Data: 2013-06-24 07:51:47 | |
Autor: Bogdan Idzikowski | |
Papa gumowe ucho | |
Papież gwałci uświęcone obyczaje i zlewa tzw. estabiliszment. Nie poszedł na zorganizowany w Watykanie koncert symfoniczny, gdzie karnie tłoczyły się tłumy rzymsko-watykańskich celebrytów, gotowych całować po pierścieniach i rzemykach od sandałów.
Jak poinformowano wkrótce po tym, papa nie przepada za koncertami, od zawodzenia wiolonczel i skrzypiec, woli zawodzenie gaucho brzdąkających na gitarze przy ognisku. A w ogóle to papież „woli pracować“. Niestety nie wyjaśniono nad czym to papież pracuje, i co w ogóle oznacza termin „praca“ w przypadku papy. Czyści dywany, myje kible w apartamencie, czy może postanowił przetrzeć okna z rzymskiego kurzu? Natomiast jak ten papa taki porządny i pryncypialny, to nie daj panie boże swiętości tego Wojtyły nie będzie chciał uznać. Bo przecież Wojtyła pracą (jakąkolwiek) nie bardzo się zajmował, wolał szoł i turystyczne podróże po świecie. To wcale Frankowi nie musi się podobać. A z tymi cudami to też gruba przesada. Bo skoro tak cudownie uzdrawiał, to czemu sobie nie pomógł? I co? I nici z gali? http://tiny.pl/hs1k9 -- Dyskusja z wierzącym jest jak gra w szachy z gołębiem. Nieważne, jak dobrze grasz, gołąb i tak przewróci wszystkie figury, nasra na szachownicę i będzie dumny z wygranej. |
|