Data: 2011-03-14 23:30:04 | |
Autor: Ralph | |
Oślepiali pilota laserem. Wpadli | |
Dawno mnie tu nie było, więc przepraszam za odgrzebywanie starego wątku.
Ciekawi mnie jak dużo w Polsce jest przypadków oślepiania pilotów laserem, czy jest to tak jak w Anglii gdzie mieszkam zjawisko coraz powszechniejsze? W połowie stycznia podczas nocnego lotu zostałem trafiony bardzo silnym promieniem lasera, na szczęście promień był z boku, a ja patrzyłem w zupełnie inną stronę, ale jestem pewien, że gdybym patrzył się w kierunku z którego pochodziło zielone światło, to co najmniej przez kilka minut nie wiedziałbym gdzie lecę, a byłem jedyną osobą na pokładzie, która miała pojęcie o lataniu. Zaledwie kilka tygodni wcześniej w tym samym mieście dwóch głupków postanowiło poświecić laserem w kierunku helikoptera, mieli jednak pecha, bo okazało się, że był to najeżony kamerami i noktowizorami śmigłowiec policyjny, zostali bardzo szybko złapani. W moim przypadku jednak policja rozkładała ręce mimo że udało mi się wskazać budynek z którego pochodził promień - w dużym bloku z kilkudziesięcioma mieszkaniami trudno znaleźć idiotę z laserem. Zastanawiam się jak bronić się przed tym coraz bardziej powszechnym zjawiskiem. W przypadku dużego samolotu pasażerskiego jest dwóch lub czasem nawet trzech pilotów, więc w razie czego ma kto przejąć stery, jednak w małym samolocie pilot jest zazwyczaj jedyną osobą potrafiącą znaleźć w nocy lotnisko i wylądować. -- |
|