Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Oficer prowadzacy Platformy Obywa...tfuu...telskiej

Oficer prowadzacy Platformy Obywa...tfuu...telskiej

Data: 2011-11-24 07:10:18
Autor: Leprechaun
Oficer prowadzacy Platformy Obywa...tfuu...telskiej

   Czempinski – zycie nieznanego tenora

Jako agent sluzb PRL w USA Gromoslaw Czempinski szczegolnie uwaznie obserwowal
dzialalnosc „polonijnego kleru”. W 1976 roku w raportach dla warszawskiej centrali
SB opisywal wizyte abp. Karola Wojtyly w Ameryce – pisze historyk

„Czempinski, mezczyzna wysoki, o jastrzebim nosie i przeszywajacym spojrzeniu,
do czasu tej rewolucji [1989 r.] szybko pial sie w hierarchii polskiego wywiadu”
– napisal wieloletni oficer CIA Milton Bearden w fascynujacej ksiazce „KGB
kontra CIA” (tytul oryginalny: „The Main Enemy. The inside story of the CIA's
final showdown with the KGB”). Kim jest gen. Gromoslaw Czempinski, czlowiek,
ktory mimo bezpieczniacko-komunistycznej przeszlosci zrobil w wolnej Polsce
zawrotna kariere biznesowa, medialna i quasi-polityczna?

Z Kulczykiem i Zasada

Urodzony w 1945 r. Gromoslaw Czempinski ukonczyl ekonomie na Uniwersytecie
Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wiekszosc zawodowego zycia spedzil jednak w sluzbach
specjalnych: komunistycznych (1972 – 1990) i III Rzeczpospolitej (1990 – 1996).
W gruncie rzeczy w dalszym ciagu nie wiele o nim wiadomo. W odroznieniu do
wielu kompanow Czempinskiego i „gwiazd” z Departamentu I MSW w rodzaju Henryka
Jasika, Aleksandra Makowskiego czy Wiktora Borodzieja jego akta osobowe sa
wciaz chronione przez wladze wolnej Polski i zapewne znajduja sie w zbiorze
zastrzezonym IPN.

Rekonstrukcja jego bezpieczniackiej kariery wymaga zatem sporego nakladu pracy
i skrupulatnej kwerendy w rozproszonych po roznych archiwach materialach wywiadu
PRL. Jednak publiczna niewiedza na temat przeszlosci Czempinskiego nie przeszkodzila
mu zyskac opinii swego rodzaju medialnej zlotej raczki, specjalisty niemal
od wszystkiego – sluzb specjalnych, terroryzmu, lotnictwa, uzbrojenia, historii,
archiwaliow IPN, teczki „Bolka”, konsultingu, bankowosci, telekomunikacji,
transportu, opakowan dla przemyslu spozywczego, utylizacji opon, ucieczki szyfranta
Zielonki i politycznych analiz…

Potwierdza to takze jego biznesowa droga, ktora oficjalnie rozpoczela sie po
opuszczeniu Urzedu Ochrony Panstwa w kwietniu 1996 r. Wkrotce po odejsciu z
tajnych sluzb zalozyl firme Doradztwo GC i czesto dzialal na styku biznesu
prywatnego i panstwowego. Kilka lat temu czasopismo „Profit” probowalo zliczyc
wszystkie przedsiewziecia gospodarcze Czempinskiego. Okazalo sie, ze lista
firm i spolek, w zarzadach ktorych zasiadal ten byly oficer SB i UOP, nie ma
konca.

Laczyly go zwiazki biznesowe z ludzmi z listy najbogatszych, m.in. Janem Kulczykiem
i Sobieslawem Zasada. Dziennikarze zdolali ustalic zwiazek Czempinskiego z
ponad 20 podmiotami gospodarczymi, zarowno panstwowymi, jak i prywatnymi, w
tym m.in. z Polskimi Liniami Lotniczymi LOT, Zakladami Samochodow Ciezarowych
w Starachowicach, Polskimi Zakladami Lotniczymi w Mielcu, Aeroklubem Warszawskim,
BRE Bankiem SA i The Quest Group.

W tym samym pionie SB

Jednak ambicji Czempinskiego nie zaspokaja wylacznie biznes. W ostatnich dniach
Czempinski zablysnal jako przenikliwy analityk polityczny wienczacy swietlana
przyszlosc postkomunistycznemu Stronnictwu Demokratycznemu Pawla Piskorskiego
i Andrzeja Olechowskiego. Przy okazji skrytykowal Platforme Obywatelska, przypominajac
przy tym swoja role w jej powstaniu w styczniu 2001 r. „Dosc duzy mialem w
tym udzial, w tym, ze powstala Platforma (...) Moge powiedziec, ze odbylem
wtedy olbrzymia liczbe rozmow, a przede wszystkim musialem przekonac Olechowskiego
i Piskorskiego do pewnej koncepcji, ktora pozniej oni swietnie realizowali
(...) Z Tuskiem takze rozmawialem” – wyznal nieoczekiwanie Czempinski 3 lipca
2009 r. w Polsat News.

Historyk, ktory od lat zajmuje sie dziejami komunistycznych sluzb i ludzi je
tworzacych, wie doskonale, ze prawdomownosc nie jest mocna strona funkcjonariuszy
SB pokroju Czempinskiego. Wielokrotnie dawal powody, by tak sadzic. Opanowana
na szkoleniach w MSW sztuka dezinformacji okazywala sie pomocna przy okazji
publicznych opowiesci na temat rzekomego patriotyzmu i niezaleznosci ludzi
wywiadu PRL wzgledem Sluzby Bezpieczenstwa, braku relacji i zwiazkow z KGB,
czestego falszowania akt przez SB.

Ale w tym wypadku raczej nie mamy podstaw, by nie wierzyc Czempinskiemu, ktory
przeciez pospiesznie i nerwowo zaczal zaraz dezawuowac wlasne slowa. Ponadto
jego wypowiedz autoryzowal jeden z trzech tenorow PO Andrzej Olechowski, ktory
„Gazecie Polskiej” powiedzial: – Gen. Czempinski na pewno tez uczestniczyl
w jakis sposob w formowaniu takich pomyslow. (…) Rozmawialem z gen. Czempinskim
na temat nowo tworzonej formacji.  Znajomosc Olechowskiego z Czempinskim ciagnie sie od czasow PRL. Olechowski
przyznal kiedys, ze wspolpracowal z wywiadem. Rzeczywiscie byl on kontaktem
operacyjnym Wydzialu X Departamentu I MSW o pseudonimie Must (wczesniej, o
czym malo wiadomo, pseudonim Tener, nr ewidencyjny 9606). Pracownikiem tego
samego pionu SB byl Czempinski.

Specjalista od Polonii i Kosciola

Czempinski wstapil do SB na poczatku lat 70. Marzyl zapewne o karierze wywiadowczej.
Musial spelniac „kryteria pracownika Departamentu I MSW”, ktore w grudniu 1971
r. okreslil sam dyrektor wywiadu cywilnego plk Jozef Osek. „Skrystalizowany
materialistyczny swiatopoglad”, „przynaleznosc do PZPR”, „prawidlowa ocena
polityczna zjawisk i wydarzen w swiecie i PRL”, „calkowita akceptacja i aktywne
poparcie programu i linii politycznej PZPR”, „uzdolnienia organizatorskie”,
„latwosc wyslawiania sie, formulowania mysli, pogladow i argumentow” – oto
cechy, ktore powinien posiadac wywiadowca Polski Ludowej. Czempinski spelnial
te kryteria i juz 1972 r. zostal przyjety na kurs do nowo utworzonego Osrodka
Ksztalcenia Kadr Wywiadowczych w Kiejkutach. Jesienia 1975 r. zostal oddelegowany
do tzw. instytucji przykrycia – Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Zostal formalnie
zatrudniony w MSZ i 15 pazdziernika zostal wicekonsulem w Konsulacie Generalnym
PRL w Chicago.

To zapewne dosc szybki awans, choc pamietac nalezy, ze Chicago mialo status
tzw. rezydentury klasy B (w odroznieniu do placowek w Waszyngtonie, Nowym Jorku,
Rzymie czy Londynie). Czempinski byl faktycznie rezydentem Departamentu I MSW,
ktory przyjal kryptonim operacyjny „Roy”. Poslugiwal sie nim w korespondencji
z centrala Departamentu I MSW. Szpiegowal Amerykanow, polskich emigrantow,
Polonie i Kosciol katolicki.

Na slady tej dzialalnosci natrafilem przed laty w Osrodku Dokumentacji Wychodzstwa
Polskiego w Pultusku, gdzie przechowywano akta powiazanego scisle z wywiadem
Towarzystwa Lacznosci z Polonia Zagraniczna Polonia, ktore w latach 1955 –
1990 prowadzilo dosc przemyslana dzialalnosc dezintegracyjna wobec wychodzstwa
i Polonii.

Odnalezione w Pultusku trzy dosc obszerne raporty Czempinskiego z 1976 r. adresowane
do centrali MSZ (opublikowane w calosci w ksiazce „Oczami bezpieki”, Krakow
2004) dotyczyly kilku zagadnien: strategii dezintegracji Polonii w kontekscie
tzw. pracy z „klerem polonijnym”, oceny wizyty przedstawicieli episkopatu Polski
w Stanach Zjednoczonych w zwiazku z 41. Kongresem Eucharystycznym w Filadelfii
oraz opisu spotkania wspolzalozyciela Komitetu Obrony Robotnikow profesora
Edwarda Lipinskiego z Polonia amerykanska w Chicago. Wojtyla na celowniku

W jednym z wymienionych raportow Czempinski dokonal charakterystyki kardynala
Karola Wojtyly, ktory w sierpniu 1976 r. odwiedzil Stany Zjednoczone. Wicekonsul
PRL zwracal uwage na „rewizjonistyczna” wypowiedz Wojtyly, ktory podczas kilku
spotkan z Polonusami mial „wyrazic duchowe braterstwo z walka Polonii o odzyskanie
Ziem Wschodnich z Wilnem i Lwowem”. Wedlug niego arcybiskup krakowski powiedzial,
ze „narod polski nie zrezygnowal ze swych historycznych granic wschodnich (...)
Dlatego z duza satysfakcja obserwujemy wasze dzialania w tym kierunku (...)
Narod polski przekazuje wam swe duchowe braterstwo w walce o odzyskanie Wilna
i Lwowa”.

Oburzenie „Roya” budzil rowniez stale akcentowany przez Wojtyle poglad, ze
„Polonia na calym swiecie jest czescia substancji narodu i spoleczenstwa polskiego”,
przy czym „wyraznie zawezil tutaj pojecie narodu polskiego tylko do tej czesci,
ktora jest skupiona wokol episkopatu polskiego”. Byl to zdaniem Czempinskiego
poglad dosc niebezpieczny, gdyz wychodzil naprzeciw oczekiwaniom Amerykanow
i antykomunistycznych kregow polonijnych starajacych sie uczynic z instytucji
koscielnych alternatywna dla poczynan placowek PRL plaszczyzne kontaktow Polonii
z krajem.

„Roy” staral sie sledzic poczynania Wojtyly. Wyraznie zaniepokojony charyzma
krakowskiego kardynala informowal centrale w Warszawie, ze polscy biskupi „z
kard. Wojtyla na czele od poczatku swego pobytu w USA na roznego rodzaju spotkaniach,
rozmowach itp. gloryfikowali dzialalnosc i znaczenie Ligi Katolickiej, znanej
ze swej prawicowej, skrajnie reakcyjnej politycznie dzialalnosci”.  „Szczegolnie kard. Wojtyla – pisal Czempinski – zwracal uwage w swych wystapieniach
na koniecznosc stalego i szczerego popierania Ligi Katolickiej, ktora jest
nieustannie potrzebna jako dowod solidarnosci spoleczenstwa Polonii z naszym
spoleczenstwem katolickim w Polsce, co wyraza sie nie tylko w pomocy materialnej,
ale i moralnej. I dalej: „Dyrektor wykonawczy Ligi Katolickiej – bp Abramowicz,
uchodzacy za najbardziej nieprzejednanego wroga rzadu PRL, odbyl najwiecej
rozmow z przedstawicielami episkopatu polskiego – glownie z kard. Wojtyla.
Co prawda, Liga Katolicka steruje programem pomocy finansowej dla Kosciola
w Polsce, lecz jest zarazem jednym z instrumentow nieoficjalnej polityki rzadu
USA wobec PRL”.

Co ciekawe, w 2004 r. w reakcji na ujawnienie powyzszych raportow wywiadowczych
Czempinski w swoim stylu twierdzil, ze zostaly one blednie zinterpretowane
przez historyka i swiadcza jedynie o tym, ze „trafnie prognozowal przyszle
wydarzenia, m.in. wybor Karola Wojtyly na papieza, wzrastajaca role Kosciola
i koniecznosc wspolpracy z nim” („Wprost”, 25 lipca 2004 r.).

Zdekonspirowany przez kolege

Mimo interesujacych efektow dzialalnosci Czempinskiego w Chicago juz po roku
zostal on odwolany z placowki. Jesienia 1976 r. „Roy” zostal zdradzony przez
kolege – por. Andrzeja Kopczynskiego – absolwenta szkoly w Kiejkutach, ktory
jako oficer dzialajacy pod legenda pracownika Polskiego Instytutu Spraw Miedzynarodowych,
przebywajac na kursie jezykowym w Instytucie Goethego kolo Monachium, oddal
sie w rece Niemcow (BND) i Amerykanow (CIA), ktorym przekazal m.in. informacje
na temat struktury i kadr wywiadu, w tym takze „dane osobowe oficerow” dzialajacych
na terenie Stanow Zjednoczonych.

Wspomniany juz Milton Bearden z CIA napisal, ze wlasnie za sprawa tej zdrady
„Czempinski zostal odwolany do Warszawy, zanim Amerykanie zdazyli go wyrzucic”.
31 grudnia 1976 r. Czempinskiego odwolano z Chicago. Jako zdekonspirowany wywiadowca
dzialajacy pod szyldem dyplomaty musial sie pozegnac z praca w MSZ (w lutym
1977 r.), a na jakis czas rowniez w centrali wywiadu.

Nastepne trzy lata spedzil w kontrwywiadzie (Departament II MSW), by znow wrocic
do wywiadu. Nie wiadomo, czym konkretnie zajmowal sie wowczas Czempinski. Wiemy
natomiast, ze w latach 80. trafil do komorki zajmujacej sie kontrwywiadem zagranicznym
w Departamencie I (Wydzialu X).

W 1982 r. Gromoslaw Czempinski ponownie zostal zatrudniony w MSZ. Wiazalo sie
to z objeciem przez niego w pazdzierniku 1982 r. funkcji I sekretarza Stalego
Przedstawicielstwa PRL przy Biurze ONZ w Genewie. Przyjal kryptonim operacyjny
„Aca” i przez prawie piec lat (do lipca 1987 r.) kierowal genewska rezydentura
wywiadowcza.

Genewa, ze wzgledu na krzyzowanie sie interesow politycznych, finansowych i
wywiadowczych wynikajacych z obecnosci przedstawicielstw wielu znaczacych organizacji
miedzynarodowych (m.in. siedziby europejskiej ONZ, Swiatowej Organizacji Zdrowia,
Miedzynarodowej Organizacji Pracy, Swiatowej Organizacji Handlu i Swiatowej
Organizacji Zdrowia), odgrywala wazna role w dzialalnosci komunistycznych tajnych
sluzb.

Przemozny wplyw Reagana

Nad Jeziorem Genewskim Czempinskiego interesowalo wszystko. Podczas spotkan
ze swiadoma i nieswiadoma agentura sondowal i zbieral informacje m.in. na temat
mozliwosci zniesienia sankcji ekonomicznych nalozonych na PRL po wprowadzeniu
stanu wojennego, szans Polski Ludowej na przyjecie do Miedzynarodowego Funduszu
Walutowego, uznania przez Miedzynarodowa Organizacje Pracy powstalego na gruzach
zdelegalizowanej „Solidarnosci” Ogolnopolskiego Porozumienia Zwiazkow Zawodowych.

Glownym obiektem zainteresowan oficera „Aca” byly przedstawicielstwa i delegacje
amerykanskie. W swoich szyfrogramach „Aca” skrzetnie odnotowywal udzial Amerykanow
polskiego pochodzenia w strategii politycznej USA oraz akcentowal znaczenie
i przemozny wplyw administracji Ronalda Reagana na dzialalnosc niemal wszystkich
organizacji miedzynarodowych reprezentowanych w Genewie.  Powolujac sie na swoje zrodla informacji („Mer”), w maju 1983 r. przestrzegal
centrale MSW przed wiara w mozliwosc zlagodzenia przez Reagana kursu wobec
PRL i cofniecia poparcia dla podziemnej „Solidarnosci”. Wychodzac z zalozenia,
ze Reagan po raz drugi wygra wybory prezydenckie, „Aca” uwazal, ze wladze PRL
powinny sie zdecydowac na jakis gest (zniesienie stanu wojennego i amnestia),
ktory w znaczacy sposob poprawi wizerunek Polski Ludowej w swiecie i wplynie
na jej sytuacje ekonomiczna (uzyskanie kredytow i zniesienie sankcji). „Administracja
waszyngtonska zbyt mocno zaangazowala sie w poparcie „Solidarnosci”, by pozostawic
ten ruch w osamotnieniu. Jest to m.in. niemozliwe z uwagi na czynne udzielanie
poparcia „Solidarnosci” przez wiele autorytetow i instytucji z USA. Domaga
sie tego takze Polonia” – ubolewal Czempinski w szyfrogramie z 4 maja 1986
r.

Watykanista

Wiele miejsca „Aca” poswiecal Stolicy Apostolskiej i Kosciolowi katolickiemu.
Interesowal sie przede wszystkim polityka wschodnia Watykanu i relacjami Jana
Pawla II z polska hierarchia. Jednak przekazywal tez informacje dotyczace stosunkowo
waskich zagadnien, jak np. reakcji nizszego duchowienstwa na zdecydowane stanowisko
kardynala Josepha Ratzingera w sprawie tzw. teologii wyzwolenia czy relacji
katolicko-zydowskich (w tym kontekscie wiele miejsca poswiecil np. kwestii
sporu wokol klasztoru Siostr Karmelitanek w Oswiecimiu).

„Aca” nawiazal m.in. kontakt z ks. Giuseppe Bertello z Nuncjatury Apostolskiej
przy ONZ, od ktorego uzyskal m.in. negatywny stosunek niektorych rzymskich
kurialistow do polskich ksiezy zaangazowanych po stronie „Solidarnosci”, interwencji
Jana Pawla II u prezydenta Reagana w sprawie zniesienia sankcji. „Bertello
interesowal sie nasza ocena polityki Glempa – raportowal w sierpniu 1984 r.
„Aca”. – Podkreslilem pozytywny element dialogu, zrozumienia zlozonosci sytuacji,
choc zarazem niedostatek w konsekwencji realizacji wspolnych uzgodnien, co
odczytywane jest jako nacisk Watykanu. Zaznaczyl, zebysmy brali pod uwage,
ze dostep do papieza maja przede wszystkim osoby nie zawsze rozumiejace zlozonosc
sytuacji w Polsce, a przede wszystkim nieprzychylne gen. Jaruzelskiemu”.

Po zabojstwie ks. Jerzego Popieluszki i w trakcie trwania procesu torunskiego
„Aca” staral sie uzyskac informacje na temat ewentualnych konsekwencji tej
sprawy dla wizerunku PRL i relacji z Watykanem. Jednak juz w lutym 1985 r.,
powolujac sie na rozmowe zrodla „Wik” z kardynalem Silvestrinim, uspokajal
centrale wywiadu, piszac: „Obecna sytuacja na linii Kosciol – panstwo traktowana
jest jako przejsciowa, gdyz Watykan nie jest zainteresowany kursem konfrontacyjnym,
ktory w dluzszym okresie musialby sie negatywnie odbic na pozycji Kosciola
w Polsce. Stad m.in. wypowiedz Lopatki [na temat „mozliwosci aresztowania ksiezy
za dzialalnosc niezgodna z prawem” – przyp. S.C.] Watykan odczytuje tylko jako
konieczny gest rzadu wobec aparatu MSW po procesie torunskim”.

Informacje o niskiej wartosci

Mimo tak szerokiego wachlarza poruszanych przez Czempinskiego kwestii jego
praca w Genewie nie zyskala aprobaty centrali Departamentu I MSW. Oceny pracy
za lata 1983 – 1987 sa dla niego miazdzace. Stosunkowo najwyzej oceniono prace
Czempinskiego „po zagadnieniu watykanskim” i „dywersji ideologicznej”. Najmniej
wartosciowe materialy i informacje dotyczyly spraw amerykanskich, niemieckich
i sluzb specjalnych panstw NATO.

„Zadna informacja nie zostala oceniona jako bardzo dobra, a oceny dobre otrzymalo
jedynie 7 proc. calosci nadeslanych materialow i informacji. (…) Powyzsze dane
wskazuja, ze rezydentura przekazywala na ogol informacje fragmentaryczne, niepoglebione,
o niskiej wartosci. Przewazaly zaslyszane poglady, opinie osob przypadkowych.
Stad tez znikoma ich czesc kwalifikowala sie do wykorzystania. Brak bylo informacji
o charakterze scisle wywiadowczym, w tym z zakresu polityki miedzynarodowej”
– czytamy w ocenie pracy oficera „Aca” z lipca 1985 r.

Podobna opinie uzyskal Czempinski za okres 1985 – 1987, choc pplk Krzysztof
Siwek z Departamentu I MSW odnotowal pewna poprawe jakosciowa przesylanych
materialow. Jednak ogolnie „wyniki pracy informacyjnej rezydentury w Genewie”
uznano jedynie za „zadowalajace (dostateczne)”. Czempinski polemizowal z opiniami
centrali MSW. Przypominal, ze calosc pracy musi realizowac w pojedynke. – Dochodzi
do tego izolacjonizm ze strony dyplomatow NATO wobec polskich przedstawicieli.
Okolicznosci te powaznie ograniczaja mozliwosci pracy operacyjnej – tlumaczyl
podczas narady w lipcu 1985 r.


Niewykluczone, ze nikle efekty pracy Czempinskiego w Genewie wynikaly rowniez
z faktu, ze zostal ponowne zdekonspirowany. W sierpniu 1983 r., czyli niemal
na poczatku pracy Czempinskiego w rezydenturze genewskiej, pplk. Jerzy Korycinski
przekazal Amerykanom wiele bezcennych tajemnic wywiadu PRL (m.in. informacje
dotyczace oficerow, agentury i spraw zwiazanych z dzialalnoscia Mariana Zacharskiego).

W lipcu 1987 r. odwolano mjr. Gromoslawa Czempinskiego z placowki w Genewie.
Zostal najpierw zastepca, a pozniej naczelnikiem Wydzialu X Departamentu I
MSW. Funkcje te pelnil do lipca 1990 r.

Wiarygodny sojusznik

Cytowany juz na poczatku Milton Bearden w „The Main Enemy” pod data 20 lipca
1990 r. opisal nie najlepsze nastroje panujace wsrod bylych funkcjonariuszy
wywiadu PRL. „Ich przekonanie o przerazajacej sile CIA oslabialo ich pewnosc
siebie i ulatwialo dojscie do wniosku, ze upadek rezimu jest nieuchronny” –
pisze Bearden, ktory przebywal wowczas w Warszawie i byc moze prowadzil jakies
rozmowy z elita Departamentu I MSW.

Jego zdaniem rowniez Czempinski nie mial pewnosci co do wlasnej przyszlosci
w nowych sluzbach. „Byl zawsze chwalony za odwage i wyobraznie, ale teraz jego
kariera byla w rekach stoczniowcow, przywodcow zwiazkowych i bylych prawnikow,
ktorzy spedzili czas w podziemiu badz w wiezieniu za swoje nieposluszenstwo
wobec rezimu, ktoremu on sluzyl” – napisal. Tym tez oficer CIA tlumaczy zorganizowana
akcje niszczenia akt Departamentu I, ktorej celem mialo byc ukrycie „dobrze
ulokowanych szpiegow” w szeregach „Solidarnosci”.

Bearden przywoluje slowa plk. Aleksandra Makowskiego, bylego naczelnika elitarnego
i „zasluzonego” w walce z solidarnosciowym podziemiem Wydzialu XI Departamentu
I MSW, ktory w obliczu przejecia wladzy przez ludzi „Solidarnosci” mogl powiedziec,
ze „dokumenty faktycznie zniknely”.

Warto sie zastanowic, dlaczego wspomina o tym wszystkim Milton Bearden – legendarny
oficer CIA majacy za soba operacje wywiadowcze w Niemczech, Pakistanie i Afganistanie.
Byc moze sugeruje on w ten sposob, ze zaprawieni w bojach przeciwko Stanom
Zjednoczonym byli wywiadowcy Departamentu I MSW w warunkach niepewnosci zaoferowali
Amerykanom swoje doswiadczenie i pomoc, liczac, ze ich dawne przewinienia zostana
zapomniane.

Do tej hipotezy sklania mnie lektura innego fragmentu ksiazki Beardena. Pod
data 25 pazdziernika 1990 r. opisal on wydarzenia, ktore z udzialem Czempinskiego
rozegraly sie w Bagdadzie: „Czempinski zdecydowal sie sam przeprowadzic operacje
ratunkowa. Wslizgnal sie do Iraku z grupa funkcjonariuszy polskiego wywiadu
i opracowywal plan napredce, tuz pod nosem szpiegowskiej aparatury Saddama
Husajna. Poczatkowo prawie stracil nadzieje na znalezienie sposobu przechytrzenia
irackiej inwigilacji. Lecz ostatecznie, 25 pazdziernika – dwa miesiace po tym,
jak CIA zwrocilo sie do niego o pomoc – Czempinskiemu i jego grupie, poslugujacym
sie falszywymi dokumentami, udalo sie po cichu wywiezc Amerykanow z Iraku,
zanim Irakijczycy zdazyli ich namierzyc”.

Dalej pisal Bearden: „Sukces tej operacji przyniosl ogromna ulge ministrowi
spraw wewnetrznych Andrzejowi Milczanowskiemu. Podjal on duze, osobiste ryzyko,
trzymajac ja w tajemnicy przed swoim premierem, z tym wiekszym zadowoleniem
i wyrazna duma przywital oficerow CIA, ktorzy w swojej drodze powrotnej do
Stanow Zjednoczonych zatrzymali sie w Warszawie. Decyzja Milczanowskiego o
niewtajemniczaniu swoich przelozonych szybko poszla w niepamiec na fali euforii,
jaka nastapila w Warszawie z powodu niesamowitego wplywu operacji irackiej
na stosunki polsko-amerykanskie. Nagle negocjacje w sprawie umorzenia dlugu
zaczely przebiegac pozytywnie, a Polske postrzegano teraz jako partnera i wiarygodnego
sojusznika”.

Przeszlosc procentuje

Wydaje sie, ze wciaz wyjatkowe wplywy polityczno-biznesowe Gromoslawa Czempinskiego
wynikaja z dwoch powodow: wieloletniej pracy w tajnych sluzbach PRL – zarowno
w centrali Departamentu I MSW, jak i na placowkach w Stanach Zjednoczonych
i Szwajcarii oraz udzialu w operacji ewakuacyjnej szesciu agentow CIA z Iraku
w przededniu tzw. pierwszej wojny irackiej (1990 r.).


 W III RP przeszlosc Czempinskiego zaczela procentowac. Umiejetnie polaczyl
on swoje doswiadczenia i wiedze z okresu pracy w tajnych sluzbach PRL (kontakty,
dzialanie w sytuacji ryzyka, znajomosc mechanizmow gry rynkowej, kontakty z
zachodnim swiatem biznesu, polityki i sluzb) z wygodnym alibi „najlepszego
przyjaciela Amerykanow”, puszczajacych w niepamiec jego komunistyczna przeszlosc.

Jest faktem, ze dzieki operacji irackiej zycie plk. Gromoslawa Czempinskiego
rozpoczelo sie jakby od nowa. Przeszedl szkolenie antyterrorystyczne w Stanach
Zjednoczonych. W latach 1990 – 1992 byl zastepca dyrektora zarzadu I UOP ds.
operacyjnych. Z rak prezydenta Walesy, ktoremu pomogl „skompletowac” akta „Bolka”
(mial w tej sprawie zarzuty prokuratorskie), otrzymal awans na generala brygady.

Byl najpierw wiceszefem (1993 r.) a pozniej szefem UOP (1993 – 1996). We wrzesniu
1994 r. ostrzegl owczesnego marszalka Sejmu Jozefa Oleksego przed kontynuowaniem
kontaktow z Wladimirem Alganowem. Bedac odpowiedzialnym za wywiad i kontrwywiad,
nadzorowal sprawe „Olina” i slynna operacje „Majorka”, ktora realizowal jego
kolega Marian Zacharski.

Tlumaczyl pozniej, ze nie traktowal Oleksego jako agenta rosyjskich sluzb specjalnych.
Wedlug niego Oleksy „mogl byc natomiast zrodlem informacji, informatorem, kontaktem
sluzbowym lub czyms innym, np. towarzyskim kontaktem wykorzystywanym kapturowo”.

Skonfliktowany z SLD (sprawa „Olina”) i ekipa prezydenta Aleksandra Kwasniewskiego
odszedl z tajnych sluzb. Ku zaskoczeniu wielu wystapil niedawno na konferencji
prasowej SLD, protestujac przeciwko ustawie deubekizacyjnej przygotowanej przez
PO, ktora pozbawia bylych funkcjonariuszy SB czesci swiadczen emerytalnych.

W dalszym ciagu zapewnia, ze jest zwyklym obywatelem i mocno zapracowanym biznesmenem.
Okazuje sie, ze nie tylko biznesmenem…

Autor jest historykiem, bylym pracownikiem IPN. Wydal m.in. (wspolnie z Piotrem
Gontarczykiem) ksiazke pt. „SB a Lech Walesa. Przyczynek do biografii” http://www.rp.pl/artykul/335326_Czempinski___zycie_nieznanego_tenora.html?p=1

Oficer prowadzacy Platformy Obywa...tfuu...telskiej

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona