w związku z tym, że mój Conti Explorer 2,1 powoli się kończy szukam
opony na przód do Enduro. Z Explorera byłem zadowolony, ale wolałbym
coś szerszego. Polecane są Nobby Nice, ale wolałbym coś tańszego.
Tak pobieżnie z przeglądu rynku:
- Schwalbe FAT ALBERT Front 26x2,25

Nowe Fat Alberty to jest właśnie prawdziwe enduro. Opona dość świeża, więc trudno o sensowne opinie, ale pierwsze relacje użytkowników bardzo pozytywne :)

- Conti Mountain King

Bardziej przerośnięte XC, niż enduro - ponoć się sprawdzają, ale te szmatki wymagają dużej dozy zaufania (co do wytrzymałości)...

- Conti Speed King - ale chyba za mały bieżnik.

Do polskiego enduro to bym się nie skusił (w PL zawsze gdzieś zalega jakieś błoto), zwłaszcza na przód.

- Nobby Nic

Mój typ i mój wybór. Wytrzymałość niestety też nie zachwyca (dość wrażliwe ścianki boczne), ale właściwości jedne: rewelacja. Można śmiało śmigać od suchego asfaltu, poprzez mokre górskie szlaki, aż po śnieg. A do tego mają bardzo niskie opory toczenia.

Generalnie powyższe typy bardzo dobre, ew. możesz dopisać nieco mocniejszego Maxxisa Ardent (~630 g, 2.25"). Ja bym wybrał coś od Schwalbe - albo sprawdzonego Nobby Nica, albo jak wolisz nowości, to Fat Alberta.
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

On 2009-06-16, Wooyek wrote:

w związku z tym, że mój Conti Explorer 2,1 powoli się kończy szukam
opony na przód do Enduro. Z Explorera byłem zadowolony, ale wolałbym
coś szerszego. Polecane są Nobby Nice, ale wolałbym coś tańszego.
Tak pobieżnie z przeglądu rynku:
- Schwalbe FAT ALBERT Front 26x2,25

Nowe Fat Alberty to jest właśnie prawdziwe enduro. Opona dość świeża, więc trudno o sensowne opinie, ale pierwsze relacje użytkowników bardzo pozytywne :)

Wyglądają nawet fajnie. ;)

- Conti Mountain King

Bardziej przerośnięte XC, niż enduro - ponoć się sprawdzają, ale te szmatki wymagają dużej dozy zaufania (co do wytrzymałości)...

Nawet wersja "Protection"? Jak się ichni bieżnik i guma sprawdzają w
warunkach różnorakich?

- Nobby Nic

Mój typ i mój wybór. Wytrzymałość niestety też nie zachwyca (dość wrażliwe ścianki boczne), ale właściwości jedne: rewelacja. Można śmiało śmigać od suchego asfaltu, poprzez mokre górskie szlaki, aż po śnieg. A do tego mają bardzo niskie opory toczenia.

Potwierdzam. Miałem wcześniej Tiogi Factory XC i delikatnie mówiąc nie
byłem z ich przyczepności zadowolony, na mokrych kamieniach były
masakryczne, na suchych tylko tak sobie. Dosiadłem przy okazji rower na
Nobby Nicach i od razu wymieniłem opony - niebo a ziemia pod kątem
przyczepności, mimo mniej agresywnego bieżnika.

Jest wersja "Snake Skin" - daje to coś?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> napisał(a):

>> - Conti Mountain King
>
> Bardziej przerośnięte XC, niż enduro - ponoć się sprawdzają, ale te szmatki > wymagają dużej dozy zaufania (co do wytrzymałości)...

Nawet wersja "Protection"? Jak się ichni bieżnik i guma sprawdzają w
warunkach różnorakich?

Mam Protection i absolutnie nie są delikatnymi szmatkami :).


--   Pozdrawiam,
Krees

--

Wooyek pisze:

- Conti Mountain King

Bardziej przerośnięte XC, niż enduro - ponoć się sprawdzają, ale te szmatki wymagają dużej dozy zaufania (co do wytrzymałości)...

Moje MK Supersonic 2,4 jak na razie wytrzymują bez problemu. Klocki nie odpadają, gumy z przodu chyba nie złapałem w ogóle. Choć jeżdżę raczej na większym niż mniejszym ciśnieniu.

--
Solar             www.solar.blurp.org              GG 1834424
"Tylko osoby, które kogoś darzą uczuciem dyskusyjnym, będą stawiały pomniki i czyniły hołdy, żeby ludzkość zobaczyła ich wielką miłość do danego autorytetu."
                                         Adam Nowak "Raz, dwa, trzy"