Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Oszuści, złodzieje i dziwki z PO

Oszuści, złodzieje i dziwki z PO

Data: 2013-11-18 11:19:37
Autor: Mark Woydak
Oszuści, złodzieje i dziwki z PO

Seksafera w Kancelarii Premiera! Jedna z urzędniczek zatrudnionych w Kancelarii Premiera miała przez lata świadczyć usługi seksualne i ogłaszać się w Internecie jako luksusowa prostytutka. Kobieta występowała ponoć pod różnymi nickami, m.in. "Długonoga Paulina". Przez kilka miesięcy jej partnerem był funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu. Sprawę badała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ale do dzisiaj nie została wyjaśniona. A urzędniczka... nadal pracuje u szefa rządu.

Aferę ujawnił tygodnik "7 dni. Puls Tygodnia". Na początku 2009 r. do Biura Ochrony Rządu wpływa pismo z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, opisujące relacje jednego z funkcjonariuszy BOR z urzędniczką z Kancelarii Premiera. Przez dwa lata mieli być parą, później rozstali się w burzliwych okolicznościach. Według ABW ich relacje mogły odbić się na bezpieczeństwie Kancelarii Premiera. BOR musiał więc wszcząć postępowanie wyjaśniające.

Zobacz też: SEKSnauczycielka: Miałam trzech ale tylko Patryk był mężczyzną!

Z ustaleń Biura wynika, że Katarzyna D. (dane zmienione) mogła się ogłaszać w Internecie jako prostytutka. I świadczyć swoje usługi w Krakowie. Na stronach internetowych reklamowała się jako "Agata", "Paulina" i "Długowłosa Paulina". Za godzinę spędzoną z nią trzeba było zapłacić 200 zł, za noc 1200 zł. Kierownictwo BOR było w szoku. Kobieta miała bowiem od lat, m.in. poprzez związek z funkcjonariuszem Biura, dostęp do tajemnic państwowych.

Katarzyna D. w Kancelarii Premiera zaczęła pracować pod koniec lat 90. Obsługiwała m.in. sekretariaty premierów Jerzego Buzka (73 l.) i Marka Belki (61 l.). Obecnie nadal pracuje w Kancelarii, na innym stanowisku. Ani BOR, ani ABW nie chciały komentować sprawy. Z kolei urzędniczka w rozmowie z tygodnikiem zaprzeczyła, że reklamowała się jako prostytutka i uważa, że jest to zemsta jej byłego partnera, oficera BOR. - Cała sprawa kosztowała mnie wiele zdrowia. Nie chciałabym do tego wracać - powiedziała Katarzyna D.

Data: 2013-11-18 19:06:06
Autor: Marek Woydak
Oszuści, złodzieje i dziwki z PO
PiS-owski PSYCHOPATA podpisyjący się "Mark Woydak" (używający również innych ksywek) piszacy z mx05.eternal-september.org uzywajacy czytnika 40tude_Dialog/2.0.15.1pl to OSZOŁOM PODSZYWANIEC. Fakt, ze podszywa sie pod moje dane swiadczy o daleko posunietej chorobie alkoholowej. Tani alkohol i marne wina dokonaly calkowitego spustoszenia w mózgu tego osobnika. Nie ma juz dla niego ratunku! Módlmy się bracia i siostry! Wspierajmy go w tych cięzkich chwilach! Nie ma nikogo oporócz nas! Nawet zdychający pies i wyleniały ze starości kot go opuścili! Módlmy się bracia i siostry! Nadzieja na pełny powrót do zdrowia tego osobnika jest niewielka ale spełnijmy chrześciański obowiązek! Wnośmy modły za PiS-owskiego chorego psychicznie brata!

MW

--

Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forst.gmx.de> napisał w wiadomości news:115pamnc4umey$.kk4bt5jny0pb$.dlg40tude.net...

Seksafera w Kancelarii Premiera!

Jedna z urzędniczek zatrudnionych w Kancelarii Premiera miała przez lata
świadczyć usługi seksualne i ogłaszać się w Internecie jako luksusowa
prostytutka. Kobieta występowała ponoć pod różnymi nickami, m.in.
"Długonoga Paulina". Przez kilka miesięcy jej partnerem był funkcjonariusz
Biura Ochrony Rządu. Sprawę badała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ale
do dzisiaj nie została wyjaśniona. A urzędniczka... nadal pracuje u szefa
rządu.

Aferę ujawnił tygodnik "7 dni. Puls Tygodnia". Na początku 2009 r. do Biura
Ochrony Rządu wpływa pismo z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, opisujące
relacje jednego z funkcjonariuszy BOR z urzędniczką z Kancelarii Premiera.
Przez dwa lata mieli być parą, później rozstali się w burzliwych
okolicznościach. Według ABW ich relacje mogły odbić się na bezpieczeństwie
Kancelarii Premiera. BOR musiał więc wszcząć postępowanie wyjaśniające.

Zobacz też: SEKSnauczycielka: Miałam trzech ale tylko Patryk był mężczyzną!

Z ustaleń Biura wynika, że Katarzyna D. (dane zmienione) mogła się ogłaszać
w Internecie jako prostytutka. I świadczyć swoje usługi w Krakowie. Na
stronach internetowych reklamowała się jako "Agata", "Paulina" i
"Długowłosa Paulina". Za godzinę spędzoną z nią trzeba było zapłacić 200
zł, za noc 1200 zł. Kierownictwo BOR było w szoku. Kobieta miała bowiem od
lat, m.in. poprzez związek z funkcjonariuszem Biura, dostęp do tajemnic
państwowych.

Katarzyna D. w Kancelarii Premiera zaczęła pracować pod koniec lat 90.
Obsługiwała m.in. sekretariaty premierów Jerzego Buzka (73 l.) i Marka
Belki (61 l.). Obecnie nadal pracuje w Kancelarii, na innym stanowisku. Ani
BOR, ani ABW nie chciały komentować sprawy. Z kolei urzędniczka w rozmowie
z tygodnikiem zaprzeczyła, że reklamowała się jako prostytutka i uważa, że
jest to zemsta jej byłego partnera, oficera BOR. - Cała sprawa kosztowała
mnie wiele zdrowia. Nie chciałabym do tego wracać - powiedziała Katarzyna
D.

Oszuści, złodzieje i dziwki z PO

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona