Data: 2013-09-06 12:01:52 | |
Autor: Bogdan Idzikowski | |
Oficerowie wojsk pancernych mają klan w “World of Tanks” | |
Doświadczenie różnicy między światem realnym a wirtualnym może być bardzo bolesne. Przekonują się o tym oficerowie polskich wojsk pancernych, którzy sześć miesięcy temu założyli klan w popularnej grze “World of Tanks”, gdzie gracze kierując czołgami z czasów od II wojny światowej do konfliktu koreańskiego toczą starcia w drużynach po 15 osób.
– Ciągle czekamy na pierwsze zwycięstwo – przyznaje w rozmowie z ASZdziennikiem gracz Ppor67 z klanu Jeżdżę Czołgiem, prywatnie podporucznik w 34 Brygadzie Kawalerii Pancernej z Żagania. – Najgorsze jest to, że bardzo często cała wyuczona na poligonach taktyka idzie do kosza. W jednostce nie przerabialiśmy przecież sytuacji, w której w pojedynkę wyjeżdżamy spokojnie na zwiad, a tu znikąd pojawia się na pełnej k… dziesięciu przeciwników. O kosmicznej trajektorii artylerii nawet nie wspomnę. Nasz rozmówca żali się też na problemy z wykrywaniem czołgów, strzały, które nie powodują żadnych obrażeń i rzekome faworyzowanie graczy, którzy płacą abonament. – Na szczęście dowódca brygady znalazł już fundusze i na tym polu wkrótce zniwelujemy przewagę wroga – ujawnia Ppor67. Jedną jednak przeszkodę oficer uważa za nie do pokonania. - Gdyby na jednostce jakiś młokos powiedział do mnie “siemka”, czyściłby gąsienice szczoteczką do zębów. W “World of Tanks” takie zachowanie jest smutną normą. http://tiny.pl/h3wdv -- Dyskusja z wierzącym jest jak gra w szachy z gołębiem. Nieważne, jak dobrze grasz, gołąb i tak przewróci wszystkie figury, nasra na szachownicę i będzie dumny z wygranej. |
|