Data: 2015-09-27 19:54:19 | |
Autor: zdumiony | |
Papież Franciszek krytykuje dyktaturę pieni ądza | |
Papież Franciszek krytykuje dyktaturę pieniądza. Evo Morales chce walczyć z kapitalizmem
- Potrzebujemy i chcemy zmian - powiedział papież Franciszek delegatom światowych ruchów ludowych w Boliwii. Ojciec święty podkreślił, że obecny system globalny „już się nie sprawdza". Wśród braw papież przeprosił za zbrodnie popełnione na Indianach podczas hiszpańskiego podboju Ameryki. - Pragnę powiedzieć wam w sposób bardzo wyraźny, jak zrobił to święty Jan Paweł II. Pokornie proszę o przebaczenie nie tylko za ataki ze strony mojego Kościoła, ale i za zbrodnie przeciwko rdzennej ludności, popełnione podczas tzw. podboju Ameryki - mówił. Krytyka "logiki zysku" W czasie spotkania w mieście Santa Cruz de la Sierra, najbardziej oczekiwanego wydarzenia obecnej papieskiej pielgrzymki po Ameryce Południowej, Franciszek mówił, że podobnie jak pierwszy taki niedawny zjazd ruchów ludowych w Watykanie, także obecny jest przejawem „pragnienia sprawiedliwości". Papieskie przemówienie do uczestników spotkania ruchów ludowych, także niekatolickich, było rekordowo długie - trwało prawie godzinę. - Biblia przypomina nam, że Bóg słucha wołania swego ludu i ja także pragnę przyłączyć mój głos do waszego; ziemi, domu i pracy dla wszystkich naszych braci i sióstr - podkreślił papież. - To są święte prawa - oświadczył Franciszek. - Warto, warto walczyć o to. Niech krzyk wykluczonych rozlega się w Ameryce Łacińskiej i na całej Ziemi - apelował. - Czy potrafimy uznać, że nie dzieje się dobrze na świecie, gdzie jest tylu rolników bez ziemi, tyle rodzin bez domu, tylu pracowników bez prac, tyle osób zranionych w swej godności? - pytał papież. - Czy potrafimy uznać, że obecny system narzucił logikę zysku za wszelką cenę nie biorąc pod uwagę wykluczenia społecznego czy niszczeniu natury? - dodał. Papież chce zmian, ale recepty nie ma - Chcemy prawdziwych zmian, zmian strukturalnych; tego systemu nie wytrzymują rolnicy, pracownicy, wspólnoty, wioski, nie wytrzymuje go już Ziemia - przekonywał papież. Franciszek stwierdził jednocześnie, że nie należy oczekiwać, iż znajdzie on gotową receptę na zmianę obecnej sytuacji. - Ani papież, ani Kościół nie ma monopolu na interpretację sytuacji społecznej ani na proponowanie rozwiązań współczesnych problemów - tłumaczył. - Chcemy zmian w naszym życiu, w naszych dzielnicach, w pensjach minimalnych, w naszej najbliższej rzeczywistości; zmian, które obejmą też cały świat, gdyż dzisiaj współzależność planetarna wymaga globalnych odpowiedzi na lokalne problemy - oświadczył Franciszek. Papież nawiązywał do swej ekologicznej encykliki. Zaznaczył, że naukowcy teraz przyznają to, co mówiono już wcześniej, że następują nieodwracalne zmiany w ekosystemie. - W ten prawie dziki sposób karana jest Ziemia, wspólnota i ludzie - przestrzegł. Dyktatura pieniądza Zdaniem Franciszka kiedy kapitał staje się bożkiem i kieruje wyborami ludzi, a zachłanność kontroluje cały system społeczno-ekonomiczny, „niszczy społeczeństwo, skazuje człowieka i czyni go niewolnikiem". - To jest subtelna dyktatura - ostrzegł. Kilka tysięcy słuchających go przedstawicieli ruchów ludowych Franciszek nazwał „siewcami zmian" i wyraził uznanie dla ich działalności oraz upominania się o podstawowe prawa najuboższych, walki z nierównością i biedą. - Kościół nie może i nie powinien być przeciwny temu procesowi w głoszeniu Ewangelii - oświadczył. Franciszek wskazywał, że sprawiedliwa gospodarka nie jest „utopią ani złuda". - To nadzwyczaj realna perspektywa - przekonywał. - Mówimy "nie" gospodarce wykluczenia i nierówności, w której pieniądz rządzi zamiast służyć. Taka ekonomia zabija, wyklucza, niszczy Matkę Ziemię - powiedział. Wzywał przy tym, by sprzeciwić się „starym i nowym formom kolonializmu". - Proszę was, w imię Boże, brońcie Matki Bożej - apelował papież przywołując swą encyklikę "Laudato si'", którą rozdano uczestnikom spotkania. Franciszek wskazywał, że chrześcijaństwo jest „wiarą rewolucyjną", bo rzuca wyzwanie „tyranii bożka-pieniądza". Pieniądz nazwał "łajnem diabła". Na zakończenie swego wystąpienia oświadczył: - Przyszłość ludzkości nie leży tylko w rękach wielkich przywódców, wielkich mocarstw i elit. Jest ona przede wszystkich w rękach ludów. Prawdziwie rewolucyjne przemówienie wygłosił gospodarz spotkania ruchów ludowych, prezydent Boliwii Evo Morales, który miał przypięty do kurtki portret Che Guevary. Oskarżył on Międzynarodowy Fundusz Walutowy o to, że instytucja ta wyrządza szkody wielu narodom. Podał przykład Grecji i pozdrowił premiera tego kraju Aleksisa Ciprasa. Morales zapewnił o swym poparciu dla tego, co dzieje się w Grecji nazywając to „rewolucją demokratyczną w Europie". Wznosił też hasła walki z kapitalizmem i imperializmem, a także skrytykował ONZ i jej „Radę Braku Bezpieczeństwa". |
|