Data: 2014-08-07 22:44:27 | |
Autor: abc | |
Odcinek religijny nadąża | |
Ponieważ sytuacja na Ukrainie milowymi krokami zmierza ku ostatecznemu
zwycięstwu; wprawdzie prezydent Poroszenko wezwał cywilów, żeby uciekali z bombardowanych miast, a tymczasem do Rosji uciekają ukraińscy żołnierze, ale to pewnie taki zwód taktyczny przeciwko Putinowi, który inkasuje cios za ciosem i tylko patrzeć, kiedy upadnie, a wraz z jego upadkiem rozpadnie się Rosja - nasz nieszczęśliwy kraj nie ma już większych zmartwień. Powstanie Warszawskie zostało wygrane, a święta wojna z "faszyzmem" wkracza w decydującą fazę. Wprawdzie sformowanie korpusu niezawisłych dyspozycyjnych sędziów zajęło panu ministrowi spraw wewnętrznych Bartłomiejowi Sienkiewiczowi trochę czasu, ale trudno się temu dziwić w sytuacji, gdy oprócz tego wykonywał również inne zadania, na przykład - namawiania prezesa NBP Marka Belki do dodrukowania paru złotych, gwoli stworzenia przez wyborami wrażenia dobrobytu, no i znalezienia jakiegoś nowego żerowiska dla bezpieczniackich watah w sytuacji, gdy z "Inwestycji Polskich" został "ch..., dupa i kamieni kupa". Teraz jednak niezawisłe sądy już pracują w tempie stachanowskim i jak dobrze pójdzie, to wszystkich "faszystów" rychło pozamykają. Stworzyć to może pewne problemy logistyczne, w następstwie których - kto wie? - może jednak trzeba będzie ponownie wykorzystać infrastrukturę chwilowo nieczynnego obozu w Oświęcimiu, chyba, żeby prezydent Obama, w ramach zwiększania obecności NATO w Europie Środkowej, sfinansował rozbudowę ośrodka odosobnienia w Kiejkutach Starych. Tam również można by zastosować różne urządzenia techniczne, no i wykorzystać doświadczenia torturantów, zdobyte w walce z tzw. "reakcyjnym podziemiem" - również do szkolenia młodych, antyfaszystowskich kadr. Kiedy zatem wszystko rozwija się pomyślnie, byłoby dziwne, gdyby religijny odcinek frontu ideologicznego pozostawał w tyle, zwłaszcza po apelu pana prof. Jana Hartmana z żydowskiego Zakonu Synów Przymierza, by "oddzielić Polskę od Kościoła". Nie chodzi oczywiście o to, by Polskę od Kościoła oddzielać całkiem. Chodzi o to, by mniej wartościowemu narodowi tubylczemu dostarczyć namiastki w postaci "opium dla ludu", którego dystrybucją zajęliby się starsi i mądrzejsi, wykorzystując do tego celu struktury Żywej Cerkwi. Więcej http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3181 -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|