Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Osobowy diesel w PRL

Osobowy diesel w PRL

Data: 2017-08-09 22:19:57
Autor: Marcin
Osobowy diesel w PRL
Witam

Czy ktoś wie co było przyczyną, że w PRL nie wyprodukowano polskiego silnika diesla do samochodu osobowego? Czy to problem zbyt skomplikowanej konstrukcji czy może braku odpowiednich materiałów? Z tego co udało mi się na szybko ustalić to także w innych KDLach (Krajach Demokracji Ludowej) nie były produkowane samochody osobowe z silnikami diesla. A gdy FSO wypuściło krótką serię dużych fiatów z silnikami diesla to były to silniki volkswagena. Pamiętam jakim pożądaniem było auto z silnikiem diesla w latach 80 i jak łatwo można było kupić olej napędowy w porównaniu do benzyny więc dlaczego w Polsce nie produkowano takich aut?

Pozdrawiam,
Marcin

Data: 2017-08-09 22:55:56
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-09 o 22:19, Marcin pisze:

Czy ktoś wie co było przyczyną, że w PRL nie wyprodukowano polskiego silnika diesla do samochodu osobowego? Czy to problem zbyt skomplikowanej konstrukcji czy może braku odpowiednich materiałów? Z tego co udało mi się na szybko ustalić to także w innych KDLach (Krajach Demokracji Ludowej) nie były produkowane samochody osobowe z silnikami diesla. A gdy FSO wypuściło krótką serię dużych fiatów z silnikami diesla to były to silniki volkswagena. Pamiętam jakim pożądaniem było auto z silnikiem diesla w latach 80 i jak łatwo można było kupić olej napędowy w porównaniu do benzyny więc dlaczego w Polsce nie produkowano takich aut?

Jak rafinujesz ropę naftową to otrzymujesz pewne stałe procenty
produktów końcowych jak gazy, benzyny, nafty, ropy, oleju, mazutu
i asfaltu.
Można je oczywiście lekko zmieniać w procesie technologicznym
ale najbardziej opłacalne jest dostosowanie zużycia do najtańszej
i optymalnej produkcji.
A to oznacza że mazut do bardzo dużych silników, ropę dajesz do
dużych pojazdów, a benzyny do najmniejszych.
Do tego produkcja dobrego dizla jest trudniejsza i kosztowniejsza
niż benzyniaka więc w tym "lepszym" ustroju małych dizli do
osobówek praktycznie nie produkowano.
W całych demoludach było podobnie ale były wyjątki, Rumunni
w ARO (terenówka) wsadzili też dizla. I szczęśliwi posiadacze
musieli zawieszenie dokręcać które się od wibracji rozkręcało.
I jazda tym na trasie powyżej 50 kilometrów była równie
przyjemna jak Starem czy Jelczem. Wolno, głośno i wibruje.

A niska cena wynikała raz z dotowania paliwa do dużych i
państwowych aut a do tego na rynku wtórnym można było tanio
kupić "oszczędności" kierowców zawodowych.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-09 22:57:51
Autor: Tomasz Pyra
Osobowy diesel w PRL
Dnia Wed, 9 Aug 2017 22:19:57 +0200, Marcin napisał(a):

Witam

Czy ktoś wie co było przyczyną, że w PRL nie wyprodukowano polskiego silnika diesla do samochodu osobowego? Czy to problem zbyt skomplikowanej konstrukcji czy może braku odpowiednich materiałów? Z tego co udało mi się na szybko ustalić to także w innych KDLach (Krajach Demokracji Ludowej) nie były produkowane samochody osobowe z silnikami diesla. A gdy FSO wypuściło krótką serię dużych fiatów z silnikami diesla to były to silniki volkswagena. Pamiętam jakim pożądaniem było auto z silnikiem diesla w latach 80 i jak łatwo można było kupić olej napędowy w porównaniu do benzyny więc dlaczego w Polsce nie produkowano takich aut?

Trudno powiedzieć - była Andoria, robili co potrafili i ile potrafili.
Może nie było mocy przerobowych, a diesle bardziej potrzebne były w
dostawczakach? Bo technicznie to ten diesel z Żuka pewnie by się i nawet zmieścił do
125p/Poloneza.

A może po prostu taka polityka, że państwowy transport jeździł na ropę, a
prywatny na benzynę - mogło to ograniczać "wycieki" paliwa we flocie
przedsiębiorstw, a jednocześnie zapewniać bezproblemowe zaopatrzenie
przedsiębiorstw w ropę pomimo kryzysu benzynowego.

A gdyby rzucić na rynek dużo prywatnych diesli, to zaraz by się okazało że
ON też musi być na kartki, jak wszystko co ludzie kupowali :)

Data: 2017-08-09 23:56:12
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-09 o 22:57, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Wed, 9 Aug 2017 22:19:57 +0200, Marcin napisał(a):

Witam

Czy ktoś wie co było przyczyną, że w PRL nie wyprodukowano polskiego
silnika diesla do samochodu osobowego? Czy to problem zbyt
skomplikowanej konstrukcji czy może braku odpowiednich materiałów? Z
tego co udało mi się na szybko ustalić to także w innych KDLach (Krajach
Demokracji Ludowej) nie były produkowane samochody osobowe z silnikami
diesla. A gdy FSO wypuściło krótką serię dużych fiatów z silnikami
diesla to były to silniki volkswagena. Pamiętam jakim pożądaniem było
auto z silnikiem diesla w latach 80 i jak łatwo można było kupić olej
napędowy w porównaniu do benzyny więc dlaczego w Polsce nie produkowano
takich aut?

Trudno powiedzieć - była Andoria, robili co potrafili i ile potrafili.
Może nie było mocy przerobowych, a diesle bardziej potrzebne były w
dostawczakach?
Bo technicznie to ten diesel z Żuka pewnie by się i nawet zmieścił do
125p/Poloneza.

A może po prostu taka polityka, że państwowy transport jeździł na ropę, a
prywatny na benzynę - mogło to ograniczać "wycieki" paliwa we flocie
przedsiębiorstw, a jednocześnie zapewniać bezproblemowe zaopatrzenie
przedsiębiorstw w ropę pomimo kryzysu benzynowego.

A gdyby rzucić na rynek dużo prywatnych diesli, to zaraz by się okazało że
ON też musi być na kartki, jak wszystko co ludzie kupowali :)

Jak już kartki na paliwa wprowadzili to na ON też.  :-)
W rekach prywatnych jak widać było odpowiednio dużo traktorów. :-)


Pozdrawiam

Data: 2017-08-10 00:11:47
Autor: Michał Jankowski
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-09 o 23:56, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-09 o 22:57, Tomasz Pyra pisze:
A gdyby rzucić na rynek dużo prywatnych diesli, to zaraz by się okazało że
ON też musi być na kartki, jak wszystko co ludzie kupowali :)

Jak już kartki na paliwa wprowadzili to na ON też.  :-)

No właśnie nie.

   MJ

Data: 2017-08-10 00:41:46
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-10 o 00:11, Michał Jankowski pisze:

A gdyby rzucić na rynek dużo prywatnych diesli, to zaraz by się okazało że
ON też musi być na kartki, jak wszystko co ludzie kupowali :)

Jak już kartki na paliwa wprowadzili to na ON też.  :-)

No właśnie nie.

Między rokiem 86 a 90 osobiście kartek na ON używałem.
Jakich lat dotyczy twoje "właśnie nie"?


Pozdrawiam+

Data: 2017-08-10 12:05:00
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:omg33e$idu$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-10 o 00:11, Michał Jankowski pisze:
A gdyby rzucić na rynek dużo prywatnych diesli, to zaraz by się okazało że
ON też musi być na kartki, jak wszystko co ludzie kupowali :)

Jak już kartki na paliwa wprowadzili to na ON też.  :-)

No właśnie nie.

Między rokiem 86 a 90 osobiście kartek na ON używałem.
Jakich lat dotyczy twoje "właśnie nie"?

Dat to nie pamietam, ale kartki byly najpierw tylko na zolta benzyne.
Niebieska mozna bylo kupic.
Potem byly i na niebieska ... ale czy na ON tez ? Prywatnych diesli niemal nie bylo, wiec po co kartki :-)

Pamietam jak pokazywali w TV dwoch takich, co przerobili malucha na rope.
Widac byl sens.

J.

Data: 2017-08-10 13:17:48
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-10 o 12:05, J.F. pisze:

A gdyby rzucić na rynek dużo prywatnych diesli, to zaraz by się okazało że
ON też musi być na kartki, jak wszystko co ludzie kupowali :)

Jak już kartki na paliwa wprowadzili to na ON też.  :-)

No właśnie nie.

Między rokiem 86 a 90 osobiście kartek na ON używałem.
Jakich lat dotyczy twoje "właśnie nie"?

Dat to nie pamietam, ale kartki byly najpierw tylko na zolta benzyne.
Niebieska mozna bylo kupic.
Potem byly i na niebieska ... ale czy na ON tez ? Prywatnych diesli niemal nie bylo, wiec po co kartki :-)

Było sporo traktorów.

Pamietam jak pokazywali w TV dwoch takich, co przerobili malucha na rope.
Widac byl sens.

Ropa w CPNie była o połowę tańsza od "żółtej" więc sens był.
Taryfiarze masowo w Wołgach wstawiali niemieckie dizle, leśnicy
i podobni wstawiali jakiś nasz dizel do UAZów, rozpędzał się
maks do 55km/h ale jeździło się prawie darmo.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-10 13:33:49
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup
W dniu 2017-08-10 o 12:05, J.F. pisze:
Jak już kartki na paliwa wprowadzili to na ON też.  :-)

No właśnie nie.

Między rokiem 86 a 90 osobiście kartek na ON używałem.
Jakich lat dotyczy twoje "właśnie nie"?

Dat to nie pamietam, ale kartki byly najpierw tylko na zolta benzyne.
Niebieska mozna bylo kupic.
Potem byly i na niebieska ... ale czy na ON tez ? Prywatnych diesli niemal nie bylo, wiec po co kartki :-)

Było sporo traktorów.

Ale jak im nie dasz paliwa, to za pol roku zarcia zabraknie.

Pamietam jak pokazywali w TV dwoch takich, co przerobili malucha na rope.
Widac byl sens.
Ropa w CPNie była o połowę tańsza od "żółtej" więc sens był.

Wczesnie nie przerabiano :-)

Taryfiarze masowo w Wołgach wstawiali niemieckie dizle, leśnicy
i podobni wstawiali jakiś nasz dizel do UAZów, rozpędzał się
maks do 55km/h ale jeździło się prawie darmo.

Przed 1990 ?
Tych niemieckich diesli chyba nie bylo jeszcze tak duzo, no ale moze dla taryfiarzy starczylo.

J.

Data: 2017-08-10 17:10:45
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-10 o 13:33, J.F. pisze:

Jak już kartki na paliwa wprowadzili to na ON też.  :-)

No właśnie nie.

Między rokiem 86 a 90 osobiście kartek na ON używałem.
Jakich lat dotyczy twoje "właśnie nie"?

Dat to nie pamietam, ale kartki byly najpierw tylko na zolta benzyne.
Niebieska mozna bylo kupic.
Potem byly i na niebieska ... ale czy na ON tez ? Prywatnych diesli niemal nie bylo, wiec po co kartki :-)

Było sporo traktorów.

Ale jak im nie dasz paliwa, to za pol roku zarcia zabraknie.

Po pierwsze mieli kartki, po drugie jak kupili na "rynku wtórnym"
to mieli jeszcze taniej niż na kartki.

Pamietam jak pokazywali w TV dwoch takich, co przerobili malucha na rope.
Widac byl sens.
Ropa w CPNie była o połowę tańsza od "żółtej" więc sens był.

Wczesnie nie przerabiano :-)

Nie było silników do takich przeróbek.

Taryfiarze masowo w Wołgach wstawiali niemieckie dizle, leśnicy
i podobni wstawiali jakiś nasz dizel do UAZów, rozpędzał się
maks do 55km/h ale jeździło się prawie darmo.

Przed 1990 ?
Tych niemieckich diesli chyba nie bylo jeszcze tak duzo, no ale moze dla taryfiarzy starczylo.

Zdecydowanie przed 90.
Taryfiarze dużo jeździli i opłaciło im się kupić silnik ściągany
z zachodu. Jak zwrócisz uwagę na starych filmach to tam na postojach
taksówek stali pasażerowie a nie samochody.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-10 17:22:58
Autor: adam
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-10 o 17:10, RadoslawF pisze:
Jak zwrócisz uwagę na starych filmach to tam na postojach
taksówek stali pasażerowie a nie samochody

Tak było, kolejki były długie, taryfiarze rządzili, brali kursy, które im pasowały, jak nie chciał to nie jechał. Chyba w "Nie lubię poniedziałków" jest taka scena.

Data: 2017-08-11 01:25:24
Autor: __Maciek
Osobowy diesel w PRL
Thu, 10 Aug 2017 17:22:58 +0200 adam <adam@adam.pl> napisał:

Tak było, kolejki były długie, taryfiarze rządzili, brali kursy, które im pasowały, jak nie chciał to nie jechał.

https://www.youtube.com/watch?v=9Svg-Cpyp5U

:-)


Teraz podobno wybrzydzają jak ktoś chce gdzieś blisko jechać. Nie
wiem, bo z taxi nie korzystam.

Data: 2017-08-11 09:03:40
Autor: Big Jack
Osobowy diesel w PRL
W wiadomości
news://news-archive.icm.edu.pl/omhtoj$c6q$1@node1.news.atman.pl
*adam* napisał(-a):

Tak było, kolejki były długie, taryfiarze rządzili, brali kursy, które
im pasowały, jak nie chciał to nie jechał. Chyba w "Nie lubię
poniedziałków" jest taka scena.

Z innego:
https://youtu.be/Uly2SUxdhjI?t=3897

--
Big Jack
         //////     GG: 660675
        ( o  o)
    -- ooO-( )-Ooo-

Data: 2017-08-10 23:45:13
Autor: LEPEK
Osobowy diesel w PRL
W dniu 10.08.2017 o 13:17, RadoslawF pisze:

Taryfiarze masowo w Wołgach wstawiali niemieckie dizle,

Ojciec kolegi, taka 'złota rączka' wstawił do swojej Wołgi silnik z Multicara. Trzęsło niesamowicie, ale jechało :)

BTW - gość był tak dobry, że nauczył syna ustawiać zapłon w samochodach z konwencjonalnym aparatem (na palcu) na słuch: musisz obracać rozdzielacz i ustawić tak, żeby dźwięk był pomiędzy "bum bum bum", a "dzyń dzyń dzyń". I to działało :)

Pozdr
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Avensis CDT220 1CDFTV sedan'01
Avensis ADT270 1ADFTV sedan'08
MX-5 II NB FL  B6-ZE  rdstr'03

Data: 2017-08-10 17:58:36
Autor: Michał Jankowski
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-10 o 12:05, J.F. pisze:
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:omg33e$idu$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-10 o 00:11, Michał Jankowski pisze:
A gdyby rzucić na rynek dużo prywatnych diesli, to zaraz by się okazało że
ON też musi być na kartki, jak wszystko co ludzie kupowali :)

Jak już kartki na paliwa wprowadzili to na ON też.  :-)

No właśnie nie.

Między rokiem 86 a 90 osobiście kartek na ON używałem.
Jakich lat dotyczy twoje "właśnie nie"?

Dat to nie pamietam, ale kartki byly najpierw tylko na zolta benzyne.
Niebieska mozna bylo kupic.
Potem byly i na niebieska ... ale czy na ON tez ? Prywatnych diesli niemal nie bylo, wiec po co kartki :-)

Wszystkie wygooglane źródła mówią, że na ropę kartek nie było.

A kartki na benzynę skasowano 1 stycznia 1989.

   MJ

Data: 2017-08-10 18:38:01
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "Michał Jankowski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:omhvs2$nrp$1@news.agh.edu.pl...
W dniu 2017-08-10 o 12:05, J.F. pisze:
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup

Między rokiem 86 a 90 osobiście kartek na ON używałem.
Jakich lat dotyczy twoje "właśnie nie"?

Wszystkie wygooglane źródła mówią, że na ropę kartek nie było.
A kartki na benzynę skasowano 1 stycznia 1989.

A tak swoja droga ... co mysmy z ta benzyna robili ?
Bo inne zrodla mowia, ze z destylacji ropy powstaja w miare rowne ilosci ON i benzyny ... to czemu benzyny nagle brakuje a ON nie ?
Przeciez za PRL tych prywatnych samochodow bylo malo, a panstwowych duzo.

-eksport benzyny ?
-tych panstwowych ciezarowek tez bylo malo ?
-do nich to ON importowalismy ?
-maluch rzeczywiscie zmotoryzowal spoleczenstwo ... i rubli na paliwa zabraklo ?

Zenek nam pewnie zaraz napisze o tych ciezarowkach na benzyne, ale czy w 1980 lub 1985 naprawde bylo ich tak duzo ?

J.

Data: 2017-08-10 23:44:01
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-10 o 18:38, J.F. pisze:

Między rokiem 86 a 90 osobiście kartek na ON używałem.
Jakich lat dotyczy twoje "właśnie nie"?

Wszystkie wygooglane źródła mówią, że na ropę kartek nie było.
A kartki na benzynę skasowano 1 stycznia 1989.

A tak swoja droga ... co mysmy z ta benzyna robili ?
Bo inne zrodla mowia, ze z destylacji ropy powstaja w miare rowne ilosci ON i benzyny ... to czemu benzyny nagle brakuje a ON nie ?
Przeciez za PRL tych prywatnych samochodow bylo malo, a panstwowych duzo.

-eksport benzyny ?
-tych panstwowych ciezarowek tez bylo malo ?
-do nich to ON importowalismy ?
-maluch rzeczywiscie zmotoryzowal spoleczenstwo ... i rubli na paliwa zabraklo ?

Zenek nam pewnie zaraz napisze o tych ciezarowkach na benzyne, ale czy w 1980 lub 1985 naprawde bylo ich tak duzo ?

Trochę ich było, stara na benzynę (29) przestali produkować w 83r.
Fakt że szedł głównie do wojska bo firmy takiego zabytka nie chciały.
Pierwszy Star w dizlu to 68 rok, od 66 był ciężarowy jelcz z dizlem.
Była cała masa starych ziłów które wyprodukowano jako benzyniaki
a firmy przy okazji remontu zamieniały silnik na wysokoprężny.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-11 08:03:38
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 10.08.2017 o 23:44, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-10 o 18:38, J.F. pisze:

Między rokiem 86 a 90 osobiście kartek na ON używałem.
Jakich lat dotyczy twoje "właśnie nie"?

Wszystkie wygooglane źródła mówią, że na ropę kartek nie było.
A kartki na benzynę skasowano 1 stycznia 1989.

A tak swoja droga ... co mysmy z ta benzyna robili ?
Bo inne zrodla mowia, ze z destylacji ropy powstaja w miare rowne ilosci ON i benzyny ... to czemu benzyny nagle brakuje a ON nie ?
Przeciez za PRL tych prywatnych samochodow bylo malo, a panstwowych duzo.

-eksport benzyny ?
-tych panstwowych ciezarowek tez bylo malo ?
-do nich to ON importowalismy ?
-maluch rzeczywiscie zmotoryzowal spoleczenstwo ... i rubli na paliwa zabraklo ?

Zenek nam pewnie zaraz napisze o tych ciezarowkach na benzyne, ale czy w 1980 lub 1985 naprawde bylo ich tak duzo ?

Trochę ich było, stara na benzynę (29) przestali produkować w 83r.
Fakt że szedł głównie do wojska bo firmy takiego zabytka nie chciały.

Zupełnie z innego powodu.
Benzynowy był bardziej niezawodny zimą i stąd produkcja benzyniaków dla wojska. Tam koszty paliwa nie były najważniejsze, tak samo zresztą, jak i dzisiaj.

Nie siej propagandy.

--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-11 11:11:25
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 08:03, Wiesiaczek pisze:

Między rokiem 86 a 90 osobiście kartek na ON używałem.
Jakich lat dotyczy twoje "właśnie nie"?

Wszystkie wygooglane źródła mówią, że na ropę kartek nie było.
A kartki na benzynę skasowano 1 stycznia 1989.

A tak swoja droga ... co mysmy z ta benzyna robili ?
Bo inne zrodla mowia, ze z destylacji ropy powstaja w miare rowne ilosci ON i benzyny ... to czemu benzyny nagle brakuje a ON nie ?
Przeciez za PRL tych prywatnych samochodow bylo malo, a panstwowych duzo.

-eksport benzyny ?
-tych panstwowych ciezarowek tez bylo malo ?
-do nich to ON importowalismy ?
-maluch rzeczywiscie zmotoryzowal spoleczenstwo ... i rubli na paliwa zabraklo ?

Zenek nam pewnie zaraz napisze o tych ciezarowkach na benzyne, ale czy w 1980 lub 1985 naprawde bylo ich tak duzo ?

Trochę ich było, stara na benzynę (29) przestali produkować w 83r.
Fakt że szedł głównie do wojska bo firmy takiego zabytka nie chciały.

Zupełnie z innego powodu.
Benzynowy był bardziej niezawodny zimą i stąd produkcja benzyniaków dla wojska. Tam koszty paliwa nie były najważniejsze, tak samo zresztą, jak i dzisiaj.

Ale wojsko dostawało tez dizle.
Pamiętam Stara 28 który dla armii był tak nowoczesny że nie
wolno było nim jeździć. Chwile później w państwowej firmie
na takiego stara kierowcy trafiali za karę.

Nie siej propagandy.

W firmach Jelcze jeździły cały rok, niezależnie od pogody.
Miały też od Starów większą ładowność.
O ile rozumiem że wojsku pasował Star 606 z uwagi na napęd
na wszystkie trzy osie to Star 29 których mieli masę
takich udogodnień nie miał.
Inna sprawa ze na wypadek wojny to te wszystkie Jelcze i
tak miały przydział mobilizacyjny do armii.  :-)


Pozdrawiam

Data: 2017-08-11 18:41:03
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 11.08.2017 o 11:11, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-11 o 08:03, Wiesiaczek pisze:

Między rokiem 86 a 90 osobiście kartek na ON używałem.
Jakich lat dotyczy twoje "właśnie nie"?

Wszystkie wygooglane źródła mówią, że na ropę kartek nie było.
A kartki na benzynę skasowano 1 stycznia 1989.

A tak swoja droga ... co mysmy z ta benzyna robili ?
Bo inne zrodla mowia, ze z destylacji ropy powstaja w miare rowne ilosci ON i benzyny ... to czemu benzyny nagle brakuje a ON nie ?
Przeciez za PRL tych prywatnych samochodow bylo malo, a panstwowych duzo.

-eksport benzyny ?
-tych panstwowych ciezarowek tez bylo malo ?
-do nich to ON importowalismy ?
-maluch rzeczywiscie zmotoryzowal spoleczenstwo ... i rubli na paliwa zabraklo ?

Zenek nam pewnie zaraz napisze o tych ciezarowkach na benzyne, ale czy w 1980 lub 1985 naprawde bylo ich tak duzo ?

Trochę ich było, stara na benzynę (29) przestali produkować w 83r.
Fakt że szedł głównie do wojska bo firmy takiego zabytka nie chciały.

Zupełnie z innego powodu.
Benzynowy był bardziej niezawodny zimą i stąd produkcja benzyniaków dla wojska. Tam koszty paliwa nie były najważniejsze, tak samo zresztą, jak i dzisiaj.

Ale wojsko dostawało tez dizle.
Pamiętam Stara 28 który dla armii był tak nowoczesny że nie
wolno było nim jeździć. Chwile później w państwowej firmie
na takiego stara kierowcy trafiali za karę.

Mało pamiętasz :)
Ja w tamtych czasach pracowałem w bazie transportowej i miałem do czynienia właśnie z Żukami benzynowymi (zabrałem głos w innej cześci wątku), oraz Starami 28 (inne również).
Star 28 był na tamte czasy całkiem udaną konstrukcją i był filarem transportu w Polsce.


Nie siej propagandy.

W firmach Jelcze jeździły cały rok, niezależnie od pogody.
Miały też od Starów większą ładowność.
O ile rozumiem że wojsku pasował Star 606 z uwagi na napęd
na wszystkie trzy osie to Star 29 których mieli masę
takich udogodnień nie miał.

Star 66 był całkiem udanym samochodem terenowym i taki miałem w drużynie. Oczywiście benzyna (można go było zapalić z korby) i system napędów na wszystkie osie zdecydowały o jego zastosowaniach jako samochodu liniowego.
Star 29 nie miał potrzeby bycia terenówką, ponieważ służył jako samochód zaopatrzenia, transportu wewnętrznego etc.

Inna sprawa ze na wypadek wojny to te wszystkie Jelcze i
tak miały przydział mobilizacyjny do armii.  :-)

Tak zresztą jak i obecnie, łącznie z samochodami osobowymi.


--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-11 19:48:26
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 18:41, Wiesiaczek pisze:

Między rokiem 86 a 90 osobiście kartek na ON używałem.
Jakich lat dotyczy twoje "właśnie nie"?

Wszystkie wygooglane źródła mówią, że na ropę kartek nie było.
A kartki na benzynę skasowano 1 stycznia 1989.

A tak swoja droga ... co mysmy z ta benzyna robili ?
Bo inne zrodla mowia, ze z destylacji ropy powstaja w miare rowne ilosci ON i benzyny ... to czemu benzyny nagle brakuje a ON nie ?
Przeciez za PRL tych prywatnych samochodow bylo malo, a panstwowych duzo.

-eksport benzyny ?
-tych panstwowych ciezarowek tez bylo malo ?
-do nich to ON importowalismy ?
-maluch rzeczywiscie zmotoryzowal spoleczenstwo ... i rubli na paliwa zabraklo ?

Zenek nam pewnie zaraz napisze o tych ciezarowkach na benzyne, ale czy w 1980 lub 1985 naprawde bylo ich tak duzo ?

Trochę ich było, stara na benzynę (29) przestali produkować w 83r.
Fakt że szedł głównie do wojska bo firmy takiego zabytka nie chciały.

Zupełnie z innego powodu.
Benzynowy był bardziej niezawodny zimą i stąd produkcja benzyniaków dla wojska. Tam koszty paliwa nie były najważniejsze, tak samo zresztą, jak i dzisiaj.

Ale wojsko dostawało tez dizle.
Pamiętam Stara 28 który dla armii był tak nowoczesny że nie
wolno było nim jeździć. Chwile później w państwowej firmie
na takiego stara kierowcy trafiali za karę.

Mało pamiętasz :)
Ja w tamtych czasach pracowałem w bazie transportowej i miałem do czynienia właśnie z Żukami benzynowymi (zabrałem głos w innej cześci wątku), oraz Starami 28 (inne również).
Star 28 był na tamte czasy całkiem udaną konstrukcją i był filarem transportu w Polsce.

W firmie transportowej pracowałem od 86 do 90 roku.
Star 28 nie był filarem transportu, był konstrukcją przejściową.
Instalacja elektryczna na 12V jak w Starze 29 ale rozruch
silnika z 24V więc dali dwa akumulatory.
I całość tak sprytnie podłączyli że ładował się tylko jeden.
O ile kierowcy dwu skrzyniowców radzili sobie częstą zamianą
akumulatorów to trzeci ze zwyżką (podnośnik koszowy) kilka razy
przylatywał po pomoc nie mogąc odpalić mając w górze kosz z ludźmi.
Filarem w firmie gdzie pracowałem były Ziły 130 i Kamazy.
W większości krajowych firm filarem były Jelcze, potem Ziły i Kamazy
a jeszcze dalej Tatry i Liazy. Stary to mogły być filarem w latach
sześćdziesiątych do rozpowszechnienia się Jelczy.

Nie siej propagandy.

W firmach Jelcze jeździły cały rok, niezależnie od pogody.
Miały też od Starów większą ładowność.
O ile rozumiem że wojsku pasował Star 606 z uwagi na napęd
na wszystkie trzy osie to Star 29 których mieli masę
takich udogodnień nie miał.

Star 66 był całkiem udanym samochodem terenowym i taki miałem w drużynie. Oczywiście benzyna (można go było zapalić z korby) i system napędów na wszystkie osie zdecydowały o jego zastosowaniach jako samochodu liniowego.
Star 29 nie miał potrzeby bycia terenówką, ponieważ służył jako samochód zaopatrzenia, transportu wewnętrznego etc.

Problem że wojsko miało mało terenówek a sporo zwykłych starów 29.
Batalion zaopatrzenia który teoretycznie na wypadek wojny miał
zaopatrywać całą dywizję miał jeden w miarę terenowy samochód
ze skrzynia ładunkową. Był to Kraz z fabrycznie zepsutym
wspomaganiem kierownicy. Cała reszta skrzyniowych to były
Stary 29 i jeden Star 28 (taki nowoczesny że miał zakaz wyjazdów).
Z ciekawostek przyrodniczych na zetenie mieli Lublina i dwa Stary 25.
To było w Okręgu Warszawskim, w innych było lepiej?

Inna sprawa ze na wypadek wojny to te wszystkie Jelcze i
tak miały przydział mobilizacyjny do armii.  :-)

Tak zresztą jak i obecnie, łącznie z samochodami osobowymi.

Nie do końca tak jak obecnie.
Dzisiaj przydział mobilizacyjny ma (lub miał do niedawna)
jakiś promil osobówek i motocykli. Kiedyś taki miały wszystkie
państwowe ciężarówki. Cały PKS towarowy o czym  mało kto wie
był taką zamaskowana filią wojska.
Cała dyrekcja była oficerami rezerwy i jeszcze do lat osiemdziesiątych
panował tam zwyczaj że pisząc pisma do innego oddziału poza
stanowiskiem, nazwiskiem i imieniem dopisywano stopień wojskowy.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-11 20:33:47
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:omkqlh$77j$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-11 o 18:41, Wiesiaczek pisze:
Mało pamiętasz :)
Ja w tamtych czasach pracowałem w bazie transportowej i miałem do czynienia właśnie z Żukami benzynowymi (zabrałem głos w innej cześci wątku), oraz Starami 28 (inne również).
Star 28 był na tamte czasy całkiem udaną konstrukcją i był filarem transportu w Polsce.

W firmie transportowej pracowałem od 86 do 90 roku.
Star 28 nie był filarem transportu, był konstrukcją przejściową.
Instalacja elektryczna na 12V jak w Starze 29 ale rozruch
silnika z 24V więc dali dwa akumulatory.
I całość tak sprytnie podłączyli że ładował się tylko jeden.
O ile kierowcy dwu skrzyniowców radzili sobie częstą zamianą
akumulatorów

Nie mow, kierowca mial akumulatory zmieniac ?
Kto to wymyslil i po co :-)

Filarem w firmie gdzie pracowałem były Ziły 130 i Kamazy.
W większości krajowych firm filarem były Jelcze, potem Ziły i Kamazy
a jeszcze dalej Tatry i Liazy. Stary to mogły być filarem w latach
sześćdziesiątych do rozpowszechnienia się Jelczy.

Zaraz, ja tych modeli nie rozrozniam, ale stary przeciez jedzily, kojarze takie z nowoczesna buda.
Chodzi o ilosc, czy ze wojsko wszystkie bralo ?

J.

Data: 2017-08-11 21:41:51
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 20:33, J.F. pisze:

Mało pamiętasz :)
Ja w tamtych czasach pracowałem w bazie transportowej i miałem do czynienia właśnie z Żukami benzynowymi (zabrałem głos w innej cześci wątku), oraz Starami 28 (inne również).
Star 28 był na tamte czasy całkiem udaną konstrukcją i był filarem transportu w Polsce.

W firmie transportowej pracowałem od 86 do 90 roku.
Star 28 nie był filarem transportu, był konstrukcją przejściową.
Instalacja elektryczna na 12V jak w Starze 29 ale rozruch
silnika z 24V więc dali dwa akumulatory.
I całość tak sprytnie podłączyli że ładował się tylko jeden.
O ile kierowcy dwu skrzyniowców radzili sobie częstą zamianą
akumulatorów

Nie mow, kierowca mial akumulatory zmieniac ?
Kto to wymyslil i po co :-)

Przerabiali na szybko pod dizla który wymagał 24V do rozruchu.
Cała instalacja była na 12V więc ładowany był tylko jeden akumulator.
Kierowcy co jakiś czas zamieniali akumulatory miejscami lub
przepinali kable żeby ten drugi trochę doładowało.

Filarem w firmie gdzie pracowałem były Ziły 130 i Kamazy.
W większości krajowych firm filarem były Jelcze, potem Ziły i Kamazy
a jeszcze dalej Tatry i Liazy. Stary to mogły być filarem w latach
sześćdziesiątych do rozpowszechnienia się Jelczy.

Zaraz, ja tych modeli nie rozrozniam, ale stary przeciez jedzily, kojarze takie z nowoczesna buda.
Chodzi o ilosc, czy ze wojsko wszystkie bralo ?

Jeździć jeździły, ale z uwagi na marną ładowność filarem transportu
nie były. Pod koniec produkcji we współpracy z MANem to nawet
silniki miały w miarę nowoczesne.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-11 21:58:41
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 11.08.2017 o 21:41, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-11 o 20:33, J.F. pisze:

Mało pamiętasz :)
Ja w tamtych czasach pracowałem w bazie transportowej i miałem do czynienia właśnie z Żukami benzynowymi (zabrałem głos w innej cześci wątku), oraz Starami 28 (inne również).
Star 28 był na tamte czasy całkiem udaną konstrukcją i był filarem transportu w Polsce.

W firmie transportowej pracowałem od 86 do 90 roku.
Star 28 nie był filarem transportu, był konstrukcją przejściową.
Instalacja elektryczna na 12V jak w Starze 29 ale rozruch
silnika z 24V więc dali dwa akumulatory.
I całość tak sprytnie podłączyli że ładował się tylko jeden.
O ile kierowcy dwu skrzyniowców radzili sobie częstą zamianą
akumulatorów

Nie mow, kierowca mial akumulatory zmieniac ?
Kto to wymyslil i po co :-)

Przerabiali na szybko pod dizla który wymagał 24V do rozruchu.
Cała instalacja była na 12V więc ładowany był tylko jeden akumulator.
Kierowcy co jakiś czas zamieniali akumulatory miejscami lub
przepinali kable żeby ten drugi trochę doładowało.

Nie brnij, proszę:)

Wiesz może jak wygodnie zamienia się akumulatory w Starze? :)

Już wcześniej wyjaśniłem, że był w tym celu specjalny przekaźnik przełączający akumulatory z połączenia równoległego na szeregowe właśnie dla rozruchu.

Był nieco złożony i choćby samo to świadczy o tym, że nie była to jakaś prowizorka.

No, chyba że spotkałeś się z "majstrami", co to byli mądrzejsi od konstruktorów i ten przekaźnik sp...lili a potem jakoś musieli się bujać :)




--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-11 22:13:04
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 21:58, Wiesiaczek pisze:

Mało pamiętasz :)
Ja w tamtych czasach pracowałem w bazie transportowej i miałem do czynienia właśnie z Żukami benzynowymi (zabrałem głos w innej cześci wątku), oraz Starami 28 (inne również).
Star 28 był na tamte czasy całkiem udaną konstrukcją i był filarem transportu w Polsce.

W firmie transportowej pracowałem od 86 do 90 roku.
Star 28 nie był filarem transportu, był konstrukcją przejściową.
Instalacja elektryczna na 12V jak w Starze 29 ale rozruch
silnika z 24V więc dali dwa akumulatory.
I całość tak sprytnie podłączyli że ładował się tylko jeden.
O ile kierowcy dwu skrzyniowców radzili sobie częstą zamianą
akumulatorów

Nie mow, kierowca mial akumulatory zmieniac ?
Kto to wymyslil i po co :-)

Przerabiali na szybko pod dizla który wymagał 24V do rozruchu.
Cała instalacja była na 12V więc ładowany był tylko jeden akumulator.
Kierowcy co jakiś czas zamieniali akumulatory miejscami lub
przepinali kable żeby ten drugi trochę doładowało.

Nie brnij, proszę:)

Wiesz może jak wygodnie zamienia się akumulatory w Starze? :)

Już wcześniej wyjaśniłem, że był w tym celu specjalny przekaźnik przełączający akumulatory z połączenia równoległego na szeregowe właśnie dla rozruchu.

Był nieco złożony i choćby samo to świadczy o tym, że nie była to jakaś prowizorka.

No, chyba że spotkałeś się z "majstrami", co to byli mądrzejsi od konstruktorów i ten przekaźnik sp...lili a potem jakoś musieli się bujać :)

W tamtym ustroju brakowało wielu rzeczy i ludzie "jakoś musieli
się bujać".


Pozdrawiam

Data: 2017-08-12 08:37:28
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 11.08.2017 o 22:13, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-11 o 21:58, Wiesiaczek pisze:

Mało pamiętasz :)
Ja w tamtych czasach pracowałem w bazie transportowej i miałem do czynienia właśnie z Żukami benzynowymi (zabrałem głos w innej cześci wątku), oraz Starami 28 (inne również).
Star 28 był na tamte czasy całkiem udaną konstrukcją i był filarem transportu w Polsce.

W firmie transportowej pracowałem od 86 do 90 roku.
Star 28 nie był filarem transportu, był konstrukcją przejściową.
Instalacja elektryczna na 12V jak w Starze 29 ale rozruch
silnika z 24V więc dali dwa akumulatory.
I całość tak sprytnie podłączyli że ładował się tylko jeden.
O ile kierowcy dwu skrzyniowców radzili sobie częstą zamianą
akumulatorów

Nie mow, kierowca mial akumulatory zmieniac ?
Kto to wymyslil i po co :-)

Przerabiali na szybko pod dizla który wymagał 24V do rozruchu.
Cała instalacja była na 12V więc ładowany był tylko jeden akumulator.
Kierowcy co jakiś czas zamieniali akumulatory miejscami lub
przepinali kable żeby ten drugi trochę doładowało.

Nie brnij, proszę:)

Wiesz może jak wygodnie zamienia się akumulatory w Starze? :)

Już wcześniej wyjaśniłem, że był w tym celu specjalny przekaźnik przełączający akumulatory z połączenia równoległego na szeregowe właśnie dla rozruchu.

Był nieco złożony i choćby samo to świadczy o tym, że nie była to jakaś prowizorka.

No, chyba że spotkałeś się z "majstrami", co to byli mądrzejsi od konstruktorów i ten przekaźnik sp...lili a potem jakoś musieli się bujać :)

W tamtym ustroju brakowało wielu rzeczy i ludzie "jakoś musieli
się bujać".


Pozdrawiam

Jeśli już wszedłeś na temat ustroju, to przypomnę, że wtedy budowano fabryki, drogi, elektrownie, szkoły, szpitale, domy oraz wiele innych rzeczy i narzekanie, że brakowało "wielu rzeczy" (choć często faktycznie ich brakowało) nic nie wnosi do tematu.
Życzę szerszego spojrzenia na tamte warunki i docenienie między innymi ówczesnych osiągnięć polskiej motoryzacji, która w obecnym ustroju prawie całkowicie upadła.


--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-12 10:45:24
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-12 o 08:37, Wiesiaczek pisze:

Już wcześniej wyjaśniłem, że był w tym celu specjalny przekaźnik przełączający akumulatory z połączenia równoległego na szeregowe właśnie dla rozruchu.

Był nieco złożony i choćby samo to świadczy o tym, że nie była to jakaś prowizorka.

No, chyba że spotkałeś się z "majstrami", co to byli mądrzejsi od konstruktorów i ten przekaźnik sp...lili a potem jakoś musieli się bujać :)

W tamtym ustroju brakowało wielu rzeczy i ludzie "jakoś musieli
się bujać".

Jeśli już wszedłeś na temat ustroju, to przypomnę, że wtedy budowano fabryki, drogi, elektrownie, szkoły, szpitale, domy oraz wiele innych rzeczy i narzekanie, że brakowało "wielu rzeczy" (choć często faktycznie ich brakowało) nic nie wnosi do tematu.

Fabryki okazują się przestarzałe i niepotrzebne, drogi dziurawe

a szkoły wychowały pokolenia znawców co to kupią gówno w ładnym

opakowaniu byle by było zagraniczne.

A do tego tematu wnosi o tyle że faktycznie z braku części ładowanie
akumulatorów w tym starze odbywało się tak jak opisałem a nie tak
jak założył konstruktor.

Życzę szerszego spojrzenia na tamte warunki i docenienie między innymi ówczesnych osiągnięć polskiej motoryzacji, która w obecnym ustroju prawie całkowicie upadła.

Ale sam jakoś nie chcesz tak spojrzeć.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-12 15:27:36
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 12.08.2017 o 10:45, RadoslawF pisze:
....

Jeśli już wszedłeś na temat ustroju, to przypomnę, że wtedy budowano fabryki, drogi, elektrownie, szkoły, szpitale, domy oraz wiele innych rzeczy i narzekanie, że brakowało "wielu rzeczy" (choć często faktycznie ich brakowało) nic nie wnosi do tematu.

Fabryki okazują się przestarzałe i niepotrzebne, drogi dziurawe

a szkoły wychowały pokolenia znawców co to kupią gówno w ładnym

opakowaniu byle by było zagraniczne.

Elektrownie pracują do dziś, szpitale funkcjonują, budynki mieszkalne stoją, po Gierkówce jeździ się do dziś, Trasa Toruńska, Wisłostrada, Trasa Łazienkowska funkcjonują etc.
Co do szkół, to nie poruszaj tego tematu, bo dam Ci linka do sprawdzianów dzisiejszych absolwentów.... Uwierz, teraz to jest porażka!
A że fabryki były przestarzałe i niepotrzebne, to takiej opinii spodziewałbym się po zatwardziałych moherach lub niedojrzałych gimbusach.
Uważasz,że pozbycie się całego (CAŁEGO) przemysłu w takim kraju jak nasz jest sensownym krokiem?!

Rece mi opadły i nawet nie staram się wyprowadzać Ciebie z tego amoku.


A do tego tematu wnosi o tyle że faktycznie z braku części ładowanie
akumulatorów w tym starze odbywało się tak jak opisałem a nie tak
jak założył konstruktor.

Życzę szerszego spojrzenia na tamte warunki i docenienie między innymi ówczesnych osiągnięć polskiej motoryzacji, która w obecnym ustroju prawie całkowicie upadła.

Ale sam jakoś nie chcesz tak spojrzeć.

No przecież widzę, że nie produkujemy żadnego polskiego samochodu, o co chodzi?


--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-12 20:53:43
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-12 o 15:27, Wiesiaczek pisze:

Jeśli już wszedłeś na temat ustroju, to przypomnę, że wtedy budowano fabryki, drogi, elektrownie, szkoły, szpitale, domy oraz wiele innych rzeczy i narzekanie, że brakowało "wielu rzeczy" (choć często faktycznie ich brakowało) nic nie wnosi do tematu.

Fabryki okazują się przestarzałe i niepotrzebne, drogi dziurawe

a szkoły wychowały pokolenia znawców co to kupią gówno w ładnym

opakowaniu byle by było zagraniczne.

Elektrownie pracują do dziś, szpitale funkcjonują, budynki mieszkalne stoją, po Gierkówce jeździ się do dziś, Trasa Toruńska, Wisłostrada, Trasa Łazienkowska funkcjonują etc.
Co do szkół, to nie poruszaj tego tematu, bo dam Ci linka do sprawdzianów dzisiejszych absolwentów.... Uwierz, teraz to jest porażka!
A że fabryki były przestarzałe i niepotrzebne, to takiej opinii spodziewałbym się po zatwardziałych moherach lub niedojrzałych gimbusach.
Uważasz,że pozbycie się całego (CAŁEGO) przemysłu w takim kraju jak nasz jest sensownym krokiem?!

Nie chwaliłem pozbycia się przemysłu.

Rece mi opadły i nawet nie staram się wyprowadzać Ciebie z tego amoku.

Tego który sam wymyśliłeś?
Zaczynasz dyskutować nie za mną a z czymś co ci się zdaje że napisałem.

A do tego tematu wnosi o tyle że faktycznie z braku części ładowanie
akumulatorów w tym starze odbywało się tak jak opisałem a nie tak
jak założył konstruktor.

Życzę szerszego spojrzenia na tamte warunki i docenienie między innymi ówczesnych osiągnięć polskiej motoryzacji, która w obecnym ustroju prawie całkowicie upadła.

Ale sam jakoś nie chcesz tak spojrzeć.

No przecież widzę, że nie produkujemy żadnego polskiego samochodu, o co chodzi?

Zapomniałeś dopisać osobowego.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-13 13:21:04
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 12.08.2017 o 20:53, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-12 o 15:27, Wiesiaczek pisze:

Jeśli już wszedłeś na temat ustroju, to przypomnę, że wtedy budowano fabryki, drogi, elektrownie, szkoły, szpitale, domy oraz wiele innych rzeczy i narzekanie, że brakowało "wielu rzeczy" (choć często faktycznie ich brakowało) nic nie wnosi do tematu.

Fabryki okazują się przestarzałe i niepotrzebne, drogi dziurawe

a szkoły wychowały pokolenia znawców co to kupią gówno w ładnym

opakowaniu byle by było zagraniczne.

Elektrownie pracują do dziś, szpitale funkcjonują, budynki mieszkalne stoją, po Gierkówce jeździ się do dziś, Trasa Toruńska, Wisłostrada, Trasa Łazienkowska funkcjonują etc.
Co do szkół, to nie poruszaj tego tematu, bo dam Ci linka do sprawdzianów dzisiejszych absolwentów.... Uwierz, teraz to jest porażka!
A że fabryki były przestarzałe i niepotrzebne, to takiej opinii spodziewałbym się po zatwardziałych moherach lub niedojrzałych gimbusach.
Uważasz,że pozbycie się całego (CAŁEGO) przemysłu w takim kraju jak nasz jest sensownym krokiem?!

Nie chwaliłem pozbycia się przemysłu.

To chyba rzuciło mi się na oczy :)

Cytuję:
">>> Fabryki okazują się przestarzałe i niepotrzebne, drogi dziurawe"
....

Ale sam jakoś nie chcesz tak spojrzeć.

No przecież widzę, że nie produkujemy żadnego polskiego samochodu, o co chodzi?

Zapomniałeś dopisać osobowego.

Nie zapomniałem.

To co produkujemy jako samochody ciężarowe i inne nie jest aż takim powodem do chwały.

Przypomnę, że sąsiednia Białoruś, znacznie mniejsza od Polski i przedstawiana jako zacofana enklawa komunistyczna jest trzecim producentem na świecie maszyn ciężkich!

To czym my mamy im (i innym krajom) zaimponować?



--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-13 14:51:06
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-13 o 13:21, Wiesiaczek pisze:

Jeśli już wszedłeś na temat ustroju, to przypomnę, że wtedy budowano fabryki, drogi, elektrownie, szkoły, szpitale, domy oraz wiele innych rzeczy i narzekanie, że brakowało "wielu rzeczy" (choć często faktycznie ich brakowało) nic nie wnosi do tematu.

Fabryki okazują się przestarzałe i niepotrzebne, drogi dziurawe

a szkoły wychowały pokolenia znawców co to kupią gówno w ładnym

opakowaniu byle by było zagraniczne.

Elektrownie pracują do dziś, szpitale funkcjonują, budynki mieszkalne stoją, po Gierkówce jeździ się do dziś, Trasa Toruńska, Wisłostrada, Trasa Łazienkowska funkcjonują etc.
Co do szkół, to nie poruszaj tego tematu, bo dam Ci linka do sprawdzianów dzisiejszych absolwentów.... Uwierz, teraz to jest porażka!
A że fabryki były przestarzałe i niepotrzebne, to takiej opinii spodziewałbym się po zatwardziałych moherach lub niedojrzałych gimbusach.
Uważasz,że pozbycie się całego (CAŁEGO) przemysłu w takim kraju jak nasz jest sensownym krokiem?!

Nie chwaliłem pozbycia się przemysłu.

To chyba rzuciło mi się na oczy :)

Cytuję:
">>> Fabryki okazują się przestarzałe i niepotrzebne, drogi dziurawe"
...

I fakt że okazały się "przestarzałe i niepotrzebne" oznacza że
chwaliłem pozbycie się przemysłu?
Przestań dyskutować z tym co sobie wyobrażasz a zacznij z tym co
faktycznie napisałem.

Ale sam jakoś nie chcesz tak spojrzeć.

No przecież widzę, że nie produkujemy żadnego polskiego samochodu, o co chodzi?

Zapomniałeś dopisać osobowego.

Nie zapomniałem.

To co produkujemy jako samochody ciężarowe i inne nie jest aż takim powodem do chwały.

Powodem do chwały nie jest.
Ale nie znikał bym nagle zakładów produkujących ciężarowe Jelcze.
Z tego co wiem to ostatnia nasza fabryka motoryzacyjna.

Przypomnę, że sąsiednia Białoruś, znacznie mniejsza od Polski i przedstawiana jako zacofana enklawa komunistyczna jest trzecim producentem na świecie maszyn ciężkich!

To czym my mamy im (i innym krajom) zaimponować?

Nie musimy imponować, ale musimy z czegoś żyć.
I tu będzie problem bo z przemysłu zostały nam przysłowiowe resztki.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-13 16:37:44
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 13.08.2017 o 14:51, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-13 o 13:21, Wiesiaczek pisze:

Jeśli już wszedłeś na temat ustroju, to przypomnę, że wtedy budowano fabryki, drogi, elektrownie, szkoły, szpitale, domy oraz wiele innych rzeczy i narzekanie, że brakowało "wielu rzeczy" (choć często faktycznie ich brakowało) nic nie wnosi do tematu.

Fabryki okazują się przestarzałe i niepotrzebne, drogi dziurawe

a szkoły wychowały pokolenia znawców co to kupią gówno w ładnym

opakowaniu byle by było zagraniczne.

Elektrownie pracują do dziś, szpitale funkcjonują, budynki mieszkalne stoją, po Gierkówce jeździ się do dziś, Trasa Toruńska, Wisłostrada, Trasa Łazienkowska funkcjonują etc.
Co do szkół, to nie poruszaj tego tematu, bo dam Ci linka do sprawdzianów dzisiejszych absolwentów.... Uwierz, teraz to jest porażka!
A że fabryki były przestarzałe i niepotrzebne, to takiej opinii spodziewałbym się po zatwardziałych moherach lub niedojrzałych gimbusach.
Uważasz,że pozbycie się całego (CAŁEGO) przemysłu w takim kraju jak nasz jest sensownym krokiem?!

Nie chwaliłem pozbycia się przemysłu.

To chyba rzuciło mi się na oczy :)

Cytuję:
">>> Fabryki okazują się przestarzałe i niepotrzebne, drogi dziurawe"
...

I fakt że okazały się "przestarzałe i niepotrzebne" oznacza że
chwaliłem pozbycie się przemysłu?
Przestań dyskutować z tym co sobie wyobrażasz a zacznij z tym co
faktycznie napisałem.

A to fabryki pozamykać a przemysł rozwijać?
Już chyba nic z Twoich wyjaśnień nie rozumiem?
Jeśli uważasz fabryki za niepotrzebne i zostały one zaorane, to jak widzisz rozwój przemysłu? Bez fabryk? Manufaktury jakieś czy co?


Ale sam jakoś nie chcesz tak spojrzeć.

No przecież widzę, że nie produkujemy żadnego polskiego samochodu, o co chodzi?

Zapomniałeś dopisać osobowego.

Nie zapomniałem.

To co produkujemy jako samochody ciężarowe i inne nie jest aż takim powodem do chwały.

Powodem do chwały nie jest.
Ale nie znikał bym nagle zakładów produkujących ciężarowe Jelcze.
Z tego co wiem to ostatnia nasza fabryka motoryzacyjna.

Przypomnę, że sąsiednia Białoruś, znacznie mniejsza od Polski i przedstawiana jako zacofana enklawa komunistyczna jest trzecim producentem na świecie maszyn ciężkich!

To czym my mamy im (i innym krajom) zaimponować?

Nie musimy imponować, ale musimy z czegoś żyć.
I tu będzie problem bo z przemysłu zostały nam przysłowiowe resztki.

Nie znam przysłowia o resztkach, ale zgadzam się z Tobą i powiedziałbym kolokwialnie, że gówno nam zostało z fabryk, przemysłu, motoryzacji i wielu innych dziedzin, które wcześniej były całkiem nieźle rozwinięte.

Krótko mówiąc, wstyd być Polakiem.


--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-13 16:46:26
Autor: Robert Wańkowski
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-13 o 16:37, Wiesiaczek pisze:
Nie znam przysłowia o resztkach
Ostatni resztki zjada. :-)

Robert

Data: 2017-08-13 20:37:00
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-13 o 16:37, Wiesiaczek pisze:

Jeśli już wszedłeś na temat ustroju, to przypomnę, że wtedy budowano fabryki, drogi, elektrownie, szkoły, szpitale, domy oraz wiele innych rzeczy i narzekanie, że brakowało "wielu rzeczy" (choć często faktycznie ich brakowało) nic nie wnosi do tematu.

Fabryki okazują się przestarzałe i niepotrzebne, drogi dziurawe

a szkoły wychowały pokolenia znawców co to kupią gówno w ładnym

opakowaniu byle by było zagraniczne.

Elektrownie pracują do dziś, szpitale funkcjonują, budynki mieszkalne stoją, po Gierkówce jeździ się do dziś, Trasa Toruńska, Wisłostrada, Trasa Łazienkowska funkcjonują etc.
Co do szkół, to nie poruszaj tego tematu, bo dam Ci linka do sprawdzianów dzisiejszych absolwentów.... Uwierz, teraz to jest porażka!
A że fabryki były przestarzałe i niepotrzebne, to takiej opinii spodziewałbym się po zatwardziałych moherach lub niedojrzałych gimbusach.
Uważasz,że pozbycie się całego (CAŁEGO) przemysłu w takim kraju jak nasz jest sensownym krokiem?!

Nie chwaliłem pozbycia się przemysłu.

To chyba rzuciło mi się na oczy :)

Cytuję:
">>> Fabryki okazują się przestarzałe i niepotrzebne, drogi dziurawe"
...

I fakt że okazały się "przestarzałe i niepotrzebne" oznacza że
chwaliłem pozbycie się przemysłu?
Przestań dyskutować z tym co sobie wyobrażasz a zacznij z tym co
faktycznie napisałem.

A to fabryki pozamykać a przemysł rozwijać?
Już chyba nic z Twoich wyjaśnień nie rozumiem?
Jeśli uważasz fabryki za niepotrzebne i zostały one zaorane, to jak widzisz rozwój przemysłu? Bez fabryk? Manufaktury jakieś czy co?

Przestarzałe uważam za niepotrzebne i takie których wyrobów
ludzie nie chcą kupować. Ja wolał bym modernizować zamiast likwidować.
Ale politycy jak widać wiedzieli lepiej.
Co gorsza poparliśmy ich pomysły głosując portfelami
za wyrobami zagranicznymi.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-13 22:54:14
Autor: cef
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-13 o 20:37, RadoslawF pisze:

A to fabryki pozamykać a przemysł rozwijać?
Już chyba nic z Twoich wyjaśnień nie rozumiem?
Jeśli uważasz fabryki za niepotrzebne i zostały one zaorane, to jak widzisz rozwój przemysłu? Bez fabryk? Manufaktury jakieś czy co?

Przestarzałe uważam za niepotrzebne i takie których wyrobów
ludzie nie chcą kupować. Ja wolał bym modernizować zamiast likwidować.
Ale politycy jak widać wiedzieli lepiej.
Co gorsza poparliśmy ich pomysły głosując portfelami
za wyrobami zagranicznymi.

A uważasz, że nasze było konkurencyjne?
Że było warte naszego portfela czy tylko patriotycznie mieliśmy się
decydować na nasze?

Data: 2017-08-14 07:59:35
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 13.08.2017 o 22:54, cef pisze:
W dniu 2017-08-13 o 20:37, RadoslawF pisze:

A to fabryki pozamykać a przemysł rozwijać?
Już chyba nic z Twoich wyjaśnień nie rozumiem?
Jeśli uważasz fabryki za niepotrzebne i zostały one zaorane, to jak widzisz rozwój przemysłu? Bez fabryk? Manufaktury jakieś czy co?

Przestarzałe uważam za niepotrzebne i takie których wyrobów
ludzie nie chcą kupować. Ja wolał bym modernizować zamiast likwidować.
Ale politycy jak widać wiedzieli lepiej.
Co gorsza poparliśmy ich pomysły głosując portfelami
za wyrobami zagranicznymi.

A uważasz, że nasze było konkurencyjne?
Że było warte naszego portfela czy tylko patriotycznie mieliśmy się
decydować na nasze?

Ale o co pytasz?



--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-14 10:59:52
Autor: cef
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-14 o 07:59, Wiesiaczek pisze:
W dniu 13.08.2017 o 22:54, cef pisze:
W dniu 2017-08-13 o 20:37, RadoslawF pisze:

A to fabryki pozamykać a przemysł rozwijać?
Już chyba nic z Twoich wyjaśnień nie rozumiem?
Jeśli uważasz fabryki za niepotrzebne i zostały one zaorane, to jak widzisz rozwój przemysłu? Bez fabryk? Manufaktury jakieś czy co?

Przestarzałe uważam za niepotrzebne i takie których wyrobów
ludzie nie chcą kupować. Ja wolał bym modernizować zamiast likwidować.
Ale politycy jak widać wiedzieli lepiej.
Co gorsza poparliśmy ich pomysły głosując portfelami
za wyrobami zagranicznymi.

A uważasz, że nasze było konkurencyjne?
Że było warte naszego portfela czy tylko patriotycznie mieliśmy się
decydować na nasze?

Ale o co pytasz?

Przedpiśca zasugerował, że dokonano wyboru portfelem
pomiędzy wyrobami pochodzącymi z resztek naszego przemysłu
a wyrobami z importu - tak jakby był jakiś wybór.
I pytam czy był jakiś wybór, bo wg mnie to co oferował
nasz przemysł w fazie przełomu ustrojowego nie było wiele warte
i wyboru żadnego nie było

Data: 2017-08-14 13:37:01
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 14.08.2017 o 10:59, cef pisze:
W dniu 2017-08-14 o 07:59, Wiesiaczek pisze:
W dniu 13.08.2017 o 22:54, cef pisze:
W dniu 2017-08-13 o 20:37, RadoslawF pisze:

A to fabryki pozamykać a przemysł rozwijać?
Już chyba nic z Twoich wyjaśnień nie rozumiem?
Jeśli uważasz fabryki za niepotrzebne i zostały one zaorane, to jak widzisz rozwój przemysłu? Bez fabryk? Manufaktury jakieś czy co?

Przestarzałe uważam za niepotrzebne i takie których wyrobów
ludzie nie chcą kupować. Ja wolał bym modernizować zamiast likwidować.
Ale politycy jak widać wiedzieli lepiej.
Co gorsza poparliśmy ich pomysły głosując portfelami
za wyrobami zagranicznymi.

A uważasz, że nasze było konkurencyjne?
Że było warte naszego portfela czy tylko patriotycznie mieliśmy się
decydować na nasze?
o Ale o co pytasz?

Przedpiśca zasugerował, że dokonano wyboru portfele
pomiędzy wyrobami pochodzącymi z resztek naszego przemysłu
a wyrobami z importu - tak jakby był jakiś wybór.
I pytam czy był jakiś wybór, bo wg mnie to co oferował
nasz przemysł w fazie przełomu ustrojowego nie było wiele warte
i wyboru żadnego nie było

Zmyliłeś mnie tym rodzajem nijakim (było) :)

Co do koncepcji, to wybór był, jak to zresztą zawsze bywa.

Posłużę się analogią:

Sąsiad ma piękny dom i jeździ mercedesem.
Ja jestem wieśniakiem i mam co prawda dom i kilka hektarów pola, które mi wystarcza na dostatnie życie, ale stać mnie tylko na jazdę maluchem.

Teraz mam dwa wyjścia:
1. Sprzedać dom i pole i kupić mercedesa.
2. Uprawiać pole i kupić tego mercedesa za zarobione pieniądze za trzy lata.

Rozsądek podpowiada drugie wyjście, ale chcenie jest ważniejsze i naród wybrał pierwsze (tak samo jak zadłużanie się w bankach, by kupić mieszkanie lub samochód od razu).

Czy to jest brak wyboru?

Nie. To jest brak odruchów społecznych i zdroworozsądkowych.

Ważniejsza jest zarobiona/ukradziona złotówka niż wspólne 1000 zł za jakiś czas.

I w ten sposób doszliśmy do murzynów, sprzedających swoje bogactwa za szklane paciorki.
Sprzedaliśmy wszystkie srebra rodowe za Coca-colę i kolorowe reklamy na budynkach.

Pozbyliśmy się przemysłu motoryzacyjnego ale też każdego innego.
Sprzedaliśmy stocznie, banki, rolnictwo, energetykę, armię i zostaliśmy z kolorowymi reklamami i poklepywaniem po plecach przez beneficjentów tych dóbr.

Przykładowo, o ile w czasach PRL-u ryby były tanie, ogólnie dostępne i w ogóle (jeśli ktoś pamięta) podanie ryby na obiad gościom świadczyło o skrajnej biedzie!
A teraz? Mało kogo stać na jedzenie ryb!
Przypomną, że sprzedaliśmy trzy (wszystkie) duże przedsiębiorstwa dalekomorskie.

Takich przykładów jest mnóstwo.

No i co z tym wyborem?


P.S. Podana analogia nie ma odzwierciedlenia w mojej sytuacji społecznej:)
Nie jestem rolnikiem i nie mam pola. No, kawałek lasu owszem:)

--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-14 13:59:02
Autor: cef
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-14 o 13:37, Wiesiaczek pisze:
W dniu 14.08.2017 o 10:59, cef pisze:
W dniu 2017-08-14 o 07:59, Wiesiaczek pisze:
W dniu 13.08.2017 o 22:54, cef pisze:
W dniu 2017-08-13 o 20:37, RadoslawF pisze:

A to fabryki pozamykać a przemysł rozwijać?
Już chyba nic z Twoich wyjaśnień nie rozumiem?
Jeśli uważasz fabryki za niepotrzebne i zostały one zaorane, to jak widzisz rozwój przemysłu? Bez fabryk? Manufaktury jakieś czy co?

Przestarzałe uważam za niepotrzebne i takie których wyrobów
ludzie nie chcą kupować. Ja wolał bym modernizować zamiast likwidować.
Ale politycy jak widać wiedzieli lepiej.
Co gorsza poparliśmy ich pomysły głosując portfelami
za wyrobami zagranicznymi.

A uważasz, że nasze było konkurencyjne?
Że było warte naszego portfela czy tylko patriotycznie mieliśmy się
decydować na nasze?
o Ale o co pytasz?

Przedpiśca zasugerował, że dokonano wyboru portfele
pomiędzy wyrobami pochodzącymi z resztek naszego przemysłu
a wyrobami z importu - tak jakby był jakiś wybór.
I pytam czy był jakiś wybór, bo wg mnie to co oferował
nasz przemysł w fazie przełomu ustrojowego nie było wiele warte
i wyboru żadnego nie było

Zmyliłeś mnie tym rodzajem nijakim (było) :)

Co do koncepcji, to wybór był, jak to zresztą zawsze bywa.

Posłużę się analogią:

Sąsiad ma piękny dom i jeździ mercedesem.
Ja jestem wieśniakiem i mam co prawda dom i kilka hektarów pola, które mi wystarcza na dostatnie życie, ale stać mnie tylko na jazdę maluchem.

Teraz mam dwa wyjścia:
1. Sprzedać dom i pole i kupić mercedesa.
2. Uprawiać pole i kupić tego mercedesa za zarobione pieniądze za trzy lata.

Rozsądek podpowiada drugie wyjście, ale chcenie jest ważniejsze i naród wybrał pierwsze (tak samo jak zadłużanie się w bankach, by kupić mieszkanie lub samochód od razu).

Czy to jest brak wyboru?

Nie. To jest brak odruchów społecznych i zdroworozsądkowych.

Akurat to nie jest dobra analogia czy przykład,
ale chwilowo nie umiem wymyślić kontrprzykładu.



Ważniejsza jest zarobiona/ukradziona złotówka niż wspólne 1000 zł za jakiś czas.

I w ten sposób doszliśmy do murzynów, sprzedających swoje bogactwa za szklane paciorki.
Sprzedaliśmy wszystkie srebra rodowe za Coca-colę i kolorowe reklamy na budynkach.

Pozbyliśmy się przemysłu motoryzacyjnego ale też każdego innego.
Sprzedaliśmy stocznie, banki, rolnictwo, energetykę, armię i zostaliśmy z kolorowymi reklamami i poklepywaniem po plecach przez beneficjentów tych dóbr.

Ale jak spojrzeć na to, co ten przemysł ( o ile w ogóle tak go można nazwać)
miał nam do zaoferowania, to raczej upadało samo bez sprzedawania.
Akurat w latach 1988-1994 pracowałem w taki naszym "rodzynku"
przemysłu i wiem co robiono, jak robiono i jakie to miało szanse.




Przykładowo, o ile w czasach PRL-u ryby były tanie, ogólnie dostępne i w ogóle (jeśli ktoś pamięta) podanie ryby na obiad gościom świadczyło o skrajnej biedzie!
A teraz? Mało kogo stać na jedzenie ryb!
Przypomną, że sprzedaliśmy trzy (wszystkie) duże przedsiębiorstwa dalekomorskie.

Takich przykładów jest mnóstwo.

No i co z tym wyborem?

Nie było wyboru.
(bo wg mnie to nawet nie było za bardzo przemysłu - a jeśli już
chcemy szumnie wymieniać zakłady i stocznie, to powiem, że
nie było ekonomicznego przemysłu, bo produkować
ze stratą (czy z dopłatami jak teraz też się zdarza)
to każdy głupi potrafi

Data: 2017-08-15 10:43:21
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 14.08.2017 o 13:59, cef pisze:
....

>> Co do koncepcji, to wybór był, jak to zresztą zawsze bywa.
>>
>> Posłużę się analogią:
>>
>> Sąsiad ma piękny dom i jeździ mercedesem.
>> Ja jestem wieśniakiem i mam co prawda dom i kilka hektarów pola, które
>> mi wystarcza na dostatnie życie, ale stać mnie tylko na jazdę maluchem.
>>
>> Teraz mam dwa wyjścia:
>> 1. Sprzedać dom i pole i kupić mercedesa.
>> 2. Uprawiać pole i kupić tego mercedesa za zarobione pieniądze za trzy
>> lata.
>>
>> Rozsądek podpowiada drugie wyjście, ale chcenie jest ważniejsze i
>> naród wybrał pierwsze (tak samo jak zadłużanie się w bankach, by kupić
>> mieszkanie lub samochód od razu).
>>
>> Czy to jest brak wyboru?
>>
>> Nie. To jest brak odruchów społecznych i zdroworozsądkowych.
>
> Akurat to nie jest dobra analogia czy przykład,
> ale chwilowo nie umiem wymyślić kontrprzykładu.

Nie szkodzi, zaczekam :)


Przykładowo, o ile w czasach PRL-u ryby były tanie, ogólnie dostępne i w ogóle (jeśli ktoś pamięta) podanie ryby na obiad gościom świadczyło o skrajnej biedzie!
A teraz? Mało kogo stać na jedzenie ryb!
Przypomną, że sprzedaliśmy trzy (wszystkie) duże przedsiębiorstwa dalekomorskie.

Takich przykładów jest mnóstwo.

No i co z tym wyborem?

Nie było wyboru.
(bo wg mnie to nawet nie było za bardzo przemysłu

Kluczowe jest "według Ciebie" :)


- a jeśli już
chcemy szumnie wymieniać zakłady i stocznie, to powiem, że
nie było ekonomicznego przemysłu, bo produkować
ze stratą (czy z dopłatami jak teraz też się zdarza)
to każdy głupi potrafi

Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie chce.
Nawet, gdyby okazało się, że dwudziestą to i tak o niebo przewyższała obecną.

Zauważ, że wtedy gospodarka była globalna, z centralnym planowaniem, co pozwalało na regulację (dofinansowanie) mniej dochodowych firm przez te o wysokim dochodzie.
Co to oznacza?
Ano wystarczało na "deficytowa" armię, szkolnictwo, tanie budownictwo budowę dróg, infrastruktury i wielu innych dziedzin.

Nie było kolorowych reklam ani makdonaldsów, ale gospodarka była spójna i jako całość rozwijała się doskonale.

Nie było głodu, bezdomności, niedouczonej młodzieży i bezrobotnych.

No, ale jak dla kogoś celem nadrzędnym jest kupno mercedesa, to sprzedaje dom i pole.

Jak to się stało, że tamten ustrój został zmieniony?
Poczytaj lub pooglądaj Johna Perkinsa, bez trudu znajdziesz na jutubie.


--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-15 12:53:45
Autor: cef
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-15 o 10:43, Wiesiaczek pisze:
W dniu 14.08.2017 o 13:59, cef pisze:
...

 >> Co do koncepcji, to wybór był, jak to zresztą zawsze bywa.
 >>
 >> Posłużę się analogią:
 >>
 >> Sąsiad ma piękny dom i jeździ mercedesem.
 >> Ja jestem wieśniakiem i mam co prawda dom i kilka hektarów pola, które
 >> mi wystarcza na dostatnie życie, ale stać mnie tylko na jazdę maluchem.
 >>
 >> Teraz mam dwa wyjścia:
 >> 1. Sprzedać dom i pole i kupić mercedesa.
 >> 2. Uprawiać pole i kupić tego mercedesa za zarobione pieniądze za trzy
 >> lata.
 >>
 >> Rozsądek podpowiada drugie wyjście, ale chcenie jest ważniejsze i
 >> naród wybrał pierwsze (tak samo jak zadłużanie się w bankach, by kupić
 >> mieszkanie lub samochód od razu).
 >>
 >> Czy to jest brak wyboru?
 >>
 >> Nie. To jest brak odruchów społecznych i zdroworozsądkowych.
 >
 > Akurat to nie jest dobra analogia czy przykład,
 > ale chwilowo nie umiem wymyślić kontrprzykładu.

Nie szkodzi, zaczekam :)

Twój przykład pozostanie niedopasowany bez kontrprzykładu :-)


Przykładowo, o ile w czasach PRL-u ryby były tanie, ogólnie dostępne i w ogóle (jeśli ktoś pamięta) podanie ryby na obiad gościom świadczyło o skrajnej biedzie!
A teraz? Mało kogo stać na jedzenie ryb!
Przypomną, że sprzedaliśmy trzy (wszystkie) duże przedsiębiorstwa dalekomorskie.

Takich przykładów jest mnóstwo.

No i co z tym wyborem?

Nie było wyboru.
(bo wg mnie to nawet nie było za bardzo przemysłu

Kluczowe jest "według Ciebie" :)

Nie sądzisz chyba, że jeśli Ty nie dodasz takiej uwagi,
to będę przyjmował to co napiszesz (np o przemyśle w PRL)
jako prawdę absolutną.


- a jeśli już
chcemy szumnie wymieniać zakłady i stocznie, to powiem, że
nie było ekonomicznego przemysłu, bo produkować
ze stratą (czy z dopłatami jak teraz też się zdarza)
to każdy głupi potrafi

Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie chce.
Nawet, gdyby okazało się, że dwudziestą to i tak o niebo przewyższała obecną.

Być może, nie analizowałem danych GUS.
Obecnie tez uważam, że nie mamy przemysłu w ogóle.


Zauważ, że wtedy gospodarka była globalna, z centralnym planowaniem, co pozwalało na regulację (dofinansowanie) mniej dochodowych firm przez te o wysokim dochodzie.
Co to oznacza?
Ano wystarczało na "deficytowa" armię, szkolnictwo, tanie budownictwo budowę dróg, infrastruktury i wielu innych dziedzin.
Nie było kolorowych reklam ani makdonaldsów, ale gospodarka była spójna i jako całość rozwijała się doskonale.

Wielu rzeczy nie było, a sami produkowaliśmy tak niewiele, że każde
byle co, co ten rynek wyprodukował znikało błyskawicznie.
To nie znaczy, że było świetne. Potrafisz porównać ówczesną jakość produktów
krajowych i tych z Zachodu?
Z tym rozwojem to już pojechałeś po bandzie.
Szliśmy chyba w złym kierunku :-).

Nie było głodu, bezdomności, niedouczonej młodzieży i bezrobotnych.

Wszystko to było, tylko nie można było o tym pisać, informować itd,
żebyś mógł teraz napisać, że kiedyś "gospodarka była spójna
i jako całość rozwijała się doskonale". Jak widać propaganda swoje zrobiła.

No, ale jak dla kogoś celem nadrzędnym jest kupno mercedesa, to sprzedaje dom i pole.

Jak to się stało, że tamten ustrój został zmieniony?
Poczytaj lub pooglądaj Johna Perkinsa, bez trudu znajdziesz na jutubie.

Żartujesz chyba? Mam oglądać jakieś filmiki, żeby się dowiedzieć
czegoś o tym co znam z autopsji?

Data: 2017-08-15 17:31:07
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 15.08.2017 o 12:53, cef pisze:
....
Kluczowe jest "według Ciebie" :)

Nie sądzisz chyba, że jeśli Ty nie dodasz takiej uwagi,
to będę przyjmował to co napiszesz (np o przemyśle w PRL)
jako prawdę absolutną.

Weryfikuj!


- a jeśli już
chcemy szumnie wymieniać zakłady i stocznie, to powiem, że
nie było ekonomicznego przemysłu, bo produkować
ze stratą (czy z dopłatami jak teraz też się zdarza)
to każdy głupi potrafi

Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie chce.
Nawet, gdyby okazało się, że dwudziestą to i tak o niebo przewyższała obecną.

Być może, nie analizowałem danych GUS.
Obecnie tez uważam, że nie mamy przemysłu w ogóle.

Analizuj!


Zauważ, że wtedy gospodarka była globalna, z centralnym planowaniem, co pozwalało na regulację (dofinansowanie) mniej dochodowych firm przez te o wysokim dochodzie.
Co to oznacza?
Ano wystarczało na "deficytowa" armię, szkolnictwo, tanie budownictwo budowę dróg, infrastruktury i wielu innych dziedzin.
Nie było kolorowych reklam ani makdonaldsów, ale gospodarka była spójna i jako całość rozwijała się doskonale.

Wielu rzeczy nie było, a sami produkowaliśmy tak niewiele, że każde
byle co, co ten rynek wyprodukował znikało błyskawicznie.
To nie znaczy, że było świetne. Potrafisz porównać ówczesną jakość produktów
krajowych i tych z Zachodu?

Nikt nie mówi, że Polska była najbardziej rozwiniętym krajem w ówczesnym świecie.
Niemniej mieliśmy swój przemysł, swoją armię, swoje szkoły, potrafiliśmy budować szkoły szpitale, domu, drogi...
Zbudowaliśmy własne komputery, samoloty, samochody...

Teraz też nie przegoniliśmy zachodu lecz musimy wszystko od nich kupować. W zamian nie mamy nic swojego.
Podoba Ci się taki plan?


Z tym rozwojem to już pojechałeś po bandzie.
Szliśmy chyba w złym kierunku :-).

Bo nie nastawieni na konsumpcję?
To akurat było bardzo dobrym kierunkiem.
Mieliśmy doskonałych aktorów, piosenkarzy, pisarzy, i wielu innych wybitnych ludzi.
Dziś mamy... ech... szkoda gadać.

Nie było głodu, bezdomności, niedouczonej młodzieży i bezrobotnych.

Wszystko to było, tylko nie można było o tym pisać, informować itd,
żebyś mógł teraz napisać, że kiedyś "gospodarka była spójna
i jako całość rozwijała się doskonale". Jak widać propaganda swoje zrobiła.

Nic nie zrobiła. Praca czekała na każdego. Sam zmieniałem pracę wielokrotnie i bez najmniejszych problemów.
Na własne oczy widziałem elektrownię Bełchatów, a powiedz ile elektrowni wybudowano "za kapitalizmu"?



No, ale jak dla kogoś celem nadrzędnym jest kupno mercedesa, to sprzedaje dom i pole.

Jak to się stało, że tamten ustrój został zmieniony?
Poczytaj lub pooglądaj Johna Perkinsa, bez trudu znajdziesz na jutubie.

Żartujesz chyba? Mam oglądać jakieś filmiki, żeby się dowiedzieć
czegoś o tym co znam z autopsji?

No coś Ty?! Znasz osobiście Perkinsa? Tylko pogratulować. Szkoda tylko, że nie wspomniał Ci, jak to się robi :)




--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-15 18:38:18
Autor: cef
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-15 o 17:31, Wiesiaczek pisze:

Weryfikuj!
Analizuj!

Nie widzę takiej potrzeby.


Wielu rzeczy nie było, a sami produkowaliśmy tak niewiele, że każde
byle co, co ten rynek wyprodukował znikało błyskawicznie.
To nie znaczy, że było świetne. Potrafisz porównać ówczesną jakość produktów
krajowych i tych z Zachodu?

Nikt nie mówi, że Polska była najbardziej rozwiniętym krajem w ówczesnym świecie.
Niemniej mieliśmy swój przemysł, swoją armię, swoje szkoły, potrafiliśmy budować szkoły szpitale, domu, drogi...
Zbudowaliśmy własne komputery, samoloty, samochody...

Te rzeczy nadal mamy, czasem w trochę gorszej a czasem w lepszej kondycji.

Teraz też nie przegoniliśmy zachodu lecz musimy wszystko od nich kupować. W zamian nie mamy nic swojego.
Podoba Ci się taki plan?

Nie rozumiem dlaczego uważasz, że zapaść polskiego
przemysłu, nauki i innych dziedzin jest jakimś czy też czyimś planem.
To jest efekt wielowiekowego zacofania technicznego i niczego więcej.
Jak u nas było powstanie styczniowe, to w Londynie uruchamiano metro.
Byliśmy jeszcze w okresie międzywojennym w jakiś sposób
porównywalni z równolegle rozwijającą się techniką na świecie,
bo była swoboda komunikowania się z nowoczesnym światem.
Ale potem byliśmy 50 lat izolowani.

Nie było głodu, bezdomności, niedouczonej młodzieży i bezrobotnych.

Wszystko to było, tylko nie można było o tym pisać, informować itd,
żebyś mógł teraz napisać, że kiedyś "gospodarka była spójna
i jako całość rozwijała się doskonale". Jak widać propaganda swoje zrobiła.

Nic nie zrobiła. Praca czekała na każdego. Sam zmieniałem pracę wielokrotnie i bez najmniejszych problemów.

To tylko świadczy o tym jak bardzo byliśmy niewydajni.
Teraz z tym też nie lepiej jest, skoro ze znacznie większą stawką
roboczogodziny np Niemcy potrafią taniej wyprodukować ten sam produkt co Polacy.

Na własne oczy widziałem elektrownię Bełchatów, a powiedz ile elektrowni wybudowano "za kapitalizmu"?

A była taka potrzeba?
Jeśli okazało się, że przemysł (załóżmy, że był/jest - tak umownie)
zużywa znacznie mniej, ludzie też, to po co nowe moce?
Zmodernizowano zapewne wiele starych obiektów.
Lepiej sprawdź jak wzrosła moc na tych starych obiektach.

Żartujesz chyba? Mam oglądać jakieś filmiki, żeby się dowiedzieć
czegoś o tym co znam z autopsji?

No coś Ty?! Znasz osobiście Perkinsa? Tylko pogratulować. Szkoda tylko, że nie wspomniał Ci, jak to się robi :)

Ciekawie rozumiesz słowo autopsja.
Po takiej rekomendacji, to już raczej na pewno nie warto poświęcać czasu na to :-).

Data: 2017-08-17 12:34:10
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-15 o 17:31, Wiesiaczek pisze:
W dniu 15.08.2017 o 12:53, cef pisze:
...
Kluczowe jest "według Ciebie" :)

Nie sądzisz chyba, że jeśli Ty nie dodasz takiej uwagi,
to będę przyjmował to co napiszesz (np o przemyśle w PRL)
jako prawdę absolutną.

Weryfikuj!


- a jeśli już
chcemy szumnie wymieniać zakłady i stocznie, to powiem, że
nie było ekonomicznego przemysłu, bo produkować
ze stratą (czy z dopłatami jak teraz też się zdarza)
to każdy głupi potrafi

Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie chce.
Nawet, gdyby okazało się, że dwudziestą to i tak o niebo przewyższała obecną.

Być może, nie analizowałem danych GUS.
Obecnie tez uważam, że nie mamy przemysłu w ogóle.

Analizuj!


Zauważ, że wtedy gospodarka była globalna, z centralnym planowaniem, co pozwalało na regulację (dofinansowanie) mniej dochodowych firm przez te o wysokim dochodzie.
Co to oznacza?
Ano wystarczało na "deficytowa" armię, szkolnictwo, tanie budownictwo budowę dróg, infrastruktury i wielu innych dziedzin.
Nie było kolorowych reklam ani makdonaldsów, ale gospodarka była spójna i jako całość rozwijała się doskonale.

Wielu rzeczy nie było, a sami produkowaliśmy tak niewiele, że każde
byle co, co ten rynek wyprodukował znikało błyskawicznie.
To nie znaczy, że było świetne. Potrafisz porównać ówczesną jakość produktów
krajowych i tych z Zachodu?

Nikt nie mówi, że Polska była najbardziej rozwiniętym krajem w ówczesnym świecie.
Niemniej mieliśmy swój przemysł, swoją armię, swoje szkoły, potrafiliśmy budować szkoły szpitale, domu, drogi...
Zbudowaliśmy własne komputery, samoloty, samochody...

Teraz też nie przegoniliśmy zachodu lecz musimy wszystko od nich kupować. W zamian nie mamy nic swojego.
Podoba Ci się taki plan?


Z tym rozwojem to już pojechałeś po bandzie.
Szliśmy chyba w złym kierunku :-).

Bo nie nastawieni na konsumpcję?
To akurat było bardzo dobrym kierunkiem.
Mieliśmy doskonałych aktorów, piosenkarzy, pisarzy, i wielu innych wybitnych ludzi.
Dziś mamy... ech... szkoda gadać.



Jak to mówią - na bezrybiu i rak ryba. Ile to razy nasi artyści coś zawalczyli za granicą? Przypomnij... To Twój odbiór rzeczywistości.



Nie było głodu, bezdomności, niedouczonej młodzieży i bezrobotnych.


Tu się zgodzę - oświata stała na wyższym poziomie, bo komercja zabiła nauczanie. Teraz nauczyciel nie może nic, żeby się nie narazić.


Wszystko to było, tylko nie można było o tym pisać, informować itd,
żebyś mógł teraz napisać, że kiedyś "gospodarka była spójna
i jako całość rozwijała się doskonale". Jak widać propaganda swoje zrobiła.

Nic nie zrobiła. Praca czekała na każdego. Sam zmieniałem pracę wielokrotnie i bez najmniejszych problemów.
Na własne oczy widziałem elektrownię Bełchatów, a powiedz ile elektrowni wybudowano "za kapitalizmu"?


W tamtych czasach projektant obrabiarki dostawał kasę nie od wartości projektu, ale od jej wagi :-) Mieliśmy wiele inwestycji, bo próbowaliśmy doganiać Zachód. Zbudowaliśmy Bełchatów... A teraz popatrz, ile na Zachodzie się wybudowało elektrowni w ciągu ostatnich 25 lat? Chyba jakieś pojedyncze przypadki, bo nie ma takiej potrzeby. Podobnie jest z drogami - jak się je pobuduje, nie ma potrzeby budowania na siłę nowych.
A co z wydajnością pracy? porównaj PKB wytworzone nasze z każdym innym i zobaczysz, gdzie jest pies pogrzebany. Problem w tym, że nasze PKB wytworzone bardzo daleko odbiega od tego podzielonego - bo kasa idzie za granicę, bo nie ma polskich przedsiębiorstw. Wszystko sprzedali i zostało Ch... dupa i kamieni kupa.




No, ale jak dla kogoś celem nadrzędnym jest kupno mercedesa, to sprzedaje dom i pole.

Jak to się stało, że tamten ustrój został zmieniony?
Poczytaj lub pooglądaj Johna Perkinsa, bez trudu znajdziesz na jutubie.

Żartujesz chyba? Mam oglądać jakieś filmiki, żeby się dowiedzieć
czegoś o tym co znam z autopsji?

No coś Ty?! Znasz osobiście Perkinsa? Tylko pogratulować. Szkoda tylko, że nie wspomniał Ci, jak to się robi :)


Wielu ludziom tęskniącym do komuny proponuję proste doświadczenie - żyj jak za komuny. To naprawdę możliwe. Z wędlin kupuj tylko pasztetową i salceson - lepszą wędlinę raz na jakiś czas. Jeżdzij tylko zbiorkomem, z mebli wybieraj tylko meblościanki (mogą być z Ikei). Naprawdę wychodzi tanie takie życie, ale kto by tak chciał?
T.

Data: 2017-08-17 19:24:38
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 17.08.2017 o 12:34, T. pisze:
....
Bo nie nastawieni na konsumpcję?
To akurat było bardzo dobrym kierunkiem.
Mieliśmy doskonałych aktorów, piosenkarzy, pisarzy, i wielu innych wybitnych ludzi.
Dziś mamy... ech... szkoda gadać.



Jak to mówią - na bezrybiu i rak ryba. Ile to razy nasi artyści coś zawalczyli za granicą? Przypomnij... To Twój odbiór rzeczywistości.


"Wisława Szymborska, właśc. Maria Wisława Anna Szymborska[1][2][3] (ur. 2 lipca 1923 na Prowencie, obecnie część Kórnika[4], zm. 1 lutego 2012 w Krakowie) - polska poetka, eseistka, krytyczka literacka, tłumaczka, felietonistka; laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (1996), członkini oraz założycielka Stowarzyszenia Pisarzy Polskich (1989), członkini Polskiej Akademii Umiejętności (1995), odznaczona Orderem Orła Białego (2011)."



Nie było głodu, bezdomności, niedouczonej młodzieży i bezrobotnych.


Tu się zgodzę - oświata stała na wyższym poziomie, bo komercja zabiła nauczanie. Teraz nauczyciel nie może nic, żeby się nie narazić.


Wszystko to było, tylko nie można było o tym pisać, informować itd,
żebyś mógł teraz napisać, że kiedyś "gospodarka była spójna
i jako całość rozwijała się doskonale". Jak widać propaganda swoje zrobiła.

Nic nie zrobiła. Praca czekała na każdego. Sam zmieniałem pracę wielokrotnie i bez najmniejszych problemów.
Na własne oczy widziałem elektrownię Bełchatów, a powiedz ile elektrowni wybudowano "za kapitalizmu"?


W tamtych czasach projektant obrabiarki dostawał kasę nie od wartości projektu, ale od jej wagi :-)

Bzdura.

  Mieliśmy wiele inwestycji, bo próbowaliśmy
doganiać Zachód. Zbudowaliśmy Bełchatów... A teraz popatrz, ile na Zachodzie się wybudowało elektrowni w ciągu ostatnich 25 lat? Chyba jakieś pojedyncze przypadki, bo nie ma takiej potrzeby. Podobnie jest z drogami - jak się je pobuduje, nie ma potrzeby budowania na siłę nowych.

Czyli wszystko wybudowano w PRL-u?
No no, nie doceniałem tamtego ustroju:)

A co z wydajnością pracy? porównaj PKB wytworzone nasze z każdym innym i zobaczysz, gdzie jest pies pogrzebany. Problem w tym, że nasze PKB wytworzone bardzo daleko odbiega od tego podzielonego - bo kasa idzie za granicę, bo nie ma polskich przedsiębiorstw. Wszystko sprzedali i zostało Ch... dupa i kamieni kupa.

Ależ wiem i wielokrotnie tu o tym wspominałem.
PKB liczone jest terytorialnie i nie ma znaczenia, że jest to dochód firm zagranicznych mających swoje fabryki na naszym terenie.


No, ale jak dla kogoś celem nadrzędnym jest kupno mercedesa, to sprzedaje dom i pole.

Jak to się stało, że tamten ustrój został zmieniony?
Poczytaj lub pooglądaj Johna Perkinsa, bez trudu znajdziesz na jutubie.

Żartujesz chyba? Mam oglądać jakieś filmiki, żeby się dowiedzieć
czegoś o tym co znam z autopsji?

No coś Ty?! Znasz osobiście Perkinsa? Tylko pogratulować. Szkoda tylko, że nie wspomniał Ci, jak to się robi :)


Wielu ludziom tęskniącym do komuny proponuję proste doświadczenie - żyj jak za komuny. To naprawdę możliwe. Z wędlin kupuj tylko pasztetową i salceson - lepszą wędlinę raz na jakiś czas. Jeżdzij tylko zbiorkomem, z mebli wybieraj tylko meblościanki (mogą być z Ikei). Naprawdę wychodzi tanie takie życie, ale kto by tak chciał?
T.

Wątpię, żebyś wyżył, choć doświadczenie nieco karkołomne.
Co z mieszkaniami, mediami, szkolnictwem... ?
Czy będę mógł do lekarza specjalisty dostać się tego samego dnia?
Taki eksperyment, choć ciekawy, chyba nie ma sensu.

--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-15 15:29:19
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-15 o 10:43, Wiesiaczek pisze:

- a jeśli już
chcemy szumnie wymieniać zakłady i stocznie, to powiem, że
nie było ekonomicznego przemysłu, bo produkować
ze stratą (czy z dopłatami jak teraz też się zdarza)
to każdy głupi potrafi

Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie chce.

Nie była, to tylko komusza propaganda.
Już w szkole średniej inteligentny nauczyciel na geografii gospodarczej
nauczył nas czytać i rozumieć roczniki statystyczne.
Pokazał też charakterystyczną dla tamtego ustroju ciekawostkę,
jak nasze wydobycie podawali w tonach to kapitalistyczne w procentach.
Jak kapitalistyczne w tonach czy sztukach to nasze w procentach.
W efekcie "recesja w stanach doprowadziła do spadku produkcji samochodów
o 5% w czasie kiedy nasz przemysł oddaje o 60% aut więcej".
Czyli w stanach produkcja spadła o pięć aut na godzinę a u nas wzrosła
o sześćdziesiąt na miesiąc. Ale jak to procentowo ładnie wypadło.

Nawet, gdyby okazało się, że dwudziestą to i tak o niebo przewyższała obecną.

Tylko dlatego że obecnej praktycznie nie ma.
Jeśli chodzi o przemysł to byliśmy potentatem w obróbce skrawaniem.
Nawet USA nie miało tyle tokarek co my.
I po zmianie ustroju te tokarki poszły na złom, były niepotrzebne.
W cywilizowanym kraju robiło się odkuwkę którą potem się szlifowało.
Do huty wracało 5% materiału po takiej obróbce.
A u nas się toczyło w efekcie czego do huty wracało 70% materiału.
Ale w ilości tokarek byliśmy bez wątpienia światowym potentatem. :-)

Zauważ, że wtedy gospodarka była globalna, z centralnym planowaniem, co pozwalało na regulację (dofinansowanie) mniej dochodowych firm przez te o wysokim dochodzie.
Co to oznacza?
Ano wystarczało na "deficytowa" armię, szkolnictwo, tanie budownictwo budowę dróg, infrastruktury i wielu innych dziedzin.

Dzisiaj też wystarcza na dofinansowanie armii, szkolnictwa, budowę
drug i infrastruktury. Mimo że centralnego planowania nie ma.
Centralne planowanie służyło przesuwaniom środków na dziedziny
które wybrali rządzący (jak sprzęt wojskowy) z takich których
potrzebowali obywatele.

Nie było kolorowych reklam ani makdonaldsów, ale gospodarka była spójna i jako całość rozwijała się doskonale.

Te kartki na wszystko z butami włącznie to jak rozumiem efekt tej
spójności i centralnego planowania.

Nie było głodu, bezdomności, niedouczonej młodzieży i bezrobotnych.

Był głód taki jak dzisiaj, obowiązek nauki do 18 roku był na wsiach
często teoretyczny, nawet bezrobotni byli. Tyle że oni wybrali
taki styl życia i powodziło im się lepiej niż pracującym.
Ale była też mała grupa biednych bezrobotnych, to tacy którym
państwa za różną działalność uniemożliwiła normalną pracę.
Poszukaj uczestników tzw. "wydarzeń Radomskich" z 76r jeśli dobrze
pamiętam.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-15 07:23:27
Autor: Zenek Kapelinder
Osobowy diesel w PRL
z tokarkami i tym wracaniem 70% materialu do huty to nieprawda. Za komuny pracowalem w fabryce ktora cos tam seryjnie produkowala i tokarek bylo kilkadziesiat. I takich sytuacji o jakich napisales nie bylo. Ciekawe ze do dzisiaj ta  fabryka po jakiejs prywatyzacji pracowniczej  praktycznie w nie zmienionej formie produkuje to samo co wtedy i z powodzeniem sprzedaje to na caly swiat.

Data: 2017-08-15 17:19:52
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 15.08.2017 o 15:29, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-15 o 10:43, Wiesiaczek pisze:

- a jeśli już
chcemy szumnie wymieniać zakłady i stocznie, to powiem, że
nie było ekonomicznego przemysłu, bo produkować
ze stratą (czy z dopłatami jak teraz też się zdarza)
to każdy głupi potrafi

Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie chce.

Nie była, to tylko komusza propaganda.

Masz jakieś konkretne dane?

Już w szkole średniej inteligentny nauczyciel na geografii gospodarczej
nauczył nas czytać i rozumieć roczniki statystyczne.
Pokazał też charakterystyczną dla tamtego ustroju ciekawostkę,
jak nasze wydobycie podawali w tonach to kapitalistyczne w procentach.
Jak kapitalistyczne w tonach czy sztukach to nasze w procentach.
W efekcie "recesja w stanach doprowadziła do spadku produkcji samochodów
o 5% w czasie kiedy nasz przemysł oddaje o 60% aut więcej".
Czyli w stanach produkcja spadła o pięć aut na godzinę a u nas wzrosła
o sześćdziesiąt na miesiąc. Ale jak to procentowo ładnie wypadło.

Nawiedzonych nauczycieli nie brakowało, to prawda.
Niemniej te oceny polskiej gospodarki były robione rowniez przez analityków zachodnich.
Nie wiem, co prawda, w czym ci zachodni analitycy byli lepsi, może tak samo jak wszystko co zachodnie musi być lepsze? :)

To teraz podaj "procentowo" ile mieliśmy statków do połowów dalekomorskich w PRL-u a ile obecnie?
Albo ile wtedy produkowaliśmy polskich samochodów a ile obecnie?
Albo jaki był współczynnik IQ młodzieży licealnej wtedy a jaki obecnie? :)

Nawet, gdyby okazało się, że dwudziestą to i tak o niebo przewyższała obecną.

Tylko dlatego że obecnej praktycznie nie ma.

No! Brawo :)
Doszliśmy wreszcie do wspólnego punktu! :)


Jeśli chodzi o przemysł to byliśmy potentatem w obróbce skrawaniem.
Nawet USA nie miało tyle tokarek co my.
I po zmianie ustroju te tokarki poszły na złom, były niepotrzebne.
W cywilizowanym kraju robiło się odkuwkę którą potem się szlifowało.
Do huty wracało 5% materiału po takiej obróbce.
A u nas się toczyło w efekcie czego do huty wracało 70% materiału.
Ale w ilości tokarek byliśmy bez wątpienia światowym potentatem. :-)

Zauważ, że wtedy gospodarka była globalna, z centralnym planowaniem, co pozwalało na regulację (dofinansowanie) mniej dochodowych firm przez te o wysokim dochodzie.
Co to oznacza?
Ano wystarczało na "deficytowa" armię, szkolnictwo, tanie budownictwo budowę dróg, infrastruktury i wielu innych dziedzin.

Dzisiaj też wystarcza na dofinansowanie armii, szkolnictwa, budowę
drug i infrastruktury. Mimo że centralnego planowania nie ma.

Nieee! No chyba sobie jaja robisz, albo ja nie odczytałem ironii?!
Jakiej armii?! Kapelanów z kropidłami?
Jakiego szkolnictwa? Wyższa szkoła gotowania na gazie?
Nawiasem podpowiem: Piszemy: "dróg", bo odmienia się na "drogi".
A te drogi to kto finansuje? Polska?
Nie! To chujnia buduje te drogi i infrastrukturę dla siebie.
Po to, żeby łatwiej zarządzać zachodnimi montowniami na naszym terenie.
Będziemy jeszcze długo płacić za te "dary".




Centralne planowanie służyło przesuwaniom środków na dziedziny
które wybrali rządzący (jak sprzęt wojskowy) z takich których
potrzebowali obywatele.

Tak właśnie CIA agitowała poprzez Solidarność.
Obywatele obecnie uznali, że armia, przemysł, infrastruktura, mieszkania komunalne, szkoły etc. nie są im potrzebne i efekty są jakie widać dookoła. Nie mam nic.

Nie było kolorowych reklam ani makdonaldsów, ale gospodarka była spójna i jako całość rozwijała się doskonale.

Te kartki na wszystko z butami włącznie to jak rozumiem efekt tej
spójności i centralnego planowania.

Kartki nie były dziełem PRL-u ale Solidarności sterowanej zza oceanu. Uwierz.
Wyjątkiem był cukier, ale kartki na niego nie były związane z jego brakiem tylko z relatywnie niską ceną. A wiesz chyba co to oznacza?

Nie było głodu, bezdomności, niedouczonej młodzieży i bezrobotnych.

Był głód taki jak dzisiaj, obowiązek nauki do 18 roku był na wsiach
często teoretyczny, nawet bezrobotni byli.

Głodu naprawdę nie było, a obowiązku nauki do 18-ego roku życia tez nie.
Zwalczono gruźlicę, która obecnie wraca "do łask", mimo 30 lat "postępu"!


Tyle że oni wybrali
taki styl życia i powodziło im się lepiej niż pracującym.
Ale była też mała grupa biednych bezrobotnych, to tacy którym
państwa za różną działalność uniemożliwiła normalną pracę.
Poszukaj uczestników tzw. "wydarzeń Radomskich" z 76r jeśli dobrze
pamiętam.

Im nie zależało na pracy. Byli sponsorowani i żyli całkiem dostatnio.

Obecnie zaś kryminalistom umożliwiono pracę, i liczba uciekinierów z więzień wzrosła o kilkaset procent:)

--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-15 17:55:10
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-15 o 17:19, Wiesiaczek pisze:

- a jeśli już
chcemy szumnie wymieniać zakłady i stocznie, to powiem, że
nie było ekonomicznego przemysłu, bo produkować
ze stratą (czy z dopłatami jak teraz też się zdarza)
to każdy głupi potrafi

Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie chce.

Nie była, to tylko komusza propaganda.

Masz jakieś konkretne dane?

Roczniki statystyczne z okresu komuny.

Już w szkole średniej inteligentny nauczyciel na geografii gospodarczej
nauczył nas czytać i rozumieć roczniki statystyczne.
Pokazał też charakterystyczną dla tamtego ustroju ciekawostkę,
jak nasze wydobycie podawali w tonach to kapitalistyczne w procentach.
Jak kapitalistyczne w tonach czy sztukach to nasze w procentach.
W efekcie "recesja w stanach doprowadziła do spadku produkcji samochodów
o 5% w czasie kiedy nasz przemysł oddaje o 60% aut więcej".
Czyli w stanach produkcja spadła o pięć aut na godzinę a u nas wzrosła
o sześćdziesiąt na miesiąc. Ale jak to procentowo ładnie wypadło.

Nawiedzonych nauczycieli nie brakowało, to prawda.
Niemniej te oceny polskiej gospodarki były robione rowniez przez analityków zachodnich.
Nie wiem, co prawda, w czym ci zachodni analitycy byli lepsi, może tak samo jak wszystko co zachodnie musi być lepsze? :)

Ta przedstawiłem ocenę zrobioną przez siebie, tak jak i ty.
A że wyszła inaczej to zamiast argumentów walisz o nawiedzonych
nauczycielach.

To teraz podaj "procentowo" ile mieliśmy statków do połowów dalekomorskich w PRL-u a ile obecnie?

Pojęcia nie mam. Ale ryby są w sklepie cały rok.

Albo ile wtedy produkowaliśmy polskich samochodów a ile obecnie?

Osobowych nie produkujemy. Ale jak zechce kupić to czekają na mnie
w każdym salonie. Bez talonów i dziesięcioletniej kolejki.

Albo jaki był współczynnik IQ młodzieży licealnej wtedy a jaki obecnie? :)

Pojęcia nie mam.

Nawet, gdyby okazało się, że dwudziestą to i tak o niebo przewyższała obecną.

Tylko dlatego że obecnej praktycznie nie ma.

No! Brawo :)
Doszliśmy wreszcie do wspólnego punktu! :)

A zauważyłeś że na rynku zostały tylko wielkie koncerny produkujące
dużo i tanio? My takich nie mieliśmy więc nie produkujemy.

Jeśli chodzi o przemysł to byliśmy potentatem w obróbce skrawaniem.
Nawet USA nie miało tyle tokarek co my.
I po zmianie ustroju te tokarki poszły na złom, były niepotrzebne.
W cywilizowanym kraju robiło się odkuwkę którą potem się szlifowało.
Do huty wracało 5% materiału po takiej obróbce.
A u nas się toczyło w efekcie czego do huty wracało 70% materiału.
Ale w ilości tokarek byliśmy bez wątpienia światowym potentatem. :-)

Zauważ, że wtedy gospodarka była globalna, z centralnym planowaniem, co pozwalało na regulację (dofinansowanie) mniej dochodowych firm przez te o wysokim dochodzie.
Co to oznacza?
Ano wystarczało na "deficytowa" armię, szkolnictwo, tanie budownictwo budowę dróg, infrastruktury i wielu innych dziedzin.

Dzisiaj też wystarcza na dofinansowanie armii, szkolnictwa, budowę
drug i infrastruktury. Mimo że centralnego planowania nie ma.

Nieee! No chyba sobie jaja robisz, albo ja nie odczytałem ironii?!
Jakiej armii?! Kapelanów z kropidłami?

Zamiast miliona bezradnych bagnetów mamy szesnaście jastrzębi
i sto dwadzieścia niemieckich czołgów, Niemiec płakał jak
sprzedawał.
A dla korpusu ekspedycyjnego nawet ostatnio Kraby żeśmy sobie
"wyprodukowali". Sprawdź sobie jaki procent tego powstał u nas. :-)

Jakiego szkolnictwa? Wyższa szkoła gotowania na gazie?
Nawiasem podpowiem: Piszemy: "dróg", bo odmienia się na "drogi".
A te drogi to kto finansuje? Polska > Nie! To chujnia buduje te drogi i infrastrukturę dla siebie.
Po to, żeby łatwiej zarządzać zachodnimi montowniami na naszym terenie.
Będziemy jeszcze długo płacić za te "dary".

Drogi to akurat są nam przydatne w odróżnieniu od parków krajobrazowych.

Centralne planowanie służyło przesuwaniom środków na dziedziny
które wybrali rządzący (jak sprzęt wojskowy) z takich których
potrzebowali obywatele.

Tak właśnie CIA agitowała poprzez Solidarność.
Obywatele obecnie uznali, że armia, przemysł, infrastruktura, mieszkania komunalne, szkoły etc. nie są im potrzebne i efekty są jakie widać dookoła. Nie mam nic.

Normalnie jakbym broszurkę dzisiejszego NKWDzisty czytał.

Nie było kolorowych reklam ani makdonaldsów, ale gospodarka była spójna i jako całość rozwijała się doskonale.

Te kartki na wszystko z butami włącznie to jak rozumiem efekt tej
spójności i centralnego planowania.

Kartki nie były dziełem PRL-u ale Solidarności sterowanej zza oceanu. Uwierz.

Nie uwierzę, braki we wszystkim były długo przed solidarnością.

Wyjątkiem był cukier, ale kartki na niego nie były związane z jego brakiem tylko z relatywnie niską ceną. A wiesz chyba co to oznacza?

Tak. Że piszesz nieprawdę.
Uważasz ze jak ten cukier był tani to go wykupowałem i nim
psy karmiłem? Że sam żarłem go po kilogramie dziennie?

I porównaj sobie stosunek ceny "taniego" cukru do chleba.
Wtedy i dzisiaj.

Nie było głodu, bezdomności, niedouczonej młodzieży i bezrobotnych.

Był głód taki jak dzisiaj, obowiązek nauki do 18 roku był na wsiach
często teoretyczny, nawet bezrobotni byli.

Głodu naprawdę nie było, a obowiązku nauki do 18-ego roku życia tez nie.
Zwalczono gruźlicę, która obecnie wraca "do łask", mimo 30 lat "postępu"!

To po co kłamiesz że był?

Tyle że oni wybrali
taki styl życia i powodziło im się lepiej niż pracującym.
Ale była też mała grupa biednych bezrobotnych, to tacy którym
państwa za różną działalność uniemożliwiła normalną pracę.
Poszukaj uczestników tzw. "wydarzeń Radomskich" z 76r jeśli dobrze
pamiętam.

Im nie zależało na pracy. Byli sponsorowani i żyli całkiem dostatnio.

Bredzisz.

Obecnie zaś kryminalistom umożliwiono pracę, i liczba uciekinierów z więzień wzrosła o kilkaset procent:)

Praca dla wszystkich łącznie z osadzonymi to była za komuny.
Dzisiaj już tak różowo ne jest.
Na temat procentu uciekających nie mam danych.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-16 12:10:13
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Dnia Tue, 15 Aug 2017 17:55:10 +0200, RadoslawF napisał(a):
W dniu 2017-08-15 o 17:19, Wiesiaczek pisze:
Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie chce.

Nie była, to tylko komusza propaganda.
Masz jakieś konkretne dane?
Roczniki statystyczne z okresu komuny.

Ale ktora tabelka w tym roczniku ?

Pod pewnymi wzgledami stalismy wysoko.


To teraz podaj "procentowo" ile mieliśmy statków do połowów dalekomorskich w PRL-u a ile obecnie?
Pojęcia nie mam. Ale ryby są w sklepie cały rok.

Kolejna sprawa, ze zroblismy jak caly swiat i przenieslismy niektore
statki pod tanie bandery.
Albo ile wtedy produkowaliśmy polskich samochodów a ile obecnie?
Osobowych nie produkujemy. Ale jak zechce kupić to czekają na mnie
w każdym salonie. Bez talonów i dziesięcioletniej kolejki.

No jak nie produkujemy ? Ople, Fiaty, Skody bodajze.

Jeśli chodzi o przemysł to byliśmy potentatem w obróbce skrawaniem.
Nawet USA nie miało tyle tokarek co my.
I po zmianie ustroju te tokarki poszły na złom, były niepotrzebne.
W cywilizowanym kraju robiło się odkuwkę którą potem się szlifowało.
Do huty wracało 5% materiału po takiej obróbce.
A u nas się toczyło w efekcie czego do huty wracało 70% materiału.
Ale w ilości tokarek byliśmy bez wątpienia światowym potentatem. :-)

Czy takim potentatem to nie wiem.
Odkuwki tez sie toczy.

Ne pewno te tokarki eksportowalismy. Tyle ze swiat juz chcial CNC.
Oferowalismy i takie ... ale z niemiecka elektronika.
Zmienil sie ustroj, okazalo sie ze Taiwan robi lepsze i tansze.

Nie było kolorowych reklam ani makdonaldsów, ale gospodarka była spójna i jako całość rozwijała się doskonale.
Te kartki na wszystko z butami włącznie to jak rozumiem efekt tej
spójności i centralnego planowania.
Kartki nie były dziełem PRL-u ale Solidarności sterowanej zza oceanu. Uwierz.
Nie uwierzę, braki we wszystkim były długo przed solidarnością.

Z tym, ze kartki byly tylko na cukier.
Solidarnosc domagala sie kartek na wiecej towarow - i ten postulat
spelniono :-)

Nawiasem mowiac to na swiecie byla i jest nadprodukcja cukru, a u nas
jak zwykle - przejsciowe trudnosci :-)

Wyjątkiem był cukier, ale kartki na niego nie były związane z jego brakiem tylko z relatywnie niską ceną. A wiesz chyba co to oznacza?

Tak. Że piszesz nieprawdę.
Uważasz ze jak ten cukier był tani to go wykupowałem i nim
psy karmiłem? Że sam żarłem go po kilogramie dziennie?

Zawsze mozna na wodke przerobic.

J.

Data: 2017-08-16 14:26:02
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-16 o 12:10, J.F. pisze:

Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie
chce.

Nie była, to tylko komusza propaganda.
Masz jakieś konkretne dane?
Roczniki statystyczne z okresu komuny.

Ale ktora tabelka w tym roczniku ?

Te porównujące produkcję i wydobycie.
Rocznik dowolny, sugerował bym coś oddalone od wojny i od upadku
tego ustroju dla idiotów u nas.

Pod pewnymi wzgledami stalismy wysoko.

Pod takimi jak toczenie wałów korbowych kiedy reszta świata
robiła odkuwki i je frezowała. U nas w wióry szło 70 do 80%
materiału u nich max 5%.

To teraz podaj "procentowo" ile mieliśmy statków do połowów
dalekomorskich w PRL-u a ile obecnie?
Pojęcia nie mam. Ale ryby są w sklepie cały rok.

Kolejna sprawa, ze zroblismy jak caly swiat i przenieslismy niektore
statki pod tanie bandery.

Wytłumacz to Wiesiaczkowi, on widzi tylko brak krajowej floty.

Albo ile wtedy produkowaliśmy polskich samochodów a ile obecnie?
Osobowych nie produkujemy. Ale jak zechce kupić to czekają na mnie
w każdym salonie. Bez talonów i dziesięcioletniej kolejki.

No jak nie produkujemy ? Ople, Fiaty, Skody bodajze.

Co najwyżej montujemy.

Jeśli chodzi o przemysł to byliśmy potentatem w obróbce skrawaniem.
Nawet USA nie miało tyle tokarek co my.
I po zmianie ustroju te tokarki poszły na złom, były niepotrzebne.
W cywilizowanym kraju robiło się odkuwkę którą potem się szlifowało.
Do huty wracało 5% materiału po takiej obróbce.
A u nas się toczyło w efekcie czego do huty wracało 70% materiału.
Ale w ilości tokarek byliśmy bez wątpienia światowym potentatem. :-)

Czy takim potentatem to nie wiem.
Odkuwki tez sie toczy.

Ale procent odpadów zdecydowanie mniejszy.

Ne pewno te tokarki eksportowalismy. Tyle ze swiat juz chcial CNC.
Oferowalismy i takie ... ale z niemiecka elektronika.
Zmienil sie ustroj, okazalo sie ze Taiwan robi lepsze i tansze.

Sprawdź czy aby na pewno.

Nie było kolorowych reklam ani makdonaldsów, ale gospodarka była
spójna i jako całość rozwijała się doskonale.
Te kartki na wszystko z butami włącznie to jak rozumiem efekt tej
spójności i centralnego planowania.
Kartki nie były dziełem PRL-u ale Solidarności sterowanej zza oceanu.
Uwierz.
Nie uwierzę, braki we wszystkim były długo przed solidarnością.

Z tym, ze kartki byly tylko na cukier.
Solidarnosc domagala sie kartek na wiecej towarow - i ten postulat
spelniono :-)

Bo braki były na wiele różnych towarów. Na spożywcze i przemysłowe.

Nawiasem mowiac to na swiecie byla i jest nadprodukcja cukru, a u nas
jak zwykle - przejsciowe trudnosci :-)

Generalnie wszędzie poza krajami trzeciego świata jest nadprodukcja
żywności. może z wyjątkiem tych z dziwnymi ustrojami jak Rosja czy
Chiny i Korea.

Wyjątkiem był cukier, ale kartki na niego nie były związane z jego
brakiem tylko z relatywnie niską ceną. A wiesz chyba co to oznacza?

Tak. Że piszesz nieprawdę.
Uważasz ze jak ten cukier był tani to go wykupowałem i nim
psy karmiłem? Że sam żarłem go po kilogramie dziennie?

Zawsze mozna na wodke przerobic.

Teraz od kilku lat można to robić legalnie i dalej nie brakuje.
Wprowadza ustrój dla idiotów to zabraknie.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-16 14:58:18
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Dnia Wed, 16 Aug 2017 14:26:02 +0200, RadoslawF napisał(a):
W dniu 2017-08-16 o 12:10, J.F. pisze:
Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie
chce.

Nie była, to tylko komusza propaganda.
Masz jakieś konkretne dane?
Roczniki statystyczne z okresu komuny.

Ale ktora tabelka w tym roczniku ?

Te porównujące produkcję i wydobycie.
Rocznik dowolny, sugerował bym coś oddalone od wojny i od upadku
tego ustroju dla idiotów u nas.

Produkcje stali, wydobycie wegla ?

Pod pewnymi wzgledami stalismy wysoko.
Pod takimi jak toczenie wałów korbowych kiedy reszta świata
robiła odkuwki i je frezowała. U nas w wióry szło 70 do 80%
materiału u nich max 5%.

Moze ... ale o jakim samochodzie mowa ? Warszawa, Syrena, maluch,
polonez, star ?

To teraz podaj "procentowo" ile mieliśmy statków do połowów
dalekomorskich w PRL-u a ile obecnie?
Pojęcia nie mam. Ale ryby są w sklepie cały rok.

Kolejna sprawa, ze zroblismy jak caly swiat i przenieslismy niektore
statki pod tanie bandery.

Wytłumacz to Wiesiaczkowi, on widzi tylko brak krajowej floty.

No, jakos tak nie slyszalem o nowych zakupach, ale moze byly ..

Albo ile wtedy produkowaliśmy polskich samochodów a ile obecnie?
Osobowych nie produkujemy. Ale jak zechce kupić to czekają na mnie
w każdym salonie. Bez talonów i dziesięcioletniej kolejki.
No jak nie produkujemy ? Ople, Fiaty, Skody bodajze.
Co najwyżej montujemy.

Jedne montujemy, do innych robimy czesci ...

Ne pewno te tokarki eksportowalismy. Tyle ze swiat juz chcial CNC.
Oferowalismy i takie ... ale z niemiecka elektronika.
Zmienil sie ustroj, okazalo sie ze Taiwan robi lepsze i tansze.

Sprawdź czy aby na pewno.

na pewno.

Nie było kolorowych reklam ani makdonaldsów, ale gospodarka była
spójna i jako całość rozwijała się doskonale.
Te kartki na wszystko z butami włącznie to jak rozumiem efekt tej
spójności i centralnego planowania.
Kartki nie były dziełem PRL-u ale Solidarności sterowanej zza oceanu.
Uwierz.
Nie uwierzę, braki we wszystkim były długo przed solidarnością.

Z tym, ze kartki byly tylko na cukier.
Solidarnosc domagala sie kartek na wiecej towarow - i ten postulat
spelniono :-)

Bo braki były na wiele różnych towarów. Na spożywcze i przemysłowe.

Ale kartki to postulat Solidarnosci :-)

Nawiasem mowiac to na swiecie byla i jest nadprodukcja cukru, a u nas
jak zwykle - przejsciowe trudnosci :-)
Generalnie wszędzie poza krajami trzeciego świata jest nadprodukcja
żywności. może z wyjątkiem tych z dziwnymi ustrojami jak Rosja czy
Chiny i Korea.

Na cukier specjalna.
Inna zywnosc gorzej sie przechowuje, to nadprodukcja znika.

Wyjątkiem był cukier, ale kartki na niego nie były związane z jego
brakiem tylko z relatywnie niską ceną. A wiesz chyba co to oznacza?

Tak. Że piszesz nieprawdę.
Uważasz ze jak ten cukier był tani to go wykupowałem i nim
psy karmiłem? Że sam żarłem go po kilogramie dziennie?

Zawsze mozna na wodke przerobic.

Teraz od kilku lat można to robić legalnie i dalej nie brakuje.
Wprowadza ustrój dla idiotów to zabraknie.

Ale pamietasz sytuacje sprzed kilku lat ?
Powodz w Australii, a w Polsce brak cukru. Tzn cukier byl, ale po 5zl :-)

Przywiozlem wtedy z Niemiec troche kg, tam znacznie tanszy, ale "sprzedajemy tylko po 10kg". J.

Data: 2017-08-16 20:02:20
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-16 o 14:58, J.F. pisze:

Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie
chce.

Nie była, to tylko komusza propaganda.
Masz jakieś konkretne dane?
Roczniki statystyczne z okresu komuny.

Ale ktora tabelka w tym roczniku ?

Te porównujące produkcję i wydobycie.
Rocznik dowolny, sugerował bym coś oddalone od wojny i od upadku
tego ustroju dla idiotów u nas.

Produkcje stali, wydobycie wegla ?

No i?

Pod pewnymi wzgledami stalismy wysoko.
Pod takimi jak toczenie wałów korbowych kiedy reszta świata
robiła odkuwki i je frezowała. U nas w wióry szło 70 do 80%
materiału u nich max 5%.

Moze ... ale o jakim samochodzie mowa ? Warszawa, Syrena, maluch,
polonez, star ?

Warszawa, Syrena, Żuk, Nysa.

To teraz podaj "procentowo" ile mieliśmy statków do połowów
dalekomorskich w PRL-u a ile obecnie?
Pojęcia nie mam. Ale ryby są w sklepie cały rok.

Kolejna sprawa, ze zroblismy jak caly swiat i przenieslismy niektore
statki pod tanie bandery.

Wytłumacz to Wiesiaczkowi, on widzi tylko brak krajowej floty.

No, jakos tak nie slyszalem o nowych zakupach, ale moze byly ..

Bo nie było. A starą sprzedali za granicę bo tam mniejsze
podatki.

Albo ile wtedy produkowaliśmy polskich samochodów a ile obecnie?
Osobowych nie produkujemy. Ale jak zechce kupić to czekają na mnie
w każdym salonie. Bez talonów i dziesięcioletniej kolejki.
No jak nie produkujemy ? Ople, Fiaty, Skody bodajze.
Co najwyżej montujemy.

Jedne montujemy, do innych robimy czesci ...

Jakieś drogie i skomplikowane części jak silnik?
Czy tylko tapicerkę?

Ne pewno te tokarki eksportowalismy. Tyle ze swiat juz chcial CNC.
Oferowalismy i takie ... ale z niemiecka elektronika.
Zmienil sie ustroj, okazalo sie ze Taiwan robi lepsze i tansze.

Sprawdź czy aby na pewno.

na pewno.

Czyli stare fabryki do zaorania.

Nie było kolorowych reklam ani makdonaldsów, ale gospodarka była
spójna i jako całość rozwijała się doskonale.
Te kartki na wszystko z butami włącznie to jak rozumiem efekt tej
spójności i centralnego planowania.
Kartki nie były dziełem PRL-u ale Solidarności sterowanej zza oceanu.
Uwierz.
Nie uwierzę, braki we wszystkim były długo przed solidarnością.

Z tym, ze kartki byly tylko na cukier.
Solidarnosc domagala sie kartek na wiecej towarow - i ten postulat
spelniono :-)

Bo braki były na wiele różnych towarów. Na spożywcze i przemysłowe.

Ale kartki to postulat Solidarnosci :-)

Problemem były braki na rynku a nie istnienie kartek.

Nawiasem mowiac to na swiecie byla i jest nadprodukcja cukru, a u nas
jak zwykle - przejsciowe trudnosci :-)
Generalnie wszędzie poza krajami trzeciego świata jest nadprodukcja
żywności. może z wyjątkiem tych z dziwnymi ustrojami jak Rosja czy
Chiny i Korea.

Na cukier specjalna.
Inna zywnosc gorzej sie przechowuje, to nadprodukcja znika.

I dlatego wymyślono przetwarzanie żywności.
Ale nadwyżka dalej jest nadwyżką.

Wyjątkiem był cukier, ale kartki na niego nie były związane z jego
brakiem tylko z relatywnie niską ceną. A wiesz chyba co to oznacza?

Tak. Że piszesz nieprawdę.
Uważasz ze jak ten cukier był tani to go wykupowałem i nim
psy karmiłem? Że sam żarłem go po kilogramie dziennie?

Zawsze mozna na wodke przerobic.

Teraz od kilku lat można to robić legalnie i dalej nie brakuje.
Wprowadza ustrój dla idiotów to zabraknie.

Ale pamietasz sytuacje sprzed kilku lat ?
Powodz w Australii, a w Polsce brak cukru.
Tzn cukier byl, ale po 5zl :-)

Cukrzyce mam ponad dziesięć.
Tydzień wcześniej kupiłem dwa kilo, jedno opakowanie mam
jeszcze dzisiaj.  :-)

Przywiozlem wtedy z Niemiec troche kg, tam znacznie tanszy, ale
"sprzedajemy tylko po 10kg".

W Niemczech sprzedawali tylko po 10kg?
Kiedy i dlaczego.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-16 21:36:50
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:on21bp$nn2$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-16 o 14:58, J.F. pisze:
Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie
chce.

Nie była, to tylko komusza propaganda.
Masz jakieś konkretne dane?
Roczniki statystyczne z okresu komuny.

Ale ktora tabelka w tym roczniku ?

Te porównujące produkcję i wydobycie.
Rocznik dowolny, sugerował bym coś oddalone od wojny i od upadku
tego ustroju dla idiotów u nas.

Produkcje stali, wydobycie wegla ?
No i?

No i w 1980 r 7-me miejsce w produkcji stali i 11-te w produkcji pradu.

http://statlibr.stat.gov.pl/F?func=full-set-set&set_number=000169&set_entry=000007&format=999

Chyba, ze pomineli kilka krajow.

Za to w produkcji benzyny 16-te miejsce  (albo i dalej)

Pod pewnymi wzgledami stalismy wysoko.
Pod takimi jak toczenie wałów korbowych kiedy reszta świata
robiła odkuwki i je frezowała. U nas w wióry szło 70 do 80%
materiału u nich max 5%.

Moze ... ale o jakim samochodzie mowa ? Warszawa, Syrena, maluch,
polonez, star ?

Warszawa, Syrena, Żuk, Nysa.

Syrena to inna bajka - mam nadzieje ze wiesz dlaczego.

Warszawe juz przestalismy robic. Za to kupilismy licencje na fiaty i diesle.

Kolejna sprawa, ze zroblismy jak caly swiat i przenieslismy niektore
statki pod tanie bandery.

Wytłumacz to Wiesiaczkowi, on widzi tylko brak krajowej floty.

No, jakos tak nie slyszalem o nowych zakupach, ale moze byly ..

Bo nie było. A starą sprzedali za granicę bo tam mniejsze
podatki.

Chyba nie tyle sprzedalismy, co przerejestrowalismy.
Ale sie mylilem - nowa flota jest
http://www.polsteam.com/flota
made in China.

W latach 80-tych bylo statkow 127. Sporo z zagranicznych stoczni.

A widmo bankructwa nawiedzilo firme w 1998.

Albo ile wtedy produkowaliśmy polskich samochodów a ile obecnie?
Osobowych nie produkujemy. Ale jak zechce kupić to czekają na mnie
w każdym salonie. Bez talonów i dziesięcioletniej kolejki.
No jak nie produkujemy ? Ople, Fiaty, Skody bodajze.
Co najwyżej montujemy.

Jedne montujemy, do innych robimy czesci ...

Jakieś drogie i skomplikowane części jak silnik?

Skrzynia biegow moze byc ?
Silniki tez mialismy robic dla Mercedesa, ale czy nie diesle ? :-)

Czy tylko tapicerkę?

Cale fotele !

Ne pewno te tokarki eksportowalismy. Tyle ze swiat juz chcial CNC.
Oferowalismy i takie ... ale z niemiecka elektronika.
Zmienil sie ustroj, okazalo sie ze Taiwan robi lepsze i tansze.
Sprawdź czy aby na pewno.
na pewno.
Czyli stare fabryki do zaorania.

Trudno powiedziec, ale owszem - zysku nie przynosily, przynajmniej FAT Wroclaw.
Sprzedano ponoc za grosze, tzn za milion czy dwa. Moze ktos odszuka kwote.

Teren jest wiecej warty, wiec nowemu wlascicielowi nie zalezy.
Ale obrabiarki tam nadal robi.

Nawiasem mowiac to na swiecie byla i jest nadprodukcja cukru, a u nas
jak zwykle - przejsciowe trudnosci :-)
Generalnie wszędzie poza krajami trzeciego świata jest nadprodukcja
żywności. może z wyjątkiem tych z dziwnymi ustrojami jak Rosja czy
Chiny i Korea.

Na cukier specjalna.
Inna zywnosc gorzej sie przechowuje, to nadprodukcja znika.

I dlatego wymyślono przetwarzanie żywności.
Ale nadwyżka dalej jest nadwyżką.

Ale na cukier sa w unii kwoty, na mleko sa kwoty, a na mieso nie ma.

Ale pamietasz sytuacje sprzed kilku lat ?
Powodz w Australii, a w Polsce brak cukru.
Tzn cukier byl, ale po 5zl :-)


Przywiozlem wtedy z Niemiec troche kg, tam znacznie tanszy, ale
"sprzedajemy tylko po 10kg".

W Niemczech sprzedawali tylko po 10kg?
Kiedy i dlaczego.

Z tego samego powodu.
Z 5 lat temu byla taka sytuacja, cukier kosztowal jakies 2zl, a nagle
http://www.pomorska.pl/strefa-biznesu/pieniadze/a/ceny-cukru-w-sklepach-kilogram-kosztuje-ponad-5-zl-klienci-kupuja-po-100-kilogramow,10238002/

W Niemczech takiego szalenstwa nie bylo, ceny skoczyly tylko troche, ale panika na gieldach byla duza, to sklepy wprowadzily "reglamentacje" :-)

J.

Data: 2017-08-16 21:39:26
Autor: Cavallino
Osobowy diesel w PRL
W dniu 16-08-2017 o 21:36, J.F. pisze:

Jakieś drogie i skomplikowane części jak silnik?

Skrzynia biegow moze byc ?
Silniki tez mialismy robic dla Mercedesa, ale czy nie diesle ? :-)

W Polkowicach już się nie produkuje silników do VW?

Data: 2017-08-16 23:45:57
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "Cavallino"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:on271d$spp$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 16-08-2017 o 21:36, J.F. pisze:
Jakieś drogie i skomplikowane części jak silnik?

Skrzynia biegow moze byc ?
Silniki tez mialismy robic dla Mercedesa, ale czy nie diesle ? :-)

W Polkowicach już się nie produkuje silników do VW?

Trudno nad tym nadazyc.

Np. Telewizorow pod wroclawiem juz sie nie robi. Ulgi podatkowe sie skonczyly, to produkcja tez :-)

J.

Data: 2017-08-17 03:06:17
Autor: Kris
Osobowy diesel w PRL
W dniu środa, 16 sierpnia 2017 23:46:14 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:

Np. Telewizorow pod wroclawiem juz sie nie robi. Ulgi podatkowe sie skonczyly, to produkcja tez :-)
TCL, LG, SHARP, Philips- jeszcze w Polsce robią chyba

Data: 2017-08-17 12:20:21
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "Kris"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:f4891f09-c7c9-4398-a900-4d0b316b9749@googlegroups.com...
W dniu środa, 16 sierpnia 2017 23:46:14 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
Np. Telewizorow pod wroclawiem juz sie nie robi. Ulgi podatkowe sie
skonczyly, to produkcja tez :-)

TCL, LG, SHARP, Philips- jeszcze w Polsce robią chyba

LG robi, ale juz nie pod Wroclawiem.
Ale ponoc fabryki nie zamyka, bedzie pralki robil.

Ba - druga otwiera, bedzie baterie do elektrycznych samochodow robil.

J.

Data: 2017-08-16 22:12:46
Autor: cef
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-16 o 20:02, RadoslawF pisze:

Albo ile wtedy produkowaliśmy polskich samochodów a ile obecnie?
Osobowych nie produkujemy. Ale jak zechce kupić to czekają na mnie
w każdym salonie. Bez talonów i dziesięcioletniej kolejki.
No jak nie produkujemy ? Ople, Fiaty, Skody bodajze.
Co najwyżej montujemy.

Jedne montujemy, do innych robimy czesci ...

Jakieś drogie i skomplikowane części jak silnik?
Czy tylko tapicerkę?


W Polkowicach silniki do VW, w Jelczu Laskowicach silniki do Toyoty,
w Tychach robili do fiata, w Wałbrzychu skrzynie Toyoty,
w Świdnicy dyfery na cały świat - jest tego trochę choć
wszystko nie nasze konstrukcje ani nie nasza technologia.
Jesteśmy jedynie wykonawcą.
A oprócz tego pełno drobnych poddostawców
(sprężarki samochodowe, układy kierownicze, wspomagania, sprzegła itp)
Tapicerkę też :-)

Data: 2017-08-17 00:11:05
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-16 o 22:12, cef pisze:

Albo ile wtedy produkowaliśmy polskich samochodów a ile obecnie?
Osobowych nie produkujemy. Ale jak zechce kupić to czekają na mnie
w każdym salonie. Bez talonów i dziesięcioletniej kolejki.
No jak nie produkujemy ? Ople, Fiaty, Skody bodajze.
Co najwyżej montujemy.

Jedne montujemy, do innych robimy czesci ...

Jakieś drogie i skomplikowane części jak silnik?
Czy tylko tapicerkę?


W Polkowicach silniki do VW, w Jelczu Laskowicach silniki do Toyoty,
w Tychach robili do fiata, w Wałbrzychu skrzynie Toyoty,
w Świdnicy dyfery na cały świat - jest tego trochę choć
wszystko nie nasze konstrukcje ani nie nasza technologia.
Jesteśmy jedynie wykonawcą.
A oprócz tego pełno drobnych poddostawców
(sprężarki samochodowe, układy kierownicze, wspomagania, sprzegła itp)
Tapicerkę też :-)

Dwa pytania:
1. Znasz różnice między wyprodukowaniem a zmontowaniem?
2. W podanych przykładach produkujemy czy montujemy z dostarczonych
części, wedle dostarczonej dokumentacji i pod nadzorem dostarczonych
kontrolerów?


Pozdrawiam

Data: 2017-08-17 00:59:26
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:on2fu5$5gj$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-16 o 22:12, cef pisze:
W Polkowicach silniki do VW, w Jelczu Laskowicach silniki do Toyoty,
w Tychach robili do fiata, w Wałbrzychu skrzynie Toyoty,
w Świdnicy dyfery na cały świat - jest tego trochę choć
wszystko nie nasze konstrukcje ani nie nasza technologia.
Jesteśmy jedynie wykonawcą.
A oprócz tego pełno drobnych poddostawców
(sprężarki samochodowe, układy kierownicze, wspomagania, sprzegła itp)

Dwa pytania:
1. Znasz różnice między wyprodukowaniem a zmontowaniem?
2. W podanych przykładach produkujemy czy montujemy z dostarczonych
części, wedle dostarczonej dokumentacji i pod nadzorem dostarczonych
kontrolerów?

Czesto przy okazji takiej produkcji zamawia sie i czesci u lokalnych poddostawcow.
Kontrolerzy to nie wiem - z importu, czy lokalni, po szkoleniu.
Legnica blisko, ale czy Japonczykom chcialoby sie tu siedziec ?
Koreanczykom sie chcialo.

http://www.vwmp.com.pl/Praca.html

Pracy nie ma, praktyki tylko dla studentow, zawodowki ksztalca mechatronikow ... moze tam juz nie ludzie montuja te silniki ?
Zobacz tez na prace dyplomowe, produkty.

Nawiasem mowiac - jak montownia jest w Niemczech, to poddostawca czesto w Polsce.
zobacz chocby tu
http://www.amp.eu/menu,19,O_FIRMIE

J.

Data: 2017-08-17 09:10:04
Autor: cef
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 00:11, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-16 o 22:12, cef pisze:

Albo ile wtedy produkowaliśmy polskich samochodów a ile obecnie?
Osobowych nie produkujemy. Ale jak zechce kupić to czekają na mnie
w każdym salonie. Bez talonów i dziesięcioletniej kolejki.
No jak nie produkujemy ? Ople, Fiaty, Skody bodajze.
Co najwyżej montujemy.

Jedne montujemy, do innych robimy czesci ...

Jakieś drogie i skomplikowane części jak silnik?
Czy tylko tapicerkę?


W Polkowicach silniki do VW, w Jelczu Laskowicach silniki do Toyoty,
w Tychach robili do fiata, w Wałbrzychu skrzynie Toyoty,
w Świdnicy dyfery na cały świat - jest tego trochę choć
wszystko nie nasze konstrukcje ani nie nasza technologia.
Jesteśmy jedynie wykonawcą.
A oprócz tego pełno drobnych poddostawców
(sprężarki samochodowe, układy kierownicze, wspomagania, sprzegła itp)
Tapicerkę też :-)

Dwa pytania:
1. Znasz różnice między wyprodukowaniem a zmontowaniem?

Znam.

2. W podanych przykładach produkujemy czy montujemy z dostarczonych
części, wedle dostarczonej dokumentacji i pod nadzorem dostarczonych
kontrolerów?

Produkujemy i montujemy
kompletne wyroby do wybranych modeli.

Data: 2017-08-17 09:16:46
Autor: cef
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 09:10, cef pisze:

2. W podanych przykładach produkujemy czy montujemy z dostarczonych
części, wedle dostarczonej dokumentacji i pod nadzorem dostarczonych
kontrolerów?

Produkujemy i montujemy
kompletne wyroby do wybranych modeli.

Tylko żebyś sobie nie myślał, że uważam to za jakiś wyczyn.
Produkujemy owszem - dość zaawansowane technicznie rzeczy, ale
maszyny są niemiecki albo japońskie, narzędzia niemieckie,
koncepcja konstrukcji obca, technologia wykonania tez nie nasza.
Materiał/półprodukt też często importowany.
Jesteśmy tylko od naciskania guzika na produkcji.

Data: 2017-08-17 09:42:12
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 09:16, cef pisze:

2. W podanych przykładach produkujemy czy montujemy z dostarczonych
części, wedle dostarczonej dokumentacji i pod nadzorem dostarczonych
kontrolerów?

Produkujemy i montujemy
kompletne wyroby do wybranych modeli.

Tylko żebyś sobie nie myślał, że uważam to za jakiś wyczyn.
Produkujemy owszem - dość zaawansowane technicznie rzeczy, ale
maszyny są niemiecki albo japońskie, narzędzia niemieckie,
koncepcja konstrukcji obca, technologia wykonania tez nie nasza.
Materiał/półprodukt też często importowany.
Jesteśmy tylko od naciskania guzika na produkcji.

Czyli montujemy.
Z dostarczonych części i surowców, wedle dostarczonej dokumentacji,
przy pomocy dostarczonych maszyn i narzędzi, pod nadzorem dostarczonych
kontrolerów?


Pozdrawiam

Data: 2017-08-17 11:10:34
Autor: cef
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 09:42, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-17 o 09:16, cef pisze:

2. W podanych przykładach produkujemy czy montujemy z dostarczonych
części, wedle dostarczonej dokumentacji i pod nadzorem dostarczonych
kontrolerów?

Produkujemy i montujemy
kompletne wyroby do wybranych modeli.

Tylko żebyś sobie nie myślał, że uważam to za jakiś wyczyn.
Produkujemy owszem - dość zaawansowane technicznie rzeczy, ale
maszyny są niemiecki albo japońskie, narzędzia niemieckie,
koncepcja konstrukcji obca, technologia wykonania tez nie nasza.
Materiał/półprodukt też często importowany.
Jesteśmy tylko od naciskania guzika na produkcji.

Czyli montujemy.
Z dostarczonych części i surowców, wedle dostarczonej dokumentacji,
przy pomocy dostarczonych maszyn i narzędzi, pod nadzorem dostarczonych
kontrolerów?

No nie do końca, bo większa część jest fizycznie wyprodukowana
u nas. Mylisz posiadanie konceptu produktu z produkcją.
Jest to produkcja tak jak produkcja proszku do prania
(na niemieckich/angielskich maszynach, wg niemieckiej/angielskiej receptury)
tak jak produkcja w mleczarni (na niemieckich maszynach itp)

Data: 2017-08-17 14:13:27
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 11:10, cef pisze:

2. W podanych przykładach produkujemy czy montujemy z dostarczonych
części, wedle dostarczonej dokumentacji i pod nadzorem dostarczonych
kontrolerów?

Produkujemy i montujemy
kompletne wyroby do wybranych modeli.

Tylko żebyś sobie nie myślał, że uważam to za jakiś wyczyn.
Produkujemy owszem - dość zaawansowane technicznie rzeczy, ale
maszyny są niemiecki albo japońskie, narzędzia niemieckie,
koncepcja konstrukcji obca, technologia wykonania tez nie nasza.
Materiał/półprodukt też często importowany.
Jesteśmy tylko od naciskania guzika na produkcji.

Czyli montujemy.
Z dostarczonych części i surowców, wedle dostarczonej dokumentacji,
przy pomocy dostarczonych maszyn i narzędzi, pod nadzorem dostarczonych
kontrolerów?

No nie do końca, bo większa część jest fizycznie wyprodukowana
u nas. Mylisz posiadanie konceptu produktu z produkcją.

Nie mylę, przeoczyłeś "Z dostarczonych części i surowców".

Jest to produkcja tak jak produkcja proszku do prania
(na niemieckich/angielskich maszynach, wg niemieckiej/angielskiej receptury)
tak jak produkcja w mleczarni (na niemieckich maszynach itp)

Pytanie skąd mleko?
Tak samo jak pytanie skąd surowce lub podzespoły do tej "produkcji"
którą ja uparcie nazywam montownią?


Pozdrawiam

Data: 2017-08-17 23:19:32
Autor: cef
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 14:13, RadoslawF pisze:

No nie do końca, bo większa część jest fizycznie wyprodukowana
u nas. Mylisz posiadanie konceptu produktu z produkcją.

Nie mylę, przeoczyłeś "Z dostarczonych części i surowców".

Produkują na miejscu.
Nikt nie robi jednego wyrobu/produktu w jednym miejscu w 100%.
Najważniejsze (istotne) podzespoły są robione tamże.

Data: 2017-08-17 23:27:33
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 23:19, cef pisze:

No nie do końca, bo większa część jest fizycznie wyprodukowana
u nas. Mylisz posiadanie konceptu produktu z produkcją.

Nie mylę, przeoczyłeś "Z dostarczonych części i surowców".

Produkują na miejscu.
Nikt nie robi jednego wyrobu/produktu w jednym miejscu w 100%.
Najważniejsze (istotne) podzespoły są robione tamże.

Najpierw coś piszesz a potem zaprzeczasz w kolejnych zdaniach.
Więc tak dla uściślenia to silnik, skrzynię biegów, komputer
pokładowy i karoserię robią "tamże" czyli na miejscu?
Lub przynajmniej u nas w kraju?
I jak u nas to jaki procent silnika czy skrzyni robią
u nas z naszego surowca a jaki przychodzi z zagranicy?


Pozdrawiam

Data: 2017-08-17 23:37:07
Autor: cef
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 23:27, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-17 o 23:19, cef pisze:

No nie do końca, bo większa część jest fizycznie wyprodukowana
u nas. Mylisz posiadanie konceptu produktu z produkcją.

Nie mylę, przeoczyłeś "Z dostarczonych części i surowców".

Produkują na miejscu.
Nikt nie robi jednego wyrobu/produktu w jednym miejscu w 100%.
Najważniejsze (istotne) podzespoły są robione tamże.

Najpierw coś piszesz a potem zaprzeczasz w kolejnych zdaniach.
Więc tak dla uściślenia to silnik, skrzynię biegów, komputer
pokładowy i karoserię robią "tamże" czyli na miejscu?
Lub przynajmniej u nas w kraju?
I jak u nas to jaki procent silnika czy skrzyni robią
u nas z naszego surowca a jaki przychodzi z zagranicy?

Zaraz, zaraz - mowa była o podzespołach takich poważnych typu silnik, skrzynia.
I to jest robione w całości u nas. Pomijając jakieś drobne duperele osprzetu,
które dostarcza jakiś inny ale też na 90% polski producent.
Chodzi o proces produkcyjny, który prawie całości jest realizowany tutaj.
Ja niczemu nie zaprzeczam a jedynie ubolewam, że odbywa się to wszystko wg nie naszej dokumentacji czy naszego know how.
W Wałbrzychu robią w całosci skrzynie chyba do Aigo, ktróa składana jest w Czechach czy na Słowacji a silnik VW też do jakichś 2 modeli jest produkowany.

PS
Byłem we wszystkich tych zakładach
(z wyjątkiem Toyoty w Jelczu) i widziałem.

Data: 2017-08-18 10:14:50
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 23:27, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-17 o 23:19, cef pisze:

No nie do końca, bo większa część jest fizycznie wyprodukowana
u nas. Mylisz posiadanie konceptu produktu z produkcją.

Nie mylę, przeoczyłeś "Z dostarczonych części i surowców".

Produkują na miejscu.
Nikt nie robi jednego wyrobu/produktu w jednym miejscu w 100%.
Najważniejsze (istotne) podzespoły są robione tamże.

Najpierw coś piszesz a potem zaprzeczasz w kolejnych zdaniach.
Więc tak dla uściślenia to silnik, skrzynię biegów, komputer
pokładowy i karoserię robią "tamże" czyli na miejscu?
Lub przynajmniej u nas w kraju?
I jak u nas to jaki procent silnika czy skrzyni robią
u nas z naszego surowca a jaki przychodzi z zagranicy?


Pozdrawiam
Podobno ok. 90% VW Craftera oraz Caddy robione jest w Polsce. Włącznie z silnikiem.
T.

Data: 2017-08-18 10:37:21
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "T."  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5996a1fd$0$15203$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2017-08-17 o 23:27, RadoslawF pisze:
Najpierw coś piszesz a potem zaprzeczasz w kolejnych zdaniach.
Więc tak dla uściślenia to silnik, skrzynię biegów, komputer
pokładowy i karoserię robią "tamże" czyli na miejscu?
Lub przynajmniej u nas w kraju?
I jak u nas to jaki procent silnika czy skrzyni robią
u nas z naszego surowca a jaki przychodzi z zagranicy?

Jak za gleboko zejdziesz, to sie sam pograzysz.
Rudy zelaza sie w Polsce nie produkuje, boksytow nie, ropy naftowej nie, wiec te wszystkie samochody to z zagranicznego surowca :-)


Podobno ok. 90% VW Craftera oraz Caddy robione jest w Polsce. Włącznie z silnikiem.

Troche watpie, bo gdzie te fabryki. Choc sporo tych fabryk jest.

A i policzyc trudno, bo silnik - z polskiej fabryki.
Czy z polskiej montowni ? Robia tam cos do tego silnika, czy tylko skladaja z czesci ?
A jak 2/3 czesci robimy ... to jak to ujac w % koncowym ?

Komputer, wtryskiwacze, pompa wtryskowa, pompa paliwa - polskiej produkcji ?

J.

Data: 2017-08-18 11:18:17
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-18 o 10:37, J.F. pisze:
Użytkownik "T."  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5996a1fd$0$15203$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2017-08-17 o 23:27, RadoslawF pisze:
Najpierw coś piszesz a potem zaprzeczasz w kolejnych zdaniach.
Więc tak dla uściślenia to silnik, skrzynię biegów, komputer
pokładowy i karoserię robią "tamże" czyli na miejscu?
Lub przynajmniej u nas w kraju?
I jak u nas to jaki procent silnika czy skrzyni robią
u nas z naszego surowca a jaki przychodzi z zagranicy?

Jak za gleboko zejdziesz, to sie sam pograzysz.
Rudy zelaza sie w Polsce nie produkuje, boksytow nie, ropy naftowej nie, wiec te wszystkie samochody to z zagranicznego surowca :-)


Podobno ok. 90% VW Craftera oraz Caddy robione jest w Polsce. Włącznie z silnikiem.

Troche watpie, bo gdzie te fabryki. Choc sporo tych fabryk jest.

A i policzyc trudno, bo silnik - z polskiej fabryki.
Czy z polskiej montowni ? Robia tam cos do tego silnika, czy tylko skladaja z czesci ?
A jak 2/3 czesci robimy ... to jak to ujac w % koncowym ?

Komputer, wtryskiwacze, pompa wtryskowa, pompa paliwa - polskiej produkcji ?

J.


VW ma w Polsce 4 zakłady - w Antoninku, Białężycach, Swarzędzu oraz Wildzie. Są też odlewnie, w których wykonuje się bloki silników. Wbrew pozorom wykonanie silnika jest dość proste, zwłaszcza jak ma się obrabiarki CNC. Cały pic to projekt takiego silnika i generalnie - samochodu.
Trudno policzyć dokładnie, ile % jest robione w Polsce, bo jak? Zapewne firma ma jakieś wskaźniki ekonomiczne, które służą takim wyliczeniom, ale rozliczenia wewnętrzne nie zawsze pokazują prawdę (np. pewna duża firma samochodowa w Polsce sprowadzała "złote klamki" do swoich samochodów tu produkowanych tylko po to, żeby cały czas wykazywać w Polsce straty i nie płacić tu podatków - dzięki takiej operacji wyprowadza się zysk do macierzystej firmy). A skoro silnik produkowany jest w wewnętrznej firmie w Polsce to jak policzyć jego wartość?
Co do poszczególnych elementów - nie wiem. Bo np. szyby mogą pochodzić z amerykańskiego Pilkingtona, który robi je w fabryce w... Sandomierzu (no ale idzie to na konto amerykańskiej firmy).
Wtryskiwacze robią tylko 2 firmy na świecie - Delphi i Bosh. I nie wiem, gdzie się je robi. Zarówno Bosch jaki i Delphi są mocno osadzone w Polsce (Bosch ma fabrykę, Delphi - Centrum Techniczne).
Są w Polsce takie firmy, które w zasadzie nawet swoich stron internetowych nie mają, a jeśli mają - są po angielsku i z punktu widzenia przeciętnego oglądacza - są na żenującym poziomie. Bo te firmy pracują po cichu na rzecz innych wielkich firm motoryzacyjnych, z którymi mają wieloletnie kontrakty i nie muszą szukać nowych klientów. I wysyła się stąd produkty na cały świat. Naprawdę nie mamy się czego wstydzić.
Kilka przykładów takich firm:
Nexteer Automotive - 2 fabryki w Polsce (Tychy i Gliwice) - producent elektrycznych układów wspomagania kierownicy. Sprzedają to praktycznie wszystkim koncernom motoryzacyjnym w Europie (tak, Citroeny, BMW, Fiaty i VW jeżdżą z układami wyprodukowanymi w Polsce). Chyba nie ma drugiego takiego zakładu w Europie.
Kongsberg Automotice - bodaj 3 fabryki w Polsce (Pruszków, Koluszki, Brześć Kujawski...). Specjalizują się w fotelach samochodowych - też obdiorcami są wielkie koncerny.
TRW - pasy, napinacze, systemy bezpieczeństwa. Wysyłają nawet do USA.
Groclin - tapicerka - jest nawet w indyjskich Jaguarach :-)
Mabuchi Motor - w Krakowie buduje fabrykę. To największy na świecie producent silniczków i siłowników samochodowych. Okazuje się, że jest ich w każdym aucie przynajmniej kilkanaście (szyby, pompki spryskiwaczy, klimatyzacja - sterowanie klapkami nawiewu, wentylatory, lusterka, regulacja foteli, itp.).
I można tak mnożyć... Co ciekawe to nie są małe inwestycje - zwykle po kilkaset mln zł. Czasami kwoty inwestycji to miliardy (jak w przypadku Mercedesa czy Volkswagena).
Obejrzyj sobie np. tu:
http://glowny-mechanik.pl/2017/03/06/zdjecia-fabryki-volkswagena-bialezycach/
Polecam też wyszukać w tym serwisie wymienione przeze mnie nazwy firm.
T.

Data: 2017-08-18 11:52:16
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "T."  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5996b0dc$0$640$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2017-08-18 o 10:37, J.F. pisze:
Podobno ok. 90% VW Craftera oraz Caddy robione jest w Polsce. Włącznie z silnikiem.

Troche watpie, bo gdzie te fabryki. Choc sporo tych fabryk jest.
A i policzyc trudno, bo silnik - z polskiej fabryki.
Czy z polskiej montowni ? Robia tam cos do tego silnika, czy tylko skladaja z czesci ?
A jak 2/3 czesci robimy ... to jak to ujac w % koncowym ?

Komputer, wtryskiwacze, pompa wtryskowa, pompa paliwa - polskiej produkcji ?

VW ma w Polsce 4 zakłady - w Antoninku, Białężycach, Swarzędzu oraz Wildzie. Są też odlewnie, w których wykonuje się bloki silników. Wbrew pozorom wykonanie silnika jest dość proste, zwłaszcza jak ma się obrabiarki CNC.

Proste, ale to jednak kilkaset czesci. A gdzies tam jest fabryka, ktora taka czesc robi masowo, i nie zawsze jest sens stawiac druga maszyne gdzie indziej.

Bo z drugiej strony mamy montownie np telewizorow, gdzie nasza praca sprowadza sie do wkreceniu paru srubek, i niby produkujemy najwiecej TV w Europie, a tak naprawde nic z tego nie wynika.


Trudno policzyć dokładnie, ile % jest robione w Polsce, bo jak?

Otoz to.

Wtryskiwacze robią tylko 2 firmy na świecie - Delphi i Bosh. I nie wiem, gdzie się je robi. Zarówno Bosch jaki i Delphi są mocno osadzone w Polsce (Bosch ma fabrykę, Delphi - Centrum Techniczne).
Są w Polsce takie firmy, które w zasadzie nawet swoich stron internetowych nie mają, a jeśli mają - są po angielsku i z punktu widzenia przeciętnego oglądacza - są na żenującym poziomie. Bo te firmy pracują po cichu na rzecz innych wielkich firm motoryzacyjnych, z którymi mają wieloletnie kontrakty i nie muszą szukać nowych klientów. I wysyła się stąd produkty na cały świat. Naprawdę nie mamy się czego wstydzić.

Ale tez - czy jest sie czym chwalic, jesli my tam pelnimy role taniej sily roboczej ? :-)

Kongsberg Automotice - bodaj 3 fabryki w Polsce (Pruszków, Koluszki, Brześć Kujawski...). Specjalizują się w fotelach samochodowych - też obdiorcami są wielkie koncerny.

To sie lepiej Groclinem pochwalic :-)

[...]I można tak mnożyć... Co ciekawe to nie są małe inwestycje - zwykle po

I sa rzeczy ktorych nie widac - np produkcja form do wtryskarek.

kilkaset mln zł. Czasami kwoty inwestycji to miliardy (jak w przypadku Mercedesa czy Volkswagena).
Obejrzyj sobie np. tu:
http://glowny-mechanik.pl/2017/03/06/zdjecia-fabryki-volkswagena-bialezycach/

Akurat tam, to widac typowa montownie, i to z robotami.
Gdziekolwiek moze stac ... wiec stoi tam, gdzie najwieksze ulgi podatkowe :-)

Robia tam karoserie, czy przywoza ? Bo fotki jakos od lakierni startuja.

J.

Data: 2017-08-18 12:30:37
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
I sa rzeczy ktorych nie widac - np produkcja form do wtryskarek.

kilkaset mln zł. Czasami kwoty inwestycji to miliardy (jak w przypadku Mercedesa czy Volkswagena).
Obejrzyj sobie np. tu:
http://glowny-mechanik.pl/2017/03/06/zdjecia-fabryki-volkswagena-bialezycach/

Akurat tam, to widac typowa montownie, i to z robotami.
Gdziekolwiek moze stac ... wiec stoi tam, gdzie najwieksze ulgi podatkowe :-)

Robia tam karoserie, czy przywoza ? Bo fotki jakos od lakierni startuja.

J.


Tego się dowiem już wkrótce - dostałem zaproszenie do zwiedzania odlewni i spawalni na początku września - opowiem po powrocie :-)
Ale chyba tak, skoro jest odlewnia i spawalnia. Jednak łatwiej postawić kilka pras i tłoczyć na miejscu niż przywozić to w wytłoczonych elementach/arkuszach. Na pewno szyb na miejscu nie robią :-)
A tu powinno paść pytanie - skąd te arkusze blachy... :-)
Swego czasu za komuny zwiedzałem FSO (Polonez) - blachy były bodaj z Austrii i Francji. Już przyjeżdżały zabezpieczone antykorozyjnie, ale warstwa ta była masakrycznie kaleczona w tłoczni na stemplach. Stąd Polonezy już po 3 latach rdzewiały.
A tak na marginesie - szyny na budowę CMK sprowadzano też zza granicy, bo Huta Katowice (ta w Dąbrowie Górniczej zresztą) owszem, mogła takie wyprodukować, ale nie była w stanie dostarczyć partii na całość zapotrzebowania o jednakowych parametrach. Przypominam, że CMK była budowana z założeniem prowadzenia ruchu z prędkością 250 km/godz., więc kwestie bezpieczeństwa były bardzo ważne.
Słupy trakcyjne sprowadzono ze Szwecji - zastosowano w nich ciekawą technologię - sztucznego pokrywania korozją, dzięki czemu głębiej nie wnikała. O ile dobrze się orientuję te słupy nigdy nie były malowane, a mają już prawie 50 lat...
T.

Data: 2017-08-18 14:32:14
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "T."  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5996c1cd$0$5146$65785112@news.neostrada.pl...
Obejrzyj sobie np. tu:
http://glowny-mechanik.pl/2017/03/06/zdjecia-fabryki-volkswagena-bialezycach/
Robia tam karoserie, czy przywoza ? Bo fotki jakos od lakierni startuja.

Tego się dowiem już wkrótce - dostałem zaproszenie do zwiedzania odlewni i spawalni na początku września - opowiem po powrocie :-)
Ale chyba tak, skoro jest odlewnia i spawalnia. Jednak łatwiej postawić

Odlewnia to do czegos innego .... ciekawe czego.

kilka pras i tłoczyć na miejscu niż przywozić to w wytłoczonych elementach/arkuszach.

To niekoniecznie, bo takie blachy sie wzglednie latwo przewozi.

Ale spawalnia/zgrzewalnia powinna byc na miejscu.

Swego czasu za komuny zwiedzałem FSO (Polonez) - blachy były bodaj z Austrii i Francji. Już przyjeżdżały zabezpieczone antykorozyjnie, ale warstwa ta była masakrycznie kaleczona w tłoczni na stemplach. Stąd Polonezy już po 3 latach rdzewiały.

To sie spytaj jak w Crafterach ... pewnie juz wcale nie cynkowane :-)

A tak na marginesie - szyny na budowę CMK sprowadzano też zza granicy, bo Huta Katowice (ta w Dąbrowie Górniczej zresztą) owszem, mogła takie wyprodukować, ale nie była w stanie dostarczyć partii na całość zapotrzebowania o jednakowych parametrach. Przypominam, że CMK była budowana z założeniem prowadzenia ruchu z prędkością 250 km/godz., więc kwestie bezpieczeństwa były bardzo ważne.

No to musialo wladzy zalezec.

Słupy trakcyjne sprowadzono ze Szwecji - zastosowano w nich ciekawą technologię - sztucznego pokrywania korozją, dzięki czemu głębiej nie wnikała. O ile dobrze się orientuję te słupy nigdy nie były malowane, a mają już prawie 50 lat...

To jakas specjalna stal albo powloka, bo zwykla rdza nie izoluje tak dobrze.

Ale podobnie jest tu
https://en.wikipedia.org/wiki/Iron_pillar_of_Delhi

blisko 2000 lat i stoi.

J.

Data: 2017-08-18 14:53:10
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL

Ale spawalnia/zgrzewalnia powinna byc na miejscu.

Swego czasu za komuny zwiedzałem FSO (Polonez) - blachy były bodaj z Austrii i Francji. Już przyjeżdżały zabezpieczone antykorozyjnie, ale warstwa ta była masakrycznie kaleczona w tłoczni na stemplach. Stąd Polonezy już po 3 latach rdzewiały.

To sie spytaj jak w Crafterach ... pewnie juz wcale nie cynkowane :-)


W Crafterach blacha jest ocynkowana a profile zabezpieczone "barankiem". Wygląda na naprawdę solidną robotę.


T.

Data: 2017-08-18 16:17:29
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "T."  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5996e336$0$5144$65785112@news.neostrada.pl...
Swego czasu za komuny zwiedzałem FSO (Polonez) - blachy były bodaj z Austrii i Francji. Już przyjeżdżały zabezpieczone antykorozyjnie, ale warstwa ta była masakrycznie kaleczona w tłoczni na stemplach. Stąd Polonezy już po 3 latach rdzewiały.

To sie spytaj jak w Crafterach ... pewnie juz wcale nie cynkowane :-)


W Crafterach blacha jest ocynkowana a profile zabezpieczone "barankiem". Wygląda na naprawdę solidną robotę.

Tlocznia cynku nie kaleczy ?

J.

Data: 2017-08-18 16:26:04
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-18 o 16:17, J.F. pisze:
Użytkownik "T."  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5996e336$0$5144$65785112@news.neostrada.pl...
Swego czasu za komuny zwiedzałem FSO (Polonez) - blachy były bodaj z Austrii i Francji. Już przyjeżdżały zabezpieczone antykorozyjnie, ale warstwa ta była masakrycznie kaleczona w tłoczni na stemplach. Stąd Polonezy już po 3 latach rdzewiały.

To sie spytaj jak w Crafterach ... pewnie juz wcale nie cynkowane :-)


W Crafterach blacha jest ocynkowana a profile zabezpieczone "barankiem". Wygląda na naprawdę solidną robotę.

Tlocznia cynku nie kaleczy ?

J.

Nie wiem, tłoczni nie zwiedzałem.
T.

Data: 2017-08-18 08:05:38
Autor: Mirek Ptak
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 14:13, RadoslawF pisze:

Nie mylę, przeoczyłeś "Z dostarczonych części i surowców".

Kto robi inaczej?

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak
kolczan( a t )outlook(kropek) c om
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

Data: 2017-08-17 12:50:26
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL

Dwa pytania:
1. Znasz różnice między wyprodukowaniem a zmontowaniem?
2. W podanych przykładach produkujemy czy montujemy z dostarczonych
części, wedle dostarczonej dokumentacji i pod nadzorem dostarczonych
kontrolerów?


I kolejne 2:
1. Czy Opel jest polski, bo jest produkowany w Polsce?
2. Czy Volvo jest szwedzkie, bo jest produkowane w Szwecji? :-)
T.

Data: 2017-08-16 15:27:18
Autor: Adam
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-16 o 14:26, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-16 o 12:10, J.F. pisze:

(...)
Jeśli chodzi o przemysł to byliśmy potentatem w obróbce skrawaniem.
Nawet USA nie miało tyle tokarek co my.
I po zmianie ustroju te tokarki poszły na złom, były niepotrzebne.
W cywilizowanym kraju robiło się odkuwkę którą potem się szlifowało.
Do huty wracało 5% materiału po takiej obróbce.
A u nas się toczyło w efekcie czego do huty wracało 70% materiału.
Ale w ilości tokarek byliśmy bez wątpienia światowym potentatem. :-)

Czy takim potentatem to nie wiem.
Odkuwki tez sie toczy.

Ale procent odpadów zdecydowanie mniejszy.


Przepraszam, czy wiecie o czym rozmawiacie?
Odkuwanie to rodzaj obróbki, mający na celu polepszenie własności mechanicznych materiału (inne: przeciąganie, walcowanie, odlewanie, itd).

Natomiast frezowanie czy toczenie, to rodzaje obróbki skrawaniem, radykalnie różniące się od siebie.
Wały raczej się toczy - chyba, że mówimy o czopach.
Ciężko toczenie wykonać na frezarce i odwrotnie.


(...)
--
Pozdrawiam.

Adam

Data: 2017-08-16 16:03:59
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "Adam"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:on1h7l$inp$1@usenet.news.interia.pl...
W dniu 2017-08-16 o 14:26, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-16 o 12:10, J.F. pisze:

(...)
Jeśli chodzi o przemysł to byliśmy potentatem w obróbce skrawaniem.
Nawet USA nie miało tyle tokarek co my.
I po zmianie ustroju te tokarki poszły na złom, były niepotrzebne.
W cywilizowanym kraju robiło się odkuwkę którą potem się szlifowało.
Do huty wracało 5% materiału po takiej obróbce.
A u nas się toczyło w efekcie czego do huty wracało 70% materiału.
Ale w ilości tokarek byliśmy bez wątpienia światowym potentatem. :-)

Czy takim potentatem to nie wiem.
Odkuwki tez sie toczy.

Ale procent odpadów zdecydowanie mniejszy.

Przepraszam, czy wiecie o czym rozmawiacie?

Wiemy wiemy, tylko kazdy chyba o czym innym.

Odkuwanie to rodzaj obróbki, mający na celu polepszenie własności mechanicznych materiału (inne: przeciąganie, walcowanie, odlewanie, itd).
Natomiast frezowanie czy toczenie, to rodzaje obróbki skrawaniem, radykalnie różniące się od siebie.
Wały raczej się toczy - chyba, że mówimy o czopach.
Ciężko toczenie wykonać na frezarce i odwrotnie.

Radek ma chyba na mysli wal korbowy.
I tu faktycznie - mozna go wyfrezowac/wytoczyc z grubego preta, albo przygotowac polprodukt - czy to odlew, czy wlasnie odkuwke.
Polprodukt bedzie wymagal dalszej obrobki, ale odpad bedzie znacznie mniejszy - co oszczedza stal, wegiel i narzedzia.

Co mysmy skrawali zamiast odkuc na poczatku, to nie wiem, moze Radek uzupelni.

Kucie lepsze niz odlewanie ... ale mowicie, ze teraz sie waly odlewa z zeliwa ?

Kucie wałów korbowych to polski wynalazek
https://pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_TR

ale gdzie to stosowano, a gdzie nie, to nie wiem.


J.

Data: 2017-08-16 16:35:21
Autor: cef
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-16 o 16:03, J.F. pisze:

Kucie wałów korbowych to polski wynalazek
https://pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_TR

Może przeczytaj ze zrozumieniem.

Data: 2017-08-17 12:46:14
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-15 o 17:19, Wiesiaczek pisze:
W dniu 15.08.2017 o 15:29, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-15 o 10:43, Wiesiaczek pisze:

- a jeśli już
chcemy szumnie wymieniać zakłady i stocznie, to powiem, że
nie było ekonomicznego przemysłu, bo produkować
ze stratą (czy z dopłatami jak teraz też się zdarza)
to każdy głupi potrafi

Nie produkowaliśmy ze stratą ani nie byliśmy głupcami.
Polska była dziesiątą gospodarką świata, czy tego ktoś chce czy nie chce.

Nie była, to tylko komusza propaganda.

Masz jakieś konkretne dane?

Już w szkole średniej inteligentny nauczyciel na geografii gospodarczej
nauczył nas czytać i rozumieć roczniki statystyczne.
Pokazał też charakterystyczną dla tamtego ustroju ciekawostkę,
jak nasze wydobycie podawali w tonach to kapitalistyczne w procentach.
Jak kapitalistyczne w tonach czy sztukach to nasze w procentach.
W efekcie "recesja w stanach doprowadziła do spadku produkcji samochodów
o 5% w czasie kiedy nasz przemysł oddaje o 60% aut więcej".
Czyli w stanach produkcja spadła o pięć aut na godzinę a u nas wzrosła
o sześćdziesiąt na miesiąc. Ale jak to procentowo ładnie wypadło.

Nawiedzonych nauczycieli nie brakowało, to prawda.
Niemniej te oceny polskiej gospodarki były robione rowniez przez analityków zachodnich.
Nie wiem, co prawda, w czym ci zachodni analitycy byli lepsi, może tak samo jak wszystko co zachodnie musi być lepsze? :)

To teraz podaj "procentowo" ile mieliśmy statków do połowów dalekomorskich w PRL-u a ile obecnie?
Albo ile wtedy produkowaliśmy polskich samochodów a ile obecnie?

Teraz produkujemy ponad 1 mln aut rocznie. Za komuny było więcej? :-)
A jak zrobić, żeby produkcja aut POLSKICH wzrosła? Będzie okazja zrobienia "myku" jak za komuny - mamy stać się potentatem w produkcji aut elektrycznych. Wtedy wprowadzi się np. cło/akcyzę 5000% na samochody spalinowe i już mamy nabywców wyłącznie polskich aut elektrycznych. Jeśli za komuny prawie nie było możliwości zarobić na samochód, to się wprowadziło tzw. talony. Mój szef twierdził, że w Polsce żyje się dostatnio - co 3 lata brał talon na malucha, pojeździł i sprzedawał 2x drożej niż kupił.
Moi rodzice zarabiali razem ok. 5 tys. zł (przed galopującą inflacją). Odłożyć mogli może z 500 zł miesięcznie, może nawet 1000. A najtańszy samochód w wolnej sprzedaży kosztował 132 tys. zł. To ile to lat zbierania? :-)
A może kpić zagraniczny? Ich pensje to w sumie było ok. 50 USD (bo mogli tylko po czarnorynkowej cenie kupić). I mogli oszczędzić ze 2 dolary miesięcznie... Już nawet nie piszę, ile kosztował wtedy najtańszy zachodni samochód...
T.

Data: 2017-08-17 13:05:06
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "T."  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:599573f7$0$15210$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2017-08-15 o 17:19, Wiesiaczek pisze:
To teraz podaj "procentowo" ile mieliśmy statków do połowów dalekomorskich w PRL-u a ile obecnie?
Albo ile wtedy produkowaliśmy polskich samochodów a ile obecnie?

Teraz produkujemy ponad 1 mln aut rocznie. Za komuny było więcej? :-)

Ale ciekawe, czy "na kraj" szlo wiecej tej produkcji wtedy, czy teraz :-)

Moi rodzice zarabiali razem ok. 5 tys. zł (przed galopującą inflacją). Odłożyć mogli może z 500 zł miesięcznie, może nawet 1000. A najtańszy samochód w wolnej sprzedaży kosztował 132 tys. zł. To ile to lat zbierania? :-)

Nie tak duzo, z 10 ?
A dzis ile bedziesz skladal na nowy samochod z salonu ?

No dobra - nie klasy malucha :-)

No i niuans - srednie zarobki w 1979 to 5327 zl, wiec jesli piszesz o tych latach,
to rodzice we dwoje pracujac powinni zarabiac razem z 10 tys zl, wiec mogli odlozyc 5500 :-)

A może kpić zagraniczny? Ich pensje to w sumie było ok. 50 USD (bo mogli tylko po czarnorynkowej cenie kupić). I mogli oszczędzić ze 2 dolary miesięcznie... Już nawet nie piszę, ile kosztował wtedy najtańszy zachodni samochód...

O ile pamietam, to dosc tanie byly, w dolarach patrzac. Ale po podzieleniu przez 2$ nieosiagalne, a i przez 20$ dlugo by trzeba skladac.

J.

Data: 2017-08-17 19:31:46
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 17.08.2017 o 12:46, T. pisze:
.....
Już w szkole średniej inteligentny nauczyciel na geografii gospodarczej
nauczył nas czytać i rozumieć roczniki statystyczne.
Pokazał też charakterystyczną dla tamtego ustroju ciekawostkę,
jak nasze wydobycie podawali w tonach to kapitalistyczne w procentach.
Jak kapitalistyczne w tonach czy sztukach to nasze w procentach.
W efekcie "recesja w stanach doprowadziła do spadku produkcji samochodów
o 5% w czasie kiedy nasz przemysł oddaje o 60% aut więcej".
Czyli w stanach produkcja spadła o pięć aut na godzinę a u nas wzrosła
o sześćdziesiąt na miesiąc. Ale jak to procentowo ładnie wypadło.

Nawiedzonych nauczycieli nie brakowało, to prawda.
Niemniej te oceny polskiej gospodarki były robione rowniez przez analityków zachodnich.
Nie wiem, co prawda, w czym ci zachodni analitycy byli lepsi, może tak samo jak wszystko co zachodnie musi być lepsze? :)

To teraz podaj "procentowo" ile mieliśmy statków do połowów dalekomorskich w PRL-u a ile obecnie?
Albo ile wtedy produkowaliśmy polskich samochodów a ile obecnie?

Teraz produkujemy ponad 1 mln aut rocznie. Za komuny było więcej? :-)

Dawaj źródło!
No i z tymi połowami coś zaniemówiłeś :)

A jak zrobić, żeby produkcja aut POLSKICH wzrosła? Będzie okazja zrobienia "myku" jak za komuny - mamy stać się potentatem w produkcji aut elektrycznych. Wtedy wprowadzi się np. cło/akcyzę 5000% na samochody spalinowe i już mamy nabywców wyłącznie polskich aut elektrycznych. Jeśli za komuny prawie nie było możliwości zarobić na samochód, to się wprowadziło tzw. talony. Mój szef twierdził, że w Polsce żyje się dostatnio - co 3 lata brał talon na malucha, pojeździł i sprzedawał 2x drożej niż kupił.
Moi rodzice zarabiali razem ok. 5 tys. zł (przed galopującą inflacją). Odłożyć mogli może z 500 zł miesięcznie, może nawet 1000. A najtańszy samochód w wolnej sprzedaży kosztował 132 tys. zł. To ile to lat zbierania? :-)

Fiat 126p kosztował 64 tysiące.
5 lat zbierania.
I co z tego?


--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-17 20:01:39
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "Wiesiaczek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:on4ju5$n30$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 17.08.2017 o 12:46, T. pisze:
Moi rodzice zarabiali razem ok. 5 tys. zł (przed galopującą inflacją). Odłożyć mogli może z 500 zł miesięcznie, może nawet 1000. A najtańszy samochód w wolnej sprzedaży kosztował 132 tys. zł. To ile to lat zbierania? :-)

Fiat 126p kosztował 64 tysiące.
5 lat zbierania.
I co z tego?

No wlasnie nic, bo 64 tys + talon.

J.

Data: 2017-08-17 21:37:32
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 20:01, J.F. pisze:
Użytkownik "Wiesiaczek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:on4ju5$n30$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 17.08.2017 o 12:46, T. pisze:
Moi rodzice zarabiali razem ok. 5 tys. zł (przed galopującą inflacją). Odłożyć mogli może z 500 zł miesięcznie, może nawet 1000. A najtańszy samochód w wolnej sprzedaży kosztował 132 tys. zł. To ile to lat zbierania? :-)

Fiat 126p kosztował 64 tysiące.
5 lat zbierania.
I co z tego?

No wlasnie nic, bo 64 tys + talon.

J.

Bez talonu - 132. Moi rodzice tyle zapłacili.
T.

Data: 2017-08-17 12:37:00
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL

Tylko dlatego że obecnej praktycznie nie ma.
Jeśli chodzi o przemysł to byliśmy potentatem w obróbce skrawaniem.
Nawet USA nie miało tyle tokarek co my.
I po zmianie ustroju te tokarki poszły na złom, były niepotrzebne.
W cywilizowanym kraju robiło się odkuwkę którą potem się szlifowało.
Do huty wracało 5% materiału po takiej obróbce.
A u nas się toczyło w efekcie czego do huty wracało 70% materiału.
Ale w ilości tokarek byliśmy bez wątpienia światowym potentatem. :-)

Podobnie było z transportem kolejowym - byliśmy potentatem na skalę europejską. Z dwóch przyczyn - fabryki i fabryczki powstawały tam, gdzie poleciał palec jakiegoś towarzysza (dokładnie jak na filmie Poszukiwany, poszukiwana), a nie tam, gdzie to było racjonalne. I po drugie - nie było rozwiniętego transportu samochodowego.
T.

Data: 2017-08-17 12:47:32
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "T."  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:599571cd$0$15210$65785112@news.neostrada.pl...
Ale w ilości tokarek byliśmy bez wątpienia światowym potentatem. :-)

Podobnie było z transportem kolejowym - byliśmy potentatem na skalę europejską. Z dwóch przyczyn - fabryki i fabryczki powstawały tam, gdzie poleciał palec jakiegoś towarzysza (dokładnie jak na filmie Poszukiwany, poszukiwana), a nie tam, gdzie to było racjonalne. I po drugie - nie było rozwiniętego transportu samochodowego.

Zaraz zaraz - robilismy jakies wieksze inwestycje w kolej ?

Po Niemcach odziedziczylismy gesta siec kolejowa, po Rosjanach rzadka .... i to widac do dzis.

W lokomotywach tez nie blyszczelismy.

No ale PRL sie skonczyl, to PaFaWag zamkneli ... moze i slusznie, bo po co wagony, skoro PKP towarow ani ludzi przewozic nie potrafi :-)

J.

Data: 2017-08-17 14:17:50
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 12:37, T. pisze:

Tylko dlatego że obecnej praktycznie nie ma.
Jeśli chodzi o przemysł to byliśmy potentatem w obróbce skrawaniem.
Nawet USA nie miało tyle tokarek co my.
I po zmianie ustroju te tokarki poszły na złom, były niepotrzebne.
W cywilizowanym kraju robiło się odkuwkę którą potem się szlifowało.
Do huty wracało 5% materiału po takiej obróbce.
A u nas się toczyło w efekcie czego do huty wracało 70% materiału.
Ale w ilości tokarek byliśmy bez wątpienia światowym potentatem. :-)

Podobnie było z transportem kolejowym - byliśmy potentatem na skalę europejską. Z dwóch przyczyn - fabryki i fabryczki powstawały tam, gdzie poleciał palec jakiegoś towarzysza (dokładnie jak na filmie Poszukiwany, poszukiwana), a nie tam, gdzie to było racjonalne. I po drugie - nie było rozwiniętego transportu samochodowego.

Był nakaz korzystania z PKP.
Jak firma wysłała samochód w trasę to musiała mieć podkładkę
że PKP nie może zrealizować tego transportu.
Jak przestał obowiązywać to PKP znalazło się pod kreską.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-17 12:25:37
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-14 o 13:37, Wiesiaczek pisze:
W dniu 14.08.2017 o 10:59, cef pisze:
W dniu 2017-08-14 o 07:59, Wiesiaczek pisze:
W dniu 13.08.2017 o 22:54, cef pisze:
W dniu 2017-08-13 o 20:37, RadoslawF pisze:

A to fabryki pozamykać a przemysł rozwijać?
Już chyba nic z Twoich wyjaśnień nie rozumiem?
Jeśli uważasz fabryki za niepotrzebne i zostały one zaorane, to jak widzisz rozwój przemysłu? Bez fabryk? Manufaktury jakieś czy co?

Przestarzałe uważam za niepotrzebne i takie których wyrobów
ludzie nie chcą kupować. Ja wolał bym modernizować zamiast likwidować.
Ale politycy jak widać wiedzieli lepiej.
Co gorsza poparliśmy ich pomysły głosując portfelami
za wyrobami zagranicznymi.

A uważasz, że nasze było konkurencyjne?
Że było warte naszego portfela czy tylko patriotycznie mieliśmy się
decydować na nasze?
o Ale o co pytasz?

Przedpiśca zasugerował, że dokonano wyboru portfele
pomiędzy wyrobami pochodzącymi z resztek naszego przemysłu
a wyrobami z importu - tak jakby był jakiś wybór.
I pytam czy był jakiś wybór, bo wg mnie to co oferował
nasz przemysł w fazie przełomu ustrojowego nie było wiele warte
i wyboru żadnego nie było

Zmyliłeś mnie tym rodzajem nijakim (było) :)

Co do koncepcji, to wybór był, jak to zresztą zawsze bywa.

Posłużę się analogią:

Sąsiad ma piękny dom i jeździ mercedesem.
Ja jestem wieśniakiem i mam co prawda dom i kilka hektarów pola, które mi wystarcza na dostatnie życie, ale stać mnie tylko na jazdę maluchem.

Teraz mam dwa wyjścia:
1. Sprzedać dom i pole i kupić mercedesa.
2. Uprawiać pole i kupić tego mercedesa za zarobione pieniądze za trzy lata.

Rozsądek podpowiada drugie wyjście, ale chcenie jest ważniejsze i naród wybrał pierwsze (tak samo jak zadłużanie się w bankach, by kupić mieszkanie lub samochód od razu).

Czy to jest brak wyboru?

Nie. To jest brak odruchów społecznych i zdroworozsądkowych.

Ważniejsza jest zarobiona/ukradziona złotówka niż wspólne 1000 zł za jakiś czas.

I w ten sposób doszliśmy do murzynów, sprzedających swoje bogactwa za szklane paciorki.
Sprzedaliśmy wszystkie srebra rodowe za Coca-colę i kolorowe reklamy na budynkach.

Pozbyliśmy się przemysłu motoryzacyjnego ale też każdego innego.
Sprzedaliśmy stocznie, banki, rolnictwo, energetykę, armię i zostaliśmy z kolorowymi reklamami i poklepywaniem po plecach przez beneficjentów tych dóbr.

Przykładowo, o ile w czasach PRL-u ryby były tanie, ogólnie dostępne i w ogóle (jeśli ktoś pamięta) podanie ryby na obiad gościom świadczyło o skrajnej biedzie!
A teraz? Mało kogo stać na jedzenie ryb!
Przypomną, że sprzedaliśmy trzy (wszystkie) duże przedsiębiorstwa dalekomorskie.

Takich przykładów jest mnóstwo.


Z jednej strony masz rację, a z drugiej - nie było prawidłowej wyceny dóbr opartej na ekonomii. Więc pisanie o niskiej cenie ryb miało się tak do rzeczywistości, jak i to, że wczasy były za darmo. Tylko że ludzie wydawali 80% zarobków na wyżywienie.
Jeden taki "mundry inaczej" z jakiejś wielkiej komisji europejskiej stwierdził, że przeciętny Niemiec na żywność wydaje 15% zarobków, a Polak - 50%. Wniosek - za dużo żremy... :-)
T.

Data: 2017-08-17 19:38:00
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 17.08.2017 o 12:25, T. pisze:
....
Przykładowo, o ile w czasach PRL-u ryby były tanie, ogólnie dostępne i w ogóle (jeśli ktoś pamięta) podanie ryby na obiad gościom świadczyło o skrajnej biedzie!
A teraz? Mało kogo stać na jedzenie ryb!
Przypomną, że sprzedaliśmy trzy (wszystkie) duże przedsiębiorstwa dalekomorskie.

Takich przykładów jest mnóstwo.


Z jednej strony masz rację, a z drugiej - nie było prawidłowej wyceny dóbr opartej na ekonomii. Więc pisanie o niskiej cenie ryb miało się tak do rzeczywistości, jak i to, że wczasy były za darmo. Tylko że ludzie wydawali 80% zarobków na wyżywienie.

Na jedzenie wydawało się poniżej 50% zarobków.
A na temat prawidłowej wyceny trudno jest rozmawiać, bo nie masz odnośników do "prawidłowej wyceny".
To był INNY SYSTEM.
Przypomina to spory miedzy zwolennikami Linuksa i Windowsa.
Każdy z nich ma swoje zalety, ale porównać ich się nijak nie da.


Jeden taki "mundry inaczej" z jakiejś wielkiej komisji europejskiej stwierdził, że przeciętny Niemiec na żywność wydaje 15% zarobków, a Polak - 50%. Wniosek - za dużo żremy... :-)

Dobre:)


--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-17 23:31:38
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 19:38, Wiesiaczek pisze:

Jeden taki "mundry inaczej" z jakiejś wielkiej komisji europejskiej stwierdził, że przeciętny Niemiec na żywność wydaje 15% zarobków, a Polak - 50%. Wniosek - za dużo żremy... :-)

Dobre:)

Żenujące.
Podobnie jak znany zachodni dziennikarz który pojechał w Wawie
na targ, pospisywał ceny bananów, pomarańczy, ananasów i
diabli wiedzą jakich jeszcze egzotycznych owoców i na podstawie
ceny ogłosił ze Polacy głodują.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-14 11:49:31
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:omq68m$gb8$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-13 o 16:37, Wiesiaczek pisze:
A to fabryki pozamykać a przemysł rozwijać?
Już chyba nic z Twoich wyjaśnień nie rozumiem?
Jeśli uważasz fabryki za niepotrzebne i zostały one zaorane, to jak widzisz rozwój przemysłu? Bez fabryk? Manufaktury jakieś czy co?

Przestarzałe uważam za niepotrzebne i takie których wyrobów
ludzie nie chcą kupować. Ja wolał bym modernizować zamiast likwidować.
Ale politycy jak widać wiedzieli lepiej.

Na modernizacje nie bylo pieniedzy.
IMO - za bardzo puszczono to na zywiol, wiele zawalila wlasna dyrekcja, czesto nawet nowa.
Przespali modernizowanie gdy bylo konieczne.

Co gorsza poparliśmy ich pomysły głosując portfelami
za wyrobami zagranicznymi.

Bo byly lepsze :-)

J.

Data: 2017-08-14 19:53:50
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-14 o 11:49, J.F. pisze:

A to fabryki pozamykać a przemysł rozwijać?
Już chyba nic z Twoich wyjaśnień nie rozumiem?
Jeśli uważasz fabryki za niepotrzebne i zostały one zaorane, to jak widzisz rozwój przemysłu? Bez fabryk? Manufaktury jakieś czy co?

Przestarzałe uważam za niepotrzebne i takie których wyrobów
ludzie nie chcą kupować. Ja wolał bym modernizować zamiast likwidować.
Ale politycy jak widać wiedzieli lepiej.

Na modernizacje nie bylo pieniedzy.

Nie było.

IMO - za bardzo puszczono to na zywiol, wiele zawalila wlasna dyrekcja, czesto nawet nowa.

Nie zawaliła, przygotowała zakład do przejęcia za grosze.
Znane są u nas przypadki kiedy za "nierentowny" zakład zapłacono
mniej niż wartość towaru w magazynach.

Przespali modernizowanie gdy bylo konieczne.

Stan wojenny nas odciął na kilka lat od świata.
A jak wróciliśmy to dawni kontrahenci sprawdzali co oferujemy
i dziękowali.

Co gorsza poparliśmy ich pomysły głosując portfelami
za wyrobami zagranicznymi.

Bo byly lepsze :-)

Były takie które były lepsze a były i takie które lepsze nie były.
Ale były zagraniczne, miały ładniejsze kolory, opakowanie, pilota
i co najważniejsze były zagraniczne.
To za komunizmu wtłoczyli nam do głowy że to co nasze jest gorsze
od tego z zachodu.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-14 20:32:49
Autor: P.B.
Osobowy diesel w PRL
Dnia Mon, 14 Aug 2017 19:53:50 +0200, RadoslawF napisał(a):

Nie zawaliła, przygotowała zakład do przejęcia za grosze.
Znane są u nas przypadki kiedy za "nierentowny" zakład zapłacono
mniej niż wartość towaru w magazynach.

To akurat jest normalne, tylko trzeba znać całościową wycenę. Jak zakład ma
milion nieuregulowanych długów i towaru w magazynach za pół miliona, to ile
jest wart Twoim zdaniem? Nie jest dziwne, że takie cudo mógł kupić każdy hochsztapler, który
obiecał, że utrzyma produkcję i miejsca pracy. Jak mu się nie udało, to
przychodził kolejny. --
Pozdrawiam,
Przemek

Data: 2017-08-14 20:46:17
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "P.B."  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:1edd25f0rdgz9$.bet5ju3x2q09$.dlg@40tude.net...
Dnia Mon, 14 Aug 2017 19:53:50 +0200, RadoslawF napisał(a):
Nie zawaliła, przygotowała zakład do przejęcia za grosze.
Znane są u nas przypadki kiedy za "nierentowny" zakład zapłacono
mniej niż wartość towaru w magazynach.

To akurat jest normalne, tylko trzeba znać całościową wycenę. Jak zakład ma
milion nieuregulowanych długów i towaru w magazynach za pół miliona, to ile
jest wart Twoim zdaniem?

I jeszcze trzeba do niego co roku 100 tys doplacac :-)

Nie jest dziwne, że takie cudo mógł kupić każdy hochsztapler, który
obiecał, że utrzyma produkcję i miejsca pracy. Jak mu się nie udało, to
przychodził kolejny.

Taka np fabryka Rovera w Anglii - sprzedana za 100 funtow.

J.

Data: 2017-08-17 12:52:11
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-14 o 20:46, J.F. pisze:
Użytkownik "P.B."  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:1edd25f0rdgz9$.bet5ju3x2q09$.dlg@40tude.net...
Dnia Mon, 14 Aug 2017 19:53:50 +0200, RadoslawF napisał(a):
Nie zawaliła, przygotowała zakład do przejęcia za grosze.
Znane są u nas przypadki kiedy za "nierentowny" zakład zapłacono
mniej niż wartość towaru w magazynach.

To akurat jest normalne, tylko trzeba znać całościową wycenę. Jak zakład ma
milion nieuregulowanych długów i towaru w magazynach za pół miliona, to ile
jest wart Twoim zdaniem?

I jeszcze trzeba do niego co roku 100 tys doplacac :-)

Nie jest dziwne, że takie cudo mógł kupić każdy hochsztapler, który
obiecał, że utrzyma produkcję i miejsca pracy. Jak mu się nie udało, to
przychodził kolejny.

Taka np fabryka Rovera w Anglii - sprzedana za 100 funtow.

J.

Ps. W UK nie ma już brytyjskich fabryk samochodów. Wszystkie sprzedali.
T.

Data: 2017-08-14 21:45:42
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup
W dniu 2017-08-14 o 11:49, J.F. pisze:
A to fabryki pozamykać a przemysł rozwijać?
Już chyba nic z Twoich wyjaśnień nie rozumiem?
Jeśli uważasz fabryki za niepotrzebne i zostały one zaorane, to jak widzisz rozwój przemysłu? Bez fabryk? Manufaktury jakieś czy co?

Przestarzałe uważam za niepotrzebne i takie których wyrobów
ludzie nie chcą kupować. Ja wolał bym modernizować zamiast likwidować.
Ale politycy jak widać wiedzieli lepiej.

Na modernizacje nie bylo pieniedzy.

Nie było.

IMO - za bardzo puszczono to na zywiol, wiele zawalila wlasna dyrekcja, czesto nawet nowa.

Nie zawaliła, przygotowała zakład do przejęcia za grosze.
Znane są u nas przypadki kiedy za "nierentowny" zakład zapłacono
mniej niż wartość towaru w magazynach.

A to znow wina ministerstwa skarbu, gdzie jego nadzor wlascicielski.

Przespali modernizowanie gdy bylo konieczne.
Stan wojenny nas odciął na kilka lat od świata.
A jak wróciliśmy to dawni kontrahenci sprawdzali co oferujemy
i dziękowali.

Nie bylismy tak calkiem odcieci.
No i byl jeszcze rynek krajowy.
Nie we wszystkich branzach byl tez szalony postep.

Tym niemniej - to trzeba bylo wtedy reagowac. Wiele zakladow imo przespalo.

Tylko sie nagle okazalo, ze robotnik nie zarabia 20$, a 200.
I produkcja sie zrobila nieoplacalna.
A dyrekcja dalej nie reagowala.

Co gorsza poparliśmy ich pomysły głosując portfelami
za wyrobami zagranicznymi.

Bo byly lepsze :-)

Były takie które były lepsze a były i takie które lepsze nie były.
Ale były zagraniczne, miały ładniejsze kolory, opakowanie, pilota
i co najważniejsze były zagraniczne.

Powiem tak - tato akurat chcial kupic telewizor. Opakowanie nie mialo znaczenia, krajowe tez mialy pilota, porownywalne produkty, byly nieco tansze.
Tylko Unimor mial jakies takie mdłe kolory.
No i padlo na Grundiga. Solidna, niemiecka robota ... okazala sie naprawde solidna.

Ale minelo 20 lat ... Grundig tez zbankrutowal :-)

To za komunizmu wtłoczyli nam do głowy że to co nasze jest gorsze
od tego z zachodu.

Bo tez i bylo.

J.

Data: 2017-08-15 10:17:00
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-14 o 21:45, J.F. pisze:

A to fabryki pozamykać a przemysł rozwijać?
Już chyba nic z Twoich wyjaśnień nie rozumiem?
Jeśli uważasz fabryki za niepotrzebne i zostały one zaorane, to jak widzisz rozwój przemysłu? Bez fabryk? Manufaktury jakieś czy co?

Przestarzałe uważam za niepotrzebne i takie których wyrobów
ludzie nie chcą kupować. Ja wolał bym modernizować zamiast likwidować.
Ale politycy jak widać wiedzieli lepiej.

Na modernizacje nie bylo pieniedzy.

Nie było.

IMO - za bardzo puszczono to na zywiol, wiele zawalila wlasna dyrekcja, czesto nawet nowa.

Nie zawaliła, przygotowała zakład do przejęcia za grosze.
Znane są u nas przypadki kiedy za "nierentowny" zakład zapłacono
mniej niż wartość towaru w magazynach.

A to znow wina ministerstwa skarbu, gdzie jego nadzor wlascicielski.

Widać mieli interes aby nadzór tego nei dostrzegł.

Przespali modernizowanie gdy bylo konieczne.
Stan wojenny nas odciął na kilka lat od świata.
A jak wróciliśmy to dawni kontrahenci sprawdzali co oferujemy
i dziękowali.

Nie bylismy tak calkiem odcieci.

Szary obywatel był.
A jak ten obywatel był konstruktorem, projektantem, dyrektorem
w fabryce to i fabryka była odcięta.

No i byl jeszcze rynek krajowy.

Ładniejszy wyroby zallały w końcu nasz rynek krajowy.

Nie we wszystkich branzach byl tez szalony postep.

Oczywiście że nie. Ale jak rozpatrujemy towary dla prywatnego
nabywcy to ładny wygląd i pilot zdalnego sterowania załatwia
że nabywca kupi nie lepsze pod względem parametrów a lepszy
pod względem wyglądu i wygody obsługi.
A lepsze pod względem wyglądu to nie jest żaden postęp, ale wygrywa.

Tym niemniej - to trzeba bylo wtedy reagowac. Wiele zakladow imo przespalo.

Tylko sie nagle okazalo, ze robotnik nie zarabia 20$, a 200.
I produkcja sie zrobila nieoplacalna.
A dyrekcja dalej nie reagowala.

Co gorsza poparliśmy ich pomysły głosując portfelami
za wyrobami zagranicznymi.

Bo byly lepsze :-)

Były takie które były lepsze a były i takie które lepsze nie były.
Ale były zagraniczne, miały ładniejsze kolory, opakowanie, pilota
i co najważniejsze były zagraniczne.

Powiem tak - tato akurat chcial kupic telewizor. Opakowanie nie mialo znaczenia, krajowe tez mialy pilota, porownywalne produkty, byly nieco tansze.
Tylko Unimor mial jakies takie mdłe kolory.
No i padlo na Grundiga. Solidna, niemiecka robota ... okazala sie naprawde solidna.

Trzeba było obejrzeć elemisa.

Ale minelo 20 lat ... Grundig tez zbankrutowal :-)

To za komunizmu wtłoczyli nam do głowy że to co nasze jest gorsze
od tego z zachodu.

Bo tez i bylo.

Nie zawsze i nie do końca.
Ale zachłysnęliśmy się że po dekadach odcięcia nagle możemy
kupić znane zagraniczne marki. Dla większości tylko z filmów.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-16 12:25:59
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Dnia Tue, 15 Aug 2017 10:17:00 +0200, RadoslawF napisał(a):
W dniu 2017-08-14 o 21:45, J.F. pisze:
Przespali modernizowanie gdy bylo konieczne.
Stan wojenny nas odciął na kilka lat od świata.
A jak wróciliśmy to dawni kontrahenci sprawdzali co oferujemy
i dziękowali.

Nie bylismy tak calkiem odcieci.

Szary obywatel był.
A jak ten obywatel był konstruktorem, projektantem, dyrektorem
w fabryce to i fabryka była odcięta.

Ale caly czas cos ta eksportowalismy.

Nie we wszystkich branzach byl tez szalony postep.
Oczywiście że nie. Ale jak rozpatrujemy towary dla prywatnego
nabywcy to ładny wygląd i pilot zdalnego sterowania załatwia
że nabywca kupi nie lepsze pod względem parametrów a lepszy
pod względem wyglądu i wygody obsługi.

Chyba wszystkie krajowe tv kolorowe mialy juz pilota.

Powiem tak - tato akurat chcial kupic telewizor. Opakowanie nie mialo znaczenia, krajowe tez mialy pilota, porownywalne produkty, byly nieco tansze.
Tylko Unimor mial jakies takie mdłe kolory.
No i padlo na Grundiga. Solidna, niemiecka robota ... okazala sie naprawde solidna.

Trzeba było obejrzeć elemisa.

Pewnie ogladalem. Z jakis powodow odpadl. I na pewno nie byl to pilot
ani pudelko.

Ale minelo 20 lat ... Grundig tez zbankrutowal :-)

To za komunizmu wtłoczyli nam do głowy że to co nasze jest gorsze
od tego z zachodu.

Bo tez i bylo.

Nie zawsze i nie do końca.

Trzeba jeszcze dodac, ze awaryjnosc krajowych tv byla wieksza.
A przynajmniej taka mialem opinie :-)

Ale zachłysnęliśmy się że po dekadach odcięcia nagle możemy
kupić znane zagraniczne marki. Dla większości tylko z filmów.

Dla niektorych pewnie istotne. Wielu na to mniej patrzylo, a nawet
cenilo sobie polskie marki - jakosc niezbyt duza, ale znana. Inne dalekowschodnie to czesto kot w worku.
Ale do zachodnich klient mial zaufanie, wiec polski produkt musial byc
tanszy.

J.

Data: 2017-08-16 14:34:19
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-16 o 12:25, J.F. pisze:

Przespali modernizowanie gdy bylo konieczne.
Stan wojenny nas odciął na kilka lat od świata.
A jak wróciliśmy to dawni kontrahenci sprawdzali co oferujemy
i dziękowali.

Nie bylismy tak calkiem odcieci.

Szary obywatel był.
A jak ten obywatel był konstruktorem, projektantem, dyrektorem
w fabryce to i fabryka była odcięta.

Ale caly czas cos ta eksportowalismy.

To coś tam to kilka procent tego sprzed stanu wojennego.
A ilość sprzed stanu była za mało w stosunku do naszych
potrzeb walutowych.

Nie we wszystkich branzach byl tez szalony postep.
Oczywiście że nie. Ale jak rozpatrujemy towary dla prywatnego
nabywcy to ładny wygląd i pilot zdalnego sterowania załatwia
że nabywca kupi nie lepsze pod względem parametrów a lepszy
pod względem wyglądu i wygody obsługi.

Chyba wszystkie krajowe tv kolorowe mialy juz pilota.

Chyba nie wszystkie.

Powiem tak - tato akurat chcial kupic telewizor. Opakowanie nie mialo
znaczenia, krajowe tez mialy pilota, porownywalne produkty, byly nieco
tansze.
Tylko Unimor mial jakies takie mdłe kolory.
No i padlo na Grundiga. Solidna, niemiecka robota ... okazala sie
naprawde solidna.

Trzeba było obejrzeć elemisa.

Pewnie ogladalem. Z jakis powodow odpadl. I na pewno nie byl to pilot
ani pudelko.

Brak nowoczesnej plastikowej obudowy.  :-)

Ale minelo 20 lat ... Grundig tez zbankrutowal :-)

To za komunizmu wtłoczyli nam do głowy że to co nasze jest gorsze
od tego z zachodu.

Bo tez i bylo.

Nie zawsze i nie do końca.

Trzeba jeszcze dodac, ze awaryjnosc krajowych tv byla wieksza.
A przynajmniej taka mialem opinie :-)

Tyle że te opinie dotyczyły już posiadanych i zakupionych dziesięć
lat wcześniej urządzeń.

Ale zachłysnęliśmy się że po dekadach odcięcia nagle możemy
kupić znane zagraniczne marki. Dla większości tylko z filmów.

Dla niektorych pewnie istotne. Wielu na to mniej patrzylo, a nawet
cenilo sobie polskie marki - jakosc niezbyt duza, ale znana.
Inne dalekowschodnie to czesto kot w worku.
Ale do zachodnich klient mial zaufanie, wiec polski produkt musial byc
tanszy.

Krajowych marek statystycznie nikt nie cenił. Moda na zwracanie
uwagi na "swoje" marki przyszła grubo po dwu tysięcznym roku.
Kiedy już większość krajowych zniknęła lub została tylko wydmuszką
z nazwą.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-16 14:47:09
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Dnia Wed, 16 Aug 2017 14:34:19 +0200, RadoslawF napisał(a):
W dniu 2017-08-16 o 12:25, J.F. pisze:
Przespali modernizowanie gdy bylo konieczne.
Stan wojenny nas odciął na kilka lat od świata.
A jak wróciliśmy to dawni kontrahenci sprawdzali co oferujemy
i dziękowali.
Nie bylismy tak calkiem odcieci.

Szary obywatel był.
A jak ten obywatel był konstruktorem, projektantem, dyrektorem
w fabryce to i fabryka była odcięta.

Ale caly czas cos ta eksportowalismy.

To coś tam to kilka procent tego sprzed stanu wojennego.
A ilość sprzed stanu była za mało w stosunku do naszych
potrzeb walutowych.

Tym niemniej klienci byli.

Nie we wszystkich branzach byl tez szalony postep.
Oczywiście że nie. Ale jak rozpatrujemy towary dla prywatnego
nabywcy to ładny wygląd i pilot zdalnego sterowania załatwia
że nabywca kupi nie lepsze pod względem parametrów a lepszy
pod względem wyglądu i wygody obsługi.

Chyba wszystkie krajowe tv kolorowe mialy juz pilota.
Chyba nie wszystkie.

W 1990 ? Ktore nie mialy ?

Powiem tak - tato akurat chcial kupic telewizor. Opakowanie nie mialo
znaczenia, krajowe tez mialy pilota, porownywalne produkty, byly nieco
tansze.
Tylko Unimor mial jakies takie mdłe kolory.

Trzeba było obejrzeć elemisa.
Pewnie ogladalem. Z jakis powodow odpadl. I na pewno nie byl to pilot
ani pudelko.
Brak nowoczesnej plastikowej obudowy.  :-)

A co - z drewna robili, czy z plastiku, ale nienowoczesna ?

Ale minelo 20 lat ... Grundig tez zbankrutowal :-)

To za komunizmu wtłoczyli nam do głowy że to co nasze jest gorsze
od tego z zachodu.

Bo tez i bylo.

Nie zawsze i nie do końca.

Trzeba jeszcze dodac, ze awaryjnosc krajowych tv byla wieksza.
A przynajmniej taka mialem opinie :-)

Tyle że te opinie dotyczyły już posiadanych i zakupionych dziesięć
lat wcześniej urządzeń.

Ale UL1265 (?) sie czasem psul, a TDA1170 (?) jakos rzadziej, mimo, ze
to samo.

Ale zachłysnęliśmy się że po dekadach odcięcia nagle możemy
kupić znane zagraniczne marki. Dla większości tylko z filmów.

Dla niektorych pewnie istotne. Wielu na to mniej patrzylo, a nawet
cenilo sobie polskie marki - jakosc niezbyt duza, ale znana.
Inne dalekowschodnie to czesto kot w worku.
Ale do zachodnich klient mial zaufanie, wiec polski produkt musial byc
tanszy.

Krajowych marek statystycznie nikt nie cenił. Moda na zwracanie
uwagi na "swoje" marki przyszła grubo po dwu tysięcznym roku.
Kiedy już większość krajowych zniknęła lub została tylko wydmuszką
z nazwą.

no popatrz - wydmuszka zachowala marke ? To moze jednak marka byla ceniona ?

A moze ta niechec byla uzasadniona ? Jak sie np komus pralka Polar
psula pare razy, to co sie dziwic, ze chcial inna.
A mnie sie nie zepsula, to nie miale niecheci.

Albo pralka Frania. Taki dobry i ceniony wyrob, i komu fabryka
przeszkadzala ... :-P

J.

Data: 2017-08-16 15:19:42
Autor: Adam
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-16 o 14:47, J.F. pisze:
Dnia Wed, 16 Aug 2017 14:34:19 +0200, RadoslawF napisał(a):
W dniu 2017-08-16 o 12:25, J.F. pisze:
(...)

Nie we wszystkich branzach byl tez szalony postep.
Oczywiście że nie. Ale jak rozpatrujemy towary dla prywatnego
nabywcy to ładny wygląd i pilot zdalnego sterowania załatwia
że nabywca kupi nie lepsze pod względem parametrów a lepszy
pod względem wyglądu i wygody obsługi.

Chyba wszystkie krajowe tv kolorowe mialy juz pilota.
Chyba nie wszystkie.

W 1990 ? Ktore nie mialy ?


Heliosy jeszcze były wtedy produkowane?


--
Pozdrawiam.

Adam

Data: 2017-08-16 23:31:19
Autor: re
Osobowy diesel w PRL


Użytkownik "Adam"

Nie we wszystkich branzach byl tez szalony postep.
Oczywiście że nie. Ale jak rozpatrujemy towary dla prywatnego
nabywcy to ładny wygląd i pilot zdalnego sterowania załatwia
że nabywca kupi nie lepsze pod względem parametrów a lepszy
pod względem wyglądu i wygody obsługi.

Chyba wszystkie krajowe tv kolorowe mialy juz pilota.
Chyba nie wszystkie.

W 1990 ? Ktore nie mialy ?


Heliosy jeszcze były wtedy produkowane?
-- -
3 doby w kolejce sklepowej :-) ale nie wiem czy w 90

Data: 2017-08-16 20:11:46
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-16 o 14:47, J.F. pisze:

Przespali modernizowanie gdy bylo konieczne.
Stan wojenny nas odciął na kilka lat od świata.
A jak wróciliśmy to dawni kontrahenci sprawdzali co oferujemy
i dziękowali.
Nie bylismy tak calkiem odcieci.

Szary obywatel był.
A jak ten obywatel był konstruktorem, projektantem, dyrektorem
w fabryce to i fabryka była odcięta.

Ale caly czas cos ta eksportowalismy.

To coś tam to kilka procent tego sprzed stanu wojennego.
A ilość sprzed stanu była za mało w stosunku do naszych
potrzeb walutowych.

Tym niemniej klienci byli.

Nie na tyle żeby fabryka przeżyła.

Nie we wszystkich branzach byl tez szalony postep.
Oczywiście że nie. Ale jak rozpatrujemy towary dla prywatnego
nabywcy to ładny wygląd i pilot zdalnego sterowania załatwia
że nabywca kupi nie lepsze pod względem parametrów a lepszy
pod względem wyglądu i wygody obsługi.

Chyba wszystkie krajowe tv kolorowe mialy juz pilota.
Chyba nie wszystkie.

W 1990 ? Ktore nie mialy ?

Niektóre odmiany Elemisów nie miały.

Powiem tak - tato akurat chcial kupic telewizor. Opakowanie nie mialo
znaczenia, krajowe tez mialy pilota, porownywalne produkty, byly nieco
tansze.
Tylko Unimor mial jakies takie mdłe kolory.

Trzeba było obejrzeć elemisa.
Pewnie ogladalem. Z jakis powodow odpadl. I na pewno nie byl to pilot
ani pudelko.
Brak nowoczesnej plastikowej obudowy.  :-)

A co - z drewna robili, czy z plastiku, ale nienowoczesna ?

Z drewna a dokładniej ze sklejki.

Ale minelo 20 lat ... Grundig tez zbankrutowal :-)

To za komunizmu wtłoczyli nam do głowy że to co nasze jest gorsze
od tego z zachodu.

Bo tez i bylo.

Nie zawsze i nie do końca.

Trzeba jeszcze dodac, ze awaryjnosc krajowych tv byla wieksza.
A przynajmniej taka mialem opinie :-)

Tyle że te opinie dotyczyły już posiadanych i zakupionych dziesięć
lat wcześniej urządzeń.

Ale UL1265 (?) sie czasem psul, a TDA1170 (?) jakos rzadziej, mimo, ze
to samo.

Nie wiem jak było z tymi układami.

Ale zachłysnęliśmy się że po dekadach odcięcia nagle możemy
kupić znane zagraniczne marki. Dla większości tylko z filmów.

Dla niektorych pewnie istotne. Wielu na to mniej patrzylo, a nawet
cenilo sobie polskie marki - jakosc niezbyt duza, ale znana.
Inne dalekowschodnie to czesto kot w worku.
Ale do zachodnich klient mial zaufanie, wiec polski produkt musial byc
tanszy.

Krajowych marek statystycznie nikt nie cenił. Moda na zwracanie
uwagi na "swoje" marki przyszła grubo po dwu tysięcznym roku.
Kiedy już większość krajowych zniknęła lub została tylko wydmuszką
z nazwą.

no popatrz - wydmuszka zachowala marke ?
To moze jednak marka byla ceniona ?

A może nie była ceniona tylko uznano że towar lepiej się sprzeda jako
Junak niż jako HonSun.

A moze ta niechec byla uzasadniona ? Jak sie np komus pralka Polar
psula pare razy, to co sie dziwic, ze chcial inna.
A mnie sie nie zepsula, to nie miale niecheci.

Albo pralka Frania. Taki dobry i ceniony wyrob, i komu fabryka
przeszkadzala ... :-P

Mojej mamie która stwierdziła że chcę normalną pralkę.
I taką dostała a producent Frani zdaje się odszedł w niebyt.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-17 09:47:06
Autor: viktorius
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-16 o 20:11, RadoslawF pisze:


Mojej mamie która stwierdziła że chcę normalną pralkę.
I taką dostała a producent Frani zdaje się odszedł w niebyt.



Działają, co prawda tamta fabryka padła, ale marka, miejsce produkcji i pracownicy są ci sami:
https://www.forbes.pl/przywodztwo/pralka-frania-wciaz-wiruje/fl9wv8b
http://www.kalisto-myszkow.pl/pralka-frania

--
viktorius

Data: 2017-08-17 10:11:32
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "viktorius"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:on3hlq$8tt$1$viktoriu@news.chmurka.net...
W dniu 2017-08-16 o 20:11, RadoslawF pisze:
Mojej mamie która stwierdziła że chcę normalną pralkę.
I taką dostała a producent Frani zdaje się odszedł w niebyt.

Działają, co prawda tamta fabryka padła, ale marka, miejsce produkcji i pracownicy są ci sami:
https://www.forbes.pl/przywodztwo/pralka-frania-wciaz-wiruje/fl9wv8b
http://www.kalisto-myszkow.pl/pralka-frania

Wow, niezle osiagniecie - 30 lat nowej wladzy wkrotce minie, a ludzie ciagle bez wodociagu :-)

Czyli jednak jest  miejsce dla franii.
Jakies 1000 szt miesiecznie, pol mln zl, z tego dla zakladu pewnie nie wiecej niz 300 tys ... i tego stary zaklad nie mogl zrozumiec - pracy dla wszystkich nie bedzie.

J.

Data: 2017-08-17 10:33:25
Autor: viktorius
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 10:11, J.F. pisze:


Działają, co prawda tamta fabryka padła, ale marka, miejsce produkcji
i pracownicy są ci sami:
https://www.forbes.pl/przywodztwo/pralka-frania-wciaz-wiruje/fl9wv8b
http://www.kalisto-myszkow.pl/pralka-frania

Wow, niezle osiagniecie - 30 lat nowej wladzy wkrotce minie, a ludzie
ciagle bez wodociagu :-)

Mieli wodociągi działające, ale studnie z których woda była pompowana, wyschły. Przez 1,5 roku musieli sobie poradzić używając wodę z beczkowozów.

https://silesion.pl/koniecpol-wodociag-jest-woda%20pitna%20w-koniecpolu



--
viktorius

Data: 2017-08-17 10:52:32
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "viktorius"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:on3kcl$9r3$1$viktoriu@news.chmurka.net...
W dniu 2017-08-17 o 10:11, J.F. pisze:
Działają, co prawda tamta fabryka padła, ale marka, miejsce produkcji
i pracownicy są ci sami:
https://www.forbes.pl/przywodztwo/pralka-frania-wciaz-wiruje/fl9wv8b
http://www.kalisto-myszkow.pl/pralka-frania

Wow, niezle osiagniecie - 30 lat nowej wladzy wkrotce minie, a ludzie
ciagle bez wodociagu :-)

Mieli wodociągi działające, ale studnie z których woda była pompowana, wyschły. Przez 1,5 roku musieli sobie poradzić używając wodę z beczkowozów.

https://silesion.pl/koniecpol-wodociag-jest-woda%20pitna%20w-koniecpolu

Ponoc jednak nie mieli

http://www.tvn24.pl/katowice,51/poltora-tysiaca-ludzi-bez-wody-w-gminie-koniecpol,567672.html

No ale PRL tez im wodociagu nie zrobil.

Ale w niedalekim rejonie zrobil, bo zdaje sie ze przez kopalnie wyschly studnie.

J.

Data: 2017-08-17 11:51:45
Autor: viktorius
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 10:52, J.F. pisze:


Ponoc jednak nie mieli

http://www.tvn24.pl/katowice,51/poltora-tysiaca-ludzi-bez-wody-w-gminie-koniecpol,567672.html


No ale PRL tez im wodociagu nie zrobil.

News newsowi nierówny. Może nie wszędzie były.

Ale w niedalekim rejonie zrobil, bo zdaje sie ze przez kopalnie wyschly
studnie.


Z kopalniami to przesadziłeś, do najbliższej kopalni jest ze 60km, i to już tej nieczynnej. Wszyscy podają suszę jako przyczynę.

--
viktorius

Data: 2017-08-17 12:40:37
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "viktorius"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:on3ovg$bi3$1$viktoriu@news.chmurka.net...
W dniu 2017-08-17 o 10:52, J.F. pisze:
Ponoc jednak nie mieli
http://www.tvn24.pl/katowice,51/poltora-tysiaca-ludzi-bez-wody-w-gminie-koniecpol,567672.html

No ale PRL tez im wodociagu nie zrobil.

News newsowi nierówny. Może nie wszędzie były.

Te pismaki cienia wstydu nie maja, raz pisza o studniach, zaraz o studni w liczbie pojedynczej, jakby ten wodociag zasilala ... czeski film :-)

Ale w niedalekim rejonie zrobil, bo zdaje sie ze przez kopalnie wyschly
studnie.

Z kopalniami to przesadziłeś, do najbliższej kopalni jest ze 60km, i to już tej nieczynnej. Wszyscy podają suszę jako przyczynę.

Mam rodzine ~30 km dalej, im wodociag zalozyli dawno temu, mowia ze "kopalnia".

W Belchatowie podobnie - kopalnia osuszyla okoliczne studnie, ale wodociag wczesniej doprowadzila.

J.

Data: 2017-08-17 13:09:37
Autor: viktorius
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 12:40, J.F. pisze:
Użytkownik "viktorius"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:on3ovg$bi3$1$viktoriu@news.chmurka.net...
W dniu 2017-08-17 o 10:52, J.F. pisze:
Ponoc jednak nie mieli
http://www.tvn24.pl/katowice,51/poltora-tysiaca-ludzi-bez-wody-w-gminie-koniecpol,567672.html


No ale PRL tez im wodociagu nie zrobil.

News newsowi nierówny. Może nie wszędzie były.

Te pismaki cienia wstydu nie maja, raz pisza o studniach, zaraz o studni
w liczbie pojedynczej, jakby ten wodociag zasilala ... czeski film :-)

Ale w niedalekim rejonie zrobil, bo zdaje sie ze przez kopalnie wyschly
studnie.

Z kopalniami to przesadziłeś, do najbliższej kopalni jest ze 60km, i
to już tej nieczynnej. Wszyscy podają suszę jako przyczynę.

Mam rodzine ~30 km dalej, im wodociag zalozyli dawno temu, mowia ze
"kopalnia".

Jak 30km na południe od Koniecpola, to OK, tam już macki kopalniane mogą sięgać, Olkusz, Dąbrowa Górnicza itp.

W Belchatowie podobnie - kopalnia osuszyla okoliczne studnie, ale
wodociag wczesniej doprowadzila.


Tu inna bajka, kopalnia prawie pod nosem, to wpływu jej na okoliczną wodę podziemną nie mogą się wyprzeć.

--
viktorius

Data: 2017-08-17 10:29:01
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:on21tf$o80$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-16 o 14:47, J.F. pisze:
Przespali modernizowanie gdy bylo konieczne.
Stan wojenny nas odciął na kilka lat od świata.
A jak wróciliśmy to dawni kontrahenci sprawdzali co oferujemy
i dziękowali.
Nie bylismy tak calkiem odcieci.

Szary obywatel był.
A jak ten obywatel był konstruktorem, projektantem, dyrektorem
w fabryce to i fabryka była odcięta.

Ale caly czas cos ta eksportowalismy.

To coś tam to kilka procent tego sprzed stanu wojennego.
A ilość sprzed stanu była za mało w stosunku do naszych
potrzeb walutowych.

Tym niemniej klienci byli.

Nie na tyle żeby fabryka przeżyła.

Szczegolnie jak sie juz nie chciala wysilac na eksport, a krajowy rynek sie kurczyl.

Nie we wszystkich branzach byl tez szalony postep.
Oczywiście że nie. Ale jak rozpatrujemy towary dla prywatnego
nabywcy to ładny wygląd i pilot zdalnego sterowania załatwia
że nabywca kupi nie lepsze pod względem parametrów a lepszy
pod względem wyglądu i wygody obsługi.

Chyba wszystkie krajowe tv kolorowe mialy juz pilota.
Chyba nie wszystkie.

W 1990 ? Ktore nie mialy ?

Niektóre odmiany Elemisów nie miały.

Byc moze. No ale dziwisz sie klientowi, ze woli TV z pilotem ?

Wiec ja bym sie skupil na tym, ze niektore mialy, i z tych fabryka mogla zyc.

Powiem tak - tato akurat chcial kupic telewizor. Opakowanie nie mialo
znaczenia, krajowe tez mialy pilota, porownywalne produkty, byly nieco
tansze.
Tylko Unimor mial jakies takie mdłe kolory.

Trzeba było obejrzeć elemisa.
Pewnie ogladalem. Z jakis powodow odpadl. I na pewno nie byl to pilot
ani pudelko.
Brak nowoczesnej plastikowej obudowy.  :-)

A co - z drewna robili, czy z plastiku, ale nienowoczesna ?
Z drewna a dokładniej ze sklejki.

A nie wygladal.
Czyli to nie wyglad spowodowal upadek :-)

Trzeba jeszcze dodac, ze awaryjnosc krajowych tv byla wieksza.
A przynajmniej taka mialem opinie :-)

Tyle że te opinie dotyczyły już posiadanych i zakupionych dziesięć
lat wcześniej urządzeń.

Ale UL1265 (?) sie czasem psul, a TDA1170 (?) jakos rzadziej, mimo, ze
to samo.

Nie wiem jak było z tymi układami.

Wybralismy niektore do produkcji w PRL, byc moze licencje kupilismy, i robilismy uklady, a potem je uzywalismy w TV.
Tylko one nie zawsze wytrzymywaly.
I nie wiem - jakosc gorsza, czy wieksze kineskopy przekraczaly mozliwosci, a wyboru nie ma, czy zachod w miedzyczaie ulepszyl, a my nie - dosc, ze klient pamietal, ze to sie czasem psuje.
No coz, przynajmniej naprawa byla tania.
Ja kupilem jakis no-name, pare lat wytrzymal, az mu sie kineskop spalil.

Ale zachłysnęliśmy się że po dekadach odcięcia nagle możemy
kupić znane zagraniczne marki. Dla większości tylko z filmów.

Dla niektorych pewnie istotne. Wielu na to mniej patrzylo, a nawet
cenilo sobie polskie marki - jakosc niezbyt duza, ale znana.
Inne dalekowschodnie to czesto kot w worku.
Ale do zachodnich klient mial zaufanie, wiec polski produkt musial byc
tanszy.

Krajowych marek statystycznie nikt nie cenił. Moda na zwracanie
uwagi na "swoje" marki przyszła grubo po dwu tysięcznym roku.
Kiedy już większość krajowych zniknęła lub została tylko wydmuszką
z nazwą.

no popatrz - wydmuszka zachowala marke ?
To moze jednak marka byla ceniona ?

A może nie była ceniona tylko uznano że towar lepiej się sprzeda jako
Junak niż jako HonSun.

Czyli marka byla ceniona :-)
Takze przez klientow, wbrew temu, co piszesz :-)

J.

Data: 2017-08-17 14:34:14
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 10:29, J.F. pisze:

Przespali modernizowanie gdy bylo konieczne.
Stan wojenny nas odciął na kilka lat od świata.
A jak wróciliśmy to dawni kontrahenci sprawdzali co oferujemy
i dziękowali.
Nie bylismy tak calkiem odcieci.

Szary obywatel był.
A jak ten obywatel był konstruktorem, projektantem, dyrektorem
w fabryce to i fabryka była odcięta.

Ale caly czas cos ta eksportowalismy.

To coś tam to kilka procent tego sprzed stanu wojennego.
A ilość sprzed stanu była za mało w stosunku do naszych
potrzeb walutowych.

Tym niemniej klienci byli.

Nie na tyle żeby fabryka przeżyła.

Szczegolnie jak sie juz nie chciala wysilac na eksport, a krajowy rynek sie kurczyl.

Na eksport to trzeba było mieć towar sporo lepszy niż na rynek krajowy.
Nie każdy zakład miał takie możliwości techniczne.

Nie we wszystkich branzach byl tez szalony postep.
Oczywiście że nie. Ale jak rozpatrujemy towary dla prywatnego
nabywcy to ładny wygląd i pilot zdalnego sterowania załatwia
że nabywca kupi nie lepsze pod względem parametrów a lepszy
pod względem wyglądu i wygody obsługi.

Chyba wszystkie krajowe tv kolorowe mialy juz pilota.
Chyba nie wszystkie.

W 1990 ? Ktore nie mialy ?

Niektóre odmiany Elemisów nie miały.

Byc moze. No ale dziwisz sie klientowi, ze woli TV z pilotem ?

Wiec ja bym sie skupil na tym, ze niektore mialy, i z tych fabryka mogla zyc.

Coś im to skupienie nie bardzo wyszło.

Powiem tak - tato akurat chcial kupic telewizor. Opakowanie nie mialo
znaczenia, krajowe tez mialy pilota, porownywalne produkty, byly nieco
tansze.
Tylko Unimor mial jakies takie mdłe kolory.

Trzeba było obejrzeć elemisa.
Pewnie ogladalem. Z jakis powodow odpadl. I na pewno nie byl to pilot
ani pudelko.
Brak nowoczesnej plastikowej obudowy.  :-)

A co - z drewna robili, czy z plastiku, ale nienowoczesna ?
Z drewna a dokładniej ze sklejki.

A nie wygladal.
Czyli to nie wyglad spowodowal upadek :-)

Na pewno nie twierdze że tylko wygląd to spowodował.

Trzeba jeszcze dodac, ze awaryjnosc krajowych tv byla wieksza.
A przynajmniej taka mialem opinie :-)

Tyle że te opinie dotyczyły już posiadanych i zakupionych dziesięć
lat wcześniej urządzeń.

Ale UL1265 (?) sie czasem psul, a TDA1170 (?) jakos rzadziej, mimo, ze
to samo.

Nie wiem jak było z tymi układami.

Wybralismy niektore do produkcji w PRL, byc moze licencje kupilismy, i robilismy uklady, a potem je uzywalismy w TV.
Tylko one nie zawsze wytrzymywaly.
I nie wiem - jakosc gorsza, czy wieksze kineskopy przekraczaly mozliwosci, a wyboru nie ma, czy zachod w miedzyczaie ulepszyl, a my nie - dosc, ze klient pamietal, ze to sie czasem psuje.
No coz, przynajmniej naprawa byla tania.
Ja kupilem jakis no-name, pare lat wytrzymal, az mu sie kineskop spalil.

Nie wiem jak ze scalakami ale mam orientację jak jest z mechaniką.
Kupujesz tłocznie i robisz jakiś element, co ileś tysięcy wymieniasz
matryce bo jest rozklepana i elementy nie trzymają wymiaru.

Ale jakiś domorosły racjonalizator proponuje robić dwa razy więcej
między wymiana matrycy. Ewidentne oszczędności i ewidentny spadek
reputacji bo klient widzi że kupiona część nie trzyma wymiaru.

Stawiał bym że w elektronicy działało to podobnie.

Ale zachłysnęliśmy się że po dekadach odcięcia nagle możemy
kupić znane zagraniczne marki. Dla większości tylko z filmów.

Dla niektorych pewnie istotne. Wielu na to mniej patrzylo, a nawet
cenilo sobie polskie marki - jakosc niezbyt duza, ale znana.
Inne dalekowschodnie to czesto kot w worku.
Ale do zachodnich klient mial zaufanie, wiec polski produkt musial byc
tanszy.

Krajowych marek statystycznie nikt nie cenił. Moda na zwracanie
uwagi na "swoje" marki przyszła grubo po dwu tysięcznym roku.
Kiedy już większość krajowych zniknęła lub została tylko wydmuszką
z nazwą.

no popatrz - wydmuszka zachowala marke ?
To moze jednak marka byla ceniona ?

A może nie była ceniona tylko uznano że towar lepiej się sprzeda jako
Junak niż jako HonSun.

Czyli marka byla ceniona :-)
Takze przez klientow, wbrew temu, co piszesz :-)

Nie była ceniona, powstała i zniknęła w latach sześćdziesiątych.
A cwaniaki jadą na nostalgii.
Żeby było śmieszniej to te nowe "Junaki" najpierw były Koreańskie
a teraz są Chińskie.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-17 17:27:29
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup
W dniu 2017-08-17 o 10:29, J.F. pisze:
Ale caly czas cos tam eksportowalismy.

To coś tam to kilka procent tego sprzed stanu wojennego.
A ilość sprzed stanu była za mało w stosunku do naszych
potrzeb walutowych.

Tym niemniej klienci byli.

Nie na tyle żeby fabryka przeżyła.

Szczegolnie jak sie juz nie chciala wysilac na eksport, a krajowy rynek sie kurczyl.

Na eksport to trzeba było mieć towar sporo lepszy niż na rynek krajowy.
Nie każdy zakład miał takie możliwości techniczne.

Skoro eksportowal caly czas, to mial.
Tyle ze po 10 latach klient czesto chce lepszego towaru.

Oczywiście że nie. Ale jak rozpatrujemy towary dla prywatnego
nabywcy to ładny wygląd i pilot zdalnego sterowania załatwia
że nabywca kupi nie lepsze pod względem parametrów a lepszy
pod względem wyglądu i wygody obsługi.

Chyba wszystkie krajowe tv kolorowe mialy juz pilota.
Chyba nie wszystkie.

W 1990 ? Ktore nie mialy ?

Niektóre odmiany Elemisów nie miały.

Byc moze. No ale dziwisz sie klientowi, ze woli TV z pilotem ?
Wiec ja bym sie skupil na tym, ze niektore mialy, i z tych fabryka mogla zyc.
Coś im to skupienie nie bardzo wyszło.

Anie nie bardzo, ale przeciez nie dlatego, ze pilota nie mialy.
No chyba, ze dyrekcja robila wlasnie te, co nie mialy.

Nie wiem jak ze scalakami ale mam orientację jak jest z mechaniką.
Kupujesz tłocznie i robisz jakiś element, co ileś tysięcy wymieniasz
matryce bo jest rozklepana i elementy nie trzymają wymiaru.

Ale jakiś domorosły racjonalizator proponuje robić dwa razy więcej
między wymiana matrycy. Ewidentne oszczędności i ewidentny spadek
reputacji bo klient widzi że kupiona część nie trzyma wymiaru.
Stawiał bym że w elektronicy działało to podobnie.

Maski sie raczej tak szybko nie zuzywaly ... a moze ?
A dla takich malo skomplikowanych scalakow chyba nie byly zbyt drogie.
Ale moze na innym etapie produkcji tak bylo.

Krajowych marek statystycznie nikt nie cenił. Moda na zwracanie
uwagi na "swoje" marki przyszła grubo po dwu tysięcznym roku.
Kiedy już większość krajowych zniknęła lub została tylko wydmuszką
z nazwą.

no popatrz - wydmuszka zachowala marke ?
To moze jednak marka byla ceniona ?

A może nie była ceniona tylko uznano że towar lepiej się sprzeda jako
Junak niż jako HonSun.

Czyli marka byla ceniona :-)
Takze przez klientow, wbrew temu, co piszesz :-)

Nie była ceniona, powstała i zniknęła w latach sześćdziesiątych.

Znaczy PRL nie cenil.

A cwaniaki jadą na nostalgii.

Na tym marka polega. Widac przez rodakow ceniona.

Choc tak prawde mowiac ... Junaki teraz to chyba glownie stare dziadki wspominaja, a oni nowych nie kupuja :-)


Żeby było śmieszniej to te nowe "Junaki" najpierw były Koreańskie
a teraz są Chińskie.

Oj tam, Volvo kiedys bylo szwedzkie, Jaguar byl angielski :-)

J.

Data: 2017-08-17 23:49:54
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 17:27, J.F. pisze:

Ale caly czas cos tam eksportowalismy.

To coś tam to kilka procent tego sprzed stanu wojennego.
A ilość sprzed stanu była za mało w stosunku do naszych
potrzeb walutowych.

Tym niemniej klienci byli.

Nie na tyle żeby fabryka przeżyła.

Szczegolnie jak sie juz nie chciala wysilac na eksport, a krajowy rynek sie kurczyl.

Na eksport to trzeba było mieć towar sporo lepszy niż na rynek krajowy.
Nie każdy zakład miał takie możliwości techniczne.

Skoro eksportowal caly czas, to mial.
Tyle ze po 10 latach klient czesto chce lepszego towaru.

Cały czas to tylko surowce i żywność.
Cała reszta musi być modyfikowana zgodnie z modą i oczekiwaniem
nabywcy. A u nas tego nie robili.

Oczywiście że nie. Ale jak rozpatrujemy towary dla prywatnego
nabywcy to ładny wygląd i pilot zdalnego sterowania załatwia
że nabywca kupi nie lepsze pod względem parametrów a lepszy
pod względem wyglądu i wygody obsługi.

Chyba wszystkie krajowe tv kolorowe mialy juz pilota.
Chyba nie wszystkie.

W 1990 ? Ktore nie mialy ?

Niektóre odmiany Elemisów nie miały.

Byc moze. No ale dziwisz sie klientowi, ze woli TV z pilotem ?
Wiec ja bym sie skupil na tym, ze niektore mialy, i z tych fabryka mogla zyc.
Coś im to skupienie nie bardzo wyszło.

Anie nie bardzo, ale przeciez nie dlatego, ze pilota nie mialy.
No chyba, ze dyrekcja robila wlasnie te, co nie mialy.

Nie wiem co robiła dyrekcja. Wiem jaki był efekt.
Jak odejdziesz już od telewizorów to pomyśl o sprzęcie audio.
Od strony technicznej potrafiliśmy zrobić najlepszy a w praktyce
to rynek audio padł pierwszy. Brak pilotów, brak zmian w wyglądzie
i przekonanie nabywcy że zagraniczne będzie lepsze.

Nie wiem jak ze scalakami ale mam orientację jak jest z mechaniką.
Kupujesz tłocznie i robisz jakiś element, co ileś tysięcy wymieniasz
matryce bo jest rozklepana i elementy nie trzymają wymiaru.

Ale jakiś domorosły racjonalizator proponuje robić dwa razy więcej
między wymiana matrycy. Ewidentne oszczędności i ewidentny spadek
reputacji bo klient widzi że kupiona część nie trzyma wymiaru.
Stawiał bym że w elektronicy działało to podobnie.

Maski sie raczej tak szybko nie zuzywaly ... a moze ?
A dla takich malo skomplikowanych scalakow chyba nie byly zbyt drogie.
Ale moze na innym etapie produkcji tak bylo.

Krajowych marek statystycznie nikt nie cenił. Moda na zwracanie
uwagi na "swoje" marki przyszła grubo po dwu tysięcznym roku.
Kiedy już większość krajowych zniknęła lub została tylko wydmuszką
z nazwą.

no popatrz - wydmuszka zachowala marke ?
To moze jednak marka byla ceniona ?

A może nie była ceniona tylko uznano że towar lepiej się sprzeda jako
Junak niż jako HonSun.

Czyli marka byla ceniona :-)
Takze przez klientow, wbrew temu, co piszesz :-)

Nie była ceniona, powstała i zniknęła w latach sześćdziesiątych.

Znaczy PRL nie cenil.

W PRLu zapadały decyzje polityczne. jedna z nich brzmiała nie
produkujemy motocykli ciężkich, zrobią to towarzysze radziecy.
To przestaliśmy produkować.

A cwaniaki jadą na nostalgii.

Na tym marka polega. Widac przez rodakow ceniona.

Co innego ceniona marka a co innego nostalgia za marką znaną
z czasów dzieciństwa czy młodości. Ale efekt finansowy podobny,
chciało by się kupić.

Choc tak prawde mowiac ... Junaki teraz to chyba glownie stare dziadki wspominaja, a oni nowych nie kupuja :-)

Jak masz biednego dziadka to ci co najwyżej Rometa na pedały kupi.
Jak ktoś ma bogatego to dostanie z elektrycznym rozrusznikiem
z pojemnością od 50 do 250cm2.  :-)
bo dzieciak to i tak by wolał Hondę, Yamachę lub przynajmniej
"włocha".

Żeby było śmieszniej to te nowe "Junaki" najpierw były Koreańskie
a teraz są Chińskie.

Oj tam, Volvo kiedys bylo szwedzkie, Jaguar byl angielski :-)

Nie zrozumiałeś.
Polska firma zamawia partię za granicą, nakleja naklejki, teraz to
już nawet zamawiają z wytłoczonymi nazwami i sprzedaje pod "swoją"
marką.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-18 12:50:09
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:on532h$6sn$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-17 o 17:27, J.F. pisze:
Ale caly czas cos tam eksportowalismy.
[...]
Na eksport to trzeba było mieć towar sporo lepszy niż na rynek krajowy.
Nie każdy zakład miał takie możliwości techniczne.

Skoro eksportowal caly czas, to mial.
Tyle ze po 10 latach klient czesto chce lepszego towaru.

Cały czas to tylko surowce i żywność.

Nie tylko. Tokarki i inne obrabiarki, maluchy, polonezy.
Radia, magnetofony, gramofony ...

Cała reszta musi być modyfikowana zgodnie z modą i oczekiwaniem
nabywcy. A u nas tego nie robili.

Ale przy stalym eksporcie mozna bylo reagowac na biezaco.

Jak odejdziesz już od telewizorów to pomyśl o sprzęcie audio.
Od strony technicznej potrafiliśmy zrobić najlepszy a w praktyce

Z tym najlepszy, to bym polemizowal.

to rynek audio padł pierwszy. Brak pilotów, brak zmian w wyglądzie
i przekonanie nabywcy że zagraniczne będzie lepsze.

No i cena.
Jedni kupowali lepszego Technicsa, inni tanszego koreanca.
Przy czym pilot w TV byl standardem, w sprzecie audio jeszcze niekoniecznie.

No ale byl juz rok 1990. Swiat przeszedl na CD, a my w tym temacie nie umielismy nic.
Choc Fonika potrafila naped kupic i zapakowac.

Nawiasem mowiac, to bylo cos takiego jak COBRESPU, z ciekawymi projektami, ale w zycie nie weszly.

Tylko ze:
-akurat w sprzecie audio to tych modeli mielismy sporo, tu nie ma co narzekac na modernizacje,
-klienci zagraniczni czesto design przywozili - tak ma wygladac ... czyzby jednak zrobilismy sie za drodzy ?

-powiedzmy ze by nie padly, minelo 20 lat ... wymien europejskich producentow sprzetu ?
I tak by padly :-(
Trzeba bylo wylansowac jakas audiofilska marke, ale najpierw wyp* 90% zalogi.

A może nie była ceniona tylko uznano że towar lepiej się sprzeda jako
Junak niż jako HonSun.

Czyli marka byla ceniona :-)
Takze przez klientow, wbrew temu, co piszesz :-)

Nie była ceniona, powstała i zniknęła w latach sześćdziesiątych.

Znaczy PRL nie cenil.

W PRLu zapadały decyzje polityczne. jedna z nich brzmiała nie
produkujemy motocykli ciężkich, zrobią to towarzysze radziecy.
To przestaliśmy produkować.

I sprowadzalismy te ciezkie motocykle ?
To ta decyzja moze byla dobra, skoro zaczelismy robic srednie.

Ale taki np aparat Fenix
http://www.fotomuzeum.pl/index.php/pl/aparaty/aparaty-powojenne/item/35-fenix-wzfo-warszawa

Komu to przeszkadzalo ?
A moze nikomu, tylko za drogie bylo, towarzysze taniej zrobili ?

Choc tak prawde mowiac ... Junaki teraz to chyba glownie stare dziadki wspominaja, a oni nowych nie kupuja :-)
Jak masz biednego dziadka to ci co najwyżej Rometa na pedały kupi.
Jak ktoś ma bogatego to dostanie z elektrycznym rozrusznikiem
z pojemnością od 50 do 250cm2.  :-)
bo dzieciak to i tak by wolał Hondę, Yamachę lub przynajmniej
"włocha".

Ale widzisz - tu moze jest pies pogrzebany, wnuczek by wolal Yamahe, a dziadek mu kupi Junaka :-)

Żeby było śmieszniej to te nowe "Junaki" najpierw były Koreańskie
a teraz są Chińskie.

Oj tam, Volvo kiedys bylo szwedzkie, Jaguar byl angielski :-)

Nie zrozumiałeś.
Polska firma zamawia partię za granicą, nakleja naklejki, teraz to
już nawet zamawiają z wytłoczonymi nazwami i sprzedaje pod "swoją"
marką.

Volvo jeszcze ma fabryki w Szwecji, a Jaguar w Anglii ... jeszcze.

A dzialalnosc jak piszesz popularna na swiecie od wielu lat.
Ten sprzet audio z PRL to niby jak sprzedawany ?

J.

Data: 2017-08-18 13:01:24
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL

Nie zrozumiałeś.
Polska firma zamawia partię za granicą, nakleja naklejki, teraz to
już nawet zamawiają z wytłoczonymi nazwami i sprzedaje pod "swoją"
marką.

Volvo jeszcze ma fabryki w Szwecji, a Jaguar w Anglii ... jeszcze.


Ale Volvo jest chińskie, a Jaguar - indyjski.
Nokia już jest amerykańska, a Ikea bodaj szwajcarska.
Co ciekawe - ludzie kojarzą Opla jako markę niemiecką, a ta firma już w 1929 r. została sprzedana Amerykańcom. Obecnie francuski :-)
T.

Data: 2017-08-17 21:39:16
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 14:34, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-17 o 10:29, J.F. pisze:

Przespali modernizowanie gdy bylo konieczne.
Stan wojenny nas odciął na kilka lat od świata.
A jak wróciliśmy to dawni kontrahenci sprawdzali co oferujemy
i dziękowali.
Nie bylismy tak calkiem odcieci.

Szary obywatel był.
A jak ten obywatel był konstruktorem, projektantem, dyrektorem
w fabryce to i fabryka była odcięta.

Ale caly czas cos ta eksportowalismy.

To coś tam to kilka procent tego sprzed stanu wojennego.
A ilość sprzed stanu była za mało w stosunku do naszych
potrzeb walutowych.

Tym niemniej klienci byli.

Nie na tyle żeby fabryka przeżyła.

Szczegolnie jak sie juz nie chciala wysilac na eksport, a krajowy rynek sie kurczyl.

Na eksport to trzeba było mieć towar sporo lepszy niż na rynek krajowy.
Nie każdy zakład miał takie możliwości techniczne.

Nie we wszystkich branzach byl tez szalony postep.
Oczywiście że nie. Ale jak rozpatrujemy towary dla prywatnego
nabywcy to ładny wygląd i pilot zdalnego sterowania załatwia
że nabywca kupi nie lepsze pod względem parametrów a lepszy
pod względem wyglądu i wygody obsługi.

Chyba wszystkie krajowe tv kolorowe mialy juz pilota.
Chyba nie wszystkie.

W 1990 ? Ktore nie mialy ?

Niektóre odmiany Elemisów nie miały.

Byc moze. No ale dziwisz sie klientowi, ze woli TV z pilotem ?

Wiec ja bym sie skupil na tym, ze niektore mialy, i z tych fabryka mogla zyc.

Coś im to skupienie nie bardzo wyszło.

Powiem tak - tato akurat chcial kupic telewizor. Opakowanie nie mialo
znaczenia, krajowe tez mialy pilota, porownywalne produkty, byly nieco
tansze.
Tylko Unimor mial jakies takie mdłe kolory.

Trzeba było obejrzeć elemisa.
Pewnie ogladalem. Z jakis powodow odpadl. I na pewno nie byl to pilot
ani pudelko.
Brak nowoczesnej plastikowej obudowy.  :-)

A co - z drewna robili, czy z plastiku, ale nienowoczesna ?
Z drewna a dokładniej ze sklejki.

A nie wygladal.
Czyli to nie wyglad spowodowal upadek :-)

Na pewno nie twierdze że tylko wygląd to spowodował.

Trzeba jeszcze dodac, ze awaryjnosc krajowych tv byla wieksza.
A przynajmniej taka mialem opinie :-)

Tyle że te opinie dotyczyły już posiadanych i zakupionych dziesięć
lat wcześniej urządzeń.

Ale UL1265 (?) sie czasem psul, a TDA1170 (?) jakos rzadziej, mimo, ze
to samo.

Nie wiem jak było z tymi układami.

Wybralismy niektore do produkcji w PRL, byc moze licencje kupilismy, i robilismy uklady, a potem je uzywalismy w TV.
Tylko one nie zawsze wytrzymywaly.
I nie wiem - jakosc gorsza, czy wieksze kineskopy przekraczaly mozliwosci, a wyboru nie ma, czy zachod w miedzyczaie ulepszyl, a my nie - dosc, ze klient pamietal, ze to sie czasem psuje.
No coz, przynajmniej naprawa byla tania.
Ja kupilem jakis no-name, pare lat wytrzymal, az mu sie kineskop spalil.

Nie wiem jak ze scalakami ale mam orientację jak jest z mechaniką.
Kupujesz tłocznie i robisz jakiś element, co ileś tysięcy wymieniasz
matryce bo jest rozklepana i elementy nie trzymają wymiaru.

Ale jakiś domorosły racjonalizator proponuje robić dwa razy więcej
między wymiana matrycy. Ewidentne oszczędności i ewidentny spadek
reputacji bo klient widzi że kupiona część nie trzyma wymiaru.

Stawiał bym że w elektronicy działało to podobnie.

Ale zachłysnęliśmy się że po dekadach odcięcia nagle możemy
kupić znane zagraniczne marki. Dla większości tylko z filmów.

Dla niektorych pewnie istotne. Wielu na to mniej patrzylo, a nawet
cenilo sobie polskie marki - jakosc niezbyt duza, ale znana.
Inne dalekowschodnie to czesto kot w worku.
Ale do zachodnich klient mial zaufanie, wiec polski produkt musial byc
tanszy.

Krajowych marek statystycznie nikt nie cenił. Moda na zwracanie
uwagi na "swoje" marki przyszła grubo po dwu tysięcznym roku.
Kiedy już większość krajowych zniknęła lub została tylko wydmuszką
z nazwą.

no popatrz - wydmuszka zachowala marke ?
To moze jednak marka byla ceniona ?

A może nie była ceniona tylko uznano że towar lepiej się sprzeda jako
Junak niż jako HonSun.

Czyli marka byla ceniona :-)
Takze przez klientow, wbrew temu, co piszesz :-)

Nie była ceniona, powstała i zniknęła w latach sześćdziesiątych.
A cwaniaki jadą na nostalgii.
Żeby było śmieszniej to te nowe "Junaki" najpierw były Koreańskie
a teraz są Chińskie.


Pozdrawiam

Ja mam Zippa Quantum czyli Wang Ye czy jakoś tak... :-)
T.

Data: 2017-08-17 12:55:00
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-16 o 14:47, J.F. pisze:
Dnia Wed, 16 Aug 2017 14:34:19 +0200, RadoslawF napisał(a):
W dniu 2017-08-16 o 12:25, J.F. pisze:
Przespali modernizowanie gdy bylo konieczne.
Stan wojenny nas odciął na kilka lat od świata.
A jak wróciliśmy to dawni kontrahenci sprawdzali co oferujemy
i dziękowali.
Nie bylismy tak calkiem odcieci.

Szary obywatel był.
A jak ten obywatel był konstruktorem, projektantem, dyrektorem
w fabryce to i fabryka była odcięta.

Ale caly czas cos ta eksportowalismy.

To coś tam to kilka procent tego sprzed stanu wojennego.
A ilość sprzed stanu była za mało w stosunku do naszych
potrzeb walutowych.

Tym niemniej klienci byli.

Nie we wszystkich branzach byl tez szalony postep.
Oczywiście że nie. Ale jak rozpatrujemy towary dla prywatnego
nabywcy to ładny wygląd i pilot zdalnego sterowania załatwia
że nabywca kupi nie lepsze pod względem parametrów a lepszy
pod względem wyglądu i wygody obsługi.

Chyba wszystkie krajowe tv kolorowe mialy juz pilota.
Chyba nie wszystkie.

W 1990 ? Ktore nie mialy ?

Powiem tak - tato akurat chcial kupic telewizor. Opakowanie nie mialo
znaczenia, krajowe tez mialy pilota, porownywalne produkty, byly nieco
tansze.
Tylko Unimor mial jakies takie mdłe kolory.

Trzeba było obejrzeć elemisa.
Pewnie ogladalem. Z jakis powodow odpadl. I na pewno nie byl to pilot
ani pudelko.
Brak nowoczesnej plastikowej obudowy.  :-)

A co - z drewna robili, czy z plastiku, ale nienowoczesna ?

Ale minelo 20 lat ... Grundig tez zbankrutowal :-)

To za komunizmu wtłoczyli nam do głowy że to co nasze jest gorsze
od tego z zachodu.

Bo tez i bylo.

Nie zawsze i nie do końca.

Trzeba jeszcze dodac, ze awaryjnosc krajowych tv byla wieksza.
A przynajmniej taka mialem opinie :-)

Tyle że te opinie dotyczyły już posiadanych i zakupionych dziesięć
lat wcześniej urządzeń.

Ale UL1265 (?) sie czasem psul, a TDA1170 (?) jakos rzadziej, mimo, ze
to samo.

Ale zachłysnęliśmy się że po dekadach odcięcia nagle możemy
kupić znane zagraniczne marki. Dla większości tylko z filmów.

Dla niektorych pewnie istotne. Wielu na to mniej patrzylo, a nawet
cenilo sobie polskie marki - jakosc niezbyt duza, ale znana.
Inne dalekowschodnie to czesto kot w worku.
Ale do zachodnich klient mial zaufanie, wiec polski produkt musial byc
tanszy.

Krajowych marek statystycznie nikt nie cenił. Moda na zwracanie
uwagi na "swoje" marki przyszła grubo po dwu tysięcznym roku.
Kiedy już większość krajowych zniknęła lub została tylko wydmuszką
z nazwą.

no popatrz - wydmuszka zachowala marke ?
To moze jednak marka byla ceniona ?

A moze ta niechec byla uzasadniona ? Jak sie np komus pralka Polar
psula pare razy, to co sie dziwic, ze chcial inna.
A mnie sie nie zepsula, to nie miale niecheci.

Albo pralka Frania. Taki dobry i ceniony wyrob, i komu fabryka
przeszkadzala ... :-P

J.


Produkuje się je nadal. W Myszkowie. :-)
Podobno świetnie się w niej zacier miesza...
T.

Data: 2017-08-16 23:30:02
Autor: re
Osobowy diesel w PRL


Użytkownik "J.F."


Nie we wszystkich branzach byl tez szalony postep.
Oczywiście że nie. Ale jak rozpatrujemy towary dla prywatnego
nabywcy to ładny wygląd i pilot zdalnego sterowania załatwia
że nabywca kupi nie lepsze pod względem parametrów a lepszy
pod względem wyglądu i wygody obsługi.

Chyba wszystkie krajowe tv kolorowe mialy juz pilota.
-- -
Nie wiem o jakim okresie mowa, ale TC503 nie miał pilota

Data: 2017-08-17 00:05:23
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "re"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:on2eb9$deh$2@mx1.internetia.pl...
Użytkownik "J.F."
Nie we wszystkich branzach byl tez szalony postep.
Oczywiście że nie. Ale jak rozpatrujemy towary dla prywatnego
nabywcy to ładny wygląd i pilot zdalnego sterowania załatwia
że nabywca kupi nie lepsze pod względem parametrów a lepszy
pod względem wyglądu i wygody obsługi.

Chyba wszystkie krajowe tv kolorowe mialy juz pilota.
-- -
Nie wiem o jakim okresie mowa, ale TC503 nie miał pilota

Po 1990 nas interesuje.

No ale w sumie nie ma sie o co klocic - Radek ma racje, pilot w TV wazna rzecz, a jak fabryka nie chce tego zrozumiec, to bankrutuje :-)

J.

Data: 2017-08-16 12:10:24
Autor: Marek
Osobowy diesel w PRL
On Mon, 14 Aug 2017 21:45:42 +0200, "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
No i padlo na Grundiga. Solidna, niemiecka robota ... okazala sie naprawde solidna.

A tv działała nadal?

--
Marek

Data: 2017-08-17 12:22:33
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-13 o 20:37, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-13 o 16:37, Wiesiaczek pisze:

Jeśli już wszedłeś na temat ustroju, to przypomnę, że wtedy budowano fabryki, drogi, elektrownie, szkoły, szpitale, domy oraz wiele innych rzeczy i narzekanie, że brakowało "wielu rzeczy" (choć często faktycznie ich brakowało) nic nie wnosi do tematu.

Fabryki okazują się przestarzałe i niepotrzebne, drogi dziurawe

a szkoły wychowały pokolenia znawców co to kupią gówno w ładnym

opakowaniu byle by było zagraniczne.

Elektrownie pracują do dziś, szpitale funkcjonują, budynki mieszkalne stoją, po Gierkówce jeździ się do dziś, Trasa Toruńska, Wisłostrada, Trasa Łazienkowska funkcjonują etc.
Co do szkół, to nie poruszaj tego tematu, bo dam Ci linka do sprawdzianów dzisiejszych absolwentów.... Uwierz, teraz to jest porażka!
A że fabryki były przestarzałe i niepotrzebne, to takiej opinii spodziewałbym się po zatwardziałych moherach lub niedojrzałych gimbusach.
Uważasz,że pozbycie się całego (CAŁEGO) przemysłu w takim kraju jak nasz jest sensownym krokiem?!

Nie chwaliłem pozbycia się przemysłu.

To chyba rzuciło mi się na oczy :)

Cytuję:
">>> Fabryki okazują się przestarzałe i niepotrzebne, drogi dziurawe"
...

I fakt że okazały się "przestarzałe i niepotrzebne" oznacza że
chwaliłem pozbycie się przemysłu?
Przestań dyskutować z tym co sobie wyobrażasz a zacznij z tym co
faktycznie napisałem.

A to fabryki pozamykać a przemysł rozwijać?
Już chyba nic z Twoich wyjaśnień nie rozumiem?
Jeśli uważasz fabryki za niepotrzebne i zostały one zaorane, to jak widzisz rozwój przemysłu? Bez fabryk? Manufaktury jakieś czy co?

Przestarzałe uważam za niepotrzebne i takie których wyrobów
ludzie nie chcą kupować. Ja wolał bym modernizować zamiast likwidować.
Ale politycy jak widać wiedzieli lepiej.
Co gorsza poparliśmy ich pomysły głosując portfelami
za wyrobami zagranicznymi.


Pozdrawiam

Polonez zniknął, bo nikt go nie chciał kupować, a nie dlatego, że odgórnie zamknięto fabrykę. Niestety w wiele dziedzin przemysłu nie inwestowano w innowacje i po zmianie ustroju nie było to atrakcyjne dla klientow.
T.

Data: 2017-08-17 12:33:39
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "T."  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:59956e6a$0$15192$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2017-08-13 o 20:37, RadoslawF pisze:
Przestarzałe uważam za niepotrzebne i takie których wyrobów
ludzie nie chcą kupować. Ja wolał bym modernizować zamiast likwidować.
Ale politycy jak widać wiedzieli lepiej.
Co gorsza poparliśmy ich pomysły głosując portfelami
za wyrobami zagranicznymi.

Polonez zniknął, bo nikt go nie chciał kupować, a nie dlatego, że odgórnie zamknięto fabrykę.

Trzeba Daewoo przyznac, ze dume PRL produkowal dlugo, i nawet modernizowal.
Az ja przestalismy kupowac.

Ale to ich fabryka - mogli zamknac, mogli stwierdzic ze wiecej zarobia na lanosie ...

J.

Data: 2017-08-20 12:30:38
Autor: Zenek Kapelinder
Osobowy diesel w PRL
Przy cenie poldka przed likwidacja produkcji zbyt mial nieograniczony. Produkcje zlikwidowano zeby poldek nie robil konkurencji drozszemu od niego cienkiemu i innym fiatom. Ruscy przestali produkowac stara lade w tym lub zeszlym roku. Uznali ze jest na tyle przestarzala ze pomimo smiesznej ceny nie beda jej produkowali. Co nie znaczy ze nigdzie sie lady nie produkuje. Sa jeszcze kraje gdzie ja produkuja.

Data: 2017-08-20 21:41:56
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-20 o 21:30, Zenek Kapelinder pisze:
Przy cenie poldka przed likwidacja produkcji zbyt mial nieograniczony. Produkcje zlikwidowano zeby poldek nie robil konkurencji drozszemu od niego cienkiemu i innym fiatom. Ruscy przestali produkowac stara lade w tym lub zeszlym roku. Uznali ze jest na tyle przestarzala ze pomimo smiesznej ceny nie beda jej produkowali. Co nie znaczy ze nigdzie sie lady nie produkuje. Sa jeszcze kraje gdzie ja produkuja.

Chyba jednak nie.
Ja kupiłem w 1995 r. Po 3 latach wylazła korozja. Płaciłem chyba 22 tys. zł. W 1998 kupiłem Espero za 32 tys. Służył mi 10 lat.
T.

Data: 2017-08-20 23:49:31
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-20 o 21:30, Zenek Kapelinder pisze:

Przy cenie poldka przed likwidacja produkcji zbyt mial nieograniczony. Produkcje zlikwidowano zeby poldek nie robil konkurencji drozszemu od niego cienkiemu i innym fiatom. Ruscy przestali produkowac stara lade w tym lub zeszlym roku. Uznali ze jest na tyle przestarzala ze pomimo smiesznej ceny nie beda jej produkowali. Co nie znaczy ze nigdzie sie lady nie produkuje. Sa jeszcze kraje gdzie ja produkuja.

Bredzisz.
Poszukaj sobie ilości sprzedanych polonezów w ostatnich latach produkcji.
Podobnie było z maluchem, dwa razy tańszy od seiceto a ludzie
coraz mniej kupowali.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-16 22:00:38
Autor: Marcin
Osobowy diesel w PRL
Witam

W dniu 2017-08-12 o 15:27, Wiesiaczek pisze:

Elektrownie pracują do dziś, szpitale funkcjonują, budynki mieszkalne
stoją, po Gierkówce jeździ się do dziś, Trasa Toruńska, Wisłostrada,
Trasa Łazienkowska funkcjonują etc.

A nigdzie na świecie nie budowano? Wybudowano w PRL i wybudowano by gdyby PRL nie istniał. Bo z tego wynika jakby jakimś super osiągnięciem było zbudowanie w ciągu kilku lat drogi nie mającej nawet bezkolizyjnych skrzyżowań a do tego przechodzącą przez sam środek dużego miasta - Częstochowa. Dzisiaj buduje się w Polsce dużo więcej dróg niż za PRL

Co do szkół, to nie poruszaj tego tematu, bo dam Ci linka do
sprawdzianów dzisiejszych absolwentów.... Uwierz, teraz to jest porażka!

Wytłumacz tylko jedno. Mieliśmy takich super wykształconych absolwentów
a jak się zaczęły przemiany w latach 90 to zachodnie koncerny przejmując polskie firmy zwalniały mnóstwo ludzi z działu projektowania mimo, że mieli możliwość płacić takim ludziom ok 1/10 pensji niemieckiego specjalisty. Dzisiaj te same firmy chętnie przyjmują na te stanowiska tych niby kiepskich absolwentów i płacą im 1/3 a niech nawet będzie 1/4 pensji niemieckiej? Tacy debile zarządzają międzynarodowymi koncernami, że kiedyś zwalniali wspaniałych specjalistów a teraz zatrudniają dużo gorszych mimo, że kiedyś mogli im dużo mniej płacić...

A że fabryki były przestarzałe i niepotrzebne, to takiej opinii
spodziewałbym się po zatwardziałych moherach lub niedojrzałych gimbusach.

Jako, że pamiętam trochę tamte czasy a i beretu brak to zapytam dlaczego w PRL jak tylko ktoś miał sporo kasy (przypomnę, że wtedy średnia pensja to po kursie czarnorynkowym to 20 - 40 USD) to kupował sprzęt w Peweksie lub za granicą? I jakoś ten sprzęt się mnie psuł, działał lepiej itp.

No przecież widzę, że nie produkujemy żadnego polskiego samochodu, o co
chodzi?

A kiedy produkowaliśmy? Może syrenę - chociaż też są "kontrowersje" skąd się wziął silnik.

Pozdrawiam,
Marcin

Data: 2017-08-16 23:27:56
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "Marcin"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5994a466$0$15186$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2017-08-12 o 15:27, Wiesiaczek pisze:
Elektrownie pracują do dziś, szpitale funkcjonują, budynki mieszkalne
stoją, po Gierkówce jeździ się do dziś, Trasa Toruńska, Wisłostrada,
Trasa Łazienkowska funkcjonują etc.

A nigdzie na świecie nie budowano? Wybudowano w PRL i wybudowano by gdyby PRL nie istniał. Bo z tego wynika jakby jakimś super osiągnięciem było zbudowanie w ciągu kilku lat drogi nie mającej nawet bezkolizyjnych skrzyżowań a do tego przechodzącą przez sam środek dużego miasta - Częstochowa. Dzisiaj buduje się w Polsce dużo więcej dróg niż za PRL

No, czy tak duzo wiecej ... tych 18 tys km drog krajowych plus wojewodzkie itp to zasluga PRL.
Fakt, ze one kiepskie byly, ale dzis ... budujemy tylko dzieki unijnym dotacjom.

Co do szkół, to nie poruszaj tego tematu, bo dam Ci linka do
sprawdzianów dzisiejszych absolwentów.... Uwierz, teraz to jest porażka!

Wytłumacz tylko jedno. Mieliśmy takich super wykształconych absolwentów
a jak się zaczęły przemiany w latach 90 to zachodnie koncerny przejmując polskie firmy zwalniały mnóstwo ludzi z działu projektowania mimo, że mieli możliwość płacić takim ludziom ok 1/10 pensji niemieckiego specjalisty. Dzisiaj te same firmy chętnie przyjmują na te stanowiska tych niby kiepskich absolwentów i płacą im 1/3 a niech nawet będzie 1/4 pensji niemieckiej? Tacy debile zarządzają międzynarodowymi koncernami, że kiedyś zwalniali wspaniałych specjalistów a teraz zatrudniają dużo gorszych mimo, że kiedyś mogli im dużo mniej płacić...

Bo oni ten etap maja za soba, i tacy nowi absolwenci sa u nich teraz prezesami :-)
Ale nie ma co tu fetyszyzowac tego PRL-wskiego wyksztalcenia, bo tez roznie bywalo.
Wszak wlasnych wyrobow coraz mniej,  wszystko robilismy na licencji.

A że fabryki były przestarzałe i niepotrzebne, to takiej opinii
spodziewałbym się po zatwardziałych moherach lub niedojrzałych gimbusach.

Jako, że pamiętam trochę tamte czasy a i beretu brak to zapytam dlaczego w PRL jak tylko ktoś miał sporo kasy (przypomnę, że wtedy średnia pensja to po kursie czarnorynkowym to 20 - 40 USD) to kupował sprzęt w Peweksie lub za granicą? I jakoś ten sprzęt się mnie psuł, działał lepiej itp.

Bo w krajowych sklepach kupic sie nie dalo :-)

No dobra, o jakosci syreny mozna sobie poczytac.

J.

Data: 2017-08-17 00:14:06
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-16 o 22:00, Marcin pisze:

No przecież widzę, że nie produkujemy żadnego polskiego samochodu, o co
chodzi?

A kiedy produkowaliśmy? Może syrenę - chociaż też są "kontrowersje" skąd się wziął silnik.

Z motopompy.
Ale nasze były też Żuk i Nysa. A potem nieszczęsny Tarpan.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-17 00:39:55
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:on2g3r$5gj$2@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-16 o 22:00, Marcin pisze:
No przecież widzę, że nie produkujemy żadnego polskiego samochodu, o co
chodzi?

A kiedy produkowaliśmy? Może syrenę - chociaż też są "kontrowersje" skąd się wziął silnik.

Z motopompy.

Polskiej ? :-)

Ale nasze były też Żuk i Nysa. A potem nieszczęsny Tarpan.

Zuk przeciez byl na silniku Warszawy.
Tarpan na poczatku tez.

J.

Data: 2017-08-17 09:49:43
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 00:39, J.F. pisze:

No przecież widzę, że nie produkujemy żadnego polskiego samochodu, o co
chodzi?

A kiedy produkowaliśmy? Może syrenę - chociaż też są "kontrowersje" skąd się wziął silnik.

Z motopompy.

Polskiej ? :-)

A tego to nie wiem.

Ale nasze były też Żuk i Nysa. A potem nieszczęsny Tarpan.

Zuk przeciez byl na silniku Warszawy.

Na początku, potem na naszym górnozaworowym.

Tarpan na poczatku tez.

Eksperymentowali z silnikiem od Fiata 125.
Potem dali M20 z Warszawy i S-21 który był modyfikacją M20
Na koniec dizle.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-17 10:00:36
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:on3hr8$42o$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-17 o 00:39, J.F. pisze:
[...]
Ale nasze były też Żuk i Nysa. A potem nieszczęsny Tarpan.

Zuk przeciez byl na silniku Warszawy.

Na początku, potem na naszym górnozaworowym.

Ten "nasz" to przeciez tylko modyfikacja starocia.

Tarpan na poczatku tez.
Eksperymentowali z silnikiem od Fiata 125.
Potem dali M20 z Warszawy i S-21 który był modyfikacją M20
Na koniec dizle.

polskie diesle z czeska pompa i angielska pomoca ...

J.

Data: 2017-08-17 14:39:22
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 10:00, J.F. pisze:

Ale nasze były też Żuk i Nysa. A potem nieszczęsny Tarpan.

Zuk przeciez byl na silniku Warszawy.

Na początku, potem na naszym górnozaworowym.

Ten "nasz" to przeciez tylko modyfikacja starocia.

Ale nasza modyfikacja i dzięki niej staroć pożył jeszcze ponad
dwadzieścia lat.

Tarpan na poczatku tez.
Eksperymentowali z silnikiem od Fiata 125.
Potem dali M20 z Warszawy i S-21 który był modyfikacją M20
Na koniec dizle.

polskie diesle z czeska pompa i angielska pomoca ...

O pompie nie wiedziałem. Gdzie to wyczytałeś?


Pozdrawiam

Data: 2017-08-17 14:54:37
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:on42q7$kb9$2@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-17 o 10:00, J.F. pisze:
Ale nasze były też Żuk i Nysa. A potem nieszczęsny Tarpan.
Zuk przeciez byl na silniku Warszawy.
Na początku, potem na naszym górnozaworowym.
Ten "nasz" to przeciez tylko modyfikacja starocia.

Ale nasza modyfikacja i dzięki niej staroć pożył jeszcze ponad
dwadzieścia lat.

I zabraklo benzyny :-P

Tak czy inaczej - nie odwazylismy sie zrobic nowego silnika.

A ten ... 70KM z 2.1 L ... raczej bardzo przestarzaly, ale do dostawczaka moze dobry.
Tylko oszczedny nie byl wcale.

Na koniec dizle.
polskie diesle z czeska pompa i angielska pomoca ...
O pompie nie wiedziałem. Gdzie to wyczytałeś?

https://pl.wikipedia.org/wiki/4C90

A gdzies tam wczesniej kupilismy licencje od Leylanda na wieksze diesle - ciekawe ile skopiowalismy.

J.

Data: 2017-08-17 23:55:13
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 14:54, J.F. pisze:

Ale nasze były też Żuk i Nysa. A potem nieszczęsny Tarpan.
Zuk przeciez byl na silniku Warszawy.
Na początku, potem na naszym górnozaworowym.
Ten "nasz" to przeciez tylko modyfikacja starocia.

Ale nasza modyfikacja i dzięki niej staroć pożył jeszcze ponad
dwadzieścia lat.

I zabraklo benzyny :-P

Tak czy inaczej - nie odwazylismy sie zrobic nowego silnika.

Nie mieliśmy wiedzy.
A kupować nie chcieliśmy.
Mało kto wie ale do dużego fiata Włosi oferowali silnik szesnasto
zaworowy. Był za drogi i "władza" wybrała starszy.

A ten ... 70KM z 2.1 L ... raczej bardzo przestarzaly, ale do dostawczaka moze dobry.
Tylko oszczedny nie byl wcale.

Był oszczędny.
Tona ładunku a palił tyle co osobowa Wołga czy Warszawa.

Na koniec dizle.
polskie diesle z czeska pompa i angielska pomoca ...
O pompie nie wiedziałem. Gdzie to wyczytałeś?

https://pl.wikipedia.org/wiki/4C90

A gdzies tam wczesniej kupilismy licencje od Leylanda na wieksze diesle - ciekawe ile skopiowalismy.

To ten znany z Jelcza.
Nie ma dziwne, nasz przedwojenny dizel to Austriacki sauer, też
legalnie z licencją.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-18 09:02:06
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:on53cf$j8r$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-17 o 14:54, J.F. pisze:
Ale nasze były też Żuk i Nysa. A potem nieszczęsny Tarpan.
Zuk przeciez byl na silniku Warszawy.
Na początku, potem na naszym górnozaworowym.
Ten "nasz" to przeciez tylko modyfikacja starocia.

Ale nasza modyfikacja i dzięki niej staroć pożył jeszcze ponad
dwadzieścia lat.
I zabraklo benzyny :-P
Tak czy inaczej - nie odwazylismy sie zrobic nowego silnika.

Nie mieliśmy wiedzy.

No i taka byla nasza potega w motoryzacji.
Nie mielismy wiedzy, a zdobyc nie chcielismy.

A ten ... 70KM z 2.1 L ... raczej bardzo przestarzaly, ale do dostawczaka moze dobry.
Tylko oszczedny nie byl wcale.

Był oszczędny.
Tona ładunku a palił tyle co osobowa Wołga czy Warszawa.

Ktore tez nie byly oszczedne :-)

J.

Data: 2017-08-18 14:11:29
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-18 o 09:02, J.F. pisze:

A ten ... 70KM z 2.1 L ... raczej bardzo przestarzaly, ale do dostawczaka moze dobry.
Tylko oszczedny nie byl wcale.

Był oszczędny.
Tona ładunku a palił tyle co osobowa Wołga czy Warszawa.

Ktore tez nie byly oszczedne :-)

Były.
Poprzednicy palili 25 a nie tylko 15 litrów na sto. :-)


Pozdrawiam

Data: 2017-08-21 23:26:13
Autor: Maciek
Osobowy diesel w PRL
Dnia Thu, 17 Aug 2017 10:00:36 +0200, J.F. napisał(a):

polskie diesle z czeska pompa i angielska pomoca ...

Nie, w Tarpanie nie było silnika z Andorii. Był 3-cylidrowy Perkins
zapożyczony z ciągnika.

A tak ogólnie, to Tarpan nie był wcale złym samochodem...


--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl

Data: 2017-08-22 19:39:18
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-21 o 23:26, Maciek pisze:

polskie diesle z czeska pompa i angielska pomoca ...

Nie, w Tarpanie nie było silnika z Andorii. Był 3-cylidrowy Perkins
zapożyczony z ciągnika.

A tak ogólnie, to Tarpan nie był wcale złym samochodem...

Dobrym też specjalnie nie. Jak rolnik miał wybór to wolał
Żuka lub Nysę.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-17 08:23:55
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 16.08.2017 o 22:00, Marcin pisze:
Witam

W dniu 2017-08-12 o 15:27, Wiesiaczek pisze:

Elektrownie pracują do dziś, szpitale funkcjonują, budynki mieszkalne
stoją, po Gierkówce jeździ się do dziś, Trasa Toruńska, Wisłostrada,
Trasa Łazienkowska funkcjonują etc.

A nigdzie na świecie nie budowano? Wybudowano w PRL i wybudowano by gdyby PRL nie istniał.

Gdyby żaba żyto żarła, toby mąką srała!





--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-16 21:44:26
Autor: Marcin
Osobowy diesel w PRL
Witam

W dniu 2017-08-12 o 08:37, Wiesiaczek pisze:

Życzę szerszego spojrzenia na tamte warunki i docenienie między innymi
ówczesnych osiągnięć polskiej motoryzacji, która w obecnym ustroju
prawie całkowicie upadła.

Możesz wymienić te osiągnięcia w  motoryzacji z okresu PRL? Produkcja przestarzałych konstrukcji na licencji to nie jest za duże osiągnięcie. Co prawda warunki były beznadziejne w porównaniu z dzisiejszymi ale nie zmienia to faktu, że w porównaniu z normalnymi krajami, mieliśmy słabe osiągnięcia w produkcji.

Pozdrawiam,
Marcin

Data: 2017-08-17 08:21:24
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 16.08.2017 o 21:44, Marcin pisze:
Witam

W dniu 2017-08-12 o 08:37, Wiesiaczek pisze:

Życzę szerszego spojrzenia na tamte warunki i docenienie między innymi
ówczesnych osiągnięć polskiej motoryzacji, która w obecnym ustroju
prawie całkowicie upadła.

Możesz wymienić te osiągnięcia w  motoryzacji z okresu PRL?

Mogę:

Mikrus
Syrena
Warszawa
Nysa
Tarpan
Żuk
Star
Jelcz
Fiat 125
Fiat 126
Polonez

Zadowolony?

Teraz Twoja kolej i wymień obecnie produkowane polskie samochody.



Produkcja
przestarzałych konstrukcji na licencji to nie jest za duże osiągnięcie.
Co prawda warunki były beznadziejne w porównaniu z dzisiejszymi ale nie zmienia to faktu, że w porównaniu z normalnymi krajami, mieliśmy słabe osiągnięcia w produkcji.

Za to teraz nie mamy NIC.

Jakoś tak było, że drogi były zapełnione polskimi samochodami.

Rozejrzyj się i pokaż, jakie samochody polskie jeżdżą dzisiaj?

Skoda potrafiła produkować, Dacia też produkuje w najlepsze a pokaż mi polską markę?

Nawet dla siania propagandy będzie Ci trudno coś znaleźć :)


--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-17 08:51:07
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "Wiesiaczek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:on3cl5$v26$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 16.08.2017 o 21:44, Marcin pisze:
Możesz wymienić te osiągnięcia w  motoryzacji z okresu PRL?

Mogę:

Mikrus
Syrena
Warszawa
Nysa
Tarpan
Żuk
Star
Jelcz
Fiat 125
Fiat 126
Polonez

Zadowolony?

Polowa na licencji.

Teraz Twoja kolej i wymień obecnie produkowane polskie samochody.

A musza byc ?
Wiele krajow nie produkuje samochodow i dobrze im z tym.

Produkcja
przestarzałych konstrukcji na licencji to nie jest za duże osiągnięcie.
Co prawda warunki były beznadziejne w porównaniu z dzisiejszymi ale nie zmienia to faktu, że w porównaniu z normalnymi krajami, mieliśmy słabe osiągnięcia w produkcji.

Za to teraz nie mamy NIC.

Nadal robimy na licencji. I pod obca marka i zarzadem - ale robimy :-)

Jakoś tak było, że drogi były zapełnione polskimi samochodami.

Nie samochodami, ale wyrobami samochodopodobnymi,
nie zapelnione, ale puste byly.
Teraz sa zapelnione, i to jest osiegniencie, ze nas stac na stary, poniemiecki samochod, i na paliwo do niego.

No i autostrad przybywa, ale na dotacje.

Skoda potrafiła produkować, Dacia też produkuje w najlepsze a pokaż mi polską markę?

Ale popatrz wyzej - ktora marka byla warta zachowania ?
Warszawa, Syrena, Nysa, Polski FIat ?

Nawet dla siania propagandy będzie Ci trudno coś znaleźć :)

Lublin to brzmi dumnie.
A teraz beda jeszcze jezdzic autobusy Ursus :-)

J.

Data: 2017-08-17 13:05:58
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 08:21, Wiesiaczek pisze:
W dniu 16.08.2017 o 21:44, Marcin pisze:
Witam

W dniu 2017-08-12 o 08:37, Wiesiaczek pisze:

Życzę szerszego spojrzenia na tamte warunki i docenienie między innymi
ówczesnych osiągnięć polskiej motoryzacji, która w obecnym ustroju
prawie całkowicie upadła.

Możesz wymienić te osiągnięcia w  motoryzacji z okresu PRL?

Mogę:

Mikrus
Syrena
Warszawa
Nysa
Tarpan
Żuk
Star
Jelcz
Fiat 125
Fiat 126
Polonez

Zadowolony?

Teraz Twoja kolej i wymień obecnie produkowane polskie samochody.


Gepard
Leopard
Arrinera
Jelcz
Solaris
Honker
Syrena
Ursus
Autosan
I to chyba wszystko...
T.

Data: 2017-08-17 14:59:17
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 13:05, T. pisze:

Życzę szerszego spojrzenia na tamte warunki i docenienie między innymi
ówczesnych osiągnięć polskiej motoryzacji, która w obecnym ustroju
prawie całkowicie upadła.

Możesz wymienić te osiągnięcia w  motoryzacji z okresu PRL?

Mogę:

Mikrus
Syrena
Warszawa
Nysa
Tarpan
Żuk
Star
Jelcz
Fiat 125
Fiat 126
Polonez

Zadowolony?

Teraz Twoja kolej i wymień obecnie produkowane polskie samochody.


Gepard
Leopard
Arrinera
Jelcz
Solaris
Honker
Syrena
Ursus
Autosan
I to chyba wszystko...

Gepard - 7 sztuk dwadzieścia kilka lat temu.
Leopard to Szwedzka firma, splajtowała chyba w 2014, ale do tego czasu
składała ręcznie luksusowe roadstery w Mielcu.
Arrinery nikt nie produkuje.
Jelcz pochodzi z poprzedniej listy. Ale jest w produkcji.
Tyle ze nie w wolnej sprzedaży.
Solarisa nie pamiętałem.
Honkera sprzedaliśmy a i tak od iluś lat nikt go nie produkuje.
Syreny nikt nie produkuje.
Ursus - to nie mam pojęcia.
Autosan coś produkuje?
Splajtowali w 2013 a rok temu rząd ich reaktywował za pieniądze
PGZu.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-17 21:48:48
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 14:59, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-17 o 13:05, T. pisze:

Życzę szerszego spojrzenia na tamte warunki i docenienie między innymi
ówczesnych osiągnięć polskiej motoryzacji, która w obecnym ustroju
prawie całkowicie upadła.

Możesz wymienić te osiągnięcia w  motoryzacji z okresu PRL?

Mogę:

Mikrus
Syrena
Warszawa
Nysa
Tarpan
Żuk
Star
Jelcz
Fiat 125
Fiat 126
Polonez

Zadowolony?

Teraz Twoja kolej i wymień obecnie produkowane polskie samochody.


Gepard
Leopard
Arrinera
Jelcz
Solaris
Honker
Syrena
Ursus
Autosan
I to chyba wszystko...

Gepard - 7 sztuk dwadzieścia kilka lat temu.
Leopard to Szwedzka firma, splajtowała chyba w 2014, ale do tego czasu
składała ręcznie luksusowe roadstery w Mielcu.
Arrinery nikt nie produkuje.
Jelcz pochodzi z poprzedniej listy. Ale jest w produkcji.
Tyle ze nie w wolnej sprzedaży.
Solarisa nie pamiętałem.
Honkera sprzedaliśmy a i tak od iluś lat nikt go nie produkuje.
Syreny nikt nie produkuje.
Ursus - to nie mam pojęcia.
Autosan coś produkuje?
Splajtowali w 2013 a rok temu rząd ich reaktywował za pieniądze
PGZu.


Pozdrawiam

Podobno Arrinery zaczynają się produkować - kilka szt. się sprzedało, otrzymali homologację na wersję "uliczną".
Geparda i Leoparda już chyba nie ma.
Solaris bardzo dobrze się rozwija - sprzedaje gdzie się da, w całej Europie.
Syreny podobno produkują się w Kutnie - były przynajmniej 2 szt. które się lansują w TVN Turbo (Absurdy drogowe).
Ursus produkuje autobusy (w tym elektryczne) i zabiera się za elektryczne dostawczaki. Ma potencjał - może się to udać. (przy okazji - traktory sprzedaje nawet w Etiopii - powstała tam montownia, ambasadorem marki w Etiopii jest Wałęsa - http://glowny-mechanik.pl/2015/05/15/ruszyla-montownia-ciagnikow-ursus-w-etiopii/)
Autosan też ma się nieźle, ostatnio podpisali kolejny kontrakt. Oni nawet jak byli w stanie upadłości to produkowali autobusy.
Były jeszcze jakieś próby typu Romet i e-Volt, ale chyba się skończyło.
T.

Data: 2017-08-18 00:05:38
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-17 o 21:48, T. pisze:

Podobno Arrinery zaczynają się produkować - kilka szt. się sprzedało, otrzymali homologację na wersję "uliczną".
Geparda i Leoparda już chyba nie ma.
Solaris bardzo dobrze się rozwija - sprzedaje gdzie się da, w całej Europie.
Syreny podobno produkują się w Kutnie - były przynajmniej 2 szt. które się lansują w TVN Turbo (Absurdy drogowe).

AMZ Kutno chyba tylko wyłudził dofinansowanie na produkcję.
Sprzedawać mieli od 2016 roku i wyszło jak zwykle.

Ursus produkuje autobusy (w tym elektryczne) i zabiera się za elektryczne dostawczaki. Ma potencjał - może się to udać. (przy okazji - traktory sprzedaje nawet w Etiopii - powstała tam montownia, ambasadorem marki w Etiopii jest Wałęsa - http://glowny-mechanik.pl/2015/05/15/ruszyla-montownia-ciagnikow-ursus-w-etiopii/) Autosan też ma się nieźle, ostatnio podpisali kolejny kontrakt. Oni nawet jak byli w stanie upadłości to produkowali autobusy.
Były jeszcze jakieś próby typu Romet i e-Volt, ale chyba się skończyło.

Romet funkcjonuje jako znak towarowy, ośmieszył się kilka lat temu
ofertą na "auto" elektryczne.
Generalnie sprzedają chińskie rowery, motorowery i skutery pod swoją
marką.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-18 10:16:59
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-18 o 00:05, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-17 o 21:48, T. pisze:

Podobno Arrinery zaczynają się produkować - kilka szt. się sprzedało, otrzymali homologację na wersję "uliczną".
Geparda i Leoparda już chyba nie ma.
Solaris bardzo dobrze się rozwija - sprzedaje gdzie się da, w całej Europie.
Syreny podobno produkują się w Kutnie - były przynajmniej 2 szt. które się lansują w TVN Turbo (Absurdy drogowe).

AMZ Kutno chyba tylko wyłudził dofinansowanie na produkcję.
Sprzedawać mieli od 2016 roku i wyszło jak zwykle.


Bo o to w tym wszystkim chodzi - dostać dofinansowanie. Te wszystkie projekty nowych Polonezów, Warszaw, albo portali dla sfrustrowanych psów... :-)
T.

Data: 2017-08-18 14:14:16
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-18 o 10:16, T. pisze:

Podobno Arrinery zaczynają się produkować - kilka szt. się sprzedało, otrzymali homologację na wersję "uliczną".
Geparda i Leoparda już chyba nie ma.
Solaris bardzo dobrze się rozwija - sprzedaje gdzie się da, w całej Europie.
Syreny podobno produkują się w Kutnie - były przynajmniej 2 szt. które się lansują w TVN Turbo (Absurdy drogowe).

AMZ Kutno chyba tylko wyłudził dofinansowanie na produkcję.
Sprzedawać mieli od 2016 roku i wyszło jak zwykle.


Bo o to w tym wszystkim chodzi - dostać dofinansowanie. Te wszystkie projekty nowych Polonezów, Warszaw, albo portali dla sfrustrowanych psów... :-)
T.

To dlaczego wymieniasz ich jako osiągnięcia aktualnej motoryzacji?
Dzisiaj osiągnięcie to wyłudzenie dofinansowania a nie rozpoczęcie
produkcji?


Pozdrawiam

Data: 2017-08-18 14:54:19
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-18 o 14:14, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-18 o 10:16, T. pisze:

Podobno Arrinery zaczynają się produkować - kilka szt. się sprzedało, otrzymali homologację na wersję "uliczną".
Geparda i Leoparda już chyba nie ma.
Solaris bardzo dobrze się rozwija - sprzedaje gdzie się da, w całej Europie.
Syreny podobno produkują się w Kutnie - były przynajmniej 2 szt. które się lansują w TVN Turbo (Absurdy drogowe).

AMZ Kutno chyba tylko wyłudził dofinansowanie na produkcję.
Sprzedawać mieli od 2016 roku i wyszło jak zwykle.


Bo o to w tym wszystkim chodzi - dostać dofinansowanie. Te wszystkie projekty nowych Polonezów, Warszaw, albo portali dla sfrustrowanych psów... :-)
T.

To dlaczego wymieniasz ich jako osiągnięcia aktualnej motoryzacji?
Dzisiaj osiągnięcie to wyłudzenie dofinansowania a nie rozpoczęcie
produkcji?


Pozdrawiam

Jak zwykle w takich przypadkach - jednym zależy na kasie, inni naprawdę chcą coś zrobić. Póki co się nie udaje (mam na myśli to zrobienie, bo portale dla piesków i kotków już są)...
T.

Data: 2017-08-17 19:45:39
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 17.08.2017 o 13:05, T. pisze:
W dniu 2017-08-17 o 08:21, Wiesiaczek pisze:
W dniu 16.08.2017 o 21:44, Marcin pisze:
Witam

W dniu 2017-08-12 o 08:37, Wiesiaczek pisze:

Życzę szerszego spojrzenia na tamte warunki i docenienie między innymi
ówczesnych osiągnięć polskiej motoryzacji, która w obecnym ustroju
prawie całkowicie upadła.

Możesz wymienić te osiągnięcia w  motoryzacji z okresu PRL?

Mogę:

Mikrus
Syrena
Warszawa
Nysa
Tarpan
Żuk
Star
Jelcz
Fiat 125
Fiat 126
Polonez

Zadowolony?

Teraz Twoja kolej i wymień obecnie produkowane polskie samochody.


Gepard
Leopard
Arrinera
Jelcz
Solaris
Honker
Syrena
Ursus
Autosan
I to chyba wszystko...

Niewiele jak na trzydzieści lat "rozwoju" :)
Jeszcze mniej z tego co wymieniłeś widzę na drogach, a niektórych to w ogóle nie widziałem :)


--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-11 21:22:23
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 11.08.2017 o 19:48, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-11 o 18:41, Wiesiaczek pisze:

Między rokiem 86 a 90 osobiście kartek na ON używałem.
Jakich lat dotyczy twoje "właśnie nie"?

Wszystkie wygooglane źródła mówią, że na ropę kartek nie było.
A kartki na benzynę skasowano 1 stycznia 1989.

A tak swoja droga ... co mysmy z ta benzyna robili ?
Bo inne zrodla mowia, ze z destylacji ropy powstaja w miare rowne ilosci ON i benzyny ... to czemu benzyny nagle brakuje a ON nie ?
Przeciez za PRL tych prywatnych samochodow bylo malo, a panstwowych duzo.

-eksport benzyny ?
-tych panstwowych ciezarowek tez bylo malo ?
-do nich to ON importowalismy ?
-maluch rzeczywiscie zmotoryzowal spoleczenstwo ... i rubli na paliwa zabraklo ?

Zenek nam pewnie zaraz napisze o tych ciezarowkach na benzyne, ale czy w 1980 lub 1985 naprawde bylo ich tak duzo ?

Trochę ich było, stara na benzynę (29) przestali produkować w 83r.
Fakt że szedł głównie do wojska bo firmy takiego zabytka nie chciały.

Zupełnie z innego powodu.
Benzynowy był bardziej niezawodny zimą i stąd produkcja benzyniaków dla wojska. Tam koszty paliwa nie były najważniejsze, tak samo zresztą, jak i dzisiaj.

Ale wojsko dostawało tez dizle.
Pamiętam Stara 28 który dla armii był tak nowoczesny że nie
wolno było nim jeździć. Chwile później w państwowej firmie
na takiego stara kierowcy trafiali za karę.

Mało pamiętasz :)
Ja w tamtych czasach pracowałem w bazie transportowej i miałem do czynienia właśnie z Żukami benzynowymi (zabrałem głos w innej cześci wątku), oraz Starami 28 (inne również).
Star 28 był na tamte czasy całkiem udaną konstrukcją i był filarem transportu w Polsce.

W firmie transportowej pracowałem od 86 do 90 roku.
Star 28 nie był filarem transportu, był konstrukcją przejściową.
Instalacja elektryczna na 12V jak w Starze 29 ale rozruch
silnika z 24V więc dali dwa akumulatory.
I całość tak sprytnie podłączyli że ładował się tylko jeden.

Ja pracowałem w firmie transportowej od 1975 roku i Star 28 był jednak tym filarem.
Co więcej, byłem wtedy elektrykiem samochodowym i możesz być pewien, że w trakcie jazdy ładowały się obydwa akumulatory (połączone wtedy równolegle), choć faktycznie rozruch był z dwóch połączonych szeregowo.
Przekaźnik od tego systemu był zaś pod/za siedzeniem dysponenta (pasażera). :)
Oczywiście nie muszę wyjaśniać zalet stosowania napięcia 24V do rozruchu?




O ile kierowcy dwu skrzyniowców radzili sobie częstą zamianą
akumulatorów to trzeci ze zwyżką (podnośnik koszowy) kilka razy
przylatywał po pomoc nie mogąc odpalić mając w górze kosz z ludźmi.
Filarem w firmie gdzie pracowałem były Ziły 130 i Kamazy.
W większości krajowych firm filarem były Jelcze, potem Ziły i Kamazy
a jeszcze dalej Tatry i Liazy. Stary to mogły być filarem w latach
sześćdziesiątych do rozpowszechnienia się Jelczy.

Nie siej propagandy.Bzdury piszesz.

W firmach Jelcze jeździły cały rok, niezależnie od pogody.
Miały też od Starów większą ładowność.
O ile rozumiem że wojsku pasował Star 606 z uwagi na napęd
na wszystkie trzy osie to Star 29 których mieli masę
takich udogodnień nie miał.

Star 66 był całkiem udanym samochodem terenowym i taki miałem w drużynie. Oczywiście benzyna (można go było zapalić z korby) i system napędów na wszystkie osie zdecydowały o jego zastosowaniach jako samochodu liniowego.
Star 29 nie miał potrzeby bycia terenówką, ponieważ służył jako samochód zaopatrzenia, transportu wewnętrznego etc.

Problem że wojsko miało mało terenówek a sporo zwykłych starów 29.
Batalion zaopatrzenia który teoretycznie na wypadek wojny miał
zaopatrywać całą dywizję miał jeden w miarę terenowy samochód
ze skrzynia ładunkową. Był to Kraz z fabrycznie zepsutym
wspomaganiem kierownicy. Cała reszta skrzyniowych to były
Stary 29 i jeden Star 28 (taki nowoczesny że miał zakaz wyjazdów).
Z ciekawostek przyrodniczych na zetenie mieli Lublina i dwa Stary 25.
To było w Okręgu Warszawskim, w innych było lepiej?

Byłem właśnie w okręgu warszawskim. Batalion zaopatrzenia miał właśnie (tak jak wcześniej pisałem), Stary 29. I to było wystarczające.
W jednostce, gdzie służyłem, podstawą były Stary 66, na których było zainstalowane oprzyrządowanie bojowe, w moim przypadku aparatura łączności i zasilania.


Inna sprawa ze na wypadek wojny to te wszystkie Jelcze i
tak miały przydział mobilizacyjny do armii.  :-)

Tak zresztą jak i obecnie, łącznie z samochodami osobowymi.

Nie do końca tak jak obecnie.
Dzisiaj przydział mobilizacyjny ma (lub miał do niedawna)
jakiś promil osobówek i motocykli. Kiedyś taki miały wszystkie
państwowe ciężarówki. Cały PKS towarowy o czym  mało kto wie
był taką zamaskowana filią wojska.
Cała dyrekcja była oficerami rezerwy i jeszcze do lat osiemdziesiątych
panował tam zwyczaj że pisząc pisma do innego oddziału poza
stanowiskiem, nazwiskiem i imieniem dopisywano stopień wojskowy.


Pozdrawiam


--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-11 21:53:34
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 21:22, Wiesiaczek pisze:

Między rokiem 86 a 90 osobiście kartek na ON używałem.
Jakich lat dotyczy twoje "właśnie nie"?

Wszystkie wygooglane źródła mówią, że na ropę kartek nie było.
A kartki na benzynę skasowano 1 stycznia 1989.

A tak swoja droga ... co mysmy z ta benzyna robili ?
Bo inne zrodla mowia, ze z destylacji ropy powstaja w miare rowne ilosci ON i benzyny ... to czemu benzyny nagle brakuje a ON nie ?
Przeciez za PRL tych prywatnych samochodow bylo malo, a panstwowych duzo.

-eksport benzyny ?
-tych panstwowych ciezarowek tez bylo malo ?
-do nich to ON importowalismy ?
-maluch rzeczywiscie zmotoryzowal spoleczenstwo ... i rubli na paliwa zabraklo ?

Zenek nam pewnie zaraz napisze o tych ciezarowkach na benzyne, ale czy w 1980 lub 1985 naprawde bylo ich tak duzo ?

Trochę ich było, stara na benzynę (29) przestali produkować w 83r.
Fakt że szedł głównie do wojska bo firmy takiego zabytka nie chciały.

Zupełnie z innego powodu.
Benzynowy był bardziej niezawodny zimą i stąd produkcja benzyniaków dla wojska. Tam koszty paliwa nie były najważniejsze, tak samo zresztą, jak i dzisiaj.

Ale wojsko dostawało tez dizle.
Pamiętam Stara 28 który dla armii był tak nowoczesny że nie
wolno było nim jeździć. Chwile później w państwowej firmie
na takiego stara kierowcy trafiali za karę.

Mało pamiętasz :)
Ja w tamtych czasach pracowałem w bazie transportowej i miałem do czynienia właśnie z Żukami benzynowymi (zabrałem głos w innej cześci wątku), oraz Starami 28 (inne również).
Star 28 był na tamte czasy całkiem udaną konstrukcją i był filarem transportu w Polsce.

W firmie transportowej pracowałem od 86 do 90 roku.
Star 28 nie był filarem transportu, był konstrukcją przejściową.
Instalacja elektryczna na 12V jak w Starze 29 ale rozruch
silnika z 24V więc dali dwa akumulatory.
I całość tak sprytnie podłączyli że ładował się tylko jeden.

Ja pracowałem w firmie transportowej od 1975 roku i Star 28 był jednak tym filarem.

W latach siedemdziesiątych i firmie wożącej towar na miejscu
mógł być. Ile samochodów miała ta firma w tej zajezdni/bazie
gdzie pracowałeś?

Co więcej, byłem wtedy elektrykiem samochodowym i możesz być pewien, że w trakcie jazdy ładowały się obydwa akumulatory (połączone wtedy równolegle), choć faktycznie rozruch był z dwóch połączonych szeregowo.
Przekaźnik od tego systemu był zaś pod/za siedzeniem dysponenta (pasażera). :)

A jak przekaźnik się zepsuł to nowego nie było i kierowca robił to
co opisałem. A to były czasy że wielu rzeczy nie było w sklepach.

Oczywiście nie muszę wyjaśniać zalet stosowania napięcia 24V do rozruchu?

Nie musisz.

O ile kierowcy dwu skrzyniowców radzili sobie częstą zamianą
akumulatorów to trzeci ze zwyżką (podnośnik koszowy) kilka razy
przylatywał po pomoc nie mogąc odpalić mając w górze kosz z ludźmi.
Filarem w firmie gdzie pracowałem były Ziły 130 i Kamazy.
W większości krajowych firm filarem były Jelcze, potem Ziły i Kamazy
a jeszcze dalej Tatry i Liazy. Stary to mogły być filarem w latach
sześćdziesiątych do rozpowszechnienia się Jelczy.

Nie siej propagandy.Bzdury piszesz.

W firmach Jelcze jeździły cały rok, niezależnie od pogody.
Miały też od Starów większą ładowność.
O ile rozumiem że wojsku pasował Star 606 z uwagi na napęd
na wszystkie trzy osie to Star 29 których mieli masę
takich udogodnień nie miał.

Star 66 był całkiem udanym samochodem terenowym i taki miałem w drużynie. Oczywiście benzyna (można go było zapalić z korby) i system napędów na wszystkie osie zdecydowały o jego zastosowaniach jako samochodu liniowego.
Star 29 nie miał potrzeby bycia terenówką, ponieważ służył jako samochód zaopatrzenia, transportu wewnętrznego etc.

Problem że wojsko miało mało terenówek a sporo zwykłych starów 29.
Batalion zaopatrzenia który teoretycznie na wypadek wojny miał
zaopatrywać całą dywizję miał jeden w miarę terenowy samochód
ze skrzynia ładunkową. Był to Kraz z fabrycznie zepsutym
wspomaganiem kierownicy. Cała reszta skrzyniowych to były
Stary 29 i jeden Star 28 (taki nowoczesny że miał zakaz wyjazdów).
Z ciekawostek przyrodniczych na zetenie mieli Lublina i dwa Stary 25.
To było w Okręgu Warszawskim, w innych było lepiej?

Byłem właśnie w okręgu warszawskim. Batalion zaopatrzenia miał właśnie (tak jak wcześniej pisałem), Stary 29. I to było wystarczające.
W jednostce, gdzie służyłem, podstawą były Stary 66, na których było zainstalowane oprzyrządowanie bojowe, w moim przypadku aparatura łączności i zasilania.

U mnie mieli dwa terenowe z warsztatami na kółkach. Ale zaopatrzenie
to trzeba było wozić benzyniakami na gaźniku z napędzaną
jedną osią. Znajdź takich co byli w artylerii i spytaj jak
wyglądało dostarczenie amunicji działom rozłożonym na poligonie
przy kiepskiej pogodzie.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-12 08:27:57
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 11.08.2017 o 21:53, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-11 o 21:22, Wiesiaczek pisze:

Między rokiem 86 a 90 osobiście kartek na ON używałem.
Jakich lat dotyczy twoje "właśnie nie"?

Wszystkie wygooglane źródła mówią, że na ropę kartek nie było.
A kartki na benzynę skasowano 1 stycznia 1989.

A tak swoja droga ... co mysmy z ta benzyna robili ?
Bo inne zrodla mowia, ze z destylacji ropy powstaja w miare rowne ilosci ON i benzyny ... to czemu benzyny nagle brakuje a ON nie ?
Przeciez za PRL tych prywatnych samochodow bylo malo, a panstwowych duzo.

-eksport benzyny ?
-tych panstwowych ciezarowek tez bylo malo ?
-do nich to ON importowalismy ?
-maluch rzeczywiscie zmotoryzowal spoleczenstwo ... i rubli na paliwa zabraklo ?

Zenek nam pewnie zaraz napisze o tych ciezarowkach na benzyne, ale czy w 1980 lub 1985 naprawde bylo ich tak duzo ?

Trochę ich było, stara na benzynę (29) przestali produkować w 83r.
Fakt że szedł głównie do wojska bo firmy takiego zabytka nie chciały.

Zupełnie z innego powodu.
Benzynowy był bardziej niezawodny zimą i stąd produkcja benzyniaków dla wojska. Tam koszty paliwa nie były najważniejsze, tak samo zresztą, jak i dzisiaj.

Ale wojsko dostawało tez dizle.
Pamiętam Stara 28 który dla armii był tak nowoczesny że nie
wolno było nim jeździć. Chwile później w państwowej firmie
na takiego stara kierowcy trafiali za karę.

Mało pamiętasz :)
Ja w tamtych czasach pracowałem w bazie transportowej i miałem do czynienia właśnie z Żukami benzynowymi (zabrałem głos w innej cześci wątku), oraz Starami 28 (inne również).
Star 28 był na tamte czasy całkiem udaną konstrukcją i był filarem transportu w Polsce.

W firmie transportowej pracowałem od 86 do 90 roku.
Star 28 nie był filarem transportu, był konstrukcją przejściową.
Instalacja elektryczna na 12V jak w Starze 29 ale rozruch
silnika z 24V więc dali dwa akumulatory.
I całość tak sprytnie podłączyli że ładował się tylko jeden.

Ja pracowałem w firmie transportowej od 1975 roku i Star 28 był jednak tym filarem.

W latach siedemdziesiątych i firmie wożącej towar na miejscu
mógł być. Ile samochodów miała ta firma w tej zajezdni/bazie
gdzie pracowałeś?

OK. 200, z czego właśnie większość to Stary 28. Było też trochę Żuków, Nys, chyba ze cztery Jelcze.


Co więcej, byłem wtedy elektrykiem samochodowym i możesz być pewien, że w trakcie jazdy ładowały się obydwa akumulatory (połączone wtedy równolegle), choć faktycznie rozruch był z dwóch połączonych szeregowo.
Przekaźnik od tego systemu był zaś pod/za siedzeniem dysponenta (pasażera). :)

A jak przekaźnik się zepsuł to nowego nie było i kierowca robił to
co opisałem. A to były czasy że wielu rzeczy nie było w sklepach.

Bez żartów:)
To był specjalny przełącznik, dosyć spora konstrukcja i sprzedawanie go w sklepach byłoby zabawne. Do Syreny, Warszawy i wielu innych po prostu nie był potrzebny.:)
Na bazie, gdzie pracowałem, były sprowadzane wprost do magazynu części i po problemie.
Zamiana akumulatorów mogła się zdarzyć w wypadku awarii na całkowitym odludziu, ale o takim przypadku nie słyszałem:)

Oczywiście nie muszę wyjaśniać zalet stosowania napięcia 24V do rozruchu?

Nie musisz.

O ile kierowcy dwu skrzyniowców radzili sobie częstą zamianą
akumulatorów to trzeci ze zwyżką (podnośnik koszowy) kilka razy
przylatywał po pomoc nie mogąc odpalić mając w górze kosz z ludźmi.
Filarem w firmie gdzie pracowałem były Ziły 130 i Kamazy.
W większości krajowych firm filarem były Jelcze, potem Ziły i Kamazy
a jeszcze dalej Tatry i Liazy. Stary to mogły być filarem w latach
sześćdziesiątych do rozpowszechnienia się Jelczy.

Nie siej propagandy.Bzdury piszesz.

W firmach Jelcze jeździły cały rok, niezależnie od pogody.
Miały też od Starów większą ładowność.
O ile rozumiem że wojsku pasował Star 606 z uwagi na napęd
na wszystkie trzy osie to Star 29 których mieli masę
takich udogodnień nie miał.

Star 66 był całkiem udanym samochodem terenowym i taki miałem w drużynie. Oczywiście benzyna (można go było zapalić z korby) i system napędów na wszystkie osie zdecydowały o jego zastosowaniach jako samochodu liniowego.
Star 29 nie miał potrzeby bycia terenówką, ponieważ służył jako samochód zaopatrzenia, transportu wewnętrznego etc.

Problem że wojsko miało mało terenówek a sporo zwykłych starów 29.
Batalion zaopatrzenia który teoretycznie na wypadek wojny miał
zaopatrywać całą dywizję miał jeden w miarę terenowy samochód
ze skrzynia ładunkową. Był to Kraz z fabrycznie zepsutym
wspomaganiem kierownicy. Cała reszta skrzyniowych to były
Stary 29 i jeden Star 28 (taki nowoczesny że miał zakaz wyjazdów).
Z ciekawostek przyrodniczych na zetenie mieli Lublina i dwa Stary 25.
To było w Okręgu Warszawskim, w innych było lepiej?

Byłem właśnie w okręgu warszawskim. Batalion zaopatrzenia miał właśnie (tak jak wcześniej pisałem), Stary 29. I to było wystarczające.
W jednostce, gdzie służyłem, podstawą były Stary 66, na których było zainstalowane oprzyrządowanie bojowe, w moim przypadku aparatura łączności i zasilania.

U mnie mieli dwa terenowe z warsztatami na kółkach. Ale zaopatrzenie
to trzeba było wozić benzyniakami na gaźniku z napędzaną
jedną osią. Znajdź takich co byli w artylerii i spytaj jak
wyglądało dostarczenie amunicji działom rozłożonym na poligonie
przy kiepskiej pogodzie.

Nie znam nikogo z artylerii, ale wiem, ze takie były realia.
Nie zdziwiło by mnie też, gdyby amunicję zdarzało się dowozić furmanką.
Stary 66 były znacznie droższe i sądzę, że po prostu ich nie wystarczało do wszystkich zastosowań. W końcu jest jakaś sensowna ilość samochodów, które można wyprodukować w ciągu roku i tego nawet najlepszy (ha ha :) - obecny) ustrój nie przeskoczy.
Zresztą obecnie też widuję na ulicach (rzadko) samochody wojskowe z napędem na jedną oś. Po co im to? Nie wiem.


--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-12 10:55:41
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-12 o 08:27, Wiesiaczek pisze:

Między rokiem 86 a 90 osobiście kartek na ON używałem.
Jakich lat dotyczy twoje "właśnie nie"?

Wszystkie wygooglane źródła mówią, że na ropę kartek nie było.
A kartki na benzynę skasowano 1 stycznia 1989.

A tak swoja droga ... co mysmy z ta benzyna robili ?
Bo inne zrodla mowia, ze z destylacji ropy powstaja w miare rowne ilosci ON i benzyny ... to czemu benzyny nagle brakuje a ON nie ?
Przeciez za PRL tych prywatnych samochodow bylo malo, a panstwowych duzo.

-eksport benzyny ?
-tych panstwowych ciezarowek tez bylo malo ?
-do nich to ON importowalismy ?
-maluch rzeczywiscie zmotoryzowal spoleczenstwo ... i rubli na paliwa zabraklo ?

Zenek nam pewnie zaraz napisze o tych ciezarowkach na benzyne, ale czy w 1980 lub 1985 naprawde bylo ich tak duzo ?

Trochę ich było, stara na benzynę (29) przestali produkować w 83r.
Fakt że szedł głównie do wojska bo firmy takiego zabytka nie chciały.

Zupełnie z innego powodu.
Benzynowy był bardziej niezawodny zimą i stąd produkcja benzyniaków dla wojska. Tam koszty paliwa nie były najważniejsze, tak samo zresztą, jak i dzisiaj.

Ale wojsko dostawało tez dizle.
Pamiętam Stara 28 który dla armii był tak nowoczesny że nie
wolno było nim jeździć. Chwile później w państwowej firmie
na takiego stara kierowcy trafiali za karę.

Mało pamiętasz :)
Ja w tamtych czasach pracowałem w bazie transportowej i miałem do czynienia właśnie z Żukami benzynowymi (zabrałem głos w innej cześci wątku), oraz Starami 28 (inne również).
Star 28 był na tamte czasy całkiem udaną konstrukcją i był filarem transportu w Polsce.

W firmie transportowej pracowałem od 86 do 90 roku.
Star 28 nie był filarem transportu, był konstrukcją przejściową.
Instalacja elektryczna na 12V jak w Starze 29 ale rozruch
silnika z 24V więc dali dwa akumulatory.
I całość tak sprytnie podłączyli że ładował się tylko jeden.

Ja pracowałem w firmie transportowej od 1975 roku i Star 28 był jednak tym filarem.

W latach siedemdziesiątych i firmie wożącej towar na miejscu
mógł być. Ile samochodów miała ta firma w tej zajezdni/bazie
gdzie pracowałeś?

OK. 200, z czego właśnie większość to Stary 28. Było też trochę Żuków, Nys, chyba ze cztery Jelcze.

No to faktycznie uważasz te stary za filar.

Co więcej, byłem wtedy elektrykiem samochodowym i możesz być pewien, że w trakcie jazdy ładowały się obydwa akumulatory (połączone wtedy równolegle), choć faktycznie rozruch był z dwóch połączonych szeregowo.
Przekaźnik od tego systemu był zaś pod/za siedzeniem dysponenta (pasażera). :)

A jak przekaźnik się zepsuł to nowego nie było i kierowca robił to
co opisałem. A to były czasy że wielu rzeczy nie było w sklepach.

Bez żartów:)
To był specjalny przełącznik, dosyć spora konstrukcja i sprzedawanie go w sklepach byłoby zabawne. Do Syreny, Warszawy i wielu innych po prostu nie był potrzebny.:)
Na bazie, gdzie pracowałem, były sprowadzane wprost do magazynu części i po problemie.
Zamiana akumulatorów mogła się zdarzyć w wypadku awarii na całkowitym odludziu, ale o takim przypadku nie słyszałem:)

Brakowało towarów deficytowych jak akumulatory i towarów rzadkich
(jak ten przełącznik) który występował tylko w jednym modelu jednej
marki.
Ale skoro mieliście setkę czy więcej tych starów to może mieliście
szansę na zdobycie tego u producenta. W firmach gdzie były pojedyncze
egzemplarze (w mojej na ponad 200 sprzętów były tylko 3) były
nieosiągalne i kierowcy mieli zabawę z akumulatorami.

Oczywiście nie muszę wyjaśniać zalet stosowania napięcia 24V do rozruchu?

Nie musisz.

O ile kierowcy dwu skrzyniowców radzili sobie częstą zamianą
akumulatorów to trzeci ze zwyżką (podnośnik koszowy) kilka razy
przylatywał po pomoc nie mogąc odpalić mając w górze kosz z ludźmi.
Filarem w firmie gdzie pracowałem były Ziły 130 i Kamazy.
W większości krajowych firm filarem były Jelcze, potem Ziły i Kamazy
a jeszcze dalej Tatry i Liazy. Stary to mogły być filarem w latach
sześćdziesiątych do rozpowszechnienia się Jelczy.

Nie siej propagandy.Bzdury piszesz.

W firmach Jelcze jeździły cały rok, niezależnie od pogody.
Miały też od Starów większą ładowność.
O ile rozumiem że wojsku pasował Star 606 z uwagi na napęd
na wszystkie trzy osie to Star 29 których mieli masę
takich udogodnień nie miał.

Star 66 był całkiem udanym samochodem terenowym i taki miałem w drużynie. Oczywiście benzyna (można go było zapalić z korby) i system napędów na wszystkie osie zdecydowały o jego zastosowaniach jako samochodu liniowego.
Star 29 nie miał potrzeby bycia terenówką, ponieważ służył jako samochód zaopatrzenia, transportu wewnętrznego etc.

Problem że wojsko miało mało terenówek a sporo zwykłych starów 29.
Batalion zaopatrzenia który teoretycznie na wypadek wojny miał
zaopatrywać całą dywizję miał jeden w miarę terenowy samochód
ze skrzynia ładunkową. Był to Kraz z fabrycznie zepsutym
wspomaganiem kierownicy. Cała reszta skrzyniowych to były
Stary 29 i jeden Star 28 (taki nowoczesny że miał zakaz wyjazdów).
Z ciekawostek przyrodniczych na zetenie mieli Lublina i dwa Stary 25.
To było w Okręgu Warszawskim, w innych było lepiej?

Byłem właśnie w okręgu warszawskim. Batalion zaopatrzenia miał właśnie (tak jak wcześniej pisałem), Stary 29. I to było wystarczające.
W jednostce, gdzie służyłem, podstawą były Stary 66, na których było zainstalowane oprzyrządowanie bojowe, w moim przypadku aparatura łączności i zasilania.

U mnie mieli dwa terenowe z warsztatami na kółkach. Ale zaopatrzenie
to trzeba było wozić benzyniakami na gaźniku z napędzaną
jedną osią. Znajdź takich co byli w artylerii i spytaj jak
wyglądało dostarczenie amunicji działom rozłożonym na poligonie
przy kiepskiej pogodzie.

Nie znam nikogo z artylerii, ale wiem, ze takie były realia.
Nie zdziwiło by mnie też, gdyby amunicję zdarzało się dowozić furmanką.
Stary 66 były znacznie droższe i sądzę, że po prostu ich nie wystarczało do wszystkich zastosowań. W końcu jest jakaś sensowna ilość samochodów, które można wyprodukować w ciągu roku i tego nawet najlepszy (ha ha :) - obecny) ustrój nie przeskoczy.

Realia były takie że na poligonach albo przeładowywano samochody
na drodze albo były wyciągane przez sprzęt na gąsienicach.
Zależało od inteligencji i trzeźwości oficerów.

Zresztą obecnie też widuję na ulicach (rzadko) samochody wojskowe z napędem na jedną oś. Po co im to? Nie wiem.

Do wożenia po drogach utwardzonych. Mają też terenowe i to więcej
niż kiedyś. Na wypadek wojny mają tez spory wybór terenowych
do zmobilizowania. Kiedyś było tego mniej w firmach.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-12 11:29:10
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ommfql$2h4$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-12 o 08:27, Wiesiaczek pisze:
Zresztą obecnie też widuję na ulicach (rzadko) samochody wojskowe z napędem na jedną oś. Po co im to? Nie wiem.

Do wożenia po drogach utwardzonych. Mają też terenowe i to więcej
niż kiedyś. Na wypadek wojny mają tez spory wybór terenowych
do zmobilizowania. Kiedyś było tego mniej w firmach.

A firmy nie maja jeszcze mniej ?

Po co to komu ?
Do wozenia piasku na budowe nowej drogi mi sie nasuwa :-)

J.

Data: 2017-08-12 21:02:49
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-12 o 11:29, J.F. pisze:

Zresztą obecnie też widuję na ulicach (rzadko) samochody wojskowe z napędem na jedną oś. Po co im to? Nie wiem.

Do wożenia po drogach utwardzonych. Mają też terenowe i to więcej
niż kiedyś. Na wypadek wojny mają tez spory wybór terenowych
do zmobilizowania. Kiedyś było tego mniej w firmach.

A firmy nie maja jeszcze mniej ?

Właśnie to się zmieniło.
Jak pooglądasz sprzęt transportowy dobrej firmy budowlanej
to zobaczysz masę wywrotek trzy lub cztero osiowych z napędem
na dwie lub trzy osie. Kiedyś to była rzadkość.
Na starych filmach zobaczysz głównie stary, jelcze czy ziły
i wszystkie z napędem na jedną oś.

Po co to komu ?
Do wozenia piasku na budowe nowej drogi mi sie nasuwa :-)

Też.
Miałem okazję oglądać budowę nowej drogi kilka lat temu.
Wzdłuż przyszłej trasy była droga gruntowa którą jeździły
wszystkie pracujące na budowie sprzęty.
A sporo ich było i różnych bo teraz co chwilę wiadukt, kładka
lub podziemne przejście dla jeży.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-11 09:42:42
Autor: adam
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-10 o 23:44, RadoslawF pisze:

Zenek nam pewnie zaraz napisze o tych ciezarowkach na benzyne, ale czy w 1980 lub 1985 naprawde bylo ich tak duzo ?

Trochę ich było, stara na benzynę (29) przestali produkować w 83r.

W pamięci mi utkwiła duża liczba Kamazów, jakie jeździły po naszych drogach, chyba było ich więcej niż pozostałe marki razem. Wszystkie na benzynę, niebieską. Ekonomiczne to one nie były.
Potem była akcja wymiany silników i szybko wszystkie Kamazy dostały diesle.

Data: 2017-08-11 09:57:43
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "adam"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:omjn5k$gpl$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-10 o 23:44, RadoslawF pisze:
Zenek nam pewnie zaraz napisze o tych ciezarowkach na benzyne, ale czy w 1980 lub 1985 naprawde bylo ich tak duzo ?

Trochę ich było, stara na benzynę (29) przestali produkować w 83r.

W pamięci mi utkwiła duża liczba Kamazów, jakie jeździły po naszych drogach, chyba było ich więcej niż pozostałe marki razem. Wszystkie na benzynę, niebieską. Ekonomiczne to one nie były.
Potem była akcja wymiany silników i szybko wszystkie Kamazy dostały diesle.

A te Stary 29 to na jaka byly benzyne ? Wojsko chyba lubi niskooktanowa ...

Bo poczatkowo niebieska byla bez kartek.
A wojsko swoje ciezarowki ... uzywalo duzo ?
Od grudnia 81 duzo ... czyzby oni wywolali kryzys benzynowy ?

J.

Data: 2017-08-11 11:12:26
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 09:42, adam pisze:

Zenek nam pewnie zaraz napisze o tych ciezarowkach na benzyne, ale czy w 1980 lub 1985 naprawde bylo ich tak duzo ?

Trochę ich było, stara na benzynę (29) przestali produkować w 83r.

W pamięci mi utkwiła duża liczba Kamazów, jakie jeździły po naszych drogach, chyba było ich więcej niż pozostałe marki razem. Wszystkie na benzynę, niebieską. Ekonomiczne to one nie były.
Potem była akcja wymiany silników i szybko wszystkie Kamazy dostały diesle.

Pamięć jest zawodna, pomyliłeś Kamazy z Ziłami.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-11 12:32:24
Autor: adam
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 11:12, RadoslawF pisze:

Pamięć jest zawodna, pomyliłeś Kamazy z Ziłami.
Absolutnie, to były Kamazy.

Data: 2017-08-11 13:32:48
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "adam"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:omk13p$q18$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-11 o 11:12, RadoslawF pisze:
Pamięć jest zawodna, pomyliłeś Kamazy z Ziłami.
Absolutnie, to były Kamazy.

Kamazy pamietam.
Zil niezbyt. Ale ciezarowki mnie nie interesowaly.

Ale na jakim paliwie jezdzily, to nie mam pojecia.

J.

Data: 2017-08-11 15:14:48
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 12:32, adam pisze:

Pamięć jest zawodna, pomyliłeś Kamazy z Ziłami.
Absolutnie, to były Kamazy.

Ciężarowe Kamazy od zawsze były na ropę.
Nic w tym dziwnego bo zaczęto je produkować w 76 roku.
My ciężarówki na ropę zaczęliśmy produkować w latach sześćdziesiątych.
Natomiast tekst o o rosyjskich ciężarówkach na benzynę
przerabianych potem na ropę pasuje jak ulał do Ziła.
Konkretnie do Ziła 130 w nieśmiertelnym biało niebieskim
malowaniu.  :-)


Pozdrawiam

Data: 2017-08-11 16:12:33
Autor: adam
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 15:14, RadoslawF pisze:
W dniu 2017-08-11 o 12:32, adam pisze:

Pamięć jest zawodna, pomyliłeś Kamazy z Ziłami.
Absolutnie, to były Kamazy.

Ciężarowe Kamazy od zawsze były na ropę.
Nic w tym dziwnego bo zaczęto je produkować w 76 roku.
My ciężarówki na ropę zaczęliśmy produkować w latach sześćdziesiątych.
Natomiast tekst o o rosyjskich ciężarówkach na benzynę
przerabianych potem na ropę pasuje jak ulał do Ziła.
Konkretnie do Ziła 130 w nieśmiertelnym biało niebieskim
malowaniu.  :-)

Masz rację, jednak ta pamięć jest zawodna. Poszukałem zdjęć, i rzeczywiście, chyba ZIŁ

Data: 2017-08-10 23:34:59
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-10 o 17:58, Michał Jankowski pisze:
W dniu 2017-08-10 o 12:05, J.F. pisze:
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:omg33e$idu$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-10 o 00:11, Michał Jankowski pisze:
A gdyby rzucić na rynek dużo prywatnych diesli, to zaraz by się okazało że
ON też musi być na kartki, jak wszystko co ludzie kupowali :)

Jak już kartki na paliwa wprowadzili to na ON też.  :-)

No właśnie nie.

Między rokiem 86 a 90 osobiście kartek na ON używałem.
Jakich lat dotyczy twoje "właśnie nie"?

Dat to nie pamietam, ale kartki byly najpierw tylko na zolta benzyne.
Niebieska mozna bylo kupic.
Potem byly i na niebieska ... ale czy na ON tez ? Prywatnych diesli niemal nie bylo, wiec po co kartki :-)

Wszystkie wygooglane źródła mówią, że na ropę kartek nie było.

Zmień swoje źródła.
https://archiwum.allegro.pl/oferta/kartki-na-olej-napedowy-i6657068870.html

A kartki na benzynę skasowano 1 stycznia 1989.

Między 86r a 90 pracowałem w firmie transportowej.
Ja te kartki nie tylko widziałem, ja je miałem w łapkach i nawet
używałem.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-11 04:16:00
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:omiji8$gk6$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-10 o 17:58, Michał Jankowski pisze:
Wszystkie wygooglane źródła mówią, że na ropę kartek nie było.

Zmień swoje źródła.
https://archiwum.allegro.pl/oferta/kartki-na-olej-napedowy-i6657068870.html

A kartki na benzynę skasowano 1 stycznia 1989.
Między 86r a 90 pracowałem w firmie transportowej.
Ja te kartki nie tylko widziałem, ja je miałem w łapkach i nawet
używałem.

To jakies inne kartki. Dla hurtowych odbiorcow ?
Ile tam jest litrow ?

Ale jak widac byly.
I nie pamietam - prywatny posiadacz diesla dostawal takie, tankowal na benzynowa, czy mogl kupic bez kartek ... bo tych prywatnych diesli to imo na lekarstwo bylo :-)

J.

Data: 2017-08-11 11:32:27
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 04:16, J.F. pisze:

Wszystkie wygooglane źródła mówią, że na ropę kartek nie było.

Zmień swoje źródła.
https://archiwum.allegro.pl/oferta/kartki-na-olej-napedowy-i6657068870.html

A kartki na benzynę skasowano 1 stycznia 1989.
Między 86r a 90 pracowałem w firmie transportowej.
Ja te kartki nie tylko widziałem, ja je miałem w łapkach i nawet
używałem.

To jakies inne kartki. Dla hurtowych odbiorcow ?
Ile tam jest litrow ?

Jeśli dobrze widzę to 50 litrów.
Pod nadrukiem w kolorze tych szlaczków z tła.

Ale jak widac byly.
I nie pamietam - prywatny posiadacz diesla dostawal takie, tankowal na benzynowa, czy mogl kupic bez kartek ... bo tych prywatnych diesli to imo na lekarstwo bylo :-)

Nawet jakiś czas obowiązywał zakaz sprzedaży ciężarówek w dizlu
osobom prywatnym. Zmienili jak się okazało że trzeba utylizować
pierwsze jelcze.
Ale w latach osiemdziesiątych już się trafiały prywatne jelcze i
małe niemieckie multikary.

Rolnicy to kupowali na beczki od kierowców, za pół ceny państwowej.
Ale może w żniwa jeździli i tankowali w CPNie.
A jak dostał kartki to na nich pisało na jakie paliwo i innego
mu nie zatankowali, przynajmniej oficjalnie.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-11 11:40:42
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:omjtjh$mqs$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-11 o 04:16, J.F. pisze:
Zmień swoje źródła.
https://archiwum.allegro.pl/oferta/kartki-na-olej-napedowy-i6657068870.html

To jakies inne kartki. Dla hurtowych odbiorcow ?
Ile tam jest litrow ?

Jeśli dobrze widzę to 50 litrów.
Pod nadrukiem w kolorze tych szlaczków z tła.

czyli dla duzej ciezarowki :-)

I nie pamietam - prywatny posiadacz diesla dostawal takie, tankowal na benzynowa, czy mogl kupic bez kartek ... bo tych prywatnych diesli to imo na lekarstwo bylo :-)

Nawet jakiś czas obowiązywał zakaz sprzedaży ciężarówek w dizlu
osobom prywatnym. Zmienili jak się okazało że trzeba utylizować
pierwsze jelcze.

Ciekawe jaki to mialo cel.

Rolnicy to kupowali na beczki od kierowców, za pół ceny państwowej.
Ale może w żniwa jeździli i tankowali w CPNie.

Mial beczki w stodole.

A jak dostał kartki to na nich pisało na jakie paliwo i innego
mu nie zatankowali, przynajmniej oficjalnie.

No ale posiadacz osobowego diesla jednego kuponiku na 50l nie dostal.
Pewnie byly i mniejsze kupony, ale pasowaloby, zeby dostal kartke jak na benzyne.

Byly i takie ?

J.

Data: 2017-08-11 15:28:58
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 11:40, J.F. pisze:

Zmień swoje źródła.
https://archiwum.allegro.pl/oferta/kartki-na-olej-napedowy-i6657068870.html

To jakies inne kartki. Dla hurtowych odbiorcow ?
Ile tam jest litrow ?

Jeśli dobrze widzę to 50 litrów.
Pod nadrukiem w kolorze tych szlaczków z tła.

czyli dla duzej ciezarowki :-)

Pamięć bywa zawodna ale na ropę widziałem 50 i 20 a na etylinę
20 i 10. Ale jeśli nie widziałem nie oznacza że nie było innych.
W firmie był jeszcze jeden Ził130 na benzynę. Legendy opowiadali
ile kierowca dał żeby załatwić nie wymienianie silnika na ropniaka
w ramach remontu.
To był generalnie samochód szczególnej troski.
Normy miał w tabelce, tona różnicy w wadze ładunku i już
inna norma. W zimie pracował jako piaskarka, pół tony rozrzutnika
i max pół tony piasku. Ale najczęściej stał pod płotem a
kierowca leżał pod nim i kręcił licznik. Normę miał ponad
trzydzieści litrów niebieskiej na sto kilometrów.

I nie pamietam - prywatny posiadacz diesla dostawal takie, tankowal na benzynowa, czy mogl kupic bez kartek ... bo tych prywatnych diesli to imo na lekarstwo bylo :-)

Nawet jakiś czas obowiązywał zakaz sprzedaży ciężarówek w dizlu
osobom prywatnym. Zmienili jak się okazało że trzeba utylizować
pierwsze jelcze.

Ciekawe jaki to mialo cel.

Ograniczenie prywatnej przedsiębiorczości przez państwo.

Rolnicy to kupowali na beczki od kierowców, za pół ceny państwowej.
Ale może w żniwa jeździli i tankowali w CPNie.

Mial beczki w stodole.

A jak dostał kartki to na nich pisało na jakie paliwo i innego
mu nie zatankowali, przynajmniej oficjalnie.

No ale posiadacz osobowego diesla jednego kuponiku na 50l nie dostal.
Pewnie byly i mniejsze kupony, ale pasowaloby, zeby dostal kartke jak na benzyne.

Byly i takie ?

Pewnie były.
W firmie na ropę to były ciężarówki i ciężki sprzęt więc
ja widziałem tylko 50 i dwudziestki. Były dwa cygańskie Ara na
ropę ale tego nikt w trasę nie wysyłał.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-11 19:36:30
Autor: Michał Jankowski
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 04:16, J.F. pisze:
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:omiji8$gk6$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-10 o 17:58, Michał Jankowski pisze:
Wszystkie wygooglane źródła mówią, że na ropę kartek nie było.

Zmień swoje źródła.
https://archiwum.allegro.pl/oferta/kartki-na-olej-napedowy-i6657068870.html

A kartki na benzynę skasowano 1 stycznia 1989.
Między 86r a 90 pracowałem w firmie transportowej.
Ja te kartki nie tylko widziałem, ja je miałem w łapkach i nawet
używałem.

To jakies inne kartki. Dla hurtowych odbiorcow ?
Ile tam jest litrow ?

Ale jak widac byly.
I nie pamietam - prywatny posiadacz diesla dostawal takie, tankowal na benzynowa, czy mogl kupic bez kartek ... bo tych prywatnych diesli to imo na lekarstwo bylo :-)

Nie wiem, co to było, dla kogo ani po co, bo prywatny posiadacz diesla kupował bez żadnych kartek i wszyscy mu zazdrościli.

Było trochę prywatnego importu diesli na tym tle oraz ze 2-3 afery z oszustami, którzy zbierali przedpłaty na montaż silników diesla.

A te kwitki po 50 l na pewno nie miały nic wspólnego ze sposobem kupowania ropy do Daihatsu Chamade, czy co tam ludzie wtedy mieli.

   MJ

Data: 2017-08-12 08:20:27
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "Michał Jankowski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:omkpvl$i0s$1@news.agh.edu.pl...
W dniu 2017-08-11 o 04:16, J.F. pisze:
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup
Zmień swoje źródła.
https://archiwum.allegro.pl/oferta/kartki-na-olej-napedowy-i6657068870.html

Nie wiem, co to było, dla kogo ani po co, bo prywatny posiadacz diesla kupował bez żadnych kartek i wszyscy mu zazdrościli.

Michale, a w ktorym roku ? Moze raz byly, a raz nie ?

Było trochę prywatnego importu diesli na tym tle

Plus Pewex

A te kwitki po 50 l na pewno nie miały nic wspólnego ze sposobem kupowania ropy do Daihatsu Chamade, czy co tam ludzie wtedy mieli.

Mnie zastanawiaja te rulony z Allegro.
Niewykorzystana kartka paliwowa ? Rzadki widok :-)

Przedsiebiorstwa mogly byc co prawda inaczej zaopatrywane, i im po latach zostaly rulony do utylizacji.
A ze ON, to nikt tego nie chcial :-)

Bo tak troche glupio by bylo, gdyby stacja musiala od ciezarowek zbierac kupony, a jednoczesnie mogla sprzedawac dowolne ilosci ON bez kuponu.
Chyba, ze wcale nie takie dowolne, tych prywatnych diesli bylo tak duzo, ze to sie zmiesci w tolerancji rozliczen :-)

J.

Data: 2017-08-11 09:59:23
Autor: adam
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-10 o 23:34, RadoslawF pisze:

A kartki na benzynę skasowano 1 stycznia 1989.

Między 86r a 90 pracowałem w firmie transportowej.
Ja te kartki nie tylko widziałem, ja je miałem w łapkach i nawet
używałem.

Perełką było ograniczenie dla prywatnych ciężarówek, w szczycie braku paliwa wprowadzono dla nich zakaz, nie mogły się poruszać dalej niż 50 km od miejsca zamieszkania. Jak była potrzeba dalej, to tylko państwowy transport, ponieważ był ekonomiczniejszy (hi, hi, hi).
Krótko to chyba obowiązywało, i chyba nie dotyczyło rolników, ale nie pamiętam dokładnie.

Data: 2017-08-11 11:17:57
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 09:59, adam pisze:

A kartki na benzynę skasowano 1 stycznia 1989.

Między 86r a 90 pracowałem w firmie transportowej.
Ja te kartki nie tylko widziałem, ja je miałem w łapkach i nawet
używałem.

Perełką było ograniczenie dla prywatnych ciężarówek, w szczycie braku paliwa wprowadzono dla nich zakaz, nie mogły się poruszać dalej niż 50 km od miejsca zamieszkania. Jak była potrzeba dalej, to tylko państwowy transport, ponieważ był ekonomiczniejszy (hi, hi, hi).
Krótko to chyba obowiązywało, i chyba nie dotyczyło rolników, ale nie pamiętam dokładnie.

Było to przedłużenie i zaostrzenie nakazu korzystania z PKP.
Nie jestem pewien odległości ale bodajże od 100 kilometrów
obowiązywało zaświadczenie że PKP nie wykona usługi na
tej trasie.
Zaświadczenia leżały w firmie więc mało kto o tym wie.
To był ustrój dla idiotów to i przepisy były idiotyczne.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-10 10:17:24
Autor: T.
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-09 o 22:57, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Wed, 9 Aug 2017 22:19:57 +0200, Marcin napisał(a):

Witam

Czy ktoś wie co było przyczyną, że w PRL nie wyprodukowano polskiego
silnika diesla do samochodu osobowego? Czy to problem zbyt
skomplikowanej konstrukcji czy może braku odpowiednich materiałów? Z
tego co udało mi się na szybko ustalić to także w innych KDLach (Krajach
Demokracji Ludowej) nie były produkowane samochody osobowe z silnikami
diesla. A gdy FSO wypuściło krótką serię dużych fiatów z silnikami
diesla to były to silniki volkswagena. Pamiętam jakim pożądaniem było
auto z silnikiem diesla w latach 80 i jak łatwo można było kupić olej
napędowy w porównaniu do benzyny więc dlaczego w Polsce nie produkowano
takich aut?

Trudno powiedzieć - była Andoria, robili co potrafili i ile potrafili.
Może nie było mocy przerobowych, a diesle bardziej potrzebne były w
dostawczakach?
Bo technicznie to ten diesel z Żuka pewnie by się i nawet zmieścił do
125p/Poloneza.

A może po prostu taka polityka, że państwowy transport jeździł na ropę, a
prywatny na benzynę - mogło to ograniczać "wycieki" paliwa we flocie
przedsiębiorstw, a jednocześnie zapewniać bezproblemowe zaopatrzenie
przedsiębiorstw w ropę pomimo kryzysu benzynowego.

A gdyby rzucić na rynek dużo prywatnych diesli, to zaraz by się okazało że
ON też musi być na kartki, jak wszystko co ludzie kupowali :)


Trochę OT - ja pracowałem w czasie tzw. praktyk robotniczych przy produkcji diesli, ale nieco większych. Miało to chyba ze 12 cylindrów i było przeznaczone do agregatów prądotwórczych, zapewne kaliber 75 mm. :-)
Zakłady im. Nowotki w Warszawie, rok ok. 1980.
T.

Data: 2017-08-11 08:06:40
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 10.08.2017 o 10:17, T. pisze:
W dniu 2017-08-09 o 22:57, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Wed, 9 Aug 2017 22:19:57 +0200, Marcin napisał(a):

Witam

Czy ktoś wie co było przyczyną, że w PRL nie wyprodukowano polskiego
silnika diesla do samochodu osobowego? Czy to problem zbyt
skomplikowanej konstrukcji czy może braku odpowiednich materiałów? Z
tego co udało mi się na szybko ustalić to także w innych KDLach (Krajach
Demokracji Ludowej) nie były produkowane samochody osobowe z silnikami
diesla. A gdy FSO wypuściło krótką serię dużych fiatów z silnikami
diesla to były to silniki volkswagena. Pamiętam jakim pożądaniem było
auto z silnikiem diesla w latach 80 i jak łatwo można było kupić olej
napędowy w porównaniu do benzyny więc dlaczego w Polsce nie produkowano
takich aut?

Trudno powiedzieć - była Andoria, robili co potrafili i ile potrafili.
Może nie było mocy przerobowych, a diesle bardziej potrzebne były w
dostawczakach?
Bo technicznie to ten diesel z Żuka pewnie by się i nawet zmieścił do
125p/Poloneza.

A może po prostu taka polityka, że państwowy transport jeździł na ropę, a
prywatny na benzynę - mogło to ograniczać "wycieki" paliwa we flocie
przedsiębiorstw, a jednocześnie zapewniać bezproblemowe zaopatrzenie
przedsiębiorstw w ropę pomimo kryzysu benzynowego.

A gdyby rzucić na rynek dużo prywatnych diesli, to zaraz by się okazało że
ON też musi być na kartki, jak wszystko co ludzie kupowali :)


Trochę OT - ja pracowałem w czasie tzw. praktyk robotniczych przy produkcji diesli, ale nieco większych. Miało to chyba ze 12 cylindrów i było przeznaczone do agregatów prądotwórczych, zapewne kaliber 75 mm. :-)
Zakłady im. Nowotki w Warszawie, rok ok. 1980.
T.

Jasne! A agregaty prądotwórcze np. w szpitalach to miały nawet kaliber 90!
Co ta propaganda robi z ludźmi?!

--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-13 20:56:21
Autor: Adam
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 08:06, Wiesiaczek pisze:
W dniu 10.08.2017 o 10:17, T. pisze:
W dniu 2017-08-09 o 22:57, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Wed, 9 Aug 2017 22:19:57 +0200, Marcin napisał(a):

Witam

Czy ktoś wie co było przyczyną, że w PRL nie wyprodukowano polskiego
silnika diesla do samochodu osobowego? Czy to problem zbyt
skomplikowanej konstrukcji czy może braku odpowiednich materiałów? Z
tego co udało mi się na szybko ustalić to także w innych KDLach
(Krajach
Demokracji Ludowej) nie były produkowane samochody osobowe z silnikami
diesla. A gdy FSO wypuściło krótką serię dużych fiatów z silnikami
diesla to były to silniki volkswagena. Pamiętam jakim pożądaniem było
auto z silnikiem diesla w latach 80 i jak łatwo można było kupić olej
napędowy w porównaniu do benzyny więc dlaczego w Polsce nie produkowano
takich aut?

Trudno powiedzieć - była Andoria, robili co potrafili i ile potrafili.
Może nie było mocy przerobowych, a diesle bardziej potrzebne były w
dostawczakach?
Bo technicznie to ten diesel z Żuka pewnie by się i nawet zmieścił do
125p/Poloneza.

A może po prostu taka polityka, że państwowy transport jeździł na
ropę, a
prywatny na benzynę - mogło to ograniczać "wycieki" paliwa we flocie
przedsiębiorstw, a jednocześnie zapewniać bezproblemowe zaopatrzenie
przedsiębiorstw w ropę pomimo kryzysu benzynowego.

A gdyby rzucić na rynek dużo prywatnych diesli, to zaraz by się
okazało że
ON też musi być na kartki, jak wszystko co ludzie kupowali :)


Trochę OT - ja pracowałem w czasie tzw. praktyk robotniczych przy
produkcji diesli, ale nieco większych. Miało to chyba ze 12 cylindrów
i było przeznaczone do agregatów prądotwórczych, zapewne kaliber 75
mm. :-)
Zakłady im. Nowotki w Warszawie, rok ok. 1980.
T.

Jasne! A agregaty prądotwórcze np. w szpitalach to miały nawet kaliber 90!
Co ta propaganda robi z ludźmi?!


Ale o co Ci chodzi?
Ja widziałem u kolegi tłok o wielkości wiadra, używany był w charakterze stołka. A na okrętach bywają jeszcze większe. I cały czas mam na myśli silniki spalinowe, nie parowe.


--
Pozdrawiam.

Adam

Data: 2017-08-10 10:41:18
Autor: adam
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-09 o 22:57, Tomasz Pyra pisze:
A może po prostu taka polityka (...)
Właśnie polityka, a raczej jej brak. Wtedy nic się nie opłacało, naukowcy coś w swych laboratoriach robili, konstruktorzy projektowali, ale wdrażać nie było komu, za duże ryzyko, głowy mogły polecieć, lepiej było siedzieć cicho.
Dobry przykład to metoda produkcji wałów korbowych inż Ruta, komputery Karpińskiego, ciągniki Ursus itd

Data: 2017-08-10 12:26:30
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "adam"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:omh67g$jng$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-09 o 22:57, Tomasz Pyra pisze:
A może po prostu taka polityka (...)
Właśnie polityka, a raczej jej brak. Wtedy nic się nie opłacało, naukowcy coś w swych laboratoriach robili, konstruktorzy projektowali, ale wdrażać nie było komu, za duże ryzyko, głowy mogły polecieć, lepiej było siedzieć cicho.
Dobry przykład to metoda produkcji wałów korbowych inż Ruta, komputery Karpińskiego, ciągniki Ursus itd

Co to tego komputera Karpinskiego, to od lat usiluje sie doszukac jakies dokumentacji.

Bo jesli on z zachodnich ukladow scalonych zrobil procesor ... to czemu mialby byc on lepszy, od zachodnich procesorow z tychze samych ukladow zrobionych ?

W dodatku ludzie sie podniecaja parametrami, reklamowkami, a potem sie okazuje, ze w walizce to sie np 16KB RAM miescilo.

A swiat akurat byl dynamiczny - wdrozylby produkcje, to by go mikroprocesory wyparly.
Zrobilibysmy tez mikroprocesory, to by dekade pozniej wyparli nas Malezyjczycy a potem Chinczycy :-)


J.

Data: 2017-08-10 13:47:20
Autor: adam
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-10 o 12:26, J.F. pisze:
Użytkownik "adam"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:omh67g$jng$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-09 o 22:57, Tomasz Pyra pisze:
A może po prostu taka polityka (...)
Właśnie polityka, a raczej jej brak. Wtedy nic się nie opłacało, naukowcy coś w swych laboratoriach robili, konstruktorzy projektowali, ale wdrażać nie było komu, za duże ryzyko, głowy mogły polecieć, lepiej było siedzieć cicho.
Dobry przykład to metoda produkcji wałów korbowych inż Ruta, komputery Karpińskiego, ciągniki Ursus itd

Co to tego komputera Karpinskiego, to od lat usiluje sie doszukac jakies dokumentacji.

Bo jesli on z zachodnich ukladow scalonych zrobil procesor ... to czemu mialby byc on lepszy, od zachodnich procesorow z tychze samych ukladow zrobionych ?

W dodatku ludzie sie podniecaja parametrami, reklamowkami, a potem sie okazuje, ze w walizce to sie np 16KB RAM miescilo.

A swiat akurat byl dynamiczny - wdrozylby produkcje, to by go mikroprocesory wyparly.
Zrobilibysmy tez mikroprocesory, to by dekade pozniej wyparli nas Malezyjczycy a potem Chinczycy :-)

Też kiedyś zastanawiałem się nad tym. Być może przywłaszczyli sobie jego prace, a może nie potrafił na dłuższą metę pracować w zespole, stąd częste zmiany.
W każdym razie w latach 70-tych, kiedy nie było internetu, media tylko rządowe, to krążyły opowieści o legendarnym konstruktorze. Skądś się wzięły.

Data: 2017-08-10 17:14:18
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-10 o 13:47, adam pisze:

Co to tego komputera Karpinskiego, to od lat usiluje sie doszukac jakies dokumentacji.

Bo jesli on z zachodnich ukladow scalonych zrobil procesor ... to czemu mialby byc on lepszy, od zachodnich procesorow z tychze samych ukladow zrobionych ?

W dodatku ludzie sie podniecaja parametrami, reklamowkami, a potem sie okazuje, ze w walizce to sie np 16KB RAM miescilo.

A swiat akurat byl dynamiczny - wdrozylby produkcje, to by go mikroprocesory wyparly.
Zrobilibysmy tez mikroprocesory, to by dekade pozniej wyparli nas Malezyjczycy a potem Chinczycy :-)

Też kiedyś zastanawiałem się nad tym. Być może przywłaszczyli sobie jego prace, a może nie potrafił na dłuższą metę pracować w zespole, stąd częste zmiany.
W każdym razie w latach 70-tych, kiedy nie było internetu, media tylko rządowe, to krążyły opowieści o legendarnym konstruktorze. Skądś się wzięły.

Zastanów się czy aby na pewno te legendy znasz z lat 70 a nie 90?
Ja mam wrażenie że legenda powstała dzisiaj kiedy mało kto
potrafi ocenić rynkową przydatność tego "komputera".


Pozdrawiam

Data: 2017-08-10 17:18:58
Autor: adam
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-10 o 17:14, RadoslawF pisze:

Zastanów się czy aby na pewno te legendy znasz z lat 70 a nie 90?
Ja mam wrażenie że legenda powstała dzisiaj kiedy mało kto
potrafi ocenić rynkową przydatność tego "komputera".

Może czasem 80-te, na pewno pracowałem jeszcze wtedy w Ursusie i pamiętam, że to tam rozmawialiśmy. Zwolniłem się w 89, więc 90-te to nie

Data: 2017-08-10 17:50:42
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:omht8g$r0d$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-10 o 13:47, adam pisze:
Co to tego komputera Karpinskiego, to od lat usiluje sie doszukac jakies dokumentacji.
[...]
W każdym razie w latach 70-tych, kiedy nie było internetu, media tylko rządowe, to krążyły opowieści o legendarnym konstruktorze. Skądś się wzięły.

Zastanów się czy aby na pewno te legendy znasz z lat 70 a nie 90?
Ja mam wrażenie że legenda powstała dzisiaj kiedy mało kto
potrafi ocenić rynkową przydatność tego "komputera".

Mi sie wydaje, ze legenda powstala w latach 80-tych.

Powstala dlatego, ze znany (w srodowisku nielicznych specjalistow) inzynier wyjechal na Mazury i zaczal swinie hodowac.
Co jak wiki podaje mialo miejsce w 1978.

I wydaje mi sie, ze uslyszalem o tym w telewizji, rzadowej.
Moze to bylo w czasach chwilowej odwilzy, moze jakis bardziej samodzielny dziennikarz mogl pietnowac czyny "poprzedniej ekipy", moze jakas gazeta Solidarnosci naglosnila.

O, mial gruba teczke
http://ipn.gov.pl/par/tomy-archiwalne/87,Tom-52012.html

J.

Data: 2017-08-11 16:04:26
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "J.F."  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:598c80d3$0$662$65785112@news.neostrada.pl...
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup
W dniu 2017-08-10 o 13:47, adam pisze:
[...]
W każdym razie w latach 70-tych, kiedy nie było internetu, media tylko rządowe, to krążyły opowieści o legendarnym konstruktorze. Skądś się wzięły.

Zastanów się czy aby na pewno te legendy znasz z lat 70 a nie 90?
Ja mam wrażenie że legenda powstała dzisiaj kiedy mało kto
potrafi ocenić rynkową przydatność tego "komputera".

Mi sie wydaje, ze legenda powstala w latach 80-tych.
I wydaje mi sie, ze uslyszalem o tym w telewizji, rzadowej.

O, macie
https://www.youtube.com/watch?v=qCBooD5w11c

Kronika Filmowa 1981/13a
Jakby nie patrzec - rzadowa. Ale taka jakas niezbyt prorzadowa :-)
I cala Polska wie.

https://www.youtube.com/watch?v=FuFJseXapVA

J.

Data: 2017-08-10 23:06:10
Autor: Tomasz Pyra
Osobowy diesel w PRL
Dnia Thu, 10 Aug 2017 12:26:30 +0200, J.F. napisał(a):

Użytkownik "adam"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:omh67g$jng$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-09 o 22:57, Tomasz Pyra pisze:
A może po prostu taka polityka (...)
Właśnie polityka, a raczej jej brak. Wtedy nic się nie opłacało, naukowcy coś w swych laboratoriach robili, konstruktorzy projektowali, ale wdrażać nie było komu, za duże ryzyko, głowy mogły polecieć, lepiej było siedzieć cicho.
Dobry przykład to metoda produkcji wałów korbowych inż Ruta, komputery Karpińskiego, ciągniki Ursus itd

Co to tego komputera Karpinskiego, to od lat usiluje sie doszukac jakies dokumentacji.

Też trochę szukałem i pewnie też nic nie znalazłem.

Bo jesli on z zachodnich ukladow scalonych zrobil procesor ... to czemu mialby byc on lepszy, od zachodnich procesorow z tychze samych ukladow zrobionych ?

Niekoniecznie - blok wschodi też produkował swoje układy scalone.

Ze szczątkowych opisów wydaje mi się że K202 nie miał układu scalonego
procesora (jak np. Intel 4004), a procesor zbudowany był z całego zestawu
układów scalonych ogólnego przeznaczenia.


W dodatku ludzie sie podniecaja parametrami, reklamowkami, a potem sie okazuje, ze w walizce to sie np 16KB RAM miescilo.

Tak z wykopalisk to mi wychodzi jeszcze tyle, że o ile zbudowano pewnie
całkiem przyzwoity sprzęt, to chyba nie zadbano o oprogramowanie czy
kompatybilność z czymkolwiek.
A to już przestawały być czasy oprogramowania wbudowanego, a bardziej
istotna od ilości MIPS-ów była dostępność i jakość kompilatorów.

Z opowieści o legendzie przebija mi się obraz doskonałego twórcy sprzętu
cyfrowego z którym jednak współpraca jest tak ciężka, że wszyscy po
krótkiej przygodzie z temat wolą jednak robić coś innego.
W najlepszym wypadku przpadek "Woźniaka" który nie spotkał swojego "Jobsa".

To po prostu nie były już czasy kiedy wystarczyło zrobić coś co szybko
liczyło, żeby odnieść sukces.

A swiat akurat byl dynamiczny - wdrozylby produkcje, to by go mikroprocesory wyparly.

Z tym światem który leżał u stóp K202 to też chyba bardziej legenda.
Za oceanem takie rzeczy produkowali (i działały):
https://en.wikipedia.org/wiki/Xerox_Alto

Na rynku była cała masa komputerów od takich właśnie przodków PC, przez
rozmaitego kalibru komputery przemysłowe/mainframe itp. itd.
Trudno tak dokładnie oszacować jak wyglądała cena/wydajność w przypadku
K202 i tego jak tą wydajność mierzyć i do jakich zastosowań się to
nadawało.



Zrobilibysmy tez mikroprocesory, to by dekade pozniej wyparli nas Malezyjczycy a potem Chinczycy :-)

Zrobić na pewno było warto, zwłaszcza jeśli dałoby się to zamienić na
dewizy.

Data: 2017-08-10 13:30:55
Autor: slavo65
Osobowy diesel w PRL
W dniu czwartek, 10 sierpnia 2017 10:41:23 UTC+2 użytkownik adam napisał:

ale wdrażać nie było komu, za duże ryzyko, głowy mogły polecieć, lepiej było siedzieć cicho.

Ja jeszcze w 1995 roku spotkałem szefa działu marketingu, który wcześniej był szefem działu zbytu, który na prośbę, aby jeszcze raz zadzwonić po spóźniającą się na spotkanie z klientami kierowniczkę produkcji, odparł wystraszony "lepiej nie, bo jeszcze ktoś w zakładzie pomyśli, że coś z tego mam".

Data: 2017-08-11 07:58:05
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 09.08.2017 o 22:57, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Wed, 9 Aug 2017 22:19:57 +0200, Marcin napisał(a):

Witam

Czy ktoś wie co było przyczyną, że w PRL nie wyprodukowano polskiego
silnika diesla do samochodu osobowego? Czy to problem zbyt
skomplikowanej konstrukcji czy może braku odpowiednich materiałów? Z
tego co udało mi się na szybko ustalić to także w innych KDLach (Krajach
Demokracji Ludowej) nie były produkowane samochody osobowe z silnikami
diesla. A gdy FSO wypuściło krótką serię dużych fiatów z silnikami
diesla to były to silniki volkswagena. Pamiętam jakim pożądaniem było
auto z silnikiem diesla w latach 80 i jak łatwo można było kupić olej
napędowy w porównaniu do benzyny więc dlaczego w Polsce nie produkowano
takich aut?

Trudno powiedzieć - była Andoria, robili co potrafili i ile potrafili.
Może nie było mocy przerobowych, a diesle bardziej potrzebne były w
dostawczakach?
Bo technicznie to ten diesel z Żuka pewnie by się i nawet zmieścił do
125p/Poloneza.
\

Diesel w Żuku?!
Chyba jakiś prototyp?


--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-11 10:13:17
Autor: Tomasz Pyra
Osobowy diesel w PRL
Dnia Fri, 11 Aug 2017 07:58:05 +0200, Wiesiaczek napisał(a):


Bo technicznie to ten diesel z Żuka pewnie by się i nawet zmieścił do
125p/Poloneza.
\

Diesel w Żuku?!
Chyba jakiś prototyp?

A ten?
http://allegro.pl/zuk-silnik-2-4-d-andoria-4c90-gwarancja-i6768871204.html

W sumie to ja nie wiem - "znam" tylko jeden egzemplarz Żuka i był z
dieslem. Może i prototyp, ale nie sądzę ;)

Data: 2017-08-11 11:41:25
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 10:13, Tomasz Pyra pisze:

Bo technicznie to ten diesel z Żuka pewnie by się i nawet zmieścił do
125p/Poloneza.
\

Diesel w Żuku?!
Chyba jakiś prototyp?

A ten?
http://allegro.pl/zuk-silnik-2-4-d-andoria-4c90-gwarancja-i6768871204.html

W sumie to ja nie wiem - "znam" tylko jeden egzemplarz Żuka i był z
dieslem. Może i prototyp, ale nie sądzę ;)

https://pl.wikipedia.org/wiki/4C90
O seryjnych egzemplarzach Żuka czy Nysy z takim silnikiem nie
słyszałem. Wikipedia twierdzi że Żuki były.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-11 12:02:09
Autor: viktorius
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 11:41, RadoslawF pisze:


https://pl.wikipedia.org/wiki/4C90
O seryjnych egzemplarzach Żuka czy Nysy z takim silnikiem nie
słyszałem. Wikipedia twierdzi że Żuki były.


Co prawda miałem tylko Żuki benzynowce, ale jeździłem sporo Żukiem blaszanką z silnikiem 4c90, skrzynia 4-biegowa.
Mój ostatni Żuk był rocznik 1992, benzyna. Ale z mnóstwem części już od diesla. Widocznie produkcja wtedy szła równolegle. Sporo problemów to stwarzało. Ani od typowej benzyny, ani od diesla nie pasowała rura wydechowa. Raz jeden robiłem wydech na zamówienie i to nie był tuning, ale konieczność :)

Nysy diesla nie widziałem.

--
viktorius

Data: 2017-08-11 12:32:15
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "RadoslawF"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:omju4c$nbi$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-08-11 o 10:13, Tomasz Pyra pisze:
Diesel w Żuku?!
Chyba jakiś prototyp?
A ten?
http://allegro.pl/zuk-silnik-2-4-d-andoria-4c90-gwarancja-i6768871204.html
W sumie to ja nie wiem - "znam" tylko jeden egzemplarz Żuka i był z
dieslem. Może i prototyp, ale nie sądzę ;)

https://pl.wikipedia.org/wiki/4C90
O seryjnych egzemplarzach Żuka czy Nysy z takim silnikiem nie
słyszałem. Wikipedia twierdzi że Żuki były.

Twierdzi nawet, ze od 1991.

A od kiedy robili ten silnik ? Jakos dziwnie brak danych.
Czyzby wszystkie szly do Honkera ?

A skad w ogole nazwa "Honker" ?

J.

Data: 2017-08-19 16:10:42
Autor: Maciek
Osobowy diesel w PRL
Dnia Fri, 11 Aug 2017 11:41:25 +0200, RadoslawF napisał(a):

O seryjnych egzemplarzach Żuka czy Nysy z takim silnikiem nie
słyszałem.

A ja nie tylko słyszałem, ale miałem. Oznaczenie fabryczne A07D, czyli
przeszklony osobowy furgon z dieslem Andoria 4C90.


--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl

Data: 2017-08-11 18:31:47
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 11.08.2017 o 10:13, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Fri, 11 Aug 2017 07:58:05 +0200, Wiesiaczek napisał(a):


Bo technicznie to ten diesel z Żuka pewnie by się i nawet zmieścił do
125p/Poloneza.
\

Diesel w Żuku?!
Chyba jakiś prototyp?

A ten?
http://allegro.pl/zuk-silnik-2-4-d-andoria-4c90-gwarancja-i6768871204.html

W sumie to ja nie wiem - "znam" tylko jeden egzemplarz Żuka i był z
dieslem. Może i prototyp, ale nie sądzę ;)


Znalazłem takie coś:
  "1991 - Wprowadzenie do palety silników wersji z silnikiem wysokoprężnym 4C90 Andoria o pojemności 2417 cm? i mocy 70 KM."

No, ale to już modernizacja z czasów ugruntowanej demokracji:)

Tak więc w PRL-u tylko Żuk na benzynie:)


--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-14 08:55:20
Autor: viktorius
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 18:31, Wiesiaczek pisze:



Znalazłem takie coś:
 "1991 - Wprowadzenie do palety silników wersji z silnikiem
wysokoprężnym 4C90 Andoria o pojemności 2417 cm? i mocy 70 KM."

No, ale to już modernizacja z czasów ugruntowanej demokracji:)

Tak więc w PRL-u tylko Żuk na benzynie:)


Co nie zmienia faktu, że silnik był opracowany w latach 70-tych i przeleżał ponad dekadę zanim go zaczęto masowo produkować.
Prototypy Lublinów są z połowy lat 80-tych, silnik turbo też.

http://www.lubus.info/artykuly/41-lublin-miasto-infrastruktura/394-historia-lubelskiej-fabryki-samochodow


--
viktorius

Data: 2017-08-14 13:39:05
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 14.08.2017 o 08:55, viktorius pisze:
W dniu 2017-08-11 o 18:31, Wiesiaczek pisze:



Znalazłem takie coś:
 "1991 - Wprowadzenie do palety silników wersji z silnikiem
wysokoprężnym 4C90 Andoria o pojemności 2417 cm? i mocy 70 KM."

No, ale to już modernizacja z czasów ugruntowanej demokracji:)

Tak więc w PRL-u tylko Żuk na benzynie:)


Co nie zmienia faktu, że silnik był opracowany w latach 70-tych i przeleżał ponad dekadę zanim go zaczęto masowo produkować.
Prototypy Lublinów są z połowy lat 80-tych, silnik turbo też.

Co nie zmienia faktu, że Żuki w PRL-u były wyłącznie benzynowe.
I tego się trzymaj! :)


--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-11 11:37:39
Autor: viktorius
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-11 o 07:58, Wiesiaczek pisze:
W dniu 09.08.2017 o 22:57, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Wed, 9 Aug 2017 22:19:57 +0200, Marcin napisał(a):

Witam

Czy ktoś wie co było przyczyną, że w PRL nie wyprodukowano polskiego
silnika diesla do samochodu osobowego? Czy to problem zbyt
skomplikowanej konstrukcji czy może braku odpowiednich materiałów? Z
tego co udało mi się na szybko ustalić to także w innych KDLach (Krajach
Demokracji Ludowej) nie były produkowane samochody osobowe z silnikami
diesla. A gdy FSO wypuściło krótką serię dużych fiatów z silnikami
diesla to były to silniki volkswagena. Pamiętam jakim pożądaniem było
auto z silnikiem diesla w latach 80 i jak łatwo można było kupić olej
napędowy w porównaniu do benzyny więc dlaczego w Polsce nie produkowano
takich aut?

Trudno powiedzieć - była Andoria, robili co potrafili i ile potrafili.
Może nie było mocy przerobowych, a diesle bardziej potrzebne były w
dostawczakach?
Bo technicznie to ten diesel z Żuka pewnie by się i nawet zmieścił do
125p/Poloneza.
\

Diesel w Żuku?!
Chyba jakiś prototyp?


W sumie to 3 typy silników montowali do Żuków, M20, benzyna dolnozaworowy, S21 benzyna górnozaworowy i ostatnie kilka lat 4c90 diesel (mocą identyczny z S21, raczej nie przypadkowo).


--
viktorius

Data: 2017-08-19 16:08:59
Autor: Maciek
Osobowy diesel w PRL
Dnia Fri, 11 Aug 2017 07:58:05 +0200, Wiesiaczek napisał(a):

Diesel w Żuku?!
Chyba jakiś prototyp?

Żaden prototyp. Od bodajże 1992 montowali seryjnie Andorię aż do końca
produkcji.
Mimo hałasu jeździło to lepiej niż benzynowy.


--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl

Data: 2017-08-19 18:21:51
Autor: Wiesiaczek
Osobowy diesel w PRL
W dniu 19.08.2017 o 16:08, Maciek pisze:
Dnia Fri, 11 Aug 2017 07:58:05 +0200, Wiesiaczek napisał(a):

Diesel w Żuku?!
Chyba jakiś prototyp?

Żaden prototyp. Od bodajże 1992 montowali seryjnie Andorię aż do końca
produkcji.
Mimo hałasu jeździło to lepiej niż benzynowy.

Dobrze by było, gdybyś poczytał chociaż temat.

PRL skończył się w 1989 roku.

No, ale pochwaliłeś się wiedzą, gratulacje:)

P.S. To tak jakbyś zauważył, że do tej pory produkujemy Junaka:)


--
Wiesiaczek (dziś z podkarpackiej wsi)
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)

Data: 2017-08-19 21:01:25
Autor: RadoslawF
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-19 o 18:21, Wiesiaczek pisze:

Diesel w Żuku?!
Chyba jakiś prototyp?

Żaden prototyp. Od bodajże 1992 montowali seryjnie Andorię aż do końca
produkcji.
Mimo hałasu jeździło to lepiej niż benzynowy.

Dobrze by było, gdybyś poczytał chociaż temat.

PRL skończył się w 1989 roku.

No, ale pochwaliłeś się wiedzą, gratulacje:)

P.S. To tak jakbyś zauważył, że do tej pory produkujemy Junaka:)

Najpierw tego Junaka "produkowaliśmy" w Korei a teraz w Chinach.


Pozdrawiam

Data: 2017-08-20 12:17:55
Autor: Maciek
Osobowy diesel w PRL
Dnia Sat, 19 Aug 2017 18:21:51 +0200, Wiesiaczek napisał(a):

Dobrze by było, gdybyś poczytał chociaż temat.

PRL skończył się w 1989 roku.

No, ale pochwaliłeś się wiedzą, gratulacje:)

P.S. To tak jakbyś zauważył, że do tej pory produkujemy Junaka:)

Ależ czytałem temat. Odpowiadałem na sugestię, że diesel w żuku był tylko w
autach prototypowych.
Nie produkujemy już junaka, dajemy tylko znaczek, a produkują go Chińczycy.


--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl

Data: 2017-08-10 11:35:55
Autor: Pawel \"O'Pajak\"
Osobowy diesel w PRL
Powitanko,

Czy ktoś wie co było przyczyną, że w PRL nie wyprodukowano polskiego silnika diesla do samochodu osobowego?

Nie produkowano poloneza kombi, obudzono sie, jak już ludzie mogli sobie kupić coś od Nazisty. Nie zabezpieczano antykorozyjnie żadnego samochodu i nie robiono wielu rzeczy. Po co? Konkurencji nie było, "czy się stoi, czy się leży...", zapisy na samochody na parę lat do przodu.
Inna sprawa, że ówczesne silniki po 100kkm to już ciekły, dmuchały, kichały. W tych realiach budowa czegoś trwałego, a diesel wymaga i precyzji i wytrzymalszych materiałów, była bardzo trudna i nikomu sie nie chciało. Do tego wieczny brak wszystkiego, a jak już było, to stal nierdzewna potrafiła... zardzewieć. No i pewnie okupanci ze wschodu jak pogrozili paluszkiem, to "nasi" czerwoni musieli kupić od nich jakąś licencję, a nie samemu kombinować.

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com

Data: 2017-08-10 12:01:25
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "Marcin"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:598b6e6e$0$5158$65785112@news.neostrada.pl...
Czy ktoś wie co było przyczyną, że w PRL nie wyprodukowano polskiego silnika diesla do samochodu osobowego? Czy to problem zbyt skomplikowanej konstrukcji czy może braku odpowiednich materiałów? Z tego co udało mi się na szybko ustalić to także w innych KDLach (Krajach Demokracji Ludowej) nie były produkowane samochody osobowe z silnikami diesla. A gdy FSO wypuściło krótką serię dużych fiatów z silnikami diesla to były to silniki volkswagena. Pamiętam jakim pożądaniem było auto z silnikiem diesla w latach 80 i jak łatwo można było kupić olej napędowy w porównaniu do benzyny więc dlaczego w Polsce nie produkowano takich aut?

A po co - zeby spoleczenstwo moglo sobie jezdzic ? Pociagiem moglo.

Tak w ogole, to na calym swiecie bylo wtedy malo tych osobowych diesli.
Spopularyzowaly sie w latach 80-tych ... a PRL wlasnie upadl :-)

Tak w ogole to opracowanie dobrego silnika okazuje sie skomplikowana sprawa ... i czy mysmy jakis opracowali ?

W Syrenkach  104 i 105, to jakos dziwnie silnik przypominal wartburga.

A reszta na licencjach.
Pompa wtryskowa skomplikowana rzecz, ale Ursus opanowal produkcje.

Wiki podpowiada, ze troche diesli jezdzilo na swiecie na taksowkach .... za drogie byly dla polskich taryfarzy, czy nie zdazyly sie Niemcom zamortyzowac ?

J.

Data: 2017-08-10 14:38:40
Autor: cef
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-10 o 12:01, J.F. pisze:

A reszta na licencjach.
Pompa wtryskowa skomplikowana rzecz, ale Ursus opanowal produkcje.

Dawkowanie paliwa w silniku diesla staje się problemem, gdy
jest mała dawka (mała pojemność). Co innego zasilać ciężarowy co ma na jednym garku tyle co osobowy diesel a co innego zrobić układ zasilania i wtrysku
kilkukrotnie mniejszy. Np silnik montowany w Jelczach to było 6 cylindrów i 11 litrów pojemności czyli dawka wtrysku na jeden cylinder ok 1833cm3.
A samo wykonanie pary precyzyjnej wtryskiwacza to na tamte czasy technologicznie
było zbyt kłopotliwe nie tylko w gospodarce socjalistycznej.

Data: 2017-08-10 20:48:23
Autor: ToMasz
Osobowy diesel w PRL
W dniu 10.08.2017 o 14:38, cef pisze:
W dniu 2017-08-10 o 12:01, J.F. pisze:

A reszta na licencjach.
Pompa wtryskowa skomplikowana rzecz, ale Ursus opanowal produkcje.

Dawkowanie paliwa w silniku diesla staje się problemem, gdy
jest mała dawka (mała pojemność). Co innego zasilać ciężarowy co ma na jednym garku tyle co osobowy diesel a co innego zrobić układ zasilania i wtrysku
kilkukrotnie mniejszy. Np silnik montowany w Jelczach to było 6 cylindrów i 11 litrów pojemności czyli dawka wtrysku na jeden cylinder ok 1833cm3.
A samo wykonanie pary precyzyjnej wtryskiwacza to na tamte czasy technologicznie
było zbyt kłopotliwe nie tylko w gospodarce socjalistycznej.
pamiętacie citroeny/nysy c15d? Ich silniki zaczęto produkować w 1982 roku. także... nie było to niemożliwe. pamietam z czasów programu "sonda" że wspominali o jakimś dieslu ( chyba daihatsu charade) pojemności 1 litra czy coś w okolicy

ToMasz

Data: 2017-08-11 07:22:47
Autor: cef
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-10 o 20:48, ToMasz pisze:
W dniu 10.08.2017 o 14:38, cef pisze:
W dniu 2017-08-10 o 12:01, J.F. pisze:

A reszta na licencjach.
Pompa wtryskowa skomplikowana rzecz, ale Ursus opanowal produkcje.

Dawkowanie paliwa w silniku diesla staje się problemem, gdy
jest mała dawka (mała pojemność). Co innego zasilać ciężarowy co ma na jednym garku tyle co osobowy diesel a co innego zrobić układ zasilania i wtrysku
kilkukrotnie mniejszy. Np silnik montowany w Jelczach to było 6 cylindrów i 11 litrów pojemności czyli dawka wtrysku na jeden cylinder ok 1833cm3.
A samo wykonanie pary precyzyjnej wtryskiwacza to na tamte czasy technologicznie
było zbyt kłopotliwe nie tylko w gospodarce socjalistycznej.
pamiętacie citroeny/nysy c15d? Ich silniki zaczęto produkować w 1982 roku. także... nie było to niemożliwe.

No ale tego silnika nie produkowano w Polsce.
Produkcja nie była niemożliwa, tylko technicznie wymagająca.


  pamietam z czasów programu
"sonda" że wspominali o jakimś dieslu ( chyba daihatsu charade) pojemności 1 litra czy coś w okolicy

Tak. Było coś takiego - jako ciekawostka.
Teraz też jest jakiś diesel nawet w produkcji o pojemności 1,1
W punciaku seryjnie był czy jest może nawet diesel 1,3

Data: 2017-08-11 08:54:14
Autor: J.F.
Osobowy diesel w PRL
Użytkownik "cef"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:598d3f28$0$5151$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2017-08-10 o 20:48, ToMasz pisze:
 pamietam z czasów programu
"sonda" że wspominali o jakimś dieslu ( chyba daihatsu charade) pojemności 1 litra czy coś w okolicy

Tak. Było coś takiego - jako ciekawostka.

To nawet mozna bylo w Pewexie kupic.

J.

Data: 2017-08-13 21:26:57
Autor: Tomasz Stiller
Osobowy diesel w PRL
On Fri, 11 Aug 2017 07:22:47 +0200, cef wrote:

Teraz też jest jakiś diesel nawet w produkcji o pojemności 1,1

Od dawna jest też 799cc :)

Tomek

Data: 2017-08-10 13:25:07
Autor: viktorius
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-09 o 22:19, Marcin pisze:
Witam

Czy ktoś wie co było przyczyną, że w PRL nie wyprodukowano polskiego
silnika diesla do samochodu osobowego? Czy to problem zbyt
skomplikowanej konstrukcji czy może braku odpowiednich materiałów? Z
tego co udało mi się na szybko ustalić to także w innych KDLach (Krajach
Demokracji Ludowej) nie były produkowane samochody osobowe z silnikami
diesla. A gdy FSO wypuściło krótką serię dużych fiatów z silnikami
diesla to były to silniki volkswagena. Pamiętam jakim pożądaniem było
auto z silnikiem diesla w latach 80 i jak łatwo można było kupić olej
napędowy w porównaniu do benzyny więc dlaczego w Polsce nie produkowano
takich aut?


Zaprojektowano i wyprodukowano, w małej ilości egzemplarzy.
Ojciec był po koniec lat 70-tych w technikum samochodowym, pojechali na wycieczkę do Andorii, do Andrychowa.
Po zakładzie jeździły duże fiaty z silnika diesla, własnej produkcji.
Pojemności ojciec nie pamięta, ale na pewno nie były to ciężkie 4c90 zaprojektowane jako zamiennik benzyniaka S-21 z żuków.

Po cichu mówiono, że silnik jest dopracowany, tylko zielone światło w ministerstwie i można produkować. Klekotał zdrowo, komfort jazdy pewnie żaden, w tamtych czasach wszystkie klekotały głośniej lub ciszej.

Ale wszyscy wiedzieli, że zielonego światła nie będzie. Cały ciężki sprzęt chodził na ropę. Operatorzy np. spychaczy byli rozliczani z zużytego paliwa. Jak zrobił swoje szybciej, a musiał wykazać, że pracował całą dniówkę, to niezużyte paliwo musiał z baku wylać. Jako, że nie było komu go sprzedać, to wylewali do rowów.
Jakby się dało sprzedać, czyli mieć z tego jeszcze lewą kasę, to interes by kwitł, a polskiego fiata z dieslem na stacji by nie widziano.
Te polskie duże fiaty z dieslem VW, to pewnie miały iść w 100% na eksport, ale jak to zawsze, zakombinowano i kilka na kraj puszczono.


Że mieli kłopoty z pompami paliwa, to wiadomo. Do końca produkcji układ wtryskowy do 4c90 był produkcji czeskiej/czechosłowackiej. To normalne, ze nie wszystko da się produkować samemu, bo i po co.
Obecnie producenci silników też korzystają z gotowych zestawów firm, które się w tym specjalizują: Bosch, Denso, Delphi, Siemens i inne.




--
viktorius

Data: 2017-08-10 19:28:37
Autor: Marek
Osobowy diesel w PRL
On Thu, 10 Aug 2017 13:25:07 +0200, viktorius <viktorius@interia.pl> wrote:
wycieczkę do Andorii, do Andrychowa.

Tak btw, musieliśmy zajebiście brzmiące marki w tej branży: Andoria, Autosan, Star...

--
Marek

Data: 2017-08-11 10:52:12
Autor: viktorius
Osobowy diesel w PRL
W dniu 2017-08-10 o 19:28, Marek pisze:
On Thu, 10 Aug 2017 13:25:07 +0200, viktorius <viktorius@interia.pl> wrote:
wycieczkę do Andorii, do Andrychowa.

Tak btw, musieliśmy zajebiście brzmiące marki w tej branży: Andoria,
Autosan, Star...

Jelcz, Lublin, Warszawa....
Głownie pochodziły od miejscowości w której była fabryka, czasem od skrótu zakładu. Jakoś te firmy trzeba było nazwać, często nazwa jest od nazwiska: Ford, Renault, Citroen, Ferrari, Skoda.

Włoska Fabryka Samochodów w Turynie, model Kropka, albo Jeden
Samochód dla Ludu, model Rzemieślnik
Nasłuchiwać, model Trofeum Turystów
Bawarskie Zakłady Silnikowe, model Nowa Klasa
To dopiero fajnie brzmi :)


--
viktorius

Data: 2017-08-10 19:28:33
Autor: Cavallino
Osobowy diesel w PRL
W dniu 09-08-2017 o 22:19, Marcin pisze:
Witam

Czy ktoś wie co było przyczyną, że w PRL nie wyprodukowano polskiego silnika diesla do samochodu osobowego?

Benzyniaka też praktycznie nie.
Wszystko było licencyjne.

Osobowy diesel w PRL

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona