Data: 2010-10-18 12:30:08 | |
Autor: Nowa AMA | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:754dfc77-b5ef-4b65-ac00-07f9d4bed0d8h7g2000yqn.googlegroups.com...
Co do wypadku Hańczy, w którym nurkującego z PP ewakuowano śmigłowcem, Nie komentując głównej treści wątku, wspomnę jedynie, że wypadek na Hańczy o którym wspominasz nigdy nie miał miejsca w Nowej Amie. Mieliśmy raz na Hańczy podejrzenie urazu ciśnieniowego płuc ale skonczyło się na rutynowej diagnostyce szpitalnej i wypisaniu poszkodowanego. Bez śmigłowca i innych "powodów do domniemań" jak to nazywasz...Człowiek do tej pory używa swojej kamizelki. -- Jacek Paradowski CN Nowa AMA ul. Batorego 20/362 02-591 Warszawa www.nowa-ama.pl Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:754dfc77-b5ef-4b65-ac00-07f9d4bed0d8h7g2000yqn.googlegroups.com... Poręba, jak czytam na grupie Twoje idiotyzmy, to mi się flaki przewracają. Nie moje. Jakbyś nie rozumiał, co właściwie robisz to mam dla ciebie ciekawy artykuł o paragrafie 155 KK, traktujący o "nieumyślnym spowodowaniu śmierci": http://prawoity.pl/wiadomosci/nieumyslne-spowodowanie-smierci-art-155-kodeksu-karnego Z tym, że nie będziesz mógł już powiedzieć, że działałeś nieumyślnie. Kumasz? Tą Twoją gówno wartą książkę należałoby natychmiast wycofać z obiegu za publikację niesprawdzonych zaleceń dekompresyjnych. Nie prowadziłeś żadnych badań naukowych na temat dekompresji. Nie masz odpowiednich tytułów naukowych, np z medycyny. Miałeś zerową grupę badawczą. To co ktoś wydrukował, to jedynie Twoje przesądy na temat dekompresji, nie współpracujesz z żadnym ośrodkiem hiperbarii. Powyżej 6500 npm nie nurkowałeś ani razu, a ty i wydawca tej nieszczęsnej książki propagujecie tezę, że jesteś ekspertem w dziedzinie nurkowań wysokogórskich. I to w dodatku na TMX. Nie masz kompletnie żadnych podstaw, żeby wypowiadać się na temat dekompresji, a wydawca twojej książki dopuścił się żenującego naruszenia etyki publikacji. Nie jesteś ekspertem w dziedzinie dekompresji. Nie jesteś ekspertem w dziedzinie nurkowań TMX. Nie jesteś ekspertem w dziedzinie nurkowanie technicznego, na co wskazuje m.in. twój zdewastowany sprzęt. Jedyne czym możesz się poszczycić to bycie pseudo Guru sekty dekompresyjnej, do której należą pierdolnięci i psychopaci. Jeśli ktoś się na serio weźmie do twojej dupy, to tobie i wydawcy grożą paragrafy KK za tę publikację. @rc Co do wypadku Hańczy, w którym nurkującego z PP ewakuowano śmigłowcem, to zdarzył się w Nowej-Amie. Nie pilnowałem losu poszkodowanego, ale parę miesięcy po wypadku, ktoś próbował mi tanio sprzedać jego jacket. Istnieje powód do domniemań, że był to wypadek śmiertelny. Ale PP będzie wiedział najlepiej. Na pewno nie będzie chciał się przyznać. + Dwa trupy w Elektrowni Konin. Jak czytam posty Poręby to mi się zbiera na wymioty. Dlatego piję piwo Zimny Lech. Duch Leszka |
|
Data: 2010-10-18 09:33:41 | |
Autor: Duch Leszka | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
Nie komentując głównej treści wątku, wspomnę jedynie, że wypadek na Hańczy o Witaj, Ja się bardzo cieszę, że ten człowiek przeżył. Czego PP nie jest do końca pewien, bo gdyby był pewien, to by zanegował to co piszę. Pierwszy post o tym wypadku napisałem w bodajże w sierpniu br., Dopiero w tym wątku wywołałem nazwę bazy, w której to się stało. Nie jest moją intencją opluwanie bazy, ani tej, ani żadnej innej, bo wypadki przeważnie mają miejsce w jakichś bazach. Tym razem była to nie wina organizatora, a ewidentna wina Pawła Poręby, jako prowadzącego nurkowanie. Co do wypadku, to przytoczę pewien wątek z kwietnia 2002; http://groups.google.pl/group/pl.rec.nurkowanie/browse_thread/thread/2450fab8f0ea5cb4/9ad9ccfa640f7dd6?hl=pl&q=wszyscy+nabrali+wody+w+usta+group:pl.rec.nurkowanie#9ad9ccfa640f7dd6 Warto sobie przypomnieć. Po Twoim poście mamy dwa problemy: 1. Czy zdarzenie nurkowe, w którym poszkodowany z krwotokiem z jamy ustnej został pod tlenem odwieziony do szpitala klasyfikować jako wypadek nurkowy. To pozostawię bez komentarza. 2. Rozbieżności na temat dalszego losu poszkodowanego, po pobycie w szpitalu. Z moich informacji wynika, że trafił on śmigłowcem do KOMHu. Ale jeśli jako właściciel bazy twierdzisz, że tak się nie stało - to pozostanie mi tylko wejść pod stół, odszczekać to co napisałem i przeprosić Pawła Porębę. Co do głównego wątku, to nie zmieniłem zdania ani na milimetr. A co do podejścia Pawła Poręby do nurkowania i twórczości na grupie - to bardziej katastrofalnego nie widziałem. Piję jak zwykle piwo Zimny Lech. Ostatnio pojawiła się w nim niespodziewana nuta goryczy. Duch Leszka |
|
Data: 2010-10-19 18:36:57 | |
Autor: Nowa AMA | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:e007fa23-2896-4dfa-9d3f-cbebdb265fa3j2g2000yqf.googlegroups.com...
Po Twoim poście mamy dwa problemy: 2. Rozbieżności na temat dalszego losu poszkodowanego, po pobycie w 1. Ależ oczywiście, że to jest wypadek nurkowy. I tak go potraktowaliśmy. Stąd szpital, tlen i cała procedura ewakuacyjna. Na szczęście nie było to nic groźnego ale w pierwszej chwili nie mieliśmy takiej pewności. Absolutnie mogę oświadczyć, iż w zadarzeniu tym nie było żadnej winy Pawła. Zarówno w czasie prowadzenia grupy jak i w czasie akcji ratowniczej nie popełnił żadnego błędu. Raczej upatrywał bym problemu w emocjach i irracjonalnym postępowaniu poszkodowanego. Teraz sam poszkodowany ocenia tę sytuację jako niezrozumiałą nawet dla niego samego. 2. Nic mi nie wiadomo o śmigłowcu ani o KOMHu. Byłem z poszkodowanym przez cały czas, więc nie miał szansy by się wymknąć do Gdyni... Do dzisiaj się z nim kumpluję więc podejrzewam też, że przeżył. Tak więc jeżeli rozmawiamy o wypadku Nowa AMA na Hańczy to rzeczywiście pozostaje Ci tylko stół :-) Pozdrawiam -- Jacek Paradowski CN Nowa AMA ul. Batorego 20/362 02-591 Warszawa www.nowa-ama.pl Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:e007fa23-2896-4dfa-9d3f-cbebdb265fa3j2g2000yqf.googlegroups.com... Nie komentując głównej treści wątku, wspomnę jedynie, że wypadek na Hańczy o Witaj, Ja się bardzo cieszę, że ten człowiek przeżył. Czego PP nie jest do końca pewien, bo gdyby był pewien, to by zanegował to co piszę. Pierwszy post o tym wypadku napisałem w bodajże w sierpniu br., Dopiero w tym wątku wywołałem nazwę bazy, w której to się stało. Nie jest moją intencją opluwanie bazy, ani tej, ani żadnej innej, bo wypadki przeważnie mają miejsce w jakichś bazach. Tym razem była to nie wina organizatora, a ewidentna wina Pawła Poręby, jako prowadzącego nurkowanie. Co do wypadku, to przytoczę pewien wątek z kwietnia 2002; http://groups.google.pl/group/pl.rec.nurkowanie/browse_thread/thread/2450fab8f0ea5cb4/9ad9ccfa640f7dd6?hl=pl&q=wszyscy+nabrali+wody+w+usta+group:pl.rec.nurkowanie#9ad9ccfa640f7dd6 Warto sobie przypomnieć. Po Twoim poście mamy dwa problemy: 1. Czy zdarzenie nurkowe, w którym poszkodowany z krwotokiem z jamy ustnej został pod tlenem odwieziony do szpitala klasyfikować jako wypadek nurkowy. To pozostawię bez komentarza. 2. Rozbieżności na temat dalszego losu poszkodowanego, po pobycie w szpitalu. Z moich informacji wynika, że trafił on śmigłowcem do KOMHu. Ale jeśli jako właściciel bazy twierdzisz, że tak się nie stało - to pozostanie mi tylko wejść pod stół, odszczekać to co napisałem i przeprosić Pawła Porębę. Co do głównego wątku, to nie zmieniłem zdania ani na milimetr. A co do podejścia Pawła Poręby do nurkowania i twórczości na grupie - to bardziej katastrofalnego nie widziałem. Piję jak zwykle piwo Zimny Lech. Ostatnio pojawiła się w nim niespodziewana nuta goryczy. Duch Leszka |
|
Data: 2010-10-19 11:36:46 | |
Autor: Duch Leszka | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
1. Ależ oczywiście, że to jest wypadek nurkowy. I tak go potraktowaliśmy. Witaj, Masz co prawda CMAS M3, ale nie masz racji. Oficjalnie było to 18 m, zamarznięty automat. Brak kontroli prędkości wynurzania, uraz ciśnieniowy płuc. Za brak kontroli prędkości wynurzania i złe podawanie swojego automatu, i dalej. Winę ponosi PP. Chociaż pewnego punktu widzenia poszkodowanemu niewiele się stało, to są to ewidentne błędy świeżo wtedy upieczonego instruktora M1. PP tak ogólnie bardzo często popełnia różnorakie błędy. A ostatnim jego dużym błędem jest to, że się wziął za pisanie książek. To cytat z wątku, który przytoczyłem poprzednio, kwiecień 2002, pisze PP: "Bylem bezposrednim uczestnikiem wypadku. Przyczyna wg relacji - zamarzniecie automatuZgadza sie. Skutek - niekontrolowane wynurzenie z ok 18 mTak. To znaczy - niekontrolowane wynurzenie z ostatnich kilku metrow, ale zdarzenie faktycznie rozpoczelo sie na 17m, a w jego trakcie opadlismy do 19m i z tej glebokosci rozpoczelismy awaryjne wynurzanie." Za takie rzeczy ludzie nie kończą kursów divemasterskich. Osobiście, z ust PP słyszałem - podkreślam słowo "osobiście", że nie chodziło o głębokość 18-19 m, tylko o 40 m. Tak zeznaję i będę zeznawał. 2. Nic mi nie wiadomo o śmigłowcu ani o KOMHu. Byłem z poszkodowanym przez Przez osiem lat, tak mi kołatało w głowie, że ten helikopter jednak był. Ale jak twierdzisz, że nie - to przyjmę, że nie. Co do wchodzenia pod stół to w pierwszej chwili miałem taki zamiar. Ale przypomniałem sobie, że PP też mi jest winien przeprosiny i ani myśli to zrobić. Bodajże w sierpniu posłużył się moją sygnaturką i w bardzo specyficzny sposób wstawił ją w post innego autora. Nie przeprosił ani mnie, ani jego. Tak więc, skoro jesteś właścicielem bazy - to odszczekuję jedynie helikopter z Hańczy, co niewiele zmienia dramatyczną statystykę wypadkowości PP. Nawarzyłem sobie piwa, to stoi na stole. Wypiłem. Zimny Lech. Duch Leszka |
|
Data: 2010-10-19 23:06:02 | |
Autor: Nowa AMA | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:2e84cf6a-e98a-4bd8-9416-7f5798d5a0a3g18g2000yqk.googlegroups.com...
Witaj, Moja odpowiedź nie wynika z faktu posiadania stopnia M3 lecz z tego że byłem świadkiem wydarzenia, udzielałem pomocy, miałem kontakt ze szpitalem, wnikliwie rozmawiałem z Pawłem i samym poszkodowanym i znam dokładnie przebieg zdarzeń pod wodą. Wydaję się, że to sporo aby zająć stanowisko i je opisać. Tak więc trudno mi teraz dyskutować z innymi relacjami opartymi o przekazy po latach. Etap oceny Pawła też już mam dawno za sobą, tak więc już chyba nic więcej nie mogę tu dodać... Pozdrawiam -- Jacek Paradowski CN Nowa AMA ul. Batorego 20/362 02-591 Warszawa www.nowa-ama.pl Użytkownik "Duch Leszka" <duchleszka53@gmail.com> napisał w wiadomości news:2e84cf6a-e98a-4bd8-9416-7f5798d5a0a3g18g2000yqk.googlegroups.com... 1. Ależ oczywiście, że to jest wypadek nurkowy. I tak go potraktowaliśmy. Witaj, Masz co prawda CMAS M3, ale nie masz racji. Oficjalnie było to 18 m, zamarznięty automat. Brak kontroli prędkości wynurzania, uraz ciśnieniowy płuc. Za brak kontroli prędkości wynurzania i złe podawanie swojego automatu, i dalej. Winę ponosi PP. Chociaż pewnego punktu widzenia poszkodowanemu niewiele się stało, to są to ewidentne błędy świeżo wtedy upieczonego instruktora M1. PP tak ogólnie bardzo często popełnia różnorakie błędy. A ostatnim jego dużym błędem jest to, że się wziął za pisanie książek. To cytat z wątku, który przytoczyłem poprzednio, kwiecień 2002, pisze PP: "Bylem bezposrednim uczestnikiem wypadku. Przyczyna wg relacji - zamarzniecie automatuZgadza sie. Skutek - niekontrolowane wynurzenie z ok 18 mTak. To znaczy - niekontrolowane wynurzenie z ostatnich kilku metrow, ale zdarzenie faktycznie rozpoczelo sie na 17m, a w jego trakcie opadlismy do 19m i z tej glebokosci rozpoczelismy awaryjne wynurzanie." Za takie rzeczy ludzie nie kończą kursów divemasterskich. Osobiście, z ust PP słyszałem - podkreślam słowo "osobiście", że nie chodziło o głębokość 18-19 m, tylko o 40 m. Tak zeznaję i będę zeznawał. 2. Nic mi nie wiadomo o śmigłowcu ani o KOMHu. Byłem z poszkodowanym przez Przez osiem lat, tak mi kołatało w głowie, że ten helikopter jednak był. Ale jak twierdzisz, że nie - to przyjmę, że nie. Co do wchodzenia pod stół to w pierwszej chwili miałem taki zamiar. Ale przypomniałem sobie, że PP też mi jest winien przeprosiny i ani myśli to zrobić. Bodajże w sierpniu posłużył się moją sygnaturką i w bardzo specyficzny sposób wstawił ją w post innego autora. Nie przeprosił ani mnie, ani jego. Tak więc, skoro jesteś właścicielem bazy - to odszczekuję jedynie helikopter z Hańczy, co niewiele zmienia dramatyczną statystykę wypadkowości PP. Nawarzyłem sobie piwa, to stoi na stole. Wypiłem. Zimny Lech. Duch Leszka |
|
Data: 2010-10-20 07:37:38 | |
Autor: 666 | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
Czyli jaka była ta prędkość.
Bo badania pokazują, że nawet prędkość wynurzania na powierzchnię rzędu 100 m/min. nie szkodzi płetwonurkom. A w każdym bądź razie minimalizuje ryzyko zajścia gorszego wypadku, pod wodą. Oczywiście nie mówimy o o "kontrolowanym" choć bardzo szybkim wynurzaniu na powioerzchnię, nie o zatkanej krtani itp. -- -- - Brak kontroli prędkości wynurzania, uraz ciśnieniowy płuc. Za brak kontroli prędkości wynurzania i złe podawanie swojego automatu, i dalej. |
|
Data: 2010-10-20 09:40:37 | |
Autor: jacekzachara | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
Czyli jaka była ta prędkość.m/min. nie szkodzi płetwonurkom. No 100m/min to chyba przesadziłeś chyba że na powierzchni czeka komora dekompresyjna z gorącymi laskami wewnątrz albo przynajmniej z zimnym piwem Pozdrawiam Jacek -- |
|
Data: 2010-10-20 09:22:51 | |
Autor: | |
Ostrzeżenie przed publikacjami Pawła Poręby | |
jacekzachara@op.pl napisał(a):
No 100m/min to chyba przesadziłeś chyba że na powierzchni czeka komora Wyjście z łodzi podwodnej, sprężenie w luku torpedowym i wyjazd na powierzchnię. Z wysokim czy bardzo wysokim ppO2 (tleniak jako sprzęt ucieczkowy). Pozatym to szybkość wynurzania (pochodna po czasie) a nie głębokość z której odbywa się wynurzanie. pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2010-10-20 09:49:38 | |
Autor: 666 | |
Ostrzezenie przed publikacjami | |
Rozumiem, że wg Ciebie od wyjścia na powierzchnię z głebokości 10 metrów w czasie 6 sekund to się na bank bez dwóch zdań umiera.
-- -- - No 100m/min to chyba przesadziłeś chyba że na powierzchni czeka komoradekompresyjna z gorącymi laskami wewnątrz albo przynajmniej z zimnym piwem -- |
|
Data: 2010-10-20 08:12:52 | |
Autor: Martens | |
Ostrzezenie przed publikacjami | |
On 20 Paź, 11:49, " 666" <j...@NOSPAM.gazeta.pl> wrote:
Rozumiem, że wg Ciebie od wyjścia na powierzchnię z głebokości 10 metrów w 10 czy 100m? bo to jakby odrobina roznicy w cisnieniu.... I pochodna w czasie? tez.. i nie chodzi tu o wysycenie.. ;-) Panowie, a moze by tak poprosic o opinie fachowcow? z branzy medycznej... bo czasem czytajac niektore watki mam wrazenie ze piszacy mowia o 2 roznych swiatach: jeden, w ktory rzeczywiscie istnieje teoretyczna szansa na przezycie takiej osoby, i 2gi w ktorym wiedza medyczna tak na prawde generalizujaca cala populacje powie ze takich szans nie ma. Bo czym innym jest czlowiek wyplywany, po 1000 nurach, a czym innym kowalski po 10 lub nowak po zadnym. I tych 2 ostatnich to zabije.. zawsze. Zauwazcie, ze kazdy algorytm, opiera sie na statystycznej-podkreslam to slowo- (oczywiscie udokumentowanej badaniami, etc, ktore sa przekladane na jezyk matematyki i statystyki) progresji rozkladu i wysycania gazow, i okresla najbezpieczniejszy model ich eliminacji. Co oznacza ze istnieje mediana, dla ktorej i taki model moze byc zabojczy. A to oznacza, ze niektore propozycje opisywane tu, beda zabojcze dla 99% populacji. |
|
Data: 2010-10-20 19:52:49 | |
Autor: | |
Ostrzezenie przed publikacjami | |
Martens <g.pszczola@gmail.com> napisał(a):
On 20 Pa=BC, 11:49, " 666" <j...@NOSPAM.gazeta.pl> wrote: Panowie, a moze by tak poprosic o opinie fachowcow? z branzy Powiem to jeszcze raz. Wiesz że liczba 100m/min to prędkość, może być: stała, średnia lub chwilowa. Nie ma to związkuz głębkością faktycznie osiągniętą. Bo czym innym jest czlowiek wyplywany, po 1000 nurach, a czym innym Ludzie w MW mieli zajęcia na specjalnym basenie, w którym ćwiczyli awaryjne opuszczanie OP. Nie musieli dużo nurkować. Zauwazcie, ze kazdy algorytm, opiera sie na statystycznej-podkreslam Ponieważ mówimy o szybkości czyli pochodnej głębokości po czasie, to nie istotna jest sprawa wysyceń. Co http://www.shark.net.pl/forum/download/file.php?id=145 Wiesz jest taki pomysł Pawła Poręby, dekompresja awaryjna TMX. Umiesz odpowiedzieć czy dekompresja na wysokości 6500m npm na głębokość 12m z czasem 144 min na TMX z przykładu st 17, jest bezpieczna dla 90% populacji czy mordercza dla 90% populacji. Zauważ że w tej propozycji jest odbycie całego czasu na 12 m i wyjście na powierzchnię. Czy znasz w jakich kolwiek tabelach dekompresyjnych sytuację w której ostatni przystanek potraktowany jako osobne nurkowanie jest morderczy, tak jak ten pomysłu Pawła Poręby. pozdrawiam rc -- |
|