia wolnego. Zazwyczaj będzie to od północy z czwartku na
piątek do północy z niedzieli na poniedziałek. --
Maciej

On 23/03/2011 21:57, M@tej wrote:

Bilet KOLEJ NA ROWER jest wydawany łącznie lub do okazanego biletu na
przejazd osób. Bilet uprawnia do jednorazowego przewozu roweru w relacji
na nim wskazanej i jest ważny łącznie z biletem na przejazd. Podróżny
przed rozpoczęciem przejazdu zobowiązany jest wpisać na bilecie na przewóz
roweru numer biletu na przejazd, do którego został on wydany.

No i tego nie rozumiem. Dlaczego po prostu nie można na bilecie drukowanym przez komputer po prostu wydrukować od razu "+ 1 rower" i odpowiednio zmodyfikować cenę? Dlaczego muszą być dwie kartki i jeszcze ręczne dopisywanie numeru drugiego biletu przez pasażera?

Ludek

Ludek Vasta pisze:

No i tego nie rozumiem. Dlaczego po prostu nie można na bilecie drukowanym przez komputer po prostu wydrukować od razu "+ 1 rower" i odpowiednio zmodyfikować cenę? Dlaczego muszą być dwie kartki i jeszcze ręczne dopisywanie numeru drugiego biletu przez pasażera?

W Arrivie, w zeszłym roku, było jeszcze gorzej: bilet "osobowy" można było kupić w kasie, ale rowerowy za złocisza wyłącznie w pociągu. Tak było napisane w regulaminie promocji, a potwierdziła taką procedurę pani z informacji.

--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

"BoDro" <bolek@lolek.pl> wrote in message news:imdr2e$p31$1inews.gazeta.pl...

No i tego nie rozumiem. Dlaczego po prostu nie można na bilecie drukowanym przez komputer po prostu wydrukować od razu "+ 1 rower" i odpowiednio zmodyfikować cenę? Dlaczego muszą być dwie kartki i jeszcze ręczne dopisywanie numeru drugiego biletu przez pasażera?

W Arrivie, w zeszłym roku, było jeszcze gorzej: bilet "osobowy" można było kupić w kasie, ale rowerowy za złocisza wyłącznie w pociągu.

a normalny bilet na rower można było kupić w kasie? Może to celowe działanie, aby bilet na rower można było kupić tylko wtedy, jeśli będzie na niego miejsce w pociągu? Tabor Arrivy zbyt pojemny nie jest, podejrzewam, że w niedzielnym popołudniowym szczycie pociągi z Chojnic czy Grudziądza pękają w szwach - a to również "szczytowe" terminy i kierunki rowerowe dla mieszkańców Bydgoszczy i Torunia. W takim Cekcynie czy Wierzchucinie pewnie ciężko się z jednym rowerem wcisnąć, a co dopiero z rodziną czy większą wycieczką.

Z perspektywy województwa bezprzedrostkowo-pomorskiego pociągi Arrivy są dogodne, wygodne i tanie (błogosławione honorowanie jednorazowych i turystycznych/regiokarnetów biletów PR), bo akurat w weekendy się jeździ w przeciwszczytach...

Ale przepełnienie to nie tylko problem Arrivy - w zasadzie wszędzie tam, gdzie jest nowy tabor, planując powrót pociągiem można zostać zdrowo ugotowanym - po prostu szynobusy są za małe i nieelastyczne jeśli chodzi o dostosowanie pojemności składów do szczytów. Pomorskie ostatnio zanabyło kilka szynobusów z Newagu, które teraz królują na kursach na Kaszuby i Hel - i niestety pod kątem rowerowym są fatalne, nawet w trójczłonowych jest na rowery mniej miejsca, niż w starszych jednoczłonowych produktach Pesy, nie wspominając o przestrzeniach oferowanych przez prastare piętrusy Bhp czy "kible".

Paradoksalnie, im mniejsze możliwości zrealizowania usługi, tym niższe ceny biletów... z przewoźników regionalnych SKM 3M w 2011 roku wozi rowery za darmo, KM w sezonie letnim pewnie też (a w obrębie taryfy ZTM cały rok), w PR (i pewnie Arrivie) płaci się grosze. Wot, kolejarska ekonomia. Swoją drogą, PR chyba lepiej by wyszło na wożeniu rowerów za darmo - koszt wystawienia biletu zapewne przewyższa przychód. Żeby było śmieszniej, bilety na rower można kupić tylko pojedynczo...

W odróżnieniu od przewoźników regionalnych, w PKPIC jest coraz gorzej. Od tego roku w pociągach "ekspresowych" nie wolno już przewozić rowerów na zasadach ogólnych (tylko w wagonach rowerowych - więc w mocno ograniczonych relacjach i ilości). Pozostaje tylko czekać, kiedy podobny rygor pojawi się w pociągach pospiesznych... Co prawda, w odróżnieniu od poprzednich rozkładów, wiele pociągów dostało nominalnie wagony rowerowe, ale to czysta fikcja - wagony rowerowe są w praktyce tylko na tych pociągach, na których były poprzednio, a reszta to zupełna loteria.

pozdr

Wojtek Paszkowski pisze:

a normalny bilet na rower można było kupić w kasie? Może to celowe działanie, aby bilet na rower można było kupić tylko wtedy, jeśli będzie na niego miejsce w pociągu?

Tylko to stwarza sympatyczną sytuację: kupuję bilet osobowy w kasie, ale kierownik pociągu stwierdza, że nie ma miejsca na rower, więc mnie zabiera, ale bicykl muszę zostawić na peronie :-)
Oczywiście mogę także poczekać na następny pociąg lub zrezygnować z wyjazdu i zwrócić kasie bilet osobowy :-)

ekonomia. Swoją drogą, PR chyba lepiej by wyszło na wożeniu rowerów za darmo - koszt wystawienia biletu zapewne przewyższa przychód.

pewnie konduktora Arrivy też irytuje, że musi zawracać sobie głowę wystawieniem biletu na rower na kwotę 1 złocisza :-)

--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Ludek Vasta pisze:

No i tego nie rozumiem. Dlaczego po prostu nie można na bilecie
drukowanym przez komputer po prostu wydrukować od razu "+ 1 rower" i
odpowiednio zmodyfikować cenę? Dlaczego muszą być dwie kartki i jeszcze
ręczne dopisywanie numeru drugiego biletu przez pasażera?

Przypuszczam, ze to jest zaszlosc. Dawno dawno temu, kiedy jeszcze PKP byla wiodancym przewoznikiem byly specjalne wagony bagazowe z osobnym pracownikiem. Jemu sie oddawalo rower wraz z czescia biletu (druga czesc byla przy bilecie). Ale potem przyszla komputeryzacja i informatycy zaczeli na wniosek PKP przewidywac rozne sytuacje. Stad te rubryki do wpisania. W miedzyczasie zniknely wagony bagazowe a problem opieki nad rowerem nie obchodzi PKP. Ale komputer kaze wiec pasazer
musi.

Jan Cytawa

Ludek Vasta wrote:

|| Bilet KOLEJ NA ROWER jest wydawany łącznie lub do okazanego biletu na
|| przejazd osób. Bilet uprawnia do jednorazowego przewozu roweru w
|| relacji na nim wskazanej i jest ważny łącznie z biletem na przejazd.
|| Podróżny przed rozpoczęciem przejazdu zobowiązany jest wpisać na
|| bilecie na przewóz roweru numer biletu na przejazd, do którego
|| został on wydany.
|
| No i tego nie rozumiem. Dlaczego po prostu nie można na bilecie
| drukowanym przez komputer po prostu wydrukować od razu "+ 1 rower" i
| odpowiednio zmodyfikować cenę?

Tego nie wiem, może są jakieś uzasadnione przesłanki, w związku z róznymi przewoźnikami czy cóś...
Albo osobnymi VAT'ami czy innymi fiskusami ;)

| Dlaczego muszą być dwie kartki i
| jeszcze ręczne dopisywanie numeru drugiego biletu przez pasażera?

W praktyce to pani w kasie wstukuje ten numer podczas generowania biletu za rower.
Już sam fakt, że musi wstukać jest dość kuriozalny ale winę w tym momencie ponosi przede wszystkim firma informatyczna, która kolei sprzedała program, albo "regio", które w specyfikacji projektu programu zapomniało o rowerach, a może program jest tylko odkupiony od Niemców czy cóś, podobnie jak rozkład jazdy on-line...

Niemniej gdybył ja tam pracował już dawno bym kazał dorobić w programie przycisk "dołącz bilet na rower/wózek/itp.", i tyle...

--
KN

M@tej pisze:

Już od 1 kwietnia do 30 września br. promocja: rower za złotówkę!

Mam nadzieję, że Arriva (kujawsko-pomorskie i pomorskie) także wprowadzi   taką ofertę już od 1-go kwietnia :-)

--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Dnia 23-03-2011 o 21:57:12 M@tej <kolmatej_TOWYTNIJ_@poczta.onet.pl>  napisał(a):

Już od 1 kwietnia do 30 września br. promocja: rower za złotówkę!

Nie dość że z rowerem trzeba się męczyć w takim rozklekotanym pociągu to  jeszcze trzeba płacić złotówkę ;P

--
pzdr, Piotr M

"Najczęstsze kłamstwo w Internecie?
    - Szukałem, ale nie znalazłem."

On 23 Mar, 23:49, "Piotr M" <x...@xx.xx> wrote:

Nie dość że z rowerem trzeba się męczyć w takim rozklekotanym pociągu to  
jeszcze trzeba płacić złotówkę ;P

Daj kurze grzędę, a ona - wyżej siędę...
Trzeba?
Ktoś Ci każe? Wolna wola drogi człowieku - jak Cię stać to sobie zamów
prywatny helikopter z mini-sauną żeby się odprężyć.

Kolej ma wiele minusów, nie jest to środek transportu dla francuskich
piesków - ale ten rower zawsze jednak zabiorą, łaski jak np. w PKS-ie,
czy dziesiątkach połączeń kolejowych na Zachodzie nie robią - a to
ogromny bonus
Bardzo fajna promocja, oby więcej takich, generalnie Przewozy
Regionalne są o wiele bardziej prorowerowe niż InterCity, gdzie koszą
9zł za rower (czasami dochodzi do kuriozalnych sytuacji, że bilet na
rower jest droższy od właściwego)
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Dnia 24-03-2011 o 01:11:08 Michał Wolff <m-wolff@wp.pl> napisał(a):

On 23 Mar, 23:49, "Piotr M" <x...@xx.xx> wrote:

Nie dość że z rowerem trzeba się męczyć w takim rozklekotanym pociągu  to jeszcze trzeba płacić złotówkę ;P

Daj kurze grzędę, a ona - wyżej siędę...

Ktoś Ci każe? Wolna wola drogi człowieku

Bardzo fajna promocja, oby więcej takich, generalnie Przewozy
Regionalne są o wiele bardziej prorowerowe niż InterCity, gdzie koszą
9zł za rower

Ja jednak, mimo Twoich dość z pozoru logicznych argumentach, pozwolę sobie  pozostać przy swojej stronie :) Siakaś promocja to zwykłą karma dla masy  co się ucieszą że mogą zaoszczędzić, siedząc trzymając jedną ręką rower,  drugą na przemian, coś do zjedzenia, napój, gazetę, komórkę, książkę itd.  Balansując ciałem, spoglądając co chwila czy rower komuś nie przeszkadza,  czy ktoś nie ukradł czy nie leży.
Nie dziękuję za promocję :)

--
pzdr, Piotr M

"Najczęstsze kłamstwo w Internecie?
    - Szukałem, ale nie znalazłem."

On 24 Mar, 01:53, "Piotr M" <x...@xx.xx> wrote:

Siakaś promocja to zwykłą karma dla masy  

Przemówił głos "elyty" :))

co się ucieszą że mogą zaoszczędzić, siedząc trzymając jedną ręką rower,  
drugą na przemian, coś do zjedzenia, napój, gazetę, komórkę, książkę itd.  
Balansując ciałem, spoglądając co chwila czy rower komuś nie przeszkadza,  
czy ktoś nie ukradł czy nie leży.
Nie dziękuję za promocję :)

Pisałem wyraźnie, że PKP nie jest dla francuskich piesków, a po tym
poście jasno widać, że się do nich zaliczasz; a do tego koleją
jeździsz od wielkiego dzwonu i średnio się orientujesz w realiach. To
co napisałeś - to po prostu bajka, w Przewozach Regionalnych
przewożenie roweru jest akurat z reguły dużo wygodniejsze niż w
wypasionych ekspresach, bo najczęściej są przedziały bezprzedziałowe i
tzw. miejsca "dla podróżnych z większym bagażem", gdzie rower nikomu
nie wadzi i do tego masz go cały czas na oku. I tak jest w całej
Europie - generalnie jest tak, że im pociąg wyższego standardu - tym
przewóz roweru jest mniej wygodny (w polskich ekspresach przynajmniej
zawsze można go zabrać; bo na Zachodzie często jest po prostu zakaz)
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Michał Wolff pisze:

przewożenie roweru jest akurat z reguły dużo wygodniejsze niż w
wypasionych ekspresach, bo najczęściej są przedziały bezprzedziałowe i
tzw. miejsca "dla podróżnych z większym bagażem", gdzie rower nikomu
nie wadzi i do tego masz go cały czas na oku.

Jeśli chodzi o połączenia lokalne, krótkodystansowe (w moim przypadku 100...150 km) nie ma tragedii, zwłaszcza rano w weekendy czy święta. Te 2...3 godz. można przepękać. Wieloprzedziałowych wagonów już dawno nie widziałem, a jeśli nawet trafiają się wagony bez przedziałów dla dużego bagażu czy bez przedsionków:

http://img826.imageshack.us/i/1707035.jpg

to nie ma problemu z przewiezieniem koło siedzeń.

--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

W dniu 2011-03-24 01:11, Michał Wolff pisze:

Kolej ma wiele minusów, nie jest to środek transportu dla francuskich
piesków - ale ten rower zawsze jednak zabiorą, łaski jak np. w PKS-ie,
czy dziesiątkach połączeń kolejowych na Zachodzie nie robią - a to
ogromny bonus

A gdzie w takich normalnych wagonach pasażerskich jest miejsce na rowery?

--
Liwiusz

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał

Kolej ma wiele minusów, nie jest to środek transportu dla francuskich
piesków - ale ten rower zawsze jednak zabiorą, łaski jak np. w PKS-ie,
czy dziesiątkach połączeń kolejowych na Zachodzie nie robią - a to
ogromny bonus

A gdzie w takich normalnych wagonach pasażerskich jest miejsce na rowery?

Wg przepisów jeśli nie ma dedykowanego miejsca to jedynie na początku lub końcu składu wagonów.
W praktyce wygląda to dużo lepiej.
Np. "jednostki" mają co chwila dość obszerne wejścia/wyjscia oraz duże pomieszczenie "służbowe" na początku i końcu wagonu.
Nawet w szynobusach jest specjalne miejsce gdzie rower można przypiąć pasami.

W wagonach z przedziałami oczywiście rower jest zawalidrogą a korytarzyk prowadzący do toalety i kolejnego wagonu malutki.
Ale wystarczy imbus by przekręcić kierownicę o 90 stopni i jakiś pasek i rower można powiesić niemal gdziekolwiek.

Podobnie jednak jak pasażer z 10-ma ruskimi torbami ciuchów wiezionych na handel, rowerzysta i jego rower jest dość uciążliwy dla reszty pasażerów, więc warto pamiętać o częstych uśmiechach, grzecznym "przepraszam", "czy nie będzie Państwu przeszkadzało..."  itp. To potrafi zdziałać cuda :)
Wiem, że jak się ma poniżej 25 lat to podobne słowa ciężko przechodzą przez gardło, ale praktyka czyni mistrza...

W ubiegłym sezonie korzystałem z pociągów bardzo często, na różnych trasach, i nie miałem żadnych problemów.
Korzystałem też w zimie, gdzie pociągi okazały się zbawienne, zbierając mnie z trasy po zapadnięciu zmroku, gdy rozszalała się zawieja lub gdy ze dwa razy zupełnie opadłem z sił. Trochę mnie wkurzało, że muszę zapłacić dodatkowo 5,50 gdy bilet dla mnie kosztował 3,00, ale w końcu nikt mi wsiadać nie kazał ;)

--
KN

W dniu 2011-03-24 09:48, Krzysztof Naworyta pisze:

Wg przepisów jeśli nie ma dedykowanego miejsca to jedynie na początku lub
końcu składu wagonów.
W praktyce wygląda to dużo lepiej.
Np. "jednostki" mają co chwila dość obszerne wejścia/wyjscia oraz duże
pomieszczenie "służbowe" na początku i końcu wagonu.
Nawet w szynobusach jest specjalne miejsce gdzie rower można przypiąć
pasami.

Problem zaczyna się gdy rowerów jest dużo. Tak jak na przykład w każdy długi majowy weekend. Dwa lata temu w Suwałkach 3 maja do wieczornego szynobusu do Białegostoku, chciało wsiąść ponad 30 rowerzystów. Oczywiście zmieściło się tylko kilku, reszta musiała czekać na następny pociąg. Od zeszłego roku tego następnego pociągu już nie ma. Kto się nie zmieści zostaje na noc.

On 24 Mar, 18:18, Dąbrowski <niespamowi_rdabrow...@autograf.pl> wrote:

Problem zaczyna się gdy rowerów jest dużo. Tak jak na przykład w każdy
długi majowy weekend. Dwa lata temu w Suwałkach 3 maja do wieczornego
szynobusu do Białegostoku, chciało wsiąść ponad 30 rowerzystów.
Oczywiście zmieściło się tylko kilku, reszta musiała czekać na następny
pociąg. Od zeszłego roku tego następnego pociągu już nie ma. Kto się nie
zmieści zostaje na noc.

Aj - jęczycie tylko i jęczycie ludzie...
Z Suwałk do Białegostoku jest 115km, więc jak nie da rady pociągiem -
to się jedzie rowerem, na noc zostają tylko cienkie bolki :))

Tym co kwękają na nasze realia - przypominam o wprost gigantycznym
zamieszaniu w okresie zeszłorocznych świąt Bożego Narodzenia, gdy z
powodu TOTALNEGO BRAKU PRZYGOTOWANIA do zimowych warunków na
lotniskach utknęły tysiące pasażerów i święta przeżyli w jakże miłych,
rodzinnych warunkach. Przy okazji tego zamieszania czytałem jakiś
wywiad odnośnie lotniska w Helsinkach - które w ciągu ostatnich 25 lat
było zamknięte na bodajże 30min - tak więc jednak przygotować się do
zimy da...

Tak więc to nie jest tak, że problemy z komunikacją są tylko polską
specjalnością, u nas i tak przewożenie rowerów pociągami jest dużo
wygodniejsze niż na Zachodzie - i warto o tym pamiętać. W czasie
takich spędów jak majowe weekendy - zawsze będą problemy, niezależnie
od tego czym się podróżuje, w podobne weekendy (szczególnie wakacyjne
początki turnusów wczasowych) na Zachodzie korkują się nawet
wielopasmowe autostrady, ogromne problemy są na dojazdach do wielu
znanych kurortów, szczególnie w górach.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

"Dąbrowski" <niespamowi_rdabrowski@autograf.pl> wrote in message news:4d8b7d24$0$2484$65785112news.neostrada.pl...

Problem zaczyna się gdy rowerów jest dużo. Tak jak na przykład w każdy długi majowy weekend. Dwa lata temu w Suwałkach 3 maja do wieczornego szynobusu do Białegostoku, chciało wsiąść ponad 30 rowerzystów. Oczywiście zmieściło się tylko kilku, reszta musiała czekać na następny pociąg. Od zeszłego roku tego następnego pociągu już nie ma. Kto się nie zmieści zostaje na noc.

żeby było śmieszniej, bodajże 2 lata temu organizowano promocyjne wycieczki kolejowo-rowerowe szynobusami bodajże do Osowca. A jeszcze w zeszłym roku na stronie Podlaskiego ZPR był materiał zachęcający do wyjazdów rowerowych do Augustowa/Suwałk. Ale przyszło lato, ludzie zaczęli jeździć i tekst szybko zniknął - chyba żeby nie dawać dodatkowych powodów do bluzgów wk...ych niedojszłych pasażerów, którzy w niedzielny wieczór regularnie zostawali pozostawieni sami sobie 100km od domu. Tym bardziej wk...jące, że rzecz dzieje się w województwie, które ma bodajże więcej szynobusów niż pociągów, które miałyby być nimi obsługiwane.

pozdr

Piotr M <xx@xx.xx> napisał(a):

Nie do=B6=E6 =BFe z rowerem trzeba si=EA m=EAczy=E6 w takim rozklekotany=
m poci=B1gu to  =

jeszcze trzeba p=B3aci=E6 z=B3ot=F3wk=EA ;P

Niestety nowoczesne wagony z rowerowego punktu widzenia są do dupy.
EZT niech żyje!!!!

--