Data: 2012-01-30 22:27:43 | |
Autor: Yogi\(n\) | |
Padł mi akumulator ... | |
Użytkownik "Paweł Kajak" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:jg66il$ltv$1@news.dialog.net.pl...
No i mam zgryza. Co kupić? Przez dwadzieścia trzy lata za kółkiem miałem rozmaite akumulatory (w różnych autach oczywiście). Najdłużej działała centra (ponad 12 lat - ale to była taka robiona jeszcze w Polsce), żelowy yuasa (7 lat i jeszcze działa, nawet nie czuć po nim wieku, tj. nigdy nie doładowywany poza normalnym jeżdżeniem) panasonic (6,5) i banner (3,5 - potem sprzedałem auto, żadnych problemów), teraz kolejny panasonic (trzy lata będa za dwa tygodnie, pali bez problemu). Miałem też vartę, boscha i ze dwa razy jakieś chińskie wynalazki - wszystkie wytrzymywały po dwa lata + miesiąc lub dwa. Gdybym kupował dziś - to zdecydowanie yuasa albo panasonic, ze wskazaniem na tę pierwszą - o ile tylko masz sprawny układ ładowania, to wkładasz i zapominasz o akmulatorze na lata. Co do pojemności - to wsadź rzeczywiście największy, jaki wlezie - w granicach rozsądku. Jeżeli stać Cię na 80-tkę czy 95-tkę, i mieści się - i o ile nie jeździsz po 2 km do pracy, to bierz yuasę na którą Cię stać, nie pożałujesz. -- Yogi(n) -- Yogi(n) |
|