Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   PO mwi Urbanem

PO mwi Urbanem

Data: 2014-11-28 20:35:42
Autor: Mark Woydak
PO mwi Urbanem



Platforma mówi Urbanem. Rządowa propaganda bez kamuflażu. Znajdź trzy
różnice…

Jerzy Urban znowu zagościł na salonach. Choć przed rokiem zapewniał, że
oddaje swój głos na Palikota, teraz przedstawia się jako wyborca Platformy,
który chce ustrzec Polskę przed rządami PiS-u. W normalnym kraju polityczny
pocałunek Urbana byłby pocałunkiem śmierci. U nas pokazuje tylko jedno:
Postkomuna ma trwać! I żadne wybory nie mają prawa jej przerwać. Propaganda
PO zawiera dziś te same tezy, którymi Urban karmił Polaków w stanie
wojennym.

    Nikt, a zwłaszcza politycy nie mogą twierdzić, że polska demokracja nie
działa. Powiem więcej. Jest dokładnie odwrotnie. Polska demokracja jest
silna, stabilna i niezagrożona

— powiedziała w przedwyborczym orędziu Ewa Kopacz, głucha na protesty
wyborcze. Równie niewzruszona była dwa dni temu, gdy w towarzystwie Janusza
Piechocińskiego zapewniała o przejrzystości i rzetelności wyborów. „Polska
demokracja jest zdrowa” - wtórował jej Piechociński.

CZYTAJ TAKŻE: Państwo Platformy przegoniło Orwella. „Kłamać z pełną
premedytacją, a jednocześnie głęboko wierzyć we własne słowa”

Tymczasem, mimo usilnych prób uśpienia narodu, od nieprawidłowości
wyborczych nadal huczy. Można sądzić, że kołysanki śpiewane przez rząd
pisze sam Jerzy Urban. Bronisławowi Komorowskiemu także puściły nerwy.
Słabnąc w udawaniu bezstronności stwierdził, że „nie ma zgody na
kwestionowanie uczciwości wyborów”. Rząd śpiewa kolejne zwrotki kołysanek,
mających pogrążyć zdezorientowany naród w letargu. Jakże one podobne do
poematów wygłaszanych w 1981 roku przez „Goebbelsa stanu wojennego”.

    W Polsce panuje dzisiaj spokój. Oczywiście spokój panuje, jak na
polskie standardy kraju ostatnio bardzo niespokojnego. W stosunku do
wszystkich dni ubiegłych, miesięcy i tygodni ubiegłych, dziś w kraju panuje
spokój. Zdarzenia, które dokonały się ubiegłej nocy, to znaczy wprowadzenie
stanu wojennego, wyjście wojska na ulice itd., itd. dokonały się bez
żadnych nieszczęśliwych wypadków, bez żadnych ofiar

— mówił Jerzy Urban tonem Ewy Kopacz i Bronisława Komorowskiego. Nic się
przecież nie stało. Tak wtedy, jak i teraz, choć oczywiście zakres spraw
różny.

Władza, nawet w czasach głębokiego totalitaryzmu, miała świadomość, że w
kłamstwa musi wplatać choć cząstkowe informacje prawdziwe. Urban rozgrywał
to po mistrzowsku, budując komunikaty na zasadach, które bez trudu można
wychwycić w dzisiejszym przekazie Platformy.

    Istnieją nieliczne zakłady przemysłowe w Polsce, gdzie zbierają się
niewielkie grupy robotników, rozważają sytuację, rozważają możliwość
przystąpienia do strajku, czy też po prostu fizycznie siadają w jakimś
pomieszczeniu, i jest to kwestia interpretacji, czy przystępują do strajku,
czy nie. Są to przypadki, które można policzyć na palcach obu rąk

— przekonywał Urban na konferencji prasowej 13 grudnia 1981 roku. Czy nie
to samo słyszymy dziś o pojedynczych wpadkach z liczeniem głosów, które
ewentualnie mogły mieć miejsce w pojedynczych komisjach?

Obywatelska inicjatywa i niezgoda na nieprawidłowości wyborcze tłumione są
tą samą, urbanowską metodą. Jednobrzmiący przekaz o Jarosławie Kaczyńskim,
który chce podpalić Polskę ma przykryć informacje o potężnym ruchu
oburzonych obywateli. Zobaczmy co mówił Urban 13 grudnia 1981:

    Demonstracje propagowane przez opozycję, która je organizowała jako
pokojowe, nie były zamierzone jako pokojowe. Hasło demonstracji pokojowych
było raczej wabikiem dla potencjalnych demonstrantów. (…)

Warto zapamiętać te słowa, bo podobne opowiastki będziemy prawdopodobnie
słyszeć w okolicy 13 grudnia 2014, gdy przez Warszawę przejdzie obywatelski
marsz, w którym oprócz upamiętnienia ofiar stanu wojennego, Polacy będą
wyrażać swoją dezaprobatę wobec politycznej agonii, jakiej doświadcza nasza
demokracja.

Platformie Obywatelskiej z pewnością wyda się przydatny kolejny fragment
wypowiedzi Urbana z tamtej konferencji:

W ocenie rządu ekstrema „Solidarności” odegrała swój marsz pogrzebowy 31
sierpnia. Nie znaczy to bynajmniej, że jest to ostatni akt ich poczynań.
Natomiast chodzi tutaj o to, że w sposób zasadniczy przegrała ona
politycznie. Twierdziła zawsze, że pragnie być partnerem dialogu, że
pragnie się porozumiewać, rozmawiać. Tego rodzaju jej aspiracje, z chwilą
kiedy swą pozycję polityczną chciała wymuszać siłą, można uznać za
całkowicie przegrane, nieaktualne. Rozmów z twórcami zamieszek nie będzie w
żadnej sytuacji. Dla realizacji porozumienia narodowego zwracamy się do
społeczeństwa, w tym do mas członkowskich „Solidarności”, wskazując nadal
na ujemną rolę ich byłych przywódców i nie korzystając z pośrednictwa tych
przywódców.

I wreszcie ostatni argument Urbana, tak wyraźnie czytelny i dzisiaj.
„Goebbels stanu wojennego” ganił wszelkie próby mówienia o sytuacji w
Polsce obserwatorom zza granicy. Zapewniał przy tym, że sytuacja jest
ustabilizowana i nie ma powodów, by się nią zajmować.

    Uspokojenie już następuje i stan wojenny już jest ograniczany. Chciałem
podkreślić, że to, co się w Polsce zdarzyło w ciągu ostatniego tygodnia z
okładem, jest sprawą wyłącznie polską. Wszelkie doniesienia prasy
zagranicznej mówiące o obcej inspiracji, obcym udziale lub obcej pomocy
czynionej dla operacji, jakie podejmowały polskie siły zbrojne i siły
porządkowe, wszystkie te doniesienia są kłamstwem, są zupełną bzdurą, mają
na celu mącenie stosunków międzynarodowych

— mówił Urban do dziennikarzy w 1981. Dokładnie tym samym charakterem pisma
pisane są komunikaty wydawane przez Ewę Kopacz, Radosława Sikorskiego,
Julii Pitery i innych polityków Platformy, krytykujące europosłów PiS,
którzy ośmielili się podnieść sprawę skandalicznych nieprawidłowości
wyborczych na forum Parlamentu Europejskiego. Używając urbanowskiej
argumentacji, Jan Olbrycht z PO skrytykował na międzynarodowym forum
wniosek PiS, twierdząc że „debata polsko-polska jest naszą wewnętrzną
sprawą”, że zupełnie nic się nie stało, bo to jedynie „awaria systemu
informatycznego”, sytuacja jest już opanowana a ewentualnymi
nieprawidłowościami zajmą się polskie sądy.

Nie bez przyczyny skompromitowany aparatczyk okazał się teraz wielkim
mecenasem Platformy. Człowiek, który ma na rękach krew ks. Jerzego
Popiełuszki, który czuwał nad przemilczeniem komunistycznych zbrodni,
zapraszany jest dziś na salony w roli autorytetu. Duchowy ojciec Janusza
Palikota najwyraźniej czuwa nie tylko nad jego kolejnymi metamorfozami
szefa Twojego Ruchu, ale ma w swej opiece polityków partii rządzącej. Dawno
sprawy nie wyglądały tak czytelnie. Postkomuna ma trwać. I żadne wolne
wybory nie mają prawa naruszyć układu, na którym komuś niezwykle zależy.

Data: 2014-11-28 23:57:13
Autor: Mark_Woydak
PO mówi Urbanem
mx02.eternal-september.org + User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl = KANALIA
PODSZYWACZ!!!

MW


GNIDA "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości
news:1m3pnoygqmdas.j1rtrk3ft09g$.dlg40tude.net...



Platforma mówi Urbanem. Rządowa propaganda bez kamuflażu. Znajdź trzy
różnice…

Jerzy Urban znowu zagościł na salonach. Choć przed rokiem zapewniał, że
oddaje swój głos na Palikota, teraz przedstawia się jako wyborca
Platformy,
który chce ustrzec Polskę przed rządami PiS-u. W normalnym kraju
polityczny
pocałunek Urbana byłby pocałunkiem śmierci. U nas pokazuje tylko jedno:
Postkomuna ma trwać! I żadne wybory nie mają prawa jej przerwać.
Propaganda
PO zawiera dziś te same tezy, którymi Urban karmił Polaków w stanie
wojennym.

   Nikt, a zwłaszcza politycy nie mogą twierdzić, że polska demokracja nie
działa. Powiem więcej. Jest dokładnie odwrotnie. Polska demokracja jest
silna, stabilna i niezagrożona

— powiedziała w przedwyborczym orędziu Ewa Kopacz, głucha na protesty
wyborcze. Równie niewzruszona była dwa dni temu, gdy w towarzystwie
Janusza
Piechocińskiego zapewniała o przejrzystości i rzetelności wyborów. „Polska
demokracja jest zdrowa” - wtórował jej Piechociński.

CZYTAJ TAKŻE: Państwo Platformy przegoniło Orwella. „Kłamać z pełną
premedytacją, a jednocześnie głęboko wierzyć we własne słowa”

Tymczasem, mimo usilnych prób uśpienia narodu, od nieprawidłowości
wyborczych nadal huczy. Można sądzić, że kołysanki śpiewane przez rząd
pisze sam Jerzy Urban. Bronisławowi Komorowskiemu także puściły nerwy.
Słabnąc w udawaniu bezstronności stwierdził, że „nie ma zgody na
kwestionowanie uczciwości wyborów”. Rząd śpiewa kolejne zwrotki kołysanek,
mających pogrążyć zdezorientowany naród w letargu. Jakże one podobne do
poematów wygłaszanych w 1981 roku przez „Goebbelsa stanu wojennego”.

   W Polsce panuje dzisiaj spokój. Oczywiście spokój panuje, jak na
polskie standardy kraju ostatnio bardzo niespokojnego. W stosunku do
wszystkich dni ubiegłych, miesięcy i tygodni ubiegłych, dziś w kraju
panuje
spokój. Zdarzenia, które dokonały się ubiegłej nocy, to znaczy
wprowadzenie
stanu wojennego, wyjście wojska na ulice itd., itd. dokonały się bez
żadnych nieszczęśliwych wypadków, bez żadnych ofiar

— mówił Jerzy Urban tonem Ewy Kopacz i Bronisława Komorowskiego. Nic się
przecież nie stało. Tak wtedy, jak i teraz, choć oczywiście zakres spraw
różny.

Władza, nawet w czasach głębokiego totalitaryzmu, miała świadomość, że w
kłamstwa musi wplatać choć cząstkowe informacje prawdziwe. Urban rozgrywał
to po mistrzowsku, budując komunikaty na zasadach, które bez trudu można
wychwycić w dzisiejszym przekazie Platformy.

   Istnieją nieliczne zakłady przemysłowe w Polsce, gdzie zbierają się
niewielkie grupy robotników, rozważają sytuację, rozważają możliwość
przystąpienia do strajku, czy też po prostu fizycznie siadają w jakimś
pomieszczeniu, i jest to kwestia interpretacji, czy przystępują do
strajku,
czy nie. Są to przypadki, które można policzyć na palcach obu rąk

— przekonywał Urban na konferencji prasowej 13 grudnia 1981 roku. Czy nie
to samo słyszymy dziś o pojedynczych wpadkach z liczeniem głosów, które
ewentualnie mogły mieć miejsce w pojedynczych komisjach?

Obywatelska inicjatywa i niezgoda na nieprawidłowości wyborcze tłumione są
tą samą, urbanowską metodą. Jednobrzmiący przekaz o Jarosławie Kaczyńskim,
który chce podpalić Polskę ma przykryć informacje o potężnym ruchu
oburzonych obywateli. Zobaczmy co mówił Urban 13 grudnia 1981:

   Demonstracje propagowane przez opozycję, która je organizowała jako
pokojowe, nie były zamierzone jako pokojowe. Hasło demonstracji pokojowych
było raczej wabikiem dla potencjalnych demonstrantów. (…)

Warto zapamiętać te słowa, bo podobne opowiastki będziemy prawdopodobnie
słyszeć w okolicy 13 grudnia 2014, gdy przez Warszawę przejdzie
obywatelski
marsz, w którym oprócz upamiętnienia ofiar stanu wojennego, Polacy będą
wyrażać swoją dezaprobatę wobec politycznej agonii, jakiej doświadcza
nasza
demokracja.

Platformie Obywatelskiej z pewnością wyda się przydatny kolejny fragment
wypowiedzi Urbana z tamtej konferencji:

W ocenie rządu ekstrema „Solidarności” odegrała swój marsz pogrzebowy 31
sierpnia. Nie znaczy to bynajmniej, że jest to ostatni akt ich poczynań.
Natomiast chodzi tutaj o to, że w sposób zasadniczy przegrała ona
politycznie. Twierdziła zawsze, że pragnie być partnerem dialogu, że
pragnie się porozumiewać, rozmawiać. Tego rodzaju jej aspiracje, z chwilą
kiedy swą pozycję polityczną chciała wymuszać siłą, można uznać za
całkowicie przegrane, nieaktualne. Rozmów z twórcami zamieszek nie będzie
w
żadnej sytuacji. Dla realizacji porozumienia narodowego zwracamy się do
społeczeństwa, w tym do mas członkowskich „Solidarności”, wskazując nadal
na ujemną rolę ich byłych przywódców i nie korzystając z pośrednictwa tych
przywódców.

I wreszcie ostatni argument Urbana, tak wyraźnie czytelny i dzisiaj.
„Goebbels stanu wojennego” ganił wszelkie próby mówienia o sytuacji w
Polsce obserwatorom zza granicy. Zapewniał przy tym, że sytuacja jest
ustabilizowana i nie ma powodów, by się nią zajmować.

   Uspokojenie już następuje i stan wojenny już jest ograniczany. Chciałem
podkreślić, że to, co się w Polsce zdarzyło w ciągu ostatniego tygodnia z
okładem, jest sprawą wyłącznie polską. Wszelkie doniesienia prasy
zagranicznej mówiące o obcej inspiracji, obcym udziale lub obcej pomocy
czynionej dla operacji, jakie podejmowały polskie siły zbrojne i siły
porządkowe, wszystkie te doniesienia są kłamstwem, są zupełną bzdurą, mają
na celu mącenie stosunków międzynarodowych

— mówił Urban do dziennikarzy w 1981. Dokładnie tym samym charakterem
pisma
pisane są komunikaty wydawane przez Ewę Kopacz, Radosława Sikorskiego,
Julii Pitery i innych polityków Platformy, krytykujące europosłów PiS,
którzy ośmielili się podnieść sprawę skandalicznych nieprawidłowości
wyborczych na forum Parlamentu Europejskiego. Używając urbanowskiej
argumentacji, Jan Olbrycht z PO skrytykował na międzynarodowym forum
wniosek PiS, twierdząc że „debata polsko-polska jest naszą wewnętrzną
sprawą”, że zupełnie nic się nie stało, bo to jedynie „awaria systemu
informatycznego”, sytuacja jest już opanowana a ewentualnymi
nieprawidłowościami zajmą się polskie sądy.

Nie bez przyczyny skompromitowany aparatczyk okazał się teraz wielkim
mecenasem Platformy. Człowiek, który ma na rękach krew ks. Jerzego
Popiełuszki, który czuwał nad przemilczeniem komunistycznych zbrodni,
zapraszany jest dziś na salony w roli autorytetu. Duchowy ojciec Janusza
Palikota najwyraźniej czuwa nie tylko nad jego kolejnymi metamorfozami
szefa Twojego Ruchu, ale ma w swej opiece polityków partii rządzącej.
Dawno
sprawy nie wyglądały tak czytelnie. Postkomuna ma trwać. I żadne wolne
wybory nie mają prawa naruszyć układu, na którym komuś niezwykle zależy.


Data: 2014-11-29 04:01:23
Autor: Kasper
PO mówi Urbanem
W dniu 11/28/2014 8:35 PM, Mark Woydak pisze:



Platforma mówi Urbanem. Rządowa propaganda bez kamuflażu. Znajdź trzy
różnice…

Jerzy Urban znowu zagościł na salonach. Choć przed rokiem zapewniał, że
oddaje swój głos na Palikota, teraz przedstawia się jako wyborca Platformy,
który chce ustrzec Polskę przed rządami PiS-u.

Musi być faktycznie bardzo kiepsko w szeregach partii, jeżeli Urban wylazł ze swojej dziury, aby PO naganiać do urn lewicowych lemingów. Michnik już chyba sam nie wyrabia, wszystko się wali, nawet w TVN zaczynają agitować za postawieniem drużyny Tuska przed trybunałem:

http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/byly-doradca-putina-zapowiada-iv-wojne-swiatowa,150988.html

Data: 2014-11-30 05:47:13
Autor: stevep
PO mówi Urbanem
W dniu .11.2014 o 03:35 Mark Woydak <mark.woydak@forest.de> pisze:




Platforma mówi,że Kaczyński to leśny dziadek

Buda zawszony kundlu.

--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

PO mwi Urbanem

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona