Data: 2010-10-07 08:49:42 | |
Autor: Jan Strybyszewski | |
Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach | |
W dniu 2010-10-06 19:59, jap pisze:
Od dłuższego czasu zastanawiam się kiedy nastąpi uderzenie podaży i zrealizuje Jak wiemy z doświadczenia tak jednak nie było a kraje z hiperinflacja, czy też Dalej nie rozumiesz co zrobił Ben. Po pierwszem Ben jest monetarysta a nie keynesista. Po drugie to co robił Ben nie powoduje inflacji on tworzy plynnosc ktora zagraza obiegowi pieniadza. Banki sa nie wazne.... jednak na skutek braku zaufania banki wstrzymały kredyty zagrazajac REALNYM przedsiebiorstwom. W momencie gdy pojawi sie PKB i inflacja stopy w ciagu roku wzrosna o conajmniej 2-3pp. Ben doktoryzował sie z 1929r. i wie ze to FED zabił wtedy gospodarke stopami a nie kryzys giełdowy. Nie ma zadnego drukowania pieniedzy to zamiana toksycznych aktywow przezucenie ich do FED lub banku smietnika i zakopanie na 30 lat w czlusciach kopalni. Tych pieniedzy JUZ NIE MA. Ben poprostu wyrownuje (przy i tak mocnym delewarowaniu) gwaltownego spadeku pieniadza poprzez anihilacje toksycznych papierów inaczej deflacja. CDS CDO i inne smieci wykreowały mnostwo wirtualnego pieniadza ktory nagle wyparował. Brak pompazu od FED bylby katastrofa |
|
Data: 2010-10-07 07:32:44 | |
Autor: NKAB - | |
Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach | |
Jan Strybyszewski <ktos@w.pl> napisał(a):
Tych pieniedzy JUZ NIE MA. Ja mam prostszą definicję deflacji: "Deflacja - to ceny niższe od kosztów" Czyli jak kupiłeś akcje na górce to aby pomniejszyć straty starasz się sprzedać za jakąkolwiek cenę byleby pomniejszyć straty. Ale najgorsze jest to, że nie możesz przerwać zakupów akcji (przerwać produkcji), bo wtedy znikasz z rynku. Andrzej. -- |
|
Data: 2010-10-07 11:10:32 | |
Autor: totus | |
Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach | |
NKAB - wrote:
Ja mam prostszą definicję deflacji: Ona jest prosta ale zupełnie odbiega od tej, która jest ogólnie przyjęta. Każdy oczywiście może mieć taką definicje jaką chce. Ja na urządzenie, które wszyscy nazywają żarówka mówię szczotka i też jest fajnie. |
|
Data: 2010-10-07 10:08:52 | |
Autor: NKAB - | |
Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach | |
totus <totus@poczta.onet.pl> napisał(a):
NKAB - wrote:które wszyscy nazywają żarówka mówię szczotka i też jest fajnie. Wiesz co? Jak ktoś zaczyna komplikować to wiem z całą pewnością, że coś zaczyna kręcić. Nie lubię quizów ale myślę, że mnie wszyscy zrozumieli, natomiast posty wyżej nie za bardzo. Andrzej. -- |
|
Data: 2010-10-07 13:22:13 | |
Autor: totus | |
Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach | |
NKAB - wrote:
totus <totus@poczta.onet.pl> napisał(a):Znów jest nieporozumienie znaczeniowe. Dla mnie quiz to zestaw pytań. Ja żadnego pytania nie zadałem. Stwierdziłem tylko, ze posługujesz się inną definicją deflacji niż ja. Nie robię z tego zarzutu. Ja za to mam w kinkiecie wkręconą szczotkę. Jest jasno jak ją zapalę. Ja najwyraźniej do wszystkich się nie zaliczam, bo ja nie zrozumiałem. Podczas inflacji i podczas deflacji można wystawić ceny niższe od kosztów. Inflacja czy deflacja nie jest powiązana z zyskiem z działalności gospodarczej. Deflacja to zjawisko wzrostu wartości pieniądza w czasie. Za 100,- jutro możesz kupić więcej niż dziś. Wszystkie ceny spadają. Nie tylko te, za które się sprzedaje ale również te, za które się kupuje. Na zysk ma to wpływ średni, choć go obciąża bo cykl produkcyjny trwa. Każdy z nas robi wszystko by mieć na oszczędnościach deflacje. Więc dla zwykłego zjadacza chleba deflacją jest dobra bo za oszczędności z dnia na dzień można kupić więcej dobra nic nie robiąc. Inflacja to spadek wartości pieniądza w czasie. Za 100,- jutro możesz kupić mniej niż dziś. Też wszystkie ceny rosną i te po stronie zbytu i te po stronie kosztu. Z zyskiem jest korelacja średnia. Żeby zachować realną wartość oszczędności trzeba się namachać. Trzeba czytać grupę wpgw świecić szczotką, a na zestaw stwierdzeń mówić quiz. Wszystko po to by zmylić przeciwnika. Tych grubych żydów z GS. |
|
Data: 2010-10-14 07:07:20 | |
Autor: NKAB - | |
Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach | |
Może rzeczywiście powinienem wynaleźdź własny jakiś termin.
Ja staram się zobaczyć kto jest na końcu, kto zbiera kasę a kto ją traci i zrozumieć mechanizm. Jeśli inflacja jest sztuczną zwyżką cen to ktoś ma w tym interes, czyli ktoś musi tą kasę przejmować i odłożyć na swoim bezpiecznym koncie bankowym. Jeśli brak pieniądza na rynku, to tak jak pisałem, producent zmuszony jest do sprzedaży produktu za każdą cenę, sytuacja jest przymusowa i odwrotna do sztucznej inflacji. Jest bardzo niebezpieczna bo rujnuje gospodarkę (rolnik nie może przestać siać, lub zabić wszystkie świnki a utrzymanie to jego koszty, które zmuszony jest dalej ponosić). Oczywiście sztucznym zaniżaniem cen poniżej kosztów jest damping ale jest on (tak jak sztuczna inflacja) działaniem celowym mającym za zadanie zniszczyć biedniejszego konkurenta, którego nie stać na większe obniżenie ceny. Dampingowiec później tą stratę sobie odbije. Andrzej. -- |
|
Data: 2010-10-08 12:53:01 | |
Autor: Jan Werbinski | |
Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach | |
Użytkownik "NKAB -" <nkab@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości news:i8jt2s$kks$1inews.gazeta.pl...
Ja mam prostszą definicję deflacji: Hehe, powinieneś się habilitować. -- Jan Werbiński O0oo....._[:]) bul, bul, bul Prywatna http://www.janwer.com/ Nasza siec http://www.fredry.net/ |