AndrzejM pisze:

Jak w temacie. Jakie stosujecie odżywki w celu regeneracji organizmu
po wielogodzinnych przejażdżkach tudzież w celu poprawy kondycji?
Odwiedziłem sklep z suplementami ale pani, która sprzedawała miała
mało wiedzy za to dużo polotu marketingowego i gotowa była mi sprzedać
wszystko łącznie z beczką jakiegoś białka.

Ja mam to szczęście mieszkać w mieście, gdzie jest grupa kolarska i jak kiedyś chciałem sobie sprawdzić na maratonie carbo-żele, to pani z takiego sklepu poradziła mi, abym wziął to, co kupują kolarze z Pacificu.

W treningu kolarskim używa się odżywek białkowo-węglowodanowych, ale to jest potrzebne dopiero na bardzo wysokim poziomie, kiedy nie jesteś w stanie ze zwykłej diety pozyskać odpowiednich składników. Gdybyś potrzebował tego typu odżywek - wiedziałbyś o tym i nie pytał tutaj :)

Są jeszcze witaminy i minerały. Czasami zdarzało mi się, że po dłuższych wysiłkach zaczynało brakować mi witamin (nie wiem jakich). Czułem to na wargach akurat. Takie preparaty zapobiegały temu, ale brałem to w okresie przygotowań. Te dobre składają się z naturalnych ekstraktów - np. borówki. A minerały występują w postaci chelatów. No i to zawsze dawka antyoksydantów.

A najlepiej, zaraz po wysiłku, uzupełnić glikogen makaronem z pomidorami i np. białym mięsem. Potem coś słodkiego - gorzka czekolada :)
Piwo może być, ale jeśli myślisz o poważnym sukcesie, to z alkoholu musisz zrezygnować. Chyba, że kieliszek szampana na Polach Elizejskich ;-)

--
biodarek

On 5 Wrz, 19:40, biodarek <darkm_usu...@poczta.onet.pl> wrote:

AndrzejM pisze:

> Jak w temacie. Jakie stosujecie odżywki w celu regeneracji organizmu
> po wielogodzinnych przejażdżkach tudzież w celu poprawy kondycji?
> Odwiedziłem sklep z suplementami ale pani, która sprzedawała miała
> mało wiedzy za to dużo polotu marketingowego i gotowa była mi sprzedać
> wszystko łącznie z beczką jakiegoś białka.

Ja mam to szczęście mieszkać w mieście, gdzie jest grupa kolarska i jak
kiedyś chciałem sobie sprawdzić na maratonie carbo-żele, to pani z
takiego sklepu poradziła mi, abym wziął to, co kupują kolarze z Pacificu.

W treningu kolarskim używa się odżywek białkowo-węglowodanowych, ale to
jest potrzebne dopiero na bardzo wysokim poziomie, kiedy nie jesteś w
stanie ze zwykłej diety pozyskać odpowiednich składników. Gdybyś
potrzebował tego typu odżywek - wiedziałbyś o tym i nie pytał tutaj :)

Są jeszcze witaminy i minerały. Czasami zdarzało mi się, że po dłuższych
wysiłkach zaczynało brakować mi witamin (nie wiem jakich). Czułem to na
wargach akurat. Takie preparaty zapobiegały temu, ale brałem to w
okresie przygotowań. Te dobre składają się z naturalnych ekstraktów -
np. borówki. A minerały występują w postaci chelatów. No i to zawsze
dawka antyoksydantów.

A najlepiej, zaraz po wysiłku, uzupełnić glikogen makaronem z pomidorami
i np. białym mięsem. Potem coś słodkiego - gorzka czekolada :)
Piwo może być, ale jeśli myślisz o poważnym sukcesie, to z alkoholu
musisz zrezygnować. Chyba, że kieliszek szampana na Polach Elizejskich ;-)

--
biodarek

Masz racje. Nie jeżdżę w profesjonalnej grupie kolarskiej dlatego
pytam. Czytuję te grupę od wielu lat. Czasami więcej daje
doświadczenie innych (nawet jeśli opinia zawiera 30-50% prawdy) niż
czytanie ulotek na różnych suplementach diety. mój znajomy przed
zawodami zjadał np miskę chrupek ze słoikiem dżemu. L-karnityna w jego
przypadku była środkiem moczopędnym (fakt faktem efektem spalania
tłuszczu jest woda) i więcej jej nie używał,

AndrzejM pisze:
> A co myślicie o sławetnej L-karnitynie i HMB? Borykam się z nadwagą i > szukam sposobów na dodatkowe sposoby spalenia tłuszczu.
[...]

czytanie ulotek na różnych suplementach diety. mój znajomy przed
zawodami zjadał np miskę chrupek ze słoikiem dżemu. L-karnityna w jego
przypadku była środkiem moczopędnym (fakt faktem efektem spalania
tłuszczu jest woda) i więcej jej nie używał,

Wg mnie nie warto. Ani L-karnityny ani HMB. Te składniki rzeczywiście mają bezpośredni wpływ na spalanie tłuszczu, ale pytanie ile z takiej syntetycznej tabletki się wchłonie do organizmu. I czy rzeczywiście organizm jest w stanie to wykorzystać?

Ale może wystąpić też efekt psychologiczny - wydało się kasę na super specyfik, a ponieważ podczas siedzenia na kanapie nie zadziała, to rusza się tyłek i idzie się trochę spocić ;-)
Ale wszystko i tak ostatecznie sprowadzi się do bilansu energetycznego. Czyli mniej pożywienia, więcej ruchu. Ja akurat nie mam w tej chwili problemu z nadwagą, ale kiedy miałem, to sprawdzały mi się metody:
- spalanie tłuszczu w ogniu węglowodanów
- dużo wody
- wysiłek nie na czczo
- zero późnych kolacji przed snem
- żadnego katowania się dietą
- jedzenie smaczne, ale mniej kaloryczne czyli np. ograniczenie mięs i ryb smażonych w panierkach. Taka panierka potrafi nieźle zassać olej z patelni ;-)

Zaraz pewnie wątek skieruje się w stronę tematu - w jakich strefach tętna najlepiej "spala się" tłuszcz w organizmie ;)
Powiem jedno - znowu najważniejszy jest bilans energetyczny.

--
biodarek

On 5 Wrz, 21:46, biodarek <darkm_usu...@poczta.onet.pl> wrote:

AndrzejM pisze:
 > A co myślicie o sławetnej L-karnitynie i HMB? Borykam się z nadwagą i
 > szukam sposobów na dodatkowe sposoby spalenia tłuszczu.
[...]

> czytanie ulotek na różnych suplementach diety. mój znajomy przed
> zawodami zjadał np miskę chrupek ze słoikiem dżemu. L-karnityna w jego
> przypadku była środkiem moczopędnym (fakt faktem efektem spalania
> tłuszczu jest woda) i więcej jej nie używał,

Wg mnie nie warto. Ani L-karnityny ani HMB. Te składniki rzeczywiście
mają bezpośredni wpływ na spalanie tłuszczu, ale pytanie ile z takiej
syntetycznej tabletki się wchłonie do organizmu. I czy rzeczywiście
organizm jest w stanie to wykorzystać?

Ale może wystąpić też efekt psychologiczny - wydało się kasę na super
specyfik, a ponieważ podczas siedzenia na kanapie nie zadziała, to rusza
się tyłek i idzie się trochę spocić ;-)
Ale wszystko i tak ostatecznie sprowadzi się do bilansu energetycznego.
Czyli mniej pożywienia, więcej ruchu. Ja akurat nie mam w tej chwili
problemu z nadwagą, ale kiedy miałem, to sprawdzały mi się metody:
- spalanie tłuszczu w ogniu węglowodanów
- dużo wody
- wysiłek nie na czczo
- zero późnych kolacji przed snem
- żadnego katowania się dietą
- jedzenie smaczne, ale mniej kaloryczne czyli np. ograniczenie mięs i
ryb smażonych w panierkach. Taka panierka potrafi nieźle zassać olej z
patelni ;-)

Zaraz pewnie wątek skieruje się w stronę tematu - w jakich strefach
tętna najlepiej "spala się" tłuszcz w organizmie ;)
Powiem jedno - znowu najważniejszy jest bilans energetyczny.

--
biodarek

To brzmi ciekawie. Czy możesz coś więcej mi napisać o tym spalaniu w
ogniu węglowodanów? Może być na priva.

AndrzejM pisze:

- spalanie tłuszczu w ogniu węglowodanów

To brzmi ciekawie. Czy możesz coś więcej mi napisać o tym spalaniu w
ogniu węglowodanów? Może być na priva.

Nie czuję się na siłach, aby wypowiadać się w sprawach biochemii. Lepiej   poczytaj w literaturze (chyba nawet podręcznik biologii 1 klasy LO) lub w internecie. Szukaj na grupach dyskusyjnych pl.rec.rowery i alt.pl.rec.sport.kolarstwo. Jeszcze lepiej na portalach biegowych, np. biegajznami.pl. Szukaj "w ogniu węglowodanów" oraz "cykl Krebsa".
Tutaj przykład z precla :)
http://groups.google.pl/group/pl.rec.rowery/browse_thread/thread/f1c5222c45736b19/fd9ce1bc21306cd5?hl=pl&ie=UTF-8&oe=utf-8&q=cykl+krebsa+matb#fd9ce1bc21306cd5

I jeszcze jedno. Odpisując na grupie dyskusyjnej nie cytuj całej poprzedniej wiadomości.

--
biodarek

Nie o to mi chodziło. Książki są ogólnikiem. Nie podchodzą do problemu
indywidualnie. Zagadnienia, o których napisałeś są mi znane. Ale
dzięki.

JA ze swej strony chciałbym dorzucić swoje 3 grosze. Nie jedzcie nigdy
niczego co ma dużo szybko wchłaniającego cukru (glukoza) po długiej
przerwie. Takie (odradzane) "kopy" energetyczno-cukrowe przyjmowane
regularnie doprowadzą do katastrofy. Pierwszym jej objawem będą drżące
ręce po wysiłku....

ToMasz

On 2010-09-05, ToMasz wrote:

JA ze swej strony chciałbym dorzucić swoje 3 grosze. Nie jedzcie nigdy
niczego co ma dużo szybko wchłaniającego cukru (glukoza) po długiej
przerwie. Takie (odradzane) "kopy" energetyczno-cukrowe przyjmowane
regularnie doprowadzą do katastrofy. Pierwszym jej objawem będą drżące
ręce po wysiłku....

A kolejnymi, mistrzu suspensu?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Użytkownik "Jan Srzednicki" <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> napisał w wiadomości news:slrni87mkg.kd6.w_at_wrzask_dot_ploak.pl...

On 2010-09-05, ToMasz wrote:

JA ze swej strony chciałbym dorzucić swoje 3 grosze. Nie jedzcie nigdy
niczego co ma dużo szybko wchłaniającego cukru (glukoza) po długiej
przerwie. Takie (odradzane) "kopy" energetyczno-cukrowe przyjmowane
regularnie doprowadzą do katastrofy. Pierwszym jej objawem będą drżące
ręce po wysiłku....

A kolejnymi, mistrzu suspensu?

Białe szosówki... przepraszam musialem ;))))))


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
12/08/2010 1 część tesu lampy Stork.

Dnia Sun, 05 Sep 2010 19:54:12 +0200, ToMasz napisał(a):

JA ze swej strony chciałbym dorzucić swoje 3 grosze. Nie jedzcie nigdy
niczego co ma dużo szybko wchłaniającego cukru (glukoza) po długiej
przerwie. Takie (odradzane) "kopy" energetyczno-cukrowe przyjmowane
regularnie doprowadzą do katastrofy. Pierwszym jej objawem będą drżące
ręce po wysiłku....

Bzdury pleciesz. Po wysiłku jak najbardziej jest wskazane jedzenie jedzenia o wysokim IG celem szybkiej odbudowy zapasu glikogenu w mięśniach.

A że ręce się trzęsą po wysiłku to jak dla mnie naturalne chociaż może nie dla wszystkich.
Jedzenie/picie glukozy może daje kopa ale chwilowego. Po za tym w tej kwestii polecam poczytanie właśnie o indeksie glikemicznym.
A do wątkotwórcy: polecam lekturę Anita Bean "Żywienie w sporcie. Kompletny przewodnik."
--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

http://sklep.zysk.com.pl/zywienie-w-sporcie-kompletny-przewodnik.html




--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

piecia aka dracorp pisze:

Dnia Sun, 05 Sep 2010 19:54:12 +0200, ToMasz napisał(a):

JA ze swej strony chciałbym dorzucić swoje 3 grosze. Nie jedzcie nigdy
niczego co ma dużo szybko wchłaniającego cukru (glukoza) po długiej
przerwie. Takie (odradzane) "kopy" energetyczno-cukrowe przyjmowane
regularnie doprowadzą do katastrofy. Pierwszym jej objawem będą drżące
ręce po wysiłku....

Bzdury pleciesz. Po wysiłku jak najbardziej jest wskazane jedzenie jedzenia o wysokim IG celem szybkiej odbudowy zapasu glikogenu w mięśniach.

a zeby te pokarny z wysokim IG (zupełnie wie wiadomo po co), "dostały
sie" do mięśni, Twoja trzustka musi "walnąć" insuliną. Jeśli tego nie
zrobi, zajedziesz nerki. Niestety trzustka nie  znosi takiego
traktowania. RAz na jakiś czas - nic mu nie będzie. codziennie- maks 10
lat wytrzyma.

A że ręce się trzęsą po wysiłku to jak dla mnie naturalne chociaż może nie dla wszystkich.

W jakim sensie drżą? Bo serce wali i ledwo łapiesz oddech? to normalne.
ale jak organizm masz spokojny a łapy latają jak perkusiście na
koncercie - to masz problem. Poczytaj o cukrzycy.

ToMasz

ToMasz pisze:

Nie jedzcie nigdy
niczego co ma dużo szybko wchłaniającego cukru (glukoza) po długiej
przerwie. Takie (odradzane) "kopy" energetyczno-cukrowe przyjmowane
regularnie doprowadzą do katastrofy. Pierwszym jej objawem będą drżące
ręce po wysiłku....

Jak to czytam, to myślę, że chciałeś napisać:
-Nie róbcie długich przerw w jedzeniu.
Masz rację :)

--
biodarek