W dniu .06.2014 o 03:32 Mark Woydak <markwoydak@outlook.com> pisze:
Okazuje się, że aby otrzymać ciepłą posadkę w Zarządzie Dróg Miejskich wystarczy mieć dobre znajomości albo... zatrudnionego tam kogoś z rodziny.
Skandal! Oto jak dba się o pracowników w Zarządzie Dróg Miejskich. Okazuje się, że dyrektor Grażyna Lendzion zatrudnia rodziny swoich pracowników. I tak ostatnio pracę w ZDM znalazła m.in. żona specjalisty bhp, żona naczelnika wydziału informatyki, a także syn sekretarki. Pozostali pracownicy są tym zniesmaczeni. Twierdzą, że pisali listy w tej sprawie do pani prezydent, ale nie przyniosły one skutku. Podkreślają jednocześnie, że zatrudnianie w ZDM powinno mieć miejsce w oparciu o ustawę o pracownikach samorządowych tzw. ogłoszenie publiczne albo konkurs, a w tych przypadkach tak nie było. Jednak sam ZDM nie widzi w tym nic złego.
– Potwierdzamy zatrudnienie wspomnianych osób na stanowiskach pomocy administracyjnej i na umowę o zastępstwo – mówi Karolina Gałecka, rzecznik ZDM. – Przypominamy, również, że zgodnie z literą prawa osoby spokrewnione mają prawo pracować w tym samym zakładzie pracy pod warunkiem, że nie ma pomiędzy nimi podległości służbowej, tak jest w tych przypadkach – dodaje.
Cała sprawa budzi pewien niesmak i wątpliwości. A urzędy miejskie powinny być przecież poza wszelkimi podejrzeniami o nepotyzm czy korupcję.
Do budy parszywy kundlu.
--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/
|