Data: 2010-10-16 01:12:06 | |
Autor: Duch Leszka | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
Poręba, jak czytam na grupie Twoje idiotyzmy, to mi się flaki
przewracają. Nie moje. Jakbyś nie rozumiał, co właściwie robisz to mam dla ciebie ciekawy artykuł o paragrafie 155 KK, traktujący o "nieumyślnym spowodowaniu śmierci": http://prawoity.pl/wiadomosci/nieumyslne-spowodowanie-smierci-art-155-kodeksu-karnego Z tym, że nie będziesz mógł już powiedzieć, że działałeś nieumyślnie. Kumasz? Tą Twoją gówno wartą książkę należałoby natychmiast wycofać z obiegu za publikację niesprawdzonych zaleceń dekompresyjnych. Nie prowadziłeś żadnych badań naukowych na temat dekompresji. Nie masz odpowiednich tytułów naukowych, np z medycyny. Miałeś zerową grupę badawczą. To co ktoś wydrukował, to jedynie Twoje przesądy na temat dekompresji, nie współpracujesz z żadnym ośrodkiem hiperbarii. Powyżej 6500 npm nie nurkowałeś ani razu, a ty i wydawca tej nieszczęsnej książki propagujecie tezę, że jesteś ekspertem w dziedzinie nurkowań wysokogórskich. I to w dodatku na TMX. Nie masz kompletnie żadnych podstaw, żeby wypowiadać się na temat dekompresji, a wydawca twojej książki dopuścił się żenującego naruszenia etyki publikacji. Nie jesteś ekspertem w dziedzinie dekompresji. Nie jesteś ekspertem w dziedzinie nurkowań TMX. Nie jesteś ekspertem w dziedzinie nurkowanie technicznego, na co wskazuje m.in. twój zdewastowany sprzęt. Jedyne czym możesz się poszczycić to bycie pseudo Guru sekty dekompresyjnej, do której należą pierdolnięci i psychopaci. Jeśli ktoś się na serio weźmie do twojej dupy, to tobie i wydawcy grożą paragrafy KK za tę publikację. @rc Co do wypadku Hańczy, w którym nurkującego z PP ewakuowano śmigłowcem, to zdarzył się w Nowej-Amie. Nie pilnowałem losu poszkodowanego, ale parę miesięcy po wypadku, ktoś próbował mi tanio sprzedać jego jacket. Istnieje powód do domniemań, że był to wypadek śmiertelny. Ale PP będzie wiedział najlepiej. Na pewno nie będzie chciał się przyznać. + Dwa trupy w Elektrowni Konin. Jak czytam posty Poręby to mi się zbiera na wymioty. Dlatego piję piwo Zimny Lech. Duch Leszka |
|
Data: 2010-10-16 09:18:28 | |
Autor: | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
Duch Leszka <duchleszka53@gmail.com> napisał(a): "Jakbyś nie rozumiał, co właściwie robisz to mam dla ciebie ciekawy
artykuł o paragrafie 155 KK, traktujący o "nieumyślnym spowodowaniu śmierci": prawoity.pl/wiadomosci/nieumyslne-spowodowanie-smierci-art-155-kodeksu-karnego Z tym, że nie będziesz mógł już powiedzieć, że działałeś nieumyślnie. Kumasz?" Zapominasz że mówisz do osób które nie mają bladego pojęcia o dekompresji. Model Buhlmanowski to bajki o żelaznym wilku. Dlatego zastępowana jest prosta wiedza pierdologią. Tręści łatwe są przyswajane. Nie chcę wylewać dziecka z kąpielą. Część elementów ktore propaguje Paweł Poręba jest jak najbardziej słuszna. Ograniczenie wielkości przesycenia do 0,9at dla szybkich przedziałów. Tyle że jest nie wystarczające dla wolnych. Tam model Buchlanowski wymaga mniejszych przesyceń powierzchniowych. Ten sam który PP opluwa. "Tą Twoją gówno wartą książkę należałoby natychmiast wycofać z obiegu za publikację niesprawdzonych zaleceń dekompresyjnych. Nie prowadziłeś żadnych badań naukowych na temat dekompresji. Nie masz odpowiednich tytułów naukowych, np z medycyny. Miałeś zerową grupę badawczą. To co ktoś wydrukował, to jedynie Twoje przesądy na temat dekompresji, nie współpracujesz z żadnym ośrodkiem