Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   POski gronkowiec i jej bufet

POski gronkowiec i jej bufet

Data: 2009-04-18 08:31:18
Autor: wawa
POski gronkowiec i jej bufet

66 tys. 124 zł – tyle miasto zapłaciło za „Koncepcję włączenia Warszawy w
Zielony Szlak Rowerowy Mazowsza“. To niemal maksymalna kwota, jaką mogą wydać
urzędnicy, nie organizując przetargu. Nie wiadomo, kto zlecił wykonanie opracowania.
 Opracowanie liczy 125 stron. Główne rozdziały to „Turystyka rowerowa”, „Ogólne
informacje o projekcie Zielony Szlak Mazowsza” i „Miasto stołeczne Warszawa”.
Punkt „szczegółowy opis inwestycji” zajmuje... ledwie cztery strony. W dodatku
większość materiałów autor dostał z urzędu miasta.

Miażdżące oceny

Dokumenty przygotowała firma M&G Consulting Marketing Teresy Małgorzaty Zamany.
Autorem pomysłu Zielonego Szlaku jest Marek Zamana (prywatnie mąż Teresy
Zamany), prezes fundacji Velopoland. Jego pomysł polega na poprowadzeniu szlaków
rowerowych wzdłuż Wisły oraz budowie baz rowerowych – z parkingami, sklepami czy
hotelami. – Pracy autorskiej jest tu kilkanaście stron – ocenia koncepcję
Stanisław Plewako, były pełnomocnik prezydenta Warszawy ds. rozwoju transportu
rowerowego. – W dużej mierze są to powszechnie dostępne opisy atrakcji
turystycznych naszego miasta. Np. dowiadujemy się, że oficjalnie Warszawa stała
się stolicą w 1952 r. A już propozycja poprowadzenia szlaków rowerowych po dwóch
stronach Wisły wydaje się po prostu rozrzutna.
– Jest to kompilacja różnych pomysłów – dodaje Aleksander Buczyński z Zielonego
Mazowsza. – Brakuje tu oszacowania natężenia ruchu rowerowego. Bez takich badań
trudno określać jakiekolwiek parametry techniczne.

Teresa Zamana z M&G Consulting Marketing nie traci rezonu. – Jesteśmy otwarci na
każdą krytykę. Poza tym to tylko koncepcja, która nakreśla kierunki. Przecież w
projekcie wszystko można zmienić – wyjaśnia.

Finał w koszu?

Umowę z M&G Consulting Marketing miasto podpisało 26 marca 2008 r. Następnego
dnia ratusz zaprezentował koncepcje zagospodarowania Wisły autorstwa profesorów
Domaradzkiego i Damięckiego. Po co miasto zamówiło kolejną koncepcję? – Była
ogromna luka w zagospodarowaniu nabrzeży jako terenów rekreacyjnych – tłumaczy
nam Erwina Ryś-Ferens z Biura Sportu i Rekreacji.

W efekcie miasto zapłaciło za dwa opracowania, które – jak przyznają
nieoficjalnie niektórzy urzędnicy – nie mają prawie żadnych szans na realizację.

Nie są też jasne okoliczności, w jakich doszło do zlecenia opracowania koncepcji
przez miasto. Na wszelkie zamówienia powyżej 14 tys. euro (po przeliczeniu na
złotówki i dodaniu podatku jest to 66 220 zł) urzędnicy zobowiązani są rozpisać
przetargi, które rozstrzygają specjalnie powołane komisje. Za „Zielony Szlak
Rowerowy Mazowsza” Biuro Sportu i Rekreacji zapłaciło... 66 124 zł. 100 złotych
mniej niż dopuszczalna kwota.

Tropem zleceniodawcy

– Przetargi są bardziej przejrzyste, ale kosztowne i czasochłonne – mówi Jeremi
Mordasewicz, ekonomista z Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. – Mimo
że zamówienia z wolnej ręki rodzą obawy o korupcję, nepotyzm czy kumoterstwo, to
nie pozostaje nam nic innego, jak patrzeć urzędnikom na ręce.

Więc patrzymy. I próbujemy się dowiedzieć, kto ze strony miasta zlecił wykonanie
tego opracowania. Dyrektor Biura Sportu i Rekreacji Wiesław Wilczyński odsyła
nas do Erwiny Ryś-Ferens, która przygotowywała umowę. Umówiliśmy się z nią na
spotkanie. Odwołała je 10 minut przed terminem.

Gdy próbowaliśmy ustalić, czy umowa przewiduje przeniesienie autorskich praw
majątkowych (bez nich miasto nie może korzystać z zakupionej koncepcji),
przełożona Erwiny Ryś-Ferens Barbara Krawczyk (zastępca dyr. Wilczyńskiego)
odłożyła słuchawkę. Na pytania – przesłane na piśmie – nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Po naszej interwencji rzecznik urzędu miasta Tomasz Andryszczyk zapowiedział, że
przyjrzy się sprawie.

"Życie Warszawy" Maciej Miłosz, Piotr Szymaniak

--


POski gronkowiec i jej bufet

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona