Data: 2013-04-20 13:06:51 | |
Autor: Marek Woydak | |
POsada dla kolegi | |
Posada dla kolegi. Poręba z WORD-u do RARR. Po 6. dniach Długo nie musiał szukać pracy odwołany dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Rzeszowie. Marek Poręba ma już posadę w Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego obsadzonej kolegami partyjnymi z Platformy Obywatelskiej. - Nie rozumiem pytań o moją nową pracę. Nie jestem już osobą publiczną. Podkarpacie ma 2 mln mieszkańców. Wiele osób szuka pracy, nie rozumiem, dlaczego akurat mnie "Gazeta" pyta, czym się zajmuję. Dostałem od prezesa RARR propozycję pracy. Przez kilka dni zastanawiałem się i ją przyjąłem. Mam w tym zakresie doświadczenie. Czym się zajmuję? Chyba pan został o tym poinformowany - denerwował się Marek Poręba, gdy pytaliśmy o jego nowe zajęcie. Sześć dni bez pracy Poręba spadł na cztery łapy po tym, gdy 9 kwietnia został odwołany z funkcji dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Rzeszowie. To instytucja, która podlega zarządowi województwa, w którym rządzi koalicja PO-PSL-SLD. Marek Poręba jest znanym działaczem Platformy Obywatelskiej, stoi na czele tej partii w Rzeszowie. Z pracy w WORD zrezygnował, bo - jak przyznaje - zachodziło podejrzenie, że łamie przepisy w łączeniu stanowisk: był dyrektorem WORD i jednocześnie prezesem klubu sportowego Stal Rzeszów. Porębie po piętach depcze CBA i sprawdza, czy łącząc te funkcje, nie złamał tzw. ustawy antykorupcyjnej. Niedługo był bezrobotnym. Szybko go przygarnięto w RARR, instytucji także podlegającej zarządowi województwa, który decyduje o obsadzie na kierowniczych stanowiskach. Na czele RARR stoi inny działacz PO Krzysztof Kłak, wiceszef i skarbnik Platformy na Podkarpaciu. Kłak wczoraj nie odbierał od nas telefonu komórkowego. Ale doskonale wiedział, o jakiej sprawie chcemy rozmawiać. To Kłak oddelegował Janusza Mroczkę, dyrektora biura zarządu RARR, bliskiego znajomego Zbigniewa Rynasiewicza, lidera podkarpackiej PO, by porozmawiał z "Gazetą" na temat zatrudnienia Marka Poręby. - Śmiało może pan pisać, że mnie kojarzą z Platformą - zwierzył się Mroczka. Zanim doszło do rozmowy o Porębie, przeszliśmy drogę przez mękę. - Nie mogę pana z nim połączyć, bo on nie ma jeszcze swojego telefonu stacjonarnego - słyszeliśmy w sekretariacie Agencji. - Niech pan dzwoni do Parku Naukowo-Technologicznego w Jasionce. On tam pracuje - odsyłała mnie jeszcze inna osoba w RARR. Tam słyszeliśmy, że trzeba dzwonić do Barbary Kostyry, dyrektor centrum zarządzania parkiem. Ona na hasło: "Marek Poręba w RARR" zareagowała tak: - Nie jestem pracodawcą w tej firmie. Proszę dzwonić do sekretariatu agencji. Nie jestem osobą kompetentną do udzielania informacji w tym zakresie. Będą go próbować przez trzy miesiące Dzwonię więc do Janusza Mroczki. Jeszcze nie zdążyłem mu zadać pytań, a on od razu stwierdził, że ma gotowe oświadczenie ws. Marka Poręby i chętnie je wyśle. Z oświadczenia dowiadujemy się, że Porębę zatrudniono w RARR 15 kwietnia, czyli niecały tydzień po tym, gdy stracił stołek w WORD. Został "pełnomocnikiem zarządu agencji ds. wdrażania projektów unijnych". Pracę dostał na okres próbny trzech miesięcy. "Otrzymał on w ramach swoich obowiązków między innymi zadanie gruntownej analizy prawnej, organizacyjnej i majątkowej funkcjonowania Podkarpackiego Parku Naukowo-Technologicznego i do jesieni br. opracowania docelowej koncepcji jego funkcjonowania. Pan Marek Poręba posiada w tym względzie bardzo dobre przygotowanie i doświadczenie, między innymi w latach 2006-2011 był członkiem Rady Podkarpackiego Parku Naukowo-Technologicznego i jako przedstawiciel władz Gminy Trzebownisko [Poręba był wicewójtem Trzebowniska - przyp. red.] czynnie uczestniczył przy wprowadzaniu na jego teren pierwszych inwestorów (m.in. MTU, Borg Warner). Brał również udział przy realizacji innych projektów unijnych" - czytamy w oświadczeniu. "W cywilizowanych krajach o pensje się nie pyta" Dyrektor Mroczka zaprzecza, że na przyjęcie Poręby miały wpływ koneksje polityczne. - Od dłuższego czasu szukaliśmy osoby na to stanowisko. Koszty działalności Parku Naukowo-Technologicznego rosną. Potrzebowaliśmy osoby, która przeprowadzi optymalizację funkcjonowania kosztów parku - przekonuje Mroczka. RARR twierdzi, że o zatrudnieniu Poręby zdecydowało jego bogate doświadczenie. - Kogoś takiego jak on szukaliśmy. Jego dalsze zatrudnienie uzależniamy od efektów pracy. Jest jej dużo. Przeprowadzamy duże projekty, m.in. rozbudowę Inkubatora Technologicznego oraz realizujemy projekt budowy Centrum Kongresowo-Wystawienniczego. Istniała potrzeba zatrudnić fachowca - twierdzi Mroczka. Porębę do pracy w RARR przyjęto bez konkursu. - Bo nie mielimy takiego obowiązku. Została mu przez nas złożona oferta - mówi Mroczka. - Ile zarabia? - W cywilizowanych krajach takich pytań się nie zadaje. Pensja pana Poręby jest objęta ustawą o ochronie danych osobowych - odpowiada Mroczka. O zatrudnieniu Poręby chcieliśmy porozmawiać z szefem PO na Podkarpaciu Zbigniew Rynasiewiczem. Nie odbierał komórki. Na prośbę o kontakt nie zareagował. KOMENTARZ Marek Poręba nie ma racji. Nadal jest osobą publiczną - reprezentuje w Rzeszowie rządzącą krajem i regionem partię polityczną. Jest przecież wciąż szefem miejskich struktur PO. "Gazeta" nie ma zamiaru go śledzić i zatruwać mu życia prywatnego i zawodowego - skoro jest tak doskonałym specjalistą, na pewno bez problemu znajdzie pracę w dziesiątkach firm prywatnych, które urosły jak grzyby po deszczu podczas rządów koalicji. Albo w tych publicznych, w których Platforma nie ma wpływów. A takie są na Podkarpaciu, zapewniamy. Wypowiedzi Marka Poręby świadczą o tym, że nie rozumie podstawowych prawideł rządzących życiem publicznym. Więc je przypominamy: politycy tego formatu powinni jak ognia unikać sytuacji, w których jest cień podejrzenia, że posada, którą obejmują, nie jest wynikiem ich umiejętności i kompetencji, a partyjnego kolesiostwa. Już raz się zresztą przejechał - dyrektorowanie w WORD, które przypadło mu w wyniku podziału politycznych łupów, nie wyszło mu na dobre. Ale ta sprawa to dowód nie tylko na brak ostrożności i politycznego dalekowidztwa samego Marka Poręby. Mimo że był długo kreowany jako np. świetny kandydat na prezydenta Rzeszowa, w polityce regionalnej, nie mówiąc już o tej krajowej, jego nazwisko nie jest rozpoznawalne. Dlatego nie jego postawa tak bardzo martwi, lecz myśl, że ta sprawa jest sygnałem, że źle się dzieje w podkarpackiej Platformie. Bo pozwala na to, że RARR, zamiast szukać menedżera dla największego na Podkarpaciu parku przemysłowego w otwartym konkursie, zatrudnia partyjnego kolegę. Po tym, jak ten stracił akurat posadę w innej publicznej jednostce po podejrzeniu, że łamie ustawę antykorupcyjną. Jeśli nie przemawia do podkarpackiej PO argument, że to jest niezgodne z poczuciem elementarnej przyzwoitości, to zapytamy: czy tak panie i panowie z PO chcecie utrzymać rządy w województwie i walczyć o ponowne w przyszłych latach? Marcin Kobiałka, Małgorzata Bujara |
|
Data: 2013-04-20 20:17:00 | |
Autor: Mark Woydak | |
POsada dla kolegi | |
On Sat, 20 Apr 2013 13:06:51 -0500, Marek Woydak wrote:
Posada dla kolegi. Poręba z WORD-u do RARR. Po 6. dniach Znów przygłupie podszywasz się pod mój alias? Żebyś udławił się własnym napletkiem posrańcu! MW |
|