Data: 2016-05-13 18:21:44 | |
Autor: ToMasz | |
Odgrzybianie inaczej | |
W dniu 12.05.2016 o 21:38, Sebastian Biały pisze:
Cześć.nic to nieda. jeśli coś ma zdechnąć, to tylko od góry. tak samo jakbyś brodzik czy wannę czyścił dezodorantem. Pomyśl jak w (ciepły dzień) "wjechać" w wentylacje auta "kercherem" z jakimś naprawdę grzybobójczym środkiem. Albo agresywną chemią, ale nie mordującą aluminium. ToMasz |
|
Data: 2016-05-13 19:48:06 | |
Autor: sirapacz | |
Odgrzybianie inaczej | |
"wjechać" w wentylacje auta "kercherem" z jakimś naprawdę grzybobójczymale wtedy będzie mu waliło fungicydami, nie wiem co lepsze:) jako pocieszenie powiem ze są najmniej toksyczne:) |
|
Data: 2016-05-13 20:00:08 | |
Autor: ToMasz | |
Odgrzybianie inaczej | |
W dniu 13.05.2016 o 19:48, sirapacz pisze:
widziałem przypadek, gdy koledze w profesonalnym zakładzie klima - nabijanie - odgrzybianie, psiknięto w kanały za 100zł i tyle. potem okazało się że psikano w gąbkę, w rodzaj filtra wstępnego. ani jedna kropelka "psikacza" nie dotarła do drugiego zakrętu kanału. ja raz na jakiś czas okrywam wszystko, zdejmuje co się da, filtr, osłony i "psikam" (w kanały) rodzajem ropownicy z kompresora. na tyle intensywnie że wszelkimi możliwymi otworami wali woda z płynem. jakim? używam dimera, ale co za różnica? mnie mało obchodzi czy grzyb przeżyje czy nie, jak go wyrywam z korzeniami. Komuś bym tego nie zrobił. ale sobie? wiem gdzie podłożyć ręczniki, wiem że przez parę dni muszę wietrzyć/suszyć i nigdy sobie niczego elektronicznego nie zalałem. ToMasz |
|