Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Ojciec Pio rozpracowany.

Ojciec Pio rozpracowany.

Data: 2010-10-10 23:18:57
Autor: awe
Ojciec Pio rozpracowany.

Użytkownik "Jarek nie obronił kżyża" <Brońmy RP przed pisem@..pl> napisał w wiadomości news:i8t75i$egt$1inews.gazeta.pl...
Kim naprawdę był Ojciec Pio? Oszustem, polewającym dłonie i stopy kwasem karbolowym i udającym stygmatyka? Czy pokornym świętym, ze wstydem zakrywającym znaki Męki Chrystusa na swoim ciele? Szaleńcem, który zwiódł miliony naiwnych pielgrzymów, czy mistykiem oddanym całkowicie Bogu?



Żaden święty XX wieku nie wywołał chyba tylu kontrowersji - sprzecznych relacji i skrajnie różnych emocji - co włoski kapucyn z Pietrelciny i San Giovanni Rotondo. Z szumu informacyjnego trudno czasem oddzielić twarde fakty od narosłych wokół Ojca Pio legend. Wiele nieporozumień powstało albo z braku kompetencji w badaniu historii tego zakonnika, albo ze zwykłego niedbalstwa i wybiórczego żonglowania faktami, albo wreszcie ze złej woli i świadomego wprowadzania w błąd. A czasem po prostu z naiwności i łatwowierności szukających sensacji ludzi. Tymczasem wystarczy trochę wysiłku, dobrej woli i intelektualnej uczciwości, by rozprawić się z mitycznym Oojcem Pio i poznać Ojca Pio z krwi i kości. I nie jest tu istotne, czy ktoś jest osobą wierzącą, agnostykiem czy ateistą. I jedni, i drudzy są tak samo zobowiązani do uczciwych dociekań, nawet jeśli wiązałoby się to z zaskakującymi odkryciami, być może nawet podważającymi dotychczasowy pogląd na tę sprawę. Wystarczy tylko jedno: trzymać się faktów.

Krew czy kwas?

Od samego początku największe emocje budziły "stygmaty pewnego zakonnika". Do Ojca Pio przyjeżdżali ciekawscy, wierni i sceptycy. A niektórzy nawet na odległość próbowali wydawać wyrok w sprawie autentyczności wyraźnych znaków na rękach i nogach kapucyna. Przykładem sceptyka, mówiącego o mechanicznym lub chemicznym samookaleczeniu, był profesor Enrico Moricca. Już w czerwcu 1919 roku opublikował artykuł sugerujący, że "nadzwyczajne zjawisko" można wytłumaczyć obecnością jodyny i kwasu karbolowego w celi Ojca Pio. Powoływał się przy tym na krążące na ten temat plotki. Jednak osobiście do ojca Pio nigdy się nie pofatygował. Zostawmy jednak profesora Moricca, skoro nie jest wiarygodnym świadkiem.


Podejrzenia mieli też lekarze, którzy badali zakonnika osobiście. Saviero Gaeta i Andrea Tornielli, włoscy dziennikarze, w wydanej niedawno w Polsce książce "Ojciec Pio. Święty czy oszust?", cytują wypowiedź profesora Amico Bignamiego, który zakazał ojcu Pio używać jodyny. "Ojciec Pio - mówił Bignami - używa jej do odkażania parę razy w tygodniu, a nawet częściej. Twierdzi, że stosuje ją również, ponieważ kiedy tego nie zrobi, rany bardzo krwawią. Ponadto z jego słów wynika, że od końca września używa jodyny cały czas z tej samej fiolki, co oznacza, że preparat jest już stary".

Wniosek profesora jest następujący: "Wiadomo, że stara jodyna poprzez rozwijający się w niej kwas jodowodorowy staje się substancją silnie drażniącą. Jest zatem naturalne, że powtarzana przez wiele miesięcy aplikacja tej samej jodyny zaskutkowała zaostrzeniem stanu istniejących już wcześniej zmian skórnych, a także doprowadziła do powstania zmian w nienaruszonych dotychczas tkankach". Warto zwrócić uwagę na sformułowanie o zaostrzonym stanie "istniejących już wcześniej zmian skórnych". A zatem, choć prawdopodobnie profesor sam ma wątpliwości i winą za pogarszający się stan dłoni i stóp obarcza jodynę, przyznaje jednocześnie, że jeszcze przed jej zastosowaniem w skórze zaszły jakieś niewyjaśnione zmiany.



http://portalwiedzy.onet.pl/4868,79723,1627910,1,czasopisma.html

-- -- -- -- -- -- --
no pewnie ze kitowal a wy warzywny to co musicie miec portalwiedzy i tam czerpiecie swoje madrosci zyciowe? ile wy macie lat?
awe

Ojciec Pio rozpracowany.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona