Data: 2014-01-30 22:01:55 | |
Autor: u2 | |
PO sieje śmierć | |
http://www.warszawskagazeta.pl/wydarzenia/41-wydarzenia/1673-platforma-sieje-mier Marcin Hałaś czwartek, 30 stycznia 2014 12:12 Ile jest ludzkiego cierpienia, ile przedwczesnych zgonów, do których przyczynił się stan służby zdrowia w Polsce? Tej ciemnej liczby nie poznamy nigdy. Wiadome jest tylko jedno: od 6 lat pełną odpowiedzialność za opiekę zdrowotną w naszym kraju ponosi Platforma Obywatelska. I – jak w każdej innej dziedzinie – kompletnie sobie nie radzi. Ponura kpina, bezczelność. Tylko takimi słowami można skomentować niedawną obietnicę premiera Donalda Tuska zapewniającego, że doprowadzi do zmniejszenia kolejek w polskiej służbie zdrowia. Przecież od 6 lat systemem opieki medycznej w Polsce zarządzają jego najbliżsi współpracownicy. Sytuacja w tym czasie nie poprawiła się, lecz pogorszyła. Tak więc deklaracja Tuska przypomina zapowiedź przywódcy watahy wilków, że doprowadzi do zmniejszenia liczby owiec rozszarpywanych nocą przez wygłodniałe drapieżniki. Każdy niemal tydzień przynosi dramatyczne informacje: jakiś chory umarł, bo karetka nie chciała przyjechać, ktoś nie doczekał przyjęcia do szpitala. Oto dwa przykłady z ostatnich dni: we Wrocławiu zmarły bliźnięta w łonie matki (8 miesiąc ciąży), ponieważ w wojewódzkim szpitalu nie miał kto wykonać badania USG, a lekarka w takiej sytuacji postanowiła odłożyć zabieg cesarskiego cięcia na kolejny dzień. Z kolei w przychodni zmarł na krześle starszy mężczyzna – przez godzinę nikt tego nawet nie zauważył. Trudno się dziwić, w większości polskich poradni panują takie kolejki, ze zawału można dostać na sam ich widok. To, że zdarzają się często takie sytuacje, nie jest bynajmniej winą tego, że lekarze zatracili swój etos zawodowy. Oni po prostu zostali przygnieceni, przeciążeni, a niektórzy – niestety – także zdemoralizowani przez systemowy nieład, bajzel i wielką prowizorkę, jaką służbie zdrowia zafundowała zarządzająca nią od 6 lat Platforma Obywatelska. Rok temu tygodnik „Uważam Rze” umieścił na okładce fotografię ministra Bartosza Arłukowicza podpisaną „Akuszer śmierci”. Arłukowicz tygodnika do sądu nie podał – widać nawet w Polsce, w której często spotyka się „rozgrzanych sędziów”, trudno by było ministrowi wygrać. Bo taka jest prawda – zarządzana przez Platformę Obywatelską polska służba zdrowia zajmuje się systemową akuszerką cierpienia i śmierci. Równocześnie permanentnie łamana jest pod rządami PO ustawa zasadnicza. Art. 68. Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej stwierdza bowiem: „Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych”. Kto zna realia polskiej służby zdrowia świadczącej usługi w ramach kontraktów z NFZ – może jedynie zaśmiać się szyderczo i gorzko. Przeciętnego Polaka minister Bartosz Arłukowicz i jego pryncypał Donald Tusk stawiają przed alternatywą: Cierp lub płać. Czyli albo cierp i czekaj w kolejce do specjalisty, albo zapłać za wizytę prywatną. Do wielu specjalistów zapisywać trzeba się bowiem z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. W rezultacie chory potrzebujący pomocy na przykład neurologa albo ortopedy ma do wyboru: czekać na wizytę kilka miesięcy, znosząc w tym czasie ból i ryzykując pogorszenie się stanu zdrowia, albo zapłacić za wizytę prywatną. Jeszcze gorzej jest, kiedy pacjent wymaga skomplikowanej procedury leczniczej. Na przykład okres oczekiwania na operację stawu biodrowego to kilka lat. Około dwóch lat czeka się na operację zaćmy. Taka sytuacja możliwa jest tylko albo w przysłowiowym Bantustanie, albo w Polsce rządzonej przez Tuska i jego komandę. W normalnym kraju prawnicy reprezentujący pacjentów roznieśliby instytucję typu Narodowy Fundusz Zdrowia na strzępy – pozywając przed sąd o odszkodowania. Bo przecież jeżeli choremu każe się czekać na ową endoprotezę stawu biodrowego kilka lat, narażając go na codzienny ból i – co za tym idzie – obniżony komfort życia, to każdy dzień bólu i obniżonego komfortu życia można wycenić i uzyskać za to konkretne odszkodowanie. Niby proste – w Polsce jednak niemożliwe. O ile kolejki do specjalistów narażają pacjentów na cierpienie i/lub pogorszenie stanu zdrowia, o tyle śmiertelne niebezpieczeństwo kryje się w systemie podstawowej opieki zdrowotnej. Po pierwsze – tzw. lekarze rodzinni mają pod opieką zbyt dużo pacjentów. Po drugie – płaci im się ryczałtem za jednego pacjenta, a nie za wykonane procedury czy przeprowadzone badania. W rezultacie najlepszy pacjent to taki, który do lekarza nie chodzi. A tych, którzy już chodzą, lekarze podstawowej opieki zdrowotnej nie są w stanie zbadać dokładnie – najlepiej zaaplikować mu standardowy antybiotyk i lek przeciwbólowy. „Leży i kwiczy” natomiast tzw. profilaktyka, która powinna być podstawą i sensem podstawowej opieki zdrowotnej. Mieszkam w dużym mieście i nie spotkałem się z przypadkiem, aby w czasie wizyty lekarz obejrzał moją skórę pod kątem profilaktyki czerniaka albo zaproponował np. badanie profilaktyczne pod kątem nowotworów końcowego odcinka przewodu pokarmowego. Na pierwsze nie ma czasu, na drugie pieniędzy, bo za badanie musiałby zapłacić z budżetu swojej placówki. Znam za to opowieść – to przykład tylko z ostatnich dni – pacjenta, około 40-letniego mężczyzny, któremu lekarz nie chciał dać skierowania na podstawowe badania krwi, używając argumentu: „Przecież dobrze pan się czuje”. Tak więc przy kompletnym braku badań profilaktycznych (jedynymi wyjątkami są programy mammografii i cytologii dla kobiet) – śmierć zbiera swoje żniwo. To kolejna czarna liczba – ile nowotworów i innych poważnych schorzeń dałoby się wykryć wcześniej, gdyby służba zdrowia zorganizowana była lepiej? Niedawno odwołano prezesa NFZ Agnieszkę Pachciarz. Warto zwrócić uwagę, że całkowicie upolityczniony Narodowy Fundusz Zdrowia wykorzystywany jest przez polityków jako swoista tarcza – to na nim, a nie na prawdziwych winowajcach ma skupiać się społeczne niezadowolenie. Media nieustannie ustawiają NFZ w roli „złego”, „chłopca do bicia”, który nie daje na służbę zdrowia pieniędzy lub raczej: daje ich za mało. A jedyne rozwiązanie sytuacji, jakie politycy potrafią przedstawić, to zwiększenie składki na NFZ. Cała sytuacja przypomina próbę napełnienia wodą wanny, z której dna ktoś wyjął korek. Bo chociaż wciąż słyszy się o kłopotach służby zdrowia, to firmy farmaceutyczne lub handlujące sprzętem medycznym kwitną. Podobny model przećwiczony był już w polskim górnictwie: państwowe kopalnie przynosiły straty, w prywatnych spółkach handlujących węglem zbijano fortuny. Za sytuację panującą od 6 lat w służbie zdrowia naród powinien obalić rząd Tuska. Pod siedzibę premiera powinien ruszyć pochód kalek, cierpiących, nieleczonych, obolałych. Tych wszystkich setek tysięcy, którzy codziennie w tysiącach przychodni czekają godzinami na najprostszą poradę, którzy są odsyłani na kolejny termin – za tydzień, za miesiąc, za pół roku. Tych, których leczy się zgodnie z procedurami XIX-wiecznych felczerów, a nie nowoczesnej medycyny europejskiego państwa w XXI wieku. Nic takiego jednak się nie dzieje. Jak widać – jedyną procedura medyczną, jaką Platforma Obywatelska potrafiła skutecznie zaordynować większości Polaków, jest tzw. „zastrzyk głupiego Jasia”. -- "Żydów gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, że są narodem wybranym. Czują się oni upoważnieni do interpretowania wszystkiego, także doktryny katolickiej. Cokolwiek byśmy zrobili, i tak będzie poddane ich krytyce - za mało, że źle, że zbyt mało ofiarnie. W moim najgłębszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Żydami, bo on do niczego nie prowadzi... Ludzi, którzy używają słów 'antysemita', 'antysemicki', należy traktować jak ludzi niegodnych debaty, którzy usiłują niszczyć innych, gdy brakuje argumentów merytorycznych. To oni tworzą mowę nienawiści". |
|
Data: 2014-01-31 05:53:02 | |
Autor: MarkWoydak | |
PO sieje śmierć | |
Użytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:52eabdc4$0$2144$65785112news.neostrada.pl...
Marcinek chce powiedzieć, że w słuzbie zdrowia w Polsce są zatrudnieni wyłącznie pracownicy będący zwolennikami PO? Odpowiedzialnośc za swoje stanowisko pracy ponosi każdy, PiS-owiec też! Ile ich jest w słuzbie zdrowia na stanowiskach kierowniczych? Robią złą robotę i na miejscu Tuska jeżeli to on miałby ponosić za tą służbę pełna odpowiedialność zaraz po wygranych wyborach powinien wszystkich PiS-owców wysłac na zieloną łączkę, niech tam ryją. MW |
|
Data: 2014-01-31 14:51:08 | |
Autor: Dirko | |
PO sieje śmierć | |
Użytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:52eabdc4$0$2144$65785112news.neostrada.pl...
http://www.warszawskagazeta.pl/wydarzenia/41-wydarzenia/1673-platforma-sieW wieku 101 lat zmarła Nina Andrycz. ZUS odetchnął. |
|
Data: 2014-01-31 18:19:31 | |
Autor: stevep | |
PO sieje śmierć | |
W dniu .01.2014 o 14:51 Dirko <jacki.dirko@wp.pl> pisze:
Użytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:52eabdc4$0$2144$65785112news.neostrada.pl...Dożyć do 101 lat pomimo wszelkich niegodziwości w czasach Tuska to zaiste ewenement. -- stevep -- -- - Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/ |
|