Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   PRZECZYTAJ PRZY ¦WI¡TECZNYM STOLE

PRZECZYTAJ PRZY ¦WI¡TECZNYM STOLE

Data: 2011-04-24 15:42:47
Autor: cytryna
PRZECZYTAJ PRZY ¦WI¡TECZNYM STOLE
Testament polityczny prezydenta



Polska 10 kwietnia 2010 r. straci³a prezydenta Najja¶niejszej Rzeczypospolitej. Jako Polacy stracili¶my cz³owieka, który, g³êboko w to wierzê, bêdzie przez potomnych okre¶lany jako m±¿ stanu i jako obroñca polskiej racji stanu. A ja straci³em te¿ ukochanego Brata i Bratow±, najbli¿sz± obok mojej mamy rodzinê. Zastanawiam siê dzi¶, jak chcia³by ¶p. prezydent RP, jak chcia³by Leszek byæ opisywany przeze mnie. S±dzê, ¿e by³by zadowolony, gdybym pisa³ o nim jako o Polaku, patriocie, obywatelu, polityku, cz³owieku bez reszty oddanym w³asnej Ojczy¼nie i swojemu Narodowi. Zapewne by³by te¿ zadowolony, gdyby córka Marta mówi³a czy pisa³a o nim bardziej jako o ojcu. A wiêc tak w³a¶nie o nim chcê mówiæ. Chcê napisaæ o testamencie politycznym mojego ¶p. Brata, który zostawi³ mi i nam wszystkim, swoim rodakom, ludziom, którzy uwa¿aj±, ¿e choæ on ju¿ nie ¿yje, to ¿yj± idea³y, którym s³u¿y³ ca³e ¿ycie, ¿yj± idee, które wypracowywa³, by sta³y siê polsk± rzeczywisto¶ci± i polsk± przysz³o¶ci±. Bezpieczne pañstwo ¦wiêtej pamiêci prezydent RP Lech Kaczyñski nie by³ politykiem jednego wymiaru, jednego problemu, jednego zagadnienia, jednego tematu. Politykê polsk± pojmowa³ jako integraln± ca³o¶æ. Uwa¿a³, tak jak zdecydowana wiêkszo¶æ Polaków, ¿e Polska musi byæ pañstwem bezpiecznym, a wiêc rol± pañstwa jest tak¿e ochrona obywateli. Zdaniem ¶p. Lecha Kaczyñskiego, pañstwo ma byæ bezpieczne i w wymiarze wewnêtrznym, i w wymiarze miêdzynarodowym. Idee bezpiecznego pañstwa realizowaæ mog± i powinny s³u¿by mundurowe: armia strzeg±ca jej granic i - podwa¿anej przecie¿ czasami - integralno¶ci terytorialnej kraju, ale te¿ np. policja, która troszczy siê o indywidualne bezpieczeñstwo obywateli-podatników. Os³abianie wojska, policji, stra¿y granicznej mo¿e prowadziæ tylko do stopniowego zaniku, spadku znaczenia pañstwa, anarchizacji ¿ycia spo³ecznego, gdzie obywatele bêd± coraz bardziej zdani tylko na siebie. Polska, zdaniem mojego Brata, je¶li chce byæ pañstwem niepodleg³ym, musi byæ pañstwem silnym. Silnym w sensie organizacji w³adzy pañstwowej, silnego o¶rodka w³adzy: w my¶l tej koncepcji Polska powinna, zgodnie ze swoj± histori±, zachowaæ unitarny charakter pañstwa, wzoruj±c siê bardziej na Francji ni¿ na 17 prowincjach autonomicznych Hiszpanii. Pañstwo polskie ¶p. Lecha Kaczyñskiego to pañstwo ciesz±ce siê szacunkiem w³asnych obywateli, silne si³± autorytetu, które ma u Polaków, ale te¿ silne respektem, jaki zdobywa u bli¿szych i dalszych s±siadów oraz w organizacjach miêdzynarodowych. Silna Polska na arenie miêdzynarodowej W³a¶nie temu po¶wiêcona by³a bardzo aktywna polityka miêdzynarodowa, któr± prowadzi³ ¶p. prezydent. Mia³a ona szczególne znaczenie wtedy, gdy prezydent móg³ liczyæ w latach 2005-2007 na silne zaplecze polityczne w postaci ¶ci¶le wspó³pracuj±cego z nim rz±du. Ale przez niemal piêæ lat prezydentury wszystkie dzia³ania Brata podporz±dkowane by³y takiej wizji Polski na arenie miêdzynarodowej, gdzie Rzeczpospolita jest punktem odniesienia, wiêcej: naturalnym liderem krajów regionu Europy ¦rodkowo-Wschodniej, i szerzej: równie¿ pañstw powsta³ych na gruzach dawnego Zwi±zku Sowieckiego. To nie kwestia wskrzeszenia snu dynastii Jagiellonów, lecz zwyk³y pragmatyzm: albo nasze pañstwo bêdzie kreowaæ blok krajów ¶ci¶le z nami wspó³pracuj±cych, albo bêdzie nara¿one na próby podporz±dkowania czy przynajmniej wci±gniêcia w rosyjsk± strefê wp³ywów politycznych i gospodarczych. To gra o sumie 0:1. Albo - albo. St±d jego wysi³ki na rzecz zacie¶niania wspó³pracy w ramach pañstw tzw. nowej Unii, tych, które wesz³y do UE w roku 2004 i 2007, szczególnie tych wywodz±cych siê z naszego regionu Starego Kontynentu. St±d modelowa wspó³praca z Ukrain± i Gruzj±, których aspiracje europejskie, a tak¿e, w przypadku Gruzji, euroatlantyckie by³y oczywiste i wymaga³y mocnego, polskiego, politycznego wsparcia. Solidarni ¦wiêtej pamiêci prezydent Lech Kaczyñski wywodzi³ siê z "Solidarno¶ci", dzia³a³ w tym zwi±zku, pracowa³ w strukturach podziemnych, by³ w ¶cis³ych krajowych w³adzach zdelegalizowanej, ale istniej±cej "Solidarno¶ci", lecz tak¿e tej oficjalnie przywróconej do polskiego ¿ycia publicznego. Jego polityka musia³a wiêc odwo³ywaæ siê do wizji solidaryzmu spo³ecznego, do biblijnej, ale przecie¿ aktualnej w ¿yciu spo³ecznym, tak¿e w XXI wieku, zasady: "Jedni drugich brzemiona no¶cie". Dla mojego Brata by³o jasne - i musi to byæ drogowskazem dla nas - "hic et nunc" - "tu i teraz", to ¿e pañstwo nie mo¿e byæ, jak chc± libera³owie, "nocnym stró¿em", jedynie z grubsza pilnowaæ, aby nie rozkradziono maj±tku narodowego. Musi aktywnie wspieraæ obywateli s³abszych ekonomicznie, ubo¿szych, czêsto nie ze swojej winy, ludzi starszych, chorych, rodziny wielodzietne. To spo³eczny, socjalny, ale fundamentalny wymiar polityki polskiej w nowym tysi±cleciu. A solidaryzm spo³eczny jest w gruncie rzeczy inn±, gospodarcz± twarz± solidaryzmu narodowego. Naród, w my¶l koncepcji mojego Brata, nie jest federacj± koterii, grup nacisków, bran¿, korporacji, lecz dziedzin±, w której silniejsi pomagaj± s³abszym. Ta wizja by³a g³êboko zakorzeniona w spo³ecznej nauce Ko¶cio³a katolickiego. Zreszt±, dla ¶p. prezydenta Lecha Kaczyñskiego prawa pracownicze i ich realizacja by³y elementem pewnego, po¿±danego dla Polski ³adu moralnego. Mój Brat jako prezydent, jako dzia³acz spo³eczny podkre¶la³ wielokrotnie, ¿e nie mo¿e byæ my¶lenia o Polsce bez my¶lenia o polskiej wsi, o polskich rolnikach, o ludziach, którzy choæ rolnikami nie s±, to mieszkaj± na terenach wiejskich. Zdaniem ¶p. profesora Lecha Kaczyñskiego, mojego Brata, nie mo¿na jednemu z najbardziej rolniczych krajów Unii Europejskiej, jakim jest Polska, amputowaæ jego integralnej czê¶ci, jak± jest polska wie¶. St±d te¿ podkre¶lana przez niego konieczno¶æ zaprzestania dyskryminacyjnej polityki UE, która dop³aty dla polskich rolników ustawi³a na poziomie znacznie ni¿szym ni¿ dla farmerów w³oskich czy niemieckich. Te miliardy z³otych w skali 7-letniego unijnego okresu bud¿etowego to te¿ dzisiaj wci±¿ aktualny postulat, choæ zupe³nie zapomniany przez obecny rz±d. Pamiêæ, prawda, duma Absolutnie podstawow± spraw± dla ¶p. prezydenta Lecha Kaczyñskiego, ale te¿ drogowskazem, który postawi³ nam, ¿yj±cym Polakom, by³a polityka historyczna. Pod tym mianem tak naprawdê kryje siê przywracanie pamiêci o polskiej walce o wolno¶æ w ostatnim 70-leciu, a tak¿e uczczenie czêsto ju¿ zapomnianych bohaterów tej walki. Tê misjê przywracania szacunku dla narodowych zmagañ o niepodleg³o¶æ zapocz±tkowa³ mój ¶p. Brat jeszcze jako prezydent stolicy, od podstaw tworz±c Muzeum Powstania Warszawskiego. Kontynuowa³ to dzie³o, wspieraj±c, ju¿ jako g³owa pañstwa, dzia³ania zmierzaj±ce do powstania muzeum najnowszej historii Polski, ale te¿ poprzez bardzo konsekwentn± politykê orderow±, odznaczaj±c zarówno ludzi podziemia powojennego, jak i podziemia solidarno¶ciowego: zapomnianych bohaterów polskiej wolno¶ci, ludzi skromnych, przewa¿nie maj±cych znacznie mniejsze uposa¿enia emerytalne ni¿ ich komunistyczni prze¶ladowcy. Polsko¶æ jako dar Mój Brat uwa¿a³, ¿e naród to sztafeta pokoleñ, ¿e dzi¶ kolejne pokolenia przekazuj± pa³eczkê nastêpnym i wspólnie tworzymy wielk± skarbnicê polskich dziejów. Skarbnicê dumn±, wznios³±, czasem tragiczn±, ale nasz±, niepowtarzaln±, polsk±. Bo dla Lecha Kaczyñskiego - jako cz³owieka, obywatela, jako Polaka, polsko¶æ by³a warto¶ci±. Warto¶ci± dodan±. Obaj znali¶my powiedzenie powtarzane od dawna w naszej Ojczy¼nie, ¿e "skoro urodzili¶my siê Polakami - to umrzemy te¿ jako Polacy". Ale s³owa te oznaczaj± te¿, ¿e polsko¶æ jest darem, który przyjmujemy, ale te¿ wzbogacamy naszym ¿yciem. Mój ¶p. Brat uwa¿a³, ¿e warto byæ Polakiem i swoistym grzechem jest odrzucanie polsko¶ci przez ludzi urodzonych jako Polacy. Byli¶my zawsze zgodni, ¿e duma z poczucia przynale¿no¶ci do wspólnoty narodowej powinna byæ udzia³em ka¿dego Polaka, niezale¿nie od miejsca zamieszkania. Gdy nasz wielki rodak Jego ¦wi±tobliwo¶æ Jan Pawe³ II po raz pierwszy przyjecha³ do USA, amerykañscy Polacy witali go transparentami, na których widnia³y charakterystyczne s³owa: "I am proud to be Polish" ("Jestem dumny z bycia Polakiem"). Nasi rodacy zza oceanu dobrze i lapidarnie uchwycili istotê rzeczy. ¦wiêtej pamiêci prezydent Lech Kaczyñski uwa¿a³, ¿e mamy pe³ne prawo byæ dumni z tego, ¿e nale¿ymy do Narodu z przesz³o 1000-letni± tradycj±, ale te¿ Narodu, który ma przed sob± szansê na znacz±c± przysz³o¶æ w Europie i ¶wiecie. Bo mój ¶p. Brat, szanuj±c dumn±, polsk± przesz³o¶æ, my¶la³ ca³y czas o zapewnieniu Polsce i Polakom dobrej przysz³o¶ci. Chcia³, aby dzi¶, jutro i pojutrze, aby zawsze Polska by³a dobr± matk± dla wszystkich swoich dzieci: tych ¿yj±cych w kraju, i tych, których losy rzuci³y, mo¿e czasowo, mo¿e i na sta³e, na obczyznê. Tych bogatych i tych biednych. Tych silnych i tych s³abszych. Zdrowych i zmagaj±cych siê z chorob±. M³odych i starszych. Takie w³a¶nie my¶lenie o Polsce, które charakteryzowa³o ¿ycie mojego Brata, zamierzam Jaros³aw Kaczyñski --


PRZECZYTAJ PRZY ¦WI¡TECZNYM STOLE

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona