Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Panie Zbyszku, pan się nie boi".

Panie Zbyszku, pan się nie boi".

Data: 2011-08-30 07:39:26
Autor: Przemysław W
Panie Zbyszku, pan się nie boi".
Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości w rządzie PiS, pozwał dziennikarza "Newsweeka" za naruszenie ochrony dóbr osobistych za jego wypowiedź na temat inwigilacji mediów.

To pierwszy pozew ze strony Zbigniewa Ziobry w związku z ujawnioną przez "Gazetę" jesienią 2010 r. sprawy zbierania przez policję i służby specjalne w czasach PiS informacji o połączeniach telefonicznych dziesięciorga dziennikarzy RMF, Radia Zet, TVN 24, "Polityki", "Rzeczpospolitej", "Newsweeka" i "Gazety". Wśród poszkodowanych był Andrzej Stankiewicz z "Newsweeka".

Latem 2007 r. za pomocą specjalnego systemu bezpośredniego dostępu do danych o połączeniach ABW sprawdzała mu billingi, by dojść do danych na temat źródeł jego informacji. Zainteresowanie służb związane było ze śledztwem dotyczącym przecieku w sprawie tzw. operacji gruntowej. Chodzi o akcję CBA, która miała doprowadzić do zatrzymania ówczesnego koalicjanta PiS Andrzeja Leppera (wicepremiera i szefa Samoobrony) za korupcję przy odrolnianiu gruntów. Na skutek przecieku operacja się nie udała i ABW wspólnie z CBA szukała sprawcy ujawnienia informacji, sięgając m.in. po billingi dziennikarzy.


Ziobro pozywa Stankiewicza za to, że pytany przez portal internetowy "Newsweeka" o komentarz do artykułu o inwigilacji mediów stwierdził m.in: "To jakiś matrix. Ziobro przygotował aferę gruntową, Ziobro doprowadził do przecieku w tej sprawie, a źródeł przecieku szukał w moim telefonie. To żałosne. Panie Ziobro, jeśli podniecają pana moje billingi, to chętnie je panu dam. Panie Zbyszku, pan się nie boi".

Za te słowa b. minister sprawiedliwości, dziś europoseł PiS, chce przeprosin od dziennikarza, redaktora naczelnego i wydawcy oraz 50 tys. zł. odszkodowania.

W uzasadnieniu pełnomocnik Ziobry napisał, że jego klient nie przygotował afery gruntowej (akcję prowadziło CBA), nie spowodował przecieku (takie sugestie pojawiły się w publikacjach o aferze) i nie inwigilował Stankiewicza (robiła to ABW). W pozwie adwokat stwierdza, że taka wypowiedź narusza "godność zewnętrzną" Ziobry.

Co na to Stankiewicz? - Miałem na myśli polityczną odpowiedzialność, a nie konkretne działania. Ale w trakcie procesu będę chciał wykazać, że właśnie politycznie Ziobro odpowiada za inwigilację dziennikarzy, bo stworzył mechanizm który zachęcał do tego podległe mu służby. Przypominam, że specjalnym rozporządzeniem premiera Kaczyńskiego Ziobro sprawował nadzór nad ich działaniami. Będę się też domagał odtajnienia całości akt inwigilacji dziennikarzy i afery gruntowej - mówi Stankiewicz.

Przypomina, jak Ziobro w Parlamencie Europejskim bronił swobody mediów i wolności słowa, twierdząc, że w Polsce są one łamane.- Najwidoczniej ta obrona dotyczyła tylko wybranych - mówi.

Ziobro sprawę do sądu skierował dopiero w maju 2011 r., ponad pół roku po publikacji "Gazety". Dlatego pozew do zainteresowanych dotarł dopiero teraz. Znaczną część pozwu zajmują zarzuty o to, że dziennikarz - zgodnie z prawem prasowym - nie skonfrontował swoich zarzutów ze stanowiskiem Ziobry. Tyle że taki obowiązek spoczywa na autorze artykułu, w którym Stankiewicz (obok innych dziennikarzy) był jednym z bohaterów.


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,10196461,Ziobro_pozywa_za__podniecajace_billingi_.html#ixzz1WUIqumgp



Przemek

--

"Oświadczam, że w dniu 16.08.2011 podczas konferencji prasowej (...) rozpowszechniłem nieprawdziwe informacje..." - tak zaczynają się sprostowania opublikowane przez Adama Hofmana i Tomasza Porębę. Politycy PiS przyznają w nich, że mówili nieprawdę twierdząc, iżPlatforma Obywatelska ma bądź to 'zerowy udział' w niektórych inwestycjach bądź "nie brała w nich udziału" bądź 'ograniczała na nie fundusze".

Panie Zbyszku, pan się nie boi".

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona