Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   PO to nie partia, lecz syndykat

PO to nie partia, lecz syndykat

Data: 2014-06-06 20:36:20
Autor: Mark Woydak
PO to nie partia, lecz syndykat

PO Donalda Tuska dzia艂a jak zakonspirowana, zhierarchizowana struktura, gdzie wa偶ne decyzje kto艣 zostawia na wycieraczce. To nie partia, lecz syndykat

Dziwny obraz Platformy Obywatelskiej wy艂ania si臋 z tego, co pisz膮 i m贸wi膮 jej byli i obecni dzia艂acze sk艂贸ceni z Donaldem Tuskiem, np. Pawe艂 Piskorski, Janusz Palikot czy Grzegorz Schetyna. Po pierwsze, wygl膮da na to, 偶e ugrupowanie nie powsta艂o tak jak zwykle powstaj膮 partie. Po drugie, na pocz膮tku PO nie by艂a finansowana tak jak inne partie. Po trzecie, cho膰 ma lidera niemaj膮cego praktycznie konkurencji, nie jest tak, 偶e to on o wszystkim decyduje. Po czwarte, PO pe艂ni inn膮 funkcj臋 ni偶 pozosta艂e partie. Po pi膮te wreszcie, Platforma nie tyle jest parti膮, co syndykatem.

Dawni koledzy Donalda Tuska sugeruj膮, 偶e najmniejszy udzia艂 w zak艂adaniu PO mieli jej liderzy. Najwi臋kszy za艣 grupy interes贸w, r贸偶ni biznesmeni i ludzie tajnych s艂u偶b. Po prostu potrzebny im by艂 polityczny wehiku艂 do realizowania w艂asnych cel贸w. Pomogli wi臋c niekt贸rym by艂ym dzia艂aczom Kongresu Liberalno-Demokratycznego, Unii Demokratycznej, Unii Wolno艣ci czy Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego stworzy膰 parti臋 nowego typu. Ale nie w sensie partii nowego typu wymy艣lonej przez Lenina. PO powsta艂a jako wehiku艂 do prowadzenia polityki transakcyjnej. W tej koncepcji polityka jest tylko biznesem i gr膮 interes贸w. Je偶eli czasem taka partia co艣 robi dla dobra wsp贸lnego, to przypadkowo albo na zasadzie dzia艂alno艣ci ubocznej. Istot膮 jest jednak kupowanie i sprzeda偶: d贸br, w艂adzy, wp艂yw贸w, statusu, presti偶u, przywilej贸w, popularno艣ci itp.

Z tego, co pisz膮 i m贸wi膮 r贸偶ni wp艂ywowi kiedy艣 politycy PO wynika, 偶e w艂a艣ciwie nikt nie wie, sk膮d si臋 wzi膮艂 鈥瀔apita艂 za艂o偶ycielski鈥 partii. S膮 tylko plotki i domys艂y o siatkach oraz workach wype艂nionych banknotami, kt贸re kto艣 gdzie艣 zostawi艂. Tym ktosiem mieliby by膰 biznesmeni, przedstawiciele sp贸艂ek z udzia艂em skarbu pa艅stwa, reprezentanci bli偶ej nieokre艣lonych zagranicznych interes贸w, ludzie s艂u偶b zajmuj膮cy si臋 tzw. obrotem specjalnym, a nawet powi膮zani z przest臋pczym podziemiem. To, 偶e pieni膮dze cudownie si臋 znajdowa艂y ma t艂umaczy膰, dlaczego PO nie by艂a zainteresowana finansowaniem partii z bud偶etu pa艅stwa. Mia艂o by膰 tak, 偶e kiedy potrzebne by艂y pieni膮dze, po prostu si臋 znajdowa艂y. Ale to, 偶e mia艂y si臋 pojawia膰 znik膮d, skutkowa艂o pono膰 tym, 偶e cz臋艣膰 znika艂a, czyli by艂a 鈥瀙rywatyzowana鈥.

Wydaje si臋, 偶e Donald Tusk ma w PO w艂adz臋 absolutn膮 i niepodzieln膮. Wp艂ywowi kiedy艣 politycy PO daj膮 jednak do zrozumienia, 偶e wprawdzie w partii nikt Tuskowi nie podskoczy, lecz poza ni膮 s膮 ludzie, kt贸rzy rz膮dz膮 jej przewodnicz膮cym. Ma si臋 to objawia膰 r贸偶nymi inicjatywami ustawodawczymi, za kt贸rymi nie wiadomo, kto stoi. Po prostu kto艣 je wrzuca i potem za akceptacj膮 premiera s膮 przedmiotem obr贸bki w rz膮dzie i klubie parlamentarnym PO. Z nieba spadaj膮 te偶 podobno r贸偶ne decyzje dotycz膮ce gospodarki i sp贸艂ek skarbu pa艅stwa, w tym o prywatyzacji czy przej臋ciach. Cz臋艣ci膮 tego obszaru s膮 decyzje personalne dotycz膮ce centralnych urz臋d贸w oraz obsady sp贸艂ek skarbu pa艅stwa. Pono膰 kto艣 je premierowi zostawia 鈥瀗a wycieraczce鈥, a on je uwzgl臋dnia. Na tej samej zasadzie 鈥瀦 nieba鈥 maj膮 spada膰 r贸偶ne pomys艂y na prowadzenie polityki zagranicznej. Kim s膮 ktosie 偶yczliwie podrzucaj膮cy r贸偶ne pomys艂y i decyzje?

Formalnie PO kierowana przez Donalda Tuska funkcjonuje tak samo jak inne partie. Ale znacz膮cy niegdy艣 politycy Platformy sugeruj膮, 偶e mo偶e poza samym Donaldem Tuskiem nikt w partii (艂膮cznie z jej wiceprzewodnicz膮cymi) nie wie, co si臋 w niej dzieje i dlaczego podejmowane s膮 takie, a nie inne decyzje. Pozornie tak jest we wszystkich ugrupowaniach maj膮cych bardzo silnych lider贸w, lecz w wypadku PO ma to by膰 pewien poziom wtajemniczenia, kt贸ry jest nieprzekraczalny dla nikogo poza szefem. Nie chodzi przy tym o to, 偶e decyzje powstaj膮 w g艂owie szefa i tylko on je zna, lecz o to, 偶e nawet dzia艂acze najwy偶szego szczebla nie wiedz膮, jak to si臋 dzieje, 偶e nagle zaczynaj膮 realizowa膰 jakie艣 wytyczne. Nikt potem nie jest w stanie ustali膰, kto wskaza艂 kierunki czy zam贸wi艂 konkretne przedsi臋wzi臋cia. A nawet si臋 o to nie pyta, 偶eby si臋 nie narazi膰. W tym sensie PO dzia艂a jak jaka艣 wysoce zakonspirowana, zhierarchizowana struktura. Przenikni臋cie do wy偶szego szczebla wtajemniczenia jest praktycznie niemo偶liwe. Nikt te偶 nie wie, na jakiej zasadzie r贸偶ne osoby s膮 wy偶ej lub ni偶ej w hierarchii.

Je艣li si臋 spojrzy z pewnego oddalenia na to, co m贸wi膮 i pisz膮 dawni bliscy wsp贸艂pracownicy Donalda Tuska, PO nie funkcjonuje jak partia, lecz jak syndykat. W klasycznym sensie oznacza to wsp贸lnot臋 interes贸w, w tym interes贸w niejawnych. I to nie tylko niejawnych dla zwyk艂ych cz艂onk贸w partii, ale tak偶e dla jej dzia艂aczy bardzo wysokiego szczebla. Mo偶na wr臋cz odnie艣膰 wra偶enie, 偶e partia jest tylko atrap膮, kt贸ra przykrywa co艣 niewidocznego. Mo偶na powiedzie膰, i偶 jest to budynek postawiony na obszernym podziemnym schronie, do kt贸rego jednak nie ma dost臋pu zwyk艂y 艣miertelnik. Ten schron ma kilka poziom贸w, a do tych po艂o偶onych najni偶ej nikt nie ma przepustki poza samym szefem. I poza tymi, kt贸rzy 鈥瀦 nieba鈥 zrzucaj膮 r贸偶ne pomys艂y albo zostawiaj膮 鈥瀗a wycieraczce鈥 konkretne decyzje.

Im wi臋cej wychodzi r贸偶nych ksi膮偶ek, wspomnie艅 i wyzna艅 ods艂aniaj膮cych kulisy funkcjonowania PO, tym bardziej ma si臋 wra偶enie, 偶e ta partia jest inna ni偶 wszystkie pozosta艂e. I tym bardziej rzuca si臋 w oczy to, 偶e o Platformie bardzo ma艂o wiemy. Co jest o tyle niepokoj膮ce, 偶e ten syndykat rz膮dzi Polsk膮 i to ju偶 si贸dmy rok. A je艣li to, co w partii najwa偶niejsze jest nieczytelne i niedost臋pne dla opinii publicznej, rodz膮 si臋 pytania o legitymacj臋 w艂adzy i o to, kto tak w艂a艣ciwie nami rz膮dzi. Kto i sk膮d poci膮ga za sznurki?

Data: 2014-06-07 12:38:39
Autor: Mark*Woydak
PO to nie partia, lecz syndykat
DO BUDY KUNDLU PODSZYWACZU!

MW

U偶ytkownik "Mark Woydak" <markwoydak@outlook.com> napisa艂 w wiadomo艣ci news:lmu2sd$e27$2dont-email.me...

PO Donalda Tuska dzia艂a jak zakonspirowana, zhierarchizowana struktura, gdzie wa偶ne decyzje kto艣 zostawia na wycieraczce. To nie partia, lecz syndykat

Dziwny obraz Platformy Obywatelskiej wy艂ania si臋 z tego, co pisz膮 i m贸wi膮 jej byli i obecni dzia艂acze sk艂贸ceni z Donaldem Tuskiem, np. Pawe艂 Piskorski, Janusz Palikot czy Grzegorz Schetyna. Po pierwsze, wygl膮da na to, 偶e ugrupowanie nie powsta艂o tak jak zwykle powstaj膮 partie. Po drugie, na pocz膮tku PO nie by艂a finansowana tak jak inne partie. Po trzecie, cho膰 ma lidera niemaj膮cego praktycznie konkurencji, nie jest tak, 偶e to on o wszystkim decyduje. Po czwarte, PO pe艂ni inn膮 funkcj臋 ni偶 pozosta艂e partie. Po pi膮te wreszcie, Platforma nie tyle jest parti膮, co syndykatem.

Dawni koledzy Donalda Tuska sugeruj膮, 偶e najmniejszy udzia艂 w zak艂adaniu PO mieli jej liderzy. Najwi臋kszy za艣 grupy interes贸w, r贸偶ni biznesmeni i ludzie tajnych s艂u偶b. Po prostu potrzebny im by艂 polityczny wehiku艂 do realizowania w艂asnych cel贸w. Pomogli wi臋c niekt贸rym by艂ym dzia艂aczom Kongresu Liberalno-Demokratycznego, Unii Demokratycznej, Unii Wolno艣ci czy Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego stworzy膰 parti臋 nowego typu. Ale nie w sensie partii nowego typu wymy艣lonej przez Lenina. PO powsta艂a jako wehiku艂 do prowadzenia polityki transakcyjnej. W tej koncepcji polityka jest tylko biznesem i gr膮 interes贸w. Je偶eli czasem taka partia co艣 robi dla dobra wsp贸lnego, to przypadkowo albo na zasadzie dzia艂alno艣ci ubocznej. Istot膮 jest jednak kupowanie i sprzeda偶: d贸br, w艂adzy, wp艂yw贸w, statusu, presti偶u, przywilej贸w, popularno艣ci itp.

Z tego, co pisz膮 i m贸wi膮 r贸偶ni wp艂ywowi kiedy艣 politycy PO wynika, 偶e w艂a艣ciwie nikt nie wie, sk膮d si臋 wzi膮艂 鈥瀔apita艂 za艂o偶ycielski鈥 partii. S膮 tylko plotki i domys艂y o siatkach oraz workach wype艂nionych banknotami, kt贸re kto艣 gdzie艣 zostawi艂. Tym ktosiem mieliby by膰 biznesmeni, przedstawiciele sp贸艂ek z udzia艂em skarbu pa艅stwa, reprezentanci bli偶ej nieokre艣lonych zagranicznych interes贸w, ludzie s艂u偶b zajmuj膮cy si臋 tzw. obrotem specjalnym, a nawet powi膮zani z przest臋pczym podziemiem. To, 偶e pieni膮dze cudownie si臋 znajdowa艂y ma t艂umaczy膰, dlaczego PO nie by艂a zainteresowana finansowaniem partii z bud偶etu pa艅stwa. Mia艂o by膰 tak, 偶e kiedy potrzebne by艂y pieni膮dze, po prostu si臋 znajdowa艂y. Ale to, 偶e mia艂y si臋 pojawia膰 znik膮d, skutkowa艂o pono膰 tym, 偶e cz臋艣膰 znika艂a, czyli by艂a 鈥瀙rywatyzowana鈥.

Wydaje si臋, 偶e Donald Tusk ma w PO w艂adz臋 absolutn膮 i niepodzieln膮. Wp艂ywowi kiedy艣 politycy PO daj膮 jednak do zrozumienia, 偶e wprawdzie w partii nikt Tuskowi nie podskoczy, lecz poza ni膮 s膮 ludzie, kt贸rzy rz膮dz膮 jej przewodnicz膮cym. Ma si臋 to objawia膰 r贸偶nymi inicjatywami ustawodawczymi, za kt贸rymi nie wiadomo, kto stoi. Po prostu kto艣 je wrzuca i potem za akceptacj膮 premiera s膮 przedmiotem obr贸bki w rz膮dzie i klubie parlamentarnym PO. Z nieba spadaj膮 te偶 podobno r贸偶ne decyzje dotycz膮ce gospodarki i sp贸艂ek skarbu pa艅stwa, w tym o prywatyzacji czy przej臋ciach. Cz臋艣ci膮 tego obszaru s膮 decyzje personalne dotycz膮ce centralnych urz臋d贸w oraz obsady sp贸艂ek skarbu pa艅stwa. Pono膰 kto艣 je premierowi zostawia 鈥瀗a wycieraczce鈥, a on je uwzgl臋dnia. Na tej samej zasadzie 鈥瀦 nieba鈥 maj膮 spada膰 r贸偶ne pomys艂y na prowadzenie polityki zagranicznej. Kim s膮 ktosie 偶yczliwie podrzucaj膮cy r贸偶ne pomys艂y i decyzje?

Formalnie PO kierowana przez Donalda Tuska funkcjonuje tak samo jak inne partie. Ale znacz膮cy niegdy艣 politycy Platformy sugeruj膮, 偶e mo偶e poza samym Donaldem Tuskiem nikt w partii (艂膮cznie z jej wiceprzewodnicz膮cymi) nie wie, co si臋 w niej dzieje i dlaczego podejmowane s膮 takie, a nie inne decyzje. Pozornie tak jest we wszystkich ugrupowaniach maj膮cych bardzo silnych lider贸w, lecz w wypadku PO ma to by膰 pewien poziom wtajemniczenia, kt贸ry jest nieprzekraczalny dla nikogo poza szefem. Nie chodzi przy tym o to, 偶e decyzje powstaj膮 w g艂owie szefa i tylko on je zna, lecz o to, 偶e nawet dzia艂acze najwy偶szego szczebla nie wiedz膮, jak to si臋 dzieje, 偶e nagle zaczynaj膮 realizowa膰 jakie艣 wytyczne. Nikt potem nie jest w stanie ustali膰, kto wskaza艂 kierunki czy zam贸wi艂 konkretne przedsi臋wzi臋cia. A nawet si臋 o to nie pyta, 偶eby si臋 nie narazi膰. W tym sensie PO dzia艂a jak jaka艣 wysoce zakonspirowana, zhierarchizowana struktura. Przenikni臋cie do wy偶szego szczebla wtajemniczenia jest praktycznie niemo偶liwe. Nikt te偶 nie wie, na jakiej zasadzie r贸偶ne osoby s膮 wy偶ej lub ni偶ej w hierarchii.

Je艣li si臋 spojrzy z pewnego oddalenia na to, co m贸wi膮 i pisz膮 dawni bliscy wsp贸艂pracownicy Donalda Tuska, PO nie funkcjonuje jak partia, lecz jak syndykat. W klasycznym sensie oznacza to wsp贸lnot臋 interes贸w, w tym interes贸w niejawnych. I to nie tylko niejawnych dla zwyk艂ych cz艂onk贸w partii, ale tak偶e dla jej dzia艂aczy bardzo wysokiego szczebla. Mo偶na wr臋cz odnie艣膰 wra偶enie, 偶e partia jest tylko atrap膮, kt贸ra przykrywa co艣 niewidocznego. Mo偶na powiedzie膰, i偶 jest to budynek postawiony na obszernym podziemnym schronie, do kt贸rego jednak nie ma dost臋pu zwyk艂y 艣miertelnik. Ten schron ma kilka poziom贸w, a do tych po艂o偶onych najni偶ej nikt nie ma przepustki poza samym szefem. I poza tymi, kt贸rzy 鈥瀦 nieba鈥 zrzucaj膮 r贸偶ne pomys艂y albo zostawiaj膮 鈥瀗a wycieraczce鈥 konkretne decyzje.

Im wi臋cej wychodzi r贸偶nych ksi膮偶ek, wspomnie艅 i wyzna艅 ods艂aniaj膮cych kulisy funkcjonowania PO, tym bardziej ma si臋 wra偶enie, 偶e ta partia jest inna ni偶 wszystkie pozosta艂e. I tym bardziej rzuca si臋 w oczy to, 偶e o Platformie bardzo ma艂o wiemy. Co jest o tyle niepokoj膮ce, 偶e ten syndykat rz膮dzi Polsk膮 i to ju偶 si贸dmy rok. A je艣li to, co w partii najwa偶niejsze jest nieczytelne i niedost臋pne dla opinii publicznej, rodz膮 si臋 pytania o legitymacj臋 w艂adzy i o to, kto tak w艂a艣ciwie nami rz膮dzi. Kto i sk膮d poci膮ga za sznurki?



Data: 2014-06-08 02:52:43
Autor: stevep
PO to nie partia, lecz syndykat
W dniu .06.2014 o 03:36 Mark Woydak <markwoydak@outlook.com> pisze:


PO Donalda Tuska dzia艂a jak zakonspirowana, zhierarchizowana struktura,  gdzie wa偶ne decyzje kto艣 zostawia na wycieraczce. To nie partia, lecz  syndykat

Dziwny obraz Platformy Obywatelskiej wy艂ania si臋 z tego, co pisz膮 i  m贸wi膮 jej byli i obecni dzia艂acze sk艂贸ceni z Donaldem Tuskiem, np. Pawe艂  Piskorski, Janusz Palikot czy Grzegorz Schetyna. Po pierwsze, wygl膮da na  to, 偶e ugrupowanie nie powsta艂o tak jak zwykle powstaj膮 partie. Po  drugie, na pocz膮tku PO nie by艂a finansowana tak jak inne partie. Po  trzecie, cho膰 ma lidera niemaj膮cego praktycznie konkurencji, nie jest  tak, 偶e to on o wszystkim decyduje. Po czwarte, PO pe艂ni inn膮 funkcj臋  ni偶 pozosta艂e partie. Po pi膮te wreszcie, Platforma nie tyle jest parti膮,  co syndykatem.

Dawni koledzy Donalda Tuska sugeruj膮, 偶e najmniejszy udzia艂 w zak艂adaniu  PO mieli jej liderzy. Najwi臋kszy za艣 grupy interes贸w, r贸偶ni biznesmeni i  ludzie tajnych s艂u偶b. Po prostu potrzebny im by艂 polityczny wehiku艂 do  realizowania w艂asnych cel贸w. Pomogli wi臋c niekt贸rym by艂ym dzia艂aczom  Kongresu Liberalno-Demokratycznego, Unii Demokratycznej, Unii Wolno艣ci  czy Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego stworzy膰 parti臋 nowego typu. Ale  nie w sensie partii nowego typu wymy艣lonej przez Lenina. PO powsta艂a  jako wehiku艂 do prowadzenia polityki transakcyjnej. W tej koncepcji  polityka jest tylko biznesem i gr膮 interes贸w. Je偶eli czasem taka partia  co艣 robi dla dobra wsp贸lnego, to przypadkowo albo na zasadzie  dzia艂alno艣ci ubocznej. Istot膮 jest jednak kupowanie i sprzeda偶: d贸br,  w艂adzy, wp艂yw贸w, statusu, presti偶u, przywilej贸w, popularno艣ci itp.

Z tego, co pisz膮 i m贸wi膮 r贸偶ni wp艂ywowi kiedy艣 politycy PO wynika, 偶e  w艂a艣ciwie nikt nie wie, sk膮d si臋 wzi膮艂 鈥瀔apita艂 za艂o偶ycielski鈥 partii.  S膮 tylko plotki i domys艂y o siatkach oraz workach wype艂nionych  banknotami, kt贸re kto艣 gdzie艣 zostawi艂. Tym ktosiem mieliby by膰  biznesmeni, przedstawiciele sp贸艂ek z udzia艂em skarbu pa艅stwa,  reprezentanci bli偶ej nieokre艣lonych zagranicznych interes贸w, ludzie  s艂u偶b zajmuj膮cy si臋 tzw. obrotem specjalnym, a nawet powi膮zani z  przest臋pczym podziemiem. To, 偶e pieni膮dze cudownie si臋 znajdowa艂y ma  t艂umaczy膰, dlaczego PO nie by艂a zainteresowana finansowaniem partii z  bud偶etu pa艅stwa. Mia艂o by膰 tak, 偶e kiedy potrzebne by艂y pieni膮dze, po  prostu si臋 znajdowa艂y. Ale to, 偶e mia艂y si臋 pojawia膰 znik膮d, skutkowa艂o  pono膰 tym, 偶e cz臋艣膰 znika艂a, czyli by艂a 鈥瀙rywatyzowana鈥.

Wydaje si臋, 偶e Donald Tusk ma w PO w艂adz臋 absolutn膮 i niepodzieln膮.  Wp艂ywowi kiedy艣 politycy PO daj膮 jednak do zrozumienia, 偶e wprawdzie w  partii nikt Tuskowi nie podskoczy, lecz poza ni膮 s膮 ludzie, kt贸rzy  rz膮dz膮 jej przewodnicz膮cym. Ma si臋 to objawia膰 r贸偶nymi inicjatywami  ustawodawczymi, za kt贸rymi nie wiadomo, kto stoi. Po prostu kto艣 je  wrzuca i potem za akceptacj膮 premiera s膮 przedmiotem obr贸bki w rz膮dzie i  klubie parlamentarnym PO. Z nieba spadaj膮 te偶 podobno r贸偶ne decyzje  dotycz膮ce gospodarki i sp贸艂ek skarbu pa艅stwa, w tym o prywatyzacji czy  przej臋ciach. Cz臋艣ci膮 tego obszaru s膮 decyzje personalne dotycz膮ce  centralnych urz臋d贸w oraz obsady sp贸艂ek skarbu pa艅stwa. Pono膰 kto艣 je  premierowi zostawia 鈥瀗a wycieraczce鈥, a on je uwzgl臋dnia. Na tej samej  zasadzie 鈥瀦 nieba鈥 maj膮 spada膰 r贸偶ne pomys艂y na prowadzenie polityki  zagranicznej. Kim s膮 ktosie 偶yczliwie podrzucaj膮cy r贸偶ne pomys艂y i  decyzje?

Formalnie PO kierowana przez Donalda Tuska funkcjonuje tak samo jak inne  partie. Ale znacz膮cy niegdy艣 politycy Platformy sugeruj膮, 偶e mo偶e poza  samym Donaldem Tuskiem nikt w partii (艂膮cznie z jej  wiceprzewodnicz膮cymi) nie wie, co si臋 w niej dzieje i dlaczego  podejmowane s膮 takie, a nie inne decyzje. Pozornie tak jest we  wszystkich ugrupowaniach maj膮cych bardzo silnych lider贸w, lecz w wypadku  PO ma to by膰 pewien poziom wtajemniczenia, kt贸ry jest nieprzekraczalny  dla nikogo poza szefem. Nie chodzi przy tym o to, 偶e decyzje powstaj膮 w  g艂owie szefa i tylko on je zna, lecz o to, 偶e nawet dzia艂acze  najwy偶szego szczebla nie wiedz膮, jak to si臋 dzieje, 偶e nagle zaczynaj膮  realizowa膰 jakie艣 wytyczne. Nikt potem nie jest w stanie ustali膰, kto  wskaza艂 kierunki czy zam贸wi艂 konkretne przedsi臋wzi臋cia. A nawet si臋 o to  nie pyta, 偶eby si臋 nie narazi膰. W tym sensie PO dzia艂a jak jaka艣 wysoce  zakonspirowana, zhierarchizowana struktura. Przenikni臋cie do wy偶szego  szczebla wtajemniczenia jest praktycznie niemo偶liwe. Nikt te偶 nie wie,  na jakiej zasadzie r贸偶ne osoby s膮 wy偶ej lub ni偶ej w hierarchii.

Je艣li si臋 spojrzy z pewnego oddalenia na to, co m贸wi膮 i pisz膮 dawni  bliscy wsp贸艂pracownicy Donalda Tuska, PO nie funkcjonuje jak partia,  lecz jak syndykat. W klasycznym sensie oznacza to wsp贸lnot臋 interes贸w, w  tym interes贸w niejawnych. I to nie tylko niejawnych dla zwyk艂ych  cz艂onk贸w partii, ale tak偶e dla jej dzia艂aczy bardzo wysokiego szczebla.  Mo偶na wr臋cz odnie艣膰 wra偶enie, 偶e partia jest tylko atrap膮, kt贸ra  przykrywa co艣 niewidocznego. Mo偶na powiedzie膰, i偶 jest to budynek  postawiony na obszernym podziemnym schronie, do kt贸rego jednak nie ma  dost臋pu zwyk艂y 艣miertelnik. Ten schron ma kilka poziom贸w, a do tych  po艂o偶onych najni偶ej nikt nie ma przepustki poza samym szefem. I poza  tymi, kt贸rzy 鈥瀦 nieba鈥 zrzucaj膮 r贸偶ne pomys艂y albo zostawiaj膮 鈥瀗a  wycieraczce鈥 konkretne decyzje.

Im wi臋cej wychodzi r贸偶nych ksi膮偶ek, wspomnie艅 i wyzna艅 ods艂aniaj膮cych  kulisy funkcjonowania PO, tym bardziej ma si臋 wra偶enie, 偶e ta partia  jest inna ni偶 wszystkie pozosta艂e. I tym bardziej rzuca si臋 w oczy to,  偶e o Platformie bardzo ma艂o wiemy. Co jest o tyle niepokoj膮ce, 偶e ten  syndykat rz膮dzi Polsk膮 i to ju偶 si贸dmy rok. A je艣li to, co w partii  najwa偶niejsze jest nieczytelne i niedost臋pne dla opinii publicznej,  rodz膮 si臋 pytania o legitymacj臋 w艂adzy i o to, kto tak w艂a艣ciwie nami  rz膮dzi. Kto i sk膮d poci膮ga za sznurki?


Do budy parszywy kundlu.

--
stevep
-- -- -
U偶ywam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

PO to nie partia, lecz syndykat

Nowy film z video.banzaj.pl wi阠ej »
Redmi 9A - recenzja bud縠towego smartfona