Data: 2011-01-16 14:14:17 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
Odkuwają sie za fotoradary | |
W dniu 2011-01-15 21:34, Krzysztof 45 pisze:
"Wrocław, noc z 13 na 14 stycznia, godz 23.30. Na małej uliczce Jak widzę co potrafią zrobić kierowcy w myśl zasady "nie po to kupiłem sobie samochód żeby teraz łazić całe 100m do klatki schodowej" to w zasadzie jestem za. Natomiast "rozmach" akcji wskazuje, że pewnie jakaś spółka strażnik-holowanie-parking postanowiła zrobić biznes. Bo AFAIK stawki za takie holowanie są bardzo wysokie, bo nie podlegają negocjacji. |
|
Data: 2011-01-16 18:39:44 | |
Autor: Krzysiek Kielczewski | |
OdkuwajÄ sie za fotoradary | |
On 2011-01-16, Tomasz Pyra <hellfire@spam.spam.spam> wrote:
"Wrocław, noc z 13 na 14 stycznia, godz 23.30. Na małej uliczce Są jeszcze ludzie "nie dam rady zrobić 1km z zakupami w rękach"... Natomiast "rozmach" akcji wskazuje, że pewnie jakaś spółka strażnik-holowanie-parking postanowiła zrobić biznes. Rzędu 500pln jeśli odbierzesz w ciągu 24h. Pzdr, Krzysiek Kiełczewski |
|
Data: 2011-01-16 19:24:51 | |
Autor: J.F. | |
Odkuwajš sie za fotoradary | |
On Sun, 16 Jan 2011 18:39:44 +0100, Krzysiek Kielczewski wrote:
On 2011-01-16, Tomasz Pyra <hellfire@spam.spam.spam> wrote: We wroclawiu bylo taniej, no ale mamy rok 2011, byc moze interes przejela firma Effect, dawniej Zojan - wtedy masowosc akcji nie dziwi :-) J. |
|
Data: 2011-01-16 22:28:17 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
Odkuwają sie za fotoradary | |
W dniu 2011-01-16 18:39, Krzysiek Kielczewski pisze:
On 2011-01-16, Tomasz Pyra<hellfire@spam.spam.spam> wrote: Jeżeli ktoś kupił np. lodówkę, to pewnie nikt mu złego słowa nie powie jeżeli on się zatrzyma w jakimś miejscu tarasując na chwilę ruch pieszych czy samochodów. Ale po wniesieniu zakupów wystarczy zejść i przestawić samochód. Jeszcze zapewne z tym kilometrem to duża przesada. Sam mieszkam w okolicy gdzie o miejsce jest bardzo trudno, często wracam do domu późno jak wszystko jest już zajęte, a przez kilkanaście lat jeżdżenia i parkowania w różnych dużych miastach w Polsce jakoś mi się nie zdarzyło. Co prawda czasami pod domem muszę parkować baaaaaardzo daleko, ale to bardzo daleko po zmierzeniu okazało się dystansem 190m. Niestety taki świat że od jakiegoś czasu nie da się zaparkować samochodu pod klatką, albo przed oknem sypialni. Niektórzy nawet z tego powodu chcą już zakazywać kupowania samochodów ;) Tu jeszcze taka moja obserwacja, że największe problemy z parkowaniem (potarasowane ulice i chodniki) są tam, gdzie na nowych osiedlach są prawie wyłącznie miejsca w halach parkingowych (na których wolnych miejsc jest pełno), natomiast właściciele mieszkań uznali że nie ma po co płacić za miejsce, bo "gdzieś się zawsze zaparkuje". Wtedy okazuje się, że "gdzieś" jest kilkaset metrów od domu no i wygodniej zaparkować wtedy gdzieś na trawie, chodniku, albo tarasując jezdnię. Natomiast "rozmach" akcji wskazuje, że pewnie jakaś spółka No i to pewnie tłumaczy wiele. Bo za takie holowanie prywatnie (jak się samochód popsuje), zapłacisz pewnie 150zł. A tu nagle koszty z dziwnych przyczyn szybują w górę. Za parkowanie w niedozwolonym miejscu powinien być normalny mandat, a nie robienie prywatnego biznesu laweciarza z parkingowym. Wszędzie gdzie pojawiają się konkretne i łatwe do zaadresowania zyski ze ścigania wykroczeń, tam nagle pojawia się podejrzana skrupulatność. |
|
Data: 2011-01-16 23:09:46 | |
Autor: Krzysiek Kielczewski | |
OdkuwajÄ sie za fotoradary | |
On 2011-01-16, Tomasz Pyra <hellfire@spam.spam.spam> wrote:
Jak widzę co potrafią zrobić kierowcy w myśl zasady "nie po to kupiłem Zawsze są dwie strony medalu. Idziesz i widzisz "krzywo" zaparkowany samochód. Myślisz "burun parkingowy" czy "na pewno potrzebował na chwilę się tutaj zatrzymać"? A SM jak już przyjedzie to nie będzie wnikał, wywiezie wszystkich... Jeszcze zapewne z tym kilometrem to duża przesada. Kilometr oczywiście, że był przesadzony. Ale ja na przykład do najbliższego parkingu mam jakieś 200-250m (w zależności od tego gdzie dorwę wolne miejsce). Czasem niestety nie ma tam wolnych miejsc i mam kolejne 150 do przejścia. Przy większych zakupach to już zaczyna być dla mnie uciążliwe, ale dla całej rzeszy sąsiadów zaczyna być niemożliwe do wykonania. O ile parkują tak, że da się przejść, nie niszczą zieleni i nie zagradzają dróg ppoż - nie mam im tego za złe. Tu jeszcze taka moja obserwacja, że największe problemy z parkowaniem (potarasowane ulice i chodniki) są tam, gdzie na nowych osiedlach są prawie wyłącznie miejsca w halach parkingowych (na których wolnych miejsc jest pełno), natomiast właściciele mieszkań uznali że nie ma po co płacić za miejsce, bo "gdzieś się zawsze zaparkuje". Jeśli chodzi o nowe osiedla to mam ochotę strzelać do wydających zgodę na budowę, właśnie przez "liczbę" miejsc parkingowych. Poza mieszkańcami jeszcze są goście, klienci, dostawcy... Natomiast "rozmach" akcji wskazuje, że pewnie jakaś spółka A tam z dziwnych ;-) Za parkowanie w niedozwolonym miejscu powinien być normalny mandat, a nie robienie prywatnego biznesu laweciarza z parkingowym. Idalnie by było: odpowiednio wysoki mandat, niski koszt wywiezienia samochodu i dość wysoki koszt na parking. Pzdr, Krzysiek Kiełczewski |
|
Data: 2011-01-17 00:03:35 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
Odkuwają sie za fotoradary | |
W dniu 2011-01-16 23:09, Krzysiek Kielczewski pisze:
Jeżeli ktoś kupił np. lodówkę, to pewnie nikt mu złego słowa nie powie Niby tak, złośliwie można by zauważyć że w omawianym przypadku SM zaatakowała nocą - pewnie przez kilka godzin obserwowali czy aby na pewno nikt nie wnosi lodówki ;) Jeszcze zapewne z tym kilometrem to duża przesada. No i jest to 200-400m. 2.5-5min spacerem. Da się przeżyć. > Przy większych zakupach to już zaczyna być dla mnie uciążliwe, ale dla całej rzeszy sąsiadów zaczyna być niemożliwe do Ja mam wrażenie że dla rzeszy sąsiadów niemożliwe jest zaparkowanie w miejscu którego nie widać z okna sypialni. Bo potrafią jeden na drugim zaparkować, zastawić wszystko, podczas gdy dosłownie 150-200m dalej są wolne miejsca. O ile parkują tak, że da się przejść, nie niszczą zieleni i No wtedy to myślę że nikt nie ma nic przeciwko. Tu jeszcze taka moja obserwacja, że największe problemy z parkowaniem To też nie jest takie proste. Bo ilość tych ogólnodostępnych miejsc jest pewnie całkiem dobra. Problem jest taki, że większość jest cały czas zajęta przez mieszkańców którzy sobie zaoszczędzili na miejscu w hali garażowej. Znajomy który mieszkał w Tokio mówił, że tam nie ma tak że sobie kupisz samochód nie mając swojego miejsca do parkowania go, bo po prostu zostaniesz w nim w nocy na ulicy, przynajmniej w okolicy w której mieszkał. I nie wyregulował tego nawet żaden nakaz, a wolny rynek. Miejsca ogólnodostępne w mieście są płatne, na godziny (drogie z progresywną stawką). I buduje się tam osobne budynki na wielkie, wielopoziomowe parkingi, bo to jest interes. Bo jak ktoś chce sprzedać czy wynająć mieszkanie, mieć sklep czy cokolwiek, to musi być niedaleko miejsce gdzie kierowcy mogą zostawić swoje auto i takie miejsca są. Jęczenie kierowców, że darmowe miejsca ogólnodostępne się należą "bo tak", w zasadzie ma taki sam sens jak jęczenie że paliwo do samochodu powinno być darmowe. Czyli fajnie gdyby było, ale raczej nierozsądne byłoby oczekiwanie tego. Większość kierowców prawo do parkowania w dowolnym wybranym miejscu traktuje jak "prawo nabyte", bo za komuny samochodów było tak mało, że każdy mógł sobie parkować do wyboru pod klatką, albo pod oknem sypialni. No ale to było i minęło. Im szybciej ludzie to pojmą, tym lepiej. I tak się nieco w temacie poprawia. Trzeba patrzeć na sprawy związane z transportem i jak się szuka miejsca do mieszkania i do pracy. A nie potem jęk że 4h dziennie ktoś w korku spędza, a potem jeszcze godzinę szukając miejsca do parkowania. Znam ludzi ze zdrowym podejściem, że jak miałby jechać 1h w jedną stronę do pracy, to do dla niego jest strata kilkudziesięciu zł dziennie, to on sobie woli za to spłacać ratę kredytu za większe mieszkanie bliżej swojej pracy niż puszczać to z dymem w korku. No i to pewnie tłumaczy wiele. Racja :) Przyczyny są oczywiste :) Za parkowanie w niedozwolonym miejscu powinien być normalny mandat, a Czy ja wiem czy ten koszt parkingu powinien być wysoki... Ktoś kogo przydybią podczas pobytu na urlopie zapłaci dużo więcej, niż ktoś kto jest na miejscu i następnego dnia odbierze auto, a przewinienie jednak było takie samo. |
|
Data: 2011-01-17 09:06:47 | |
Autor: Krzysiek Kielczewski | |
OdkuwajÄ sie za fotoradary | |
On 2011-01-16, Tomasz Pyra <hellfire@spam.spam.spam> wrote:
Niby tak, złośliwie można by zauważyć że w omawianym przypadku SM zaatakowała nocą - pewnie przez kilka godzin obserwowali czy aby na pewno nikt nie wnosi lodówki ;) Dobre, dobre ;-) Kilometr oczywiście, że był przesadzony. Ale ja na przykład do Ja już wyrosłem z czasów, kiedy zakupy to były dwie chińskie zupki i czteropak :) Ja mam wrażenie że dla rzeszy sąsiadów niemożliwe jest zaparkowanie w miejscu którego nie widać z okna sypialni. Tacy też są - ale o nich nie ma co pisać, zgadzamy się co ich oceny. O ile parkują tak, że da się przejść, nie niszczą zieleni i Źle myślisz, oj źle. To też nie jest takie proste. W znanych mi przypadkach tak było na początku, po paru-parunastu miesiącach okazuje się, że wszystkie miejsca w garażu są zajęte, a na zewnątrz dalej nie ma gdzie zaparkować. Jęczenie kierowców, że darmowe miejsca ogólnodostępne się należą "bo tak", w zasadzie ma taki sam sens jak jęczenie że paliwo do samochodu powinno być darmowe. Czyli fajnie gdyby było, ale raczej nierozsądne byłoby oczekiwanie tego. W wielu miejscach problem zaczyna być miejsce, nie koniecznie darmowe. Za parkowanie w niedozwolonym miejscu powinien być normalny mandat, a Na czymś taka firma zarabiać musi. Ktoś kogo przydybią podczas pobytu na urlopie zapłaci dużo więcej, niż ktoś kto jest na miejscu i następnego dnia odbierze auto, a przewinienie jednak było takie samo. No jak ktoś wyjeżdżając na urlop zastawia jakiś chodnik na dwa tygodnie... to niech cierpi. Pzdr, Krzysiek Kiełczewski |
|
Data: 2011-01-17 10:15:39 | |
Autor: niusy.pl | |
Odkuwają sie za fotoradary | |
Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam>
To może i drogi powinny być płatne ?
A co mają uważać ? Że za wszystko trzeba płacić by wspierać obiboków ? No ale to było i minęło. W imię czego ? .. Myślisz, że ludzie na to nie patrzą ? Tylko Ty weź poprawkę, że wybór nie jest aż tak duży. Ludzie jeżdżą w obie strony do pracy, jakby się mogli zamienić to by nie musieli jeździć w ogóle.
A ja znam ludzi ze zdrowym podejściem, którzy wolą w korku stać niż w 100-osobowym wagonie jeździć ? I zastanawia mnie, że niby inteligentni ludzie tutaj pisują a potrafią inaczej podchodzić.
Przewinienie to samo, ale szkoda inna, z tym, że ... tutaj właściwie brak szkody. |
|
Data: 2011-01-18 14:27:35 | |
Autor: SW3 | |
Odkuwają sie za fotoradary | |
Dnia 17-01-2011 o 10:15:39 niusy.pl <dsfds@niusy.pl.invalid> napisał(a):
To może i drogi powinny być płatne ? A nie są? Tyle, że nie płacisz bezpośrednio firmie zajmującej się drogą za przejazd tą drogą (wtedy mógłbyś powiedzieć "płacę - wymagam") tylko urzędowi skarbowemu (trochę osobiście, trochę za pośrednictwem sprzedawcy paliwa,...), który [droga pieniędzy od urzędu skarbowego do budującego/remontującego drogę jest zbyt długa by ją tu przedstawić] Czyli niby płacisz ale nie za coś konkretnego więc tak jakbyś nie płacił więc nie masz prawa wymagać. -- SW3 -- -- "Trudniej jest nie dać rządzić sobą niż rządzić innymi." /Franciszek de La Rochefoucaul |
|
Data: 2011-01-18 21:07:23 | |
Autor: niusy.pl | |
Odkuwają sie za fotoradary | |
Użytkownik "SW3" <sw3.spam.stop@poczta.fm> To może i drogi powinny być płatne ? A nie są? Tyle, że nie płacisz bezpośrednio firmie zajmującej się drogą za przejazd tą drogą (wtedy mógłbyś powiedzieć "płacę - wymagam") tylko urzędowi skarbowemu (trochę osobiście, trochę za pośrednictwem sprzedawcy paliwa,...), który [droga pieniędzy od urzędu skarbowego do budującego/remontującego drogę jest zbyt długa by ją tu przedstawić] Czyli niby płacisz ale nie za coś konkretnego więc tak jakbyś nie płacił więc nie masz prawa wymagać. -- Oj chłopie chłopie... |
|