Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.nurkowanie   »   Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby

Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby

Data: 2010-10-18 12:30:08
Autor: Nowa AMA
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby
Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:754dfc77-b5ef-4b65-ac00-07f9d4bed0d8h7g2000yqn.googlegroups.com...

Co do wypadku Hańczy, w którym nurkującego z PP ewakuowano śmigłowcem,
to zdarzył się w Nowej-Amie.
Nie pilnowałem losu poszkodowanego, ale parę miesięcy po wypadku, ktoś
próbował mi tanio sprzedać jego jacket.
Istnieje powód do domniemań, że był to wypadek śmiertelny. Ale PP
będzie wiedział najlepiej. Na pewno nie będzie chciał się przyznać.

Nie komentując głównej treści wątku, wspomnę jedynie, że wypadek na Hańczy o którym wspominasz nigdy nie miał miejsca w Nowej Amie. Mieliśmy raz na Hańczy podejrzenie urazu ciśnieniowego płuc ale skonczyło się na rutynowej diagnostyce szpitalnej i wypisaniu poszkodowanego. Bez śmigłowca i innych "powodów do domniemań" jak to nazywasz...Człowiek do tej pory używa swojej kamizelki.


--
Jacek Paradowski
CN Nowa AMA
ul. Batorego 20/362
02-591 Warszawa
www.nowa-ama.pl
Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:754dfc77-b5ef-4b65-ac00-07f9d4bed0d8h7g2000yqn.googlegroups.com...
Poręba, jak czytam na grupie Twoje idiotyzmy, to mi się flaki
przewracają. Nie moje.

Jakbyś nie rozumiał, co właściwie robisz to mam dla ciebie ciekawy
artykuł o paragrafie 155 KK, traktujący o "nieumyślnym spowodowaniu
śmierci":

http://prawoity.pl/wiadomosci/nieumyslne-spowodowanie-smierci-art-155-kodeksu-karnego

Z tym, że nie będziesz mógł już powiedzieć, że działałeś nieumyślnie.
Kumasz?


Tą Twoją gówno wartą książkę należałoby natychmiast wycofać z obiegu
za publikację niesprawdzonych zaleceń dekompresyjnych.
Nie prowadziłeś żadnych badań naukowych na temat dekompresji.
Nie masz odpowiednich tytułów naukowych, np z medycyny.
Miałeś zerową grupę badawczą.
To co ktoś wydrukował, to jedynie Twoje przesądy na temat dekompresji,
nie współpracujesz z żadnym ośrodkiem hiperbarii.
Powyżej 6500 npm nie nurkowałeś ani razu, a ty i wydawca tej
nieszczęsnej książki propagujecie tezę, że jesteś ekspertem w
dziedzinie nurkowań wysokogórskich. I to w dodatku na TMX.
Nie masz kompletnie żadnych podstaw, żeby wypowiadać się na temat
dekompresji, a wydawca twojej książki dopuścił się żenującego
naruszenia etyki publikacji.
Nie jesteś ekspertem w dziedzinie dekompresji.
Nie jesteś ekspertem w dziedzinie nurkowań TMX.
Nie jesteś ekspertem w dziedzinie nurkowanie technicznego, na co
wskazuje m.in. twój zdewastowany sprzęt.

Jedyne czym możesz się poszczycić to bycie pseudo Guru sekty
dekompresyjnej, do której należą pierdolnięci i psychopaci.

Jeśli ktoś się na serio weźmie do twojej dupy, to tobie i wydawcy
grożą paragrafy KK za tę publikację.

@rc

Co do wypadku Hańczy, w którym nurkującego z PP ewakuowano śmigłowcem,
to zdarzył się w Nowej-Amie.
Nie pilnowałem losu poszkodowanego, ale parę miesięcy po wypadku, ktoś
próbował mi tanio sprzedać jego jacket.
Istnieje powód do domniemań, że był to wypadek śmiertelny. Ale PP
będzie wiedział najlepiej. Na pewno nie będzie chciał się przyznać.

+ Dwa trupy w Elektrowni Konin.


Jak czytam posty Poręby to mi się zbiera na wymioty.
Dlatego piję piwo Zimny Lech.

Duch Leszka

Data: 2010-10-18 09:33:41
Autor: Duch Leszka
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby
Nie komentując głównej treści wątku, wspomnę jedynie, że wypadek na Hańczy o
którym wspominasz nigdy nie miał miejsca w Nowej Amie. Mieliśmy raz na
Hańczy podejrzenie urazu ciśnieniowego płuc ale skonczyło się na rutynowej
diagnostyce szpitalnej i wypisaniu poszkodowanego. Bez śmigłowca i innych
"powodów do domniemań" jak to nazywasz...Człowiek do tej pory używa swojej
kamizelki.

--
Jacek Paradowski
CN Nowa AMA
ul. Batorego 20/362
02-591 Warszawa www.nowa-ama.pl

Witaj,

Ja się bardzo cieszę, że ten człowiek przeżył.
Czego PP nie jest do końca pewien, bo gdyby był pewien, to by
zanegował to co piszę.
Pierwszy post o tym wypadku napisałem w bodajże w sierpniu br.,
Dopiero w tym wątku wywołałem nazwę bazy, w której to się stało.

Nie jest moją intencją opluwanie bazy, ani tej, ani żadnej innej, bo
wypadki przeważnie mają miejsce w jakichś bazach.
Tym razem była to nie wina organizatora, a ewidentna wina Pawła
Poręby, jako prowadzącego nurkowanie.

Co do wypadku, to przytoczę pewien wątek z kwietnia 2002;
http://groups.google.pl/group/pl.rec.nurkowanie/browse_thread/thread/2450fab8f0ea5cb4/9ad9ccfa640f7dd6?hl=pl&q=wszyscy+nabrali+wody+w+usta+group:pl.rec.nurkowanie#9ad9ccfa640f7dd6

Warto sobie przypomnieć.

Po Twoim poście mamy dwa problemy:
1. Czy zdarzenie nurkowe, w którym poszkodowany z krwotokiem z jamy
ustnej został pod tlenem odwieziony do szpitala klasyfikować jako
wypadek nurkowy.
To pozostawię bez komentarza.

2. Rozbieżności na temat dalszego losu poszkodowanego, po pobycie w
szpitalu. Z moich informacji wynika, że trafił on śmigłowcem do KOMHu.
Ale jeśli jako właściciel bazy twierdzisz, że tak się nie stało -
to pozostanie mi tylko wejść pod stół, odszczekać to co napisałem i
przeprosić Pawła Porębę.


Co do głównego wątku, to nie zmieniłem zdania ani na milimetr.
A co do podejścia Pawła Poręby do nurkowania i twórczości na grupie -
to bardziej katastrofalnego nie widziałem.

Piję jak zwykle piwo Zimny Lech.
Ostatnio pojawiła się w nim niespodziewana nuta goryczy.

Duch Leszka

Data: 2010-10-19 18:36:57
Autor: Nowa AMA
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby
Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:e007fa23-2896-4dfa-9d3f-cbebdb265fa3j2g2000yqf.googlegroups.com...

Po Twoim poście mamy dwa problemy:
1. Czy zdarzenie nurkowe, w którym poszkodowany z krwotokiem z jamy
ustnej został pod tlenem odwieziony do szpitala klasyfikować jako
wypadek nurkowy.
To pozostawię bez komentarza.

2. Rozbieżności na temat dalszego losu poszkodowanego, po pobycie w
szpitalu. Z moich informacji wynika, że trafił on śmigłowcem do KOMHu.
Ale jeśli jako właściciel bazy twierdzisz, że tak się nie stało -
to pozostanie mi tylko wejść pod stół, odszczekać to co napisałem i
przeprosić Pawła Porębę.

1. Ależ oczywiście, że to jest wypadek nurkowy. I tak go potraktowaliśmy. Stąd szpital, tlen i cała procedura ewakuacyjna. Na szczęście nie było to nic groźnego ale w pierwszej chwili nie mieliśmy takiej pewności. Absolutnie mogę oświadczyć, iż w zadarzeniu tym nie było żadnej winy Pawła. Zarówno w czasie prowadzenia grupy jak i w czasie akcji ratowniczej nie popełnił żadnego błędu. Raczej upatrywał bym problemu w emocjach i irracjonalnym postępowaniu poszkodowanego. Teraz sam poszkodowany ocenia tę sytuację jako niezrozumiałą nawet dla niego samego.

2. Nic mi nie wiadomo o śmigłowcu ani o KOMHu. Byłem z poszkodowanym przez cały czas, więc nie miał szansy by się wymknąć do Gdyni... Do dzisiaj się z nim kumpluję więc podejrzewam też, że przeżył. Tak więc jeżeli rozmawiamy o wypadku Nowa AMA na Hańczy to rzeczywiście pozostaje Ci tylko stół :-)

Pozdrawiam

--
Jacek Paradowski
CN Nowa AMA
ul. Batorego 20/362
02-591 Warszawa
www.nowa-ama.pl
Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:e007fa23-2896-4dfa-9d3f-cbebdb265fa3j2g2000yqf.googlegroups.com...
Nie komentując głównej treści wątku, wspomnę jedynie, że wypadek na Hańczy o
którym wspominasz nigdy nie miał miejsca w Nowej Amie. Mieliśmy raz na
Hańczy podejrzenie urazu ciśnieniowego płuc ale skonczyło się na rutynowej
diagnostyce szpitalnej i wypisaniu poszkodowanego. Bez śmigłowca i innych
"powodów do domniemań" jak to nazywasz...Człowiek do tej pory używa swojej
kamizelki.

--
Jacek Paradowski
CN Nowa AMA
ul. Batorego 20/362
02-591 Warszawa www.nowa-ama.pl

Witaj,

Ja się bardzo cieszę, że ten człowiek przeżył.
Czego PP nie jest do końca pewien, bo gdyby był pewien, to by
zanegował to co piszę.
Pierwszy post o tym wypadku napisałem w bodajże w sierpniu br.,
Dopiero w tym wątku wywołałem nazwę bazy, w której to się stało.

Nie jest moją intencją opluwanie bazy, ani tej, ani żadnej innej, bo
wypadki przeważnie mają miejsce w jakichś bazach.
Tym razem była to nie wina organizatora, a ewidentna wina Pawła
Poręby, jako prowadzącego nurkowanie.

Co do wypadku, to przytoczę pewien wątek z kwietnia 2002;
http://groups.google.pl/group/pl.rec.nurkowanie/browse_thread/thread/2450fab8f0ea5cb4/9ad9ccfa640f7dd6?hl=pl&q=wszyscy+nabrali+wody+w+usta+group:pl.rec.nurkowanie#9ad9ccfa640f7dd6

Warto sobie przypomnieć.

Po Twoim poście mamy dwa problemy:
1. Czy zdarzenie nurkowe, w którym poszkodowany z krwotokiem z jamy
ustnej został pod tlenem odwieziony do szpitala klasyfikować jako
wypadek nurkowy.
To pozostawię bez komentarza.

2. Rozbieżności na temat dalszego losu poszkodowanego, po pobycie w
szpitalu. Z moich informacji wynika, że trafił on śmigłowcem do KOMHu.
Ale jeśli jako właściciel bazy twierdzisz, że tak się nie stało -
to pozostanie mi tylko wejść pod stół, odszczekać to co napisałem i
przeprosić Pawła Porębę.


Co do głównego wątku, to nie zmieniłem zdania ani na milimetr.
A co do podejścia Pawła Poręby do nurkowania i twórczości na grupie -
to bardziej katastrofalnego nie widziałem.

Piję jak zwykle piwo Zimny Lech.
Ostatnio pojawiła się w nim niespodziewana nuta goryczy.

Duch Leszka

Data: 2010-10-19 11:36:46
Autor: Duch Leszka
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby
1. Ależ oczywiście, że to jest wypadek nurkowy. I tak go potraktowaliśmy.
Stąd szpital, tlen i cała procedura ewakuacyjna. Na szczęście nie było to
nic groźnego ale w pierwszej chwili nie mieliśmy takiej pewności. Absolutnie
mogę oświadczyć, iż w zadarzeniu tym nie było żadnej winy Pawła. Zarówno w
czasie prowadzenia grupy jak i w czasie akcji ratowniczej nie popełnił
żadnego błędu. Raczej upatrywał bym problemu w emocjach i irracjonalnym
postępowaniu poszkodowanego. Teraz sam poszkodowany ocenia tę sytuację jako
niezrozumiałą nawet dla niego samego.

Witaj,
Masz co prawda CMAS M3, ale nie masz racji. Oficjalnie było to 18 m,
zamarznięty automat.
Brak kontroli prędkości wynurzania, uraz ciśnieniowy płuc.

Za brak kontroli prędkości wynurzania i złe podawanie swojego
automatu, i dalej. Winę ponosi PP.
Chociaż pewnego punktu widzenia poszkodowanemu niewiele się stało, to
są to ewidentne błędy świeżo wtedy upieczonego instruktora M1.

PP tak ogólnie bardzo często popełnia różnorakie błędy. A ostatnim
jego dużym błędem jest to, że się wziął za pisanie książek.
To cytat z wątku, który przytoczyłem poprzednio, kwiecień 2002, pisze
PP:

"Bylem bezposrednim uczestnikiem wypadku.
Przyczyna wg relacji - zamarzniecie automatu
Zgadza sie.
Skutek - niekontrolowane wynurzenie z ok 18 m
Tak. To znaczy - niekontrolowane wynurzenie z ostatnich kilku metrow,
ale zdarzenie faktycznie rozpoczelo sie na 17m, a w jego trakcie
opadlismy do 19m i z tej glebokosci rozpoczelismy awaryjne
wynurzanie."

Za takie rzeczy ludzie nie kończą kursów divemasterskich.

Osobiście, z ust PP słyszałem - podkreślam słowo "osobiście", że nie
chodziło o głębokość 18-19 m, tylko o 40 m.
Tak zeznaję i będę zeznawał.

2. Nic mi nie wiadomo o śmigłowcu ani o KOMHu. Byłem z poszkodowanym przez
cały czas, więc nie miał szansy by się wymknąć do Gdyni... Do dzisiaj się z
nim kumpluję więc podejrzewam też, że przeżył. Tak więc jeżeli rozmawiamy o
wypadku Nowa AMA na Hańczy to rzeczywiście pozostaje Ci tylko stół :-)

Przez osiem lat, tak mi kołatało w głowie, że ten helikopter jednak
był. Ale jak twierdzisz, że nie - to przyjmę, że nie.
Co do wchodzenia pod stół to w pierwszej chwili miałem taki zamiar.
Ale przypomniałem sobie, że PP też mi jest winien przeprosiny i ani
myśli to zrobić.
Bodajże w sierpniu posłużył się moją sygnaturką i w bardzo specyficzny
sposób wstawił ją w post innego autora. Nie przeprosił ani mnie, ani
jego.
Tak więc, skoro jesteś właścicielem bazy - to odszczekuję jedynie
helikopter z Hańczy, co niewiele zmienia dramatyczną statystykę
wypadkowości PP.

Nawarzyłem sobie piwa, to stoi na stole. Wypiłem.
Zimny Lech.

Duch Leszka

Data: 2010-10-19 23:06:02
Autor: Nowa AMA
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby
Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:2e84cf6a-e98a-4bd8-9416-7f5798d5a0a3g18g2000yqk.googlegroups.com...

Witaj,
Masz co prawda CMAS M3, ale nie masz racji. Oficjalnie było to 18 m,
zamarznięty automat.
Brak kontroli prędkości wynurzania, uraz ciśnieniowy płuc.

Moja odpowiedź nie wynika z faktu posiadania stopnia M3 lecz z tego że byłem świadkiem wydarzenia, udzielałem pomocy, miałem kontakt ze szpitalem, wnikliwie rozmawiałem z Pawłem i samym poszkodowanym i znam dokładnie przebieg zdarzeń pod wodą. Wydaję się, że to sporo aby zająć stanowisko i je opisać. Tak więc trudno mi teraz dyskutować z innymi relacjami opartymi o przekazy po latach.

Etap oceny Pawła też już mam dawno za sobą, tak więc już chyba nic więcej nie mogę tu dodać...

Pozdrawiam

--
Jacek Paradowski
CN Nowa AMA
ul. Batorego 20/362
02-591 Warszawa
www.nowa-ama.pl
Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:2e84cf6a-e98a-4bd8-9416-7f5798d5a0a3g18g2000yqk.googlegroups.com...
1. Ależ oczywiście, że to jest wypadek nurkowy. I tak go potraktowaliśmy.
Stąd szpital, tlen i cała procedura ewakuacyjna. Na szczęście nie było to
nic groźnego ale w pierwszej chwili nie mieliśmy takiej pewności. Absolutnie
mogę oświadczyć, iż w zadarzeniu tym nie było żadnej winy Pawła. Zarówno w
czasie prowadzenia grupy jak i w czasie akcji ratowniczej nie popełnił
żadnego błędu. Raczej upatrywał bym problemu w emocjach i irracjonalnym
postępowaniu poszkodowanego. Teraz sam poszkodowany ocenia tę sytuację jako
niezrozumiałą nawet dla niego samego.

Witaj,
Masz co prawda CMAS M3, ale nie masz racji. Oficjalnie było to 18 m,
zamarznięty automat.
Brak kontroli prędkości wynurzania, uraz ciśnieniowy płuc.

Za brak kontroli prędkości wynurzania i złe podawanie swojego
automatu, i dalej. Winę ponosi PP.
Chociaż pewnego punktu widzenia poszkodowanemu niewiele się stało, to
są to ewidentne błędy świeżo wtedy upieczonego instruktora M1.

PP tak ogólnie bardzo często popełnia różnorakie błędy. A ostatnim
jego dużym błędem jest to, że się wziął za pisanie książek.
To cytat z wątku, który przytoczyłem poprzednio, kwiecień 2002, pisze
PP:

"Bylem bezposrednim uczestnikiem wypadku.
Przyczyna wg relacji - zamarzniecie automatu
Zgadza sie.
Skutek - niekontrolowane wynurzenie z ok 18 m
Tak. To znaczy - niekontrolowane wynurzenie z ostatnich kilku metrow,
ale zdarzenie faktycznie rozpoczelo sie na 17m, a w jego trakcie
opadlismy do 19m i z tej glebokosci rozpoczelismy awaryjne
wynurzanie."

Za takie rzeczy ludzie nie kończą kursów divemasterskich.

Osobiście, z ust PP słyszałem - podkreślam słowo "osobiście", że nie
chodziło o głębokość 18-19 m, tylko o 40 m.
Tak zeznaję i będę zeznawał.

2. Nic mi nie wiadomo o śmigłowcu ani o KOMHu. Byłem z poszkodowanym przez
cały czas, więc nie miał szansy by się wymknąć do Gdyni... Do dzisiaj się z
nim kumpluję więc podejrzewam też, że przeżył. Tak więc jeżeli rozmawiamy o
wypadku Nowa AMA na Hańczy to rzeczywiście pozostaje Ci tylko stół :-)

Przez osiem lat, tak mi kołatało w głowie, że ten helikopter jednak
był. Ale jak twierdzisz, że nie - to przyjmę, że nie.
Co do wchodzenia pod stół to w pierwszej chwili miałem taki zamiar.
Ale przypomniałem sobie, że PP też mi jest winien przeprosiny i ani
myśli to zrobić.
Bodajże w sierpniu posłużył się moją sygnaturką i w bardzo specyficzny
sposób wstawił ją w post innego autora. Nie przeprosił ani mnie, ani
jego.
Tak więc, skoro jesteś właścicielem bazy - to odszczekuję jedynie
helikopter z Hańczy, co niewiele zmienia dramatyczną statystykę
wypadkowości PP.

Nawarzyłem sobie piwa, to stoi na stole. Wypiłem.
Zimny Lech.

Duch Leszka

Data: 2010-10-20 07:37:38
Autor: 666
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby
Czyli jaka była ta prędkość.
Bo badania pokazują, że nawet prędkość wynurzania na powierzchnię rzędu 100 m/min. nie szkodzi płetwonurkom.
A w każdym bądź razie minimalizuje ryzyko zajścia gorszego wypadku, pod wodą.
Oczywiście nie mówimy o o "kontrolowanym" choć bardzo szybkim wynurzaniu na powioerzchnię, nie o zatkanej krtani itp.


-- -- -

Brak kontroli prędkości wynurzania, uraz ciśnieniowy płuc.
Za brak kontroli prędkości wynurzania i złe podawanie swojego automatu, i dalej.

Data: 2010-10-20 09:40:37
Autor: jacekzachara
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby
Czyli jaka była ta prędkość.
Bo badania pokazują, że nawet prędkość wynurzania na powierzchnię rzędu 100
m/min. nie szkodzi płetwonurkom.

No 100m/min to chyba przesadziłeś chyba że na powierzchni czeka komora
dekompresyjna z gorącymi laskami wewnątrz albo przynajmniej z zimnym piwem

Pozdrawiam Jacek


--


Data: 2010-10-20 09:22:51
Autor:
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby
jacekzachara@op.pl napisał(a):
No 100m/min to chyba przesadziłeś chyba że na powierzchni czeka komora
dekompresyjna z gorącymi laskami wewnątrz albo przynajmniej z zimnym piwem

Wyjście z łodzi podwodnej, sprężenie w luku torpedowym i wyjazd na powierzchnię.
Z wysokim czy bardzo wysokim ppO2 (tleniak jako sprzęt ucieczkowy).
Pozatym to szybkość wynurzania (pochodna po czasie) a nie głębokość z której odbywa się wynurzanie.

pozdrawiam rc

--


Data: 2010-10-20 09:49:38
Autor: 666
Ostrzezenie przed publikacjami
Rozumiem, że wg Ciebie od wyjścia na powierzchnię z głebokości 10 metrów w czasie 6 sekund to się na bank bez dwóch zdań umiera.


-- -- -

No 100m/min to chyba przesadziłeś chyba że na powierzchni czeka komora
dekompresyjna z gorącymi laskami wewnątrz albo przynajmniej z zimnym piwem

--


Data: 2010-10-20 08:12:52
Autor: Martens
Ostrzezenie przed publikacjami
On 20 Paź, 11:49, " 666" <j...@NOSPAM.gazeta.pl> wrote:
Rozumiem, że wg Ciebie od wyjścia na powierzchnię z głebokości 10 metrów w
czasie 6 sekund to się na bank bez dwóch zdań umiera.

-- -- -

> No 100m/min to chyba przesadziłeś chyba że na powierzchni czeka komora

dekompresyjna z gorącymi laskami wewnątrz albo przynajmniej z zimnym piwem

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->http://www.gazeta.pl/usenet/

10 czy 100m? bo to jakby odrobina roznicy w cisnieniu.... I pochodna w
czasie? tez.. i nie chodzi tu o wysycenie.. ;-)
Panowie, a moze by tak poprosic o opinie fachowcow? z branzy
medycznej... bo czasem czytajac niektore watki mam wrazenie ze piszacy
mowia o 2 roznych swiatach: jeden, w ktory rzeczywiscie istnieje
teoretyczna szansa na przezycie takiej osoby, i 2gi w ktorym wiedza
medyczna tak na prawde generalizujaca cala populacje powie ze takich
szans nie ma.
Bo czym innym jest czlowiek wyplywany, po 1000 nurach, a czym innym
kowalski po 10 lub nowak po zadnym. I tych 2 ostatnich to zabije..
zawsze.
Zauwazcie, ze kazdy algorytm, opiera sie na statystycznej-podkreslam
to slowo- (oczywiscie udokumentowanej badaniami, etc, ktore sa
przekladane na jezyk matematyki i statystyki) progresji rozkladu i
wysycania gazow, i okresla najbezpieczniejszy model ich eliminacji. Co
oznacza ze istnieje mediana, dla ktorej i taki model moze byc
zabojczy. A to oznacza, ze niektore propozycje opisywane tu, beda
zabojcze dla 99% populacji.

Data: 2010-10-20 19:52:49
Autor:
Ostrzezenie przed publikacjami
Martens <g.pszczola@gmail.com> napisał(a):
On 20 Pa=BC, 11:49, " 666" <j...@NOSPAM.gazeta.pl> wrote:
> Rozumiem, =BFe wg Ciebie od wyj=B6cia na powierzchni=EA z g=B3eboko=B6ci =
10 metr=F3w w
> czasie 6 sekund to si=EA na bank bez dw=F3ch zda=F1 umiera.
>
> -- -- -
>
> > No 100m/min to chyba przesadzi=B3e=B6 chyba =BFe na powierzchni czeka k=
omora
>
> dekompresyjna z gor=B1cymi laskami wewn=B1trz albo przynajmniej z zimnym =
piwem
>
> --
> Wys=B3ano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->http://www.gazeta.pl/use=
net/

10 czy 100m? bo to jakby odrobina roznicy w cisnieniu.... I pochodna w
czasie? tez.. i nie chodzi tu o wysycenie.. ;-)

Panowie, a moze by tak poprosic o opinie fachowcow? z branzy
medycznej... bo czasem czytajac niektore watki mam wrazenie ze piszacy
mowia o 2 roznych swiatach: jeden, w ktory rzeczywiscie istnieje
teoretyczna szansa na przezycie takiej osoby, i 2gi w ktorym wiedza
medyczna tak na prawde generalizujaca cala populacje powie ze takich
szans nie ma.

Powiem to jeszcze raz. Wiesz że liczba 100m/min to prędkość, może być: stała, średnia lub chwilowa. Nie ma to związkuz głębkością faktycznie osiągniętą.

Bo czym innym jest czlowiek wyplywany, po 1000 nurach, a czym innym
kowalski po 10 lub nowak po zadnym. I tych 2 ostatnich to zabije..
zawsze.

Ludzie w MW mieli zajęcia na specjalnym basenie, w którym ćwiczyli awaryjne opuszczanie OP. Nie musieli dużo nurkować.

Zauwazcie, ze kazdy algorytm, opiera sie na statystycznej-podkreslam
to slowo- (oczywiscie udokumentowanej badaniami, etc, ktore sa
przekladane na jezyk matematyki i statystyki) progresji rozkladu i
wysycania gazow, i okresla najbezpieczniejszy model ich eliminacji.

Ponieważ mówimy o szybkości czyli pochodnej głębokości po czasie, to nie istotna jest sprawa wysyceń.

Co
oznacza ze istnieje mediana, dla ktorej i taki model moze byc
zabojczy. A to oznacza, ze niektore propozycje opisywane tu, beda
zabojcze dla 99% populacji.

http://www.shark.net.pl/forum/download/file.php?id=145
Wiesz jest taki pomysł Pawła Poręby, dekompresja awaryjna TMX.
Umiesz odpowiedzieć czy dekompresja na wysokości 6500m npm na głębokość 12m z czasem 144 min na TMX z przykładu st 17, jest bezpieczna dla 90% populacji czy mordercza dla 90% populacji. Zauważ że w tej propozycji jest odbycie całego czasu na 12 m i wyjście na powierzchnię. Czy znasz w jakich kolwiek tabelach dekompresyjnych sytuację w której ostatni przystanek potraktowany jako osobne nurkowanie jest morderczy, tak jak ten pomysłu Pawła Poręby.

pozdrawiam rc

--


Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona