W dniu .06.2014 o 12:54 u2 <u_2@o2.pl> pisze:
Janusz Kamiński dość przekonywująco przedstawił tezę, że tylko ośrodkowi prezydenckiemu rodem ze WSI - Budy Ruskiej były na rękę podsłuchy i przeszukanie redkacji "Wprost", bo przy okazji wysadziły w powietrze całe zaplecze medialne (IV władza), jakie miał za sobą Herr Tfuzk.
"Świetnym zagraniem inspiratorów afery podsłuchowej było zaaranżowanie awantury w redakcji tygodnika "Wprost". Parogodzinnymi przepychankami prokuratury, ABW i policji z dziennikarzami, praktycznie pozbawiono Tuska całego zaplecza medialnego, co było najsilniejszym elementem władzy Tuska. Zostali mu się tylko najbardziej wierni i tępogłowi żurnaliści, jak Żakowski, Blumsztajn, czy Wołek."
(polecam: http://naszeblogi.pl/47616-prezydent-komorowski-zmontowal-podsluchy - bloger jazgdyni)
Wywód powyższy jest spójniejszy, aniżeli teza "ucieczki POdletza do przodu!" (vide: http://naszeblogi.pl/47558-sitwa-ucieka-do-przodu-zwyciestwo-prowokacji - bloger CzarnaLimuzyna).
No dobra, OK, żrą się służby, z przewagą wojskówki nad cywilnymi, jak tkwić przy żłobie!? W tym miejscu zadałbym parę pytań o nadziei... lub beznadziei... Czy pojawią się w tej "wojence służb" takie rysy, że coś pęknie w sprawie morderstwa na Siewiernym (lub gdzie tam ono faktycznie miało miejsce...?)? Czy też zblatowani spiskowcy ("sztyletnicy") będą się wycinać w milczeniu, a żaden pary z gęby nie puści, za cenę przeżycia?
Na przecieki jakieś z pewnością będzie można liczyć... Zresztą spod tej podsłuchowej pokrywki też coś bzyknęło (że Tusk jest umoczony, a Rostowski nie).
Moje zdanie jest takie - patrząc na to spoza Polski, która jest tylko z nazwy:
Latkowski był 4 lata w Rosji (szkolili go?), potem tu wrócił i mu proces o podejrzenie zlecenia morderstwa umorzono (kto?; o pseudo-polskich sądach przecież wszystko wiemy - sama agentura!). Kto kryminalistę powołał na Naczelnego takiego tygodnika? Także agent!!! Zatem patrząc na to wszystko z zewnątrz i z jakiej ? (odpowiedniej!) strzałki nakierowania - mamy wszystko jasne! Ksywka KomoRuski jest więc w tej układance jak najbardziej potrzebna.
Kluczem do niby-Polski jest nadal Smoleńsk. Nawet jak Putin chce na miejsce Tuska kogoś wyznaczyć, to za zgodą tych, którzy uczestniczyli w spisku, czyli sił z Zachodu. Stąd głowa Tuska spokojna, a Putin wziął na siebie tyle odium Smoleńska, ile stalinowskie szyderstwo i sianie postrachu nakazują. Czyli co? Polska nadal walcowana, ale już na poziomie docierania plew.
I tu jednak zgrzyt w żarnach, które Polskę mielą: trze się kamień o kamień, pomiędzy ziaren zaczyna brakować. Nie można kury całkiem oskubać z piór, by mieć puch na poduszeczki, bo na słońcu zdechnie i nie będzie jajek. ONI, CI nie nasi (także polskojęzyczni), mają problem, kogo tu wyznaczyć na Zarządcę, by dalej doić, czyli eksploatować parobów. Braun jasno nazywa TEREN łowiecki tych ONYCH: kondominium rosyjsko-niemieckie pod żydowskim zarządem powierniczym.
Kokoszkiewicz: "Jeszcze tylko jakaś rozpaczliwa konfederacja garstki nieogłupionych, a potem już tylko rozbiory. XVIII w - bis."
Dlatego ja dopuszczam myśl, że przy odpowiedniej obróbce, ekonomem zostanie Jarosław sPOlegliwy, a koordynatorem krzątania się na folwarku Żyrandol-Safanduła. Piszę to na własne ryzyko, ot tak sobie - dla niektórych, proszę, niech brzmi to bez obrazy.
http://naszeblogi.pl/47622-podsluch-komoruski
A sześdziesięciopiecioletniemu posiadaczowi kota nie?
--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/
|