Data: 2014-04-02 20:04:42 | |
Autor: abc | |
Oszołomstwo obowiązującą normą | |
Od kilkunastu dni premier, ministrowie, pomniejsi platformersi i cała zgraja
funkcjonariuszy ich agit-propu, mówią Kaczyńskim. Że Putin, generalnie, złym człowiekiem jest. Że to mały Hitler, którego trzeba w porę powstrzymać. Że Rosja to państwo imperialne, agresywne, groźne, przeciwko któremu trzeba alarmować i mobilizować światowe rządy oraz opinię publiczną. I że zadanie to w szczególny sposób należy do rządu Polski. Jeszcze kilka lat... ba, jeszcze kilka miesięcy temu szydzono z takich pomysłów bezlitośnie. Autorytety demaskowały, że to "pobrzękiwanie szabelką" jest nie tylko śmieszne, demaskuje polskie kompleksy i prowincjonalność, ale także, że to wyrządza Polsce straszliwe szkody. Sprawia, iż postrzega się nas jako zacofanych rusofobów, państwo wprowadzające w polityce zamęt i psujące pracę zachodnich mocarstw nad "oplątaniem Rosji siecią powiązań gospodarczych, które ściągną ją na drogę demokratyzacji". No i jakże można o cokolwiek podejrzewać Putina? Putin to przecież szczery demokrata, nasz przyjaciel ze Smoleńska, a w każdym razie polityk cywilizowany, racjonalny, obliczalny, który na pewno nie zrobi nic, co by naruszało przyjęte zasady polityki międzynarodowej. Wystarczyło, że Angela Merkel i kilka osób z tej co ona półki dało sygnał do potępienia Rosji za agresję "nieznanych mężczyzn" na Ukrainę, a z dnia na dzień oszołomstwo okazało się obowiązującą na salonach normą. Więcej http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news-prawda-czasu-prawda-etapu,nId,1357624 -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|