Witam,
Jakiś czas temu pewna firma zamówiła u mnie projekt okładki folderu..
Projekt poprawiany kilkanaście razy, w efekcie ostateczną wersję
klient otrzymał w wersji cyfrowej (nie mam potwierdzenia podpisem),
zapłacił i zlecił do drukarni.

Po wydrukowaniu okazało się że coś jest nie tak - konkretnie
literówka. Rzecz niemiła, ale klient chce obciążyć mnie kosztami
nakładu okładki.

Wiem że gdybym miał ostateczną wersję wydrukowaną i podbitą/podpisaną
przez klienta to mógłby "nafiukać decybeli", ale co w takiej sytuacji?
Czy przed wydrukowaniem to ON nie powinien sprawdzić czy wszystko jest
okay?
Czy podpisując FVAT nie podpisuje w domyśle - "wszystko jest OK, wiem
co biorę"?

Z góry dziękuję za pomoc, choć pewnie i tak skończy się to sporymi
kosztami :-/

Po wydrukowaniu okazało się że coś jest nie tak - konkretnie

Jak sworuowany jest protokół odbioru?

jk

Nie mam żadnego dokumentu (zamówienia, projektu, wydania,
czegokolwiek) prócz FVAT.

Sytuacja wyglądała następująco:

1. Przyjechał handlowiec - przy nim był sporządzony 1szy projekt.
2. Wziął projekt na pendrive, pojechał,
3. Przyjechał za jakiś czas z jakimiś zmianami,
4. Zmiany poprawione, wziął projekt, pojechał.
pkty 3-4 powtórzone nawet nie pamiętam ile razy.
5. w końcu wszystko było OK, wziął projekt pojechał,
6. Wystawiona FVAT, zapłacono,
7. Po dwóch(?) miesiącach dzwoni boss i mówi że na wydrukach są błędy.

Użytkownik "marcin-fotograf.pl" <martin.dslr@googlemail.com> napisał w wiadomości news:02cb8bb7-dfd1-4a18-a592-1649d56cc6e9z28g2000yqh.googlegroups.com...
Nie mam żadnego dokumentu (zamówienia, projektu, wydania,
czegokolwiek) prócz FVAT.

Sytuacja wyglądała następująco:

1. Przyjechał handlowiec - przy nim był sporządzony 1szy projekt.
2. Wziął projekt na pendrive, pojechał,
3. Przyjechał za jakiś czas z jakimiś zmianami,
4. Zmiany poprawione, wziął projekt, pojechał.
pkty 3-4 powtórzone nawet nie pamiętam ile razy.
5. w końcu wszystko było OK, wziął projekt pojechał,
6. Wystawiona FVAT, zapłacono,
7. Po dwóch(?) miesiącach dzwoni boss i mówi że na wydrukach są błędy.


Ale błędy względem czego? W takiej sytuacji, jak opisana, to moim zdaniem ich problem. Może chcieli z literówką, skoro zaakceptowali.

Ale błędy względem czego? W takiej sytuacji, jak opisana, to moim zdaniem
ich problem. Może chcieli z literówką, skoro zaakceptowali.

No tak, ale nie mam kwitu na to że projekt im się podoba.
I nie wiem, czy podpisałem fakturę, zapłaciłem = podoba mi się z
literówką.

marcin-fotograf.pl wrote:

> Ale błędy względem czego? W takiej sytuacji, jak opisana, to moim
> zdaniem ich problem. Może chcieli z literówką, skoro zaakceptowali.

No tak, ale nie mam kwitu na to że projekt im się podoba.
I nie wiem, czy podpisałem fakturę, zapłaciłem = podoba mi się z
literówką.

Chciałbym zobaczyć jak udowadniają że to Ty im oddałeś wersję z
literówką, a nie że np. dali komuś żeby jeszcze coś pomajstrował i to
on literówkę wprowadził i taką wersję do drukarni oddali.

Czy ew. w drukarni coś nie pochrzanili.

Umowy, protokoły odbioru itp. się przydają obydwu stronom.

Tak czy inaczej - prawnie to niewiele mogą zdziałać.

A co do samych literówek - sam po grafikach wszystko sprawdzam
dokładnie, nawet na etapie produkcji żeby klientom nie pokazać projektu
np. z błędami ortograficznymi ;-)

--
Pozdro
Massai

Użytkownik "marcin-fotograf.pl" <martin.dslr@googlemail.com> napisał

Ale błędy względem czego? W takiej sytuacji, jak opisana, to moim zdaniem
ich problem. Może chcieli z literówką, skoro zaakceptowali.

No tak, ale nie mam kwitu na to że projekt im się podoba.

Jak się nie podoba to niech zgłosi reklamację. Pytanie na podstawie czego. Bo jak on ma do ciebie jakieś pretensje to on musi wykazać, że ma po temu podstawę, np. że usługa została wykonana niezgodnie z zamówieniem.

A tak to może zamówić wprowadzenie *zmiany* do projektu.
Nie wątpię, że zrealizujesz to *nowe zamówienie* od ręki i niedrogo ;)

I nie wiem, czy podpisałem fakturę, zapłaciłem = podoba mi się z literówką.

Podpisanie faktury oznacza w zasadzie tyle, że klient fakturę odebrał. Czasem umieszcza sie na fakturze zapisy dodatkowe (potwierdzenie odbioru towaru, zastrzeżenie własności itp.) i wtedy podpis załatwia wszystkie te sprawy hurtowo. Ale domyślam się, że na twojej fakturze nie ma kaluzuli "kwituję odbiór usługi zgodnie z zamówieniem" czy czegoś w podobie, więc podpis na fakturze niczego w niniejszej sprawie nie załatwia.

W dniu 2010-08-25 18:32, marcin-fotograf.pl pisze:

Ale błędy względem czego? W takiej sytuacji, jak opisana, to moim zdaniem
ich problem. Może chcieli z literówką, skoro zaakceptowali.

No tak, ale nie mam kwitu na to że projekt im się podoba.
I nie wiem, czy podpisałem fakturę, zapłaciłem = podoba mi się z
literówką.

Tak to nie działa ale to nie ty zlecałeś robotę drukarni i byłeś obowiązany do dostarczenia materiałów.
Dwa miesiące to wystarczająca ilość czasu aby wychwycić błędy i reklamować u Ciebie.

--
spp

Tak to nie działa ale to nie ty zlecałeś robotę drukarni i byłeś

ZAleży jak forułuje protokół obopru

kl

W dniu 2010-08-25 19:22, malgosia pisze:

Tak to nie działa ale to nie ty zlecałeś robotę drukarni i byłeś

ZAleży jak forułuje protokół obopru

Zwłaszcza taki którego nie był stroną, bądź jak autor postu pisze - nie było.

--
spp

Dnia Wed, 25 Aug 2010 19:22:28 +0200, malgosia napisał(a):

ZAleży jak forułuje protokół obopru

A co to znaczy forułować? I co to jest obopr?

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

A co to znaczy forułować? I co to jest obopr?

czy ty okonczyles prawo?

jk

Dnia Wed, 25 Aug 2010 20:07:11 +0200, malgosia napisał(a):

A co to znaczy forułować? I co to jest obopr?

czy ty okonczyles prawo?

Nie, niemniej mogę pochwalić się zaliczonym egzaminem maturalnym, m. in.
z języka polskiego. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Użytkownik "malgosia" <malgosia_zibro@onet.pl> napisał

A co to znaczy forułować? I co to jest obopr?

czy ty okonczyles prawo?

Czy ty ukończyłaś szkołę specjalną?

> czy ty okonczyles prawo?

Czy ty ukończyłaś szkołę specjalną?

Ciekawe ;)
A czy ON, w sensie zleceniodawca może w jakiś sposób zmusić mnie do
poniesienia kosztów nakładu?
Bo z tego co Państwo piszą to się nie zanosi...

Użytkownik "marcin-fotograf.pl" <martin.dslr@googlemail.com> napisał

A czy ON, w sensie zleceniodawca może w jakiś sposób zmusić mnie do poniesienia kosztów nakładu?
Bo z tego co Państwo piszą to się nie zanosi...

Musiałby cię pozwać i przed sądem udowodnić zasadność swojego roszczenia. Z tego co dotąd napisałeś nie widać jak mógłby tego dokonać.

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi.

Pozdrawiam,
M.

Użytkownik "marcin-fotograf.pl"


Ciekawe ;)
A czy ON, w sensie zleceniodawca może w jakiś sposób zmusić mnie do
poniesienia kosztów nakładu?
Bo z tego co Państwo piszą to się nie zanosi...


A w jakim formacie dostał plik?


pozdr

wiechu

A w jakim formacie dostał plik?

Plik w formacie .pdf.

Dnia Wed, 25 Aug 2010 15:55:47 +0200, malgosia napisał(a):

Po wydrukowaniu okazało się że coś jest nie tak - konkretnie

Jak sworuowany jest protokół odbioru?

Jak co jest zrobione?

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

marcin-fotograf.pl pisze:

Po wydrukowaniu okazało się że coś jest nie tak - konkretnie
literówka. Rzecz niemiła, ale klient chce obciążyć mnie kosztami
nakładu okładki.

ale tak szczerze - przecież popełniłeś błąd... Ktoś zlecił Ci pracę i tą pracę wykonałeś źle, co wyszło przy druku.

(08/25/2010 02:53 PM), marcin-fotograf.pl wrote:

Witam,
Jakiś czas temu pewna firma zamówiła u mnie projekt okładki folderu.
Projekt poprawiany kilkanaście razy, w efekcie ostateczną wersję
klient otrzymał w wersji cyfrowej (nie mam potwierdzenia podpisem),
zapłacił i zlecił do drukarni.

Po wydrukowaniu okazało się że coś jest nie tak - konkretnie
literówka. Rzecz niemiła, ale klient chce obciążyć mnie kosztami
nakładu okładki.

Czy jak dasz samochód do warsztatu, to sprawdzasz czy jest dobrze naprawiony czy wsiadasz i jedziesz?

I jak w wyniku błędu warsztatu np. urwie ci się koło i rozbijesz samochód - będziesz domagał się od warsztatu odszkodowania czy nie?

p. m.

Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał

I jak w wyniku błędu warsztatu np. urwie ci się koło i rozbijesz samochód - będziesz domagał się od warsztatu odszkodowania czy nie?

W przypadku samochodu wiadomo co jest prawidłowe a co nie. Odpadające koło jest oczywista usterką. W przypadku projektu plastycznego nie ma takiej jasności.

Alek pisze:

W przypadku samochodu wiadomo co jest prawidłowe a co nie. Odpadające koło jest oczywista usterką. W przypadku projektu plastycznego nie ma takiej jasności.

No wiesz... Zlecasz zrobienie projektu graficznego, przekazujesz co ma się na nim znaleźć, może nawet dajesz gotowy tekst... osoba, która go robiła pomyliła się przy wklepywaniu tego tekstu, nie zauważasz tego, odbierasz projekt, drukujesz i wychodzi wałek, który trzeba naprawić i wydrukować ponownie. Skoro ktoś źle wykonał ten projekt to "usterka" jest oczywista.

Idąc tropem wątkotwórcy to skoro klient zaakceptował (a nawet nie to, tylko odebrał) to znaczy, że przygotowany plik może być w 72dpi, RGB, nie trzymać wymiarów i w ogóle skiepczony - odebrał czyli jest ok... BARDZO nieładnie :/

Idąc tropem wątkotwórcy to skoro klient zaakceptował (a nawet nie to,
tylko odebrał) to znaczy, że przygotowany plik może być w 72dpi, RGB,
nie trzymać wymiarów i w ogóle skiepczony - odebrał czyli jest ok....
BARDZO nieładnie :/

Nie do końca i wiesz, że tak jest.
Gdyby rzecz była spartaczona tak jak piszesz to nie traciłbym czasu na
znalezienie rozwiązania.
Projekt zrobiony był rzetelnie, a błąd jaki wyniknął nie jest
spowodowany nieznajomością sztuki projektowania.
Problemem jest jedynie to, że nie mam podpisanego ostatniego proofa i
pytanie brzmi, czy mając PDF'a trudno do niego zajrzeć i zbadać czy
wszystko jest okay. I to nie od strony technicznej, tylko czysto
merytorycznej, przed złożeniem zamówienia na nakład.


Tak jak napisałem wcześniej i tak pewnie zapłacę za nowy nakład, a
(nie wdając się w szczegóły) chcę się tylko zapoznać z opiniami
"mądrzejszych".

marcin-fotograf.pl pisze:

Projekt zrobiony był rzetelnie, a błąd jaki wyniknął nie jest
spowodowany nieznajomością sztuki projektowania.

To się chwali ale dla Twojego klienta to nie czyni różnicy. Odpowiedz szczerze ta literówka to Twój błąd, czy może była w tekście dostarczonym przez klienta?

Problemem jest jedynie to, że nie mam podpisanego ostatniego proofa i
pytanie brzmi, czy mając PDF'a trudno do niego zajrzeć i zbadać czy
wszystko jest okay.

Może patrzył i nie zauważył? A może tak Ci zaufał że stwierdził, że nie trzeba?

Powiedzmy sobie szczerze, on zapłacił za to by było na 100%, pewnie że zdrowy rozsądek i trochę empatii nakazałoby zczytać dokładnie wszystko przed akceptacją, inna sprawa gdyby tekst był dostarczony przez klienta albo był bardzo specjalistyczny lub w innym języku... ale literówka to oczywisty błąd projęktanta/łąmacza/grafika... smutne ale prawdziwe

PS sam miałem kiedyś taką przygodę - wdała mi się spacja do adresu www na ulotce o nakładzie 10000, udało się na szczęście ugodowo załatwić do doklejką i dużym rabatem, ale co się nawyklejałem przez weekend to moje xD

W dniu 2010-08-26 23:10, PlaMa pisze:

Powiedzmy sobie szczerze, on zapłacił za to by było na 100%,

Równie dobrze można twierdzić, że mógł nie płacić dopóki nie sprawdził że dostał dokładnie to co chciał dostać. Jak zapłacił i nie sprawdził to z pretensjami powinien przed lustro się udać.

> pewnie że zdrowy rozsądek i trochę empatii nakazałoby
> zczytać dokładnie wszystko przed akceptacją,

Dlaczego brak zdrowego rozsądku ma się odbijać na kimś innym?

M.

Użytkownik "PlaMa" <mariush.p{wytnijmnie}@wp.pl> napisał

W przypadku samochodu wiadomo co jest prawidłowe a co nie. Odpadające koło jest oczywista usterką. W przypadku projektu plastycznego nie ma takiej jasności.

No wiesz... Zlecasz zrobienie projektu graficznego, przekazujesz co ma się na nim znaleźć, może nawet dajesz gotowy tekst... osoba, która go robiła pomyliła się przy wklepywaniu tego tekstu,

To wszystko nie wynika z opisu przedstawionego przez wątkodawcę.

Idąc tropem wątkotwórcy to skoro klient zaakceptował (a nawet nie to, tylko odebrał) to znaczy, że przygotowany plik może być w 72dpi, RGB, nie trzymać wymiarów i w ogóle skiepczony - odebrał czyli jest ok... BARDZO nieładnie :/

Bardzo dużo sobie dośpiewujesz.

Alek pisze:

To wszystko nie wynika z opisu przedstawionego przez wątkodawcę.

Cóż ja to tak zrozumiałem.

Bardzo dużo sobie dośpiewujesz.

Bo mnie zirytował tekst, jakby było na piśmie podpisane, że akceptuje to by było z głowy... Osobiście wydaję mi się, że nie.

Użytkownik "PlaMa" <mariush.p{wytnijmnie}@wp.pl> napisał

Bardzo dużo sobie dośpiewujesz.

Bo mnie zirytował tekst, jakby było na piśmie podpisane, że akceptuje to by było z głowy... Osobiście wydaję mi się, że nie.

Co w takim razie, według ciebie, oznacza pisemna akceptacja i odbiór dzieła?

Alek pisze:

Bo mnie zirytował tekst, jakby było na piśmie podpisane, że akceptuje to by było z głowy... Osobiście wydaję mi się, że nie.

Co w takim razie, według ciebie, oznacza pisemna akceptacja i odbiór dzieła?

Czytając Wasze posty wychodzi mi, że to cyrograf w którym sprzedaje się duszę i zdejmuje wszelką odpowiedzialność zleceniobiorcy z popełnionego dzieła, zgadłem? :)

Użytkownik "PlaMa" <mariush.p{wytnijmnie}@wp.pl> napisał

Bo mnie zirytował tekst, jakby było na piśmie podpisane, że akceptuje to by było z głowy... Osobiście wydaję mi się, że nie.

Co w takim razie, według ciebie, oznacza pisemna akceptacja i odbiór dzieła?

Czytając Wasze posty wychodzi mi, że to cyrograf w którym sprzedaje się duszę i zdejmuje wszelką odpowiedzialność zleceniobiorcy z popełnionego dzieła, zgadłem? :)

Pomijając kwestię duszy.

(08/26/2010 07:38 PM), Alek wrote:

Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał

I jak w wyniku błędu warsztatu np. urwie ci się koło i rozbijesz
samochód - będziesz domagał się od warsztatu odszkodowania czy nie?

W przypadku samochodu wiadomo co jest prawidłowe a co nie. Odpadające
koło jest oczywista usterką. W przypadku projektu plastycznego nie ma
takiej jasności.

Jest to tak samo oczywiste jak w przypadku niedokręconego koła. Jeżeli było niedokręcone przed przyjazdem do warsztatu - wina klienta lub warsztatu. Jeżeli nie było - wina warsztatu.

Jeżeli oddaję jakąś rzecz profesjonaliście do wykonania, to mam prawo oczekiwać że jest to zrobione profesjonalnie.

Oczywiście - wszystko zależy od umowy między stronami, być może mówiła o tym że zamawiający ma obowiązek sprawdzić przed puszczeniem dalej. Ale wątkotwórca nic o tym nie pisze - więc zakładam że nie było takiej umowy.

p. m.

Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał

W przypadku samochodu wiadomo co jest prawidłowe a co nie. Odpadające
koło jest oczywista usterką. W przypadku projektu plastycznego nie ma
takiej jasności.

Jest to tak samo oczywiste jak w przypadku niedokręconego koła. Jeżeli było niedokręcone przed przyjazdem do warsztatu - wina klienta lub warsztatu. Jeżeli nie było - wina warsztatu.

Jeżeli oddaję jakąś rzecz profesjonaliście do wykonania, to mam prawo oczekiwać że jest to zrobione profesjonalnie.

Wedle kryteriów profesjonalnej poprawności można oceniać techniczną formę dzieła. Ale na pewno nie zawartość. W niniejszym przykładzie mowa o literówce. A czy mało jest utworów, w których celowo umieszczono literówki, błędy ortograficzne i inne cuda? Jeśli jest literówka to może ma być? Wybacz, ale ktoś kto bez wnikliwego obejrzenia próbnego wydruku zleca produkcję całego nakładu zachowuje się co najmniej nieprofesjonalnie i powinien poszukać belki we własnym oku a nie drzazgi u innego.

(08/27/2010 07:37 PM), Alek wrote:
[...]

Jeżeli oddaję jakąś rzecz profesjonaliście do wykonania, to mam prawo
oczekiwać że jest to zrobione profesjonalnie.

Wedle kryteriów profesjonalnej poprawności można oceniać techniczną
formę dzieła. Ale na pewno nie zawartość. W niniejszym przykładzie mowa
o literówce. A czy mało jest utworów, w których celowo umieszczono
literówki, błędy ortograficzne i inne cuda? Jeśli jest literówka to może
ma być? Wybacz, ale ktoś kto bez wnikliwego obejrzenia próbnego wydruku
zleca produkcję całego nakładu zachowuje się co najmniej
nieprofesjonalnie i powinien poszukać belki we własnym oku a nie drzazgi
u innego.

To zależy kto wprowadził tą literówkę. Jeżeli klient dostarczył tekst z literówką - to od biedy przyznałbym Ci rację. Ale jeżeli to wykonawca - to sorry ...

p. m.

mvoicem pisze:

To zależy kto wprowadził tą literówkę. Jeżeli klient dostarczył tekst z literówką - to od biedy przyznałbym Ci rację. Ale jeżeli to wykonawca - to sorry ...

Też mi sie tak wydaje, w dodatku uważam, że zlecając zaprojektowanie okładki klient ma prawo oczekiwać w pełni poprawnego technicznie i zgodnego z zamówieniem dzieła. To po stronie wykonującego IMO powinno być zapewnienie korekty dzieła. Chyba że jasno w umowie uzgodnili coś innego.

Użytkownik "mvoicem" <mvoicem@gmail.com> napisał

Wedle kryteriów profesjonalnej poprawności można oceniać techniczną
formę dzieła. Ale na pewno nie zawartość. W niniejszym przykładzie mowa
o literówce. A czy mało jest utworów, w których celowo umieszczono
literówki, błędy ortograficzne i inne cuda? Jeśli jest literówka to może
ma być?

To zależy kto wprowadził tą literówkę. Jeżeli klient dostarczył tekst z literówką - to od biedy przyznałbym Ci rację. Ale jeżeli to wykonawca - to sorry ...

Zgoda. Tylko że to trzeba udowodnić. A z wątku wynika, że dokumentacja tego zlecenia jest co najmniej niekompletna.