hiperbarii. Powyżej 6500 npm nie nurkowałeś ani razu, a ty i wydawca tej nieszczęsnej książki propagujecie tezę, że jesteś ekspertem w dziedzinie nurkowań wysokogórskich. I to w dodatku na TMX. Nie masz kompletnie żadnych podstaw, żeby wypowiadać się na temat dekompresji, a wydawca twojej książki dopuścił się żenującego naruszenia etyki publikacji. Nie jesteś ekspertem w dziedzinie dekompresji. Nie jesteś ekspertem w dziedzinie nurkowań TMX. Nie jesteś ekspertem w dziedzinie nurkowanie technicznego, na co wskazuje m.in. twój zdewastowany sprzęt." Środowisko "IANTD Żabierek" nie ma jakiś osiągnięć, inni nurkują głębiej, inni zgłaszają nowe konstrukcje, inni łażą po jaskiniach. Teści o dekompresji zawieszone na stronie Hogarthian Divers były tłumaczeniem. Nie były autorską pracą nikogo z tej ekipy. "Jeśli ktoś się na serio weźmie do twojej dupy, to tobie i wydawcy grożą paragrafy KK za tę publikację." Parasolem ochronnym jest brak wiedzy na te tematy w środowisku instruktorów nurkowania. "Co do wypadku Hańczy, w którym nurkującego z PP ewakuowano śmigłowcem, to zdarzył się w Nowej-Amie. Nie pilnowałem losu poszkodowanego, ale parę miesięcy po wypadku, ktoś próbował mi tanio sprzedać jego jacket. Istnieje powód do domniemań, że był to wypadek śmiertelny. Ale PP będzie wiedział najlepiej. Na pewno nie będzie chciał się przyznać." Nowa Ama to nie jest IANDT, to były wcześniejsze czasy PTTK. "+ Dwa trupy w Elektrowni Konin." Przed wypadkiem Jeden z braci zadzwonił do mojego znajomego z prośbą o przywiezienie lin. Kolega był po ślubie, więc noc poślubną wolał spędzić przyjemniej. Paweł Poręba powinien wiedzieć jaka jest wymagana asekuracja, przeszłość jaskiniowa to wymusza. Wpis z FCS http://www.shark.net.pl/forum/viewtopic.php?f=11&t=207&start=10 Sytuacja w środowisku jest conajmniej schhizofreniczna. Ludzie którzy mienią się ekspertami poierrniczą kocopały. A prawda jest prosta Paweł Poręba zaleca dekompresję awaryjną która prowadzi do smierci. Bo: ciśnienie cząstkowe inertu jest wyższe niż na powierzchni nie ma możliwości odsycenia się w tak zaproponowanych warunkach. Wyjście z saturacji wielu przedziałów tkankowych nasyconych do ciśnienia 1,6x0,82=1,31 at. A ciśnienie na powierzchni wynosi tylko 0,4 ata. Co pozornie się gadza z modelem "stałej wartości ciśnienia przesycenia" bo jest przesycenie 0,9 at. Tylko tem mały drobiazg, w niskich ciśnieniach rozpuszczalność gazów spada bo jest proporcjonalna do ciśnienia. Zresztą autor po cichu stosuje elementy innych metod, tylko że wartość tego ciśnienia jest mniejsza i może wynosiś w modelu poprawionym (w niskich ciśnieniach to nie jest model stałej wartości ciśnienia przesycenia, tylko wartości ciśnienia proporcjonalnej do ciśnienia, tak jak u Buhlmana) wtedy wartość ciśnienia przesycenia wyniesie jedynie 0,9x0,4/1=0,36at. Podsumowując tyle braku zrozumienia dekompresji w środowisku "ekspertów internetowych" ile obnarzyła ta błędna interpretacja bzdurnych metod. To warto było napisać cały taki materiał żeby pokazać że w środowisku są dupy dekompresyjne. Załączam słynną stronę 17 polecam ostatnią kolumnę w której jest jasno dekompresja na 12m Utrata O2 dekompresja na TMX (ciśnienie całkowite 1,6ata) i bezpośrednie wypierdalanie na powierzchnię po śmierć. Z takimi czasami saturującymi tkanki A wystarczy rozbić tą dekompresję na przystanki i po sprawie. http://www.shark.net.pl/forum/download/file.php?id=145 CrazyBoss napisał(a): Z kilkoma osobami przestałem dyskutować na forach, ponieważ w przypadku zaprezentowania odmiennego zdania narażałem się na całą strategię wojenną zaczynając od przeinaczania moich słów, wkładania mi w usta nie moich wypowiedzi, stawiania szeregu pytań retorycznych, poprzez osobiste wycieczki, zarzucanie mi ignorancji, czepianie się wyrwanych z kontekstu fragmentów, aż po zwyczajne ubliżanie... "Warto też zauważyć, że - Smok planuje dekompresje za pomocą modelu który KARZE za używanie helu w mieszaninie oddechowej, mimo iż wszystkie dostępne badania wskazują na to, że użycie helu zwiększa bezpieczeństwo prowadzonej dekompresji. W efekcie takie kwiatki, że w modelu używanym przez smoka - awaryjne dekompresje wykonywane na trymiksach są zawsze horrendalnie długie, co nie ma żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości." To próbka z forum DiW. Bzdury nie związane z moim stanowiskiem. Klasyka na FN też to odchodziło. Mówię o innym poważnym błędzie, nie można się odsycić, jeśli czynnik oddechowy ma wyższe ciśnienie inertu na ostatnim przystanku niż dopuszczalne ciśnienie przesycenia na powierzchni. pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2010-10-16 09:45:51 | |
Autor: Raj | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
Duch Leszka jesteś żałosny.
|
|
Data: 2010-10-16 17:41:08 | |
Autor: | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
Raj <rajmix@wp.pl> napisał(a):
Duch Leszka jeste=B6 =BFa=B3osny. "Raj Wyświetl profil Więcej opcji 26 Lip, 19:57 Dziwię się że tak jeździ się tutaj po Pawle Porębie znam go bardzo dobrze zrobiłem u niego parę kursów i jest osobą od której wiele osób mogłoby się wiele nauczyć mimo swoich doświadczeń jakie posiadają, dla mnie osobiście Ci wszyscy którzy tak się jego czepiają zazdroszczą Jemu UMIEJĘTNOŚCI I DOŚWIADCZENIA jakie on posiada i nie potrafią się z tym pogodzić i myślą że Obrażaniem podważą Jego KOMPETENCJE to się bardzo mylą, Panowie robicie Jemu tylko wielką darmową reklamę z drugiej strony Chwała wam za to :) " Robisz za klakiera ? Mam taką prośbę, jeśli jesteś tak doskonale wyszkolony u Pawła Poręby. Powiedz ile wynosi ciśnienie przesycenia na wysokości 6500m npm w modelu Buchlmanowskim dla przedziału 1b, 8 i 16. A ile w NOF ? pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2010-10-18 12:30:08 | |
Autor: Nowa AMA | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:754dfc77-b5ef-4b65-ac00-07f9d4bed0d8h7g2000yqn.googlegroups.com...
Co do wypadku Hańczy, w którym nurkującego z PP ewakuowano śmigłowcem, Nie komentując głównej treści wątku, wspomnę jedynie, że wypadek na Hańczy o którym wspominasz nigdy nie miał miejsca w Nowej Amie. Mieliśmy raz na Hańczy podejrzenie urazu ciśnieniowego płuc ale skonczyło się na rutynowej diagnostyce szpitalnej i wypisaniu poszkodowanego. Bez śmigłowca i innych "powodów do domniemań" jak to nazywasz...Człowiek do tej pory używa swojej kamizelki. -- Jacek Paradowski CN Nowa AMA ul. Batorego 20/362 02-591 Warszawa www.nowa-ama.pl Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:754dfc77-b5ef-4b65-ac00-07f9d4bed0d8h7g2000yqn.googlegroups.com... Poręba, jak czytam na grupie Twoje idiotyzmy, to mi się flaki przewracają. Nie moje. Jakbyś nie rozumiał, co właściwie robisz to mam dla ciebie ciekawy artykuł o paragrafie 155 KK, traktujący o "nieumyślnym spowodowaniu śmierci": http://prawoity.pl/wiadomosci/nieumyslne-spowodowanie-smierci-art-155-kodeksu-karnego Z tym, że nie będziesz mógł już powiedzieć, że działałeś nieumyślnie. Kumasz? Tą Twoją gówno wartą książkę należałoby natychmiast wycofać z obiegu za publikację niesprawdzonych zaleceń dekompresyjnych. Nie prowadziłeś żadnych badań naukowych na temat dekompresji. Nie masz odpowiednich tytułów naukowych, np z medycyny. Miałeś zerową grupę badawczą. To co ktoś wydrukował, to jedynie Twoje przesądy na temat dekompresji, nie współpracujesz z żadnym ośrodkiem hiperbarii. Powyżej 6500 npm nie nurkowałeś ani razu, a ty i wydawca tej nieszczęsnej książki propagujecie tezę, że jesteś ekspertem w dziedzinie nurkowań wysokogórskich. I to w dodatku na TMX. Nie masz kompletnie żadnych podstaw, żeby wypowiadać się na temat dekompresji, a wydawca twojej książki dopuścił się żenującego naruszenia etyki publikacji. Nie jesteś ekspertem w dziedzinie dekompresji. Nie jesteś ekspertem w dziedzinie nurkowań TMX. Nie jesteś ekspertem w dziedzinie nurkowanie technicznego, na co wskazuje m.in. twój zdewastowany sprzęt. Jedyne czym możesz się poszczycić to bycie pseudo Guru sekty dekompresyjnej, do której należą pierdolnięci i psychopaci. Jeśli ktoś się na serio weźmie do twojej dupy, to tobie i wydawcy grożą paragrafy KK za tę publikację. @rc Co do wypadku Hańczy, w którym nurkującego z PP ewakuowano śmigłowcem, to zdarzył się w Nowej-Amie. Nie pilnowałem losu poszkodowanego, ale parę miesięcy po wypadku, ktoś próbował mi tanio sprzedać jego jacket. Istnieje powód do domniemań, że był to wypadek śmiertelny. Ale PP będzie wiedział najlepiej. Na pewno nie będzie chciał się przyznać. + Dwa trupy w Elektrowni Konin. Jak czytam posty Poręby to mi się zbiera na wymioty. Dlatego piję piwo Zimny Lech. Duch Leszka |
|
Data: 2010-10-18 09:33:41 | |
Autor: Duch Leszka | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
Nie komentując głównej treści wątku, wspomnę jedynie, że wypadek na Hańczy o Witaj, Ja się bardzo cieszę, że ten człowiek przeżył. Czego PP nie jest do końca pewien, bo gdyby był pewien, to by zanegował to co piszę. Pierwszy post o tym wypadku napisałem w bodajże w sierpniu br., Dopiero w tym wątku wywołałem nazwę bazy, w której to się stało. Nie jest moją intencją opluwanie bazy, ani tej, ani żadnej innej, bo wypadki przeważnie mają miejsce w jakichś bazach. Tym razem była to nie wina organizatora, a ewidentna wina Pawła Poręby, jako prowadzącego nurkowanie. Co do wypadku, to przytoczę pewien wątek z kwietnia 2002; http://groups.google.pl/group/pl.rec.nurkowanie/browse_thread/thread/2450fab8f0ea5cb4/9ad9ccfa640f7dd6?hl=pl&q=wszyscy+nabrali+wody+w+usta+group:pl.rec.nurkowanie#9ad9ccfa640f7dd6 Warto sobie przypomnieć. Po Twoim poście mamy dwa problemy: 1. Czy zdarzenie nurkowe, w którym poszkodowany z krwotokiem z jamy ustnej został pod tlenem odwieziony do szpitala klasyfikować jako wypadek nurkowy. To pozostawię bez komentarza. 2. Rozbieżności na temat dalszego losu poszkodowanego, po pobycie w szpitalu. Z moich informacji wynika, że trafił on śmigłowcem do KOMHu. Ale jeśli jako właściciel bazy twierdzisz, że tak się nie stało - to pozostanie mi tylko wejść pod stół, odszczekać to co napisałem i przeprosić Pawła Porębę. Co do głównego wątku, to nie zmieniłem zdania ani na milimetr. A co do podejścia Pawła Poręby do nurkowania i twórczości na grupie - to bardziej katastrofalnego nie widziałem. Piję jak zwykle piwo Zimny Lech. Ostatnio pojawiła się w nim niespodziewana nuta goryczy. Duch Leszka |
|
Data: 2010-10-19 18:36:57 | |
Autor: Nowa AMA | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:e007fa23-2896-4dfa-9d3f-cbebdb265fa3j2g2000yqf.googlegroups.com...
Po Twoim poście mamy dwa problemy: 2. Rozbieżności na temat dalszego losu poszkodowanego, po pobycie w 1. Ależ oczywiście, że to jest wypadek nurkowy. I tak go potraktowaliśmy. Stąd szpital, tlen i cała procedura ewakuacyjna. Na szczęście nie było to nic groźnego ale w pierwszej chwili nie mieliśmy takiej pewności. Absolutnie mogę oświadczyć, iż w zadarzeniu tym nie było żadnej winy Pawła. Zarówno w czasie prowadzenia grupy jak i w czasie akcji ratowniczej nie popełnił żadnego błędu. Raczej upatrywał bym problemu w emocjach i irracjonalnym postępowaniu poszkodowanego. Teraz sam poszkodowany ocenia tę sytuację jako niezrozumiałą nawet dla niego samego. 2. Nic mi nie wiadomo o śmigłowcu ani o KOMHu. Byłem z poszkodowanym przez cały czas, więc nie miał szansy by się wymknąć do Gdyni... Do dzisiaj się z nim kumpluję więc podejrzewam też, że przeżył. Tak więc jeżeli rozmawiamy o wypadku Nowa AMA na Hańczy to rzeczywiście pozostaje Ci tylko stół :-) Pozdrawiam -- Jacek Paradowski CN Nowa AMA ul. Batorego 20/362 02-591 Warszawa www.nowa-ama.pl Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:e007fa23-2896-4dfa-9d3f-cbebdb265fa3j2g2000yqf.googlegroups.com... Nie komentując głównej treści wątku, wspomnę jedynie, że wypadek na Hańczy o Witaj, Ja się bardzo cieszę, że ten człowiek przeżył. Czego PP nie jest do końca pewien, bo gdyby był pewien, to by zanegował to co piszę. Pierwszy post o tym wypadku napisałem w bodajże w sierpniu br., Dopiero w tym wątku wywołałem nazwę bazy, w której to się stało. Nie jest moją intencją opluwanie bazy, ani tej, ani żadnej innej, bo wypadki przeważnie mają miejsce w jakichś bazach. Tym razem była to nie wina organizatora, a ewidentna wina Pawła Poręby, jako prowadzącego nurkowanie. Co do wypadku, to przytoczę pewien wątek z kwietnia 2002; http://groups.google.pl/group/pl.rec.nurkowanie/browse_thread/thread/2450fab8f0ea5cb4/9ad9ccfa640f7dd6?hl=pl&q=wszyscy+nabrali+wody+w+usta+group:pl.rec.nurkowanie#9ad9ccfa640f7dd6 Warto sobie przypomnieć. Po Twoim poście mamy dwa problemy: 1. Czy zdarzenie nurkowe, w którym poszkodowany z krwotokiem z jamy ustnej został pod tlenem odwieziony do szpitala klasyfikować jako wypadek nurkowy. To pozostawię bez komentarza. 2. Rozbieżności na temat dalszego losu poszkodowanego, po pobycie w szpitalu. Z moich informacji wynika, że trafił on śmigłowcem do KOMHu. Ale jeśli jako właściciel bazy twierdzisz, że tak się nie stało - to pozostanie mi tylko wejść pod stół, odszczekać to co napisałem i przeprosić Pawła Porębę. Co do głównego wątku, to nie zmieniłem zdania ani na milimetr. A co do podejścia Pawła Poręby do nurkowania i twórczości na grupie - to bardziej katastrofalnego nie widziałem. Piję jak zwykle piwo Zimny Lech. Ostatnio pojawiła się w nim niespodziewana nuta goryczy. Duch Leszka |
|
Data: 2010-10-19 11:36:46 | |
Autor: Duch Leszka | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
1. Ależ oczywiście, że to jest wypadek nurkowy. I tak go potraktowaliśmy. Witaj, Masz co prawda CMAS M3, ale nie masz racji. Oficjalnie było to 18 m, zamarznięty automat. Brak kontroli prędkości wynurzania, uraz ciśnieniowy płuc. Za brak kontroli prędkości wynurzania i złe podawanie swojego automatu, i dalej. Winę ponosi PP. Chociaż pewnego punktu widzenia poszkodowanemu niewiele się stało, to są to ewidentne błędy świeżo wtedy upieczonego instruktora M1. PP tak ogólnie bardzo często popełnia różnorakie błędy. A ostatnim jego dużym błędem jest to, że się wziął za pisanie książek. To cytat z wątku, który przytoczyłem poprzednio, kwiecień 2002, pisze PP: "Bylem bezposrednim uczestnikiem wypadku. Przyczyna wg relacji - zamarzniecie automatuZgadza sie. Skutek - niekontrolowane wynurzenie z ok 18 mTak. To znaczy - niekontrolowane wynurzenie z ostatnich kilku metrow, ale zdarzenie faktycznie rozpoczelo sie na 17m, a w jego trakcie opadlismy do 19m i z tej glebokosci rozpoczelismy awaryjne wynurzanie." Za takie rzeczy ludzie nie kończą kursów divemasterskich. Osobiście, z ust PP słyszałem - podkreślam słowo "osobiście", że nie chodziło o głębokość 18-19 m, tylko o 40 m. Tak zeznaję i będę zeznawał. 2. Nic mi nie wiadomo o śmigłowcu ani o KOMHu. Byłem z poszkodowanym przez Przez osiem lat, tak mi kołatało w głowie, że ten helikopter jednak był. Ale jak twierdzisz, że nie - to przyjmę, że nie. Co do wchodzenia pod stół to w pierwszej chwili miałem taki zamiar. Ale przypomniałem sobie, że PP też mi jest winien przeprosiny i ani myśli to zrobić. Bodajże w sierpniu posłużył się moją sygnaturką i w bardzo specyficzny sposób wstawił ją w post innego autora. Nie przeprosił ani mnie, ani jego. Tak więc, skoro jesteś właścicielem bazy - to odszczekuję jedynie helikopter z Hańczy, co niewiele zmienia dramatyczną statystykę wypadkowości PP. Nawarzyłem sobie piwa, to stoi na stole. Wypiłem. Zimny Lech. Duch Leszka |
|
Data: 2010-10-19 23:06:02 | |
Autor: Nowa AMA | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:2e84cf6a-e98a-4bd8-9416-7f5798d5a0a3g18g2000yqk.googlegroups.com...
Witaj, Moja odpowiedź nie wynika z faktu posiadania stopnia M3 lecz z tego że byłem świadkiem wydarzenia, udzielałem pomocy, miałem kontakt ze szpitalem, wnikliwie rozmawiałem z Pawłem i samym poszkodowanym i znam dokładnie przebieg zdarzeń pod wodą. Wydaję się, że to sporo aby zająć stanowisko i je opisać. Tak więc trudno mi teraz dyskutować z innymi relacjami opartymi o przekazy po latach. Etap oceny Pawła też już mam dawno za sobą, tak więc już chyba nic więcej nie mogę tu dodać... Pozdrawiam -- Jacek Paradowski CN Nowa AMA ul. Batorego 20/362 02-591 Warszawa www.nowa-ama.pl Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:2e84cf6a-e98a-4bd8-9416-7f5798d5a0a3g18g2000yqk.googlegroups.com... 1. Ależ oczywiście, że to jest wypadek nurkowy. I tak go potraktowaliśmy. Witaj, Masz co prawda CMAS M3, ale nie masz racji. Oficjalnie było to 18 m, zamarznięty automat. Brak kontroli prędkości wynurzania, uraz ciśnieniowy płuc. Za brak kontroli prędkości wynurzania i złe podawanie swojego automatu, i dalej. Winę ponosi PP. Chociaż pewnego punktu widzenia poszkodowanemu niewiele się stało, to są to ewidentne błędy świeżo wtedy upieczonego instruktora M1. PP tak ogólnie bardzo często popełnia różnorakie błędy. A ostatnim jego dużym błędem jest to, że się wziął za pisanie książek. To cytat z wątku, który przytoczyłem poprzednio, kwiecień 2002, pisze PP: "Bylem bezposrednim uczestnikiem wypadku. Przyczyna wg relacji - zamarzniecie automatuZgadza sie. Skutek - niekontrolowane wynurzenie z ok 18 mTak. To znaczy - niekontrolowane wynurzenie z ostatnich kilku metrow, ale zdarzenie faktycznie rozpoczelo sie na 17m, a w jego trakcie opadlismy do 19m i z tej glebokosci rozpoczelismy awaryjne wynurzanie." Za takie rzeczy ludzie nie kończą kursów divemasterskich. Osobiście, z ust PP słyszałem - podkreślam słowo "osobiście", że nie chodziło o głębokość 18-19 m, tylko o 40 m. Tak zeznaję i będę zeznawał. 2. Nic mi nie wiadomo o śmigłowcu ani o KOMHu. Byłem z poszkodowanym przez Przez osiem lat, tak mi kołatało w głowie, że ten helikopter jednak był. Ale jak twierdzisz, że nie - to przyjmę, że nie. Co do wchodzenia pod stół to w pierwszej chwili miałem taki zamiar. Ale przypomniałem sobie, że PP też mi jest winien przeprosiny i ani myśli to zrobić. Bodajże w sierpniu posłużył się moją sygnaturką i w bardzo specyficzny sposób wstawił ją w post innego autora. Nie przeprosił ani mnie, ani jego. Tak więc, skoro jesteś właścicielem bazy - to odszczekuję jedynie helikopter z Hańczy, co niewiele zmienia dramatyczną statystykę wypadkowości PP. Nawarzyłem sobie piwa, to stoi na stole. Wypiłem. Zimny Lech. Duch Leszka |
|
Data: 2010-10-20 07:37:38 | |
Autor: 666 | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
Czyli jaka była ta prędkość.
Bo badania pokazują, że nawet prędkość wynurzania na powierzchnię rzędu 100 m/min. nie szkodzi płetwonurkom. A w każdym bądź razie minimalizuje ryzyko zajścia gorszego wypadku, pod wodą. Oczywiście nie mówimy o o "kontrolowanym" choć bardzo szybkim wynurzaniu na powioerzchnię, nie o zatkanej krtani itp. -- -- - Brak kontroli prędkości wynurzania, uraz ciśnieniowy płuc. Za brak kontroli prędkości wynurzania i złe podawanie swojego automatu, i dalej. |
|
Data: 2010-10-20 09:40:37 | |
Autor: jacekzachara | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
Czyli jaka była ta prędkość.m/min. nie szkodzi płetwonurkom. No 100m/min to chyba przesadziłeś chyba że na powierzchni czeka komora dekompresyjna z gorącymi laskami wewnątrz albo przynajmniej z zimnym piwem Pozdrawiam Jacek -- |
|
Data: 2010-10-20 09:22:51 | |
Autor: | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
jacekzachara@op.pl napisał(a):
No 100m/min to chyba przesadziłeś chyba że na powierzchni czeka komora Wyjście z łodzi podwodnej, sprężenie w luku torpedowym i wyjazd na powierzchnię. Z wysokim czy bardzo wysokim ppO2 (tleniak jako sprzęt ucieczkowy). Pozatym to szybkość wynurzania (pochodna po czasie) a nie głębokość z której odbywa się wynurzanie. pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2010-10-20 09:49:38 | |
Autor: 666 | |
Ostrzezenie przed publikacjami | |
Rozumiem, że wg Ciebie od wyjścia na powierzchnię z głebokości 10 metrów w czasie 6 sekund to się na bank bez dwóch zdań umiera.
-- -- - No 100m/min to chyba przesadziłeś chyba że na powierzchni czeka komoradekompresyjna z gorącymi laskami wewnątrz albo przynajmniej z zimnym piwem -- |
|
Data: 2010-10-20 08:12:52 | |
Autor: Martens | |
Ostrzezenie przed publikacjami | |
On 20 Paź, 11:49, " 666" <j...@NOSPAM.gazeta.pl> wrote:
Rozumiem, że wg Ciebie od wyjścia na powierzchnię z głebokości 10 metrów w 10 czy 100m? bo to jakby odrobina roznicy w cisnieniu.... I pochodna w czasie? tez.. i nie chodzi tu o wysycenie.. ;-) Panowie, a moze by tak poprosic o opinie fachowcow? z branzy medycznej... bo czasem czytajac niektore watki mam wrazenie ze piszacy mowia o 2 roznych swiatach: jeden, w ktory rzeczywiscie istnieje teoretyczna szansa na przezycie takiej osoby, i 2gi w ktorym wiedza medyczna tak na prawde generalizujaca cala populacje powie ze takich szans nie ma. Bo czym innym jest czlowiek wyplywany, po 1000 nurach, a czym innym kowalski po 10 lub nowak po zadnym. I tych 2 ostatnich to zabije.. zawsze. Zauwazcie, ze kazdy algorytm, opiera sie na statystycznej-podkreslam to slowo- (oczywiscie udokumentowanej badaniami, etc, ktore sa przekladane na jezyk matematyki i statystyki) progresji rozkladu i wysycania gazow, i okresla najbezpieczniejszy model ich eliminacji. Co oznacza ze istnieje mediana, dla ktorej i taki model moze byc zabojczy. A to oznacza, ze niektore propozycje opisywane tu, beda zabojcze dla 99% populacji. |
|
Data: 2010-10-20 19:52:49 | |
Autor: | |
Ostrzezenie przed publikacjami | |
Martens <g.pszczola@gmail.com> napisał(a):
On 20 Pa=BC, 11:49, " 666" <j...@NOSPAM.gazeta.pl> wrote: Panowie, a moze by tak poprosic o opinie fachowcow? z branzy Powiem to jeszcze raz. Wiesz że liczba 100m/min to prędkość, może być: stała, średnia lub chwilowa. Nie ma to związkuz głębkością faktycznie osiągniętą. Bo czym innym jest czlowiek wyplywany, po 1000 nurach, a czym innym Ludzie w MW mieli zajęcia na specjalnym basenie, w którym ćwiczyli awaryjne opuszczanie OP. Nie musieli dużo nurkować. Zauwazcie, ze kazdy algorytm, opiera sie na statystycznej-podkreslam Ponieważ mówimy o szybkości czyli pochodnej głębokości po czasie, to nie istotna jest sprawa wysyceń. Co http://www.shark.net.pl/forum/download/file.php?id=145 Wiesz jest taki pomysł Pawła Poręby, dekompresja awaryjna TMX. Umiesz odpowiedzieć czy dekompresja na wysokości 6500m npm na głębokość 12m z czasem 144 min na TMX z przykładu st 17, jest bezpieczna dla 90% populacji czy mordercza dla 90% populacji. Zauważ że w tej propozycji jest odbycie całego czasu na 12 m i wyjście na powierzchnię. Czy znasz w jakich kolwiek tabelach dekompresyjnych sytuację w której ostatni przystanek potraktowany jako osobne nurkowanie jest morderczy, tak jak ten pomysłu Pawła Poręby. pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2010-10-20 21:10:23 | |
Autor: 666 | |
Ostrzeżenie przed publikacjami | |
Zrób kiedyś ćwiczenie, na 30 może 40 metrach zrzuć balast i pozwól się sobie swobodnie wynurzyć do powierzchni przyjmując pozycję rozgwiazdy - szeroko ręce i nogi tak, żeby opór wody był największy - głowa mocno do góry i odchylona, nie wstrzymuj oddechu.
Sprawdź, jaką miałeś w tym ćwiczeniu maksymalną prędkość wynurzania i dlaczego ona nie przekroczyła 20-30 m/min. (dobry byłby komp. z zapisem logu co 2-4 sek.) zależnie od Twojej konfiguracji. Oczywiście po tej nie więcej niż pół/półtorej minucie na powierzchni wracaj z powrotem pod wodę, robić przystanki ;-)) -- |
|
Data: 2010-10-21 06:39:55 | |
Autor: | |
Ostrzeżenie przed publikacjami | |
666 <j666@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):
Zrób kiedyś ćwiczenie, na 30 może 40 metrach zrzuć balast i pozwól się sobie swobodnie wynurzyć do powierzchni przyjmując pozycję rozgwiazdy - szeroko ręce i nogi tak, żeby opór wody był największy - głowa mocno do góry i odchylona, nie wstrzymuj oddechu. Wynik eksperymentu wiadomy, opór czołowy jest proporcjonalny do gęstości ośrodka, pola powierzchni w kierunku ruchu, bezwymiarowego współczynnika Cx (opisującego krztałt przedmiotu) i kwadratu prędkości względem ośrodka. Zwiększyliśmy pole przekroju i Cx a siła wyporu pozostaje na dosyć stałym poziomie. To widać dlaczego prędkość spadła można policzyć ile wyniesie. Oczywiście po tej nie więcej niż pół/półtorej minucie na powierzchni wracajz powrotem pod wodę, robić przystanki ;-)) Może planując taką eskapadę od razu wybierzesz nitroks o wysokim ppO2 (ekspozycje wyjątkowe). Może po takiej eskapadzie nie warto sprężać ponownie pęcherzyków, które mogły powstać a na powierzchni oddychać tlenem. Na szczęście nie odpowiesz sam się selektywnie zakneblowałeś, za co jestem wdzięczny. pozdrawiam rc -- |
|