Piętnując nasz rzekomy cynizm i obłudę, jesteście, prawicowi publicyści, bezpieczni, poruszacie się w znajomym świecie własnych wyobrażeń, nie musicie poważnie polemizować z przeciwnikami, skoro ci przeciwnicy są podli, a więc polemiki niegodni. Najwyżej co jakiś czas tę podłość trzeba zdemaskować i to wystarczy



Piotr Zaremba ogłosił, że w dziennikarzach "Wyborczej" dostrzega człowieczeństwo. Odpowiedział w ten sposób na apel "Prawico, zobacz we mnie człowieka", który wyprodukowałem po przeczytaniu kolejnej porcji prawicowych obelg pod adresem mojego środowiska.

Człowieczeństwo więc w nas Zaremba dostrzega, piękny to gest, ale jednak nie do końca. Bo z ludzkich cech widzi w nas tylko te gorsze.


Pisze Zaremba: "Widzę w was ludzi, jak najbardziej. Tylko ludzie są bowiem zdolni do takiej pasji w obronie skomplikowanych, a całkiem sfingowanych lub wyretuszowanych teorii - z przyczyn politycznych, środowiskowych i ideologicznych".

No właśnie. Czyli jesteśmy w punkcie wyjścia. Po raz kolejny prawicowy publicysta przypisuje mojemu środowisku złe intencje, a następnie je demaskuje. Więc i ja powtórzę: po prostu tak wam wygodniej. Piętnując nasz rzekomy cynizm i obłudę, jesteście bezpieczni, poruszacie się w znajomym świecie własnych wyobrażeń, nie musicie poważnie polemizować z przeciwnikami, skoro ci przeciwnicy są podli, a więc polemiki niegodni. Najwyżej co jakiś czas tę podłość trzeba zdemaskować i to wystarczy. Tak właśnie - z grubsza - wygląda debata publiczna w Polsce (nie twierdzę, że to wyłączna zasługa prawicy).

Zaremba uważa, że "Gazeta" broni "sfingowanych teorii". Wymienia cztery przykłady, które go ostatnio wkurzyły. Wszystkie dotyczą katastrofy smoleńskiej.

Piotr Zaremba: "Już po nowych ustaleniach prokuratury, i Czuchnowski z Kublik, i inni redaktorzy >>Wyborczej<<, podtrzymali po wielekroć twierdzenie o obecności generała Błasika w kokpicie powołując się na >>ułożenie ciał<<. Nie wskazywali przy tym na żadne konkrety poza ogólnikowymi, gołosłownymi konkluzjami z raportu MAK i raportu Komisji Millera".

Piotrze, oto cytat z Jerzego Millera sprzed kilku dni (za PAP): "To nie ja twierdzę, że pan gen. Błasik był w kokpicie, tylko ciało generała zostało znalezione w kokpicie po katastrofie i w związku z tym to nie wymaga dowodu ze strony komisji".

Oto więc szef komisji badającej katastrofę, facet, który przegryzł się przez wszystkie te kwity (bo miał do nich dostęp) mówi NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ to, co wyżej. "Gazeta" to podaje. A na końcu wy piszecie, że to wszystko manipulacja "Gazety", która "nie wskazała żadnych konkretów". Co może być bardziej konkretnego od oświadczenia szefa komisji?

Dalej Zaremba: "Kiedy w czwartek polska prokuratura podała, że generał Błasik leżał z kilkunastoma innymi osobami, wśród których nie było jednak trzech spośród czterech członków załogi, >>Wyborcza<< po prostu tę informację przemilczała. I milczy na ten temat po dziś dzień".

"Gazeta" tę informację podała, tyle że w internecie. Uważam, że powinna też podać w papierze. Zaczynamy tu jednak wchodzić w dość makabryczne szczegóły. W rejonie kokpitu nie było 12 całych ciał, tylko "dwanaście ciał i fragmentów ciał". Czyli - przepraszam - na przykład sześć ciał, trzy ręce i trzy nogi. Niczego nowego to nie dowodzi poza tym, co wszyscy wiemy: że to była jatka. Gen. Błasik został znaleziony "w całości" (przepraszam, ale jak mam to inaczej napisać?) w kokpicie, obok nawigatora. Na podstawie skali obrażeń ciała można wnioskować, czy przemieściło się w czasie zderzenia z innej części samolotu, czy nie. Prawdopodobnie generał był w kokpicie, chociaż ja tej pewności nie mam.

Zaremba: "Aby tej wizji dowieść, wprowadzono przy okazji dodatkową postać generała Tadeusza Buka. Ta teza była od początku częścią rosyjskiej prowokacji. To Rosjanie byli zainteresowani wyjaśnieniem tragedii presją ze strony polskich dygnitarzy. W tym tygodniu ta teza legła w gruzach. Ale >>Wyborcza<< nie przyjmuje tego do wiadomości".

"Gazeta" po prostu dokładnie przestudiowała nowe odczyty rozmów w kokpicie. O godz 8.36.51 (a więc niecałe 5 minut przed katastrofą) niezidentyfikowany męski głos mówi "generałowie". Trzy sekundy później dowódca samolotu - kpt. Arkadiusz Protasiuk - mówi: "Witamy". O 8.37.51 męski niezidentyfikowany głos zaprasza: "Siadajcie, siadaj". O 8.39.02: "Tadek, proszę".

"Rzepa" się o tych nowych słowach z kokpitu nie zająknęła. I też mógłbym grzmieć, że w ten sposób broni na siłę swoich tez i manipuluje. Ale wolę po prostu uznać, że to prześlepiła. I tyle. Czy według Zaremby "Gazeta" nie ma prawa wyjaśniać, kim był "Tadek"? Bo obowiązuje jedynie wasza wizja bohaterskiej tragedii, której winni są Rosjanie?

Zaremba dalej pisze tak: "W sobotę >>Rzeczpospolita<< pokazała, powołując się na konkretne fakty i wypowiedzi, że nikt z Komisji Millera nie przyznaje się dziś do rozpoznania głosu generała Błasika i że tego rzekomego rozpoznania nie poprzedzono badaniami fonoskopijnymi. >>Wyborcza<< znów to zignorowała".

Piotrze, na Boga, a kiedy "Wyborcza" miała to zrelacjonować? Tekst w "Rzepie" ukazał się w sobotę i również ostatnia "Wyborcza" ukazała się w sobotę (dziś jest niedziela). Czy powinniśmy wydać niedzielny dodatek specjalny z przedrukiem, żebyś nas nie oskarżył o "ignorowanie" waszych odkryć?

Tekst "Rzepy" był ciekawy, zrelacjonowaliśmy go więc w internecie pod tytułem: "Rzeczpospolita: Nikt nie chce się przyznać do rozpoznania głosu Błasika". I to moim zdaniem wystarczy. "Gazeta" nie ma obowiązku relacjonować w papierowym wydaniu dziennikarskich śledztw konkurencji (i zapewne w poniedziałek tego nie zrobi). Za to Ty - nawet nie czekając do poniedziałku i nie zaglądając na nasze strony w necie - z góry wiedziałeś, że to "zignorowaliśmy" z niecnych powodów. To wiele mówi, ale bardziej o Tobie, niż o nas.

W tym całym wariactwie, które niewątpliwie dotyka obu stron polskiej debaty, nie ma jednak symetrii. My uważamy - w duży uproszczeniu - że ta katastrofa to wynik karygodnych błędów pilotów, bałaganu na rosyjskim lotnisku i atmosfery politycznego wyścigu (za którą odpowiada w dużej mierze prezydent Kaczyński i PiS). Wy - jak czytam - uważacie, że to wina rządu Tuska i Rosjan. Po naszej stronie w tej debacie pojawiają się błędy i przekłamania, ale nie powstają równie kuriozalne teorie, jak po waszej. My nie mamy swojego odpowiednika teorii "bomby paliwowej", którą kolportuje z uporem maniaka część prawicy. My nie mamy też swojego Macierewicza. Owszem, media liberalne zaliczyły kilka wpadek, zwłaszcza na początku np. podając niesprawdzone przecieki ("Tak lądują debeściaki"). Ale trzeba pamiętać, jaka była wtedy atmosfera, snuliśmy wszyscy niecierpliwie domysły i część mediów w pośpiechu podawała rozmaite wiadomości. Ale nikt po naszej stronie nie powtarza kawałka o "debeściakach" do dziś. A prawica ze swoją bombą paliwową obnosi się od roku.

To nie my musimy - jak piszesz - "gimnastykować się", żeby bronić idiotycznych tez. To raczej wy macie kłopot, jak wśród "pancernej brzozy", "bomby" i "dwóch wstrząsów" Macierewicza zachować rozsądek i zostać przy zdrowych zmysłach po swojej stronie barykady.

Proponuję Ci, żebyśmy o tym wszystkim porozmawiali na spokojnie do "Gazety". Na pewno mnie przegadasz.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,86116,11013398,Prawico__znowu_mnie_kopiesz.html#ixzz1kDm88fgg




Przemek

--

"Jarosław Kaczyński w 2011 roku przegrał wszystko co było do przegrania. Po raz szósty z rzędu Polacy wybrali ciepłą wodę w kranie serwowaną przez Donalda Tuska zamiast IV RP obiecywanej przez prezesa PiS. Mało tego - od prezesa odeszli najwierniejsi z wiernych: Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski, Beata Kempa. Przez 12 miesięcy PiS w żadnym sondażu nie wyprzedziło Platformy Obywatelskiej."

Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:jfhrv8$lc8$1inews.gazeta.pl...

Piętnując nasz rzekomy cynizm i obłudę, jesteście, prawicowi publicyści, bezpieczni, poruszacie się w znajomym świecie własnych wyobrażeń, nie musicie poważnie polemizować z przeciwnikami, skoro ci przeciwnicy są podli, a więc polemiki niegodni. Najwyżej co jakiś czas tę podłość trzeba zdemaskować i to wystarczy



Piotr Zaremba ogłosił, że w dziennikarzach "Wyborczej" dostrzega człowieczeństwo. Odpowiedział w ten sposób na apel "Prawico, zobacz we mnie człowieka", który wyprodukowałem po przeczytaniu kolejnej porcji prawicowych obelg pod adresem mojego środowiska.

Czasem oglądam tego jegomościa w TV. Zaśliniony fanatyk PiS.

BBR

Użytkownik "Pan hrabia Bobrowski" <hrabia@zascianek.eu> napisał w wiadomości news:4f1d1ee3$0$1267$65785112news.neostrada.pl...

Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:jfhrv8$lc8$1inews.gazeta.pl...

Piętnując nasz rzekomy cynizm i obłudę, jesteście, prawicowi publicyści, bezpieczni, poruszacie się w znajomym świecie własnych wyobrażeń, nie musicie poważnie polemizować z przeciwnikami, skoro ci przeciwnicy są podli, a więc polemiki niegodni. Najwyżej co jakiś czas tę podłość trzeba zdemaskować i to wystarczy



Piotr Zaremba ogłosił, że w dziennikarzach "Wyborczej" dostrzega człowieczeństwo. Odpowiedział w ten sposób na apel "Prawico, zobacz we mnie człowieka", który wyprodukowałem po przeczytaniu kolejnej porcji prawicowych obelg pod adresem mojego środowiska.

Czasem oglądam tego jegomościa w TV. Zaśliniony fanatyk PiS.

BBR

Jeden z najgłupszych dziennikarzy. Nie powinien zajmować siępolityką.


Przemek

--

"Jarosław Kaczyński w 2011 roku przegrał wszystko co było do przegrania. Po raz szósty z rzędu Polacy wybrali ciepłą wodę w kranie serwowaną przez Donalda Tuska zamiast IV RP obiecywanej przez prezesa PiS. Mało tego - od prezesa odeszli najwierniejsi z wiernych: Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski, Beata Kempa. Przez 12 miesięcy PiS w żadnym sondażu nie wyprzedziło Platformy Obywatelskiej."