Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Oszuści...???

Oszuści...???

Data: 2009-12-22 21:03:20
Autor: andreas
Oszuści...???
Użytkownik "Czapla" <kumie1WYTNIJTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:7b19.0000052c.4b311c6dnewsgate.onet.pl...
Kupując mieszkanie oczywiście dokładnie sprawdziłem, czy ktoś nie jest
przypadkiem zameldowany (mam potwierdzenie)

A Ty jesteś pilnym urzędnikiem z wydziału meldunkowego, że Cie to interesowało?
Jak się kupuje mieszkanie to się sprawdza, czy rzeczywiście nikt w nim nie mieszka, a nie czy ktoś jest zameldowany.



--
andreas

Data: 2009-12-22 21:22:39
Autor: Czapla
Oszuści...???
Błagam, meritum! Widzę, że nie kupowałeś jeszcze mieszkania.

A Ty jesteś pilnym urzędnikiem z wydziału meldunkowego,
że Cie to interesowało?

Zbyt duża kasa jest do stracenia. Kupisz mieszkanie z zameldowanym gościem, to on pojawi się w mieszkaniu tuż po podpisaniu aktu notarialnego. Jeśli dodatkowo umówił się ze sprzedającym, to pozbędziesz się go dopiero za parę lat.

Jak się kupuje mieszkanie to się sprawdza, czy rzeczywiście nikt w nim nie mieszka,

Oczywiście, że mieszkał. Sprzedający z rodziną. Wymeldowali się parę dni przed podpisaniem aktu notarialnego, wyprowadzili parę dni po.

a nie czy ktoś jest zameldowany.

A potem płacz... i wizyty komorników tak jak u tej bibliotekarki, która nie wymeldowała gościa. Z całym szacunkiem, ale wydaje mi się, że chyba nie przeczytałeś nawet mojego pierwszego tekstu.

Pozdrawiam

Czapla

--


Data: 2009-12-23 08:19:20
Autor: andreas
Oszuści...???
Użytkownik "Czapla" <kumie1WYTNIJTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:7b19.0000053d.4b312a8fnewsgate.onet.pl...
Błagam, meritum! Widzę, że nie kupowałeś jeszcze mieszkania.

A Ty jesteś pilnym urzędnikiem z wydziału meldunkowego,
że Cie to interesowało?

Zbyt duża kasa jest do stracenia. Kupisz mieszkanie z zameldowanym gościem, to
on pojawi się w mieszkaniu tuż po podpisaniu aktu notarialnego. Jeśli
dodatkowo umówił się ze sprzedającym, to pozbędziesz się go dopiero za parę
lat.

Jakim cudem człowiek nie mieszkający gdzieś, wejdzie do mieszkania bez zgody/umowy z właścicielem?
To się nazywa włamanie. Zameldowanie jest informacją do urzędu, gdzie się mieszka, a nie prawem do mieszkania.
Jak zadzwonisz do domu, że jesteś na piwie w barze SMAKOSZ, to oznacza to, że możesz w tym barze zamieszkać?





Jak się kupuje mieszkanie to się sprawdza, czy rzeczywiście nikt w nim nie
mieszka,

Oczywiście, że mieszkał. Sprzedający z rodziną. Wymeldowali się parę dni przed
podpisaniem aktu notarialnego, wyprowadzili parę dni po.

Czyli złamali prawo, bo poświadczyli nieprawdę. I gdyby się nie wyprowadzili to nowy nabywca bujałby się parę lat z sądem, nieszkaniem zastępczym itp. I mógłby sobie ich brakiem zameldowania tyłek podetrzeć.



a nie czy ktoś jest zameldowany.

A potem płacz... i wizyty komorników tak jak u tej bibliotekarki, która nie
wymeldowała gościa. Z całym szacunkiem, ale wydaje mi się, że chyba nie
przeczytałeś nawet mojego pierwszego tekstu.

Piszemy na grupie pl.soc.prawo a nie na pl.soc.jakie_mam_pojecie_o_prawie lub pl.soc.moje_przygody_z_niekompetentnymi_urzednikami



--
andreas

Data: 2009-12-23 09:16:13
Autor: Czapla
Oszuści...???
Jakim cudem człowiek nie mieszkający gdzieś, wejdzie do mieszkania bez zgody/umowy z właścicielem?

Przecież ma umowę... najmu.

To się nazywa włamanie.

Bo otworzy drzwi własnymi kluczami?

Zameldowanie jest informacją do urzędu, gdzie się mieszka, a nie prawem do mieszkania.

Taka była myśl ustawodawcy. Niestety, tu nie jest Ameryka...

Czyli złamali prawo, bo poświadczyli nieprawdę.

Nie złamali. Byli w trakcie przeprowadzki. Ale zupełnie nie o te kwestie chodziło w moim pytaniu...

I gdyby się nie wyprowadzili
to nowy nabywca bujałby się parę lat z sądem,

Bywają takie przypadki. Podesłać link?

Piszemy na grupie pl.soc.prawo a nie na pl.soc.jakie_mam_pojecie_o_prawie lub pl.soc.moje_przygody_z_niekompetentnymi_urzednikami

No właśnie :).

Pozdrawiam

Czapla

--


Data: 2009-12-23 09:20:56
Autor: Liwiusz
Oszuści...???
Czapla pisze:
Jakim cudem człowiek nie mieszkający gdzieś, wejdzie do mieszkania bez zgody/umowy z właścicielem?

Przecież ma umowę... najmu.

To się nazywa włamanie.

Bo otworzy drzwi własnymi kluczami?

   Zmiana zamków to podstawa po kupnie mieszkania.

--
Liwiusz

Data: 2009-12-23 10:40:10
Autor: andreas
Oszuści...???
Użytkownik "Czapla" <kumieWYTNIJTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:4891.00000042.4b31d1cdnewsgate.onet.pl...
Jakim cudem człowiek nie mieszkający gdzieś, wejdzie do mieszkania bez
zgody/umowy z właścicielem?

Przecież ma umowę... najmu.

To się nazywa włamanie.

Bo otworzy drzwi własnymi kluczami?

Z tekstu na który odpowiadałem mowa była o (samym) meldunku, który miałby usprawiedliwiać wejście kogoś do mieszkania.


Zameldowanie jest informacją do urzędu, gdzie się
mieszka, a nie prawem do mieszkania.

Taka była myśl ustawodawcy. Niestety, tu nie jest Ameryka...

Nie wiem co jest w Ameryce, ale w Polsce cały czas według prawa jest to tylko informacja o zamieszkaniu a nie prawo do mieszkania. Opowieści tępych urzędników i podwórkowych "prawników" (np. o konieczności posiadania zgody właściciela na meldunek) nie mają póki co władzy ustawodawczej.



Czyli złamali prawo, bo poświadczyli nieprawdę.

Nie złamali. Byli w trakcie przeprowadzki. Ale zupełnie nie o te kwestie
chodziło w moim pytaniu...

W wydziale meldunkowym zgłasza się, że się już mieszka, lub już nie mieszka. Przeprowadzka nie podlega zgłoszniu.



--
andreas

Data: 2009-12-23 14:46:26
Autor: Gotfryd Smolik news
Oszuści...???
On Wed, 23 Dec 2009, andreas wrote:

Użytkownik "Czapla" <kumieWYTNIJTO@poczta.onet.pl> napisał

Taka była myśl ustawodawcy. Niestety, tu nie jest Ameryka...

Nie wiem co jest w Ameryce, ale w Polsce cały czas według prawa jest to tylko informacja o zamieszkaniu a nie prawo do mieszkania. Opowieści tępych urzędników i podwórkowych "prawników" (np. o konieczności posiadania zgody właściciela na meldunek) nie mają póki co władzy ustawodawczej.

  Problem, którego się niektórzy boją, jest taki: jeśli taki
wg. Twojego określenia "tępy urzędnik" na podstawie meldunku
umożliwi wejście zameldowanej osoby, to *masz* problem.
  Bo siły Ci (już, kiedy został wprowadzony) użyć nie wolno.

  A tłumacząc na polski: niedawno były (tu i na .foto) wątki,
w którch opisano jak patrol policji pytał o ... zgodę na
fotografiwanie :P
  Za to NIE pytał o zgodę na korzystanie ze słupa :P (o co *mógł*
się przyczepić, jakby chciał, o ile by najpierw spytał właściciela
słupa czy może "nie życzy sobie" i by podstawa była).

  I teraz wyobraź sobie taką *możliwość* - że urzędnik w osobie
policjanta, na podstawie meldunku, wpuści taką osobą do lokalu.
  Co wtedy?

  Pomijam już wersję posiadania umowy najmu (z poprzednim
właścicielem).

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-12-23 06:26:37
Autor: przypadek
Oszuści...???

  I teraz wyobraź sobie taką *możliwość* - że urzędnik w osobie
policjanta, na podstawie meldunku, wpuści taką osobą do lokalu.
  Co wtedy?

231 KK

Data: 2009-12-25 13:25:51
Autor: Czapla
Oszuści...???
W wydziale meldunkowym zgłasza się, że [...] lub już nie mieszka.

Zgłosiłem :). Odmówiono przyjęcia zgłoszenia, wysłano do WKU. Całe szczęście, tam poszło szybko i sprawnie, po wojskowemu. Nie chcę się wdawać w rozważania teoretyczne, ale co to by było, gdybym chciał się wymeldować "do nikąd"? Wtedy WKU nie wydałaby mi żadnego zaświadczenia... A kobiety krzyczą ciągle, że mają gorzej...
Jak widać w Polsce nic nie może być zbyt proste.

Pozdrawiam

Czapla

--


Data: 2009-12-23 17:01:06
Autor: Andrzej Lawa
Oszuści...???
Czapla pisze:
Jakim cudem człowiek nie mieszkający gdzieś, wejdzie do mieszkania bez zgody/umowy z właścicielem?

Przecież ma umowę... najmu.

Nie ma. Miał z poprzednim właścicielem. Nie widać też w mieszkaniu
żadnych rzeczy świadczących, że on tam mieszka - szczoteczki do zębów,
ubrań...

To się nazywa włamanie.

Bo otworzy drzwi własnymi kluczami?

To się nazywa idiota - ten, kto nie zmienia zamków po wprowadzeniu się.

Data: 2009-12-23 21:27:33
Autor: Czapla
Oszuści...???
> Przecież ma umowę... najmu.
 
Nie ma. Miał z poprzednim właścicielem. Nie widać też w mieszkaniu
żadnych rzeczy świadczących, że on tam mieszka - szczoteczki do zębów,
ubrań...

http://www.przetargi.pl/prawo/ochrona_lokatorow/
W praktyce to jakieś 6 lat...

To się nazywa idiota - ten, kto nie zmienia zamków po wprowadzeniu się.

Ten gościu zazwyczaj pojawia się wcześniej. Przed wprowadzeniem się :).

Pozdrawiam

Czapla

--


Data: 2009-12-23 21:35:25
Autor: Andrzej Lawa
Oszuści...???
Czapla pisze:
Przecież ma umowę... najmu.
 
Nie ma. Miał z poprzednim właścicielem. Nie widać też w mieszkaniu
żadnych rzeczy świadczących, że on tam mieszka - szczoteczki do zębów,
ubrań...

http://www.przetargi.pl/prawo/ochrona_lokatorow/
W praktyce to jakieś 6 lat...

Ale to nie jest lokator - on był lokatorem ale się wyprowadził. Gdyby
się nie wyprowadził to jakieś jego manele by tam były.

Jeśli ma jakieś roszczenie - niech wykaże jego zasadność.

A w ramach kontry można zawsze złożyć wniosek o ukaranie za naruszenie
ustawy o ewidencji ludności.

To się nazywa idiota - ten, kto nie zmienia zamków po wprowadzeniu się.

Ten gościu zazwyczaj pojawia się wcześniej. Przed wprowadzeniem się :).

OK: "po objęciu lokalu" - masz papier w ręku i od razu wymieniasz zamki.

Data: 2009-12-26 23:13:16
Autor: Gotfryd Smolik news
Oszuści...???
On Wed, 23 Dec 2009, Andrzej Lawa wrote:

Czapla pisze:
http://www.przetargi.pl/prawo/ochrona_lokatorow/
W praktyce to jakieś 6 lat...

Ale to nie jest lokator - on był lokatorem ale się wyprowadził. Gdyby
się nie wyprowadził to jakieś jego manele by tam były.

  Andrzeju, z ubolewaniem stwierdzam że uparłeś się pomylić
dwie różne rzeczy.
  ZAMIESZKIWANIE (które samo w sobie stanowi problem prawny, bez
względu na tytuł prawny oraz "legalność") oraz najem *jako taki*.

  Najemca NIE MUSI wcale korzystać z przysługującego mu prawa do
korzystania z lokalu, o ile umowa nie przewiduje jakieś konsekwencji
takiego "niekorzystania".
  Oczywiście taki najemca w okresie niezamieszkiwania *NIE*
"zamieszkuje" - ale na fakt, że *ma umowę* i *ma prawo* tam
zamieszkać nie poradzisz nic.

  Co mi zrobisz, jeśli wynajmę mieszkanie i NIE będę tam mieszkał?
  Nakrzyczysz? Naskoczysz? ;)
  A będę najemcą czy nie?

Jeśli ma jakieś roszczenie - niech wykaże jego zasadność.

  Umowę najmu ma :|

A w ramach kontry można zawsze złożyć wniosek o ukaranie za naruszenie
ustawy o ewidencji ludności.

"Ja tu nie mieszkałem, umowę zawarłem wcześniej, bo chciałem zamieszkać
a akurat miejsce mi pasowało zaś później mogło takiego nie być".
  Nic mu IMO nie zrobisz.

Ten gościu zazwyczaj pojawia się wcześniej. Przed wprowadzeniem się :).

OK: "po objęciu lokalu" - masz papier w ręku i od razu wymieniasz zamki.

  Teraz umawiamy inną wersję :) - czyli "lokator już mieszkający".
  Skoro pojawił się wcześniej, to nie możesz *mu* wymienić zamków tylko
dlatego, że kupiłeś mieszkanie.
"On tu *JUŻ* mieszka".

  Podkreślam: to inny przypadek, niż kiedy przychodzi gość z umową
najmu i *ma prawo*, ale dopiero zamieszkać, bo jeszcze nie mieszka.
  Przynajmniej do upłynięcia ustawowego wypowiedzenia ma prawo.

  Oczywiście można "jakoś" się zabezpieczyć - zapisem w umowie
sprzedaży, że lokal nie jest obciążony - ale po pierwsze trzeba
dopilnować, a po drugie sprzedawca musi być "egzekwowalny" :(

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-12-27 00:20:19
Autor: Andrzej Lawa
Oszuści...???
Gotfryd Smolik news pisze:

Ale to nie jest lokator - on był lokatorem ale się wyprowadził. Gdyby
się nie wyprowadził to jakieś jego manele by tam były.

 Andrzeju, z ubolewaniem stwierdzam że uparłeś się pomylić
dwie różne rzeczy.
 ZAMIESZKIWANIE (które samo w sobie stanowi problem prawny, bez
względu na tytuł prawny oraz "legalność") oraz najem *jako taki*.

[ciach]

No też prawda... W skrócie: lokatorem nie jest (więc jeden problem
odpada) ale twierdzi, że ma nie wypowiedzianą umowę najmu.

A ja mam papier, że ma wypowiedzianą (umowa sprzedaży ze stosowną
klauzulą). I po czyjej stronie będzie teraz piłeczka?

Jeśli ma jakieś roszczenie - niech wykaże jego zasadność.

 Umowę najmu ma :|

Zgodnie z oświadczeniem poprzedniego właściciela - skutecznie
wypowiedzianą. Niech się szarpie z poprzednim właścicielem, jeśli
twierdzi, że nie była wypowiedziana.

A w ramach kontry można zawsze złożyć wniosek o ukaranie za naruszenie
ustawy o ewidencji ludności.

"Ja tu nie mieszkałem, umowę zawarłem wcześniej, bo chciałem zamieszkać
a akurat miejsce mi pasowało zaś później mogło takiego nie być".
 Nic mu IMO nie zrobisz.

On mi też nic, bo jestem już lokatorem.

Ten gościu zazwyczaj pojawia się wcześniej. Przed wprowadzeniem się :).

OK: "po objęciu lokalu" - masz papier w ręku i od razu wymieniasz zamki.

 Teraz umawiamy inną wersję :) - czyli "lokator już mieszkający".
 Skoro pojawił się wcześniej, to nie możesz *mu* wymienić zamków tylko
dlatego, że kupiłeś mieszkanie.
"On tu *JUŻ* mieszka".

Dlatego trzeba się śpieszyć ;)

Plus powołam się na Art.5 - jestem właścicielem _i_ lokatorem, a próba
wyrzucenia mnie przez jakiegoś nie wiadomo skąd pojawiającego się gościa
z podejrzaną umową z poprzednim właścicielem, który oświadczył
oficjalnie, że wszelkie ewentualne umowy zostały skutecznie
wypowiedziane, byłaby sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

Niech idzie do hotelu i ściąga kasę z poprzedniego właściciela.

Data: 2009-12-29 00:54:28
Autor: przypadek
Oszuści...???
On 27 Gru, 00:20, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
Gotfryd Smolik news pisze:

>> Ale to nie jest lokator - on by lokatorem ale si wyprowadzi . Gdyby
>> si nie wyprowadzi to jakie jego manele by tam by y.

>  Andrzeju, z ubolewaniem stwierdzam e upar e si pomyli
> dwie r ne rzeczy.
>  ZAMIESZKIWANIE (kt re samo w sobie stanowi problem prawny, bez
> wzgl du na tytu prawny oraz "legalno ") oraz najem *jako taki*.

[ciach]

No te prawda... W skr cie: lokatorem nie jest (wi c jeden problem
odpada) ale twierdzi, e ma nie wypowiedzian umow najmu.

Lokatorem jest albo nie jest.. to zależy od tego czy ten najem dalej
istnieje czy nie (art 2. ust. o ochr. praw lok.)

A ja mam papier, e ma wypowiedzian (umowa sprzeda y ze stosown
klauzul ). I po czyjej stronie b dzie teraz pi eczka?

Po jego. Jesli twierdzisz, ze nie ma umowy a on rzeczywiscie tam nie
mieszkal, to musi wystapic do sadu przeciwko tobie z pow.
windykacyjnym.


>> Je li ma jakie roszczenie - niech wyka e jego zasadno .

>  Umow najmu ma :|

Zgodnie z o wiadczeniem poprzedniego w a ciciela - skutecznie
wypowiedzian . Niech si szarpie z poprzednim w a cicielem, je li
twierdzi, e nie by a wypowiedziana.

No nie do konca tak jest. Jesli bowiem umowa rzeczywiscie dalej
obowiazuje, to nowy wlasciciel chcac nie chcac jest z niej z chwila
nabycia lokalu zobowiazany. Oczywiscie ma do starego roszczenie
regresowe, ale najemca ze starym wlascicielem o aktualny stosunek nie
ma sie co szarpac (od momentu gdy zostal powiadomiony o zbyciu
lokalu).

Oczywiscie nabywca we wlasnym interesie winien przypozwac starego.



>>> Ten go ciu zazwyczaj pojawia si wcze niej. Przed wprowadzeniem si :).

>> OK: "po obj ciu lokalu" - masz papier w r ku i od razu wymieniasz zamki.

>  Teraz umawiamy inn wersj :) - czyli "lokator ju mieszkaj cy".
>  Skoro pojawi si wcze niej, to nie mo esz *mu* wymieni zamk w tylko
> dlatego, e kupi e mieszkanie.
> "On tu *JU * mieszka".

Dlatego trzeba si pieszy ;)

Plus powo am si na Art.5 - jestem w a cicielem _i_ lokatorem, a pr ba
wyrzucenia mnie przez jakiego nie wiadomo sk d pojawiaj cego si go cia
z podejrzan umow z poprzednim w a cicielem, kt ry o wiadczy
oficjalnie, e wszelkie ewentualne umowy zosta y skutecznie
wypowiedziane, by aby sprzeczna z zasadami wsp ycia spo ecznego.

Niech idzie do hotelu i ci ga kas z poprzedniego w a ciciela.

z nowego, od momentu kiedy nowy nie zechce wydac mieszkania.

Data: 2009-12-26 23:10:44
Autor: Gotfryd Smolik news
Oszuści...???
On Wed, 23 Dec 2009, Andrzej Lawa wrote:

Czapla pisze:
Jakim cudem człowiek nie mieszkający gdzieś, wejdzie do mieszkania bez
zgody/umowy z właścicielem?

Przecież ma umowę... najmu.

Nie ma. Miał z poprzednim właścicielem.

  I co, powiadasz że ta umowa przestaje obowiązywać?
  Nie podejrzewałem, że wystąpisz z taką tezą :[

  Art.678 KC jakby kto pytał - najpierw trzeba ją wypowiedzieć.
  Przestanie obowiązywać po wypowiedzeniu, a zapis jest wyraźny:
po upłynięciu *USTAWOWYCH* terminów wypowiedzenia, nie ma
możliwości wyegzekwowania terminów umownych.

  Jedyne co nie obowiązuje, to brak możliwości wypowiedzenia umowy
"jeśli najemca nie objął jeszcze lokalu" (629 KC) (bo umowy
o najem lokalu mieszkalnego nie można wypowiedzieć "bo tak",
wcale nie można, wypowiedzenie najmu lokalu mieszkalnego
"nieobjętego" jest wyjątkiem).
  Tyle, że skoro umowa zostanie dopiero co wypowiedziana, to
najemca ma prawo zamieszkać, a w tym momencie staje się lokatorem.
  Jak "nie ma dokąd pójść"...

  Nie zaprzeczam, że *o ile sprzedający jest osiągalny i "egzekwowalny"*,
znaczy nie jest to "sprzedaję korzystnie bo wyjeżdżam na Karaiby" ;),
to można się zabezpieczyć wpisami o braku obciążeń lokalu i wysoką
karą umowną. Niestety "o ile".

Nie widać też w mieszkaniu
żadnych rzeczy świadczących, że on tam mieszka - szczoteczki do zębów,
ubrań...

"miałem się jutro wprowadzić" :P

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-12-27 00:14:45
Autor: Andrzej Lawa
Oszuści...???
Gotfryd Smolik news pisze:

Nie ma. Miał z poprzednim właścicielem.

 I co, powiadasz że ta umowa przestaje obowiązywać?
 Nie podejrzewałem, że wystąpisz z taką tezą :[

Bez obaw ;)

[ciach]

 Jedyne co nie obowiązuje, to brak możliwości wypowiedzenia umowy
"jeśli najemca nie objął jeszcze lokalu" (629 KC) (bo umowy

692 jeśli już.

o najem lokalu mieszkalnego nie można wypowiedzieć "bo tak",
wcale nie można, wypowiedzenie najmu lokalu mieszkalnego
"nieobjętego" jest wyjątkiem).

Dokładnie - lokal nieobjęty przez tego podstawionego lokatora.

 Tyle, że skoro umowa zostanie dopiero co wypowiedziana, to
najemca ma prawo zamieszkać, a w tym momencie staje się lokatorem.
 Jak "nie ma dokąd pójść"...

 Nie zaprzeczam, że *o ile sprzedający jest osiągalny i "egzekwowalny"*,
znaczy nie jest to "sprzedaję korzystnie bo wyjeżdżam na Karaiby" ;),
to można się zabezpieczyć wpisami o braku obciążeń lokalu i wysoką
karą umowną. Niestety "o ile".

Może przedstawię moje rozumowanie - powiedz mi, czy gdzieś się można
przyczepić:

W umowie sprzedaży była  klauzula o braku obciążeń. Skoro tak można
założyć, że ewentualne umowy zostały wypowiedziane dostatecznie wcześnie
(lub za porozumieniem stron), niekoniecznie na piśmie - bo jakoś nie
widzę ustawowego obowiązku wypowiadania na piśmie.

Jak dla mnie to dość logiczne, bo równie dobrze mogę mieć umowę najmu
sprzed 10 lat, wypowiedzianą 8 lat temu i zgłosić się do czwartego z
kolei właściciela, że mam tu umowę najmu na ten lokal i proszę mnie
natychmiast wpuścić.

I co, on ma teraz udowadniać, że nie jest wielbłądem? Szukać tego dawno
byłego właściciela, żeby dał kopię wypowiedzenia umowy?

Nie widać też w mieszkaniu
żadnych rzeczy świadczących, że on tam mieszka - szczoteczki do zębów,
ubrań...

"miałem się jutro wprowadzić" :P

"Za późno" ;)

Data: 2009-12-30 16:08:02
Autor: Gotfryd Smolik news
Oszuści...???
On Sun, 27 Dec 2009, Andrzej Lawa wrote:

Może przedstawię moje rozumowanie - powiedz mi, czy gdzieś się można
przyczepić:

W umowie sprzedaży była  klauzula o braku obciążeń. Skoro tak można
założyć, że ewentualne umowy zostały wypowiedziane dostatecznie wcześnie
(lub za porozumieniem stron), niekoniecznie na piśmie - bo jakoś nie
widzę ustawowego obowiązku wypowiadania na piśmie.

  Zaraz, PISMNEJ umowy, którą macha Ci przed nosem domniemamy
najemca? To art.77.2 KC skasowali? :D

Jak dla mnie to dość logiczne, bo równie dobrze mogę mieć umowę najmu
sprzed 10 lat, wypowiedzianą 8 lat temu i zgłosić się do czwartego z
kolei właściciela, że mam tu umowę najmu na ten lokal i proszę mnie
natychmiast wpuścić.

  Zgadzam się z argumentem, że "piłeczka jest po stronie najemcy".
  I że (pewnie) tylko odszkodowanie wywalczy, bo terminy zdążą
przekroczyć okres przewidziany na wypowiedzenie umowy.

I co, on ma teraz udowadniać, że nie jest wielbłądem? Szukać tego dawno
byłego właściciela, żeby dał kopię wypowiedzenia umowy?

  Pisałeś o czwartym właścicielu?
  Hm... nie ma możliwości uznania, że "widocznie" któryś poprzedni
właściciel wypowiedział umowę, skoro do dziś nikt o niej nic nie wie?

Nie widać też w mieszkaniu
żadnych rzeczy świadczących, że on tam mieszka - szczoteczki do zębów,
ubrań...

"miałem się jutro wprowadzić" :P

"Za późno" ;)

  :)

pzdr, Gotfryd

Data: 2009-12-22 21:35:20
Autor: Czapla
Oszuści...???
Jak się kupuje mieszkanie to się sprawdza, czy rzeczywiście nikt w nim nie mieszka, a nie czy ktoś jest zameldowany.

Autentyczny numer sprzed paru lat (złe czasy były, dziś są elektroniczne KW, taki numer już nie przejdzie):

Gościu miał potężne długi i mieszkanie. Dogadał się z komornikiem... Wystawił mieszkanie na sprzedaż. Kupiec też był nie w ciemię bity, pojechali razem na Nowy Zjazd (trzeba tłumaczyć? :). Sprawdzili KW, wszystko było OK, no to udali się od razu do notariusza. Przedtem sprzedający puścił sms-a a komornik natychmiast wlazł na KW. Gościu kupił już mieszkanie z długiem, sprawa trafiła do sądu, ciągnęła się parę lat. Nie udowodniono sprzedającemu i komornikowi zmowy, nie można było ustalić, czy najpierw kupujący sprawdził, czy komornik wpisał. Z tego co pamiętam to był poważny argument przyśpieszenia elektronizacji KW. Dług zapłacił nabywca, sprawa była słynna parę lat temu, opisywała to szeroko prasa.

Pozdrawiam

Czapla

--


Data: 2009-12-23 15:02:22
Autor: Papa Smurpfs
Oszuści...???
Órzytkownik "andreas" napisał:
A Ty jesteś pilnym urzędnikiem z wydziału meldunkowego, że Cie to
interesowało?
Jak się kupuje mieszkanie to się sprawdza, czy rzeczywiście nikt w nim nie
mieszka, a nie czy ktoś jest zameldowany.

a znasz ty definicję mieszkania?:O0

Data: 2009-12-23 21:46:35
Autor: andreas
Oszuści...???

Użytkownik "Papa Smurpfs" <Papo@za.hujami.za.lasami> napisał w wiadomości news:hgt7ts$ka2$1atlantis.news.neostrada.pl...
Órzytkownik "andreas" napisał:
A Ty jesteś pilnym urzędnikiem z wydziału meldunkowego, że Cie to
interesowało?
Jak się kupuje mieszkanie to się sprawdza, czy rzeczywiście nikt w nim nie
mieszka, a nie czy ktoś jest zameldowany.

a znasz ty definicję mieszkania?:O0

Nie znam, ale jakbym potrzebował to zapytałbym urzędnika, który przeprowadzał meldunki w trybie administracyjnym.



--
andreas

Data: 2009-12-26 17:38:50
Autor: Papa Smurpfs
Oszuści...???
Órzytkownik "andreas" napisał:
a znasz ty definicję mieszkania?:O0

Nie znam, ale jakbym potrzebował to zapytałbym urzędnika, który
przeprowadzał meldunki w trybie administracyjnym.

kiedyś myślałęm tak jak ty, ale jak mi było potrzeba i spytałem to okazało
się że urzędnik sam nie wie, a na dodatek wciska kłamstwa, więc lepiej
zainteresuj się sam, bo to zwykła bzdura!!!:O)

Data: 2009-12-26 20:53:27
Autor: andreas
Oszuści...???
Użytkownik "Papa Smurpfs" <Papo@za.hujami.za.lasami> napisał w wiadomości news:hh5e76$202$8atlantis.news.neostrada.pl...
Órzytkownik "andreas" napisał:
a znasz ty definicję mieszkania?:O0

Nie znam, ale jakbym potrzebował to zapytałbym urzędnika, który
przeprowadzał meldunki w trybie administracyjnym.

kiedyś myślałęm tak jak ty, ale jak mi było potrzeba i spytałem to okazało
się że urzędnik sam nie wie, a na dodatek wciska kłamstwa, więc lepiej
zainteresuj się sam, bo to zwykła bzdura!!!:O)

Co jest bzdurą?



--
andreas

Data: 2009-12-27 16:27:20
Autor: Papa Smurpfs
Oszuści...???
Órzytkownik "andreas" napisał:
Co jest bzdurą?

to że urzędas coś wie, a nawet jak wie to ci nie powie, oni tam są tylko od
tego żeby cię w bambuko nabijać:O(

Oszuści...???

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona