Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Panowie, krótka pi?ka, który?

Panowie, krótka pi?ka, który?

Data: 2011-02-21 08:53:51
Autor: Przemysław Warzywny
Panowie, krótka pi?ka, który?
Kościół woli nieraz nie dotykać tego "brzydkiego" świata, nie rozmawiać z nim. Jednak chętnie moralizujemy, przybieramy wygodną pozę mentora - mówi o. Paweł Gużyński OP*
Katarzyna Wiśniewska: "Nie jest dobrze z polskim Kościołem", pisał o. Ludwik Wiśniewski w liście do nuncjusza apostolskiego. Kościół jest w kryzysie?

O. Paweł Gużyński: Z globalnymi ocenami jest zawsze ten sam kłopot, który polega na właściwym wyważeniu proporcji między mnóstwem konkretnych danych i okolicznościami, w jakich występują. Znam wiele miejsc, gdzie Kościół lokalny funkcjonuje świetnie, znam też takie, gdzie gorzej lub fatalnie. O. Ludwik zwraca uwagę na wiele problemów, którymi trzeba by się zająć, np. komunikacją hierarchów Kościoła ze społeczeństwem. Tu pełna zgoda: komunikacja leży, i to na obie łopatki. Często dominuje stosunek do ludzi, który można nazwać "postfeudalnym".

To znaczy?

- Zjawia się biskup w swoim majestacie, co samo przez się powinno gwarantować mu posłuch, niezależnie od tego, jak i co komunikuje. Do tego ta łatwość ulegania manierze świątobliwego oburzania się na cały świat! Napięcie między Kościołem a światem było i będzie - sprawa gwarantowana przez Ewangelię - ale to nie powód, aby się obrażać i narzekać, że nas nie rozumieją, atakują.

Aż boli, gdy spojrzeć na to, w jaki sposób biskupi w ostatnim roku reagowali na różne ważkie publiczne problemy. Z irytującym brakiem duszpasterskiego refleksu, czyli zbyt późno i nietrafnie. W wielu grach zespołowych takie słabości kończą się faulem lub utratą bramki.



Na przykład w sprawie krzyża przed Pałacem Prezydenckim?

- To była sprawa do rozwiązania w 48 godzin, gdyby nie wchodziła w grę kalkulacja polityczna. Nie mam wątpliwości, że dylemat wielu biskupów oscylował wokół pytania: jak to zrobić, aby chroniąc krzyż przed wykorzystaniem go jako narzędzia walki politycznej, nie utracić przychylności wpływowego politycznie ugrupowania tak ostentacyjnie deklarującego wierność krzyżowi. Gdyby chodziło tylko o ochronę sakralności krzyża, zabrano by go stamtąd bardzo szybko, pokazując jak najbardziej słusznie figę z makiem każdemu, kto krzyżem chciałby podbijać bębenek swoich notowań społecznych.

Kto miał to postanowić? Cały Episkopat? Po trzech miesiącach kard. Nycz porozumiał się z harcerzami i Kancelarią Prezydenta, żeby krzyż przenieść.

- Najlepiej byłoby, gdyby zrobił to Episkopat. Kard. Nycz w końcu stanął na wysokości zadania, ale zupa została rozlana. Podejrzewam, że obawiał się wyjścia przed szereg, że nie będzie miał wystarczającego poparcia wśród biskupów.

Coraz więcej jest spornych kwestii moralnych. Jaką strategię powinien obrać Kościół, np. w sprawie in vitro?

- To kolejny z przykładów takiego nieprzystosowanego reagowania. Dlaczego biskup wypowiada się, jakby nie znał prawa kanonicznego? Abp Hoser nie miał żadnego formalnego tytułu uprawniającego go do powiedzenia, że kto popiera zapłodnienie in vitro, jest automatycznie ekskomunikowany. Jeśli chciał dzielnie się wysforować przed hufce, powinien zastrzec wyraźnie, że to jego prywatna opinia. Siłą Kościoła powinno być cierpliwe kształtowanie myślenia ludzi przez nauczanie prawd ewangelicznych zamiast uciekania się do nacisków politycznych dających krótkotrwałą korzyść.

I kształtuje. Abp Michalik nazwał kiedyś pomysł refundacji in vitro opłacaniem zabójstwa.

- Nie powinniśmy posługiwać się tak ostrą retoryką - dla Kościoła zawsze kończy się to źle - w sytuacji istotnego sporu antropologicznego, gdyż Kościół nie może stwierdzić, że posiadł już pełną wiedzę o procedurze in vitro, jej skutków i ewentualnych zagrożeń. Nie powinni tak twierdzić również naukowcy. Prawdzie służy pokora, a tej niejednokrotnie po obu stronach barykady brakuje. Przedstawiajmy racje i uzasadnienia, stroniąc od etykietowania adwersarzy, mając ich a priori za wsteczników i głupków.

A co zrobić ze stwierdzeniem bp. Ryczana na mszy z okazji urodzin Radia Maryja: "W Polsce prawodawcą jest Bóg, a nie Trybunał w Strasburgu"?

- Zapomnieć, bo to po prostu wstyd, fundamentalna nieznajomość rudymentów filozofii politycznej, nauki społecznej Kościoła, a co najgorsze pobożnościowe pomieszanie porządków.

Niektórym się wydaje, że Kościół jako władza o boskich prerogatywach - więc najwyższa. Powinien regulować i kontrolować wszystko - taka metawładza, superwizor polityczny. W związku z tym pytam, czy rolą Kościoła jest aprobowanie uchwalanych przez Sejm podatków? W ten sposób dojdziemy do absurdu lub uczynimy z Kościoła zarzewie nieustannego buntu przeciw słusznej autonomii władzy świeckiej.

O. Wiśniewski pisze też o problemie z mediami o. Rydzyka. Episkopat nie chce czy nie potrafi sobie z tym problemem poradzić?

- Widać totalną indolencję hierarchów w kwestii Radia Maryja i jego zaangażowania w działalność stricte polityczną. O. Ludwik słusznie pisze o braku przywództwa w Kościele. Nie ma osób, które pokierowałyby trudnymi sprawami, a taką jest bez wątpienia upolitycznienie rozgłośni z mojego rodzinnego miasta. Wszystko bierzemy na przeczekanie.

Wśród księży krąży taki dowcip o kurii biskupiej, w której rano znaleziono niemowlaka z karteczką przyczepioną do becika. Na karteczce było napisane: Zabierz mnie tato. Biskup zebrał wszystkich swoich urzędników płci męskiej i mówi: - Panowie, krótka piłka, który? - Wtedy oficjał sądu powiedział: - Nikt z nas. Z całą pewnością. - Dlaczego - zapytał biskup. - Nie zdarzyło się jeszcze tak, żebyśmy jakąkolwiek sprawę w dziewięć miesięcy załatwili. A nawet jeśli by się tak zdarzyło, to i tak to nie miałoby ani rąk, ani nóg, ani tym bardziej głowy.




Więcej... http://wyborcza.pl/1,75515,9127597,Zakaz_sluchania_Radia_Maryja_moze_byc_pokuta.html#ixzz1EZrw6YrV

--

Przemek

--

"Co by się stało, gdyby Jarosław Kaczyński skoczył
z poziomu swojego ego na poziom swojego IQ?"

Panowie, krótka pi?ka, który?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona