XWindowsMen <xwindowsUSUNTOCODUZEmen@gmail.com> napisał(a):

Witam.
Wynalazcą nie jestem... ale chciałbym rozwiać

Starą oponę (ewe. jakąś nową z dużym protektorem w cenie 4 piw) wywracam na lewą stronę, wkręcam wkręty do drewna i piłuję do odpowiedniej długości. Między oponę a dętkę wkładam starą dętkę tak, żeby kołki nie przebiły opony. Dobrze kombinuję?

Ktoś z czegoś takiego korzysta? Jak to się sprawuje?

W jakie wkręty się zaopatrzyć?
Jak gęsto je wkręcać?
Jakiś wzorek na "X" czy w linii prostej np. po 3 szt.?
Ile powinny one "wystawać" z opony? Tak żeby sprawowały swoją funkcję, a nie żebym musiał jeszcze nie wiadomo ile energii tracił na oderwanie opony od lodu :)
Jakieś 'minusy' tego rozwiązania?

Rower MTB, hamulce V-Brake, w 90% użytkowany do dojazdu na uczelnię/do pracy... także tereny raczej miejskie. Chociaż mam ambitny plan znaleźć 'alternatywną' drogę w zimie na uczelnie co by raczej śmigać przez tereny gdzie sól jeszcze nie dotarła :/

Ale ze po miescie chcesz tym jezdzic?

Na miasto, to ewentualnie kolce po bokach sie czasem przydaja (mi sie przez
cala zime raz ewidentnieprzydaly), a na takiej oponie kolcowanej na lod, to
nie chcesz po miescie jezdzic, uwierz.

--
rmikke

--

W dniu 25.10.2011 09:22, Ryszard Mikke pisze:

Ale ze po miescie chcesz tym jezdzic?

Na miasto, to ewentualnie kolce po bokach sie czasem przydaja (mi sie przez
cala zime raz ewidentnieprzydaly), a na takiej oponie kolcowanej na lod, to
nie chcesz po miescie jezdzic, uwierz.

Taka straszna lipa? Nie da się tym jeździć czy o co chodzi? Więcej "-" jak "+" !?

XWindowsMen <xwindowsUSUNTOCODUZEmen@gmail.com> napisał(a):

W dniu 25.10.2011 09:22, Ryszard Mikke pisze:

> Ale ze po miescie chcesz tym jezdzic?
>
> Na miasto, to ewentualnie kolce po bokach sie czasem przydaja (mi sie przez
> cala zime raz ewidentnieprzydaly), a na takiej oponie kolcowanej na lod, to
> nie chcesz po miescie jezdzic, uwierz.

Taka straszna lipa? Nie da się tym jeździć czy o co chodzi? Więcej "-" jak "+" !?

Minusy sa takie, ze kolce Ci beda skakac po asfalcie. Niewygodne i
wkur...zajece. Plusow zasadniczo nie ma. Taka opona to moze byc fajna zabawka,
zeby poszalec po lodzie, ale na codzienne dojazdy nie ma sensu.

A, i zyga, OIDP, pod spod kleil nie detke, tylko stara, lysa opone. To ma sens.

--
rmikke

--

W dniu 2011-10-25 09:27, XWindowsMen pisze:

Taka straszna lipa? Nie da się tym jeździć czy o co chodzi? Więcej "-"
jak "+" !?

to zależy, bo ta:

http://imageshack.us/photo/my-images/62/kolcen.jpg/

na asfaltach sprawdza się nie najgorzej - właśnie dlatego, że śruby są tylko z boku. Po mocnym napompowaniu "kolce" prawie nie kontaktują się z podłożem, dzięki czemu nie powodują wzrostu oporów, nie hałasują i nie wycierają się zbytnio. Pracują tylko w miejscach zapaskudzonych śnieżno-lodową warstwą (małe koleiny, garby czy inne złogi). Na czysty lód ta opona się oczywiście nie nadaje...

--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

W dniu 25.10.2011 15:15, BoDro pisze:

http://imageshack.us/photo/my-images/62/kolcen.jpg/

na asfaltach sprawdza się nie najgorzej - właśnie dlatego, że śruby są
tylko z boku. Po mocnym napompowaniu "kolce" prawie nie kontaktują się z
podłożem, dzięki czemu nie powodują wzrostu oporów, nie hałasują i nie
wycierają się zbytnio. Pracują tylko w miejscach zapaskudzonych
śnieżno-lodową warstwą (małe koleiny, garby czy inne złogi). Na czysty
lód ta opona się oczywiście nie nadaje...

Dzięki za linka - podoba mi się ten patent :) Pewnie to jeszcze wyjdzie w praniu ale pomysł z kolcami...traktuję na zasadzie w razie "W"... znając swoją skłonność do upadków wszelakich :|