frank drebin pisze:
Dziś padł u syna w komputerze zasilacz Tagan 380 wat.
Błysnęło, huknęło i zaśmierdziało i padło.
Cholera, kupując go nowego kilka lat temu, myślałem, że to naprawdę dobra firma a tu zonk.
Poprzedni zasilacz (jakiś noname w budzie optimusa) też tyle pochodził.
Mam nadzieję, że nie uszkodził płyty głównej.
Czy warto naprawiać tego Tagana?
Nie znam się na elektryce wogóle, więc musiałbym go zanieść do jakiegoś magika.
Widzę, że piszesz o Szczecinie, odezwij się na priv.
|