Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   PO mafia

PO mafia

Data: 2015-12-17 02:28:27
Autor: Mark Woydak
PO mafia


Olbrzymie koszty nieudanej wojny z hazardem. Miliony wyrzucone w błoto

Właściciele automatów o niskich wygranych od kilku miesięcy odzyskują
zabezpieczone przez celników maszyny. Nieudana wojna wypowiedziana branży
przez Jacka Kapicę, byłego wiceministra finansów, już kosztowała skarb
państwa przynajmniej 10 mln zł – ustaliła „Gazeta Polska”.

1 października 2009 r. „Rzeczpospolita” ujawniła fragmenty stenogramów z
podsłuchów prowadzonych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Wynikało z
nich, że przy tworzeniu ustawy hazardowej mogło dojść do poważnych
nieprawidłowości. Afera kosztowała stanowiska w rządzie kilku prominentnych
polityków PO, m.in. Grzegorza Schetynę i Sławomira Nowaka, a do jej
wyjaśnienia powołano sejmową komisję śledczą. Wówczas rząd PO–PSL
zdecydował o wypowiedzeniu wojny automatom o niskich wygranych – tzw.
jednorękim bandytom.

W październiku br. „Gazeta Polska” ujawniła, że to ówczesny premier Donald
Tusk zdecydował wtedy ze względów politycznych (bez żadnej analizy
finansowej) zdelegalizować branżę. Zadanie do wykonania otrzymał Jacek
Kapica, wiceminister finansów nadzorujący rynek hazardu. Natychmiast zabrał
się do pracy. Przygotował odpowiednie przepisy, które dzięki szybkiej
ścieżce legislacyjnej weszły w życie w styczniu 2010 r.

Jednak już pod koniec 2009 r. polecił podległej mu Służbie Celnej
rozpoczęcie operacji o kryptonimie „Terapia”. W całym kraju celnicy zaczęli
masowo zabezpieczać automaty o niskich wygranych. Od kilku miesięcy maszyny
te są jednak zwracane właścicielom, a większość spraw została już dawno
umorzona. „Gazeta Polska” postanowiła więc sprawdzić, ile kosztowała skarb
państwa ta nieudana walka z hazardem. To nie tylko uszczuplenie wpływów do
fiskusa z tytułu delegalizacji branży (przed styczniem 2010 r. każdy
działający automat był opodatkowany), ale przede wszystkim wymierne koszty
z tytułu wydatków na transport i magazynowanie zabezpieczonych automatów
oraz ekspertyzy biegłych. Okazuje się, że Ministerstwo Finansów nie
prowadziło takiego zestawienia. „Gazeta Polska” zebrała więc te dane z 16
Izb Celnych działających w kraju. Wynika z nich, że koszty z tego tytułu
poniesione przez budżet państwa w latach 2009–2014 to przynajmniej 10 mln
zł. Faktycznie są one jednak wyższe, bo nie wszystkie izby prowadziły
szczegółowy wykaz wydatków związanych z branżą hazardową.

Najdroższe okazały się opinie biegłych, którzy wykonywali badania
techniczne automatów, aby sprawdzić, czy maszyny działały zgodnie z
przepisami ustawy hazardowej obowiązującej w latach 2003–2009. Wydatki z
tego tytułu za okres 2009–2014 wyniosły ok. 8,7 mln zł. Szczegółowe
statystyki w tym zakresie prowadziło 13 z 16 Izb Celnych.

Najwięcej na ekspertyzy wydała Izba Celna w Katowicach. Koszt biegłych
badających automaty wyniósł tam ponad 1,8 mln zł. Spore koszty z tego
tytułu poniosła też Izba Celna w Warszawie (1,15 mln zł) i Poznaniu (ponad
877 tys. zł).

Zbiorcze zestawienie kosztów na ekspertyzy przekazała „GP” Izba Celna w
Kielcach, która w latach 2009–2014 w sumie wydała na opinie biegłych blisko
410 tys. zł.

    „Izba nie prowadzi odrębnej statystyki co do kosztów ekspertyz w
podziale na tematykę prowadzonych badań, a posiadany system
finansowo-księgowy pozwala wyodrębnić jedynie koszty wszystkich ekspertyz
zamówionych przez Izbę w danym roku” – czytamy w odpowiedzi z kieleckiej izby.

Zbiorcze dane przekazała też Izba Celna w Toruniu. Wynika z nich, że w
latach 2009–2014 na wszystkie ekspertyzy biegłych wydała 840 tys. zł.

Z kolei Izba Celna w Szczecinie, którą przed przyjściem do resortu finansów
kierował Jacek Kapica, nie przekazała żadnych danych na temat. „W celu
dokonania oceny wydatków, określonych jako np. >>koszty<< walki z
jakimkolwiek rodzajem przestępczości, w tym z przestępczością w obszarze
związanym z naruszeniami regulacji dotyczących gier hazardowych, branych
jest pod uwagę szereg składowych. „Należy tu zauważyć, iż planowanie
środków w budżecie jednostki dotyczy wszystkich realizowanych zadań, bez
rozbicia na poszczególne grupy tematyczne, w tym >>koszty poniesione na
walkę z jednorękimi bandytami<<” - podkreśliła w piśmie do „GP” Lidia
Mołodecka ze szczecińskiej Izby Celnej. Podkreśliła, że nie można
indywidualnie wyliczyć kosztów transportu, magazynowania automatów, jak
również ekspertyz wykonywanych w tym zakresie.

Data: 2015-12-17 12:59:22
Autor: MarkWoydak
PO mafia
WON PiS-owska GNIDO PODSZYWACZU z eternal-september.org


Mark Woydak

--


podszywacz "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości
news:1qtg3n9u3u4jn.pdkh8wpa7c5t.dlg40tude.net...


Olbrzymie koszty nieudanej wojny z hazardem. Miliony wyrzucone w błoto

Właściciele automatów o niskich wygranych od kilku miesięcy odzyskują
zabezpieczone przez celników maszyny. Nieudana wojna wypowiedziana branży
przez Jacka Kapicę, byłego wiceministra finansów, już kosztowała skarb
państwa przynajmniej 10 mln zł – ustaliła „Gazeta Polska”.

1 października 2009 r. „Rzeczpospolita” ujawniła fragmenty stenogramów z
podsłuchów prowadzonych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Wynikało z
nich, że przy tworzeniu ustawy hazardowej mogło dojść do poważnych
nieprawidłowości. Afera kosztowała stanowiska w rządzie kilku
prominentnych
polityków PO, m.in. Grzegorza Schetynę i Sławomira Nowaka, a do jej
wyjaśnienia powołano sejmową komisję śledczą. Wówczas rząd PO–PSL
zdecydował o wypowiedzeniu wojny automatom o niskich wygranych – tzw.
jednorękim bandytom.

W październiku br. „Gazeta Polska” ujawniła, że to ówczesny premier Donald
Tusk zdecydował wtedy ze względów politycznych (bez żadnej analizy
finansowej) zdelegalizować branżę. Zadanie do wykonania otrzymał Jacek
Kapica, wiceminister finansów nadzorujący rynek hazardu. Natychmiast
zabrał
się do pracy. Przygotował odpowiednie przepisy, które dzięki szybkiej
ścieżce legislacyjnej weszły w życie w styczniu 2010 r.

Jednak już pod koniec 2009 r. polecił podległej mu Służbie Celnej
rozpoczęcie operacji o kryptonimie „Terapia”. W całym kraju celnicy
zaczęli
masowo zabezpieczać automaty o niskich wygranych. Od kilku miesięcy
maszyny
te są jednak zwracane właścicielom, a większość spraw została już dawno
umorzona. „Gazeta Polska” postanowiła więc sprawdzić, ile kosztowała skarb
państwa ta nieudana walka z hazardem. To nie tylko uszczuplenie wpływów do
fiskusa z tytułu delegalizacji branży (przed styczniem 2010 r. każdy
działający automat był opodatkowany), ale przede wszystkim wymierne koszty
z tytułu wydatków na transport i magazynowanie zabezpieczonych automatów
oraz ekspertyzy biegłych. Okazuje się, że Ministerstwo Finansów nie
prowadziło takiego zestawienia. „Gazeta Polska” zebrała więc te dane z 16
Izb Celnych działających w kraju. Wynika z nich, że koszty z tego tytułu
poniesione przez budżet państwa w latach 2009–2014 to przynajmniej 10 mln
zł. Faktycznie są one jednak wyższe, bo nie wszystkie izby prowadziły
szczegółowy wykaz wydatków związanych z branżą hazardową.

Najdroższe okazały się opinie biegłych, którzy wykonywali badania
techniczne automatów, aby sprawdzić, czy maszyny działały zgodnie z
przepisami ustawy hazardowej obowiązującej w latach 2003–2009. Wydatki z
tego tytułu za okres 2009–2014 wyniosły ok. 8,7 mln zł. Szczegółowe
statystyki w tym zakresie prowadziło 13 z 16 Izb Celnych.

Najwięcej na ekspertyzy wydała Izba Celna w Katowicach. Koszt biegłych
badających automaty wyniósł tam ponad 1,8 mln zł. Spore koszty z tego
tytułu poniosła też Izba Celna w Warszawie (1,15 mln zł) i Poznaniu (ponad
877 tys. zł).

Zbiorcze zestawienie kosztów na ekspertyzy przekazała „GP” Izba Celna w
Kielcach, która w latach 2009–2014 w sumie wydała na opinie biegłych
blisko
410 tys. zł.

   „Izba nie prowadzi odrębnej statystyki co do kosztów ekspertyz w
podziale na tematykę prowadzonych badań, a posiadany system
finansowo-księgowy pozwala wyodrębnić jedynie koszty wszystkich ekspertyz
zamówionych przez Izbę w danym roku”

– czytamy w odpowiedzi z kieleckiej izby.

Zbiorcze dane przekazała też Izba Celna w Toruniu. Wynika z nich, że w
latach 2009–2014 na wszystkie ekspertyzy biegłych wydała 840 tys. zł.

Z kolei Izba Celna w Szczecinie, którą przed przyjściem do resortu
finansów
kierował Jacek Kapica, nie przekazała żadnych danych na temat. „W celu
dokonania oceny wydatków, określonych jako np. >>koszty<< walki z
jakimkolwiek rodzajem przestępczości, w tym z przestępczością w obszarze
związanym z naruszeniami regulacji dotyczących gier hazardowych, branych
jest pod uwagę szereg składowych. „Należy tu zauważyć, iż planowanie
środków w budżecie jednostki dotyczy wszystkich realizowanych zadań, bez
rozbicia na poszczególne grupy tematyczne, w tym >>koszty poniesione na
walkę z jednorękimi bandytami<<” - podkreśliła w piśmie do „GP” Lidia
Mołodecka ze szczecińskiej Izby Celnej. Podkreśliła, że nie można
indywidualnie wyliczyć kosztów transportu, magazynowania automatów, jak
również ekspertyz wykonywanych w tym zakresie.


Data: 2015-12-18 21:00:53
Autor: Budzik
PO mafia
Użytkownik Mark Woydak mark.woydak@forest.de ...

już kosztowała skarb
państwa przynajmniej 10 mln zł – ustaliła „Gazeta Polska”.

Pomijajac sens czy jego brak walki z hazardem - nie uwazasz, ze 10mln brzmi smiesznie wobec kwot o ktorych obecnie sie rozmawia?

PO mafia

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona