Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Oszustwo trwa

Oszustwo trwa

Data: 2015-01-23 20:35:37
Autor: mkarwan
Oszustwo trwa
W 1962 roku opublikowana została część kodeksu Majmonidesa, nazywana Księgą Wiedzy.
Zawiera ona podstawowe zasady żydowskiej wiary i praktyki.
Księga ta ukazała się w wydaniu dwujęzycznym - na jednej stronie znajduje się tekst hebrajski, na sąsiedniej jego angielskie tłumaczenie.
Tekst hebrajski odtworzony został w jego oryginalnym brzmieniu, włącznie z nakazem eksterminacji niewiernych Żydów:
"Obowiązkiem jest tępienie ich własnymi rękoma".
W tłumaczeniu angielskim tekst ten został nieco zmiękczony i brzmi następująco:
"Obowiązkiem jest poczynić wszelkie możliwe kroki, aby ich zniszczyć".

Dalej tekst hebrajski podaje listę tych, których należy rozumieć pod pojęciem "niewiernych", a którzy mają zostać wytępieni:
"Jezus z Nazaretu i jego uczniowie, oraz Tzadok i Baitos wraz ze swoimi uczniami, niechaj imię tych niegodziwców zniknie z powierzchni ziemi".
W angielskim przekładzie na stronie obok nie ma w ogóle tego zdania.
Co więcej, pomimo iż książka ta cieszy się w kręgach uczonych z krajów anglojęzycznych znaczną popularnością, żaden z nich, o ile mi wiadomo, nie zaprotestował przeciwko temu jawnemu fałszerstwu.

Drugi przykład pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, i znowu chodzi o angielski przekład księgi Majmonidesa, który, jak wiadomo, prócz zajmowania się kodyfikacją Talmudu, parał się filozofią, zaś jego "Przewodnik błądzących" jest słusznie uważany za jedną z najważniejszych prac na temat żydowskiej filozofii religijnej, i dzięki temu szeroko znany nawet dzisiaj.
Tak się niefortunnie składa, że Majmonides nie tylko miał niechętny stosunek do chrześcijan i nie-Żydów, lecz był także rasistą występującym przeciwko Czarnym.
Pod koniec swego Przewodnika, w jednym z głównych jego rozdziałów (część III, rozdział 51) Majmonides opisuje, jak to poszczególne ludy i narody mogą uzyskać (bądź nie) prawdziwe błogosławieństwo Boże.
Pośród tych, którzy nie zasługują na taki zaszczyt, są:
"Niektórzy Turkowie [to jest przedstawiciele rasy mongolskiej] i nomadzi z północy,
a także Czarni i nomadzi z południa,
oraz ci, którzy żyją w naszym klimacie, lecz są do nich podobni.
Z usposobienia przypominają pozbawione mowy zwierzęta, i moim zdaniem nie zasługują oni na miano istot ludzkich.
Ich prawdziwe miejsce na tym świecie znajduje się gdzieś poniżej ludzi, a powyżej małp, bowiem z wyglądu bardziej podobni są do człowieka niż małpy."

Co zrobić z takim wersetem, zamieszczonym w najważniejszym, najbardziej fundamentalnym piśmie judaizmu?
Spojrzeć prawdzie w oczy i ponieść tego konsekwencje?
Boże broń!
Przyznać (tak jak by to zrobiła w podobnych okolicznościach większość uczonych chrześcijańskich), że najwyższe autorytety żydowskie miały nienawistny stosunek do Murzynów, i w ten sposób starać się skorygować ich punkt widzenia?
Nic podobnego!
Mogę sobie nawet wyobrazić, jak żydowscy uczeni z USA naradzali się w tej sprawie między sobą,
"Coś powinniśmy zrobić chodzi o to, że znajomość hebrajskiego wśród amerykańskich Żydów jest coraz gorsza, książka więc musi się ukazać w tłumaczeniu angielskim".

Nie wiem, czy to na drodze konsultacji, czy z czyjejś indywidualnej inicjatywy, znaleziono "idealne" rozwiązanie: w popularnym tłumaczeniu Przewodnika dokonanym przez Friedlandera, które po raz pierwszy ukazało się w 1925 roku i od tego czasu było wielokrotnie wznawiane, także w wydaniach kieszonkowych, hebrajskie słowo Kuszim oznaczające Murzynów zostało zwyczajnie "zangielszczone" i po transliteracji wygląda ono tak:
"Kushites".
Słowo to dla osób nieposługujących się hebrajskim, jak również dla tych, którym rabini nie udzielili specjalnego "ustnego" objaśnienia nie znaczy nic.
Przez te wszystkie lata nikt nie zakwestionował ani tego oszustwa, ani jego społecznych konsekwencji - pomyśleć, że działo się to w czasach całej tej ekscytacji kampanią Martina Luthera Kinga, popieraną nie tylko przez rabinów, ale i inne czołowe osobistości żydowskie, a przecież przynajmniej niektórzy z nich musieli być świadomi rasistowskiego, antymurzyńskiego nastawienia obecnego w ich żydowskiej tradycji

Można więc dojść do logicznego wniosku, że albo popierający Martina Luthera Kinga rabini byli rasistami i popierali go taktycznie, w "żydowskim interesie" (pragnąc, aby amerykańscy Murzyni udzielili z kolei poparcia Żydom i Izraelowi), albo byli zdeklarowanymi hipokrytami, na poły schizofrenikami, zdolnymi do błyskawicznego przechodzenia ze stanu wściekłej nienawiści rasowej do stanu głębokiego zaangażowania w walkę z rasizmem - tam i z powrotem, tam i z powrotem...

Trzeci przykład pochodzi ze znacznie mniej uczonej - i z tego właśnie powodu szalenie popularnej - pracy Leo Rostena "Radości jidysz".
Napisana z sercem, opublikowana po raz pierwszy w USA w 1968 roku, miała od tego czasu wiele wznowień, w tym kilka w wydawnictwie Penguin.
Jest to rodzaj słownika języka jidysz, zawierającego słowa często używane przez Żydów, a nawet nie-Żydów w krajach anglojęzycznych.
Każde hasło opatrzone jest szczegółową definicją, mniej lub bardziej zabawną anegdotą ilustrującą jego użycie, a także etymologią wyjaśniającą, z jakiego języka dane słowo przedostało się do jidysz oraz co w tym oryginalnym języku znaczyło.
Jedynym wyjątkiem jest słowo "szajgec", które oznacza "nieżydowskiego chłopca lub młodego mężczyznę".
W miejscu, gdzie powinna być podana jego etymologia napisano tajemniczo "pochodzenia hebrajskiego", bez podania oryginalnej pisowni i znaczenia w tym języku.
Jednakże pod słowem "sziksa" - żeński odpowiednik "szajgec" - autor podaje oryginalne słowo z hebrajskiego "szekec" oraz jego pierwotne hebrajskie znaczenie: "skaza, plama".
Jest to obrzydliwe kłamstwo, wie o tym każdy mówiący po hebrajsku.
Współczesny słownik hebrajsko-angielski Megiddo, opublikowany w Izraelu, definiuje znaczenie słowa "szekec" prawidłowo, jako "brudne zwierzę; ohydna kreatura, paskudztwo (prawidłowa wymowa: "szajgec"), łajdak, kanalia, niegrzeczny smarkacz; młodociany goj".

I wreszcie przykład ostatni, najbardziej ogólny, a przez to chyba bardziej poruszający niż poprzednie.
Dotyczy on stanowiska ruchu chasydzkiego wobec nie-Żydów.
Chasydyzm jako ruch będący kontynuacją (i deprecjacją!) żydowskiego mistycyzmu jest wciąż ruchem żywym, mającym setki tysięcy wyznawców, fanatycznie oddanych swym "świętym rabinom", z których spora część uzyskała w Izraelu bardzo wpływową pozycję polityczną, zarówno wśród liderów partii politycznych, jak i - może nawet jeszcze bardziej - w dowództwie izraelskiej armii.
A zatem w jaki sposób ruch ten odnosi się do gojów?
Jako przykład posłużmy się tu fundamentalną księgą ruchu Habbad, jednego z najważniejszych odłamów chasydyzmu, zatytułowaną "Hatanja".

Według tej księgi wszyscy nie-Żydzi są stworami na wskroś szatańskimi, "w których nie ma nic dobrego".

Nawet embrion Żyda różni się jakościowo od embrionu goja.

Samo istnienie nie-Żydów nie ma najmniejszego sensu, podczas gdy wszystko, co zostało stworzone na Ziemi, ma służyć wyłącznie dobru Żydów.

Izrael Szahak - Żydowskie dzieje i religia. Żydzi goje XXX wieków histori.
Fijor Publishing Warszawa - Chicago 1997
źródło
http://stopsyjonizmowi.files.wordpress.com/2012/09/izrael-szahak-c5bcydowskie-dzieje-i-religia.pdf
Izrael Szahak urodził się w 1932 roku w Warszawie, a swoje dzieciństwo
spędził w obozie koncentracyjnym w Belsen. W Izraelu osiedlił się w 1945
roku; służył w izraelskiej armii, był wrażliwym humanistą, dla którego
imperlializm jest złem.

Oszustwo trwa

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona